• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ile można zarobić przez wakacje?

Agnieszka Śladkowska
15 czerwca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Pracodawcy nie mają wysokich wymagań. Oczekują komunikatywności i otwartości oraz dostępności przez cały okres wakacji.

Pracodawcy nie mają wysokich wymagań. Oczekują komunikatywności i otwartości oraz dostępności przez cały okres wakacji.

Nadchodzące wakacje to jak co roku idealny czas, żeby dorobić do kieszonkowego czy skromnego, studenckiego budżetu. Sprawdziliśmy jakie prace proponowane są uczniom i studentom? Na jakie wynagrodzenie można liczyć?


Ile miałe(a)ś lat jak zarobiłe(a)ś pierwsze pieniądze?


Na wakacyjnym rynku pracy widać jasny podział. Jeśli chcesz zarobić, decydujesz się na pracę fizyczną. Jeśli zależy ci na doświadczeniu, przychodzisz na praktyki lub staże. To oznacza, że zanim zaczniemy szukać pracy na wakacje, musimy zadać sobie pytanie: co jest dla nas najważniejsze? Czy chcemy zdobyć doświadczenia zawodowe w konkretnej branży, nabyć umiejętności, które w przyszłości mogą zaprocentować łatwiejszym znalezieniem stałej pracy? A może priorytetem są oszczędności na kolejny rok nauki czy zrealizowanie konkretnego zakupu lub zwiedzenie świata niskim kosztem?

Duża część ogłoszeń, które możemy znaleźć w internecie, wbrew pozorom nie wiąże się z sezonem turystycznym, a z pracą w marketach.
- Studenci i uczniowie mogą znaleźć pracę na wakacje na stanowiskach od personelu pomocniczego po obsługę działów, hostessy i magazynierów - mówi Bernadetta Brzyska z agencji pracy No problem.

Ile możemy zarobić na tego typu pracach?
- Pracując w hipermarkecie można zarobić między 7 a 12 zł brutto na godzinę. Najlepiej płatna jest najbardziej odpowiedzialna praca, czyli opieka nad dziećmi na placach zabaw w centrach handlowych, na mniejsze wynagrodzenie mogą liczyć osoby, które wykładają towar na półki - wyjaśnia Bernadetta Brzyska.

- Lepiej opłacane jest też układanie towaru nocą i praca kasjera, słabiej personel sprzątający. Wynagrodzenia kształtują się na poziomie 8-10 zł brutto za godzinę pracy - uzupełnia Paweł Kozioł z Grupy Progres.

Od czerwca do końca września rąk do pracy poszukuje się też w większości punktów usługowo-gastronomicznych, szczególnie tych położonych przy plażach i głównych traktach spacerowych. Jednak restauracje, kawiarnie i knajpy rzadko muszą się ogłaszać w internecie. Najczęściej wystarczy informacyjna karteczka na drzwiach lub obok kasy. Dlaczego nie muszą zabiegać o kandydatów? Bo na tle wakacyjnych prac, zarobki w gastronomii to jedne z najwyższych. Poza stałą pensją dochodzi też podział z napiwków. Często zdarza się też, że im lepsza restauracja i wyższe napiwki tym jednocześnie niższa stawka zasadniczej płacy. Stawka dla kelnera może rozpoczynać się od 4 do 10 zł brutto za godzinę pracy. Jak dodamy do tego napiwki to wynagrodzenie wyniesie między 2 a 3 tys. zł. Około 2 tys. zł można zarobić także w małych punktach gastronomicznych, np. lodziarniach.

Wakacje to także okres zwiększonego zapotrzebowania na hostessy i promotorów. Poza promowaniem towarów w hipermarketach możemy znaleźć też wakacyjne projekty, w których zespoły przemieszczają się po całej Polsce.

- Szukamy hostess i promotorów do pracy przy degustacji napojów bezalkoholowych na świeżym powietrzu i na eventach. Zespół jeździ po całej Polsce, my opłacamy zakwaterowanie, podróże i płacimy dietę dzienną na wyżywienie. Za przepracowany dzień pracy, najczęściej siedem godzin, pracownik dostaje 140 zł brutto - informuje Hanna Kowalska z agencji pracy EasyJob.

Kolejną opcją na wakacyjny zarobek jest wyjazd do pracy za granicę
- Kontrakt wakacyjny trwa 12 tygodni. Wynagrodzenie wynosi do 9 euro za godzinę pracy, a osoby pracują jak w Polsce ok. 40 godzin tygodniowo. My oferujemy pracę przy produkcji oraz w logistyce w Niemczech i Holandii - mówi Joanna Gruszecka manager gdyńskiego oddziału agencji pracy Otto. - Każda osoba musi przejść test językowy, który sprawdza m.in. rozumienie ze słuchu - dodaje.

Zobacz jak nie dać się oszukać szukając pracy za granicą.

Pracodawcy nie mają dużych wymagań. Do pracy w hipermarkecie przyda się solidność i dyspozycyjność, hostessy powinny być otwarte i komunikatywne, tak jak osoby pracujące w gastronomii, którym przyda się jeszcze doświadczenie na podobnym stanowisku. W gastronomii i w punktach usługowych dużym plusem, a często wymogiem koniecznym jest dobra znajomość języka angielskiego i aktualne badania do celów sanitarno-epidemiologicznych.

Jeżeli nie nastawiamy się na wakacyjny zarobek, ale za to chcemy zwiedzić bez większych kosztów kawałek świata, dobrym rozwiązaniem mogą być wyjazdy Au Pair.

- Obecnie szukamy osób, które wyjadą na program Au Pair na Majorkę. Tam rodziny mają szalone lato i szukają dziewczyn, które w tym czasie zajmą się ich dziećmi. To wyjątkowa sytuacja, bo np. w Wielkiej Brytanii minimalna długość pozostawania u rodziny to 10-12 miesięcy, a nie 3 jak w Majorce. Nie mamy dużych wymagań: dobry angielski, podstawowy hiszpański (czasem nie potrzeba nawet tego) i doświadczenie w opiece nad dziećmi. Przydatne są także umiejętności pływania i prawo jazdy - opisuje Danuta Misiuda z biura Guide, która programami Au Pair zajmuje się od 18 lat.

Programów Au Pair nie można traktować jako pracy zarobkowej. Poza wyżywieniem i mieszkaniem rodzina zapewnia kieszonkowe, które wynosi między 280 a 360 euro na miesiąc. Koszty lotów opiekunki muszą opłacić same.

Sposobów na szukanie pracy na wakacje jest kilka. Jedną z bezpieczniejszych metod jest sonda przeprowadzona wśród znajomych, którzy mogą mieć sprawdzone miejsca, do których warto się zgłosić. Nie każdy jednak chętnie podzieli się tą wiedzą, jeśli sam zamierza przepracować tam kolejne wakacje. Wytypowanie miejsc, do których warto się przejść osobiście, to metoda, która bardzo dobrze sprawdza się w gastronomii. Możemy skorzystać też z pośrednictwa agencji pracy, ochotniczych hufców pracy, urzędów pracy lub samodzielnie śledzić ogłoszenia publikowane w internecie. Abstrahując od przyjętej metody, warto zapoznać się z opiniami o firmie, w której chcemy pracować. Dużo ciekawych informacji o firmach i pracodawcach można znaleźć na naszym forum praca.

Podejmując pracę wakacyjną warto pamiętać, że każda wykonywana praca wymaga zapłaty wynagrodzenia. Firmy, które chcą zatrudniać "na próbę", bez znaczenia czy chodzi o kilka godzin, kilka dni czy miesiąc, jednocześnie nie płacąc za ten czas, łamią obowiązujące prawo.

Miejsca

Opinie (142) 4 zablokowane

  • Do wszystkich studentow (8)

    Nie pracujcie w wakacje w tym chorym polskim kraju, gdzie 90% pseudo biznesmenow mysli tylko jak w 3 miesiace zarobic na caly rok lezenia pozniej, nie dadza wam umow, nie zaplaca zaleglych pieniedzy, jak zachorujecie tez nic nie zarobice !!! Jedzcie wszyscy za granice do normalnych krajow a obiecuje Wam ze wrocicie z gora kasy, nowymi znajomosciami, podszkolonym jezykiem, itd. SAME plusy. Jak zostaniecie w polsce to stracicie czas !!!!!!

    • 138 10

    • dokladnie praca sezonowa na wakacje nie w rajskiej wyspie Tuska tylko na emigracji (1)

      prosty przykład w POlsce zarobi w 4000 zł przez wakacje zapłaci podatek
      zagranicą zarobi nawet 8000 zł i podatku nie zapłaci wcale ani centa!!
      POlski rząd to pazerna pijawka!!

      • 29 3

      • chyba nigdy za granicą nie byłeś, a Urząd Skarbowy to tylko w TV Trwam oglądasz jak PITa dla Rydza wypełniasz

        • 0 1

    • zdecydowanie! (2)

      popieram. wyjazd to nie tylko lepszy zarobek ale tez super przygoda :)

      • 27 5

      • paranoja (1)

        Dla mnie w ogóle czymś niedorzecznym jest płacenie za brak pracy. Jeszcze tego brakuje, żeby na wakacje przychodził student, pół wakacji przechorował i miał z tego hajs za darmo

        • 3 1

        • no pewnie, najlepiej żeby jeszcze mi płacił za to że łaskawie może pracować i zdobywać doświadczenie

          • 0 0

    • (1)

      Ok, to znajdź mi pracę za granicą. Tak, żebym nic nie musiał wydawać pieniędzy i żebym odpowiednio zarobił. Oczywiście lepiej niż w Polsce.

      • 3 8

      • Tomek, ja nawet za ciebie pojade i bede pracowal. A ty sie wyspij i przyjmij wynagrodzenie.

        • 16 1

    • Absowlent wie, co pisze. Konkurencję sobie zmniejsza^^

      • 14 6

  • W kraju płemieła z Peło nie można zarobić wiele... (11)

    ...ale jest szansa, że to się wreszcie skończy :D

    • 54 14

    • W kraju premiera Jarosława (8)

      wszyscy znajdą zatrudnienie przy wyrobie popiersi Lecha.

      • 29 22

      • Problem w tym, że za Jarosława Polska rozwijała się doskonale. (5)

        • 21 20

        • Gdyby kadencja jego rządu trwała jeszcze w 2008 r., (2)

          czyli w roku wybuchu światowego kryzysu bankowego, to wyniki miałby na poziomie obecnego rządu.

          • 11 23

          • wylądowali by znacznie niżej niż Tupolew

            • 4 2

          • ale nie miał

            • 13 7

        • Polska rozwijała się tylko za Gierka!

          • 3 0

        • jak rulon kratki w kartkę, miała dwa rozwinięcia jednocześnie ^^

          • 3 5

      • na pewno mniej będą kraść a i podatki zostawia ci co mają dużo lub maja banki i supermarkety

        • 4 1

      • lemmingu, spakowany już jesteś?

        • 8 2

    • W rajskiej zielonej wyspie Tuuska beda jeszcze musieli zaplacic POdatkli!!

      Ale gdy wyjada na wakacje na emigracje to zarobią 10 razy więcej i nie zapłacą ani centa euro podatku!!

      • 11 1

    • Ta i wtedy będziemy mieli kraj z gospodarką centralnie sterowaną przez Jarka.

      • 9 17

  • (1)

    z zeszlego roku:

    koszty:
    badania i swiadectwo zdrowia UKOOA = 350 PLN
    lot Gdansk-Londyn + pociag do Aberdeen (tate zasponsorowali, bo nie mialbym na kursy i pobyt)
    inwestycja w 2-tygodniowy zestaw kursow w Atlantic Resourcing = 3500GBP,
    nocleg i micha w Aberdeen w sumie 20 dni = ok. 600 GBP

    28dni dni ciezkiej pracy fizycznej 12godz./dzien na platformie wiertniczo-produkcyjnej + 3 dni podrozy (platne jak w pracy) = 9610 GBP

    Po 51 dniach na czysto ponad 5000 GBP, tzw. offshore experience I.. otwarta droga na przyszlosc, bo opinie dostalem pomyslna.

    w tym roku pod koniec czerwca znowu jade, ale juz bez kosztow wlasnych i za 5% wiecej (w firmie byla w miedzyczasie podwyzka). Zatrudnienie door-to-door = dniowka placona od "wyjscia z domu" do powrotu do domu. Loty i nocleg w Aberdeen zalatwia pracodawca, wszelkie koszty w podrozy (wyzywienie do 50GBP, dojazd taksowka na lotnisko, do hotelu itp.) do zwrotu z wyplata na podstawie paragonow. Gdyby ktos pytal, nie mam mozliwosci zostania np. 2x4 tygodnie pod rzad, pomiedzy musi byc wolne 4 tyg.). Studiuje mechatronike, ale praca nie ma z tym niestety nic wspolnego, fakt studiowania tez mi nie pomogl w znalezieniu pracy. Liczy sie chec do pracy + inicjatywa + angielski powiedzmy komunikatywny. Towarzystwo w pracy - super. Traktowany bylem identycznie, jak reszta (wiekszosc to Szkoci, kilku Anglikow, driller Amerykanin, byl tez Polak - Chief Electr. bardzo fajny gosc). Mialem okazje pracowac w Polsce u "prywaciarza" i niestety nie da sie porownac. Stosunek szefa do podwladnego tam jest... normalny. Nikt nikogo nie sciga, wystarczy spokojnie pracowac, zadnej "partyzantki", darcia geby, milo, uprzejmie, dziekuje, prosze i... nikt sie nie przepracowuje :) Oficlanie w ciagu 12h dziennej zmiany (06-18): luch 12-13 i 2 przerwy na kawe, tradycyjnie po 1/2h. O 1730 zwykle konczylismy idac na kolacje. Palic mozna do woli, ale tylko w wyznaczonych miejscach. Warunki zyciowe - jedzenie calkiem niezle, kabina z 4 lozkami (dwoch na nocnej zmianie, 2 na dniowce) surowa, gole sciany metalowe, ale lazienka w kabinie. Jak ktos ma jeszcze sily po robocie, dostepna ekstra wyposazona silownia, telewizornia i Internet Café plus Wi-Fi. Mowiac szczerze po robocie nie mialem checi na nic innego, niz kolacja, troche netu, kapiel i spanie. Na pewno nie jest to praca dla kazdego. Trzeba to polubic.

    • 3 0

    • Bardzi fajnie to opisales i widac, ze jestes zadowolony.

      Zycze powodzenia i wszystkiego dobrego. W Polsce jak starzy nie kupili Ci chaty, fury i nie maja firmy, niczego rozsadnego nie osiagniesz bo utoniesz w kredytach.

      • 4 0

  • Za 2-3 tysiące miesięcznie... (3)

    To wolę sobie posiedzieć w domu i porobić szkolenia, które sprawią, że będę zarabiał 600pln więcej co miesiąc + pojechać sobie do paru krajów. Będzie już wtedy jakieś 7 kółek na miesiąc (netto), pracując po 6-8 godzin dziennie z wolną niedzielą, a w soboty tylko do 12. A wy sobie tam pracujcie za te groszki. całymi dniami, po czym przejebcie wszystko w klubie w godzinę :) polakI

    • 2 4

    • (2)

      7000zł netto miesięcznie i to dopiero jak skończysz jakieś bliżej nieokreślone szkolenia? W tydzień zarabiam więcej i to bez żadnych szkoleń, a do tego pracuję po 6 godzin dziennie i mam wolne całe weekendy. Na imprezy już nie wydaję (no chyba, że na jakiś upominek dla gospodarza albo organizatora), bo jeśli już na jakichś bywam to jest to zaproszenie na ekskluzywną imprezę all inclusive. A ty sobie dalej myśl, że dużo zarabiasz i jesteś taki sprytny podczas gdy fakty są takie, że zwyczajnie klepiesz biedę jak Najman matę.

      • 2 1

      • Ale kolego... gdzie napisałem, że zarabiam 7 kółek w złotówkach ? :) Swoją drogą to zabawne. Ja napisałem posta, polac zki miały bul dópy, bo zarabiają MOŻE dwa tysiące, po czym napisał jakiś koleżka z problemami z rzeczywistości, a idiotci już lajkują :) Żyj sobie nadal w swoim świecie.

        • 0 1

      • co robisz

        ?

        • 0 0

  • 8 brutto to lepiej oplacana praca? Nic tylko uciekac z tego chorego kraju....

    • 7 0

  • teraz te stawki podziecie przez 2 !!!

    w hipermarkecie można zarobić między 7 a 12 zł - w ktorym ??? 4.5 - 6,9 zl realnie .
    NAPIWKI nie sa częścią wynagrodzenia oferowana przez pracodawce wiec nie ma co o nich wpominac.

    • 4 0

  • Dobra k.... może przez wakacje zarobić na mieszkanie

    • 1 0

  • Kelnerka (4)

    Pracuję w jednych z trójmiejskich restaurajcji nad morzem i jako kelnerka zarabiam około 3-4tys. miesięcznie... w ciągu roku, w sezonie około 8-9tys miesięcznie - stawka na godzinę to 7zł. ( w sezonie 8zł). Są dziewczyny, które wyglądają jakby pracowały za karę i dostają jedno wielkie nic. Nie uważam, że jestem atrakcyjna czy pięknie ubrana - ale lubię ludzi, rozmowy z nimi, zawsze jestem szczera co do dań - i chyba to jest najwazniejsze. musisz ją lubić :)

    • 6 6

    • co to za sciema ??

      • 0 0

    • Jula - w ktorej knajpie pracujesz?

      Wpadne cos zjesc :)

      • 1 1

    • Dokładnie. (1)

      Trzeb stosować radę największego z wszystkich ludzi:

      " Na co się natknie twoja ręka czyń ze wszystkich swoich sił / możliwości..."
      /co nie oznacza , że muszę w czymś tkwić/

      Kto podchodzi tak do życia - wygra.

      • 0 1

      • Tylko, że większość młodych ludzi nie pracuje w sezonie z pasji do podawania dań tylko z konieczności zarobienia pieniędzy. Nie każdy się do takiej pracy nadaje i nie każdy taką pracę lubi ale w Trójmieście nie ma w zasadzie innych możliwości sezonowego zarobkowania niż usługi hotelarskie i gastronomiczne.

        • 3 0

  • w polsce (8)

    Pracując w Polsce od czerwca do polowy września zarobilem 27 tys. zł brutto. (stawka godzinowa plus prowizja) pozdrawiam kapitan motorowodny:)

    • 12 16

    • (7)

      Czyli zarobiłeś mniej niż ja w miesiąc. Nie rozumiem po co są takie artykuły. Wiadomo, że jeden zarobi 1000zł i będzie się cieszył jak gwizdek, a drugi zarobi 40000zł i będzie mu mało. Pensja jest pochodną naszych umiejętności, wiedzy, zaangażowania i czasu poświęconego na pracę.

      • 3 3

      • (6)

        Pewnie po to, żeby 18-latek szukający pierwszej pracy wiedział, czego może się spodziewać i jakich stawek oczekiwać... Serio powinieneś wydać książkę ze swoimi mądrościami, w życiu nie domyśliłabym się ze pensja może być pochodną tych wszystkich rzeczy, otworzyłeś mi oczy na zupełnie nowy świat. I jaki adekwatny komentarz pod artykułem który podpowiada jak zarobić sobie parę groszy nie mając umiejętności, wiedzy, zaangażowania ani doświadczenia :).

        • 4 1

        • (5)

          Mój komentarz jest na poziomie tego artykułu, który również traktuje o rzeczach banalnych i wręcz oczywistych. Popatrz sobie na ogłoszenia - nawet w pogardzanej przez niektórych gastronomii pracodawcy oczekują wiedzy i doświadczenia itp. Nawet do podawania coli w knajpie potrzeba ciut umiejętności - fakt, że większość z nas je posiada, ale nadal są to pewne umiejętności, bez których nikt sobie nie poradzi z nawet najprostszymi zajęciami. Cieszę się, że otworzyłem Ci oczy na świat ;)

          • 1 4

          • (4)

            Przepraszam: specjalistycznych umiejętności, tzn nie takich umiejętności jak np. zawiązanie butów, ubranie się czy wyjście z domu lub nalanie piwa bez rozlewania czego po kilku próbach nauczyć można nawet małpę... Myślałam że wynika to z kontekstu :).

            • 1 0

            • (3)

              Wyobraź sobie, że w Polsce mało która kelnerka potrafi nalać poprawnie piwo (już abstrahując od jakości tego piwa w naszym kraju). Nalać byle jak potrafi nawet dziecko. Podobnie w sytuacji kiedy rzucisz jakieś wyzwanie w postaci prośby o jakiegoś złożonego drinka - mina karpia, bo przecież ona tu tylko "sprząta" i umie nalać tylko gin z tonikiem. Tak więc nawet nalanie piwa może stanowić wyzwanie i dlatego pisałem o umiejętnościach. A wiedza? W restauracji nie pytam przecież o kurs kolumbijskiej waluty czy notowania z nowojorskiej giełdy, ale jeśli zapytam o pochodzenie wina, ryby lub składniki sosu to oczekuję rzetelnej odpowiedzi (nawet niech to będzie odpowiedź po konsultacji z kucharzem). Jak widzisz bycie dobrą kelnerką nie jest wcale tak proste jak się na pierwszy rzut oka laikowi wydaje, a takich niuansów jest znacznie więcej, bo nawet talerz trzeba umieć poprawnie trzymać (nie lubię jak dostaję talerz, na którym widać czyjeś odciski paluchów).

              • 5 0

              • (2)

                No to sobie sam odpowiedziałeś na pytanie - pracodawcy jednak NIE WYMAGAJĄ takich umiejętności skoro kelnerki nie umieją artystycznie nalewać piwa. Wystarczy im że byle jak nalewają piwo. Bo gdyby właścicielowi zależało aby dobrze nalewały piwo to sam by stanął za barem i przeprowadził 5 min szkolenie z nalewania piwa. Pozostaje pytanie - czy jakość nalewania piwa przekłada się na zwiększenie obrotu lokalu, tj czy klienci wybierają częściej te lokale w których dobrze nalewa się piwo? Skoro nie wybierają to uczenie tego kelnerek jest sztuką dla sztuki.

                Jeśli kelnerka nie ma szkolenia barmańskiego i nikt od niej nie wymagał umiejętności komponowania napojów alkoholowych przy przyjęciu do pracy ani właściciel nie sfinansował jej tego szkolenia to skąd ona ma niby umieć komponować drinki? W domu się miała tego nauczyć czy jak? Ktoś kto ma taką wiedzę pracuje jako barman a nie jako kelner. Kolejną sprawą jest że tzw "pomoc kelnerska" w klubach to osoby zatrudnione do sprzątania na bieżąco i zbierania naczyń a na pewno nie do serwowania drinków.

                Jeśli zamawiasz w knajpie gdzie danie kosztuje 20 zł wino typu sutter home i pytasz się o jego pochodzenie to pewnie szczera odpowiedź brzmiałaby "jest to wino z przemysłowych kalifornijskich szczepów gazowane CO a szef kupuje je w Netto za rogiem". Jeśli zamiawiasz w knajpie gdzie za danie płacisz 300 zł to kelner potrafi objaśnić takie rzeczy.

                • 4 0

              • (1)

                Wszystko zależy od tego w jakiego klienta celuje restaurator albo "restaurator". Jeśli celuje w żula, który zadowoli się marnym piwem w plastikowym kubku to co zrobić, jego wybór - zatrudniając niewykwalifikowanych pracowników i serwując byle co będzie miał marnych klientów, a pracownicy będą mieli marne napiwki. Natomiast w restauracjach, do których chętnie przychodzą bardziej wymagający klienci pewne rzeczy po prostu nie są mile widziane. Jedną z nich jest brak wiedzy o serwowanych produktach czy brak umiejętności serwowania tychże. Niemniej jednak ponieważ tacy klienci są bardziej wymagający są też często bardziej hojni. I kółko się zamyka - nie umiesz nalać piwa, nic nie wiesz - pracujesz u jakiegoś ciułacza w budce z kebabami i mało zarabiasz. Potrafisz więcej? Jest szansa na pracę w bardziej eleganckich i prestiżowych miejscach, a co za tym idzie - szansa na wyższe zarobki. Tak więc nadal będę się upierał, że aby odnieść sukces potrzeba i wiedzy i umiejętności i doświadczenia. W innym wypadku zostają tylko najsłabiej opłacane, sezonowy "budy" dla najmniej wymagającej klienteli.

                • 2 0

              • 99% restauracji w Gdańsku nastawionych jest na średniozamożnego klienta który w domu sam nalewa sobie piwo tak że połowę szklanki stanowi piana i nie odróżnia rodzajów win ale nazywanie takich ludzi żulami to bardzo duże przegięcie i chamstwo.
                Jeszcze w dawnych dawnych czasach pracowałam jako kelnerka to mieliśmy takiego jednego upierdliwego klienta tkóry uwielbiał zawracać gitarę i nalegał aby wkręcać mu jakieś głodne pseudosommelierskie kawałki.. prawda jest taka że wino serwowane w budżetowych restauracjach jest po prostu niepijalne i nic dobrego o nim się nie da powiedzieć. Nawet pracując tam jako kelnerka i zarabiając mało nie piłam w domu takich podłych trunków. Ale pan bardzo lubił truć i udowadniać kelnerom jak to się nie znają na winach a na koniec zostawiał 50 groszy napiwku. :)))

                Nie wiem czy skojarzyłeś (wnioskując z reszty Twojej wypowiedzi najprawdopodobniej nie), że artykuł nie dotyczy osób które chcą związać swoją przyszłość z branżą gastronomiczną tylko takich które mają inne cele życiowe niż podawanie dań. W eleganckich i prestiżowych miejscach nie zatrudnia się ludzi na sezon więc reszta Twojego wywodu jest po prostu nieadekwatna do tematu.

                • 2 1

  • serio tyle ludiz jako nastolatki pracowalo?

    jak ja mialem nascie lat to mozna bylo zapomniec o jakiejkolwiek pracy, gdzies na wiosce truskawki zbierac mozna bylo za jakies grosze, to 10-15 lat temu bezrobocie bylo takie, ze ludzie po kilkanascie godzin robili 6 dni w tygodniu za 500zl

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane