Pierwszej pomocy nie da się nauczyć z broszury, trzeba poćwiczyć na manekinach, wypracować odruchy, które pomogą zareagować w stresie. Niestety nadal niewiele osób czuje się na siłach, żeby ratować. Dlaczego? Bo nawet podczas szkoleń bhp ten element jest traktowany marginalnie. Kto może to zmienić? Pracodawcy.
bez wahania przystąpił(a)bym do takiego zadania
35%
wolał(a)bym, żeby wyręczył mnie ktoś z większym doświadczeniem w udzielaniu pomocy, ale gdyby nie było nikogo w pobliżu podjąłbym/podjęłabym się zadania
43%
nie zdecydował(a)bym się z obawy, że zamiast pomóc zaszkodzę
8%
nie dał(a)bym rady, takie sytuacje mnie paraliżują
7%
nie wiem w ogóle co znaczy słowo " resuscytacja"
7%
Udzielanie pierwszej pomocy jest elementem szkolenia z Bezpieczeństwa i Higieny Pracy, które przeciętny pracownik powinien odbyć co najmniej raz na 6 lat, a także za każdym razem, gdy zmienia pracę. Jednak rzeczywistość pozostawia wiele do życzenia.
- Wiele firm robi szkolenia BHP dla nowo zatrudnionych pracowników, tylko wtedy, gdy uzbiera się wymagana liczba osób lub przed kontrolą z PIP albo po prostu pracownik podpisuje oświadczenie o odbyciu nie odbytego szkolenia - opowiada nam o swoich doświadczeniach
Marta Trzosowska, manager, HR Crew.
Niestety, szkolenia bhp często traktowane są jak zło konieczne.
-
Rzadko zdarzają się firmy, które wysyłają pracowników na szkolenie z pierwszej pomocy, żeby faktycznie potrafili uratować komuś życie, a nie dla papierka - zauważa
Dariusz Gronowski z firmy Korab specjalizującej się w szkoleniach z pierwszej pomocy.
Jednak nie tylko pracodawcy traktują je z niechęcią, podobnie jest z samymi pracownikami. Dlaczego?
-
Moim zdaniem to wina bhp-owców, szczególnie tych starej daty. Jeśli całe szkolenie polega na odczytywaniu ustawy, to trudno się dziwić podejściu pracowników. Najważniejsze to zaciekawić tematem - pokazać filmy, przykłady, przyprowadzić ratownika medycznego, który pokaże jak powinna wyglądać reanimacja - mówi
Piotr Peta, który prowadzi szkolenia z bhp w trójmiejskich firmach.
-
Pierwszej pomocy nie da się nauczyć z broszury, trzeba poćwiczyć na manekinach, wypracować odruchy, które pomogą zareagować w stresie - dodaje
Paweł Kwiatkowski z Kvadro.
Kiedy doceniamy szkolenia z pierwszej pomocy? Po sytuacjach, w których nie potrafiliśmy pomóc, po mandatach z inspekcji pracy lub słysząc o wydarzeniach, w których umiejętności i chęci uratowały czyjeś życie. Nigdy nie wiemy, kiedy wiedza ze szkolenia okaże się tą najważniejszą jaką posiadamy. A pomóc może każdy - 2 lata temu pisaliśmy o
dwóch 15 latkach, którzy bez wahania przystąpili do reanimacji, ratując dwie osoby. W ubiegłym tygodniu
dyrektor szpitala uratowała poszkodowaną wypadku. Dlaczego każdy z takich przypadków staramy się nagłaśniać? Mogło by się wydawać, że normalna reakcja ludzi staje się bohaterskim czynem. I dokładnie tak jest, bo te zachowania nadal należą do rzadkości.
Gdyby trójmiejskie firmy, zgodnie z ustawą, przeznaczyły chociaż 45 minut szkolenia bhp na pierwszą pomoc, na naukę resuscytacji krążeniowo-oddechowej (zespół czynności stosowanych u poszkodowanego u którego wystąpiło podejrzenie nagłego zatrzymania krążenia) to statystyki mogłyby ulec wyraźnej poprawie. Na rynku szkoleń jest coraz większa konkurencja. Nie musimy wybierać czytania ustaw i nudnych wykładów, ale praktyczne ćwiczenia, pozorowane
wypadki z fantomami i sztuczną krwią, które przybliżą nam realną sytuację i pomogą w przyszłości uratować czyjeś życie.