Czy zdarzyło Ci się kiedyś, że Twój szef w krótkim czasie daje Ci dwa zupełnie sprzeczne komunikaty? Albo podejmuje dwie zupełnie wykluczające się decyzje? A może powie coś, a potem się tego wypiera? Chce żebyś coś zrobił, a potem szczerze zdziwiony jest, że to robisz? Większość z nas ma podobne doświadczenia.
rozwiązanie nr 1 - machnąć ręką i dać sobie spokój z wdrożeniem nowych pomysłów
31%
rozwiązanie nr 2 - poczekać na lepszy moment i wrócić do rozmowy
31%
rozwiązanie nr 3 - podsunąć szefowi informacje o szkoleniu z zarządzania zmianą
8%
rozwiązanie nr 4 - zacząć wdrażać rozwiązanie bez wiedzy szefa
8%
rozwiązanie nr 5 - podsunąć szefowi gazetę branżową z opisem podobnego przypadku
22%
Takie kłopoty to chleb codzienny pani
Anny, kierowniczki średniego szczebla w pewnej firmie produkcyjnej. Ostatnio szef wysłał ją na szkolenie. Pani Anna wróciła z niego bardzo zadowolona i wyposażona w nową wiedzę i umiejętności. Pełna optymizmu poszła do gabinetu szefa, aby porozmawiać o pomysłach na zmiany, które chce wcielić w firmie. Ku swojemu zdziwieniu nie zaobserwowała uśmiechu na twarzy przełożonego. Zamiast tego dowiedziała się, że jej pomysły (bazujące zresztą na wszystkim czego dowiedziała się na szkoleniu, na które wysłał ją szef) są jakieś "sekciarskie"... Jej entuzjazm i wysoka motywacja do wprowadzania nowych standardów spotykały się po raz kolejny z dezaprobatą ze strony szefa. Wychodzi z gabinetu z informacją zwrotną - "to jest bez sensu".
Można spróbować zrozumieć szefa, że ma obawy przed zmianą, że boi się oddać inicjatywę pracownikom, bo dotąd firmą kierował sam i to silną ręką. Przecież dotąd wszystko działało w miarę sprawnie. Patrząc jednak z boku sytuacja wygląda absurdalnie. Szef oczekuje od pracownika samodzielności, inicjatywy (wysyła na szkolenie, szuka nowych rozwiązań, dostrzega potrzeby), a gdy przychodzi, co do czego, to się wykręca, bo się boi i chce mieć kontrolę nad wszystkim.
W związku z tym, że pani Anna jest kobietą rozgarniętą i zdającą sobie sprawę z niekonsekwencji szefa, najbardziej oczywistą reakcją będzie zdenerwowanie. Może wówczas po prostu unieść się honorem i zmienić pracę, na taką, w której docenią jej potencjał i nie będą podcinać skrzydeł. Innym rozwiązaniem, ale równie skutecznie rozładowującym jej złość, będzie urządzenie w gabinecie (wiadomo czyim) małej awanturki. Jest wiele rozwiązać tego typu, ale poszukajmy dla pani Anny czegoś bardziej konstruktywnego. Oto kilka podpowiedzi:
rozwiązanie nr 1 -
machnąć ręką - szefie, bez łaski, twoja strata, twoja firma (ale będziesz tego żałował).
rozwiązanie nr 2 - wiadomo jacy są szefowie, ma pewnie kiepski dzień.
Wyczekać na lepszy moment i wrócić do rozmowy, bo kropla drąży skałę.rozwiązanie nr 3 - delikatnie
podsunąć szefowi informacje o szkoleniu z zarządzania zmianą. rozwiązanie nr 4 -
zacząć wdrażać zmiany bez wiedzy szefa i postawić go przed faktem dokonanym - tak, jest to dość ryzykowne. Można zacząć od małych zmian i sukcesywnie przedstawiać efekty szefowi. Na pewno rozwiązanie to jest łatwiejsze, gdy ma się z szefem dobrą relację opartą na zaufaniu.
rozwiązanie nr 5 -
podsunąć mu gazetę branżową z opisem podobnych zmian, gdzie będzie mógł przeczytać o efektach takich działań.
Za kilka dni wrócimy do tego tematu wraz z aktualizacją zawierającą poradę ekspertów ze
Studio HR