• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Praca w korporacji - marzenie czy udręka?

Aleksandra Wrona
21 lutego 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Mimo wielu stereotypów dotyczących korporacji, duże firmy nie narzekają na brak chętnych do pracy. Mimo wielu stereotypów dotyczących korporacji, duże firmy nie narzekają na brak chętnych do pracy.

Praca w korporacji wciąż budzi dużo sprzecznych opinii. Pracownicy biurowców nazywani bywają "korposzczurami", a dumne opowieści o uwolnieniu się ze szponów korporacji nie tracą na popularności. Z drugiej strony, trójmiejski rynek pracy dynamicznie się rozwija, pojawia się na nim coraz więcej firm, które na brak chętnych do pracy nie narzekają. Dlaczego podczas gdy jedni uciekają z "korpo", inni ochoczo zajmują ich miejsca?



- Korpo jest trochę demonizowane i samo określenie jest pejoratywne. Tymczasem dla mnie praca w korporacjach i firmach międzynarodowych to duża część mojego zawodowego życia, a pracowałam w kilkunastu miejscach w rozmaitych branżach - wspomina Monika, która od kilku lat jest już "na swoim" - Było to 6 lat w branży wydawniczej i 2 lata w branży odzieżowej. Wszystko zależy od branży w jakiej korpo funkcjonuje i od ludzi, którzy tam pracują. Może gdzie indziej są jakieś "wyścigi szczurów" i kopanie pod sobą dołków, ale moja branża była raczej przyjazna. Nasze korpo działało bardziej na zasadzie marchewki niż kija. Wiedziałeś, że przez kilka miesięcy będziesz wypruwać sobie żyły, ale też miałeś świadomość, że zostaniesz za to odpowiednio nagrodzony. Korpo potrafi docenić wysiłek.

Co lubimy w korpo?



Powody dla których ludzie decydują się na pracę w korporacji są różne. Jednych motywują benefity, innych perspektywa stałego zatrudnienia, jeszcze inni szukają możliwości rozwoju.

Praca w korporacji, to:

- Po czterech latach pracy w niedużej firmie dotarło do mnie, że potrzebuję poszerzyć horyzonty, zobaczyć jak to wszystko działa w dużej organizacji, jak różne procesy funkcjonują w większej skali. Korporacja daje większe możliwości. Więcej stanowisk, możliwość awansowania czy też poziomego przechodzenia w strukturze firmy. Nie bez znaczenia pozostaje też aspekt finansowy - aplikując na niższe stanowisko specjalistyczne udało mi się wynegocjować znacznie lepsze warunki niż na stanowisku kierowniczym w mniejszej firmie, przy jednoczesnych dużo większych możliwościach dalszego rozwoju. A do tego spokój, bezpieczeństwo i organizacja pracy. W moim przypadku wyzysk w korporacji, o którym słyszałam, okazał się mitem. W mniejszych firmach bezpłatne nadgodziny czy szeroko pojęte nadużywanie dyspozycyjności pracownika są według mnie znacznie powszechniejsze niż w korporacjach. Zwłaszcza zagranicznych, gdzie obawa kadry zarządzającej przed wchodzeniem w konflikt z polskim prawem pracy jest na tyle duża, że takie sytuacje po prostu nie mają miejsca - mówi Anna.
Praca w korporacji ma dużo zalet, których próżno szukać w tradycyjnych przedsiębiorstwach. To właśnie na nie często zwracali uwagę moi rozmówcy.

- Przede wszystkim dużo wyższe wynagrodzenie niż w polskich firmach na analogicznym stanowisku - mówi Karolina. - Korpo cenię też za możliwość pracy zdalnej, elastyczne godziny pracy, zgrany zespół, szacunek do pracownika, liczne szkolenia oraz konferencje i oczywiście benefity takie jak bilety do kina, Multisport, prywatna opieka medyczna, karty prezentowe na święta, wyjścia integracyjne czy owoce w biurze. A do tego umowa o pracę, którą trudno jest dostać w małych firmach.
- Główny plus to oczywiście pieniądze. Nie zarabiałam kokosów, bo jakieś 2 tys. na rękę, ale za to cztery razy do roku były premie, czasem po kilka tysięcy, były wyjazdy szkoleniowo-wypoczynkowe, w tym nawet zagraniczne, dobry pakiet ubezpieczenia i zdrowotny, hojne bony na święta. Brak spóźnień w wypłacie, pewna ścieżka podwyżek, stabilność zatrudnienia, dzięki czemu mogłam wziąć kredyt mieszkaniowy i urlop 3-tygodniowy, który jest raczej niemożliwy w małych firmach - mówi Monika.
Ściśle określone obowiązki? To co dla jednych jest minusem, dla innych okazuje się zaletą.

- Dobrze pracuje mi się w korporacji, bo lubię jasne i przejrzyste zasady, procedury i rutynowe zajęcia - mówi Łukasz. - Dobrze wiem, czego pracodawca ode mnie wymaga i za co jestem oceniany. W poprzedniej firmie byłem specem od wszystkiego i od niczego. Bardzo mnie to irytowało.
Praca w korporacji stawia przed pracownikami dużo wyzwań. Praca w korporacji stawia przed pracownikami dużo wyzwań.
Praca w korporacji może być też okazją do zagranicznych podróży.

- W mojej poprzedniej pracy często wyjeżdżałam na kontakty. Pracowałam pół roku w Hiszpanii, pół roku w Bułgarii, miałam szkolenia w Stanach Zjednoczonych. Sama nie byłabym w stanie sfinansować sobie tylu podróży i zdobycia tylu doświadczeń. Dzięki latom w korporacjach jestem dużo pewniejsza siebie w kontaktach biznesowych, nauczyłam się systematyczności, organizacji pracy, podszkoliłam języki obce. Zdarzało mi się pracować po 12 godzin dziennie, ale wynikało to z projektów, które realizowałam, nikt mnie do tego nie zmuszał. Zrezygnowałam, bo chciałam znów poczuć, że mieszkam w moim mieszkaniu, a po latach pojawiło się też zmęczenie takim intensywnym trybem życia, ale nie żałuję tego etapu. Wyniosłam z tej pracy naprawdę dużo doświadczenia - mówi Aleksandra.
- Dzięki korporacji spełniłam swoje marzenie o życiu w Nowej Zelandii bez jakichkolwiek problemów okołomigracyjnych - dodaje Karolina.

Wady pracy w korporacji



Korporacje mają jednak podobną ilość zagorzałych zwolenników co i przeciwników.

- Korporacja zabija kreatywność, nie ma tam miejsca na twoje pomysły, chyba że wymyśliłeś nowy rodzaj tabelki do zbierania danych. Nie myśli się przyszłościowo, zamiast szukać przyczyn problemu, gasi się pożary na bieżąco - mówi Dominika, która zrezygnowała z korporacji po 2,5 roku pracy. - Jestem bardzo emocjonalną osobą, zdarza mi się denerwować, przeklinać, głośno śmiać, a w pracy ceniona była powściągliwość, nie było tam miejsca na normalne ludzkie reakcje. Może źle trafiłam, na pewno polskie korporacje działają na innych zasadach niż zachodnie. W mojej pracy awansował ten, kto wychodził z szefem na papierosa albo codziennie zostawał w pracy 4 godziny dłużej, nie ważne było jak wykonuję swoją pracę i czy dobrze zarządzam czasem. Jednak dużo się w tej pracy nauczyłam i nie uważam, żeby były to zmarnowane lata.
Bardziej negatywne spojrzenie na pracę w korporacji ma Krzysiek.

- Przerobiłem kilka korporacji zanim zdecydowałem zostać freelancerem, co okazało się najlepszą decyzją w życiu. Zajmuję się tłumaczeniami, a praca w korporacji polegała głównie na marnowaniu czasu na normy, regulacje, spotkania, konferencje i inne bezsensowne aktywności, które były jedną wielką ściemą i udawaniem, że coś się robi. Efektem tego było to, że prawdziwi specjaliści musieli tracić czas na przedzieranie się przez tony maili i innych głupot, zamiast w spokoju wykonywać swoje zadania. Teraz kiedy nie mam nad sobą szefa, managerów, kierowników projektu to okazało się, że kocham swoją pracę, dbam o nią, nie zwlekam. Co śmieszne, pracując przez dwie godziny dziennie i jestem w stanie miesięcznie zarobić tyle, ile wynosiła moja najwyższa pensja na etacie.
- W pracy w korporacji podobała mi się pewna wypłata i benefity takie jak ubezpieczenie czy Multisport, jednak zdecydowałam się odejść, bo cele które przede mną stawiano stawały się coraz większe i mniej osiągalne. Spotkał mnie też mobbing, zastraszanie pracowników... Przez 5 lat byłam jednym z najlepszych pracowników, dostawałam premie, osiągałam cele sprzedażowe, a jednak wygórowane oczekiwania mnie przerosły - mówi Aneta.
Jak każda inna praca, ta w korporacji ma swoje plusy i minusy. Na pewno dużo zależy od polityki poszczególnych firm.

- Inną ważną rzeczą jest tzw. szlif zawodowy, który tam zdobyłam, a który uważam za bardzo cenny. Co to znaczy? To nauczenie się wysokich standardów pracy, stawianie na dokładność, skrupulatność i poczucie brania na siebie odpowiedzialności za to, co się robi, podpisywanie się imiennie pod wykonywanym projektem (dosłownie, bo twoje nazwisko znajdowało się w danej publikacji), terminowość i zdobyta wiedza. To są rzeczy, które przydają mi się teraz w pracy dla siebie - dodaje Monika. - Pewnie to rozpęta burzę, ale ostatnio nawet stwierdziłam z koleżanką, że każdy młody roszczeniowy człowiek, który w pracy ma tylko wymagania, a od siebie niewiele daje i zawala jakieś projekty z niedbalstwa, powinien przejść "szkołę" w korpo.

Opinie (285) 5 zablokowanych

  • (7)

    Wszystko zależy nie od korporacji tylko od ludzi ,którzy w danej firmie pracują.

    • 221 12

    • (1)

      W korpo też pracuje się w zespołach, i tak naprawdę najwięcej od ludzi, z którymi mamy codzienny kontakt zależy najbardziej nasze poczucie komfortu. Fajnie to kiedyś napisał Jerzy Dobrowolski: "Nie ma nic gorszego niż człowiek wykształcony ponad własną inteligencję", a przez dużą rotację łatwiej takim się uchować (a nawet awansować!) w korpa

      • 24 4

      • Korporacje i ich proces decyzyjny znacznie dłuższy niż w małej firmie,ale na to nikt nie patrzy

        • 2 1

    • Korporacje to wielkie oszustwa VATowskie

      Korporacje z kapitałem zagranicznym nagminnie oszukują Państwa Unii Europejskiej poprzez unikanie płacenia podatku VAT. Przerzucają towar między oddziałami wewnątrz Unii Europejskiej do oddziałów poza nią przez co unikają płacenia podatku VAT. Jestem pracownikiem dużej korporacji i na na własne oczy widzę jak jest to robione.
      A spróbujcie kiedyś we własnym mikroprzedsiębiorstwie nie zapłacić VATu, to się Wam do D dobiorą... korporacjom uchodzi to na sucho cały czas.

      • 9 13

    • Seskom to marzenie, zapraszamy na rks

      • 2 0

    • Nie znoszę korporacji zagranicznych.

      Pracowałem w 2. Obecnie pracuję w polskiej firmie i w co oczywiście wielu zapyziałych dzieciaków nie uwierzy, tutaj się szanuje człowieka. W korpo jesteś krową dojną, niby trochę lepiej płacą, ale g....płacą w porównaniu do tego ile na tobie zarabiają. Nie polecam.

      • 11 2

    • Bardzo dobry komentarz

      8 korpo przerobiłem i kilka innych tematów. Potwierdzam. Ludzie i tylko ludzie się liczą w temacie korpo jak i ogólnie

      • 3 1

    • Dokladnie, a w szczegolnosci, najwazniejsze jaka osoba jest nad Toba....

      • 4 0

  • (3)

    kasa, kasa, kasa

    • 41 8

    • Smutne to

      "Jednych motywują benefity, innych perspektywa stałego zatrudnienia, jeszcze inni szukają możliwości rozwoju." - to powinna być podstawa w każdej pracy w obecnych czasach, a nie powód do pracy w korpo. Oczywiście należałoby do powyższych dopisać jeszcze godziwą zapłatę.

      • 9 3

    • kasa (1)

      to nie w korpo

      • 10 2

      • Zależy które . I ile dla Ciebie do dużo ;)

        • 4 0

  • kasta niewolników pieniądza (44)

    W tych korpo najgorsze jest to, ze zagraniczni pracodawcy dając ludziom kwotę większą, niż normalnie, przeciętnie pracujący człowiek widzi co miesiąc, wbijają im w głowę "zachodnie standardy" myślenia. Znam ludzi, którzy po przejściu do korpo i otrzymaniu tej 5-6 na rękę są teraz "bardziej światli" niż te wszystkie wąsate Janusze. Za 1500 euro korporacje tworzą kastę ludzi oderwanych od polskiej rzeczywistości, dają im złoto wymagając korporacyjnego myślenia nie tylko w pracy ale i w życiu. Takie drobne sprawy np. jak Dzień Jabłka czy też Jadę-do-pracy-rowerem są ingerencją w życie prywatne korposzczurków. Ba! ich życie prywatne to koledzy z korporacji, nawet w wolne weekendy się spotykają z ludźmi z pracy i niby przy winku w restauracji rozmawiają o pracy.
    Niestety ale nie są już moimi znajomymi bo cała reszta pracuje w innych miejscach i spotyka się tak jak kiedyś na ognisku, grillu czy w pubie przy piwku rozmawiając o pierdołach i normalnych aspektach życia a nie o dedlajnach i asapach.

    P.S. Nie zazdrościmy im kasy bo sami tyle pobieramy ale często za ciężką i wykwalifikowaną pracę z nadgodzinami itp

    • 95 87

    • (1)

      Dlaczego?

      • 0 7

      • Dlaczego, co? Chętnie odpowiem na pytanie.

        • 9 0

    • normalny (27)

      zazdrościsz, że w korpo ktoś za klikanie dostaje 6 koła na które ty musiałeś zapracować 5 latami studiów i nadgodzinami. I z tego twój lament, a nie ingerencja w życie prywatne "dniem jabłka". Siedząc ze znajomymi przy piwku, każdy z was na pewno opowiada o swojej pracy wiec co to za różnica.
      Fakt, korpo potrafią zadzierać nosa, bo korpo, bo w stopce senior team head of sales key account manager itd.
      co nie zmienia faktu, że żałujesz, że nie wsiadłeś do tego pociągu...tylko pedałujesz sam na rowerku

      • 22 24

      • (7)

        Ha ha ha ja nikomu nie zazdroszczę bo mam się dobrze. Mam po stokroć ciekawszą pracę zgodną z moim wykształceniem. Przy piwku czasem ktoś coś wtrąci o pracy ale bardziej w ramach anegdotki o współpracownikach niż o pracowych problemach, wiadomo. Poza tym pracujemy w różnych branżach więc np. mnie nie interesują heheszki informatyków itp.
        Zwracam tylko problem, że ludzie z korpo są oderwani i całkowicie zmieniają swoją osobowość pod wpływem swojej organizacji macierzystej. Coś na kształt sekty.

        I nie spinaj się tak bo wychodzi z Ciebie korpoludek, o którym właśnie mówię.
        Pozdrawiam.

        • 18 17

        • Tak, szyscy są oderwani i wszyscy rozmawiają tylko o pracy. WSZYSCY. (4)

          Tak samo wszyscy Polacy to pijaki a Ci co pracują w 'reichu' to w dodatku złodzieje samochodów.

          NIe dość, że niepotrzebnie uogólniasz, to jeszcze Twoje wypowiedzi nacechowane są jakimś żalem, czy negatywymi emocjami.

          Skoro masz lepiej w życiu, to co Ci przeszkadza, że ktoś woli pracować w dużej, zorganizpowanej organizacji, czy tam, Korpo?

          Luzuj poślady Ziutek :)

          • 31 5

          • (1)

            Wow ale Ty masz kompleksy. :)

            mimo wszystko pozdrawiam, zobacz ze swojej Oliwii Gate jakie piękne słońce za oknem.

            • 5 21

            • Generalizujesz.

              Siedzisz na wątku i odpisujesz.. Może Ty leczysz kompleksy :) Pozdrawiam jako szczur i wierz mi da się nie spotykać z ludźmi z pracy albo nie jeździć na rowerze. U nas w korpo był temat tylko jak cały Gdańsk uczestniczył w wyścigu światowym km na rowerze w maju i jeździł kto chciał więc te Twoje argumenty o "praniu mózgu" i ingerencji w życie prywatne to takie trochę bajki... Dystansu życzę i świat nie jest b&w

              • 3 1

          • Z takim zrozumieniem czytanego tekstu (1)

            nic dziwnego, ze nie pracujesz w korporacji. Nie dałbyś rady ;)

            Mam takie kompleksy, jak biuro w Olivii.

            • 11 11

            • Proszę cię nie wypominaj mi takich rzeczy bo chyba Ty czegoś nie rozumiesz. W mojej branży nawet by Cię nie zatrudnili. :)

              • 1 2

        • Korpo=utrata bliskich

          Popieram.Korpo zmienia ludzi,to sekta I ktoś kto jej posmakuje na wyższych stanowiskach,ginie.Rozbite rodziny,nowe znajomości bo tok myślenia inny,itd.

          • 10 15

        • moze

          Jest powiedzenie: Czlowiek staje sie swoja praca,...czy jakos tak.Niestety wszystko co nas dotyka zmienia nas chociaz troche...niestety dlamnie-bo jestem zwyklym robolem i pracuje z robolami :(

          • 0 0

      • (15)

        Pracując w korpo jesteś dla korpo wart tyle, ile dla właściciela fabryki szmat w Bangladeszu szwaczka. Korpo rzuca wam ochłapy w wysokości 5-6 tysi na rękę, a wy się jaracie. Może, jak ktoś jest zakompleksiony, niedowartościowany, to korpo robi na nim wrażenie. Korpo wysysa z człowieka siły witalne, pozbawia radości życia. Każe robić głupoty wg idiotycznych schematów, nazywa was "Head of sales" albo w inny kretyński sposób, a wy korpoludki się tym podniecacie.
        W życiu najważniejszy jest człowiek, a w korpo człowiek się nie liczy. Korpo odbiera człowiekowi wolność. I ten, kto dzisiaj nie wierzy w to, co napisałem przekona się o tym w dniu, jak będą go z tego korpo wywalali jak śmiecia, tak za byle co, bez żadnego powodu - wówczas zderzy się z bezduszną machiną i dojdzie do wniosku, że to wszystko co robił do tej pory, to było przelewanie z pustego w próżne, że pracując w korpo tracił bezsensownie życie.

        • 21 11

        • tak, tak, (13)

          bo u Janusza w firmie to najważniejszą wartością jest człowiek! za 2300netto...

          • 34 7

          • (12)

            A czy korpo albo firma Janusza to są jedyne alternatywy w życiu? Wolny człowiek nie pracuje ani w korpo ani u Janusza.

            • 8 8

            • Wolny człowiek, mhm, dobre (2)

              Nie płącisz podatków, możesz robić co chcesz, jesteś samowystarczalny? ;)

              • 9 4

              • (1)

                Mam własną działalność, wykonuję wolny zawód, nikogo nie zatrudniam. Pracuję kiedy chcę i ile chcę, sam sobie dobieram klientów, a jak się któremuś nie podobają moje reguły, to z nim nie współpracuję. Wiedzie mi się nieźle jak na polskie warunki, uczciwie płace podatki, znam swoją wartość, jako usługodawcy i doceniają ją też moi klienci. Dwukrotnie pracowałem w korpo na najwyższych stanowiskach za naprawdę przyzwoite pieniądze. Odszedłem właśnie dlatego, że korpo zabiera wolność. A teraz w ciągu dnia robię dokładnie to na co mam ochotę.

                • 5 1

              • Płacenie podatków jest normalne

                Nie chciałbym prywatnej ochrony lub nauczycieli dla dzieci.

                • 0 0

            • W wielu branżach tak własne jest albo Janusz albo korpo

              • 6 0

            • wolny człowiek żyje na Alasce lub na Syberii (2)

              mieszkając w mieście lub cywilizowanym kraju, może być co najwyżej artystą, ale wtedy raz nie ma na chleb a innym razem stawia wszystkim znajomym w knajpie. Znam kilku malarzy którzy czują się wolni, ale finansowo to istny rollercoaster, bywa że przez kilka miesięcy nie płacą czynszu, a potem co jakiś czas spłacają wszystko i żyją ponad stan. Niestety mając rodzinę i comiesięczne zobowiązania finansowe trudno sobie na to pozwolić. Ale intrygują mnie ludzie którzy żyją na Alasce z dala od cywilizacji i czasem nawet im zazdroszczę.
              Na co dzień prowadzę swoją małą firmę, walczę o klienta, płacę podatki i kredyty, ale nie czuję się całkowicie wolnym człowiekiem bo ciągle coś mnie uciska i jestem zależny od wielu rzeczy: energia el. internet, prawo, podatki...

              • 13 1

              • (1)

                Ale żeby być wolnym nie trzeba jechać tak daleko. Wolność jest w każdym z nas. Myślę, że nie zamieniłbyś tej swojej działalności po to, żeby słuchać niekiedy głupot jakiegoś korpoludka z enigmatyczną nazwą stanowiska, szkoda życia. Lepiej samemu być sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Niestety żyjemy w dziwnych czasach, gdzie większość z nas goni za kasą, ludziom poprzestawiały się priorytety. Za kasę nie kupisz ani miłości, ani rodziny, ani zdrowia. Tak czy inaczej życzę ci mało pracy, wielu dobrych klientów i jak najwięcej wolnego czasu z rodziną.

                • 2 1

              • Ale posiadanie kasy nie wyklucza miłości, rodziny ani zdrowia.

                To tak jakby korpo nakazywało rezygnację z rodziny, zdrowia i miłosci :) Co za bełkot?

                • 1 2

            • (3)

              No w ogole to Szlachta nie pracuje! :D Ale z niektorych sie zazdrosc o spokojna, pewna prace i pensje w korpo wylewa...

              • 2 4

              • (1)

                pewna praca w korpo? no proszę Cię, za dwalata Twoje korpo będzie miało biuro w Kijowie albo Mińsku

                • 5 3

              • Bedzie albo nie bedzie, poki co to ma od 15 w Gdansku i nie zapowiada sie zeby sie gdzies wybieralo. :) Za to mam kilku znajomych, ktorym przez te 15 lat wlasne interesy poupadaly. Juz nie wspominajac, ze na swoim to trzeba zapiep**ac jak dziki, a w korpo idziesz na 8 godzin i tyle, wstajesz i wychodzisz i idziesz sie relaksowac, bez zmartwien.

                • 3 2

              • szlachta

                No tak: szlachta nie pracuje: czyli duzy odsetek kobiet(bo to facet musi zarobic na utrzymanie rodziny),politycy,i niepelnosprawni.Tu sie zgodze.Nie wspomnialem zlodziejow,bo wydaje mi sie ze zlodziej tez pracuje,tylko ma wlasna firme :)

                • 0 0

            • wolny człowiek

              O.K. co robi zatem Polak wolny człowiek? zbiera szyszki w Puszczy Białowieskiej???

              • 2 0

        • uogolniasz

          Zakladam ze jak firma zatrudnia kogos powiedzmy za 5k/mc to ma nadzieje ze ten pracownik zyska dla tej firmy o wiele wiecej,bo inaczej nie byl by zyskowny=potrzebny.Wiec jak ma 5k,to znaczy ze jego praca jest warta minimum te 5k dla tej firmy.Wsumie w UK i innych krajach zachodu zwykly pracownik fizyczny wyciaga te 5kPLN,wiec nic nadzwyczajnego.Ale niestety czlowiek z casem chyba staje sie praca,ktora wykonuje.Nie zgadzam sie ze ktos pracuje w korpo tracil bezsensowne zycie,poprostu pracowal w innej firmie niz moglby pracowac.Nie kazdy moze zalozyc wlasna firme z roznych powodow.

          • 0 0

      • Większość tych samych prac można robić też poza korpo, wystarczy się rozejrzeć.

        Płaca też się jakoś szczególnie nie różni.

        • 2 1

      • przecież napisał, że nikomu niczego nie zazdrości, w korpo nie uczą czytania ze zrozumieniem?

        • 0 0

      • marine corp.

        haha corpo i wasze 1500€.
        Przyjedzice do Ch to zobaczycie co to pieniądz.

        • 0 0

    • Korposzczur od 16 lat. (1)

      Nie zgadzam się z wypowiedzią. Wszystko zależy od człowieka. Pieniądze pozwalają na więcej, otwierają nowe możliwości i ułatwiają wiele spraw. Od człowiela zależy jak je "spędzi". Faktycznie pracuje się więcej i trzeba być bardziej dyspozycyjnym op pon do pt. Pracując jako ekspedient w sklepie pracuje się w systemach zmianowych - po 10 godzin, dodatkowo trzeba być dyspozycyjnym w soboty, niedziele; ja nie muszę - weekend jest dla mnie i mojej rodziny - kwestia wyboru. Sposób spędania wolnego czasu - co kto lubi, z kim lubi i nikt nie zmusza mnie do korpodyskusji. Ognisko - jak tylko dopisuje pogoda - super sprawa! A co do mądrości życiowych - wszędzie są ludzie, którzy dowartościowują się poniżając innych. Albo się ma poczucie własnej wartości, albo nie - niezależnie od miejsca siedzenia i kolejności dziobania. Pozdrawiam i miłego dnia :-) Ps. wg mnie artykuł bardzo dobrze pokazuje + i - korpopracy.

      • 29 3

      • Niby tak, tylko dlaczego takie cechy często u korpoludków wychodzą? Kompleksy?

        Pozdrawiam

        • 6 3

    • a ja mam fajna kase bez nadgodzin:-) (1)

      ;-P

      • 6 2

      • Ja tez

        Ja tez mam fajna kase bez nadgodzin:)
        Dodatkowo - smieszne jest jak korpo wysmiewaja ludzie, ktorzy tam nigdy nie pracowali. Oni Ci powiedza jak tam jest:P

        • 6 2

    • Nie oceniajmy czy pracują ciężko czy nie?! (1)

      Bo za d*pogodziny nikt im nic, ani nikomu nie daje, więc podejrzewam , że gazet w trakcie pracy nie czytają.

      • 6 2

      • Z tym się zgadzam,

        Ja np. w niekorpo mogę pisać teraz komentarz, zamiast być produktywnym :D znam korpo, gdzie trójmiasto.pl w ogóle nie odpali.

        • 10 1

    • a co jesli mam 2x tyle, robie na luzie w korpo i nie jestem managerem :) (1)

      Nie szastam jednak pieniędzmi, wole je dobrze zainwestować tak jak Adamowicz :)

      • 5 5

      • Czyli w nieruchmosci? To nie jest dobrze, to jest "bez pomyslu", w dlugim okresie niewykluczone ze sie straci (oczywiscie niewykluczone jest tez, ze sie zarobi, ale tak czy siak nie beda to kokosy).

        • 3 1

    • zalatw mi prace :)

      • 0 0

    • łoł

      w końcu ktoś napisał prawdę

      • 0 1

    • Człowieku przebijają przez ciebie mega kompleksy i żal, że ty nie pracujesz 8h od pon do piat (1)

      za 7-12k netto. Praca w korpo ma praktycznie same zalety w porównaniu do pracy u rodaka - prawaka Janusza wyklętego. Urlop zawsze i wszędzie, każda nadgodzina płatna, szerokie możliwości rozwoju, komfort pracy (kawka, fotele, wentylacja), zero stresu, tel służbowy z limitem, ktory wystarcza na prywate, nietani laptop z mozliwoscia wymiany co 2 lata. Jasno okreslone obowiazki i zakres pracy. Pensja zawsze na czas, wszystko na legalu, umowa o pracę bez łaski, bez pajacowania i januszerki wyklętej. Możliwość odkładania sporej kasy na mieszkanie, możliwość wzięcia kredytu. Podwyżka pensji bez upominania o co najmniej inflację. Zawsze lepiej pracować u zagraniczniaka niż u Polaka rodaka. Pracowałem u paru Januszy. Nigdy więcej. Który janusz pozwoli ci zarobić 7-12k netto? Chyba, że za 360h w miesiącu i z miesięczną delegacją. Prędzej mu żyłka pęknie i zamknie firmę niż pozwoli ci wypłacić taką kasę co miesiąc. To jest klasyczna mentalność polskich januszy. Co to znaczy korpo myślenie??? Przed pracą w korpo i po kilkunastu latach pracy w korpo dalej mam te zainteresowania, tych samych znajomych i paru nowych z korpo, pije tej samej klasy piwo, słucham tego samego rodzaju muzyki.

      • 6 6

      • Jedyny sensowny komentarz

        Mam work life balance i nie rozumiem ludzi myślących ze korpo to zombie ludzie. Przy dobrej organizacji. Po pracy uprawiam sport 2-3 razy, jem co chce, znajomi, rodzina. I ciągły rozwój.

        • 3 1

    • kasta...

      Gdzies kiedys uslyszalem ze czlowiek z czasem staje sie taki jak praca ktora wykonuje.Jeszcze mowia ze czlowieka mozna poznac po 5 najblizszych osobach z jego otoczenia.Ludzie zmieniaja sie cale zycie,wiec moze ludzie w korpo zmieniaja sie i staja sie podobni do korpo,a potem automatycznie dobieraja kolegow podobnych do siebie.Cholera,musze zmienic prace,ale nadal niewiem kim chcialbym byc w zyciu(mysle ze to najgorsze w moim zyciu).

      • 1 0

    • O czym Ty mówisz? Musisz zweyfikowac Twoje standardy, a nie mierzyc do przeicetnego wynagordzenia. co to za kasta za 6 czy 8 tys? Jesli twierdzisz, że zarabiac 6 tys na rekę to dużo, to naprawdę współczuję. Może to więcej niz przexciętnie, ale chyba nikt nie chce byc przeciętny?

      • 0 0

  • Coś za coś (1)

    W mojej branży jest to ciepła posadka na UOP i 5-cyfrowe zarobki, a w zamian za to robienie na maksa nudnych rzeczy cały czas zgodnie z męczącymi procedurami, które są zrobione po to, aby żaden idiota nie miał szansy czegokolwiek spie*rzyć. No i koledzy po fachu w korpo lubią wyglądać jak drwale z jakiego powodu :)

    • 62 4

    • czasmai to plus

      "w zamian za to robienie na maksa nudnych rzeczy cały czas zgodnie z męczącymi procedurami, które są zrobione po to, aby żaden idiota nie miał szansy czegokolwiek spie*rzyć"

      owszem ale z drugiej strony w malej pracy nie masz tego zaplecza, wszystko to twoja wina, procedury nie istnieja albo z gory wiadomo ze nie beda przestrzegane a jak g..no wpadnie w wiatrak to wina oczywiscie pracownika a szef zawsze kazal przestrzegac przepisow... jasne

      w korpo mamy o tyle lepiej ze jak ktos nie wymaga pasjonujacej pracy ale spokoju i ustatkowania to mozemy robic wszystko z procedurami, na wszystko miec podkladke, zglaszac wyzej itp spi...lo sie? no tak, ale ja zrobilem wszystko zgodnie z procedurami...

      poza tym, wiesz co mas zzrobic, po pewnym czasie robisz to bardzo wydajnie, mniej cie to meczy itp, a w malej firmie czy "na swoim" ciagle kombinowanie, robienie wszystkiego itp konczy sie na nieprzespanych nocach i strachu "a jak sie spitoli to kto mi zaplaci raty?"

      • 0 0

  • zdecydowanie mała firma (4)

    Przerabiałam dwie korporacje, teraz pracuję w małej firmie, już 3 rok. Zdecydowanie lepsze warunki mam w małej firmie. Mogę być sobą, pracować swoim systemem - bo liczą się wyniki. Wyniki osiągamy swoją osobowością, a nie szablonami narzuconymi z góry. Zarobki też o wiele wyższe niż w korpo.

    • 46 7

    • (2)

      Dodam jeszcze, że w korpo zarabiałam 2 000 zł netto, obecnie w małej firmie 5 000 zł netto na ty samym stanowisku. Dla mnie to dużo.

      • 11 2

      • (1)

        To co ty tobiłeś zs 2k? To pensja nieciekawa.

        • 11 3

        • Sprzątają kibel na pół etatu. Przecież widać, że ściemnia

          • 1 0

    • to miałaś szczęście, bo mam wrażenie, że większość małych polskich firm (prowadzonych głównie przez Januszy biznesu) płaci grosze pracownikom, których dodatkowo zatrudnia na czarno, a sobie kupuje najlepsze samochody i podgrzewa wodę w basenie na koszt firmy, w firmę i nowe technologie się nie inwestuje bo po co? przecież Murzyn* zrobi za pół darmo.
      *z góry przepraszam za wyrażenie

      • 1 0

  • Pracuje w korpo w Oliwie (66)

    i co z tego mam? 6 tys netto plus premie 1-5 tys netto w kazdym miesiacu. Teraz poczekam na fale hejtu bo gdybym napisal, ze mam 2 tys netto i pracuja po 100h tygodniowo wpisaloby sie to w myslenie 80% komentujacych.

    • 96 37

    • (21)

      Powodzenia ale pieniądze to nie wszystko. Tak łatwo jest okraść człowieka, który jedyne co ma to pieniądze.

      • 37 17

      • hahahah (20)

        no tak, godność Cię wyżywi, zapewni dzieciom ubrania i zabawki, a żonie kupi bez okazji biżuterię.

        "Pieniądze to nie wszystko" to frazes wymyślony aby ludzie wegetujący za minimalną pensję czuli się moralnie lepsi o tych wszystkich "korposzczurów", którzy może i mają 5000 na rękę nowy samochód, z partnerem/małżonkiem jeżdżą dwa razy w roku na egzotyczne wakacje, raz w tygodniu jedzą w restauracjach, ale "sprzedali duszę", więc Ty jesteś prawdziwym "moralnym zwycięzcą" choć, masz 1500 na rękę, starego passata do którego lejesz ropy za 20 zł tygodniowo, na wakacjach ostatnio byłeś w wieku 13 lat u dziadków, a ostatnia "restauracja" w jakiej byłeś to McDonald, dwa lata temu.

        • 75 26

        • (1)

          No nie trafiłeś bo zarabiam prawie tyle co w korpo, wakacje co roku za granicą na własną rękę zwiedzamy Europę. Biżuterii nie lubimy, nie mamy dzieci, restauracja, kino kilka razy w tygodniu. Ijeżdżę samochodem starszym niż Ty ale droższym od Twojej Kii w leasingu.

          • 24 16

          • Czemu nie macie dzieci

            czas płynie...

            • 0 0

        • Taka kasa to niezłe pieniążki jak na Gdańsk, jak jeszcze druga osoba ma podobnie to można pomyśleć o zakładaniu rodziny. Tak jak ktoś napisał, godnością rodziny nie wykarmisz. Taka kasa najłatwiej dostępna jest właśnie w korpo

          • 19 6

        • (7)

          łooo skoro tyle zarabiacie to dlaczego nie stać Was na płatny parking w Oliwie tylko rozjeżdżacie Oliwę i kupujecie legitymacje studenckie?

          gardzę Wami korposzczurami

          • 53 11

          • (3)

            bo płatny parking w Oliwie po wykupieniu nie gwarantuje miejsca. szach-mat.

            • 4 17

            • Jak to możliwe, skoro koło Olivii są zawsze miejsca ilekroć tam przyjeżdżam w dzień. (2)

              Z tyłu tam gdzie jest Allianz, też mam zawsze płatne miejsce.

              • 15 1

              • Po co mi parking skoro ide na piechote do pracy do korpo. (1)

                W drodze powrotnej zakupy spozywcze i po 30 min od wyjscia z pracy jestem w domu (razem z czasem na male zakupy).
                Nie musze wydawac na SKM ani na parkingi.

                Zdziwiles sie? Wymysl teraz cos innego jak mnie ugryzc.

                • 8 8

              • no tak, bo skoro ty nie parkujesz to znaczy, że nikt nie parkuje. mam nadzieję, że nie piastujesz w tym korpo stanowiska, które wymaga samodzielnego myślenia ;)

                • 10 1

          • (2)

            bo musi wystarczyć na codzienną latte w starbuniu i eleganckie ciuchy, wiesz, żeby poczuć się jak w amerykańskim serialu.

            • 18 3

            • (1)

              no pewnie , lepiej w tych samych sztruksach i swetrze co mama kupiła na pierwszy rok studiów

              • 9 7

              • ubodło w pupę widzę ;) najnowsza kolekcja już obczajona? nie wypada przecież chodzić w szmatach z zeszłego sezonu!

                • 5 1

        • Pieniądze to nie wszystko- to prawda. (2)

          zarabiałam dużo, naprawdę i zrezygnowałam na rzecz spokojniejszej pracy i mniejszych zarobków.
          Pracowałam 10 h dziennie plus dojazdy, jeździliśmy na wakacje 3 tyg.za granicę, dobre auto, zakup małego domku- tylko część w kredycie.
          Usiedliśmy z mężem i dziećmi, naradziliśmy się, podjęliśmy decyzję o ograniczeniu wydatków, wakacje na Kaszubach w lesie były w tym roku, zweryfikowaliśmy potrzeby.

          Wiem, że gdy ktoś ma duży kredyt, to inna sprawa i trudno tu być mądrym- trzeba spłacać i zarabiać na to,

          ale my umieliśmy zrezygnować z tego co mieliśmy ponad potrzeby,
          wbrew opinii wielu na tym forum.
          Wierzcie mi, wolimy mieć mniej i mniej stresów.
          Pochodzę z biednej rodziny i gdy zaczęłam dużo pracować i zarabiać, sądziłam, że nie można inaczej.

          • 25 3

          • ciekawe (1)

            Zaciekawiła mnie Twoja historia. Sam zarabiam dość dobrze, ale zastanawiam się czy byłbym w stanie zrezygnować z tej kasy i żyć skromnie. W sumie żyję skromnie, odkładam, bo moja kasa to też nie są jakieś kokosy, ale jakoś nie wyobrażam sobie że teraz miałbym nie móc odkładać 10k miesięcznie. Możesz podać ile zarabiałaś wcześniej i teraz?
            Z mojej analizy wynika, że mógłbym żyć na takim samym poziomie jak teraz, zarabiając 10k mniej, z tą różnicą, że nie zabezpieczałbym siebie i rodziny na przyszłość... Ale czasem zastanawiam się, czy nie szkoda życia tu i teraz - chociaż pracy nie mam jakoś super stresującej (ale jak to w korpo, przestaje Ci "iść" i bajka się kończy).

            • 10 2

            • Bo właśnie na tym polega pułapka, zarabiasz więcej, więc wydajesz więcej i wydaje Ci się, że to konieczne, że bez tego będzie ciężko. Albo odkładasz więcej i to jest taki wewnętrzny przymus. Ale to złudzenie. Kupcie jakieś mieszkanie dla dzieciaków na przyszłość w dobrej lokalizacji i tyle. Kasy na wypadek poważnej choroby i tak nie jesteście w stanie odłożyć bo to są koszty wykraczające poza możliwości korpośredniaka. Ważne, żebyście z żoną dobrze się rozumieli, wtedy będziecie w stanie opracować jakiś plan działania na przyszłość bez wzajemnych pretensji. Wiem o czym mówię, bo też powoli "przestaje mi iść" w korpo po 18 latach, ale my mamy wszystko obgadane, absolutne minimum dochodów zidentyfikowane na dość niskim poziomie i w końcu wyluzowałam co bardzo dobrze robi na głowę.

              • 10 0

        • (5)

          Za 5000zł nowy samochód i egzotyczne wakacje 2x w roku? Aha i pewnie jeszcze willa z basenem. Człowieku, dzisiaj 5000zł to jest nic. No chyba, że tygodniowo, wtedy już można myśleć o nowym samochodzie i wakacjach.

          • 18 6

          • (3)

            na kredyt kolego bierze, na kredyt jak każdy korposzczur, połowę tego co zarobi odda bankom w odsetkach, ułuda bogactwa
            lepiej zarobić uczciwą 4 na rękę i odłożyć a żyć normalnie czyli wg korposzczurów - skromnie i ubogo

            • 11 6

            • żyć normalnie (2)

              z mamą i tatą pod jednym dachem...to jest życie niczym nie skrępowane.ułuda wolności bo przecież nie mam kredytu na mieszkanie

              a mama zawsze rosół zrobi.

              • 4 9

              • no ty się musisz pocieszać ramenem na mieście. przynajmniej wygląda bardziej światowo na insta.

                • 8 0

              • nie mam kredytu i nie mieszkam z mamą i tatą od prawie 15 lat, czyli od czasu kiedy uzyskałem pełnoletność, dziękuję im za to, że nauczyli mnie myśleć i pracować

                • 7 2

          • a ..personel ..pomocniczy zlota raczka konserwator w placowkach panstwowych tylko 1350 po 20 latach 3 '4 etatu

            • 2 0

    • (1)

      Pisać każdy może. Nikt nie napisze o jakie stanowisko i o jaką firmę chodzi...

      W innej kategorii są określenia, że ktoś zarabia dużo albo mało. Jak się przez przypadek dowiem ile to jest "dużo" to mnie bierze na śmiech.

      • 20 0

      • o 8:21 posty na trojmiasto.pl piszą

        pracownicy portalu dla klikalności, a nie korposzczury

        • 11 1

    • Ładne pieniążki (netto = na rękę). (4)

      Jako informatyk ?

      • 3 5

      • ładne może i tak ale nie praktyczne

        Zobacz jakie są koszty np kupna mieszkania , żywności etc. Mam bardzo podobnie branża farmaceutyczna i wcale nie uważam ,że to jest jakaś nieosiągalna kasa. Btw nie wywołuj informatyków , bo się zaraz dowiesz,że oni za 6 netto to z łózka nie wstają :)

        • 9 3

      • (1)

        jako informatyk to kiepska kasa jak na korporację - 10 tys. na rękę to startowe w firmach IT dla kogoś co coś sobą reprezentuje..

        • 11 18

        • No właśnie pisałem o tym :) informatycy to wszyscy powyżej 15 netto macie :)

          od 10 netto to do rozmowy siadacie :) Btw jedyny " informatyk-programista " jakiego cenię to Michał Sadowski z Brand24 , facet stworzył cos od siebie od zera do globalnej firmy , a nie jak 99,99 % pozostałych korporacyjnych przepisywaczy kodów .

          • 5 9

      • Uwielbiam taki ból d*pek :D

        Informatyk napisze, że bierze 6K netto, to znajdują się Janusze-specjaliści, jaki to słaby informatyk musi być. Co z tego, że mediana zarobków starszych programistów to 9K brutto. Ważne, że skoro ja zarabiam psie pieniądze, to ktoś zarabiający więcej jest albo złodziejem, albo nieudacznikiem - bo nie potrafi wyciągnąć więcej :-)

        • 17 1

    • Z takim wynagrodzeniem (1)

      Raczej bym się nie chwalił jeżeli dla Ciebie to duzo to aż mnie skręciło

      • 6 8

      • zależy na jakim etapie i za co

        ale fakt - 6k to nie jest dużo.

        • 6 7

    • Hahaha beka z takich korpolodkow (14)

      Zarabia 6k czyli tyle co kafelkarz po podstawowce, spawacz, kierowca tira czy magazynier w biedronce ale on jest SENIOR SPECIALIST na rynki CEE albo GLOBAL, team leader 2 osobowego zespolo albo ch.. wie co jeszcze i mysli ze Pana Boga za nogi złapał bo uniego w Barczewie czy tam Bytowie to moglby byc co najwyzej senior bezrobotny :)

      • 48 8

      • (6)

        Wolę być senior costam w korpo niż budowlancem od tynków za tyle samo :)

        • 16 21

        • (3)

          A ja wolę być człowiekiem, który wie za co pracuje i mieć fach w reku a nie klepanie się po pleckach i wciąganie kresek nosem.

          • 14 9

          • Pomyślałeś kiedyś, że przestawianie numerków w excelu jest fachem w ręku? (2)

            • 10 6

            • (1)

              nie nie jest :)

              • 6 6

              • Dla Ciebie nie jest bo nie potrafisz tego robic.

                • 14 6

        • (1)

          budowlaniec przynajmniej widzi efekt swojej pracy. co ty widzisz poza tabelką?

          • 10 6

          • Cyferki w tabelkach nie biorą się z nikąd.

            • 8 6

      • Ten Twoj kafelkarz codziennie przychodzi zmordowany, zmeczony czesto smierdzi piwem (3)

        bo po robocie z kumplami walneli po dwie flaszki. Do tego rzuca kur..mi i chu..mi co 2 minuty bo tak sie mowi w jego pracy wiec i dzieci tego uczy. Cale zycie jezdzi VW T4 zostawiajac za soba dymu tyle co elektrocieplownia. No ale on ma fach w reku.

        Nie zapominaj tez , ze dopiero kiedy pracownik korpo zarobi i kupi mieszkanie ten Twoj fachman ma robote. Nie inaczej.

        • 13 12

        • (2)

          O fak, kompleksiarzu z Kowal o takich jak Ty tu mowa. Słoma zbutów i wywyższanie się nad innymi. Każdy kto pracuje uczciwie - piekarz, śmieciarz, lekarz jest wartościowym człowiekiem a nie dawanie pupy za marne 1500 euro na rękę i poniżanie innych. Gdyby tak wszyscy pili jak opisujesz to tutaj nic by nie było.
          Poza tym poza korpo i budowlańcami są inne światy. Są fabryki, firmy usługowe, montażowe. Świat nie jest czarno-biały korpokompleksiarzu.

          • 7 5

          • Gdybys jeszcze potrafil zrozumiec sens wypowiedzi.

            • 3 1

          • To raczej Ty ponizasz innych

            • 4 1

      • (2)

        Wolę klepać tabelki w excelu i dostawać 6k za naciskanie przycisków na klawiaturze i picie latte w czystym biurze niż zasuwać za tyle samo jako kafelkarz a po paru latach mieć zajechany kręgosłup i pylicę płuc. Bardzo szanuję budowlańców bo sam nie umiał bym wyremontować sobie łazienki, ale nie zamieniłbym się na pracę z kimś kto ma "fach w ręku"

        • 5 1

        • bez młota c.&. nie robota

          • 1 0

        • enżyner

          ja mam fach i 30k co miesiac.pozdro z Zuri

          • 0 0

    • Gratuluję (9)

      Naprawdę, nie hejtuję, tylko gratuluję dobrej pensji i spokoju w życiu.
      Ja tam jestem tym "Januszem", który ma swoją firmę. Miesięcznie moje zarobki są na takim poziomie jak twoje, ale ja pracuje 7h dziennie, w każdym momencie mogę sobie wyskoczyć z pracy coś załatwić, weekendy mam wolne, święta i inne wolne dni też, z urlopem nie mam problemu. No, w końcu moja firma.
      Aaa, no i jeszcze premia, którą sobie wypłacam na koniec roku z zysku, jaki wypracuję. Ostatnio to było 200 tys. Słabo? Nie sądzę.
      Aha, moi pracownicy mają takie same możliwości jak ja, bo u mnie liczy się efekt końcowy. Im lepszy, tym lepsze premie dostają na koniec roku.

      • 19 6

      • A wiesz że zysk pracodawcy to niezapłacona praca pracownika? (1)

        • 5 11

        • No tak sami pracodawcy na portalu. Pracownicy zapierdzielają...

          • 6 1

      • Gratluje Twojego zysku itd (6)

        ale mi w korpo jest dobrze, nie musze sie martwic o zarowke, o to czy farba odchodzi itd.
        Nic mnie to nie obchodzi. Ani ZUSy ani Krusy ))) itd. Zadne podatki ani to co wymysli PiS aby dowalic kapitalistom.
        Mam spokoj w zyciu. Lacznie 7-11 tys netto nie jest kosmosem ale wystarcza na dobre zycie. Dziewczyna wyciaga 4 netto czyli razem mamy 11-15 miesiecznie. Zycie kosztuje nas tyle co innych bez extrawagancji.
        Tak wiec dajemy rade.

        • 5 6

        • (5)

          "Dowalić kapitalistom", i "mi w korpo jest dobrze" a może jeszcze kocham Che Guevarę i jestem salonowym socjalistą?
          Poza tym 7 netto nie wyciągasz bo nawet się wysłowić nie potrafisz.

          • 3 6

          • Przylapales mnie, mam 1780 netto

            • 2 0

          • (3)

            Ja pier. .... a ja mam 60tyś miesięcznie w Norwegii.

            • 3 1

            • I jeszcze pracujesz? (2)

              • 1 1

              • (1)

                Tak pracuje. Im więcej tym lepiej się żyje.

                • 1 1

              • Ta ta 60 tyś i piszesz udzielają się na forum... :)

                • 0 2

    • urząd (2)

      A ja robię w urzędzie u Pawła i mam dychę na rękę a o 13 spadam na chatę.

      • 14 1

      • Na którą jego chatę? (1)

        • 25 1

        • jeleń

          swoją jeleniu, mam 4 + dom na Mazurach...

          • 1 0

    • Zarobki... (1)

      to nie wszystko pamiętajmy że nie liczy się ile zarabiasz tylko ile z tego możesz odłożyć, bo można zarabiać nawet 20 tyś netto a kosztów mieć 19,500 zł. :), i teraz taki "gościu" zarabiający np. 3 tyś. netto i mieszkający z rodzicami i nie mający swojej rodziny i powiedzmy zobowiązań może teoretycznie więcej "odłożyć" niż ktoś kto zarabia 20 tyś. Wiadomo większe zarobki większe potrzeby... ale de facto tak jest.

      • 13 2

      • Liczy się też to, co kupiłeś, nie tylko żywa gotówka.

        Nie palisz przecież tymi pieniędzmi w piecu, koszty mieszkania w podobnym standardzie też jakoś potężnie się nie różnią w 3m

        • 1 0

    • Jeżeli pracujesz 8h dziennie, to faktycznie nieźle.

      Jeżeli po 12, jak niektórzy moi znajomi, to już troszkę słabawo :)

      • 3 0

    • całkiem spoko

      nie hejtuje. ja jestem lekarzem i na rodzinnej mozna miec 100 na godzine, ale ciagle sie siedzi samemu z tymi pacjentami, a przychodnia nie chce placic za badania ktore naprawde moga dobrze zdiagnozowac pacjenta / wyprzedzic rozwinieta chorobe nowotworowa/ itp :P chwile zastanawialam sie nad korporacja i ciekawi mnie ile lat misiales pracowac aby uzyskac awanse? :D

      • 2 0

    • A jaka to PRAWDZIWA globalna korporacja ma siedzibe w Oliwie? (1)

      Chyba tylko Nokia

      • 4 2

      • to nie są siedziby tylko placówki, facility:) niektóre korpo już uciekają z Polski, ostatnio z Krakowa do Budapesztu uciekło BP Europa SE, szukali pracowników do placówki na Węgrzech ale te korposzczury nie nauczyły się żadnego języka i zostały w Krakowie zamiast jechać pracować w swojej ukochanej firmie

        • 0 0

    • korposzczur

      pracuje w szwajcarii na budowie co z tego mam ?? 7k CHF co miesiąc, plus 13 tka co roku.
      Hejtu nie będzie

      • 0 0

  • w korporacji pracji pracuje sie dobrze tylko niektórych przełożonych wali na głowę. (2)

    nie firma jest winna a polska buraczana kadra zarządzająca.

    • 139 4

    • dokładnie - tak jest wszędzie, szef Polak to porażka.

      • 30 0

    • Pracowałem w dużej korporacji

      nie było źle ale najgorsze to :
      - szefowie dostają pracę po układzie bo sa grupy wspierające się na wzajem i nie liczą sie predyspozycje i wiedza a kto kogo zna
      - korporacja cię przeżuje i wypluje . Nikt nie będzie się tobą interesował liczy się tylko plik exela jak jesteś nie potrzebny to cię zwolnią i nawet się nie beda zastanawiać

      Ale to dobra podstawa aby jak najwcześniej pójść na swoje

      • 17 1

  • pracowałam w kilkunastu firmach (3)

    w okresie 8 lat

    Nic dodać.

    • 35 3

    • ten artykuł to zwykły clickbait... wypowiadają się zmyślone osoby?

      • 16 0

    • Dlaczego nigdzie nie zagrzałaś miejsca? (1)

      • 5 0

      • to powyżej to był cytat z artu, więc jak coś to pytaj red. Aleksandry, ups.. przepraszam oczywiście "Moniki"

        • 0 0

  • To obóz pracy (1)

    • 41 13

    • bo wałęsa by sie ruszył i zorganizował związki zawodowe w korporacjach

      • 0 0

  • To jest dyskusja o wyzszosci swiat wielkiej nocy nad swietami bozego narodzenia.

    • 35 10

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane