• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nieuczciwy pracodawca a młodociany pracownik

Wojciech Kawczyński, Szymon Szuksztul
20 sierpnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Najnowszy artykuł na ten temat Szkolenie po nocnej zmianie. Czy to legalne?
Młodzi ludzie często padają ofiarą nieuczciwych pracodawców. Dobrze wiedzieć, jak się przed tym bronić. Młodzi ludzie często padają ofiarą nieuczciwych pracodawców. Dobrze wiedzieć, jak się przed tym bronić.

Wakacje to czas, kiedy wiele młodych osób znajduje swoje pierwsze zatrudnienie. Niestety zdarzają się pracodawcy, którzy wykorzystują ten fakt, proponując im sprzeczne z prawem warunki i wynagrodzenie.



Moja dziewczyna zaczęła pracę w cukierni. Ma 17 lat i jest zatrudniona na umowę zlecenie. Pracuje od godz. 9-10 do 21-22. Jej stawka to 11 zł na rękę, czyli mniej niż najniższa krajowa. Do tego nie ma ani jednego dnia wolnego, ponieważ pracuje od poniedziałku do niedzieli. Czy w niedzielę nie powinna dostawać większej stawki godzinowej? Czy należy jej się jakiś dzień wolny za tyle przepracowanych godzin? Co może z tym zrobić?

Porady prawne w serwisie Praca



Odpowiedzi na to pytanie udzielili radca prawny Wojciech Kawczyński i radca prawny Szymon SzuksztulKancelarii Prawnej Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni sp.p. w Gdańsku.

Wynagrodzenie minimalne



Wojciech Kawczyński, radca prawny

Wojciech Kawczyński, radca prawny
Szymon Szuksztul, radca prawny Szymon Szuksztul, radca prawny
Na wstępie należy podkreślić, że obecnie minimalne wynagrodzenie godzinowe w Polsce to 19,70 zł brutto, co do zasady przekłada się na ok. 15 zł netto, czyli - jak to się kolokwialnie mówi - "na rękę". Jeśli jednak 17-letnia dziewczyna czytelnika poza wykonywaniem zlecenia w cukierni jednocześnie uczy się w szkole ponadpodstawowej, to nie będą potrącane z jej wynagrodzenia składki ZUS. Jako osoba poniżej 26 roku życia jest również zwolniona z podatku dochodowego. To wszystko oznacza, że jeśli dziewczyna czytelnika jest uczniem liceum lub technikum, to powinna dostawać "na rękę" co najmniej kwotę 19,70 zł, bo ani składki na ZUS, ani zaliczka na podatek dochodowy nie powinny być potrącane z jej wynagrodzenia.

Powyższe wynagrodzenie to wynagrodzenie minimalne, co oznacza, że jeśli strony umowy zlecenia umówią się na wynagrodzenie niższe, to jest to nieskuteczne i zastosowanie znajdą automatycznie stawki wynagrodzenia minimalnego. W konsekwencji, jeśli dziewczyna czytelnika otrzymywała do tej pory faktycznie niższe wynagrodzenie (11 zł za godzinę) to przysługuje jej roszczenie do cukierni o zapłatę różnicy między stawką minimalną za godzinę opisaną powyżej, a tą, którą faktycznie dostawała, które to roszczenie - jeśli cukiernia nie uwzględni jej żądania - może dochodzić przed sądem.

Czas pracy i BHP



Niestety w przypadku umowy zlecenia nie ma żadnych sztywnych limitów czasowych, ani godzinowych ani dziennych odnośnie do czasu, przez który zleceniobiorca może maksymalnie wykonywać usługi na rzecz zleceniodawcy, gdyż do zleceniobiorców co do zasady (z jednym wyjątkiem który zostanie opisanym w akapicie poniżej) nie stosuje się przepisów Kodeksu pracy (KP), w tym przepisów o maksymalnym czasie pracy i minimalnych okresach wypoczynku ani ograniczeń dotyczących pracy w niedzielę.

Świadczenie usług na podstawie umowy zlecenia nie może jednak zagrażać bezpieczeństwu i higienie pracy, gdyż nawet w przypadku umów zlecenia zleceniodawca zgodnie z art. 207 §2 w zw. z art. 304 KP jest zobowiązany do tego, aby chronić zdrowie i życie zleceniobiorców przez zapewnienie im, przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki, bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, w szczególności poprzez m.in.:
  1. organizowanie pracy w sposób zapewniający bezpieczne i higieniczne warunki pracy;
  2. zapewnianie przestrzegania w zakładzie pracy przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, wydawanie polecenia usunięcia uchybień w tym zakresie oraz kontrolowanie wykonania tych poleceń;
  3. reagowanie na potrzeby w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa i higieny pracy oraz dostosowywanie środków podejmowanych w celu doskonalenia istniejącego poziomu ochrony zdrowia i życia pracowników, biorąc pod uwagę zmieniające się warunki wykonywania pracy;
  4. zapewnianie rozwoju spójnej polityki zapobiegającej wypadkom przy pracy i chorobom zawodowym uwzględniającej zagadnienia techniczne, organizację pracy, warunki pracy, stosunki społeczne oraz wpływ czynników środowiska pracy;
  5. uwzględnianie ochrony zdrowia młodocianych, w ramach podejmowanych działań profilaktycznych;

Wydaje się, że praca w cukierni po 14 godzin dziennie 7 dni w tygodniu ewidentnie wpływa na BHP, ale ostateczna ocena tego zależy od szczegółowej analizy konkretnego przypadku. Niekoniecznie musi to robić sam zleceniobiorca - może zgłosić się ze swoimi wątpliwościami do Państwowej Inspekcji Pracy - o czym szerzej w ostatnim rozdziale niniejszego artykułu.

Czy aby na pewno to jest umowa zlecenia, a nie umowa o pracę?



Czy pracowałe(a)ś kiedyś zawodowo ponad swoje siły?

Powyższa analiza została przeprowadzona w oparciu o założenie, że rzeczywiście, tak jak pisze czytelnik, jego dziewczyna jest zatrudniona na umowę zlecenie. Zupełnie inaczej bowiem jej sytuacja kształtowałaby się w przypadku, gdyby okazało się, że w istocie zatrudniona jest na umowie o pracę. Zgodnie z art. 22 §1 KP, jeśli w ramach umowy dana osoba zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem, to w rzeczywistości jest to umowa o pracę, a nie umowa zlecenia.

Nie ma przy tym żadnego znaczenia fakt, iż dokument, na którym złożyła ona swój podpis, jest zatytułowany umowa zlecenia, a w jego treści cukiernię określa się mianem zleceniodawcy, a nie pracodawcy, a dziewczynę czytelnika mianem zleceniobiorcy, a nie pracownika. Zgodnie bowiem z art. 22 §11 i § 12 KP zatrudnienie w warunkach opisanych w akapicie powyżej jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy, gdyż niedopuszczalnym jest umowa o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy, określonych w art. 22 § 1 KP.

Poznaj trójmiejskich pracodawców



W takim wypadku dziewczyna czytelnika winna dostawać, zakładając, iż pracuje w wymiarze pełnego etatu, nie mniej niż kwotę minimalnego wynagrodzenia miesięcznego, które w 2022 r. wynosi 3010 zł brutto miesięcznie. Zasady niepobierania zaliczek na podatek dochodowy, o których pisałem na wstępie niniejszego artykułu, mają zastosowanie również w tym wypadku. Inaczej sytuacja kształtuje się w tym wypadku, jeśli chodzi o składki na ZUS - w przypadku uznania umowy z cukiernią za umowę o pracę, pracodawca będzie zobowiązany pobrać składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, co będzie się wiązało z pomniejszeniem ww. wynagrodzenia brutto.

Nie można zapominać, że z racji młodego wieku dziewczynę czytelnika należy zakwalifikować jako pracownika młodocianego. Zatrudnienie na podstawie umowy o pracę byłoby więc w takiej sytuacji możliwe jedynie w celu przygotowania zawodowego (jeżeli np. dziewczyna czytelnika uczy się w szkole zawodu cukiernika) albo przy wykonywaniu prac lekkich przewidzianych przez cukiernię w regulaminie pracy. Co do zasady nie powinna też pracować więcej niż 8 h dziennie i 40 h tygodniowo i powinna mieć zapewniony minimalny nieprzerwany okres wypoczynku dobowego nie krótszy niż 14 h oraz tygodniowego nie krótszy niż 48 h. Ponadto zgodnie z art. 203 §1 k.p. młodocianego nie wolno zatrudniać w godzinach nadliczbowych ani w porze nocnej.

Gdyby jednak ostatecznie okazało się, że dziewczyna czytelnika wykonywała pracę ponad wskazywany wyżej wymiar czasu pracy, to w zamian za pracę w niedzielę, pracodawca zobowiązany jest udzielić pracownikowi w ramach przyjętego w umowie okresu rozliczeniowego dodatkowego dnia wolnego od pracy, a w przypadku jeśli nie jest możliwe wykorzystanie w ww. terminie dnia wolnego od pracy w zamian za pracę w święto, pracownikowi przysługuje dodatek do wynagrodzenia w wysokości 100 proc. za każdą godzinę pracy w święto. Do pracy w święto przypadające w niedzielę stosuje się przepisy dotyczące pracy w niedzielę.

Warto w tym miejscu dodać, że pracodawcy, który zawiera umowę cywilnoprawną w warunkach, w których zgodnie z art. 22 § 1 KP powinna być zawarta umowa o pracę, grozi grzywna od 1000 zł do 30 tys. zł. Analogiczna grzywna grozi pracodawcy za naruszenie przepisów prawa pracy w zakresie czasu pracy, w tym także przepisów dotyczących ograniczenia pracy w niedziele i święta.

Co robić?



Oczywiście dziewczyna czytelnika może spróbować poruszyć wszystkie wskazane powyżej zagadnienia (zbyt niskie wynagrodzenie, kwestie związane z czasem pracy itp.) w rozmowie ze zleceniodawcą. Jeśli jednak rozmowa ta nie przyniesie oczekiwanego rezultatu, może ona skierować sprawę do sądu, domagając się: ustalenia stosunku pracy lub zapłaty wynagrodzenia w kwocie przynajmniej minimalnego wynagrodzenia czy to za pracę (jeśli domagałaby się ustalenia stosunku pracy), czy to godzinowego (jeśli nie domagałaby się ustalenia stosunku pracy).


Dziewczyna czytelnika może - i rozwiązanie takie wydaje się być najbardziej racjonalne - przed samodzielnym podjęciem decyzji skonsultować swoją sprawę z inspektorem Państwowej Inspekcji Pracy lub wręcz zgłosić do Państwowej Inspekcji Pracy fakt naruszeń przepisów dotyczących minimalnego wynagrodzenia oraz podejrzenie naruszenia przepisów o zakazie zastępowania umów o pracę umowami zlecenia. W wyniku takiego zgłoszenia inspektorzy PIP powinni przeprowadzić kontrolę w cukierni i jeśli zgłoszenie okaże się zasadne, nałożyć na pracodawcę szereg obowiązków pokontrolnych, a być może nawet grzywnę. W przypadku, gdyby inspektor pracy uznał, iż umowa łącząca dziewczynę czytelnika z cukiernią nie jest umową zlecenia, lecz umową o pracę, może również wystąpić w jej imieniu do sądu o ustalenie stosunku pracy. W chwili obecnej inspektor pracy nie może samodzielnie, w sposób wiążący strony stosunku pracy, stwierdzić, iż dana umowa cywilnoprawna jest w istocie umową o pracę. Niemniej jednak w Sejmie znajduje się już projekt, który ma to zmienić i w art. 11c do Ustawy o państwowej inspekcji pracy wprowadzić takie uprawnienie dla organów PIP.

O autorze

autor

Wojciech Kawczyński

radca prawny, kancelaria Kawczyński i Kieszkowski

autor

Szymon Szuksztul

radca prawny, kancelaria Kawczyński i Kieszkowski

Miejsca

Opinie (73) 2 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Jest taka firma Signum Czyszczenie Wentylacji

    Co oszukuje ludzi nie wypłaca wynagrodzeń no cóż Podano do Prokuratury Inspekcji Pracy oraz Sądu i wiecie co olewają ludzi pracy, mimo że jest grupa, która podała a Prokurator totalnie olał dowody a oszukali nie płacąc również składek ZUS i nie odprowadzali podatków itd. Kpiny Sprawy są w toku .

    • 0 0

  • Gabinet dent. A prawa pracownika (1)

    Młodzi ludzie jeszcze wiele szokujących rzeczy odkryjecie w pracach.. Ja pracowałam w gabinecie dentystycznym gdzue przez rok nie zostałam wyslana na badania lekarskie ani na szkolenie ani nie musiałam mieć książki sanepid. Pani doktor bardzo oszczędzała na pensjach dla pracowników choć klienci zostawiali ogromne sumy. Mówiła nie mogę dać podwyżki bo mam kredyt.. Przerwy na jedzenie też nie było.. Koszmar. Nie polecam pracy jako Asystentka stomatologiczna...

    • 10 3

    • Uczciwy

      Brzmi jakbyś pracowała w Beautiful Smile u Pani M. Cha. Według Mnie sytuacja o której piszesz powinno się karać utratą zawodu przez lekarza.

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Zacznijmy od podstaw (5)

    Dzieciaki w szkołach średnich nie są uczone przedsiębiorczości, podstaw prawa czy księgowości. Bardziej rozgarnięty młody człowiek powinien przed podpisaniem jakiejkolwiek umowy skonsultować ją z dorosłym. Pazerni Janusze biznesu łasi na kasę będą dymać młodych, dopóki młody nie okaże się inteligentnym obywatelem i nie zgłosi tego do odpowiednich służb. PIP - bardzo dobry kierunek. Stop cebulactwu.

    • 50 6

    • Bzdura (1)

      Uczą przedsiębiorczości od 20 lat jako przedmiotu obowiązkowego. Problem, że dzieciom trudno powiedzieć, że jest jakieś prawo bo sami mają to w nosie! To przykład twierdzeń, że szkoła niczego nie uczy. Uczy, tylko uczniom się nie chce nawet tym się zainteresować.

      • 5 0

      • dokładnie, cały czas istnieje przedmiot podstawy przedsiębiorczości, ale większość kompletnie go olewa aby tylko zdać, a potem mamy w państwie to co mamy. Teraz będzie biznes i coś tam, ale nadal będzie to praktycznie to samo.

        • 1 0

    • zacznijmy o podstaw, nie obrażaj ludzi durniu

      • 0 1

    • Dokładnie...

      ...uczą ich o nibynóżkach i szczękoczułkach, a nie nauczą podstaw praw, obrony tych praw i zasady, że najpierw przeczytaj, co podpisujesz.

      • 4 0

    • XX

      Oczywiście, młody niedoświadczony 20-latek powinien skonsultować umowę z dorosłym,to przynajmniej by wiedział,że każda umowa obowiązuje dwie strony. Pracodawca jak również pracownik mają określone prawa i obowiązki!!

      • 3 0

  • narzekacie na niedoświadczonych, młodych, niekompetentnych i roszczeniowych pracowników... słusznie, bo to zmora czasów. (1)

    A czy potraficie docenić tych solidnych i sprawdzonych? Bo w tym temacie również ciekawie można pogadać.

    • 1 0

    • Tak potrafię. Tylko skąd ich brac? Bo we własnym mniemaniu to kazdy jest mistrzem swiata i wszystko mu się należy. Ale to nie jest wyznacznik. Oczywiście że wole solidnego wydajnego pracownika za 3krotnosc stawki ktora chce małolat co robi wszystko 5razy wolniej. Prosty rachunek... tyle ze to teoria a w życiu takich fachowców mogę policzyć na palcach jednej ręki...

      • 0 0

  • (4)

    Ciekawe kiedy ktoś napisze o roszczeniowych malolatach którzy potrafią nie przyjść do pracy, bo tak. Albo umawiają się na rozmowę, po czym i tak nie przychodzą .... to jest prawdziwa zmora np w gastronomii. Dzieciaki nie umieją pracować , uważają że im się należy, za sam fakt że przyszli . Małolaty nie mają żadnych umiejętności, za to mają wybujałe ego i oczekiwania z kosmosu

    • 11 4

    • (1)

      Chcesz doświadczonego pracownika, to zacznij porządnie płacić.

      • 1 2

      • Co za bzdurny argument. Nie masz pojęcia kto komu ile placi. Teraz to wymówka dla każdego. Powiedz czy mlody po szkole i praktykach jak dostaje 4tys na rękę to jest mało? Moj najlepszy pracownik ma regularnie 10k... wiec jak slysze ze ktos z góry zakłada ze tylko zarobki maja znaczenie to noz mi się w kieszeni otwiera. Za moich czasów trzebabylo udowodnić ze warto akurat mi zapłacić więcej i wtedy moznabylo zarobić. . . A teraz każdy zaczyna ze minimum 6 czy 8 tys a potem trzeba mu pokazywać najbardziej podstawowe rzeczy pokazywać i jeszcze obrażony jak mu wytkniesz ze zle.robi. ja nie miałbym problemu płacić i 20tys jezeli tylko jakość i wydajność byłaby na takim poziomie ze mi by się opłacało.

        • 2 0

    • Z tym nie przychodzeniem to mam wytłumaczenie... siedzi taki przy mamusi z telefonem i umawia sie na 10rozmow w tygodniu i idzie niby na spotkania. Mama dumna pewnie jeszcze 200dorzuci zeby sebix mial za co dojechać i zjeść. A młody poszlaja sie po mieście opowie jacy pracodawcy okrutni ze chcieli zeby pracował za 5zl i po 20godz i potem powstają na tej podstawie artykuły. A znam wiele osób które chcą uczciwie zatrudnić uczciwych ludzi.. ale o tym jak im się odwdzięczają pracownicy moznaby książki pisać.

      • 2 0

    • No raz zapytałem czemu go wczoraj nie było (musialem pytać bo małolaty nigdy nie dadzą znać ze ich nie będzie ani jak juz wrócą nie widza powodu zeby przyjść się wytlumaczyc) ... a koleś pewnym głosem ze nie mógł bo mial umowiony termin... pomyślałem że u lekarza a ten mowi ze kolczyki sobie robil... kompletnie nie rozumial czemu to nie jest dostateczny powod. Są roszczeniowe to mało powiedziane. Im trzeba podsunąć wszystko pod nos pokazać co z tym zrobić a i tak jest 70% z albo wogle tego nie zrobi bo się zapatrzy w telefon albo coś zepsuje. Generalnie szybciej jest zrobic samemu niz im wytłumaczyć. A jak przychodzi do porządku na stanowisku pracy to większość z nich najchętniej zawolalaby mame bo oni nigdy w życiu nie trzymali ani miotły ani szmatki a rzeczy ich zdaniem układają krasnoludki pod ich nieobecność.

      • 4 2

  • Podstawowa sprawa - czujesz ze walą cie w kakao to zmieniasz prace

    Nie ma sensu trzymać się kurczowo jednej firmy, nawet jak źle cię traktuje. Papiery na stół - i zmiana pracy. Proste.

    • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    (7)

    Ja bym napisał młodym przewodnik ze praca nie polega na śledzeniu instagrama przez 8 godz.. ze spontaniczne nie przyjście do pracy i wytłumaczenie ze "weekend na wyjeździe się przeciągnął " gwarantuje wylot z pracy... ze praca to nie tylko obowiązki pracodawcy ale tez pracownika i np nie można porzucić pracy z dnia na dzień jak się ma umowę o pracę bo obowiązuje okres wypowiedzenia (każdorazowe zdziwienie) ... wiem ze zaraz wszyscy zakrzycza i zwyzywają od prywaciarzy ale od dawna szukam dwóch trzech solidnych pracowników z naprawde godna wypłatą. I swoje wiem. Ludziom nie chce się pracować nie czują żadnej odpowiedzialności za cokolwiek... jak coś jest "firmowe " to jest niczyjej i można robić z tym co się chce. Wymagania jak po 4fakultetach a pojęcie zerowe o najbardziej podstawowych rzeczach nie tylko w pracy ale i w zyciu.. wielokrotnie 20/25 latkowie sa przyprowadzani na rozmowę przez rodziców którzy potrafią nawet odpowiadać z nich na pytania. Z kilkudziesięciu młodych którzy się przewinęli przez kilka lat samodzielnych bylo moze z 5... reszta wychowana pod kloszem nie przystosowana do życia w społeczeństwie. Wiem wiem to ja pewnie jestem zły .. tylko to ja potem place ze ich głupotę i bledy powodujące straty gdzie robia rzeczy których nie trzebaby moim zdaniem pokazywać 10latkowi . . .

    • 32 2

    • Opisałeś (4)

      Wszystko co chciałem napisać i np ja już nie zatrudniam osób poniżej 35 roku życia, mam po prostu ich podejścia do pracy, a raczej jego braku, dość

      • 9 2

      • (3)

        Zazdroszcze. W mojej branży ciezko znaleźć kogoś sensownego wiec człowiek łudzi sie ze znajdzie kogos do przyuczenia ale jedyny wniosek do jakiego dochodzę to chce zmniejszyć firmę o połowę i mieć samemu większy wplyw na zyski a nie być zdanym na widzimisię jaśnie państwa. Klienci jakos nie przyjmują ze spokojem do wiadomości ze nie będzie na czas bo z 3pomocnikow żaden nie przepracował więcej niż 12 dni w miesiącu. Ale jak wyplata idzie na balety bo spanko jedzonko i pranko zapewnia mamusia do 30roku życia to jaka maja mieć motywacje. Zeby by fair dodam ze od miesiąca przeszedł jeden co jakos rokuje. Moze cos z niego bedzie...

        • 3 0

        • (2)

          dokladnie mysle to samo, tez mam firme i zatrudniam kilka osob i podejscie dramat, liczne spoznienia, nie przychodzenia do pracy - mimo iz firme otworzyc musza sami... czesto sie dowiaduje po kilku godzinach ze firma nie otwarta a klient stoi i czeka na odbior bo pracownik zapomnial ze musi przyjsc.. covid to juz byl dramat do szescianu, srednio co drugi tydzien teleporady ze zwolnieniami bo przeciez kicham a jest covid to trzeba w domu posiedziec... ciekawe jakby tak zmienic prawo ze jak pracownik nie przyjdzie sobie do pracy bo "zaspal" a ja przez to poniose straty bo klient nie kupi towaru to straty ma pokryc pracownik.. ale tak nigdy nie bedzie bo zwiazki zawodowe i patusy w tym kraju mysla ze przedsiebiorcy to sr*j,a kasa a im sie wszystko nalezy. A ja nie bylem na urlopie od 10 lat, nie mam wolnych weekendow, o chorobowym to nawet nie ma co myslec tylko trzeba pracowac.

          • 6 1

          • Nie no, trochę płyniesz

            Odpowiedzialność pracowników za niepunktualność, zniszczenia, straty itd jest oczywista, ale ty chcesz karać za... ewentualny brak przychodu? Wyobraź sobie takie zapisy w prawie. Janusze biznesu podciągną pod to absolutnie wszystko, łącznie z rozwiązaną sznurówką.

            • 1 0

          • Witaj w klubie prywaciarza:) w piatek zawaliliśmy jeden termin bo jedna osoba nie przyszła "bo wczoraj sie zmęczyłem i chciałbym dzis odpoczac"... a ja od wczoraj gorączka i ledwie żyje i jedyne o czym mysle to ze do rana musze się jakimś cudem wyleczyć bo przecież samo sie nie zrobi...

            • 5 0

    • z ciekawości, jaka branża kolego?

      • 0 0

    • Jaka branża?

      • 0 0

  • Ale taki problem latwo rozwiazac. (2)

    Jak byłem mlody, pracowałem na budowie. Gość nam bie chciał zapłacić wypłaty mimo że wszystko było ok.
    Wiedz rano szefuncio przyjechał do pracy. Z 12 osobowej ekipy czekalo na niego dwójka.
    Która mu przekazała że po pierwsze od dziś nie ma już ekipy, po drugie ma do wypłacenia nam wypłatę i miesiąc do przodu bo musimy znalesc nowa robotę. Jeśli nie to spokojnie sobie to wyrównany w sprzęcie którego zwrot był od tego zależny. I po trzecie żeby wiedział że wkurzył 12 chlopa musi sobie zamówić wulkanizatora.
    Obyło się bez zbędnych dyskusji sprawa się rozwiązała w 3 godz A gość został z robotą bez ekipy.

    • 12 1

    • Wydumana historyjka. (1)

      O ile to prawda to macie szczęście, bo właściciel mógł zgłosić na policję kradzież sprzętu. Poza tym, pozwać was o straty z powodu wstrzymania prac, do tego wyłudzenie w postaci "miesiąc do przodu". Nie wspominając o pocięciu opon. Do takich spraw jest powołana inspekcja pracy. Samowola jest karalna.

      • 0 0

      • czyli prawo po stronie nieuczciwego, jak zawsze.

        • 0 0

  • (2)

    Bez sensu jest ta nagonka na pravodawcow. Przecież im zależy tylko na zysku. Małolaty nie umieją i nie chcą pracować. Uwierzcie mi , tak po prostu jest.

    • 6 6

    • To nie zatrudniaj małolatów. Tylko jest taki problem, że na takie warunki jak w artykule, nikt doświadczony się nie zgodzi.

      • 0 0

    • a malolactwo jaka ma stawke , jak wykwalifikowany pracownik? czy adekwatna do jego doswiadczenia?

      • 0 0

  • Cała kurierka (1)

    stoi umową zleceniem. Dodatkowo płacą grosze. Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie miał kto wam paczki przywozić.

    • 5 1

    • Będzie kto tylko już na lepszych warunkach

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane