• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wysoka kara za zerwanie umowy z pracodawcą

Wojciech Kawczyński
11 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Szkolenie po nocnej zmianie. Czy to legalne?
Nawet jeśli dana umowa zatytułowana jest umowa o dzieło czy umowa zlecenia, może być ona uznana za umowę o pracę, jeśli wzajemne relacje obu stron umowy bardziej przypominają stosunek pracy. Nawet jeśli dana umowa zatytułowana jest umowa o dzieło czy umowa zlecenia, może być ona uznana za umowę o pracę, jeśli wzajemne relacje obu stron umowy bardziej przypominają stosunek pracy.

Kara umowna w przypadku rozwiązania umowy z pracodawcą może być dla pracownika dużym obciążeniem. Dobrze wiedzieć, w jakich przypadkach jest ona zgodna z prawem, a w jakich nie.



Jestem emerytem, pracuję jako sprzedawca. We wrześniu ubiegłego roku podpisałem umowę cywilnoprawną z agencją pracy, która obowiązuje mnie do września tego roku. W umowie jest zapis o karze umownej 5 tys. zł za rozwiązanie jej przed terminem i 500 zł za każdy nieusprawiedliwiony dzień pracy.

Niestety myślę, że podpisując umowę, przeceniłem swoje siły. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia chciałbym ją rozwiązać, jednak boję się, że zostanę obciążony wspomnianymi karami. Czy jest jakaś możliwość rozwiązania umowy bez płacenia kary? Myślałem o uzyskaniu zaświadczenia od lekarza o niezdolności do pracy, jednak boję się, że za dzień wizyty lekarskiej mój pracodawca obciąży mnie karą.

Porady prawne w serwisie Praca


Odpowiedzi na to pytanie udzielił mecenas Wojciech Kawczyński z Kancelarii Prawnej Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni Sp.p. w Gdańsku.

Jaką karę może nałożyć na nas pracodawca? Jaką karę może nałożyć na nas pracodawca?

Wojciech Kawczyński, radca prawny Wojciech Kawczyński, radca prawny
Zgodnie z 7 ust. 2 Ustawy z 9 lipca 2003 r. o zatrudnianiu pracowników tymczasowych (dalej jako Ustawa) agencja pracy tymczasowej może, na podstawie umowy prawa cywilnego, czyli np. umowy zlecenia lub dzieła, kierować osoby niebędące pracownikami takiej agencji do wykonywania pracy tymczasowej. Jest to wyjątek od zasady stanowiącej, że agencje pracy tymczasowej - jak zresztą sama nazwa agencji czy również ustawy, która reguluje jej funkcjonowanie, wskazuje - zatrudniają pracowników w oparciu o stosunek pracy i jako taki powinien być interpretowany zawężająco. Oznacza to, że tylko w sytuacji, gdy forma zatrudnienia danej osoby jest typowa dla stosunku cywilnoprawnego, można mówić o zatrudnieniu w oparciu o umowę cywilnoprawną, np. umowę o dzieło czy też zlecenia, a nie o stosunku pracy. Bez znaczenia jest przy tym nazwa umowy. Nawet więc, jeśli dana umowa zatytułowana jest umowa o dzieło czy umowa zlecenia, może być ona uznana za umowę o pracę, jeśli wzajemne relacje obu stron umowy bardziej przypominają stosunek pracy.

Cechą charakterystyczną umowy o pracę jest podporządkowanie jednej ze strony umowy drugiej. Zgodnie bowiem z art. 22 Kodeksu pracy przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie przez niego wyznaczonym, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Przy czym zatrudnienie w warunkach wyżej określonych jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy. Nie jest również dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu wyżej opisanych warunków wykonywania pracy.

W konsekwencji, jeśli jedna ze stron wydaje drugiej stronie polecenia odnośnie do sposobu wykonywania pracy, wyznacza miejsce oraz czas, w którym ta praca ma być wykonywana, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia z umową o pracę.

Czy szukałe(a)ś kiedyś pracy za pośrednictwem agencji?

Ustalenie, czy umowa zawarta przez czytelnika była, zgodnie z jej nazwą umową zlecenia, czy też być może umową o pracę, jest z jego punktu widzenia kluczowe. W umowach o pracę niedopuszczalnym jest bowiem zastrzeganie kar umownych na wypadek niewykonania jakichkolwiek zobowiązań. Odpowiedzialność pracownika opiera się bowiem na konieczności wykazania przez pracodawcę jego winy, szkody oraz związku przyczynowo-skutkowego między zawinionym działaniem lub zaniechaniem pracownika, a wyrządzoną szkodą. Dodatkowo, o ile szkoda nie została wyrządzona umyślnie, odpowiedzialność pracownika ograniczona jest do trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia.

W przypadku kary umownej wykazywanie winy nie jest konieczne. Kara umowna jest także, co do zasady, niezależna od wysokości poniesionej szkody. Nie ma także ustawowego sztywnego ograniczenia odpowiedzialności takiej osoby. W praktyce więc wprowadzenie kary umownej z tytułu niewykonania jakiegoś zobowiązania (np. nieprzyjścia do pracy) czy też wykonania jakiejś czynności (np. rozwiązania umowy przed upływem czasu, na jaki została zawarta) jest dopuszczalne w umowie cywilnoprawnej, ale już nie w umowie o pracę. W rezultacie zawarcie w umowie o pracę postanowienia przewidującego karę umowną dla pracownika skutkuje nieważnością takiego postanowienia.

Stąd też w przypadku czytelnika w pierwszej kolejności należałoby ustalić, czy zawarta przez niego umowa spełnia przesłanki do uznania jej za umowę o pracę. Bez zapoznania się z tą umową, a przede wszystkim ze sposobem, w jaki była wykonywana, nie sposób jest o tym przesądzić. Pomocnym w analizie tej kwestii może być zasięgnięcie opinii radcy prawnego lub adwokata specjalizującego się w zagadnieniach związanych z prawem pracy lub Państwowej Inspekcji Pracy.

W przypadku gdyby potwierdziło się, że zawarta przez czytelnika umowa to w istocie umowa o pracę, obciążenie czytelnika karą umowną za nieprzyjście do pracy lub za zerwanie umowy byłoby nieskuteczne. W przypadku jednak nieuzasadnionego nieprzyjścia do pracy pracodawca mógłby rozwiązać ze skutkiem natychmiastowym łączącą go z czytelnikiem umowę i zażądać odszkodowania. Odszkodowania pracodawca mógłby także zażądać w przypadku nieuzasadnionego zerwania umowy przez pracownika. Odszkodowanie tym jednak różni się od kary umownej, że konieczne jest wykazanie poniesienia przez pracodawcę szkody w konkretnej wysokości. Szkodą taką mogłaby być np. kara umowna czy odszkodowanie, które musiałaby zatrudniająca czytelnika agencja pracy tymczasowej zapłacić pracodawcy - użytkownikowi, czyli podmiotowi, na rzecz którego pracownik rzeczywiście świadczy pracę. Z pewnością jednak konieczność udania się na wizytę lekarską nie sposób uznać za nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy. Czytelnik winien jedynie pamiętać o uprzednim poinformowaniu zatrudniającej go agencji o konieczności udania się do lekarza w godzinach pracy.

Kancelarie adwokackie w Trójmieście


Nawet jednak w przypadku, gdyby umowa czytelnika nie była umową o pracę, lecz rzeczywiście umową zlecenia zgodnie z jej nazwą, czytelnik nie jest pozbawiony możliwości ochrony swoich praw. Po pierwsze, jeśli nieobecność w pracy wynikałaby z konieczności odbycia wizyty lekarskiej, a rozwiązanie umowy z agencją pracy tymczasowej byłoby konsekwencją uzyskania orzeczenia lekarskiego o niemożności świadczenia przez czytelnika tego typu usług, to czytelnik mógłby bronić się przed jej nałożeniem w oparciu o art. 5 Kodeksu cywilnego, który zakazuje korzystania przez jedną ze stron (tu: agencja pracy tymczasowej) ze swojego prawa (tu: nałożenie i egzekwowanie przewidzianej w umowie kary umownej) niezgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczaniem tego prawa. W obu tych przypadkach (spóźnienie się do pracy, z uwagi na konieczność udania się na wizytę lekarską, czy też rozwiązanie umowy) czytelnik mógłby wnioskować do sądu o jej miarkowanie.

Miarkowanie kary umownej to sytuacja, w której sąd zasądza mniejszą karę umowną niż ta, która wynika z umowy cywilnoprawnej. Miarkowanie jest stosowane, gdy:
  • "zobowiązanie zostało w znacznej części wykonane" lub
  • "kara umowna jest rażąco wygórowana".

Czytelnik powinien jednak uzasadnić wniosek o miarkowanie kary umownej którąś z tych okoliczności.

Porady prawnika Porady prawnika

Masz wątpliwości dotyczące działań firmy, która cię zatrudnia? Nie wiesz jak postąpić w sporze z pracodawcą, jakie możliwości pozostawia ci prawo pracy? A może po prostu jest temat, który cię nurtuje i chcesz poznać zastosowanie bieżących przepisów? Prześlij swoje pytania mailem: serwispraca@trojmiasto.pl. Na pytania czytelników odpowiadać będą radcy z trójmiejskich kancelarii. Odpowiedzi na wybrane pytania publikowane będą w Serwisie Praca portalu Trojmiasto.pl

O autorze

autor

Wojciech Kawczyński

radca prawny, kancelaria Kawczyński i Kieszkowski

Miejsca

Opinie (34) 1 zablokowana

  • Wszystko (2)

    pieknie i cudownie, ale czy mozna bylo napisać ten tekst bardziej zrozumiałym językiem? A uzasadnienie i akty prawne na końcu artykułu?wytrwalem do połowy tekstu.

    • 47 4

    • święte słowa

      To jest niestety plaga. Zdarzaj się pisma urzędowe (np. ze skarbówki), które na kilku stronach przytaczają tylko przepisy, albo gotowe frazy z jakichś interpretacji. Wszystko na zasadzie kopiuj-wklej. Trzeba przez to wszystko przebrnąć, żeby pod koniec doszukać się o co właściwie chodzi. To wygląda na taką maniera prawniczo-urzędniczą, która pokutuje od lat.

      • 0 0

    • Które słówko w tekście jest za trudne?

      • 2 2

  • Niewolnictwo a nie praca (1)

    Mamy w kraju bogate tradycje związkowe Solidarność zmieniła ład na świecie Tymczasem związki są tak upolitycznione że nie działają w interesie pracowników tylko polityków Jak może być tak że związkowiec idzie do polityki Czemu jest tak że związkowcy opłacani są z kasy przedsiębiorstwa Nigdy w ten sposób nie będą dbali o dobro pracownika Związki powinny dbać o dobro firmy jak i pracownika Płacę, bezpieczeństwo i relacje międzyludzkie Tymczasem ja idę pierwszy raz na chorobowe od 6 lat dostaje 80 % wynagrodzenia i potrąca mi się premię Pracuję w usługach zarabiam systemem prowizyjnym od sprzedaży Staram się robię wynik i słyszę że za dużo zarabiam zmienia mi się system płacowy bym nie przeskoczył pewnego progu

    • 7 0

    • Tzw. związek zawodowy

      pt. "Solidarność" de facto związkiem zawodowym już dawno nie jest. "S" idzie łapa w łapę z politykami i pracodawcami, a ludzie zachowują się, jakby tego nie widzieli. Może nie chcą tego widzieć, bo musieli by przyznać się do porażki, do miałkości swoich "ideałów". Pan Śniadek w Stoczni Gdynia przykładał rękę do zwalniania ludzi z pracy, a był wtedy szefem "S". Czy potrzeba dobitniejszych przykładów?

      • 0 0

  • Niewola? Trudno uwierzyć, to śmieciowka przecież

    To nie dość, że to śmieciówka, która mi praw nie daje, to jeszcze agencja może jakieś kary wpisywać a ja nie mogę rezygnować bez konsekwencji finansowych?? Jakaś niewola. Trudno w to uwierzyć. Boże, co to ma być.

    • 3 0

  • Ja pier...

    Już widzę, jak ten człowiek, który prosi o poradę, wszystko zrozumiał i kiwa głową mówiąc "ahaaaa... no jasne! Dzięki stary"

    • 0 0

  • dwie strony chcą zawrzeć umowę (3)

    czyli spotykają się, ustalają co kto komu i za ile, potem każda ze stron wynajmuje prawnika aby ten przetłumaczył to na język zrozumiały tylko adwokatom, prokuratorom i sędziom, następnie strony to podpisują a jak ktoś ma wątpliwości to ponownie wynajmuje prawnika aby ten przetłumaczył z języka znanemu wąskiemu gronu na język taki ludzki...
    a i tak nie masz pewności, że jak pójdziesz do sądu to wszyscy tak samo zrozumieją umowę...

    • 14 0

    • Po co Ci prawnik? (2)

      Wystarczy nie gmatwać w umowach i wszyscy będą wszystko rozumieli.

      • 1 2

      • Nie ma takiej możliwości, bo nawet jeśli podpiszesz prostą umowę

        To ona i tak podlega pod przepisy kodeksu pracy czy cywilnego czy jeszcze innego. I nagle się może okazać, że w Twojej umowie kilka punktów jest niedopuszczalnych. Aby to wiedzieć należy przeczytać i zrozumieć kodeks pracy, cywilny, i pewnie jeszcze kilka innych ustaw.

        • 1 0

      • No więc ogromnej większości ludziom tylko się wydaje, że co podpisują "nie jest zagmatwane i wszystko rozumieją". A kiedy przychodzi problem (umowę i zastrzeżenia podpisuje się na złe czasy, a nie na dobre), to się okazuje, że tylko jedna ze stron dobrze rozumiała. Bo była u adwokata lub radcy prawnego.

        • 2 0

  • Antyreklama radcy

    Tak napisały artykuł to 100% antyreklamy.
    Wiadomo, że do tego Pana nie iść bo i tak się go nie zrozumie.

    • 4 0

  • Te artykuły są bez sensu.

    Z tego nie idzie niczego zrozumieć. Nie ma tu konkretnej odpowiedzi na postawione pytanie.

    • 2 0

  • Puki mają kogo doić to doją

    • 4 0

  • (1)

    Prawniczy bełkot, nie można by tak po ludzku dla Kowalskiego napisać.

    • 41 4

    • Jak Kowalski zapłaci, to prawnik będzie wyjaśniał tak długo, aż do tępego łba coś dotrze. A jak za darmo, to niech Kowalski się pieprzy.

      • 2 2

  • Nie martw się, dziadek. Za chwilę z powodu koranowirusa zamkną sklepy do września. Będziesz zarabiał "bez wychodzenia z domu".

    • 5 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane