• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trudna droga młodych lekarzy. Kolejki dopiero się zaczną

Agnieszka Śladkowska
21 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Lekarz na rezydenturze uczy się poprzez pracę. Jego obowiązki i odpowiedzialność szybko przestają się różnić  od tych, które mają lekarze ze specjalizacją. Najczęściej od drugiego, trzeciego miesiąca rezydent zaczyna sam dyżurować. Na zdjęciu Łukasz Szmygel, przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy. Lekarz na rezydenturze uczy się poprzez pracę. Jego obowiązki i odpowiedzialność szybko przestają się różnić  od tych, które mają lekarze ze specjalizacją. Najczęściej od drugiego, trzeciego miesiąca rezydent zaczyna sam dyżurować. Na zdjęciu Łukasz Szmygel, przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy.

Miejsc rezydenckich jest mniej niż osób kończących studia medyczne, dlatego 16 proc. absolwentów pracuje kilka lat za darmo, żeby zrobić specjalizację. Inni po prostu pakują się i wyjeżdżają z Polski. Problem w tym, że pediatrów, chirurgów czy ginekologów już za kilka lat będzie jak... na lekarstwo.



Łukasz Szmygel pracuje w sumie w sześciu miejscach, zdarza się, że wychodzi z domu rano, wraca dwa dni później w nocy. W tym czasie powinien leczyć i ratować życie dzieci, choć ponad połowę czasu spędza na wypełnianiu dokumentów. Jest na ostatnim roku specjalizacji z pediatrii. Zaczął samodzielnie dyżurować po trzech miesiącach pracy w szpitalu. Świetnie pamięta swój pierwszy dyżur. Na oddział trafiła dwójka dzieci w ciężkim stanie, a on przecież dobry w teorii, praktykę dopiero opanowywał.

- Całą noc walczyłem o życie dzieci, na łączach wspierało mnie dwóch doświadczonych pediatrów. Udało się. Później także zdarzyło mi się dzwonić w nocy po radę do swoich koleżanek ze szpitala, ale podjęte decyzje to zawsze odpowiedzialność lekarza, nieważne, czy to rezydent, czy lekarz ze specjalizacją - tłumaczy Łukasz Szmygel, który jest także przewodniczącym Komisji Młodych Lekarzy.
Dlaczego Łukasz pracuje w sześciu miejscach? Właściwie z dwóch powodów. Po pierwsze, praca w kilku miejscach jest jedyną szansą dla rezydenta na utrzymanie rodziny. Lekarz rezydent dostaje niewiele ponad 2 tys. zł na rękę za 8-godzinny czas pracy. Dyżury nocne są często wynagradzane na podstawie umowy cywilnoprawnej, co z założenia jest niezgodne z prawem pracy, ale z powodzeniem funkcjonuje w szpitalach. Za godzinę dyżuru początkujący lekarz dostaje często niewiele ponad 10 zł.

Po drugie, Łukasza proszą znajomi, którym brakuje kadry. Nic dziwnego, skoro z badań wynika, że mamy 30 proc. mniej lekarzy w porównaniu do średniej unijnej.
Z danych międzynarodowej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wynika, że w Polsce mamy 2,2 lekarzy przypadających na tysiąc mieszkańców, za to średnia państw Unii Europejskiej to 3,4. Oznacza to mniej więcej tyle, że nasza kadra lekarska jest o 30 proc. mniejsza niż w przeciętnym kraju UE. Z danych międzynarodowej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wynika, że w Polsce mamy 2,2 lekarzy przypadających na tysiąc mieszkańców, za to średnia państw Unii Europejskiej to 3,4. Oznacza to mniej więcej tyle, że nasza kadra lekarska jest o 30 proc. mniejsza niż w przeciętnym kraju UE.

Już dziś ich średnia wieku w wielu specjalnościach oscyluje w granicach 55-60 lat. Najtrudniejsza sytuacja dotyczy diagnostyki laboratoryjnej (średnia wieku 63 lata), reumatologii, otolaryngologii (57 lat), pediatrii, ginekologii (56 lat) i chirurgii (55 lat).
Struktura wiekowa lekarzy chirurgów i pediatrów. Jeżeli nie zaczniemy budować przemyślanego systemu ochrony zdrowia na lata, możemy spodziewać się jeszcze większych kolejek. Struktura wiekowa lekarzy chirurgów i pediatrów. Jeżeli nie zaczniemy budować przemyślanego systemu ochrony zdrowia na lata, możemy spodziewać się jeszcze większych kolejek.

Nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby przewidzieć konsekwencje takich działań. Jeśli teraz nie stworzymy miejsc specjalizacyjnych w odpowiedniej liczbie, za pięć lat nie będzie miał kto zastąpić odchodzących na emeryturę lekarzy.
Według prognoz stworzonych przez Okręgową Izbę Lekarską w Gdańsku tworzenie miejsc rezydenckich nie uwzględnia aktualnej sytuacji. Już dziś więcej lekarzy osiąga wiek emerytalny niż kończy specjalizację. Za pięć lat sytuacja może być dramatyczna. Według prognoz stworzonych przez Okręgową Izbę Lekarską w Gdańsku tworzenie miejsc rezydenckich nie uwzględnia aktualnej sytuacji. Już dziś więcej lekarzy osiąga wiek emerytalny niż kończy specjalizację. Za pięć lat sytuacja może być dramatyczna.


Proces kształcenia lekarzy wymaga dłuższego planowania. Kierunki medyczne cieszą się dużym zainteresowaniem i kilkunastoma osobami chętnymi na jedno miejsce. Po sześciu latach nauki i rocznym stażu lekarz jest dopiero na początku swojej drogi. Wtedy właśnie jego idealistyczne plany zderzają się z trudniejszą rzeczywistością. Wybrać specjalizację jeszcze nie znaczy móc ją realizować.

Polski system robienia specjalizacji wygląda jak gra w zakryte karty. W całej Polsce jest ten sam egzamin i na jego podstawie można dostać się na rezydenturę, która umożliwia zrobienie specjalizacji. I tu kończy się racjonalny pomysł na kształcenie lekarzy. Dwa tygodnie przed złożeniem podania zostaje udostępniona krajowa lista miejsc specjalizacyjnych. Nie wiadomo jednak, jaki jest próg przyjęcia. Każdy absolwent może złożyć tylko jedno podanie.

Jedną z większych bolączek młodych lekarzy jest dostanie się na specjalizację, na której im zależy. Jeśli się to nie uda, mogą czekać pół roku na kolejny nabór lub zacząć realizować specjalizację za darmo. Wolontariat to nie tylko 40 godzin pracy tygodniowo, zdarza się, że to także  bezpłatne dyżurowanie i samodzielne ubezpieczenie OC. Na zdjęciu Jerzy Iskrzycki, lekarz na pierwszym roku rezydentury, członek Komisji Młodych Lekarzy. Jedną z większych bolączek młodych lekarzy jest dostanie się na specjalizację, na której im zależy. Jeśli się to nie uda, mogą czekać pół roku na kolejny nabór lub zacząć realizować specjalizację za darmo. Wolontariat to nie tylko 40 godzin pracy tygodniowo, zdarza się, że to także  bezpłatne dyżurowanie i samodzielne ubezpieczenie OC. Na zdjęciu Jerzy Iskrzycki, lekarz na pierwszym roku rezydentury, członek Komisji Młodych Lekarzy.

- W Polsce w dalszym ciągu nie mamy ogólnokrajowego systemu przyznawania rezydentur. Dużym problemem jest też wprowadzona w 2014 roku zmiana w zasadach rekrutacji na szkolenie specjalizacyjne, mówiąca o zakazie zmiany wybranej dziedziny. Brak możliwości zmiany specjalizacji jest niekorzystny dla nas i dla pacjentów leczonych przez lekarza, który nie czuje się przekonany do dziedziny medycyny, którą wykonuje. W związku z obecnym systemem rekrutacji na wymarzoną specjalizację może w danym województwie nie być naboru przez kilka lat. Nawet jeśli widać, że jest na nią zapotrzebowanie. Może być też np. jedno wolne miejsce. Młody lekarz boi się zaryzykować, więc wybiera taką, która interesuje go mniej, ale da większą szansę na otrzymanie miejsca rezydenckiego. Potem okazuje się, że wiele osób pomyślało podobnie - opowiada Jerzy Iskrzycki, młody lekarz na pierwszym roku specjalizacji z chorób wewnętrznych, członek Komisji Młodych Lekarzy.
Osoby, które nie zostały przyjęte na specjalizację mają zamkniętą drogę na kolejne pół roku. Same studia nic nie dają, dlatego zamiast czekać często decydują się na realizowanie specjalizacji w wolontariacie. Według statystyk Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku 16 proc. młodych lekarzy zdecydowało się na taki tryb. Czasem po roku, dwóch, trzech udaje się dostać na miejsce rezydenckie, ale może się też okazać, że podczas sześciu lat lekarz nie dostanie nic za swoją pracę, która wiąże się z samodzielnym leczeniem i ratowaniem życia pacjentów.

Dla niektórych niskie stawki, problem ze zrobieniem specjalizacji, praca w wielu miejscach na raz bez odpoczynku i piętrząca się "papierkologia", która zabiera czas dla pacjenta to początek szukania alternatywy. W 2015 r. w OIL w Gdańsku została przeprowadzona wśród młodych lekarzy ankieta, w której pojawiło się pytanie o chęć wyjazdu za granicę. Wyniki zaskoczyły nawet samych pomysłodawców. 43 proc. lekarzy do 35 roku życia chce wyjechać za granicę, 17 proc. miała problem z udzieleniem jednoznacznej odpowiedzi, 40 proc. nie jest zainteresowana takim rozwiązaniem.

- Ja naprawdę kocham swój kraj i chciałbym tu pracować. Zamiast spędzać kilka godzin dziennie wypełniając dokumenty wolałbym poświęcić czas pacjentom. I chciałbym, żeby ktoś zauważył, jak pracują młodzi lekarze. Po ilu nieprzespanych nocach zaczynają kolejny dyżur, jak z obawy o utratę rezydentury godzą się na warunki niezgodne z obowiązującym prawem. Mamy świetny poziom kształcenia i pozwalamy, żeby tylu dobrych lekarzy opuszczało Polskę, bo nie są w stanie zrobić upragnionej specjalizacji w godnych warunkach - podsumowuje Jerzy.
Problem lekarzy wyjeżdżających z Polski został w ostatnim czasie zauważony przez Krystynę Kozłowską, rzecznik praw pacjenta. Znalazł się też pomysł na jego rozwiązanie - nałożony na lekarzy nakaz odpracowania rezydentury, podczas której jakby nie patrzeć świadczyli pracę na rzecz państwa. Może jednak zamiast leczyć skutki nieudolnego systemu kształcenia, w tym wypadku warto byłoby skupić się na profilaktyce?

Miejsca

Opinie (283) 2 zablokowane

  • (2)

    i taka maja duzo mozliwosci zarobkow............wszyscy zapomieli o badaniach klinicznych.........pacjenci jako kroliki......a kasa taka ze nam sie nie sni......w przychodni tez zarobiki niczego sobie...a ciagle narzekaja jacy oni biedni..........zbedny artykul dla mnie.........

    • 7 20

    • Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Ludzie nie prowadzący działalności gospodarczej nie powinni się tutaj wypowiadać.

      • 6 2

    • lol,

      badania kliniczne? rezydent? to chyba tylko jakiś profesorski pociotek, a i to rzadko. bo badania prowadzą specjaliści, do tego zwykle profesorstwo. ze względu na kasę właśnie.
      a w przychodni? to przecież dodatkowa praca. i nie jakieś kokosy, ale przyajmniej stawki porównywalne z kafelkarzem czy hydraulikiem:)))

      • 2 1

  • Czy dlatego że im tak ciężko się zdobywało te specjalizacje (4)

    to potem mszczą się na pacjentach robiąc z nich idiotów, żałując im diagnostyki którą mają w pakiecie (mówię o klasyce postępowania w prywatnych abo medycznych), olewają badanie, tylko klepią w komputer, nawet diagnozy nie jest uprzejmy taki wyartykułować, trzeba za język ciągnąć i ogólnie traktują pacjenta jak zło konieczne ? To po co tyle wyrzeczeń, tylko dla forsy ? To trzeba było na studia informatyczne iść, bo takie leczenie jest G warte, pacjenci nic by nie stracili gdybyście nie zostali lekarzami - ci którzy w ten sposób do tego podchodzicie. Sam się przekonałem na własnej skórze, że chyba lepiej poczekać 3 miesiące na porządnego lekarza na NFZ niż iść prywatnie do konowała.

    Oczywiście, nie wszystkich lekarzy przyjmujących prywatnie to dotyczy. Spotkałem kilku dobrych. Dobrego lekarza w prywatnej klinice poznacie po tym, że ma odległe terminy. Do tych którzy mają wolne pół grafiku lepiej się nie zapisywać. Jedyne z czego mnie wyleczył prywatny sektor medyczny, to z naiwnej wiary w jego profesjonalizm przewyższający ten na NFZ.

    • 13 15

    • Klepią w komputer, bo tak każe NFZ (3)

      ... i prokuratorzy. Też bym wolała zajmować się pacjentami, niż papierami. Ale niestety w tym kraju lekarz pełni głównie rolę sekretarki medycznej... i nie jest to wina lekarzy, tylko prawodawców...

      • 3 2

      • Mój zarzut dotyczy prywatnych, tych na NFZ rozumiem (2)

        Po to wykupiłem za ekstra kasę prywatny abo medyczny żeby lekarz się zajmował mną a nie komputerem. Niestety, już się wyleczyłem z prywatnych -medów.
        Jest tylko trochę szybciej, ale wcale nie lepiej a nawet gorzej.
        Żałują badań które pacjent ma wykupione w abonamencie ale na podstawie rzutu okiem bo na nic innego nie mają czasu zlecają płatne zabiegi których nie ma w abonamencie i biznes się kręci a zdrowie pacjenta...eeeee tam, może przypadkiem się wyleczy.

        • 3 2

        • w prywatnych (1)

          tak samo trzeba klepać, bez tego kasy nie będzie:)
          na zachodzie istnieje funkcja sekretarki medycznej, lekarz dyktuje tylko (najczęściej na dyktafon) i idzie do domu. wyobrażasz sobie coś takiego w polsce? przecież to zbędny koszt, skoro lekarz ma niską pensję- bo o to chodzi- inaczej lekarz byłby najdroższą na świecie sekretarką, dlatego powstał zawód sekretarki medycznej na zachodzie- bo się bardziej opłaca- tam lekarz może prowadzić wielu pacjentów naraz, bo nie musi wypełniać papierów.

          • 4 1

          • No ok, tylko utwierdzasz mnie w przekonaniu

            że wywalanie dodatkowej kasy na prywatną "opiekę" medyczną to kasa w błoto.
            Ewentualnie jeszcze można do całkiem prywatnego gabinetu iść a nie jakiegoś sieciowego -meda w razie pilnej potrzeby żeby szybko było.

            • 3 0

  • Przemyślenia młodej rezydentki (11)

    Zarabiam jako lekarz (obecnie) 2000 zł Mam nadzieję, że będę wybitnym i dobrym lekarzem, do którego będą kolejki i kiedyś kasa sama przyjdzie. Lubię swoją pracę, jestem dumna z tego, że jestem lekarzem :) Ale faktycznie mając 28 lat, mając jeszcze przed sobą 5 lat specjalizacji i zarabiając tyle kasy( mój mąż jest w tej samej sytuacji), planując dziecko, zakup mieszkania, to można się załamać... Uważam, że powinniśmy zarabiać więcej pieniędzy na rezydenturze. Tyle lat nauki i ciężkiej pracy, jednak zasługujemy na to! Koledzy dorabiają sobie jak mogą, żeby utrzymać rodzinę, są niewyspani, przemęczeni... Mogłam wyjechać za granicę i zarabiać niebiańskie pieniądze, tylko, że jednak mimo wszystko lubię ten kraj ;) P.S. Pozdrawiam wszystkich kolegów lekarzy! :)

    • 32 9

    • kolega lekarz (8)

      A ja nie pozdrawiam, bo właśnie przez takich, jak Ty ludzi (czyt. mentalnych niewolników) ten system jeszcze jakimś cudem zipie.
      Jak społeczeństwo ma nas szanować, skoro sama piszesz, że wprawdzie Ci trochę smutno, ale i tak będziesz pracować za stawkę sprzątaczki.

      • 15 0

      • Odezwał się przedstawiciel mafii lekarskiej, zakała palestry. (4)

        No po twojej wypowiedzi, to będą was szanować jak cholera.
        Chcesz leczyć tylko dla kasy to lecz. Chyba dobrym lekarzem nie jesteś.
        Ale daj innym leczyć z przekonania, tacy też są potrzebni.

        • 4 11

        • (1)

          Tak i trafisz do tego lekarz z przekonania po 5 dyżurze z rzędu i poda tobie zły lek ew nic nie zdiagnozuje i umrzesz.......

          Tu nie chodzi o pieniądze tylko o godne warunki pracy dla ludzi którzy podejmują kluczowe dla zdrowia i życia decyzje.

          Jak kasjerka w biedronce nie wyda tobie 20groszy czy 20zł reszty to świat się nie zawali.... Ale błąd w sztuce lekarskiej może spowodować zgon czy ciężkie stany chorobowe

          • 10 3

          • Mam akurat stan chorobowy przedłużony

            bo przemęczony pan doktor w szóstym medzie dzisiejszego dnia zapomniał mnie zbadać i dać mi skierowanie na stosowną diagnostykę a naderwanie stawu ramiennego stwierdził na oko, tylko skoro tak stwierdził to jakoś dziwnie zapomniał dać dyspozycje do ambulatorium żeby to opatrzyli, tylko mnie tak wypuścił ze skierowaniem na rentgen, na którym żadne naderwanie nie wyszło.
            No ale co się dziwić że zapomniał, jak on musi w 6 medach przyjmować i jeszcze w 3 szpitalach etaty brać, żeby te 20 wyciągnąć, bo on jest pan doktor i nie po to się uczył żeby nędzne 5000 zarabiać. A czy pacjent przeżyje jego diagnozy, to już inna sprawa.

            • 5 7

        • kolega lekarz (1)

          Nie musisz mnie szanować - juz tu nie leczę:-)
          Wybrałem adekwatne opłacanie i traktowanie w cywilizowanym kraju:-)

          Większy o rzędy wielkości szacunek społeczny pominę milczeniem, bo już nawet ja przeszedłem do porządku dziennego nad faktem, ze nawet wioskowy idiota używający słow, których znaczenia wprawdzie nie zna, ale za to mają dużo sylab i egzotyczne brzmienie czuje sie uprawniony do wydawania opinii o stanie moralno-etycznym oraz poziomie profesjonalizmu lekarza.

          • 5 2

          • Ja profesjonalizm lekarza mierzę efektami leczenia a nie mądrościami

            z dużą ilością spółgłosek, które do mnie wygłasza i to jeszcze z wielką łachą i oczekuje przy tym, że się będę w niego za to patrzał, jak w ołtarzyk.
            A dla mnie jeżeli lekarz w ogóle robi łachę że zbada pacjejnta czy wypisze skierowanie, to co mi po jego 20 latach studiów medycznych, za które tak się każe szanować ?

            • 2 0

      • po rezydenturze trafiasz do systemu ordynatorsko-profesorskiego

        I też cię wykorzystują żeby nie powiedzieć brzydko d...mają

        • 5 1

      • Zgadzam się z przedmówcą w 100% jak można pracować poniżej kosztów utrzymania to niewolnictwo.... I to jeszcze wykształceni ludzie psujecie rynek pracy.

        • 6 0

      • Cd.

        A co mam ruszyć z siekierą pod sejm? Zostalam tu w Polsce na takich warunkach, jakie mi zaproponowano. Moj wybór. Cieszę się z tego, co mam, bo mogło być znacznie gorzej, gdybym była na wolontariacie... Popieram akcje, które zwiększają szanse na lepsze perspektywy dla mlodych lekarzy. I dalej jestem za tym, żeby nam wiecej płacono. Jednak nie zwolnię się z pracy w ramach strajku, bo nie będę miała czego do garnka wlożyć.

        • 4 2

    • (1)

      jakiej nauki ;) przyjdz na polibudę ;)

      • 2 0

      • lol,

        pamiętam tekst kolegi z polibudy na imprezie:
        jestem skonany, do egzaminu uczyłem się całe 3 dni i jedna noc zarwałem.
        byłem wtedy tydzień przed biochemią, do której uczyłem się już z miesiąc:)))

        • 3 1

  • Tak to jest

    Jak ja się cieszę, ze mój syn mnie posłuchał i poszedł na informatykę... A chciał na medycynę. Lekarze żyją 10 lat krócej niż średnia, a lekarki 20 lat krócej. Umierając, nie realizując się w innym życiu poza zawodowym.
    A wdzięczność pacjentów? Nie istnieje. Ja pracuję 10 godzin dziennie (teoretycznie na jednym etacie, ale nie ma możliwości żeby zostawić pacjentów którzy czekają pod drzwiami), zawsze staram się być uśmiechnięta i udawać wyspaną i zadowoloną. Nie żałuję pacjentom badań, czasu- ale nie było dnia, abym nie została zakrzyczana, zasypana epitetami, nazwana nierobem i konowałem. Komentarze, że zarabiam za dużo za nicnierobienie, to codzienność. Dobrze, ze Państwo zdają sobie sprawę, ze zarabiam 11 PLN za godzinę pracy jako specjalista medycyny rodzinnej.
    Młodzi muszą walczyć. Zakładając kajdanki nie załatwimy sprawy. Jeśli taki obraz bedzie się rysował, wyjeżdżajcie. Nie ma co, zabierzcie całe rodziny i niech Wam się wiedzie.

    • 27 6

  • Patriotyzm jutra

    Współczesny patriotyzm to dziara z orłem na plecach.
    Współczesny patriotyzm to rozruba na ulicach Warszawy 11 listopada.
    Współczesny patriotyzm to nakaz szacunku do flagi czy hymnu.
    Współczesny partiotyzm to niechęć do inności.
    Współczesny patriotyzm to małostkowa chęć zemsty na innych.
    Współczesny patriotyzm to nazwanie ulicy imieniem Żołnierzy Wyklętych.
    Współczesny patriotyzm to ciągła chęć udowodnienia swojej wyższości.
    Współczesny patriotyzm to sen o Potężnej Polsce.

    A ja bym chciał patriotyzmu jutra, gdzie
    - lekarze są szanowani przez pacjentów, dostają godziwe wynagrodzenie i nie chcą wyjeżdżać z kraju
    - politycy nie zajmują się realizacją małostkowych intryg, a działając dla siebie działają również dla lokalnej społeczności
    - dziennikarze szanują swoich czytelników przez dostarczanie wartościowych treści, szanują język ojczysty,
    - współobywatele nie zaglądają mi do dwunastnicy przez wszystkie możliwe otwory
    - księża są przywódcami duchowymi, wspierającymi I pomagającymi przy podejmowaniu decyzji moralnych
    - sądy są sprawne
    - bankierzy pomagają pomnażać pieniądze
    - pracodawcy szanująą tych, którzy wykonują swoją pracę
    - nauczycieli pomagających w uczeniu się, a nie tylko wymagających informacji

    Tego patriotyzmu jutra nie zbuduje system czy klasa polityczna. Budują go ludzie. My go budujemy.

    • 11 4

  • Ile warte jest Wasze życie? (3)

    Zastanówcie się chwilę wszyscy Ci, którzy tak hejtujecie lekarzy:
    Siedzisz sobie w domu z dzieckiem - mały dostaje napadu drgawek - wzywasz karetkę i jedziesz do szpitala.
    Jesteś z dziadkiem na rybach i nagle dziadek dostaje zawału - jedziecie do szpitala.
    Jesteś młodym, silnym mężczyzną i nagle okazuje się, że słabniesz, chudniesz - idziesz do lekarza - białaczka.
    Jak lekarz popełni błąd - dzieciak/dziadek/Ty tracisz życie... albo czeka Ciebie/jego kalectwo.
    Lekarz ma prawo mieć gorszy dzień - bo żona zdradza, bo matka umierająca, bo dziecko chore. Może być zmęczony. Może być chory. Może mieć wypalenie zawodowe bo ma 15 dyżurów na miesiąc.
    ALE ZAWSZE odpowiada swoją głową, swoim sumieniem i karierą zawodową za TWOJE zdrowie.
    Nie chcę ubliżać innym zawodom, ale na barkach większości nie spoczywa taka odpowiedzialność przez CAŁY dzień w pracy.
    Zastanów się na ile wyceniasz swoje zdrowie/życie i wtedy oceniaj tych darmozjadów co im się w d..głowach poprzewracało i chcą odpowiednio do stresu/odpowiedzialności zarabiać.

    Jestem lekarzem, z powołania, w połowie rezydentury, zarabiam 2400 zł. Nie chcę skracać swojego życia (lekarze żyją 10 lat krócej) ratując Twoje za marne grosze.

    • 42 5

    • Odpowiedzialność ?? Podaj proszę przykład, kiedy lekarz poniósł odpowiedzialność za swój błąd (2)

      w wyniku którego ktoś umarł albo pogorszyła mu się choroba. Jakąkolwiek, choćby służbową. Ale oby to było do sprawdzenia. Media są pełne takich spraw i zawsze wygląda to tak że jest zmowa milczenia, wyniki znikają, nikt nic nie widział, nikt nic nie wie a sprawa jest wyciszana.

      Ja rozumiem że lekarz może popełnić błąd bo jest człowiekiem, ale w wyniku tego że tak pięknie i solidarnie się kryjecie wielu złych lekarzy to wykorzystuje i z premedytacją np zaniedbuje badania czy oszczędza na diagnostyce.
      Czarne owce są wśród was i też są kryte, bo to koledzy.

      • 4 5

      • Pozwolę sobie odpowiedzieć. NIGDY lekarz żaden lekarz nie poniósł odpowiedzialności. (1)

        • 4 10

        • Wielu nie poniosło to fakt, ale kilku też poniosło.

          Można o tym poczytać, wystarczy wpisać wyrok za błąd lekarski w google, trochę tego wyskoczy.
          Problem w tym że są to faktycznie jednostkowe przypadki, bo ludzie chorzy nie mają na to siły ani czasu ani pieniędzy, żeby walczyć z chorobą i jeszcze z lekarzami po sądach. Pracuję obecnie nad tym, żeby jeden lekarz poniósł odpowiedzialność za błąd, w wyniku którego "TYLKO" przedłużyło się cierpienie o pół roku. Problem w tym, że w tym kraju ktoś musi umrzeć, żeby ktoś chciał zauważyć uchybienie w w jakości opieki medycznej, nie marząc nawet o chęci jej poprawy. Lekarz to nie stragan na jarmarku, nie możecie sobie pozwalać na rażące zaniedbanie czy lekceważenie diagnostyki, badań w imię biznesu czy oszczędzenia kilku cennych sekund bo następną sztukę trzeba już do gabinetu wpuścić.

          • 3 0

  • A czy aby nie jest to tak że sitwa ordynatorsko-profesorska spija śmietankę , nie dopuszczając młodszych i nie z sitwy i pozostawiając im ochłapy...

    • 13 1

  • To jest skandal...ręce opadają. A my patrzymy na tych jełopów w sejmie i zastanawiamy się kto się z kim pokłóci. Cała g.wniana TV zapchana jest polityką i posłami. A to poseł Zero, a to inny dziadek z SLD. Albo jakiś Pięta narzekający na WOŚP. A nas nie ma kto leczyć. Nas, z których zdziera się podatki. Którzy na działalności płacimy ZUS niezależnie od obrotów. Składkę zdrowotną, a potem nie ma jak się dostac do lekarza, a za badania specjalistyczne i tak trzeba płacić! Ludzie....zróbmy coś z tym. Ile można się dawać ru..ać ???

    • 10 2

  • (1)

    Proponuję więc wszystkim maruderom nie chodzić do lekarzy...po co mają na Was zarabiać skoro i tak wszystko źle robią i nic nie potrafią. Lecz się sam ciemny, niewyksztalcony i zawistny ludu, który za 40h tygodniowo chce zarobić tyle co lekarz pracujący co najmniej 80h tygodniowo. My inteligentni wiemy że dalej istnieje w głowach złota myśl by wszystkich sprowadzic do jednego poziomu. ..niskiego...dawniej tez walczono z "panami" ...spolecznie slabo wyszlo...coz...do tej pory probujemy odbudowac straty...

    • 6 3

    • Trochę Cię poniosło "przedstawicielu"

      • 2 0

  • Do czasu kiedy "służba zdrowia" będzie sposobem na zarabianie nie będzie "służbą" (4)

    Pan lekarz, Łukasz Szmygel pracuje w sumie w sześciu miejscach, to nie powinien się dziwić, że jego "koledzy i koleżanki" nie mają gdzie "pracować"
    Czyli zwykły karierowicz.
    A w podpisie było:
    "W każdym cywilizowanym kraju medycyna jest dotowana"
    Mysia wiecznie żywa ponieważ w POlsce, żyje się świetnie WYBRAŃCOM, takim jak pan lekarz.
    hahahahahahahahaha

    • 6 10

    • (2)

      Pracuje w 6 miejscach bo chce żyć jak Europejczyk a nie jak bezrobotny Cygan na zasiłku w Niemczech. Nowe auto i raz w roku wakacje poza krajem to norma dla pracujących ludzi. Obniżacie standardy umysłowe i pracujecie za pensje których nie można nazwać jałmużną.

      • 7 0

      • Napisała Bieńkowska podpisująca się pseudonimem "cc" dla niektórych może się to z muchą kojarzyć (1)

        Więc według "cc" każdy, kto nie zmieni auta na nowe raz w roku, nie ma wakacji poza krajem jest porównywany do cytuję: "Cygana na zasiłku w Niemczech"

        • 0 3

        • ktoś tu ma problem z przeczytaniem zdania ze zrozumieniem:)

          jest wyraźnie napisane: 1) nowe auto (bez określenia jak często, zresztą ponad 90% rezydentów kupuje używane jeśli w ogóle)
          2) wakacje poza krajem raz w roku
          poza tym cygan na zasiłku w niemczech żyje nieco lepiej niż rezydent w polsce z mniej niż 2 dodatkowymi pracami:)

          • 2 0

    • mylisz pojęcia

      pracować gdzie wszyscy mają- mowa o dodatkowej pracy na kontrakt/umowę-zlecenie w POZ- to 'miejsce' to zwykle 1 popołudnie w tygodniu, zresztą on głównie robi usg i tacy też przebierają w ofertach.
      za to ograniczony jest dostęp do miejsc rezydenckich, czyli miejsc z umową o pracę połączoną ze szkoleniem- praca 5 dni w tygodniu po 7:35 h + dyżury zwykle obowiązkowe (bo teoretycznie do specjalizacji można je robić w innym miejscu)wg osobnej umowy.
      i owszem, pracując popołudniami/biorąc dodatkowe dyżury można zarobić więcej, niż wynosi pensja rezydencka, co nie oznacza, że są to jakieś kolosalne pieniądze. zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jest to dodatkowa praca w czasie, gdy narzekacze leżą przed telewizorem. zwykle kosztem życia rodzinnego.
      ps. podpis masz niegramatyczny. i mylisz się:)

      • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane