• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kradzież informacji i nieuczciwa konkurencja

Katarzyna Ludwichowska
29 sierpnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Szkolenie po nocnej zmianie. Czy to legalne?
Za nieuczciwą konkurencję można zostać pociągniętym do odpowiedzialności karnej. Za nieuczciwą konkurencję można zostać pociągniętym do odpowiedzialności karnej.

Co do zasady pracownik jest zobowiązany do zachowania w tajemnicy informacji, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę. Co może zrobić pracodawca, którego były pracownik wykorzystuje u obecnego pracodawcy tajemnice handlowe firmy, zabierając mu tym samym klientów?



- Mój wieloletni pracownik odszedł do konkurencji. Moi klienci zaczęli otrzymywać oferty od firmy konkurencyjnej i pomału zaczęli do niej odchodzić. Jestem przekonany, że dzieje się tak z powodu tego, że były pracownik wykorzystuje znajomość cen produktów mojej firmy. Czy istnieje na to jakiś paragraf? Jest to nieetyczne zachowanie i działanie na rzecz mojej konkurencji. Absolutnie się nie spodziewałem, że mój zaufany pracownik tak postąpi - stwierdza Jan, mieszkaniec Gdyni.

Czy kiedykolwiek złamałe(a)ś zasadę tajemnicy informacji?

Na pytania i wątpliwości naszego czytelnika odpowiadają eksperci z  Kancelarii Prawniczej Koprowski Gąsior Gierzyńska & Partnerzy sc.

Czytelnik poruszył bardzo ciekawe i jednocześnie bardzo obszerne zagadnienie prawne. Na wstępie należy przede wszystkim wskazać, że w trakcie obowiązywania umowy o pracę, każdy pracownik jest zobowiązany do zachowania w tajemnicy informacji, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę (art. 100 § 2 pkt. 4 Kodeksu pracy). Pojęcie "informacji, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę" jest pojęciem bardzo szerokim i nieostrym, a ocena tego co pod tym pojęciem należy rozumieć winna zostać dokonana w kontekście całokształtu sprawy.

W przypadku naruszenia przez pracownika tak zdefiniowanej tajemnicy pracodawcy, ponosi on odpowiedzialność materialną - wprowadzoną przepisami Kodeksu pracy - za wyrządzoną w ten sposób szkodę. Jeżeli do naruszenia doszło z winy nieumyślnej pracownika, wówczas jest on co do zasady zobowiązany pokryć szkodę wyrządzoną pracodawcy w granicach trzykrotności wynagrodzenia pracownika. Jeżeli do naruszenia doszło z kolei z winy umyślnej pracownika, wówczas jest on zobowiązany do naprawienia szkody w pełnej wysokości. Ponadto naruszenie obowiązku zachowania tajemnicy przez pracownika może stanowić podstawę wypowiedzenia umowy o pracę, a nawet uzasadnienie dla rozwiązania umowy pracę bez wypowiedzenia z racji ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, czyli tzw. zwolnienia dyscyplinarnego.

Poza powyższą regulacją, należy zwrócić uwagę na popularną i coraz częściej stosowaną przez pracodawców konstrukcję umowy o zakazie konkurencji uregulowaną w art. 101(1) - 101(4) Kodeksu pracy. Przepisy te określają w jaki sposób wprowadzić zakaz konkurencji w trakcie trwania stosunku pracy oraz po jego ustaniu. Należy bowiem pamiętać, że innymi zasadami rządzi się instytucja zakazu konkurencji w trakcie trwania stosunku pracy, a innym zasadom podlega instytucja zakazu konkurencji już po ustaniu stosunku pracy.

Pracownik i pracodawca mogą w okresie wiążącego ich stosunku zatrudnienia, w odrębnie zawartej w formie pisemnej pod rygorem nieważności umowie, wprowadzić zakaz prowadzenia przez pracownika działalności konkurencyjnej oraz świadczenia pracy w ramach stosunku pracy lub na innej podstawie na rzecz podmiotu prowadzącego działalność konkurencyjną wobec pracodawcy. Przez działalność konkurencyjną należy rozumieć wszelką rywalizację ekonomiczną pomiędzy uczestnikami rynku, którzy dążąc do zdobycia nowych kontrahentów starają się im przedstawić wyróżniające się pod wieloma względami oferty usług/towarów. W przypadku nie dotrzymania przez pracownika ustawionego w ten sposób zakazu konkurencji, ponosi on podobnie jak w przypadku naruszenia tajemnicy, odpowiedzialność materialną wobec pracodawcy, według reguł określonych przepisami Kodeksu pracy.

Niezależnie od powyższego, pracownik i pracodawca mogą również wprowadzić zakaz konkurencji po ustaniu stosunku pracy. W tym celu strony zawierają odrębną umowę w formie pisemnej pod rygorem nieważności. Przepisy prawa wskazują, że zawarcie takiej umowy jest możliwe wówczas, gdy pracownik w czasie pracy miał dostęp do szczególnie ważnych informacji, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę. Umowa taka winna określać okres związania zakazem konkurencji oraz powinna przewidywać odszkodowanie dla pracownika z tytułu przestrzegania zakazu konkurencji w wysokości co najmniej 25 proc. wynagrodzenia otrzymywanego przez pracownika przed ustaniem stosunku pracy przez okres odpowiadający okresowi obowiązywania zakazu konkurencji.

Naruszenie przez pracownika zakazu konkurencji wprowadzonego po ustaniu stosunku pracy, nie podlega już ograniczeniom co do odpowiedzialności materialnej, określonym przepisami Kodeksu pracy, a które zostały przedstawione wyżej. Zasady obowiązywania zakazu konkurencji po ustaniu stosunku pracy są regulowane przez ogólne przepisy prawa umów, a strony ponoszą pełną odpowiedzialność z tytułu niewykonania lub też niewłaściwego wykonania umowy o zakazie konkurencji, tak jak przy każdej innej umowie cywilnoprawnej.

Na podstawie stanu faktycznego przedstawionego przez Czytelnika należy wnioskować, że postępowanie pracownika co do przekazywania konkurencyjnemu podmiotowi informacji o cenach stosowanych przez Czytelnika, miało miejsce już po ustaniu stosunku pracy. W tej sytuacji nie można stwierdzić, aby pracownik dopuścił się naruszenia obowiązku zachowania w tajemnicy informacji, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę, tj. obowiązku z art. 100 § 2 pkt. 4 Kodeksu pracy. Ponadto z przedstawionych informacji nie wynika, aby strony kiedykolwiek zawierały umowę o zakazie konkurencji obowiązującą zarówno w trakcie związania stron stosunkiem pracy, jak i po jego ustaniu. W związku z tym, w sprawie Czytelnika nie znajdą również zastosowania przepisy art. 101(1) - 101(4) Kodeksu pracy.

Jednak w przedstawionej przez Czytelnika sprawie zachowanie byłego pracownika można oceniać pod kątem przepisów o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Przez czyn nieuczciwej konkurencji należy rozumieć działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta (tak art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji Dz.U.03.153.1503). Z tytułu popełnienia czynu nieuczciwej konkurencji poszkodowanemu przysługuje szereg roszczeń o charakterze cywilnoprawnym, w tym roszczenie o naprawienie szkody. Ponadto sprawca takiego deliktu może zostać pociągnięty również do odpowiedzialności karnej.

Masz wątpliwości, czy Twój pracodawca postępuje zgodnie z Kodeksem pracy? Potrzebujesz porady profesjonalistów, zajmujących się budowaniem kariery zawodowej?

Na Twoje pytania, związane z doradztwem personalnym lub prawem pracy, z przyjemnością odpowiedzą nasi eksperci z firmy ArchitekciKariery.pl oraz Radcy Prawni. Skorzystaj z naszego formularza!
Kancelaria Prawnicza Koprowski, Gąsior, Gierzyńska & Partnerzy s.c.Katarzyna Ludwichowska

Miejsca

Opinie (17) 2 zablokowane

  • buehehe co za bzdura (3)

    Skoro zna ceny to co niby ma zrobić? Dać w oferci wyższe wiedząc, że przegra czy niższe i wygrać przetarg/ofertę?Zmniejsz swoje ceny albo przegrywaj za każdym razem.

    • 30 5

    • artykuł sponsorowany?

      • 3 3

    • masz gościu całkowitą rację

      • 3 1

    • Klienci nie przywiązują się aż tak bardzo do nazwy firmy

      Częściej przywiązują się do konkretnych menadżerów i z nimi chcą pracować bez względu na to pod jakim szyldem występują. Jeśli jedynym kontaktem firmy ze światem jest właśnie ten menadżer który odszedł to nie ma zmiłuj prezesie - płacz sobie teraz że cię biją ale gdzie byłeś kiedy trzeba było popracować?

      • 9 0

  • Za duże pieniądze ja bym zdradzil wszystkie sekrety i tajemnice mojej firmy

    • 19 4

  • Trzeba bylo chlopaka oplacic i nie skubac to by nie suzkal lepszej roboty (1)

    • 33 2

    • prawda po stokroc

      • 1 0

  • Dlaczego były premier Macinkiewicz tak dobrze zarabiał w zachodnich bankach?

    Odpowiedź jest prosta i tkwi w tytule tego artykułu.

    • 22 0

  • Janek pewnie płacił 1000 zł swojemu pracownikowi

    a wymagał od niego za 5 tys. To i pracownik odszedl. Pracodawcy powinni byc na tyle madrzy zeby taka sytuacje przewidziec i dobrego praconika przytrzymac dla swoich korzysci a nie dla konkurencji, cale szczescie ze jest cos takiego jak konkurencja. Szczegolnie cenne jest utzrymanie pracownika w niszowych specjalistycznych branzach gdzie wiedza fachowa jest bardzo cenna

    • 19 2

  • właściciel "Jan" (4)

    nie podał nazwiska ? ojej.. jakże wstydliwy... szkoda że nie podał co robił ten pracownik u niego i ile miał pensji to mielibyśmy jasność czy pracownik był dmuchany na "full" czy może Januszek ma coś racji...

    • 13 4

    • (3)

      Z twoja mentalnoscia "biednego, wyzyskiwanego, poszkodowanego pracownika" i tak zgnebilbys/-bilabys pracodawce, nawet jakby mial racje. Szkoda, ze wiekszosc postow o tym, jacy to pracownicy sa cacy, a jacy pracodawcy niedobrzy, pisza nieroby, nieudacznicy, cwaniaki, czesto zlodzieje, milosnicy zwiazkow zawodowych i ogolnie pasozyty zyjace tylko dzieki temu ze ktos ich zatrudni, bo sami niestety, nie maja umiejetnosci zeby zostac pracodawca. Zero szacunku, bo nie dosc ze ty nie masz szacunku do osoby o ktorej nic nie wiesz, trollu czy tam trollico internetowa, to sam/-a wymagasz podawania nazwiska, a podpisujesz sie "mamba", nawet nie wiadomo co to za plec, zal wiadomo co sciska... Sprobuj kiedys zapewnic komus pensje, zobaczysz jak ci sie poglady przewartosciuja. Poznasz polskie prawo, mozliwosci przedsiebiorcow, zmierzysz sie z biurokracja, ZUSem i wtedy napisz, jaka to olbrzymia pensje zapewniasz pracownikom :) Pozdrawiam, przyda ci sie.

      • 6 4

      • sms od babci : "janek ! skoncz smarowac w necie i w koncu napisz pracownikom sotsowne klauzule do umowy bo znowu ci wynisoą cenniki"

        • 6 0

      • (1)

        ty zaś w ogóle się nie podpisałeś czym dałeś jeszcze większy popis swojej mentalności ... a jak wyraźnie napisano wyżej (czytanie ze zrozumieniem się kłania) nie wiemy za ile i co robił pracownik bo może właściciel ma rację ale bez podania faktów to można snuć wiele bajek a nadymanie się właściciela i rzucanie oskarżeniami bez dowodów też świadczy o pracodawcy

        • 2 2

        • nudze sie przy sniadaniu, to odpisze ;)

          Piszesz ze czytanie ze zrozumieniem... Przeciez post "mamby" to wyrazna kpina z pana "Jana" (cyt. "ojej... jakze wstydliwy), stad zalozenie ze autor, czyli mamba, ma typowa mentalnosc pracownika, ktoremu zawsze jest zle i niedobrze. A co do podpisywania sie, panie majeranek... Po pierwsze, podpisanie sie "mamba" czy "majeranek" ma takie samo znaczenie jak nie podpisanie swojego postu w ogole- witaj w gronie ludzi "swiadczy to o twojej mentalnosci" ;) Poki nie bedzie na forach zadnych wartosci merytorycznych dyskusji (bo mamy wyzywanie, dawanie upust negatywnym emocjom, opluwanie, obrazanie), poty NIE MA SENSU sie podpisywac. Bo podpisanie sie "majeranek" to, wybacz, rowniez nie znaczy nic, jest kompletnie anonimowe. A ja nie mam zamiaru podawac imienia i nazwiska, zeby jakies niewyzyte emocjonalnie trolle pluly sobie bezkarnie, albo jesli sie okaze ze ktos mnie zna (np sasiad), to porysuje mi samochod. Tam gdzie nalezy, tam sie podpisuje imieniem i nazwiskiem. Skoro tego nie rozumiesz, daj przyklad i podpisz sie imieniem i nazwiskiem. No i w koncu, moj post zostal sprowokowany tonem wypowiedzi mamby, a nie tym o czym pisze. Bo owszem, dopuszczam mysl ze Jan "dymal" pracownika, ale mozna to wyrazic bez zakladanej z gory pogardy, prawda? Wiem ze sa nieuczciwi, wyzyskujacy ludzi pracodawcy, aczkolwiek sa to przypadki marginalne, a jeden taki na stu to jest przyklad tak wyolbrzymiany, ze ludzie rozciagaja to na pozostalych dziewiecdziesieciu dziewieciu. I wychodzi ze pracodawcy to pijawki, a to nieprawda. Sprobujcie sami poprowadzic biznes, w ktorym macie chociaz piec osob zatrudnionych, zobaczycie jak to jest (ja pamietam, ile bylo osob po ktorych "nigdy bym sie nie spodziewal" kradziezy i jak mi sie zdanie o tych sprawach zmienilo). Inne sprawy, jak zarobki, pomine, albo pokrotce- sprobujcie przy obecnie obowiazujacych przepisach placic komus kilka tysiecy, np za prace fakturzystki. O "godnym" placeniu (pisze tu o podejsciu zwiazkowym: plac duuuuuzo i sam sie martw skad to wezmiesz, ja chce i koniec) i jechaniu na pracodawce moze napisac tylko ktos, kto kompletnie nie zna realiow dzisiajszej Polski. Przykladowa pensja 2000 PLN oznacza drugie tyle oddawane panstwu! I mysl, pracodawco, skad to wziac... Pracownik natomiast przychodzi na 8 godzin do pracy, pozniej wychodzi i o niczym juz nie mysli, a pracodawca zasuwa zeby utrzymac takiemu stanowisko pracy- nawet z tego powodu troszke szacunku, a nie opluwanie anonimowe w Sieci... Albo chociaz podawajcie konkretne przyklady, a nie ze ogol pracodawcow jest zly, bo nie maja wcale tak dobrze jak wam sie wydaje. No, wiekszosc nie ma, male i srednie przedsiebiorstwa, bo duze firmy typu Lotos czy Energa to inna bajka, ale o tej sie nie wypowiem, bo sie nie znam.

          • 6 2

  • Pasażerska solidarność czy zwykłe oszustwo? Korzystający z komunikacji miejskiej w Gdańsku chcą się wymieniać ważnymi biletami. Urzędnicy straszą mandatami.12) * Nowe prawa kontrolerów: jak ująć, żeby nie zatrzymać (02-03-11, 07:00) Zrozumiała odpowiedź na drogie bilety i niską jakość usługTrudno mi to jednoznacznie ocenićTo samo, co jazda bez biletu. Zwykłe oszustwoZasada jest prosta: wysiadamy z autobusu lub tramwaju, podchodzimy do osoby czekającej na przystanku i przekazujemy jej swój bilet. - Jeżeli masz bilet czasowy, którego nie wykorzystasz wysiadając zapytaj tych, którzy stoją na przystanku: Jedziesz dalej? Oddam bilet - ważny jeszcze przez "x" minut - mówi Piotr Gryziak, pomysłodawca akcji.Akcja "Jedziesz dalej" narodziła się na Facebooku i już ma 762 zwolenników. Mimo popularności tematu w sieci, zdania internautów na ten temat są podzielone.Ma wielu zwolenników: - Ja od dawna oddaję bilety. Co więcej, można komuś przekazać nie tylko bilet czasowy, ale także bilet na jeden przejazd - osobie, która wsiada do autobusu/tramwaju, z którego my wysiadamy - pisze Marta.- No więc jedźmy dalej, przepłacanie za bilety naprawdę nie ma sensu zwłaszcza gdy przy obecnych rozkopach i pozamykanych trasach czasem jedzie się zaledwie 10 min a dalej i trzeba na piechotę (ewentualnie przy odrobinie szczęścia jest miejsce w autobusie zastępczym) - dodaje Ola z Nowego Portu.Ale ma też wrogów: - Z taką mentalnością to w tym kraju nigdy nie będzie normalnie. Może zacznijmy kraść ze sklepów, bo tam też przecież jest za drogo. Nie płacisz, nie jedziesz, krótka piłka. Naród kombinatorów - zżyma się Piotr.- To zwykłe oszustwo - denerwuje się Michał z Wrzeszcza. - Inaczej się tego nie da nazwać.ZTM straszy mandatami. - To, do czego nawołują organizatorzy tej akcji jest niezgodne z przepisami. Bo to nic innego jak oszustwo i łamanie prawa miejscowego - nie pozostawia złudzeń Jerzy Dobaczewski, dyrektor ZTM w Gdańsku. - Uchwała Rady Miasta z 2009 r. , jej paragraf 3, punkt 10 mówi wyraźnie o zakazie przekazywania sobie skasowanego biletu. Nasi kontrolerzy będą na to wyjątkowo wyczuleni. Już zresztą były takie sytuacje, przejrzałem sobie odwołania od mandatów, że osoba w momencie kontroli nie miała biletu a nagle ktoś jej go wciskał w rękę.- A co z zarzutami mieszkańców co do niesprawnej komunikacji?Dobaczewski: - To takie same tłumaczenie jak ukradłem, bo byłem głodny. To nadal kradzież i oszustwo, niezależnie jak sformułowane.O oszustwie mówią też prawnicy. - Kupując i kasując bilet zawieramy z przewoźnikiem umowę: są dwie strony ZTM i konkretny pasażer - mówi prawnik, Tomasz Ejtminowicz. - Dlatego nie ma mowy o przekazywaniu sobie ot tak biletów, bo to łamanie umowy przejazdu i od strony prawnej nie jest to legalne. Inna sprawa, czy kontroler jest w stanie udowodnić oszustwoNie jest. A na pewno nie na podstawie biletu, bo nie da się po nim rozpoznać, czy wcześniej należał do innego pasażera czy też nie. No chyba, że kontroler widział, że pasażerowie przekazali sobie bilet.Póki, co jednak Renoma, czyli firma która odpowiada w Trójmieście za kontrolę biletów - specjalnych wytycznych w tej sprawie nie ma.- O akcji dopiero się dowiedzieliśmy, jeszcze nie ma żadnych zaleceń. Będziemy się konsultować z przewoźnikiem i wspólnie zadecydujemy o metodach działania. I tego się będziemy trzymać - zapewnia Łukasz Syldatk, prawnik reprezentujący firmę.Niektórzy internauci chcieliby więcej, np. ukarania organizatora akcji: - Bo czy to tak właściwie nie jest nawoływanie do przestępstwa? - zastanawia się sopocianin Michał.Sprawdziliśmy to. Prawnik: - Tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Powiem tak: do wyciągnięcia sankcji prawnych jeszcze daleka droga i byłoby to bardzo naginane. Chociaż takiej możliwości nie można stuprocentowo wykluczyć.Więcej...

    • 3 2

  • CIEKAWE JAKI UCZCIWY BYŁ PRACODAWCA...

    A ILE FIRM WYZYSKUJACYCH PRACOWNIKOW JEST NA TYM RYNKU?? A ILE USŁUGODAWCÓW OKŁAMUJE I OSZUKUJE SWYCH KLIENTÓW - OCZYWISCIE WYSŁUGUJĄC SIĘ PRACOWNIKAMI! ILE LUDZI PRACUJE NA CZARNO, BO PRACODAWCA OSZCZEDZAC MUSI? A DARMOWE GAZETY NAKŁADY JAK PRZEKŁAMUJĄ TO TEŻ DOBRZE JO?A CZEMU POLICJANT KIERUJACY RADIOWOZEM MOZE PALIC PODCZAS JAZDY A KOWALSKI NIE? DUZO JEST NIEPRAWIDLOWOŚCI, ALE ZAWSZE NAJGORZEJ WYCHODZI NA TYM PRZECIETNY KOWALSKI I PLACI ZA TO SŁONO!!!!! POLSKA :/JANEK ZROB SE RACHUNEK SUMIENIA WPIERW

    • 5 1

  • Śmiech

    Paragrafy paragrafami a tu widać tylko spekulacje nie ma na to dowodów widać że Jan szuka dziury w całym, jeżeli nawet zna ofertę jaką przedstawia firma Jana, były pracownik, ma prawo przedstawić ofertę swojej firmy kontrahentom i porównać co dla nich będzie korzystniejsze jeżeli wszystko jest zgodne z prawdą. To zwykłe doradztwo a nie łamanie tajemnicy firmy nie mylmy pojęć

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane