• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rekrutacyjne wpadki - zabawne, ale przykre w skutkach

Agnieszka Śladkowska
17 października 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Rozmowa rekrutacyjna to często stres nawet dla doświadczonego "poszukiwacza pracy", co tłumaczy część popełnianych błędów. Rozmowa rekrutacyjna to często stres nawet dla doświadczonego "poszukiwacza pracy", co tłumaczy część popełnianych błędów.

Dziwne adresy e-mail, mylenie nazwy firmy, do której aplikujemy, przychodzenie na spotkanie z rodziną i... kłamstwa, które rażą już na pierwszy rzut oka - to kilka powodów, przez które łatwo można stracić szansę na wymarzoną pracę. Wpadki kandydatów bywają naprawdę niewiarygodne i... zabawne, choć kandydatom nie jest do śmiechu.

Skąd czerpiesz wiedzę na temat zachowania się podczas rekrutacji?


Życie rekrutera to często setki CV w tygodniu, rozmowy, analizy, spotkania... a wśród nich "perełki", które sprawiają, że uśmiech sam pojawia się na twarzy. I choć rekruterzy po cichu przyznają, że to ciekawy przerywnik w ich pracy, kandydaci nie mają się z czego cieszyć. Dlaczego? Ponieważ chodzi o wpadki, które często kosztują ich szansę na wymarzoną pracę. Te najbardziej spektakularne zawsze pozostają w pamięci, dlatego zapytane przez nas osoby, które na co dzień prowadzą rekrutacje, nie musiały się długo zastanawiać.

Wszystko zaczyna się od wysłania aplikacji. Choć samo wysłanie nie oznacza jeszcze, że mail z ofertą trafi do skrzynki odbiorczej rekrutera, brak numeru referencyjnego może to skutecznie utrudnić. Załóżmy jednak, że CV bezpiecznie dotarło do odbiorcy, co zwraca uwagę na samym początku?
- Nadawca. Jest bardzo dużo śmiesznych adresów typu: atrakcyjna1@, szatan@, macho@ i XXX@buziaczek.pl i zdarzają się także na wyższych stanowiskach. Nie wszyscy widać wiedzą, że podczas szukania pracy takie maile mogą być kłopotliwe - mówi Agnieszka Morawska, Unit Manager Start People Sp. z o.o.

Kolejne problemy dotyczą już samej aplikacji. Błędy ortograficzne, źle sformatowany tekst i nieczytelne CV nie należą do rzadkości. Jednak najwięcej emocji wzbudzają ... zdjęcia. Może też dlatego, że kreatywność kandydatów nie zna granic.

- Do GPEC trafiały już CV np. ze zdjęciem kandydata w czapce świętego Mikołaja na tle choinki, czy też w królewskiej koronie, siedzącego na tronie - przypomina sobie z uśmiechem Marek Mikucki, kierownik działu zarządzania zasobami ludzkimi GPEC.

- Często dostajemy zdjęcia z wakacji, na których w tle są inne osoby opalające się, zdjęcia grupowe - osoba właściwa zaznaczona strzałką, do tego zdjęcia z rodziną, zwierzętami, w restauracji. Moje ulubione to zdjęcie w pokoju, w tle kaloryfer, a na nim susząca się bielizna - opowiada Katarzyna Kocur, dyrektor PERSPECTA.

Rekruterzy szacują, że na dziesięć CV tylko trzy opatrzone są porządnym, profesjonalnym zdjęciem.

Do rzadkości nie należy też mylenie nazwy firmy, w której chcemy pracować i nie chodzi tu bynajmniej o literówki w angielskich słowach.
- Najczęściej są to listy motywacyjne do jednej firmy opatrzone adresem drugiej... konkurencyjnej lub błąd w stopce CV. Gdy wyrażamy zgodę na przetwarzanie danych osobowych na potrzeby rekrutacji w jednej firmie, bardzo często zapominamy to uaktualnić, wysyłając CV do kolejnej - zauważa Marek Mikucki.

Jeśli kandydat przejdzie pierwszą selekcję, może zakończyć swoją drogę jeszcze przed spotkaniem rekrutacyjnym. Choć rozmowa telefoniczna wydaje się tylko formalnością, czasem kończy się pechowo dla aplikującego. Dlaczego?
- "Granie na czekanie" - dzwonimy do potencjalnego kierownika, a słyszymy wulgarny utwór, przedstawiamy się, a osoba i tak nie wie, o co chodzi - "wysłałem ze 100 aplikacji, nie pamiętam", "zastanowię się", "nie mam nic do pisania", "wyślijcie mi wszystko na maila", "proszę dzwonić po 20-stej" - przytacza kilka przykładów Katarzyna Kocur.

Zdarzają się też kandydaci, którym brakuje cierpliwości, a wtedy... interweniują rodzice - dlaczego ich syn, który na pewno bardzo dobrze sprawdziłby się w tej pracy, nie został zaproszony na rozmowę? - opowiada z kolei Aleksandra Głowacka, HR Konsultant Personia.
Rodzina może przysporzyć problemów także na kolejnych etapach. Kiedy np. pełni rolę osobistego menadżera kariery.

- Gdy zadzwoniłem do kandydata, powiedział, że nie przypomina sobie, aby wysyłał swoją aplikację i że to najprawdopodobniej jego żona odpowiedziała na ogłoszenie, wysyłając jego CV - opowiada Wiktor Wołoszko, dyrektor HR Board.

Problemy z rodziną, która pojawia się na rozmowie razem z kandydatem miał pewnie niejeden rekruter.
- Zdarzyło mi się, że kandydat przyszedł z dziewczyną i chciał, aby ona za niego odpowiadała, bo, jak twierdził, zna go lepiej niż on sam siebie - opowiada konsultant HR, który chce zachować anonimowość. - Mieliśmy też kandydatkę ze starszą siostrą, która została za drzwiami, a po 45 minutach wpadła do biura z awanturą, co robimy jej siostrze - dodaje.

Jednak bardziej niż rodzina dziwi rekruterów przyjście na rozmowę z ... psem. - Słyszałam to już od dwóch firm w Trójmieście - mówi dyrektor PERSPECTA. - I bynajmniej nie był to pies przewodnik - dodaje.

Zdarza się też, że kandydaci w ogóle nie docierają na rozmowy rekrutacyjne i, niestety, zapominają uprzedzić o zmianie swoich planów. - I tak z umówionych 10 kandydatów potrafi przyjść tylko co drugi, telefonów nie odbierają, chyba że zadzwonimy z innego numeru - mówi Katarzyna Kocur.
To najlepszy sposób, by na trwałe zamknąć sobie drzwi do danej firmy i znaleźć się na czarnej liście z dopiskiem - "nie dzwonić".

Nie mniej absurdów może się pojawić, kiedy kandydaci dotarli już na rozmowę rekrutacyjną. Zapewne czasem mają poczucie, że coś idzie nie tak. Szczególnie jeśli ktoś sprawdza umiejętności trochę podkoloryzowane w CV. Co wtedy mogą zrobić? Uciec.
- Miałyśmy panią, która uciekła podczas wypełniania testu z Excela, nic nie mówiąc, przerażona po prostu wyszła z biura - opowiada Agnieszka Morawska.

Kłamstwa w CV mają "krótkie nogi". Poza testami weryfikującymi wiedzę, możemy trafić także na osobę z podobnymi zainteresowaniami do naszych, trochę naciągniętych na potrzeby rekrutacji. Wynik rozmowy jest jasny do przewidzenia. Podobnie jak w przypadku zalet, których znaczenia kandydat nie zna.
- Jestem osobą asertywną, czyli dobrze zorganizowaną z porządkiem na biurku - usłyszała podczas jednej z rozmów Katarzyna Kocur.

Lista rekrutacyjnych wpadek jest naprawdę długa. Oczywiście nie oznacza to, że każda pozbawia nas szansy na pracę.
- Mówimy o skrajnych przypadkach, ponieważ wiele to błędy wybaczalne, spowodowane głównie niewiedzą czy sytuacją stresową - wyjaśnia Morawska.
Warto jednak chwilę zastanowić się przed udziałem w rekrutacji, zanim staniemy się atrakcją lub bohaterem zabawnej anegdoty.

Miejsca

Opinie (121) 6 zablokowanych

  • Druga strona

    1. Oddzwonimy, prawie nigdy nie dzwonią
    2. Wynagrodzenie, tak ciężko napisać ile oferują?
    3. Atrakcyjne wynagrodzenie, wiadomo nie wysyłać CV w domyśle 1500brutto)
    4. 3 etapy, AC a na końcu DG, pod stołem, zlecenie.
    5. Nienormowany czas, zaczyna się od 200h+
    6. Agencje pracy, najgorsze zło, ślesz ślesz i tak mają cię w d.........
    7. Najlepsze na koniec, rynek pracy inwalidów, emerytów, studentów.
    8. Co pan chce robić za 2 lata, po odpowiedzi zwolnić panią i zmienić zasady rekrutacji, zero odzewu.

    • 25 0

  • Oczekiwania rekruterow a realia pracownicze?

    Urzad zajmujacy sie pilnowaniem integralnosci i suwerennosci ekonomicznej kraju. Szef dzialu zajmujacego sie tym, bez czego cala ta infrastruktura nie poradzilaby sobie z biurokracja to czlowiek po moskiewskiej szkole podkopywania dolkow pod kolegami z pracy. Czlowiek, ktory nie wiedzial kompletnie nic o dziedzinie, ktorej szefowal. Gosc, ktorego przenoszono z dzialu do dzialu bo dyrektorem byl szwagier. Jak to sie ma do oczekiwan wobec kandydatow? Ano tak, ze nie mowi im sie, ze beda pracowac z ideologiczna patologia tylko, ze beda zajmowac wazne stanowisko. Oczekiwania sa potezne a realia? Ten pracownik, ktory poswieca kupe czasu na to, zeby taka prace zdobyc traktowany jest potem jak szmata w strukturze, ktora zarzadza w zasadzie jedna rodzinka. I to jest rzeczywistosc dotyczaca wielu firm w tym biednym kraju.

    • 4 1

  • KIJ MA DWA KOŃCE

    CV ma zwrócić uwagę rekrutera, dlatego czapka z mikołajem, taka osoba staje się zapamiętana wśród setek innych ogłoszeń - czasemi tonący brzytwy się chwyta. A Excel - wszyscy wymagają, a potem okazuje się, że w pracy 2 formuły są potrzebne i cały ten krzyk o nic. Dlaczego ktoś kto się szybko uczy ma zrezygnować z powodu jednego braku w umiejętnościach. Kłamiemy w CV żeby się sprzedać - dziś żeby dostać pracę trzeba być dobrym handlowcem. Niestety potem się okazuje, że nie zawsze pracownik którt wypadł super na rozmowie, miał pokazowe CV utrzymuje swój profesjonalizm w miejscu pracy. Pozdrawiam wszystkich szukających pracy

    • 16 0

  • no to już wiemy, dlaczego w Polsce niby bezrobocie, a stanowisk rzekomo dużo. (9)

    wystarczy przeczytać komentarze oburzonych królewiczów i primadonn, bo się od nich wymaga np. zdjęcia paszportowego czy nie przychodzenia na rozmowę kwalifikacyjną z psem. gazety i firmy HR od lat piszą jak trudno - paradoksalnie w świetle rosnącego bezrobocia - jest znaleźć odpowiedniego kandydata.

    • 9 15

    • (6)

      HA HA kandydata?? Robotnika do wyzysku. Wcale się im nie dziwię, że ciężko znaleźć, jak wszystko jest tajemnicą firma, wynagrodzenie, obowiązki, a na koniec 1500 brutto.

      • 4 1

      • jakkolwiek na to nie patrzeć, lepiej nie pracować i nie zdobywać doświadczenia i nie otrzymywać 1500 brutto, (5)

        niż to wszystko otrzymywać, tak? znam parę osób, które za 1500 brutto nie pójdą do pracy, w związku z czym mają nie 1500 brutto, a dokładnie 1500 brutto mniej, czyli zł. I żadnego doświadczenia, bo jak żyją to żadnej pracy się nie podjęli.

        • 5 5

        • Re: jakkolwiek na to nie patrzeć, lepiej nie pracować i nie zdobywać doświadczenia i nie otrzymywać 1500 brutto, (4)

          pan planeta puszcza śmierdzące bąki, o!

          • 3 1

          • koksu (3)

            A potem pod innym artykułem taki sam Pan Palanta napisze ci, że niskie zarobki są tylko i wyłącznie twoją winą, ponieważ sam się zgadzasz pracować za ww. 1500 zł. brutto, psując przy tym rynek pracy!

            • 4 0

            • (2)

              Dokładnie

              • 1 0

              • widzę, że wepchnąłem się do jakiejś podrzędnej ligi z tymi wywodami.. (1)

                to i dyskusja na adekwatnym do niej poziomie..

                • 1 3

              • musisz kultury wyższej szukać na innej planecie...

                ale sam tam nie dolecisz, bo Ci paliwa zabraknie...

                • 0 0

    • ale oni maja dyploma!

      sa wielce wyksztalconymi licencjatami zaocznymi ze stosunkow i wogole, z praktyka w kebabie i barze. Oni nie beda byle gdzie pracowac, bo swojom wartosc znajom.

      I zadne argumenty nie trafia do ludzi, ktorzy wychowali sie w takim srodowisku, ze wszedzie zlodzie widza

      • 2 2

    • A ja mam zdjecie paszportowe, nieszablonowe cv, i powiem ze ciezko znalezc prace. Jak mowia ze zadzwonia, to nie dzwonia, jak mowia ze zadzwonia w srode to niedzwonia, dzwonie w piatek ze mieli zadzwonic a oni z fochem zebym byla cierpliwa, albo mowia ze zadzwonia za tydz do piatku a potem i tak nie dzwonia, a na maile tez nie odpowiadaja. To jest troche frustrujace zwlaszcza jak sie przeszlo przez 3 etapy, to ile pracy jest zeby wyslac na maila odpowiedz, troche szacunku.

      • 0 0

  • Rekruterzy (3)

    to zazwyczaj pytania rekrutacyjne zwalają z nóg. Pracownik od roku szuka pracy, a rekruter pyta: dlaczego chce Pan/i pracować akurat w naszej firmie? Co ma taka osoba odpowiedzieć? Że potrzebuje kasy? Że od roku nie może znaleźć lepszej pracy? To wymusza na pracowniku ściemnianie i kitowanie na całego. Po drugie wymagania, w które nie idzie się wszczelić. Wykształcenie albo za wysokie albo za niskie. Pensja? powiesz za dużo źle, powiesz za mało też źle. Głupie pytania rekrutacyjne i pracodawcy nie wiedzący czego chcą od kandydata, to jest dopiero zmora!

    • 22 1

    • wstrzelić nie wszczelić błąd, przepraszam, moja wina, żałuję (bo zaraz zaczną się komentarze, że nie mam słownika)

      • 8 0

    • masz rację!

      Ja kiedyś na rozmowie o pracę (sezonowa z możliwością przedłużenia na część etatu w trakcie roku akademinckiego) w kawiarni spotkałam specjalistę od HR i panią manager, które pytały mnie m.in. "dlaczego chcesz pracować akurat u nas?" oraz "jak wyobrażasz sobie swoją karierę zawodową za 5 lat?". Serio serio!

      • 5 1

    • W pewnym trójmiejskim urzędzie zostałam zapytana o... znak zodiaku...

      • 0 0

  • Pan Planeta weź się do roboty i nie komentuj tyle

    • 9 2

  • Do polskich hr-owcow i innych tworow (2)

    Szukalem pracy prawie rok, wyzsze wyksztalcenie - no wie pan, z takim wyksztalceniem to nie bardzo....Zero sensownych argumentow, poza tym pani z hr ledwo potrafila sama skladnie wypowiedziec jedno zdanie nadzednie zlozone - smiech (bylo wymagane wyzsze takie jak mialem - mowcie od razu, że jestem zagrozeniem dla kierownika, a nie sciemy), ale do rzeczy....
    wiele osob pisze tutaj prawde i z jednej i drugiej strony. Tylko ,ze na rozmowach w polskich firmach bywalem czesto - zero efektu...

    poszedlem po rozmow do glowy o pojechalem na rozmowe o prace do zagranicznej firmy (dodam, ze moja znajomosc angielskiego nie jest perfekt), bo jak sie okazuje w firmach za granica uwaza sie, ze w pracy nalezy pracowac i tyle. A jesli do tego ma sie wyzsze wyksztalcenie to juz jest plus, przy tym kilka lat doswiadczenia w zupelnosci wystarczy....

    wniosek jest jeden....Cokolwiek nie zrobisz u nas w polsce, kimkolwiek nie jestes to nawet jesli dostaniesz prace to i tak moze wystarczy tobie do polowy miesiaca, bo nawet propozycja 4000 brutto zwala wielu pracodawcow z nog. A niby ile to jest na reke - jakies 2600pln - no to d..Py nie urywa....W tej chwili zarabiam tyle na miesiac ile w poprzedniej pracy przez pol roku. I mam gdzies gleboko wszystkie te wymyslone pytania ktore i tak do niczego nie prowadza a tylko frustruja rekrutantow.

    zycze wszystkim sukcesow a tym madralom z hr-ow tego, zeby przestali jezdzic na szkolenia bo i tak nie potrafia z nich korzystac....I przestali zarazac ludzi syfem, ktory jest tylko wytworem jakiegos autora

    • 18 2

    • (1)

      Magister i tak pisze ciurkiem? Coś mi się wydaje, że trochę naciągnięty zarówno tytuł jak i samoocena.

      • 1 4

      • no tylko Ci się właśnie wydaje, bo dop... ić nawet nie potrafisz,

        a też Ci się wydaje, że umiesz. nasmaruj się innym filtrem, zażyj witaminy i daj koledze pracować i wyrażać swoje poglądy, funkcja dodawania komentarzy powinna być zabroniona nie tylko na tym portalu, bo za wielu jest pogłębiaczy bagna...

        • 1 0

  • Z mojego doświadczenia wynika, (2)

    że jedynymi zadowolonymi ze mnie pracodawcami byli CI, U KTÓRYCH PRACOWAŁEM. Doceniony, awansowany, uważany za jednego z lepszych w firmie.

    Natomiast typowe rozmowy HR-owe kończą się w moim przypadku zazwyczaj niczym. No i o czym to świadczy? O tym, że oni sami nie umieją wybrać, strzelają sobie w stopę.

    A dla mnie jest najważniejsza opinia osoby DLA KTÓREJ PRACOWAŁEM, a nie tej, której się TYLKO WYDAJE jakim będę pracownikiem.

    • 10 1

    • (1)

      Gdyby byli z ciebie naprawdę zadowoleni, nie wywaliliby cię lub zapłacili tyle, byś od nich nie odszedł. Nie ma jak dodać sobie kilka punktów do samooceny w oparciu o subiektywizm.

      • 0 7

      • Oj głupiś ty, głupiś...

        Czy ja napisałem, że ktoś mnie wywalił? Nawet nie wiesz o co chodzi i gadasz bzdury.

        Są takie prace, w których sam nie chcesz zostać, bo wiesz, że pozostawanie w nich do niczego nie prowadzi. Znając swoją firmę od kuchni wiesz, że oni też mają swoje limity wynagrodzeń i nawet gdyby chcieli to nie wyjdą poza pewien pułap. Więc trzeba się zmyć.

        • 7 0

  • błędy AGENCji (1)

    ja natomiast dostalam maila z agencji z takim szablonem z błędami -imie i nazwisko innej osoby, nie zmieniona data tzn. sam dzień ale miesiąć nie swieży

    • 2 1

    • Zapewniam cie, ze to byl pierwszy test

      Tak tlumacza sie zazwyczaj ci z hr, ze specjalnie przeslali taki dokument, ze sprawdzic czy potrafisz poradzic sobie z ta sytuacja.

      niby zart, ale takich idiotyzmow spotkalem pelno, wiec nic mie nie zadziwi, a wszystko co zle i tak zawsze przekreca na twoja nniekorzysc...

      ot, taki to swiat cyrku z hr

      • 1 0

  • Normalnie mozna zwymitowac

    Ja czytam te uwagi, tym spranym jezykiem to zbiera mi sie....
    jakby nie mozna napisac prosto i po polsku, tylko slownictwo niczym z salonow.

    prosba do tych z hr - nie zarazajcie nas swoja glupota, ale zacznijcie sie uczyc od prawdziwych fachowcow i ludzi.

    tak na marginesie to wyzsze wyksztlcenie to nie tylko magister, to rowniez inzynier (bez mgr) - ale jak ktos lubi to i mba moze strzelic.

    prawda o osobach z "hr" jest taka, ze moze was udalo sie ze esi wyciagnac, ale wsi z was nigdy sie nie wyciagnie....

    • 6 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane