Lista obecności w pracy - dobry zwyczaj czy sztuczny nakaz?

Szef Pani Heleny od niedawna nałożył na swoich pracowników obowiązek podpisywania listy obecności w pracy. Pracownicy podpisują listę przy wejściu oraz przy wyjściu z pracy. Nowy zwyczaj spotkał się z dezaprobatą pracowników, którzy twierdzą, że jest po prostu sztucznym i męczącym nakazem. Czy szef miał prawo do wprowadzenia takich zasad?

Pracodawca ma prawo, a wręcz obowiązek ustalenia obowiązującego u niego sposobu potwierdzania przez pracowników przybycia i obecności w pracy. Ponadto musi prowadzić ewidencję czasu pracy (art. 1041 § 1 pkt 9; art. 149 § 1 kodeksu pracy, § 8 pkt 1 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 28 maja 1996 r. w sprawie zakresu prowadzenia przez pracodawców dokumentacji w sprawach związanych ze stosunkiem pracy oraz sposobu prowadzenia akt osobowych pracownika).

Natomiast pracownik zobowiązany jest stosować się do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy, jeżeli nie są one sprzeczne z przepisami prawa lub umową o pracę - w tym przestrzegania ustalonego w zakładzie pracy czasu pracy oraz przestrzegania regulaminu pracy i ustalonego w zakładzie pracy porządku.

Lista obecności ma na celu udokumentowanie, iż tego dnia pracownik świadczył pracę, co jest istotne chociażby ze względu na przysługujący mu urlop jak i odpowiedzialność pracodawcy w przypadku ewentualnego wypadku w godzinach pracy. Po drugie jeśli na liście wpisywane byłyby godziny wejścia i wyjścia, służyłoby to kontroli przestrzegania ustalonego czasu pracy.