• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mama wraca do pracy (nie)chętnie

Izabela Małkowska
10 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Powrót do pracy po urodzeniu dziecka może być początkiem zmian. Powrót do pracy po urodzeniu dziecka może być początkiem zmian.

Strach lub niechęć do obecnej pracy może być powodem frustracji i lęku przed powrotem do niej. Na forach pełno jest wypowiedzi kobiet szukających sposobu na swoją karierę zawodową po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Jak to zrobić?



Dotychczasowa praca daje ci satysfakcję?

- Dziewczyny, niedługo na świecie pojawi się mały człowieczek - pisze na forum Trojmiasto.pl Agnieszka. - Jesteśmy z mężem zupełnie zdani na siebie, oboje pracujemy. Ja mam pracę, ale kiepską pod każdym względem - finansowym i psychicznym! Nie chcę tam wracać po macierzyńskim. Będę kombinować, żeby tylko tam nie wracać. Boję się tylko tego, że jak mały będzie w żłobku chorował, to ja będę musiała brać zwolnienie, by z nim być w domu, a w nowej pracy nie będzie to mile widziane. Mąż ma taką pracę, że zwolnienia i siedzenie z dzieckiem nie wchodzą w grę.

Problem Agnieszki nie jest odosobniony. Strach lub niechęć do obecnej pracy może być powodem frustracji i lęku przed powrotem do niej. Czynników, które skutecznie mogą nas do tego zniechęcić, może być wiele: m.in. niskie wynagrodzenie, niesprawiedliwe traktowanie czy mobbing.

- Badania pokazują, że ludzie, którzy mają w pracy duży wpływ na sposób wykonywanych zadań, podejmują nowe wyzwania, rozwijają się - są silnie zmotywowani i uwielbiają swoją pracę - twierdzi Malwina Puchalska, psycholog, trenerka biznesu z Centrum Ekspresja. - W takie miejsce każda kobieta chętniej powracałaby po urlopie. Strach może brać się z obawy, że nie pogodzimy nowej roli życiowej bycia matką z rolą zawodową. Kobiety często same stawiają sobie wysoko poprzeczkę, chcąc być idealne w każdej z tych ról. Pomocne będzie odejście od perfekcjonizmu i pozwolenie sobie na popełnianie błędów, na chwile słabości. Ważne jest także wsparcie bliskich w codziennych obowiązkach i akceptowanie przez współpracowników tego, że znalazłyśmy się w nowej roli życiowej i przynajmniej przez jakiś czas nie będziemy w pełni dyspozycyjne.

Na forach pełno jest wypowiedzi kobiet szukających sposobu na swoją karierę zawodową po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Dlatego czas spędzony z dzieckiem w domu warto wykorzystać na przemyślenie swojej przyszłej ścieżki zawodowej.

- Jest to czas, kiedy kobiety zwalniają, jeśli do tej pory żyły w biegu - uważa Puchalska. - To doskonały moment, aby pomyśleć nad ważnymi obszarami swojego życia. Niekiedy w wyniku tych przemyśleń kobieta może dojść do wniosku, że dotychczasowa praca nie daje jej wystarczającej satysfakcji, więc chciałaby robić coś zupełnie innego. Warto się więc zastanowić: czy zależy mi na małej zmianie np. to samo stanowisko w innej firmie czy może korzystniejsza będzie dla mnie zmiana rodzaju wykonywanej pracy? Co podoba mi się w obecnej pracy? Czy wykonuję zadania, które przynoszą mi satysfakcję? W czym jestem dobra i na jakim stanowisku mogę wykorzystywać w pełni swoje umiejętności? Gdy odpowiemy sobie na te pytania, możemy zaplanować kolejne kroki: śledzić regularnie ogłoszenia o pracę, uczestniczyć w szkoleniach, dokształcać się, napisać profesjonalne CV i wysyłać je do potencjalnych pracodawców.

Urlop macierzyński może stać się także idealną porą na tzw. coaching.

- Często okazuje się, że dotychczasowa praca nie pasuje do udanego, rodzinnego życia - uważa Marianna Krawczyk, coach z celdlaciebie.pl. - Zmieniają się priorytety, wartości, już nie jest tak ważny wyścig szczurów i awanse. Bardziej cenimy sobie spokój i bezpieczeństwo, łagodniejemy. Odnajdujemy się w roli kobiety, matki, co często zaczyna się kłócić z męską, rywalizującą i waleczną postawą świata biznesu. Nie oznacza to bynajmniej wycofania się z sukcesów zawodowych. Można poszukać troszkę innej drogi na samorealizację w miejscu pracy. Trzeba też odnaleźć się w nowych rolach żony, matki. Coaching może dotyczyć przeobrażających się relacji rodzinnych, np. partnerskich czy z teściową, wyznaczania granic, obowiązków, uświadomienia sobie własnych oczekiwań i wyćwiczenia asertywności.

Kiepska praca powoduje frustracje, poczucie marnowanego życia, braku rozwoju, wrażenie utknięcia w pułapce. Dlatego warto znaleźć w sobie odwagę i zmienić dotychczasowe zawodowe życie.

- Musimy jednak wiedzieć, czego dokładnie chcemy, jak to wygląda, jakie warunki musi spełniać i gdzie tego szukać - radzi Krawczyk. - Zmiana pracy nie ma być skokiem w przepaść z nadzieją, że ktoś nam na dole przygotował miękkie lądowanie. Dobrze przemyślany i zaplanowany proces z wieloma alternatywnymi planami B, C itd. daje poczucie kontroli. Ma to być świadoma decyzja, poparta mądrością i prawdziwą wolą. Jeśli męczymy się w obecnej pracy to i tak prędzej czy później w jakiś sposób z niej odejdziemy. Możemy to zrobić z własnej inicjatywy, świadomie wybierając coś lepszego. Urlop macierzyński to dobry moment na takie zmiany.

Opinie (138) 5 zablokowanych

  • : ) (25)

    Niestety takie teraz czasy że mama MUSI wrócic do pracy jak chce się godnie życ i nie wegetować.Osobną sprawą jest to że nasze państwo jest kompletnie antyrodzinne i można liczyć tylko na siebie albo rodzinę.Amen.

    • 131 7

    • (4)

      Niestety masz racje w tym co piszesz. Wszyscy pisza o polityce PRO-Rodzinej a tak naprawde nic to nie znaczy. Urlop macierzynski jest wg. mnie za krotki, ilosc zlobkow panstwowych (nie pisze o prywatnych bo ceny za opieke sa zawrotne) hmm jak to powiedziec - JEDEN na cala Gdynie (teraz drugi na Demptowie otwieraja ale co to jest na cala Gdynie). Chcialabym pozostac w domu z moim smykiem przynajmniej do czasu az skonczy rok jednak kredyt na mieszkanie nie pozwala tak dlugo pozostac czy moim malenstwie. Uwazam iz Panstwo powinno zadbac o to abysmy godnie wychowywali nasze dzieci, poniewaz nie jest sztuka urodzic ale zapewnic godny byt i wychowanie. Dlaczego nie dadza nam mamom prawo wyboru powrotu do pracy po 20tygodniu macierzynskiego bardz tez po zakonczonym przez dziecko roczku. Oczywiscie istnieje urlop wychowawczy bezplatny jednak kogo dzis stac na to??

      • 20 3

      • (2)

        jak Cie nie stac na dziecko to nie montujesz.. proste jak drut.

        pozdro

        • 1 5

        • dzietny

          a ty masz dzieci że mówisz o nich kolpoi

          • 0 0

        • a co to wg ciebie oznacza "stać na dziecko"?

          pewien gościu kiedyś powiedział, że wychowanie dziecka do 18-roku życia to wydatek rzędu nowego mercedesa.
          czyli wg ciebie ludzie decydujący się na potomstwo (około 30-letni) powinni mieć na koncie min 200tys. (jest to cena nowego mesia klasy c - najtańszy)?
          A co jak ustrzelisz bliźniaki?trojaczki? Oddasz?
          Mam nadzieję, że w przyszłości przyznasz się swemu dziecku: "kochanie zmontowaliśmy cie bo mieliśmy pieniądze, inaczej by cie nie było..."
          ... dojrzałość emocjonalna rzodkiewki

          • 2 0

      • Re: do ~mama

        w 100% podzielam twoją opinię ~mama. Ja z podanych przez Ciebie powyżej przyczyn też za 2 miesiące po urlopie macierzyńskim muszę zostawić swoją córcię. Jestem zła bo z jednej strony chce mieszkac sama bez wszędobylskich rodziców stąd kredyt hipoteczny z drugiej chciałabym chociaż do roczku mojego szkraba zostać z nim w domu, ale poprostu mnie na to nie stać. Czare goryczy przepełnia moja praca, którą lubie ale przez godziny pracy będe mamą z nazwy a córką zajmie się babcia. Pracuje w biurze podróży i mimo iż wracam na 3/4 etatu to i tak biuro otwierane jest od 9.00 więc kilka dni będe pracować od 9.00- 15.00 i to jeszcze dla mnie było by ok ale kilka dni też będe pracować od 13.- 19.00 i ta kwestia jest dla mnie dołująca, z rana z małą spędze mało czasu a wieczorem będzie już spała zanim wróce. Eh czy nasze Państwo nie może w jakiś sposób pomyśleć o takich mamach? nie każda z nas ma pracę od 7.00- 15.00 i może wziąść 3/4 etatu i pracować tylko do 13.00 co jest w.g mnie rajem...Mam nadzieję żę nasze dzieci nie będą musiały kiedyś stać przed takim wyborem, tylko będą mogły poświęcić więcej czasu dla swoich dzieciaczków.

        • 0 0

    • Re: : ) (17)

      Kobiety same nie wiedzą czego chcą...
      Ja też chcę mieć niestresującą robotę, dobrze zarabiać, aby szef mnie i moją pracę szanował, aby ludzie w niej byli dla mnie dobrzy.

      Jednocześnie chcę mieć czas na swoje hobby, pasje, czas dla dziecka, czas dla rodziny i znajomych. Nie chce mi się wstawać o 6 rano i wracać nie wiadomo kiedy, gdy pora bardziej pasuje do kolacji zamiast obiadu.

      Kurde - do roboty baby! Nic za darmo na świecie nie ma.

      • 17 45

      • (16)

        Nie zgodze sie z Toba, ja doskonale wiem czego chce i wcale nie chodzi o poranne wstawanie bo po nieprzespanych nocach z powodu kolek i nocnych karmieniach nie stanowi to dla mnie problemu- ale co Ty mozesz o tym wiedziec... Chodzi o to aby naszym dzieciom w najwazniejszym okresie ich zycia i rozwoju nas nie zabraklo, abysmy to MY RODZICE/ MAMY mieli mozliwosc ich wychowywania i opiekowania sie nimi a nie ZLOBKI, ktorych tak naprawde nie ma (panstwowych). Polecam lekture na temat urlopu macierzynskiego w Dani - wtedy tak naprawde zrozumiesz o czym pisze ;) Pozdrawiam wszystkie mamy, ktore tak jak ja musza wrocic do pracy a chcialayby przynajmniej do roku czasu poswiecic sie swoijemu malenstwu!!

        • 30 13

        • Re: (3)

          Droga Mamo, z całym szacunkiem, ale w artykule jest opisany INNY problem niż brak żłobka czy choroby maluchów.
          Opisane jest jak to kobieta ŹLE CZUJE się w obecnej pracy i co powinna zrobić aby to zmienić. Zatem nie zmieniajmy tematu ;) To o czym piszesz to co innego i zgadzam się akurat z tym bo rządzący każą rodzić a potem umywają ręce mówiąc "radźcie sobie sami".

          • 14 7

          • Masz racje po czesci w tym co piszesz. Sam jednak napisales ze mamy nie wiedza czego chca i to wstawanie poranne... Uwazam ze gdyby kobietom dac do wyboru moment kiedy chca wrocic do pracy czy to po 20tygodniu urlopu macierzynskiego czy po 40 a moze po skonczonym roku przez dziecko to mialaby wieksza motywacje do pracy bo wiedzialyby ze to jest ten moment ...a tak wracamy do pracy pelne obaw i tak na prawde nie do konca zmotywowane - chyba sie ze mna zgodzisz ;)

            • 11 8

          • dzietny (1)

            Tobie może każą rodzic i się słuchasz ale ja z własnej woli założyłem rodzinę i dam sobie radę bo nie liczę na innych tylko na siebie a te twoje tanie komentarze zachowaj dla siebie bo widać że stworzony/a jesteś do biadolenia jak babcia pod kościołem weź się do roboty to może poznasz co to życie tacy jak wy to tylko rujnują ten kraj własnymi egoistyczno-depresyjnymi myślami................szkoda słów

            • 0 0

            • dzietny- Twoja odp. to chyba nie do mnie?? Ja bynajmniej nie pisalam o tym iz mi ktos "kazal rodzic".

              • 0 0

        • (11)

          nie musisz wracać do pracy, to Twój wybór. Dlaczego oczekujesz, że podatnicy mają płacić za Twoją decyzję? Roczny macierzyński, czemu nie 18-letni?

          • 15 24

          • (10)

            No wlasnie problem w tym ze MUSZE wrocic do pracy, argumenty masz powyzej wiec nie bede ich przytaczac na nowo. Podatnicy piszesz nie beda placic podatkow hehe ciekawe kto na Ciebie bedzie pracowal abys mial godna emeryturke? Dzieci rodzi sie coraz mniej a to wlasnie dlatego ze mamy borykaja sie z wieloma problemami w rzekomo PRO-rodzinnym kraju. Kazdy kij ma dwa konce.

            • 19 7

            • (9)

              znowu ten wymyslony argument o emeryturze. KAZDY PRAWO DO EMERYTURY WYPRACOWUJE SAM. Nikt na mnie nie pracuje, poza mna.

              • 19 19

              • No to sie mylisz. (8)

                Na twoja emeryture pracuja ludzie młodzi i to z ich pieniedzy masz kase na koncie. A ty teraz pracujesz na obecnych emerytow. Mylisz pojecia.Owszem, teraz pracujesz na WYSOKOSC emerytury, ale srodki na nia nie sa odkładane, tylko brane z obecnych pieniedzy pracujących TERAZ.

                • 18 8

              • (7)

                to Ty mylisz prawo do emerytury ze zrodlem finansowania emerytury. Kazdy pracuje na siebie, ale z wypracowanych przeze mnie skladek obecnie w naszym bzdurnym systemie emerytalnym wyplacane sa emerytury biezace. Panstwo pozycza ode mnie pieniadze z moich skladek i to zonacza tyle, ze za lat x musi je oddac. Niczyje dzieci łaski mi robic nie bedą

                • 15 13

              • Nie, to ty sie mylisz. (1)

                A przede wszystkim mylisz pobozne zyczenia z faktami. I mozesz sie pocałowac w du.. (jak dosięgniesz) a tego nie zmienisz. Tak własnie wygląda system emerytalny.

                • 5 6

              • Widzę, że poziom dyskusji na bardzo "wysokim" poziomie się zrobił. Naprawdę jest ogromna różnica czy facet czy kobieta ma stresującą pracę ponad siły ... wychowując dzieci, bo to my matki wracamy do domu i do późnych godzin wieczornych wypełniamy wszystkie domowe obowiązki na jakie kobiety pracujące w domu mają cały dzień .. nie wspomnę o podstawowym - zabawie i kontakcie z dzieckiem. Jeśli kobieta ma pracę nienormowaną z której musi czasami wracać o 20-ej - to o wychowywaniu dzieci nie ma mowy

                • 6 3

              • bzdurny system??? (1)

                Jestem daleki od chwalenia tego systemu, ale proszę, jeśli uważasz że ten jest bzdurny, to wymyśl lepszy. Z przykrością trzeba przyznać że wiele lepszego się tu nie wymyśli. Tylko proszę nie podawać mi tu przykładów norwegii czy innych takich, którzy grubo dopłacają do swoich odpowiedników ZUS-u czerpiąc dochody z surowców naturalnych (do czasu!).

                • 5 8

              • bardzo prosze - kazdy odklada pieniadze na wlasna emeryture, pieniadze sa przez ten czas odpowiednio "zarzadzane", a nie wydawane na biezace potrzeby innych osob, tylko ze wtedy panstwo nie moze okradac obywatela

                • 8 2

              • (1)

                Znowu się mylisz. Faktem jest że wypracowujesz sobie emeryturę i państwo z twoich pieniędzy pożycza na bieżące emerytury. Tak będzie pożyczać i pożyczać i w końcu jak przejdziesz na emeryturę to nie będzie miało z czego oddać i od kogo pożyczyć. I tak zostaniesz na lodzie.

                • 5 3

              • Otóż to, ale szkoda Twojego czasu, on tego nie jest w stanie pojąc.

                • 2 2

              • A skąd za x lat państwo weźmie pieniądze, jeśli nie będzie ludzi młodych którzy wtedy wypracują dochód?

                • 0 0

    • słabe zarobki w kraju (1)

      W naszym kraju są za małe pensje. Kobietę z małymi dziećmi powinien utrzymać mąż. Jeśli kobieta wróciłaby do pracy, to zarobione pieniądze powiinny być odkładane na urop, emeryturę i dodatkowe przyjemności. A tak dwoje pracuje i ciągle za mało na godne życie.

      • 14 1

      • hahahahha

        Chyba ci coś na głowę spadło. Mąż utrzymywać ? Chyba wpadłaś z dzieckiem na sponsoringu w Galerii Bałtyckiej.
        Nie rób dzieci jak nie masz kasy na to żeby je utrzymywać to raz. Dwa mężczyźni mają 2 tygodnie tatusiowego, kobiety 20 tyg. 20 TYGODNI to chyba wystarczy żeby dojść do siebie. Ja jestem za tym żeby kobiety miały 2 tyg. na to żeby się pozrastały i do roboty a mężczyźni 20 tyg tatusiowego.

        • 2 10

  • Same minusy :-( (7)

    Nie dość że polityka prorodzinna kuleje to jeszcze przychodzi pójść do pracy z której zaraz będą nas zwalniać. To chore w tym kraju. Za najgorszy uważam jednak tak krótki urlop macierzyński. Oddać takie półroczne dziecko do żłobka to coś strasznego. Rozumiem, że kobieta powinna pracować jednak to trochę za wczesnie by rozdzielać się z dzieckiem które właśnie w tym czasie najbardziej potrzebuje matczynej opieki. Oczywiście za żłobek trzeba jeszcze słono zapłacić i to nie małe pieniądze. Nie dziwie się, że mało kto decyduje się na więcej niż jedno dziecko. Ja mam dwójkę maluszków i już martwię się co będzie za 2 miesiące jak wróce do pracy. Najlepiej brać mega kredyty żeby w ogóle mieć gdzie mieszkać, dawać dzieci do prywatnych żłobków i wracać do pracy na 10 godzin bez zapłaty za nadgodziny - masakra!!!

    • 70 12

    • to idz na wychowawczy

      • 7 14

    • (3)

      Bredzisz.

      • 3 8

      • ... (2)

        halo to jest moja opinia i możecie mieć inne zdanie ale hasło typu "bredzisz" to chyba jest nie na miejscu! Na wychowawczy - to ciekawe z czego bym spłacałe kredyt i żłobek?

        • 8 2

        • to jest moja ocena

          Kto ciebie zmuszał do brania kredytu??? Wziełaś spłacaj, ja mam za ciebie płacić.Pretensje do siebie.W którym kraju wszystko dają za darmo?? Chętnie wyjadę.

          • 4 8

        • skoro Cie nie stac na mieszkanie, kredyt, zlobek, do pracy wracac nie chcesz, na wychowawczy isc nie chcesz - to czego wlasciwie chcesz? wychowywac dzieci za pieniadze innych?

          • 4 2

    • nie wymyślaj (1)

      Tak, masz rację powinni Państwo ( my podatnicy) płacić tobie az do emerytury. Plus jeszcze co najmniej po 3000zł na kazde dziecko. Skąd wy głupie się bierzecie.

      • 7 7

      • Nie przeceniajcie Państwa

        Państwo chce nas tylko złupić a nam zostają tylko ochłapy.

        • 2 0

  • .. (7)

    I właśnie dlatego, że tak patologicznie to często wygląda, warto zastanowić się nad reorganizacją zawodową podczas urlopu. Jest to czas, kiedy możemy zainwestować w siebie, można zorientować się na jakie (mniej obciążające) stanowisko jest w naszej firmie zapotrzebowanie. Jest czas, by doszkolić się z nowego, innego zakresu obowiązków. Może znajdziemy porozumienie z szefem(któremu też przecież zależy na kompetentnym pracowniku) taką formę pracy w której część obowiązków mogłybyśmy wykonywać w domu.
    To zależy oczywiście od zawodu, ale zdaża się, że nie jest żadnym problemem zorganizowanie w domu mini biura złożonego z komputera, faxu, drukarki, skanera. Przy mądrym planie opłacalnym i dla pracodawcy i dla pracownika,przy kreatywnym myśleniu podczas sesji coachingowej, cząsto udaje się znaleźć rozwiązanie bardziej prorodzinne. Warto przynajmniej spróbować. Wiele historii udowadnia, że jest to możliwe.

    • 10 26

    • Re: .. (3)

      Niby tak...ale.
      Nie można ciągle zasłaniać się jednym przykładem. Gdzie nie spojrzę ludzie piszą o możliwości założenia własnego biura, telepracy, własnej działalności.
      Ale ile takich pseudo "biur" przyjmie rynek? Telepraca w Polsce to w 99,99% praca polegająca na klikaniu w reklamy i "budowaniu" siatki frajerów, którzy zostaną kolejnymi klikaczami. Własna działalność? Jaka? Kolejny zakład "dekupaż"? Ile można?
      Brakuje tu raczej pomysłów na coś świeżego, nowego, coś co się sprzeda.

      • 10 1

      • (1)

        W powyższym akurat przykładzie nie było mowy o własnym samodzielnym biurze ani nowej działalności artystycznej. Jedną z opcji była praca na tym samym stanowisku, które często polega w jakiejś części na dokumentach, które można wziąć do domu.
        Zgadzam się w pełni że Polska nie jest łatwym krajem i funkcjonowanie w niej przypomina często walkę o przetrwanie. Dlatego tym bardziej warto pomyśleć nad awaryjnymi planami, alternatywą, innymi mozliwymi zawodami dającymi poczucie bezpieczeństwa.

        • 3 5

        • większość pracodawców coś takiego uznaje za fanaberię

          mieliby nie mieć kontroli nad pracownikiem? brak możliwości wydzierania się na niego co pół godziny?? sami robić ksero...? o nie... :D

          • 2 1

      • podstawowy błąd jaki lansowany jest obecnie dość szeroko, to że każdy biznes musi być "czymś nowym". G. prawda. Mam wielu znajomych którzy zakładali swoje "byznesy". Z tych co zrobili coś nowego, wszyscy padli w ciągu roku. Z tych co zrobili coś co już jest, 90% ma się dość dobrze i z każdym rokiem lepiej. Innowacje owszem, są fajne - ale dla dużych koncernów które mają dość pieniędzy na ich promocję i doświadczenia w reklamie, a także dość pieniędzy by przez kilka lat sponsorować niedochodowego trupa, dopóki się go nie uda wskrzesić po tych paru latach.

        • 5 0

    • Niestety nie ma czasu na inwestowanie w siebie pani Marianno jeśli ma się dwójkę małych dzieci, rodziców 200 km od miejsca zamieszkania (co powoduje, że proste wyjście z domu graniczy z cudem) i jest się zdanym tylko na siebie i męża. W firmie prezes powiedział, że nie ma pracy nawet na pół etatu po powrocie z urlopu macierzyńskiego nie mówiąc już o zmianie stanowiska. Po powrocie do pracy na niepełny etat, co wiąże się z ochroną przed zwolnieniem przez okres 12 miesięcy zaczynają się kolejne schody, bo starsze dziecko "przynosi" z przedszkola kolejne infekcje, które młodsze dziecko otrzymuje "w prezencie" i zaczyna się kombinowanie, bo mamy już dwójkę chorych dzieci i taka sytuacja powtarza się co 2 tygodnie. Znalezienie opiekunki na czas choroby dzieci jest niewykonalne, więc co pozostaje ? Zwolnić się z pracy chyba, bo ktoś musi się dziećmi zając w czasie ich niedyspozycji (dziadkowie daleko, pracują ...)

      • 10 2

    • "któremu też przecież zależy na kompetentnym pracowniku"

      hehehehehehehehehehehehehehehehehe.No - na pewno . Obecnie pracodawcom zależy jedynie na tanim i oddanym całym duszą pracowniku. A kobieta na pewno nie ma co robić przy maleńkim dziecku tylko będzie rozmyślać jak tutaj zainwestować w siebie żeby być jeszcze lepszym pracownikiem ,żeby potem wrócić do pracy i zostać zwolnionym ,bo została zastąpiona kimś innym.

      • 10 4

    • niby tak ale...

      niby ma Pani rację, ale dotyczy to tylko pewnej grupy osób pracujących na stanowiskach biurowych. A co z całym sektorem usługowo - handlowo - wytwórczym? Ekspedientka pracy do domu nie zabierze...

      • 6 0

  • (3)

    jaka praca ?

    • 15 1

    • (2)

      bo kupujecie szampon zagraniczny, mydełko zagraniczne, samochody z czech i niemiec, kredyty w bankach francuskich, jedzenie z kauflandu czy lidla, a potem się dziwicie że w polsce nie ma pracy? :)))) rotfl

      Zacznijcie kupować to, co polskie, a praca się pojawi!

      • 5 6

      • taaa

        • 2 1

      • prawde napisałeś/aś

        ale większość ma to gdzieś. Wytwórców polskich mamy niewielu, jesteśmy tylko odbiorcami, posrednikami w sprzedaży, a to przeklada sie na miejsca pracy.

        • 1 0

  • niechętnie wraca,bo (8)

    nie chce wracać,bo jest leniwa i woli siedzieć w domu.Znam kobiety,które prawie od razu poszły do pracy,bo są ambitne,a znam takie co siedzą w domu (jeszcze przed porodem na zwolnieniu,bo po co pracować jak można udawać) i tylko marudzą i mają postawę roszczeniową,że im się należy bo urodziły dziecko.Do wszystkich takich kobiet: urodzenie dziecka/dzieci to nie jest osiągnięcie! Ale takie leniwe kobiety wolą nie iść do pracy,lenić się w domu i siedzieć w brudnej bluzce,bo boją się konkurencji na rynku pracy(wtedy kiedy ich koleżanki się rozwijały,chodziły na szkolenia kursy one zmieniały pieluchy) i zwyczajnie jest im tak wygodniej.Nie ma co się nad takimi użalać,

    • 28 104

    • mam trójkę dzieci (2)

      w wieku 2-5 lat, robię doktorat. Gdybym wróciła do poprzedniej pracy zarobiłabym 1300 zł. Żadna opiekunka nie zajmie się trójką, a nawet dwójką dzieci za takie pieniądze. Na przedszkole nie ma co liczyć. I co? Zmienianie pieluch to nie jest gorsza praca, niż użeranie się z jakimś walniętym szefem, tylko, że się na tym nie zarabia. Podziwiam i szanuję kobiety, które pracują mając małe niemowlę. Ale ja się w domu nie lenię, nie chodzę w brudniej bluzce, a już w ogóle nie czuję się gorsza. I żadna sfrustrowana "kobieta sukcesu" mi nie wmówi, że tak powinnam się czuć.

      • 33 3

      • (1)

        jak zarabiałaś ledwo 1300 to po co Ci doktorat??? Doktorat jest dla ludzi którzy mają już osiągnięcia w życiu i chcą wyrobić sobie wyższy status, taką "markę". Jak nie byłaś warta więcej niż 1300 to doktorat nic ci nie da, przykro mi :(

        • 8 23

        • maggie

          Wielki specjalisto wytłumaczę ci to. Na UG, na psychologii rzadko zatrudnia się asystentów, bowiem za ich pensje płaci dany wydział, więc opłaca się zatrudniać adiunktów, których pensje nie uszczuplają kasy wydziałów. Po drugie, na psychologii nie ma studiów stacjonarnych, więc nie dość, że nie mogę wykładać, to jeszcze musiałam płacić za studia niestacjonarne (3600 zł rocznie). Po trzecie, na drugim roku pracowałam jako wolontariusz w ośrodku dla osób niepełnosprawnych), a zatrudnili mnie dopiero na piątym roku. Musiałam zrobić na własny koszt kurs oligofrenopedagogiki (1600zł), a pierwsza pensja z 30% dodatkiem wyniosła niecałe 1000zł. To wszystko 5 lat temu - teraz realia się zmieniły i jako nauczyciel, a nie psycholog musiałabym podjąć ścieżkę awansu, więc pewnie dostałabym 1300zl. Aha, podczas studiów, za konferencje, szkolenia i wyjazdy musiałam płacić z własnej kieszeni. Nie będę się rozpisywać o liczbie publikacji i osiągnięciach, bo takie ciasne umysły i tak tego nie zrozumieją. Życzę spokojnego i miłego oceniania innych :)

          • 8 3

    • o co ci kobieto chodzi z tą: brudną bluzką, lenistwem, brakiem ambicji niepracujących mam. Plujesz jadem na kobiety zmieniające pieluchy...no cóż ktoś w końcu musi rodzić dzieci bo w przeciwnym razie będziemy pracować nie do 67 roku życia a np do 76 :) Nie rozumiem skąd u Ciebie ta gorycz? Czyżby wyścig szczurów, szkolenia i kursy nie dawały Ci pełni szczęścia? może już czas na zmiany? serdecznie pozdrawiam

      • 23 2

    • 111

      szkoda słów. zapewne napisała to jakaś zazdrośnica , która bardzo chciałaby miec dziecko ale brak chętnych . wcale się nie dziwię. albo niedowartościowana pracownica tyrająca po godzinach , która nie może poradzić sobie w organizacji swojego własnego czasu - stąd te brudne bluzki. Cytuję : " Do wszystkich takich kobiet: urodzenie dziecka/dzieci to nie jest osiągnięcie!"
      ja Ci odpowiem , że to WIELKIE OSIĄGNIĘCIE największe w świecie zostać mamą . Abyś Ty nigdy tego nie doświadczyła :)

      • 14 6

    • dlaczego uważasz, że kariera może być ambicją, a dziecko nie? Popieram i zazdroszczę kobietom, które mogą zostac jak najdłużej w domu z dzieckiem, to bardzo ważny czas. Pracuję w żłobku i widzę ogromną różnicę między dziećmi, ktore przychodzą do złobka, aby mieć kontakt z dziecmi, a tymi, które przychodzą na cały boży dzień, bo zapracowani rodzicce nie mają co z nimi zrobić. DOBRE WYCHOWANIE dziecka to bardzo ciężka praca i jeśli kobieta zdecydowala się i ma warunki aby ją podjąć chwała jej za to, niech będzie z dzieckiem jak najdłużej :)

      • 9 1

    • glupia jestes ,nic dodac nic ujac

      • 1 0

    • Widac ze nie masz dzieci...moze nie leniwe tylko troskliwe???

      • 0 0

  • Dwa tygodnie temu wróciłam do pracy... (2)

    na inne stanowisko, lepiej płatne, bardziej spokojne. ale nie chciałam wracać. i mimo, że nie jestem leniwa i lubię swoją pracę to czuję, że jestem potrzebna swojemu dziecku. Jednak kredyt za coś trzeba spłacać. Dziecko poszło do żłobka bo na nianię nas nie stać. O polityce prorodzinnej to tylko ładnie się mówi. A żeby zajść w ciążę i ją utrzymać musiałam walczyć z własnych środków, leki i wizyty i lekarza kosztują wieeelkie pieniądze. Dziecko urodziłam z wadami więc latam po prywatnych lekarzach bo jak mam czekać z noworodkiem na państwową wizytę to moje dziecko dalej byłoby chore. Nic nie pozostaje jak uśmiechnąć się do Państwa ładnie mówiących o ulgach dla rodzin bo ja jakoś żadnej ulgi z tytułu urodzenia dziecka nie doświadczyłam.

    • 54 3

    • (1)

      wrocilas na lepiej platne i spokojniejsze stanowisko i uwazasz, ze Ci sie krzywda dzieje?

      • 0 0

      • Spokojniejsze i lepiej płatne oznacza tylko to, że moje dziecko będzie miało spokojniejszą matkę ale dalej będzie bez niej kiedy tego potrzebuje.

        • 0 0

  • (6)

    w Gdańsku nie ma pracy, a nie każda chce być kasjerką lub panią "do towarzystwa"

    • 26 4

    • jak wyglądasz , to złap się za rurę i tyle. Tam się nadajesz :>

      • 1 10

    • weź skończ (1)

      W Gdańsku praca jest. Tylko pod pewnym warunkiem: TRZEBA COŚ UMIEĆ ROBIĆ.
      Gdy niczego nie potrafisz, to przykro mi ale duże pole do manewru Ci nie pozostaje. No ale to tylko Twoja wina

      • 7 8

      • pewnie, system wmawia że ro wina człowieka, załam się i poproś o eutanazję

        • 4 1

    • abc

      Twój pech.

      • 0 0

    • kretyni

      Dlaczego kasjerką, kobiety prowadzą tramwaje , autobusy a ty na co czekasz? A przepraszam zapomniałem skończyłaś ze 3 fakultety.

      • 3 1

    • lub telefonistką ;]

      • 0 0

  • Re: Mama wraca do pracy (nie)chętnie (11)

    Właśnie sobie pomyślałem - a może młode matki są po prostu leniwe?

    http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-majowo-czerwcowo-lipcowe-2012-26-t326137,1,160.html

    Wystarczy spojrzeć na coś takiego... Setki postów mam, które nie mają NIC do roboty poza gadaniem o dzieciach, sprawach małżeńskich (niekoniecznie swoich), przygotowaniach do ślubu ect (aż się paw zbiera - ale to normalna reakcja statystycznego faceta).
    Można by to porównać z niedługim wyjściem Diablo III, niektóre firmy planują na ten okres wysyp urlopów, naciąganych L-4...to rozumiem ;)

    Teraz załóżmy - mama, świetnie czująca się w swoim bardzo hermetycznym klimacie (żaden facet z nią nie porozmawia, ani inna kobieta mająca to już za sobą albo nie myśląca o tym jeszcze), świata nie widzi poza tą jedną rzeczą. Teraz ktoś jej każe ruszyć swoje szanowne 4 litery i iść do pracy! No ja bym się załamał jakby mi kto kompa wyłączył podczas sesji w D3!
    Zatem może to lenistwo?
    Myśleć o jakiejś zmianie w swoim życiu nie mogą, klapki na oczach robią swoje - przecież łażenie po forum, szukanie ciuszków w sieci, sprzedaż już za małych, przeglądanie różnych stron poradnikowych oraz czytanie plotek zajmuje tyle czasu.....
    Mam nadzieję, że żadna z Pań się nie obrazi tylko spojrzy ta sprawę z przymrużeniem oka :) Ale coś w tym jest ;]

    • 32 49

    • no niestety, dziecko samo się nie wychowa :) i nie mówię o "hodowaniu" dzieci, które spędzają cały dzien w żłobku, bo mama w cięzkiej pracy, a po pracy nie ma siły ręką ruszyć, a co dopiero AKTYWNIE spędzić czas z dzieckiem - tylko o "wychowywaniu"

      • 5 3

    • Witaj, mam jedno pytanie czy masz chociaż jedno dziecko?? Porównujesz gry do wychowywania dziecka, wybacz ale to żałosne. Myślę, ze jeśli spróbowałbyś wychować dziecko chociaż nie sądzę, że je masz nie robiłbyś tak próżnego porównania. Wtedy na pewno wiedziałbyś o co kobietom chodzi a jeśli jesteś kobietą, bo pod twoim pseudonimem nie wiadomo któż się kryje to tym bardziej współczuję potomkom...

      • 6 2

    • re (2)

      To chyba napisał jakiś mąż co myśli ,że żona całymi dniami nic nie robi tylko pierdołami się zajmuje a w domu to chyba wszystko samo się robi.Zgadzam się tylko co do L-4 ciąża to nie choroba i jeżeli nie ma takich wskazań to lekarz takiego zwolnienia kobiecie w ciąży nie powinien dawać.

      • 5 0

      • Re: re (1)

        @Chomik, @Elka
        Nie doczytałyście do końca, a jeśli to też nie ze zrozumieniem. Pisałem - traktować to z przymrużeniem oka ;)

        Nie uważam wcale, że wychowanie dzieci czy zajmowanie się domem nie kosztuje pracy. Ba! Jest przy tym pełno roboty! Mnie bardziej interesuje co innego, nie żebym wyrokował coś i miał takie zdanie, lecz zastanawiam się i pytam retorycznie - co jeśli takiej kobiecie się nie chce, tak zwyczajnie.
        Porównanie do gry, jak to napisałeś (czy napisałaś, Chomik jest rodzaju męskiego ;) ) jest tylko przykładem właśnie takiego lenistwa i ma jedynie obrazować podobne przykłady. Równie dobrze mógłbym opisać pasję jazdy ma motocyklu, zbierania znaczków czy czegokolwiek. Tutaj akurat byłoby siedzenie na necie i zamiast myśleć przyszłościowo - zajmowanie się d*perelami.

        Kolejny raz tez przypominam, że w artykule nie jest napisane o ciężaru pracy młodych mam, lecz braku dla nich perspektyw, nieszanowaniu ich w miejscu pracy, mobbingu i tym, że taka kobieta nie potrafi się później odnaleźć w życiu.

        • 3 0

        • Funky_koval

          ~870 postów na forum
          forum.trojmiasto.pl/?act=user&id=37228

          • 0 0

    • Funky_koval (1)

      Siedzi na trojmiasto.pl i zaśmieca komentarze pod artykułem, jednocześnie wytykając dziewczynom w ciąży pisanie na forum. Hipokryzja w czystej postaci!Lepiej sam weź się do pracy.

      • 4 1

      • Re: Funky_koval

        Rysiu, rusz Ty może głową.
        Nikt tu nie wytyka niczego tylko porusza ważny temat.

        Kurcze, pouczasz mnie a nie potrafisz czytać ze zrozumieniem - to jest dopiero hipokryzja.

        • 1 3

    • masz rację

      Obecne młode matki są po prostu leniwe i uważają,ze szczytem bohaterstrwa jest sam fakt urodzenia dziecka a wychowanie go przynajmniej do dwóch lat to już istny wyczyn. Też mam dzieci i sama je wychowywałam i jakoś pomocy od nikogo nie miałam. Po prostu w kazdej sytuacji nalezy się zorganizować i do roboty brać zamiast leżeć do południa i czas siedząc przy komp. marnować. Teraz mamusie są wygodne i uważają,że wszystko im sie należy i powinny mieć, a jak świat światem, każda to musiała przejść, zawsze było ciężko, zawsze był problem ze żłobkiem i przedszkolem. Więc zamiast narzekać więcej optymizmu życzę;)

      • 7 6

    • jasne, z przymrużeniem oka...

      Hasło rzucone po to, żeby się nikt nie czepiał. Wrzucenie linka do forum dziewczyn w zaawansowanej ciąży ma potwierdzić, że masz rację? Forum jest dokładnie w tym celu założone, żeby można było pogadać o ciąży, dzieciach, ciuszkach i pieluchach. Jak wchodzisz na fora o grach komputerowych to smęcisz uczestnikom, że tylko grają albo gadają o grach?

      • 1 0

    • to jest akurat link do forum dla kobiet w ciąży, które mają termin porodu za miesiąc, dwa lub trzy. No więc chyba to naturalne, że planują zakupy dla dziecka, dla siebie, na czas pobytu w szpitalu, że rozmawiają o szkołach rodzenia i szpitalach, tego nikt za nie nie zrobi, mężczyźni nie mają głowy do robienia zakupów ciuszków, akcesoriów (no bo przecież wychodzi Diablo III;)
      Sama niedawno uczestniczyłam w takim forum, jest bardzo pomocne, a teraz staram się wychować Małego Człowieczka na fajnego człowieka...

      • 2 0

    • gościu, syndrom, który reprezentujesz, to syndrom "nie-do-pchnię-cia"....

      w takim właśnie środowisku szowinistycznym pracuję od 9 lat....
      i z chęcią temat bym z Tobą omówiła.

      a może ty się weź do rzetelnej pracy a nie wypowiadasz się o 14:05 na forum. Panie, o których piszesz są przynajmniej na L4.... ty chyba nie.
      Pozdrowienia dla wyrozumiałego szefa.

      • 2 0

  • I oto wypowiedział się mężczyzna:)

    • 22 6

  • (2)

    Słabe są te wypowiedzi, ciągłe narzekanie młodych matek. Że zarobki za niskie, że za dużo obowiązków, że szef zły.

    Najlepiej, gdyby płacili 2 razy więcej niż obecnie, za pół etatu. I oczywiście bez stresu. Urlopki, dodatki, wychodne w każdej chwili, zwolnienia.

    Tylko firma jakoś sama na siebie nie zarobi. I gdyby taka Pani była na własnej działalności, to jakoś inaczej by kalkulowała czy się opłaci spędzić dzień w domu, czy jednak popracować.

    • 23 20

    • dziecko też się samo nie wychowa, a jeśli nie chcesz do końca życia pracować z powodu niżu, to nie narzekaj, bo jakby nie patrzeć przez to jak jest rodzi się coraz mniej dzieci ;)

      • 3 8

    • anka

      kolego zastanów się co piszesz, nikt nie chce nadużywać wychodzenia z pracy i zwolnien myślę ,że każdemu zależy na pracy ale jak będzie takie dalej podejście so matek to to Ty niedługo nie będziesz miał pracowników, bo nikt oporócz matki nie wie jak bardzo zmienia się jej życie i jak czasami trudno pogodzić odpowiedzialne zadanie w pracy z chorym dzieckiem..... słabe te forum tyle tylko mogę napisać iz pewnością najwięcej tu wypowiedzi tych którzy nie mają ZIELONEGO pojęcia o czym piszą.... ale spokojnie wszystko przed Wami......

      • 1 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane