• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Praca zdalna kością niezgody w GPEC

Wioletta Kakowska-Mehring
8 czerwca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Grupa GPEC dostarcza ciepło na terenie Gdańska i Sopotu, zajmuje się sprzedażą energii cieplnej oraz usług okołoenergetycznych. Grupa GPEC dostarcza ciepło na terenie Gdańska i Sopotu, zajmuje się sprzedażą energii cieplnej oraz usług okołoenergetycznych.

Praca zdalna stała się zarzewiem konfliktu w Grupie GPEC. Związki zawodowe alarmują, że pracodawca wywiera presję na pracowników w sprawie przejścia na - jak to określają - telepracę, na stałe. Chodzi o to, aby ograniczyć koszty działalności przedsiębiorstwa kosztem pracowników. Zarząd GPEC tłumaczy z kolei, że praca zdalna jest tylko dla tych, którzy chcą, a pracownicy otrzymają zwrot kosztów za utrzymanie miejsca pracy. Dwie strony, dwa stanowiska i... brak dialogu w realu o wizji online.



Czy chciał(a)byś pracować zdalnie na stałe?

Praca zdalna dla wielu firm i instytucji stała się codziennością w dobie pandemii. Pozwalała funkcjonować i uniknąć ewentualnych komplikacji organizacyjnych, gdyby któryś z pracowników okazał się nosicielem wirusa. Dla większości organizacji było to rozwiązanie czasowe, ale niektóre firmy uznały eksperyment za udany na tyle, aby czasowe rozwiązanie stało się tym na stałe. I choć zwykle uważa się, że o pracy zdalnej marzą wszyscy pracownicy, to - jak pokazuje przykład Grupy GPEC - nie zawsze tak jest.

Związki Zawodowe działające przy Grupie GPEC uznały, że utrzymanie pracy zdalnej na stałe prowadzi do dezorganizacji przedsiębiorstwa, domagają się rozmów z zarządem i grożą przystąpieniem do sporu zbiorowego. Jak twierdzą, pracownicy są przymuszani do przejścia na pracę zdalną na stałe, ponieważ pracodawca chce w ten sposób obniżyć koszty wynikające z prowadzenia działalności. Pismo podpisały wszystkie związki działające w GPEC, czyli NSZZ Solidarność, Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników Energetyki Cieplnej oraz Krajowy Związek Zawodowy Ciepłowników.

Telepraca pod presją?



- Nie wyrażamy zgody na kontynuowanie procesu namawiania pracowników biurowych pracujących w Gdańsku na indywidualne podpisywanie porozumień o telepracy. Takie "wyrywanie" pojedynczych chętnych budzi wątpliwości etyczne. Naturalnym miejscem pracy pracownika jest zakład pracy. Każde nowe formy zatrudnienia, jak telepraca, stosowane na krótką metę mogą być dobrym rozwiązaniem, jednak nie sprawdzają się w dłuższym czasie. Wiążą się bowiem z brakiem bieżącego kontaktu między pracownikami, bardzo pożądanymi w każdej pracy. Takie kontakty budują wspólnotę. A ta wspólnota to przedsiębiorstwo, w którym pracują. Proponowane spotkania działowe i międzydziałowe (1 dz. / 2 tyg.) są niewystarczające do zapewnienia pracownikom potrzeby kontaktów międzyludzkich, również ze szkodą dla przedsiębiorstwa. Dążenie zarządu do wprowadzenia telepracy i reorganizacji pracy wywołuje strach wśród pracowników, że następnym krokiem będzie samozatrudnienie lub wypowiedzenie przez pracodawcę umowy o pracę. Propozycja zarządu rozmieszczenia pracowników biurowych po różnych nieokreślonych lokalizacjach budzi poważne zastrzeżenia. Prowokuje do wyboru mniejszego zła - telepracy - czytamy w piśmie przesłanym przez związki zawodowe.
Jak twierdzą związki zawodowe, okres pandemii przy dobrej sytuacji ekonomicznej Grupy GPEC jest wykorzystywany do obniżenia kosztów działalności firmy w celu wypracowania jeszcze większego zysku, nie zawsze z korzyścią dla załogi. Związkowcy dopytują też, jak zysk przełoży się na sytuację pracowników, na których zostaną przeniesione koszty utrzymania miejsc pracy.

Praca zdalna. A co z kosztami za prąd czy z ochroną danych?



- Naszym zdaniem przewidywana oszczędność w wysokości 1,5 mln zł jest zaskakującą kwotą. Zwracamy się z wnioskiem o zestawienie wyliczeń z rozpisaniem na energię elektryczną, cieplną, gaz, internet, telefon, wykorzystujących prywatne opłaty abonamentowe itp. Te oszczędności należałoby dodać do pensji pracowników telepracy. W naszej ocenie pracodawca powinien również niezwłocznie zwrócić pracownikom koszty poniesione przez nich od połowy marca br. W chwili obecnej na pracownika został przerzucony obowiązek ponoszenia kosztów działalności gospodarczej pracodawcy - czytamy w piśmie od związków zawodowych, w którym pojawia się też sugestia, że w tej sytuacji należałoby się też zastanowić nad sensem dalszego utrzymywania floty służbowych samochodów dla dyrektorów i kierowników, skoro praca miałaby się odbywać zdalnie.

Zmiana tylko dla chętnych



A co na to zarząd GPEC?

- W ciągu ostatnich kilku miesięcy w związku z pandemią niespełna 200 pracowników biurowych Grupy GPEC pracowało i wciąż pracuje zdalnie. Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, jak dobrze nasz zespół odnalazł się w tej nowej rzeczywistości. Puste biura dały nam też do myślenia, jak można byłoby wykorzystać je lepiej, na przykład wynajmując je lub dokonując readaptacji funkcji. Dlatego postanowiliśmy rozpocząć dyskusję, jak i w jakim wymiarze pracować zdalnie po powrocie do normalności - mówi Grzegorz Blachowski, kierownik Działu Strategii i Projektów, kierownik Działu PR.
Zarząd GPEC odpiera zarzuty, że pracownicy są przymuszani do wybory pracy zdalnej.

- Praca zdalna jest tylko dla chętnych w Grupie GPEC, na dziś mamy kilkadziesiąt zgłoszeń. Nie wszystko da się dobrze zrobić zdalnie - planujemy oczywiście przestrzeń do pracy zespołowej, na spotkania czy biurka dla ludzi, którzy czasem chcą przyjść do pracy. Ale, co najważniejsze, każdy, kto nie chce lub nie może pracować zdalnie, będzie mieć oczywiście własne biurko w Gdańsku. Pracownicy, którzy zdecydują się pracować zdalnie, otrzymają wszelkie narzędzia i specjalny pakiet refundacyjny kosztów oraz fundusze na organizację przestrzeni do pracy. Warto dodać, że wszyscy rozmawiają o pracy zdalnej i decyduje się na nią coraz więcej firm. Sami pracownicy zgłaszali nam, że praca zdalna pozwala na bardziej elastyczne godziny pracy, pracę z dowolnego miejsca oraz na oszczędność czasu i pieniędzy na dojazdy do pracy - pierwsze zgłoszenia były od osób mieszkających poza Gdańskiem - dodaje Grzegorz Blachowski.
A co z biurami? Wśród pracowników krąży informacja, że w budynku przy ul. Białej ma powstać hostel.

- Nie, ale w jednej z naszych lokalizacji analizujemy zmianę funkcji. Biurowiec na Białej to nowoczesna, kreatywna przestrzeń, świetnie zlokalizowana w samym sercu Wrzeszcza. Jest przestrzenią zorganizowaną w taki sposób, że pracownicy mogą pracować w niej zgodnie z rygorami sanitarnymi, które są obecnie na firmy nakładane. Dlatego chcemy ją wynająć na działalność biurową, a resztę przestrzeni wykorzystać do pracy projektowej naszych pracowników, na spotkania zespołowe i jako "wolne biurka" dla pracowników pracujących zdalnie, aby mogli raz na jakiś czas pojawić się w pracy - mówi Grzegorz Blachowski.

Zarząd obiecuje pakiet refundacyjny



Zarząd GPEC twierdzi, że projekt nie służy "wypracowaniu jeszcze większego zysku" i nie jest efektem pandemii, a raczej przemyśleń związanych z efektywnością i elastycznością pracy zespołów.

- Tak, z jednej strony dla GPEC-u będą to niższe koszty, ale z drugiej ułatwienie pracy dla chętnych pracowników. Praca zdalna nie jest na pewno pogorszeniem warunków pracownika, co zapewni wypłacony pakiet refundacyjny. Dzięki niemu nie przenosimy tych kosztów ani na pracowników, ani na klientów. Prowadzimy różne projekty mające na celu m.in. przyspieszenie działań handlowych czy obniżenie kosztów, na przykład z tytułu utrzymania naszych biurowców. Tak, robimy to także po to, żeby zrealizować nasze plany finansowe. Ale to korzyść nie tylko dla udziałowców, ale też dla pracowników. Trzeba podkreślić, że od ponad 10 lat każdy pracownik Grupy GPEC co roku otrzymuje nagrodę z zysku wypracowanego wspólnie przez firmę, a także szereg benefitów. Coroczna realizacja planów finansowych pozwala nam także inwestować każdego roku w naszą infrastrukturę - jej rozwój i modernizację - dodaje Blachowski.
Co z kosztami, jakie ponoszą pracownicy w związku z pracą zdalną? Jak twierdzi Grzegorz Blachowski, pracownikom zostanie zaproponowany pakiet refundacyjny. Ma to być ryczałt wypłacany co pół roku jako zwrot kosztów pracy w domu (energia elektryczna, woda) oraz równowartość benefitów, takich jak: darmowe owoce, mleko, kawa, które pracownicy dostawali w biurze. Dodatkowo pracownik ma otrzymać pieniądze na organizację przestrzeni w domu. W pierwszym roku pracownik otrzyma łącznie niemal 1,5 tys. zł brutto za to, że będzie pracować w domu więcej niż dotychczas.

Grupa GPEC dostarcza ciepło na terenie Gdańska i Sopotu, zajmuje się sprzedażą energii cieplnej oraz usług okołoenergetycznych. Udziałowcami firmy są Leipziger Stadtwerke oraz miasto Gdańsk.

Miejsca

Opinie (241) 8 zablokowanych

  • (1)

    Czyli związki zawodowe jak to często bywa (nie zawsze) są przeciwko pracownikom. Jak ograniczonym trzeba być żeby proponować powrót do biura osobom, którym dobrze się pracuje z domu? Koszty ponoszone przez pracownika są bardzo małe a korzyści duże: oszczędność czasu na dojazdach, oszczędność pieniędzy na dojazdy i większą efektywność. Czy w ZZ naprawdę są tylko tak specyficzni ludzie?

    • 32 14

    • Oczywiście mając małe mieszkanie i pół pokoju zastawionego biurkiem i krzesłem to SUPER jest !

      • 5 1

  • Osobiście zgodziłbym się nawet na pewną obniżkę pensji, w zamian za możliwość pracy zdalnej. (4)

    A tu walczą o zwrot kosztów prądu, heh.

    • 35 24

    • Przecież prąd do chodzącego non stop kompa jest za darmo, więc o co chodzi? Prawda? (3)

      • 4 1

      • Ale odchodzi Ci wiele innych kosztów...

        • 1 1

      • U mnie komp i tak cały czas jest na chodzie (1)

        Dla mnie praca zdalna to czysta oszczędność.

        • 1 3

        • Dorabiamy sobie kopiąc Bitcoiny?

          • 1 0

  • (13)

    Przeczytałem wszystkie opinie na temat powyższego artykułu i mam nieodparte wrażenie że PR w GPEC jest bardzo prężny, normalnie pracownicy są chętni by dokładać do interesu. Dlaczego nie ma nic w artykule o tym że począwszy od prezesa GPEC po ostatniego kierownika posiadającego samochód służbowy a trzeba wiedzieć że w tej firmie osoba nominowana do piastowania danego stanowiska wybiera sobie markę auta i jego standard wyposażenia. Do tego dodajmy służbowe laptopy i komórki. Czy ci pracownicy odstawią swoje fury na parking? zapewne nie bo przecież są im potrzebne do pracy zdalnej tj , na wyjazd na wakacje itd itp.

    • 49 11

    • Wnuk etatowego szefa związku pisał. Etatowy szef związku bardziej telegram

      • 5 5

    • Przeczytałes i nic nie zrozumiałeś albo udajesz że nie zrozumiałeś

      • 3 4

    • (3)

      Zapomniałem dopisać że nigdy nie byłem pracownikiem tej firmy i nic mnie z nią nie łączy oprócz tego że jej siedziba znajduje się na ul, Białej we Wrzeszczu z którego pochodzę. Jednakże w mojej opinii zawarłem treść która jak widać jest solą w oku PR , za coś kasę biorą więc i teraz w ramach pracy zdalnej siedzą, kontratakują minusując nieprzychylne wypowiedzi. Dlaczego dyrektorzy czy prezesi mają mieć przywileje użytkowania służbowych pojazdów do celów prywatnych siedząc w domach? W sumie jak tak dobrze jest w tych zespołach to po co dyrektorzy i prezesi jeśli nasi rodzimi pracownicy mogą podlegać bezpośrednio pod zarząd z Lipska? to by były dopiero oszczędności nie 1.5 tylko 10 mln pln.

      • 16 5

      • Strasznie jesteś nabzdyczony, jak na "nigdy niebyłego pracownika" (2)

        Ja mam w 4 literach to co się dzieje w firmach, w których nie pracuję. A już najmniej mnie obchodzi kto i jakim jeździ samochodem służbowym.

        • 4 3

        • Jakie auto sobie wybrałeś?

          • 2 0

        • my odbiorcy ciepła za wszystko płacimy !!

          Dobrze, że się ludzie interesują bo płacą za ogrzewanie i za te fury dla kierowników zarządu itd... Niższe koszty działania - to niższe taryfy dla wszystkich.
          Tak powinno być .

          • 1 0

    • (5)

      Nie jesteś pracownikiem ale jesteś super zorientowany. Ciekawe skąd to wszystko wiesz. Rodzinka pracuje i donosi.

      • 2 9

      • (4)

        Osoba o wysokim iloczynie miast ilorazu mogła napisać coś takiego. Czy uważasz że trzeba mieć kogoś w rodzinie by wiedzieć to o czym piszę? Czy na parkingu przed budynkiem nie widać tego o czym pisałem powyżej, A słowo "rodzinka donosi"jest iście podpisem kim jesteś.

        • 9 4

        • (3)

          Ale o co Ci chodzi? Twoje argumenty nie mają żadnego związku ze sprawą. Większość ludzi we wszystkich firmach woli pracować z domu. Większość ludzi nie ma samochodu służbowego. Związki zawodowe nie robią nic dobrego dla tych osób a wręcz przeciwnie.

          • 9 7

          • Ty masz takie pojęcie o związkach zawodowych jak Kaczyński o partnerskich. (1)

            • 3 0

            • No jeśli chodzi o związki to Kaczor na pewno wie więcej o partnerskich

              niż małżeńskich!

              • 1 2

          • A skąd wiesz, że większość ludzi chce pracować w domu? Bo Ty tak chcesz i myślisz, że jak Ty to i wszyscy?

            • 1 0

    • Pozwól zadecydować kademu z osobna. Pracownikowi bez służbowego samochodu i komórki też. OK?

      • 6 0

  • Zlikwidujmy te związki

    Relikt reglamentowanej rewolucji

    • 14 15

  • Co za dziadki leśne. Praca zdalna jest na krótka metę, powiedzcie to 90% firm informatycznych. Oczywiście, pracownik lini produkcyjnej nie może zdalnie pracować. Ale większość prac biurowo administracyjnych jak najbardziej. To jest ewentualny wybór pracownika czy tak chce pracować czy nie, a związek może się odwalić.

    • 26 8

  • Tupowe związki zawodowe :( (2)

    Komuno wróć! Zobaczcie, że zdalnie pracuje teraz pół Polski i cieszy się z takiej możliwości u was nie ma jednak tych "więzi" co jak znam biurowe klimaty opiera się głównie na ploteczkach, kawkach itd.

    • 17 13

    • A nie cała Polska? Lekarze, strażacy, policjanci, elektrycy. Wszyscy pracują zdalnie...

      • 2 0

    • Na ploteczkach, kawkach... powiadasz...

      Najbogatsze życie biurowe prowadzi prezes z szefową HR i nie kryją tego nawet na ofcjalnych spotkaniach z pracownikami.

      • 4 0

  • Kilka uwag (11)

    Pozwolę wyrazić swoją opinię bo większość osób wypowiadajacych się turaj totalnie nie ma pojęcia co się w firmie dzieje. Jak widać PR Grupy GPEC nie śpi.
    Z dodawanych opinii wynika, że leśne dziadki boją się o swoje stołki. Jest to nieprawdą , ponieważ właśnie te leśne dziadki piastujący stołki w związkach zawodowych są zatrudnieni na stanowiskach technicznych gdzie nie ma potrzeby wprowadzania telepracy. Jeśli skupiali by się tylko na swoim interesie, to nie mieliby potrzeby wychylania się bo po co ryzykować ostatnie lata kariery? Związki zawodowe zanim wystosowały jakiekolwiek pisma, zebrały zdania pracowników z różnych działów. Ich stanowisko jest stanowiskiem większości osób z firmy. Jasne, są pracownicy którzy popierają teleprace ale są to pojedyncze przypadki. Poza tym odwagę do postawienia się w firmie ma tylko pracownik, który posiada ochronę bo jeśli jej nie masz... lecisz na zbity .....
    Zaproponowanie przez firmę telepracy nie byłoby złe gdyby był racjonalny wybór. Niestety oferta nie była uczciwa, tylko podszyta szantażem. Pracujesz w domu? Dostaniesz zwrot raz na pół roku za media i śmieszne grosze na urządzenie swojego stanowiska pracy. Druga opcja... nie musisz się zgadzać ale musisz wrócić do biur w najbardziej odległych lokalizacjach Gdańska bo do siedziby wrócić nie możesz. Czy tu jest jakiś sensowny wybór? Nie ukrywajmy, że dla każdego firma oddalona 5-6 min od dworca gdańsk wrzeszcz jest atutem i wręcz przekonuje do podjęcia pracy.

    Prawda jest taka że zarząd boi się o swoje stołki, dlatego szuka oszczędności. W końcu trzeba puścić obiecany przelew do Niemiec. Szukają pozornych oszczędności zwalniając po "cichu" pracowników zwabiając ich do firmy pod pretekstem porzadkowania dokumentów. Żeby nie bylo hałasu dostają atrakcyjne warunki na porozumieniu, gwarantujące otrzymywanie wypłaty do początku przyszłego roku.

    Rozumiem kryzys na rynku, również to, że firmy szukają oszczędności ale dlaczego pracownicy mają dokładać ze swojej kieszeni do działalności firmy?

    Praca w domu nie dla każdego jest wygodą, jedni mają warunki, drudzy ich nie mają. Dla jednych dużym plusem jest oszczędność czasu, drudzy za to wolą wyjść z domu aby codzienność wygladała inaczej. Jednak większość ludzi potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem. Spotkania się w biurze, załatwienie naglącej sprawy przy kawie w aneksie albo w biegu na korytarzu. Firma to w koncu ludzie, którzy się z nią utożsamiają. Kim za rok będą pracownicy na telepracy? Numerkiem w dziale, który wykonuje zleconą mu robotę. Nie mówiąc o tym, że znajdzie się pracownik na rynku bardziej konkurencyjny.
    Można tu by wiele napisać, pytanie czy w tych czasach pracodawcy liczą się z pracownikiem a nie tylko z zyskiem dla firmy.

    • 80 19

    • (1)

      Widzę że i Związki Zawodowe się udzieliły w komentarzach. Przecież to jest tak ewidentne że aż w oczy kole. I to udawanie że większość pracowników popiera związki bo woli codziennie marnować pieniądze i czas na dojazdy biura. I to granie na emocjach czymże będzie pracownik bez biura xD

      • 8 22

      • Dlaczego głąbie wypowiadasz się za innych? Pytał cię kto?

        • 3 0

    • Prawda

      Taka prawda

      • 5 1

    • (1)

      Ale nie macie Zoomów czy innych Teamsów żeby sobie pogadać? Napisałeś sensownie, ale jakoś ta logika do mnie nie trafia

      • 2 11

      • Przeczytaj uzasadnienie Zwiazkow w artykule. Żaden z argumentów do mnie nie przemawia. Oni tkwia gdzieś tak w pierwszej połowie XX wieku.

        • 4 11

    • Widać, że związkowcy wzięli się do pisania opinii... (2)

      Twoje argumenty łatwo obalić, bo:
      a) chyba nie wszyscy pracownicy mieszkają w pobliżu ulicy Białej, tylko raczej właśnie na obrzeżach miasta (albo nawet poza nim..)
      b) jeśli większość tak pragnie kontaktów z innymi w pracy, to skąd ta tęsknota za emeryturami w narodzie? Jak się będzie znowu wydłużało minimalny wiek emerytalny, to PiS pewnie powie, że to z troski o kontakty międzyludzki i wtedy ciemny lud to kupi..
      c) jako zainteresowany nie podnoszeniem ceny za ciepło chciałbym jednak, by zarząd GPEC szukał oszczędności...Państwowe spółki nie przejmują się takimi drobiazgami to mamy najdroższy prąd w Europie czy paliwo (relatywnie)

      • 8 8

      • I uważasz, ze to wpłynie na obniżkę cen ciepła?!?! ubawiłem sie do łez.

        • 10 0

      • Łatwo obalić Twoje obalanie

        a) do Wrzeszcza jest dobry dojazd PKM-ką, SKM-ką, tramwajem i autobusem. Także z obrzeży. Do Kokoszek już trochę trudniej.
        b) emerytura nie równa się konieczności siedzenia w domu w określonych godzinach, emeryt siedzący w domu bez kontaktów międzyludzkich dziadzieje i jest nieszczęśliwy
        c) jako zainteresowany nie podnoszeniem cen za ciepło chciałbym jednak, żeby zarząd zaczął oszczędności od siebie

        • 12 2

    • Żadna firma nie istnieje po to aby kreować życie towarzyskie swoich pracowników i spełniać ich zachcianki. (1)

      Głównym zadaniem każdej firmy jest zarabianie pieniędzy. To prawda, że w pewnym zakresie to się zazębia: pewne działania pro pracownicze wpływają pozytywnie na zwiększenie efektywności pracy, a przez to na zysk, ale nie są istotą działalności.
      Po drugie: każda umowa (również ta o pracę) zakłada warunki jej zakończenia. Jeśli tak jak piszesz firma zachowuje się bardzo nieporządnie to naturalnym odruchem byłoby zmienić pracodawcę! Po co się użerać i pracować w miejscu, w którym czujesz się wyzyskiwany? Czy to jedyna firma w Trójmieście?

      • 1 4

      • A w innych firmach jest inaczej?

        Trend narzucił Mateusz z rządu, który we wszystkich "tarczach" dba tylko o pracodawców zysk, a pracowników ma gdzieś

        • 4 0

    • Zgadzam się z opinią, że to cwany myk tej niemieckiej spółki.

      Telepraca w firmie technicznej, np w dziale inwestycji, to pomyłka. Nawet nie wyobrażam tak i**otycznego sposobu pracy.

      • 3 0

  • Prężny PR (4)

    Widzę, że dział PR Pana Blachowskiego działa prężnie pod tym artykułem próbując zakłamać rzeczywistość :-D :-D szkoda, że po godzinach normalnej pracy, na tym cudownym HO :-D

    • 27 8

    • Stare metody widzę. To nie mądrzy ludzie piszą komentarze, to wróg.

      • 6 3

    • Ale o co chodzi? (2)

      Większość ludzi, która pracuje zdalnie cieszy się z tej możliwości. W GPEC jest inaczej? Wolicie chodzić do biura? Napisz bo nie do końca rozumiem.

      • 8 8

      • Ja wolę chodzić do biura

        • 4 0

      • Praca w biurze wygląda inaczej, gdy jesteś techniczny, a inaczej kontroling finansowy, a inaczej dzwonienie z ofertami po

        Czasami trzeba stanąć twarzą w twarz, by wytłumaczyć zawiłość sytuacji, ogarnąć plan ( mapa numeryczna albo izometryki, kumasz co to jest?), to mi tu nie zachwalaj telepracy.

        • 2 0

  • Większy zysk to zacieranie rąk w Lipsku - GPEC to w większości niemiecka spółka (2)

    My w Gdańsku tego w żaden sposób nie odczujemy, jedyne co odczujemy to kolejne podwyżki jakich nalezy się spodziewać.

    • 32 5

    • i co w zwiazku z tym??

      • 1 1

    • Zysk jest procentowy a nie kwotowy

      więc im droższy jest ten miś tym....

      • 1 0

  • realia (8)

    Ta cudowna Grupa GPEC zwolniła w zeszłym tygodniu 15 osób, pod pretekstem likwidacji stanowiska, m.in ludzi z wieloletnim stażem.
    Dlaczego nikt o tym nie wspomniał ???!!!
    Naszczęście istnieje jeszcze Sąd Pracy i Państwowa Inspekcja Pracy, którzy zapewne z chęcią posłuchaja jak traktuje się człowieka w tej firmie.

    • 48 3

    • Wieloletni staż (5)

      Jeden z pracowników miał 35 lat stażu w Grupie GPEC. Gdzie w tych czasach liczy się pracownik?
      Popieram, zwolnienia miały miejsce.

      • 22 1

      • (4)

        Czego się spodziewałeś po niemieckiej firmie? Gdyby to ode mnie zależało to szwaby by wyleciały z hukiem z tej firmy, tak samo jak w 1945r.

        • 9 4

        • A co ma do rzeczy narodowość właściciela? (1)

          Ty się lepiej przyjrzyj całej zgrai polskich menadżerów patriotów w tej spółce, którzy nie byliby sobą, gdyby nie zdołowali kolejnych pracowników lub nimi pomiatali. Tu jest problem a nie w Lipsku!

          • 15 1

          • dzięki pandemii okazało się ze narodowość właściciela ma ogromne znaczenie, nie zauważyłeś, a ciecie kosztów i zwalnianie ludzi to jest właśnie to to by wykazać się przed niemiaszkami - dzbanie

            • 5 3

        • (1)

          a bo polskie nie zwalniają? ależ trzeba mieć kompleksy aby wplatać tu niemieckość firmy

          • 6 4

          • to nie kompleksy, tylko wyprzedaż polski

            • 4 3

    • To teraz już firma nie może zwolnić pracownika?

      Chyba, że odbyło się to ze złamaniem prawa - wtedy jest to sprawa dla sądu pracy. W innym wypadku nie widzę problemu. Przecież nic nie trwa wiecznie i w każdej umowie o pracę jest ujęty sposób jej zakończenia.

      • 2 7

    • zwolnienia

      tak zawsze było i jest od 6 lat, że zwalniano z pracy.Przyszedłeś do pracy na 7.00 a 15 minut przed zakończeniem pracy zostałeś wezwany i dowiadujesz się że zostałeś zwolniony, a mogłeś jeszcze pracować.Nic się nie zmieniło! A przelew na konto Lipska musi być i tyle ile sobie "Lipsk" zażyczył.Współczuję pracownikom

      • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane