• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pracownicy spółdzielni i hotelu walczą o wynagrodzenia

Agnieszka Śladkowska
27 kwietnia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Pracownicy obu firm opisując nam problem narzekali, że nikt ich nie informował o bieżącej sytuacji. Ile potrwają opóźnienia w wypłatach i czy mają się przygotowywać na utratę pracy. Pracownicy obu firm opisując nam problem narzekali, że nikt ich nie informował o bieżącej sytuacji. Ile potrwają opóźnienia w wypłatach i czy mają się przygotowywać na utratę pracy.

Nieterminowe regulowanie wynagrodzeń lub brak wypłat często kończy się w sądzie pracy. Jednak jak się okazuje pomyślny wyrok nie oznacza jeszcze odzyskania pieniędzy przez pracowników. Jak długa jest droga od wyroku po apelacji do wpłynięcia pieniędzy na konto przekonali się byli pracownicy Velaves Sp. z o. o.


Czy miałe(a)ś kiedyś problem z otrzymaniem od pracodawcy wynagrodzenia?


Hotel Velaves z Władysławowa to miejsce pracy, do którego dojeżdżało wielu pracowników z Trójmiasta. To właśnie ta grupa zwróciła się do nas z prośbą o pomoc. Pięciu pracowników, którzy do tej pory zgłosili się do sądu pracy próbuje odzyskać swoje zaległe wynagrodzenia i odszkodowania za zwolnienia niezgodne z prawem. Problemy zaczęły się razem z nieterminowym wypłacaniem wynagrodzeń od września 2012 r. - wypłaty w ratach, albo z kilkumiesięcznym opóźnieniem.

- Na przestrzeni ostatniego roku z Velaves z powodu niewypłacania wynagrodzeń odeszło wielu długoletnich pracowników: szef kuchni, dyrektor administracyjna, dwóch kierowników zmiany recepcji, kierownik zaopatrzenia, asystent F&B, frontman, pracownicy gastronomii, recepcji, rezerwacji, służby sprzątającej, spa - wylicza Lidia, była kierownik sprzedaży w hotelu Velaves.

Historie są różne. W większości to pracownicy zdecydowali się wypowiedzieć umowy z powodu naruszenia podstawowych obowiązków względem pracowników, czyli nieterminowego wypłacania wynagrodzeń. Są też takie jak pani Lidii, która sprzeciwiając się sytuacji w hotelu złożyła skargę do Państwowej Inspekcji Pracy i zaraz po tym została zwolniona dyscyplinarnie, choć była już w trzecim miesiącu ciąży. Powód zwolnienia: praca na rzecz konkurencji. Sąd na podstawie zgromadzonych dowodów uznał powód zwolnienia za niewiarygodny i niezgodny z prawem. Nakazał wypłacenie odszkodowania za brak trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Choć wyrok zapadł we wrześniu 2013 r. do dnia dzisiejszego nie udało się wyegzekwować zatwierdzonego również w apelacji odszkodowania. Finał w sądzie miała też druga sprawa. I tutaj także, choć wyrok zapadł w czerwcu 2013 r. na konto byłej pracownicy wpłynęła jedynie jedna trzecia zasądzonej kwoty.

Pozostali pracownicy dopiero czekają na orzeczenia sądu, ale już wiedzą, że sam wyrok nie oznacza jeszcze odzyskania pieniędzy.

Jak brak płacenia wynagrodzeń w terminie wyjaśnia Dariusz Guzek prezes Velaves Sp. z o. o.?

- Działalność hotelarska jest działalnością stricte sezonową, a tym samym występujące w dacie rozwiązania stosunku pracy ze wskazanymi pracownikami problemy finansowe mogły stanowić następstwa okresu, w jakim stosunek pracy uległ rozwiązaniu - możemy przeczytać w piśmie przygotowanym przez Bartosza Grube z kancelarii adwokackiej, która reprezentuje prezesa Velaves.

Kiedy były pracodawca zastosuje się do wyroku sądu, wypłaci odszkodowanie i zaległe wynagrodzenia? Niestety na to pytanie Dariusz Guzek i kancelaria adwokacka, która go reprezentuje nie udzieliła już odpowiedzi.

W tym przypadku na pewno dziwi, że prawomocny wyrok sądu nie daje możliwości otrzymania należnych wynagrodzeń i odszkodowań przez tak długi czas. Jak to możliwe?

- Spółka Velaves jest operatorem hotelu, pod koniec zeszłego roku zmieniono rachunek bankowy na spółkę powiązaną, tj. KLEWED Sp. z o.o. i podaje się go do wszystkich opłat za usługi realizowane przez operatora, tj. Velaves Sp. z o.o., przez to wierzyciele nie mogą odzyskać swoich pieniędzy - podejrzewa Marcin Janicki z Kancelarii BMJ, reprezentującej część byłych pracowników Velaves. Takie podejrzenie znalazło się też we wniosku złożonym przez pracowników do prokuratury.

- Wpłynęły do nas zawiadomienia od czterech osób. Rozpoczęliśmy postępowanie w tej sprawie. Musimy przesłuchać świadków, na dzień dzisiejszy trudno powiedzieć ile to potrwa - powiedział Piotr Styczewski, prokurator rejonowy z Pucka.

Gdyńska Spółdzielnia Pracy Wyrobów Skórzanych jest zakładem otwartym, choć zatrudniającym w 10 proc. osoby niepełnosprawne. Tak jak w przypadku Vealves, tak i w tym zgłosili się do nas pracownicy, którzy mają problem z terminowym otrzymywaniem wynagrodzeń. - Ostatnie całe wynagrodzenie otrzymaliśmy za grudzień. Od tego czasu dostajemy raty po 500 zł - pisała w swoim liście do redakcji jedna z pracownic.

Kilkanaście zatrudnionych osób (również te w okresie ochrony przedemerytalnej) dostało wypowiedzenie zmieniające. Cały etat został zmniejszony do połówki, a razem z nim wynagrodzenie, które będzie wynosić połowę najniższej krajowej. Siedmiu pracowników zdecydowało się wytoczyć w sądzie pracy proces przeciwko spółdzielni, wskazując, że zmniejszenie etatu jest próbą pozbycia się ich z pracy bez wypłacania odpraw.

- Gdyby to odbyło się w normalny sposób i prezes powiedział nam, że z powodu problemów część osób musi zostać zwolniona - zrozumielibyśmy, część ma do emerytury mniej niż 4 lata, moglibyśmy przejść na zasiłek i doczekać do emerytury. A tak, jeśli się zwolnimy sami, zasiłek nie będzie nam od razu przysługiwał. Taki był powód wprowadzenia połówek etatów, bo przecież nikogo z nas nie stać na pracę za 500 zł - mówi pracownica.

Przedstawiciel firmy inaczej tłumaczy zaistniałą sytuację.

- Odnośnie pracowników, którzy otrzymali wypowiedzenia zmieniające, tj. przejście z całego etatu na pół etatu wynikały z ich małej wydajności, nie były one wypowiedzeniem umowy o pracę z uwagi na to, żeby nie zasili rzeszy bezrobotnych - wyjaśnia Artur Kukiełko, dyrektor zarządzający Spółdzielni Pracy Wyrobów Skórzanych.

- Nie dostaliśmy informacji, że pracujemy mało wydajnie. Zresztą trudno też mówić o wydajnej pracy, kiedy przez 2 tygodnie brakuje materiałów i nie mamy co robić, a potem pracujemy kolejne dwa po 12 godzin, bo akurat jest materiał - odpowiada pracownica.

Zarówno pracownicy Velaves jak i SPWS źle odebrali brak dialogu pracodawcy z pracownikami na temat zaistniałej sytuacji. Kiedy będą wypłacane wynagrodzenia, co spowodowało tak znaczne opóźnienia i jak wygląda kwestia stabilności ich zatrudnienia? Brak komunikacji i traktowania pracowników po partnersku była gorzej oceniana niż sam problem z płatnościami obu firm.

Jak dochodzić swoich praw kiedy mimo wyroku nie możemy odzyskać zasądzonych pieniędzy?
Możliwe rozwiązania proponuje Wojciech Kawczyński, radca prawny z Kancelarii Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni.

1. Wniosek o wszczęcie egzekucji komorniczej
Trzeba postawić "kropkę nad i" - po wygranej przed sądem sprawie pracownik powinien skierować wniosek o wszczęcie egzekucji komorniczej. Komornik egzekwuje zasądzoną wierzytelność na rzecz wierzycieli (tu: pracowników) w oparciu o złożony do niego wniosek egzekucyjny z załączonym tytułem wykonawczym, czyli w tym wypadku wyrokami sądowymi z nadaną przez sąd tzw. klauzulą wykonalności. Jeśli komornik wyegzekwuje zasądzone kwoty to mamy koniec sprawy, natomiast z mojego doświadczenia wynika,że egzekucja może okazać się bezskuteczna.
2. Pozew o zapłatę przeciwko członkowi zarządu
Jeśli nasz były pracodawca to tak, jak w przypadku Velaves, spółka z o. o. zgodnie z art. 299 Kodeksu spółek handlowych - wówczas członek zarządu (jeśli nie zgłosił w odpowiednim czasie wniosku o ogłoszenie upadłości) odpowiada za długi spółki swoim własnym majątkiem. W konsekwencji jeśli egzekucja względem spółki okazałaby się bezskuteczna, to należałoby wezwać członka zarządu do zapłaty, a następnie skierować pozew przeciwko niemu. Niestety opłata sądowa będzie wynosiła 5 proc. dochodzonej kwoty.
3. Powództwo pauliańskie
Z zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa wynika, iż p. Guzek ukrywa majątek przed wierzycielami. Jeśli są na to dowody, to jeśli ktoś to robi w sposób nieumiejętny (czyli przenosi wartościowe składniki majątku np. samochody/nieruchomości w zamian za świadczenie, które jest nieekwiwalentne czyli np. za 100 zł lub w formie darowizny, lub na rzecz osób, które są z nim w bliskich relacjach biznesowych lub rodzinnych) to jest to do podważenia w ramach tzw. powództwa pauliańskiego. Wnosi się w takim wypadku do sądu o uznanie danej czynności za bezskuteczną względem wierzyciela.
 
Rozwiązania jak w pkt. 2 i 3 są do rozważenia dopiero w przypadku gdyby pkt. 1 okazał się bezskuteczny, natomiast zmierzają bezpośrednio do odzyskania zasądzonych pieniędzy. Skierowanie sprawy do prokuratury nie jest natomiast krokiem, który bezpośrednio zmierza do odzyskania zasądzonych pieniędzy, lecz ma charakter represyjny - mający na celu utrudnienie życia osobom wskazanym w zawiadomieniu. Zazwyczaj takie kroki wykonuje się w sytuacji, gdy egzekucja sądowa prowadzona przez komornika okazuje się bezskuteczna.

Można jeszcze skorzystać z innych możliwości:

4. Wniosek o zakaz prowadzenia działalności gospodarczej z art. 373 Prawa upadłościowego i naprawczego
To również krok represyjny, tj. nie służy bezpośrednio wyegzekwowaniu zasądzonych świadczeń. Wniosek o zakaz prowadzenia działalności gospodarczej na własny rachunek oraz pełnienia funkcji członka rady nadzorczej, reprezentanta lub pełnomocnika w spółce handlowej, przedsiębiorstwie państwowym, spółdzielni, fundacji lub stowarzyszeniu na okres od 3 do 10 lat. Wniosek składa się w sądzie upadłościowym i jego koszt wynosi 100 zł.
5. Wniosek o ogłoszenie upadłości firmy
Tym narzędziem z uwagi na jego obosieczne działanie (również w pewnym zakresie niezbyt korzystne dla wierzycieli-pracowników) należałoby się posługiwać bardzo ostrożnie.

Miejsca

Opinie (57) 4 zablokowane

  • Przy tak rozrośniętej biurokracji,nikt nie przetrwa. (1)

    "odeszło wielu długoletnich pracowników: szef kuchni, dyrektor administracyjna, dwóch kierowników zmiany recepcji, kierownik zaopatrzenia, asystent F&B, frontman, pracownicy gastronomii, recepcji, rezerwacji, służby sprzątającej, spa - wylicza Lidia, była kierownik sprzedaży w hotelu Velaves".

    • 2 0

    • buraku

      hotel obslugiwał czasem i 800 osób... jak to się ma do biurokracji???

      • 0 0

  • czemu

    Kiedyś tam pracowałam.Wiele lat temu .SPWS płacił mało ,ale regularnie. Kiedyś tam był taki prezes M. Czajka.Wymagający ,dbający o firmę.Ciągle w firmie coś remontował i widać było ,że dba o firmę. Teraz czytam o jakimś Kukiełko -no i wszystko padło. Może ten Kukiełko się przeinwestował .Zmieniły się czasy ,coraz ciężej a ja się cieszę ,że zmieniłam pracę ,na lepszą chociaż dobrze wspominam tą firmę .Czemu teraz nie płacą.Zamienili dobrego prezesa na dyrektora ?

    • 0 1

  • Nazwy takich firm jakze huczne i swiatowe ale jak trzeba placic ludziom to sie okazuje ze to ''; Dziad '' (4)

    Prosta madrosc mowi :::: Jak nie potrafisz dziadu placic to nie zatrudniaj ludzi bo nie nadajesz sie do biznesu a wszelkie tlumaczenia mozna w buty wlozyc to dziad bedzie wyzszy '' i tyle. Dzis to amatorzy prowadza wszelkie biznesy ktore tylko nazwy maja huczne lub prymitywne .......Goliat global center and Co :) .. Prestige de Company inwestment Pallas :)....Combat World Century Fantazzy unt Wint holder :)............Pol Młot i synowie :)...........Wladek Corporation :)......Pamella Power Turbo :)........Hydraulika Magister elektryk Jozef :)............Beton spolka akcyjna:)............etc :)...........oferujemy mila atmosfere pracy w mlodym zespole z pakietem socjalnym :)

    • 80 3

    • ale o co kaman

      • 2 0

    • (1)

      Chciałbyś rozumieć bo coś rzekomo wiesz. Rzeczywistość jest taka, że trzeba wskoczyć po cudzych plecach stopień wyżej, żeby móc działać szerzej. I tak będzie się działo zawsze i wszędzie nie tylko u nas. Jeśli tylko jeden ma ambicje i parcie, żeby być szefem, to trudno, żeby ciągnął za sobą do góry słabszych. Na tym to polega, że trzeba zjeść małego, żeby być większym.

      • 3 2

      • Po trupach do celu

        • 0 0

    • Zwykłe marudzenie nieudaczników

      przecież mogą podjąć nową, dobrze płatną pracę na lotnisku lub założyć bloga o modzie.

      • 15 7

  • Żadna nowość -wypłata w ratach!

    Znam temat ciułania pensji po kilka rat w miesiącu i to po każdorazowych prośbach pracownika-jakby szefuniu dostał amnezji i nie kojarzył że pracownik to nie wolontariusz! Jest to bardzo częsty już w tej chwili problem i dotyczy wielu firm w trójmieście!Z niekłamaną przyjemnością podałabym nazwę jednej ,w której ten problem to już tradycja ,ale niestety ...Trzymajcie się wszyscy ,,walczący,,o swoje-może jeszcze dożyjemy lepszych czasów!

    • 1 3

  • a co z polanka redlowska w Gdynia ?

    ktos temu super biznesmenowi oddal to ziemie w uzytkowanie :)

    • 1 0

  • Plebs czeka na wypłate (1)

    Taki Szlachcic jak ja żyje sobie z tego co wypracowali moi przodkowie.

    • 3 6

    • Z koniem na łby się pozamieniał

      E pancio, weź się rozpędź, a ściana sama się znajdzie .

      :d

      • 2 1

  • taakkk, to o take polske walczyli niektorzy "gdanszczanie" . No i mamy skutki. Zle im bylo za dawnych, dobrych czasow. Chcieli tzw. " wolnosci, demokracji i szacunku dla robotnikow i pracownikow". Teraz maja wolnosc, zostali niewolnikami ktorzy pracuja za psie pieniadze bojac sie ze straca prace majac rodzine na utrzymaniu i kredyty do splaty. Raj dla tzw. "przedsiebiorcow" i urzednikow. Niewolnikow nie brakuje w naszym kraju.

    • 5 1

  • Teraz to już chyba coraz więcej firm nie płaci wynagrodzenia swoim pracownikom.... mają to w nosie i myślą że nic im nie grozi,...

    • 5 0

  • ARTYKUŁ PORAŻKA!!

    Jak można być obiektywnym dziennikarzem i pisać de facto artykuł o dwóch różnych instytucjach i o różnych problemach. Czy kierownictwo tych zakładów też pobiera takie małe wynagrodzenia a może sobie dają więcej? Rzetelność dziennikarska w dzisiejszych czasach poniżej poziomu,jaki kraj tacy dziennikarze.Szkoda bo takie sytuacje wymagają dogłębnej analizy i kilkunastu rozmów z ludźmi,pracownikami ,kierownictwem a tego chyba najwyraźniej zabrakło.

    • 0 4

  • VELAVES

    Polecam zgłosić to do takich mediów jak TELEWIZJA. Wtedy również sądy i prokuratura zaczną działać jak powinni. Teraz działąją opieszale bo im nie zależy, a jak weźmie się za to np. UWAGA TVN to od razu znajdą się pieniądze na odszkodowania itp. POLECAM

    • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane