• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak zostać menadżerem? Efektywne kierowanie zespołem według Barbary Taraszkiewicz

Robert Kiewlicz
14 czerwca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
- Empatia i inteligencja emocjonalna pozwalają zjednać ludzi i kierować efektywnie zespołem, bardzo te cechy cenię, mimo to, nie powinny moim zdaniem blokować realizacji założonych celów - twierdzi Barbara Taraszkiewicz - starszy menadżer ds. księgowości funduszy, State Street Bank Polska.
- Empatia i inteligencja emocjonalna pozwalają zjednać ludzi i kierować efektywnie zespołem, bardzo te cechy cenię, mimo to, nie powinny moim zdaniem blokować realizacji założonych celów - twierdzi Barbara Taraszkiewicz - starszy menadżer ds. księgowości funduszy, State Street Bank Polska.

Bycie menadżerem to często marzenie i oczekiwanie osób wkraczających na rynek pracy. Jednak nie zostaje się nim tak od razu, to mozolna droga zdobywania kolejnych doświadczeń i poszerzania swoich umiejętności. W cyklu "Jak zostać menadżerem" dajemy ci możliwość prześledzenia drogi zawodowej, jaką przeszli inni, którzy dzisiaj są menadżerami dużych korporacji, średnich spółek czy małych firm. Opowiadają o swoich doświadczeniach i dzielą się z czytelnikami wiedzą praktyczną. W pierwszym odcinku rozmawiamy z Barbarą Taraszkiewicz - starszym menadżerem ds. księgowości funduszy, State Street Bank Polska. Kolejna rozmowa z cyklu już w przyszłym miesiącu.



Czy każdy musi mieć plan kariery zawodowej? Jak go zbudować?

Barbara Taraszkiewicz: - Nie uważam, że każdy musi mieć nakreślony plan kariery zawodowej od pierwszych dni zatrudnienia. Życie często pokazuje, że nasze ostateczne wybory mogą być dalekie od założeń, które przed sobą stawialiśmy, będąc u progu rozpoczęcia kariery. Czasami warto podjąć wyzwanie i wybrać inną drogę rozwoju niż początkowo zakładaliśmy. Poszerza to horyzonty, pozwala sobie uświadomić, czego oczekujemy, a czego nie jesteśmy w stanie zaakceptować na naszej ścieżce rozwoju zawodowego.
Cenię sobie opinie ekspertów, nie boję się pytać o zdanie także ludzi mniej doświadczonych. Zdarza się, że widzą oni rozwiązania, które w rezultacie okazują się skuteczne.

Dzięki takiemu doświadczeniu jesteśmy w stanie efektywnie pokierować swoją karierą i podejmować decyzje, które są świadome. W moim odczuciu istotne jest wyrobienie w sobie umiejętności podjęcia refleksji nad tym, co dane stanowisko pracy nam przynosi, jakie czerpiemy z niego korzyści, jakie nowe umiejętności nabywamy, jakie wzmacniamy, wreszcie, co nam przynosi satysfakcję. To właśnie refleksja i wnioski, do których dojrzewamy powinny wskazać właściwą drogę kariery, która jest lub będzie zgodna z naszymi oczekiwaniami.

Czy warto robić to już na etapie studiów, szkoły średniej? Jak?

- Na etapie studiów warto zainteresować się profilem obecnych na rynku firm i ich ofertami zatrudnienia. Coraz więcej organizacji przybliża studentom profil swojej działalności i stara się ich zainteresować możliwością stażu czy podjęcia zatrudnienia na elastycznych warunkach. Na rynku trójmiejskim State Street jest pionierem w oferowaniu studentom programu dualnego, który polega na łączeniu zajęć akademickich w Wyższej Szkole Bankowej z półetatowym zatrudnieniem w organizacji. Jest to wyjątkowa okazja, by podczas studiów rozpocząć pracę i zdobywać doświadczenie. Skorzystanie z tej oferty daje studentom unikalną szansę na budowanie dojrzałości zawodowej już podczas studiów.

Jak długo szukała pani pierwszej pracy? Jaka była to praca?
Umiejętność zatrzymania się i poświęcenia uwagi współpracownikom jest kluczowa, gdyż pozwala ich poznać, dowiedzieć się o wyzwaniach, z którymi się borykają, zrozumieć ich potrzeby i się do nich ustosunkować.

- Decyzję o poszukiwaniach pierwszej pracy podjęłam tuż przed ostatnim rokiem studiów. Wtedy też skończyłam praktyki zawodowe w banku i zdałam sobie sprawę, że przy dobrym rozplanowaniu zajęć na uczelni uda mi się połączyć studia z zatrudnieniem. Wysłałam CV do dwóch korporacji. Po kilku dniach otrzymałam telefon z jednej z nich i zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną. Był rok 2007, starałam się o stanowisko analityka danych. Rozpoczęłam zatrudnienie na pełen etat po kilkuetapowej rekrutacji i dość szybko zrozumiałam, że praca w międzynarodowej organizacji jest tym, co mi w pełni odpowiada.

Każdego dnia uczyłam się bardzo wiele, łącząc teorię nabytą podczas studiów z praktyczną wiedzą z korporacji. Zespół, w którym pracowałam zajmował się kompleksową obsługą oraz raportowaniem danych giełdowych klientów europejskich rynków finansowych. Po kilku miesiącach mojej pracy na stanowisku analityka danych pojawiła się możliwość zarządzania zespołem. Wzięłam udział w rekrutacji i tak pod koniec 2007 roku objęłam swoje pierwsze stanowisko kierownicze.
Barbara Taraszkiewicz z branżą finansową i usług dla biznesu jest związana od ponad 11 lat. Posiada doświadczenie m.in. w zarządzaniu dostarczaniem danych rynkowych dla klientów, wdrażaniu nowych systemów i tranzycji procesów. Barbara Taraszkiewicz z branżą finansową i usług dla biznesu jest związana od ponad 11 lat. Posiada doświadczenie m.in. w zarządzaniu dostarczaniem danych rynkowych dla klientów, wdrażaniu nowych systemów i tranzycji procesów.

Czy pamięta pani swoją pierwszą wypłatę? Jak ta kwota ewoluowała, o ile procent jest wyższa dziś od ówczesnej?

- Pamiętam swoją pierwszą wypłatę. Z czasem, przy podejmowaniu nowych wyzwań zawodowych ta kwota ewoluowała proporcjonalnie do zadań, które wpisane były w nowe role i odpowiedzialności.

Jak przygotować się do swojej pierwszej rozmowy o pracę?

- Jest kilka kroków, które warto wykonać przed rozmową o pracę:

  • przygotowanie CV pod kątem oferty pracy, na które aplikujemy - w praktyce oznacza to podkreślenie istotnego doświadczenia i kompetencji, które są wymagane na danym stanowisku
  • założenie profilu zawodowego na jednym z portali społecznościowych to wizytówka naszych doświadczeń i umiejętności, jakże ceniona przez head hunterów
  • sprawdzenie zakresu odpowiedzialności roli i przygotowanie osiągnięć, umiejętności i cech osobowości, które wpisują się w kompetencje stanowiska
  • poznanie firmy, do której aplikujemy - istotne jest pokazanie przyszłemu pracodawcy, że wiemy, czym się zajmuje i jakie są wartości, którymi się kieruje. Zwykle takie informacje można znaleźć na oficjalnej stronie firmy, oficjalnym profilu społecznościowym etc.
  • zrobienie wywiadu o organizacji - warto się dowiedzieć wśród znajomych, którzy znają organizację, jaka jest jej kultura, jaka panuje w niej atmosfera, jakie są możliwości rozwoju etc.

Ważniejsze są studia i liczne kursy czy wiedza praktyczna?

Należy być we wszystkim jednak realistą i dać sobie czas na poznanie swoich umiejętności, a także wykształcenie nowych kompetencji, które pozwolą nam czerpać satysfakcję ze zmiany.

- W mojej ocenie wiedza teoretyczna i praktyczna są istotne, gdyż zestawione razem mogą przynieść naprawdę ciekawe rezultaty. Studia i kursy poszerzają zakres naszej wiedzy w danym temacie, natomiast wiedza praktyczna jest niezbędna, by teorię skonfrontować z rzeczywistością.

Co może jeszcze pomóc we wspinaczce na kolejne szczeble kariery zawodowej?

- Określenie celów rozwojowych jest dość istotnym elementem w budowaniu i poszerzaniu portfolio kompetencji zawodowych. To dzięki świadomemu rozwojowi wzmacniamy swoje mocne strony i budujemy nowe kompetencje, które pomogą nam skutecznie realizować założenia obecnej i przyszłych ról. Uważam, że warto także poświęcić czas i energię na budowanie siatki kontaktów. Kolejnym elementem, który w mojej ocenie jest istotny we wspinaczce na kolejne szczeble zawodowe jest angażowanie się w inicjatywy i projekty, dzięki którym mamy możliwość zdobyć nowe doświadczenia i poznać inspirujących ludzi, od których możemy się czegoś nowego nauczyć.

Skąd wiadomo, czy nadajemy się na stanowisko kierownicze? Jak to sprawdzić?

- Jednym z narzędzi, które możemy zastosować jest autorefleksja. Pozwala ona zestawić nasze kompetencje i doświadczenia i porównać je z wymaganiami stanowiska kierowniczego. Nawet jeśli odkryjemy, że nie posiadamy wielu elementów wspólnych z rolą, do której aspirujemy, należy pamiętać o ogromnej roli, jaką odgrywa potencjał i umiejętność rozwoju. Jeśli włożymy odpowiednio dużo pracy w swój rozwój wierzę, że jesteśmy w stanie osiągnąć założony cel. Kolejnym kluczowym elementem, którym powinniśmy się posiłkować przy ocenie swoich możliwości jest feedback, czyli aktywne poszukiwanie opinii ludzi, z którymi współpracujemy. To właśnie dzięki informacji zwrotnej jesteśmy w stanie porównać nasze wyobrażenie o jakości wykonywanej przez nas pracy z oceną płynącą od naszych współpracowników.

Jakie ma pani kryteria sukcesu? Co jest najważniejsze, aby go osiągnąć?
Postawa zorientowana na rozwój jest jednym z ważniejszych kryteriów sukcesu. Objawia się ona potrzebą ciągłego uzupełniania zdobytej wiedzy, rozszerzania swoich horyzontów.

- Według mnie postawa zorientowana na rozwój jest jednym z ważniejszych kryteriów sukcesu. Objawia się ona potrzebą ciągłego uzupełniania zdobytej wiedzy, rozszerzania swoich horyzontów, zdolnością do nieustannego samorozwoju zawodowego i osobistego, a także umiejętnego korzystania z kompetencji i doświadczeń innych.

Według mnie skuteczny menadżer potrafi panować nad sobą, starając się zarządzić emocjami oraz barierami, które napotyka na drodze do osiągnięcia sukcesu. Optymizm, wiara w osiągnięcie założonych przed sobą celów, przy jednoczesnej umiejętności akceptacji ryzyka oraz otwartość na zmianę i opinie innych ludzi są według mnie istotnymi elementami.

Jak szybko rozwinąć swój potencjał i się nie wypalić?

- Dość skutecznym narzędziem w walce z wypaleniem zawodowym jest budowanie planu świadomego rozwoju i systematyczne dążenie do jego realizacji. Cele rozwojowe - krótko- i długoterminowe, o ile właściwie określone i realistyczne, powinny motywować nas do refleksji i oceny naszych osiągnięć oraz motywować do zdobywania coraz to nowych doświadczeń. Poszerzanie zakresu odpowiedzialności w swojej roli, a także angażowanie się w inicjatywy wychodzące poza ramy naszych obowiązków są skutecznymi sposobami na rozwijanie potencjału. Należy być w tym wszystkim jednak realistą i dać sobie czas na poznanie swoich umiejętności, a także wykształcenie nowych kompetencji, które pozwolą nam czerpać satysfakcję ze zmiany.

Ważniejsza jest pewność siebie i odwaga czy wrażliwość i talent?

- Bazując na moim doświadczeniu, w niektórych sytuacjach pewność siebie i odwaga są ważne, by zaznaczyć swoją obecność, zrobić wrażenie. Zwłaszcza w sytuacjach, kiedy innym tej odwagi i pewności siebie brakuje. Tym niemniej, najefektywniej, by te cechy szły w parze z doświadczeniem oraz kompetencjami, które pozwalają nam sprostać wymaganiom roli leadera. Empatia i inteligencja emocjonalna pozwalają zjednać ludzi i kierować efektywnie zespołem, bardzo te cechy cenię, mimo to nie powinny moim zdaniem blokować realizacji założonych celów.
Studia i kursy poszerzają zakres naszej wiedzy w danym temacie, natomiast wiedza praktyczna jest niezbędna, by teorię skonfrontować z rzeczywistością.

Jakie są najgorsze cechy menadżera?

- W mojej ocenie brak umiejętności słuchania jest jedną z cech, które utrudniają efektywne zarządzanie zespołem. Umiejętność zatrzymania się i poświęcenia uwagi współpracownikom jest kluczowa, gdyż pozwala ich poznać, dowiedzieć się o wyzwaniach, z którymi się borykają, zrozumieć ich potrzeby i się do nich ustosunkować. Często, zamiast słuchać ze zrozumieniem kreujemy w głowie gotowe rozwiązania, pomysły, opinie. Bycie tu i teraz i poświęcenie uwagi rozmówcy jest w mojej ocenie jednym z najważniejszych elementów efektywnego zarządzania ludźmi. Ta umiejętność sprawia, że nasi współpracownicy widzą w nas partnera, z którym chcą realizować cele i którym chcą zaufać.

Czy ważniejsze jest zadowolenie z pracy czy życia prywatnego? Jak to pogodzić?

- Według mnie powodzenie na jednej płaszczyźnie nie warunkuje sukcesów na drugiej. Można być szczęśliwym w życiu prywatnym, a wciąż borykać się z brakiem satysfakcji na polu zawodowym i odwrotnie. To, co wydaje mi się ważne to nakreślenie oczekiwań wobec obu tych płaszczyzn i dążenie do ich realizacji. Dla każdego z nas granica zaangażowania w obie płaszczyzny, którą postawimy przed sobą będzie inna, ważne jest, by ją świadomie wyznaczyć i przesuwać w linii z naszymi ambicjami i oczekiwaniami.

Jak motywuje pani siebie, jak swój zespół?

- O swoją motywację dbam otaczając się osobami, które są pozytywne i ciekawe życia. To często one przypominają mi, że warto stawiać przed sobą ambitne cele i dążyć do ich realizacji. W pracy motywuje mnie współpraca z ludźmi, od których mogę się wiele nauczyć. Cieszy mnie także możliwość angażowania się w różnorodne inicjatywy i oglądanie rezultatów swojej pracy. Osoby, z którymi współpracuję motywuję możliwością realizowania celów swoim sposobem. Staram się zapewnić im niezależność w działaniu i decydowaniu, przy czym jestem zawsze dość blisko, by pomóc, kiedy tego potrzebują.

W jaki sposób radzi sobie pani z problemami, stresem?


- Problemy są dla mnie kolejnym wyzwaniem, którym staram się sprostać poszukując konkretnych rozwiązań, które je zaadresują. Akceptacja środowiska pracy wraz z wyzwaniami, których dostarcza jest pierwszym krokiem do zarządzenia stresem. W poszukiwaniu efektywnych rozwiązań pomaga mi własne doświadczenie i intuicja, a także doświadczenie ludzi, z którymi współpracuję. Cenię sobie opinie ekspertów, nie boję się pytać o zdanie także ludzi mniej doświadczonych. Zdarza się, że widzą oni rozwiązania, które w rezultacie okazują się skuteczne. Ostatnim elementem, o którym staram się pamiętać jest fakt, że popełniając błędy uczę się ich więcej nie popełniać.

Barbara Taraszkiewicz dołączyła do State Street w 2018, obecnie jest starszym menadżerem w Departamencie Księgowości Funduszy Luksemburskich i Szwajcarskich. Na co dzień zarządza trzema zespołami wyceniającymi fundusze inwestycyjne. Z branżą finansową i usług dla biznesu jest związana od ponad 11 lat. Posiada doświadczenie m.in. w zarządzaniu dostarczaniem danych rynkowych dla klientów, wdrażaniu nowych systemów i tranzycji procesów. Barbara jest również certyfikowanym coachem i pasjonują ją "miękkie" aspekty zarządzania. Jest absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego, ukończyła studia na wydziale Finanse i Bankowość na kierunku zarządzanie.


Jesteś doświadczonym menadżerem? Chciałbyś podzielić się swoją praktyczną wiedzą z osobami, które planują lub właśnie rozpoczęły karierę? Skontaktuj się z autorem.

Miejsca

Opinie (148) ponad 10 zablokowanych

  • Lepiej być programistą lub spawaczem (4)

    Nie kupuję tego

    • 125 1

    • albo lekarzem,

      murarzem, nauczycielem, strazakiem, po prostu fach w ręku mieć!

      • 3 0

    • Spawaczem? (2)

      Potem masz straszne problemy z oczami. Nie polecam na dłuższą metę.

      • 8 8

      • A maskę spawalniczą miałeś?

        • 7 3

      • chyba Ty, od wymyslania glupot.

        • 4 6

  • Pensja (2)

    .... ale z kasą menagera można już nieźle pozyć. Jad się wylewa z tych co im zazdroszczą. Każdy z Was chciałby "nic nie robić" Gdzieś trzeba wylać swoją flustracje, najlepszy jest internet.

    • 1 12

    • flu.. co? (1)

      • 9 0

      • może ka..

        • 1 0

  • Stejt strit (3)

    Czy to nie jest to miejsce gdzie ludzie po kilku miesiącach chcą uciekać bo system jest zbyt agresywny?

    • 28 2

    • Dokladnie (1)

      Tak

      • 3 0

      • Nie

        • 0 0

    • Nie

      • 3 1

  • Przeciez menedzerami na ogol zostaja ludzie, ktorzy (16)

    sa kiepscy technicznie, maja slabe kwalifikacje i slabo znaja sie na robocie ale maja gadane i potrafia nawijac polityczne kawalki zgodne z linia firmy. Jedyne kwalifikacje potrzebne to znajomosc angielskiego i pakietu office. Zaden dobry inzynier z reguly nie chce isc w menadzerke, to jest degradacja dla takich osob. Menadzerem sie bywa, fachowcem sie jest zawsze bez wzgledu na firme, w ktorej sie pracuje.

    • 224 19

    • wystarczy lubić kłamać i lenić się

      oto cała filozofia bycia managerem w Polsce. Kłamać, oszukiwać, wykorzystywać.

      • 5 0

    • umiejętność zarządzania ludźmi (6)

      To cenna cecha, często dobry inżynier jest dobrym inżynierem i tyle, nie poradzi sobie np. z zarządzaniem zespołem dobrych inżynierów. Zjedz snikersa.

      • 21 20

      • Tam gdzie

        pracuje ludzie sami potrafią sobą zarządzać. Są wybitnymi specjalistami w swojej dziedzinie. Natomiast menadzer i i jego zastępca to d**ile, których największa umiejętnością jest wchodzenie prezesowi w d*** bez mydła.

        • 9 1

      • Zarządzanie ludźmi to żadne kompetencje (2)

        Tak samo jeśli chodzi o miękkie. To gadanie upośledzonych. Liczą się tylko i wyłącznie kompetencje twarde czytaj techniczne wiedza funkcjonalna która jest jeszcze bardziej ważna niż techniczną, doświadczenie branżowe. Dlatego w ITwy kobiety sobie nie radzicie i wymagacie parytetow i specjalnego traktowania jak ktoś upośledzony. Nie jesteście w stanie konkurować z nami facetami jak równy z równym. Muszą tworzyć dla was prawo i politykę gender której jestem absolutnie przeciwny.

        • 30 10

        • Twarde kompetencje mozna latwo outsourcowac. Raczej wazne sa umiejetnosci rozwiazywania problemow i logicznego myslenia

          • 4 2

        • No. I porem taka rozkapryszona techniczna primadonna

          zastanawia się dlaczego zespół sie posypał.

          Tak jak podzielam zdanie, że nie można być dobrym zarządzającym bez, przynajmniej wysokopoziomowej, znajomości materii, którą się zarzadza, tak negowanie umiejętności zarządczych jest absurdalne.

          • 24 2

      • zarzadzanie umiejętne chciałeś napisać. bo zarządzać ludźmi w systemie kija i marchewki, to

        potrafi nawet janusz na budowie

        • 10 2

      • Tak sobie tłumacz :)

        • 14 5

    • (3)

      marudzisz, taka prawda że dobrym menadżerem nie każdy może zostać, natomiast pracownikiem już jest większość. Menedżer to też cechy wrodzone i predyspozycje, w żadnej szkole tego nie zdobędziesz.

      • 5 21

      • Wrodzone? Np. Co? Dobrym rodzicem też się trzeba urodzić?

        • 3 1

      • Minusujecie bo pewnie zazdroscicie swoim szefom pozycji. Coz, zazdrosc to ludzka cecha.

        • 1 18

      • Tak to już jest, że pracownicy wolą być pod "gorszym" menedzerem z pensją 10k

        niż pod "dobrym" menedzerem z pensją 3k.

        • 14 0

    • Zazdrość

      A Ty to pewnie dyrektor.

      • 0 0

    • Ja bym jeszcze dodał

      Umiejętność włażenia w d
      ...

      • 28 0

    • zgodzę się

      w Punkt

      • 36 3

    • Uśmiałem się...

      ...stek bzdur, nic więcej.

      • 12 51

  • Manager czyli czlowiek nie znajacy sie na niczym ale blyszczacy na spotkaniach z prezesem

    • 11 3

  • Managerami obecnie zostają kobiety gdyż (5)

    Nie posiadają żadnej wiedzy funkcjonalnej, technicznej, żadnego poważnego doświadczenia zdobytego ma zachodzie. Jedyne co potrafią to latać z notwsikjekmna spotkania, pisać ładne maile przez godzinę, żadnej merytorycznej wiedzy. Zostają dlatego, że wśród osób z tą wiedzą wychodzę na d**ilki dosłownie i sobie nie radzą, są ośmieszane za brak tej wiedzy. Nie czują się komfortowo. Znam to z autopsji bo pracuje w konsultingu IT, to jest dramat. Jak nagle laska z poziomu pseudo specjalisty lub analityka awansuje na kierownika projektu lub managera. Absurd że takie osoby bez wiedzy i doświadczenia zajmują takie stanowiska. Kobiety kierowczki na prawdę nie znają się na niczym. Wiem bo z takimi pracuje na co dzień w korpo. Jak przychodzi do rozwiązania poważnego problemu, kompleksowego gdzie wymagana jest duża wiedzą funkcjonalna, techniczną, procesową, nigdy nie radzą sobie same jak my faceci. Zawsze deleguja pracę do innych czytaj zespołów facetów. Kobiety w IT i na stanowiskach kierowniczych to nieporozumienie. W ogóle nie powinno was tam być
    Jesteście mówiąc wprost dużo mniej inteligentne od nas facetów. Macie duże problemy z logicznych myśleniem. Stanowiska kierownicze otrzymujecie tylko że względu poprawności politycznej, polityki gender. I że normalnie gdzie jest wymagana wiedza i doświadczenie sobie nie sądzicie same. Zero szacunku do kobiet kierowników.

    • 34 31

    • facet z it (1)

      hehe, wy wszyscy w IT tacy ograniczeni? czy to jednostkowy przypadek? :)

      • 7 4

      • Jednostkowy

        Ale bolesny jak zadra w ...

        • 1 1

    • Mój maż pracuje w IT i mówi zgoła co innego

      Była babeczka, o której się wypowiadał tak jak ty, ale generalnie mówi zupełnie coś innego. Ale on nie jest frustratem. Może Cię menadżerka IT nie chciała na randkę? To niestety tak wygląda, jakby była jakaś osobista frustracja ww tle

      • 2 3

    • Ale State Street to nie IT, twoje życiowe frustracje związane ze z trafieniem pod pantofel, nie mają przełożenia na powyższy artykuł.

      • 5 4

    • Widzę, że przez kogoś przemawia zazdrość. Widza techniczna nie jest potrzebna zarówno kobietom jak i mężczyznom managerom. Powodzenia w dalszej karierze

      • 10 8

  • (9)

    Ale ogólniki, przeczytałem i nic z tego nie wynika.

    • 148 8

    • (6)

      Wynika sporo. Przeczytaj jeszcze raz.

      • 4 39

      • szkoda czasu, lepiej przeczesać pudelka (5)

        • 22 0

        • (4)

          no i właśnie dlatego taki ignorant nie zostanie managerem

          • 2 14

          • (3)

            Spoko, managerem nie chcę zostać. To by była degradacja. Wystarczy mi to co mam, czyli Dyrektor. Codziennie wpajam takim managerom te wszystkie wartości. Jak ważny jest rozwój, współpraca w zespole, balans między życiem prywatnym, a zawodowym. Gatka- szmatka, a manager i tam musi pogonić zespół żeby wyrobił normę, którą oczywiście co kwartał podnoszę. Później jak widać po 11 latach w korpo Pani Barbara ma bardzo ładnie wyuczone wszystkie regułki i jeszcze uwierzyła, że to wszystko prawda i dla "dobra ludzkości".

            • 35 2

            • Taki z ciebie dyrektor jak z Dudy prezedyent

              • 2 1

            • Gatka???? Serio?????????? (1)

              • 4 1

              • Taki dyrektor, to i ma gatki.

                • 3 0

    • W dodatku ta niebywała inteligencja emocjonalna

      zestawiona ze zdjęciem w pozycji defensywnej...

      • 9 0

    • @Ale ogólniki, przeczytałem i nic z tego nie wynika.

      Witamy w rzeczywistości korpo :P

      • 12 0

  • Czy poganiacza można nazywać managerem? (6)

    • 144 8

    • Haha, dokladnie (1)

      90% tych kierowników, menelżerów to nie dorasta do pięt majstrowi z najbliższej budowy. Z punktu widzenia organizacji to są oni łatwiejsi do zastąpienia i mniej niezbędni niż zwykła sprzątaczka. Ich pensje to często podstawa + dodatek funkcyjny 500 PLN, ale przecież po co kasiora skoro jest prestiż stanowiska. Oczywiście menelżerom za nadgodziny nie płacą a wymagania większe (bo już nie jesteś zwykłym pracownikiem), stąd w jednym sklepie gdzie żona pracowała 3 kierowników, 8 zastępców kierownika i 5 zwykłych pracowników :)
      W jednym korpo przez rok miałem 3 kierowników i 8 dyrektorów :) Z kolei niedawno jeden poganiacz tak się ciągle czepiał, że sam się zwolniłem po kilku miesiącach. W sumie za 5 ostatnich lat to najdłużej w jednej firmie pracowałem 8 miesięcy. Ciągłe popędzanie, poniżanie - czemu to ma służyć? A najlepsi są tacy, co rozliczają tylko z tego, jak wyglądasz oraz ile czasu spędzasz w pracy - bo tylko na tym się znają. Albo w ostatniej firmie: "musisz pokazywać zaangażowanie" a potem "czemu zrobiłeś mniej?" - "bo godzinę dziennie poświęcam na pokazywanie zaangażowania" - i nie dotrwałem nawet do końca okresu próbnego xD Ale od czerwca mam już nową pracę.

      • 30 5

      • Zostań managerem i pokaż co potrafisz.

        Do krytykowania wszyscy pierwsi, do roboty nikogo.

        • 3 16

    • Poganiacza od KPI (1)

      Praca taka ze te fundusze ksiegowanie to wszystko powinno byc zautomatyzowane. 20lat temu ludzie to robili a teraz dalej robia tylko ze 3-4razy taniej a jakie oszczednosci na taxach i biurze. Podwladni tej Pani czesto niewiedza co robia tylko klikaja na wyuczonym schemacie kopiuj to klikaj to czekaj i klikaj tamto i napisz jak wyszlo. Wystarczy przestawic jedna opcje w excelu w lewo inna w prawo albo ramka bedzie niebieska a nie zielona i juz mozgi sie przegrzewaja. Niewolnictwo intelektualne i techniczne w jednym. Slave street nie wzielo sie z nikad jak popytacie ludzi z branzy scc bpo. Takich managerow jak i zwyklych szczurow to takie wielkie US korpo wyrznie bez litosci predzej czy pozniej. Poki w miare mlodzi to spoko. Wystarczy ze by zobaczyli jak sie pracuje w innym europejskim (nie polskim)oddziale takiej czyinnej firmy, zmieniliby zdanie ze tu tak super.

      • 11 0

      • I tranzycje

        Czyli zabieranie procesow gdzie zarabia sie lepiej do krajow 4razy tanszych. Tamci patrza z pogarda czesto. 15-20lat i takie korpo albo zautomatyzuja procesy albo przeniosa sie do rumunii co juz po czesci robia i zostanie masa takich managerow i szczurow korporacyjnych"miekkich"

        • 12 0

    • tak to wlasnie manager

      Dajmy nato ze jestes managerem w swojej wlasniej spolce. Zamawiasz uslugi, produkcje podzespolow, materialy marktenigowe etc...

      To wlasnie siedziesz dzwonic to ksmoluchow i poganiasz bo jak nie zadzwonisz to wszytko jest opoznione...

      • 1 0

    • Nawet sprzątacza można nazwaç menagerem (dd czystości powierzchni płaskiej

      • 31 0

  • Malkontenci (2)

    Widzę, ze tu wypowiadają się sami malkontenci.

    • 8 25

    • (1)

      To tzw. ból d*py.

      • 0 4

      • chyba twojej

        • 3 0

  • Manager od tranzycji procesów? Sorry :)

    • 11 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane