• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Studenci z Ukrainy chcą zostać w Trójmieście

Agnieszka Śladkowska
25 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Nielegalna praca obcokrajowców to rzadkość
Mariana, Denys i Marina chcą swoją przyszłość związać z Trójmiastem. Są ambitni, znają świetnie polski i chwalą sobie trójmiejską gościnność. Mariana, Denys i Marina chcą swoją przyszłość związać z Trójmiastem. Są ambitni, znają świetnie polski i chwalą sobie trójmiejską gościnność.

Nie uciekają przed wojną, nie przyjeżdżają do prostych prac. Są ambitni, skromni i świetnie znają języki. Trójmiasto pokochali za ludzi, życzliwość i połączenie trzech różnych miast w jeden świetnie funkcjonujący organizm. Młodzi Ukraińcy coraz chętniej wybierają nasze uczelnie, wchodzą na rynek pracy i chcą związać się z Trójmiastem na stałe.


Czy w Twojej pracy zatrudnia się obcokrajowców?


Mariana pochodzi z Truskawca, małego uzdrowiska w zachodniej Ukrainie. Kiedy się spotykamy walczy z wiatrem, który rozwiewa jej włosy opadające na czarny futerał zawieszony na ramieniu. Wygląda na nieśmiałą i skromną dziewczynę. Biorąc do ręki skrzypce jej pewność siebie rośnie w oczach. Dobry słuch i talent muzyczny odziedziczyła po rodzicach, miłość do Polski po dziadku Polaku, który marzył, żeby rozmawiać z wnuczką w rodzimym języku. Mając 8 lat zaczęła chodzić do polskiej sobotniej szkółki, i to właśnie dzięki niej, w każde wakacje, z grupą dzieci przyjeżdżała do Polski.

Kiedy skończyła liceum muzyczne musiała wybrać: studia w Polsce czy na Ukrainie. Dostała się na Akademię Muzyczną w Gdańsku. Od tego czasu rodzinę odwiedza dwa razy w roku, bo podróż do Truskawca zajmuje 20 godzin. Spacerując pierwszy raz po Starym Mieście w Gdańsku miała wrażenie, że wygląda jak z bajki. Neptun, turyści, statki, nabrzeże. Wtedy pierwszy raz pomyślała, że chciałaby już tu zostać. Jeszcze na Ukrainie wyrobiła Kartę Polaka, dzięki której studiuje u nas za darmo. W Trójmieście mieszka już sześć lat, w tym roku kończy studia i zaczyna swoje poszukiwania pracy.

- Polacy wcale się nie różnią od Ukraińców. Wielu z nich ma też tak jak ja polskie korzenie. Na Ukrainie może szybciej przełamujemy lody, ludzie są bardziej bezpośredni. W Polsce trochę bardziej tolerancyjni i po prostu milsi. Nigdy nikt nie dał mi w Trójmieście odczuć, że nie jestem stąd, że to nie jest mój dom. Jestem pewna, że chcę tu zostać. Swoje życie zawodowe najchętniej związałabym z muzyką, marzy mi się gra w dobrej orkiestrze, występowanie przed publicznością, coraz częściej udaje mi się te marzenia spełniać i grać z młodymi muzykami z Trójmiasta - przekonuje mnie z pasją Mariana.
Mariana kończy Akademię Muzyczną, w Gdańsku jest od 6 lat. Gra na skrzypcach z młodymi muzykami z Trójmiasta. Marzy o miejscu w dobrej trójmiejskiej orkiestrze. Mariana kończy Akademię Muzyczną, w Gdańsku jest od 6 lat. Gra na skrzypcach z młodymi muzykami z Trójmiasta. Marzy o miejscu w dobrej trójmiejskiej orkiestrze.
Denys ma 22 lata, pochodzi z Charkowa. Na pierwszy rzut oka ciężko zorientować się, że nie jest Polakiem. Przy drugim zdaniu można już rozpoznać wschodni akcent. Denys w swoich opowiadaniach jest dokładny, widać jego ambicje i perfekcjonizm. Spotykamy się na dziedzińcu Politechniki Gdańskiej, gdzie Denys pokazuje mi swoją pracę konkursową na parking wielopoziomowy. W Gdańsku jest od stycznia. Dwa lata temu zdecydował, że musi coś zmienić w swoim życiu i postanowił wyjechać z Ukrainy. Wybrał Polskę, w której często bywał z tatą podczas jego wyjazdów biznesowych. Trójmiasta nie wybrał przypadkiem. Obejrzał z rodzicami wszystkie duże miasta w Polsce. Wybór padł na Gdańsk i kontynuowanie architektury, którą studiował w Charkowie. Do rodziców dzwoni codziennie, opowiedzieć jak mu minął dzień, w końcu jest jedynakiem.

- Polska to taka Ukraina w Unii Europejskiej. Do momentu jak nie zacznę mówić, nikt nie wie, że nie jestem stąd. W rok można nauczyć się polskiego. Jest bardziej podobny do ukraińskiego niż rosyjski, a język to podstawa, jeśli zależy nam na dobrej pracy. Chcę pracować jako architekt. Już na samym początku mojej przygody z gdańską Politechniką wygrałem z koleżanką konkurs i zdobyliśmy dofinansowanie na przebudowę domu dla osoby niepełnosprawnej. Dlaczego chcę zostać w Trójmieście? Uwielbiam je, bo nie jest zwykłą metropolią. Jest zróżnicowane pod względem architektury, jest tu dużo zieleni i ludzie, którzy przyjęli mnie z otwartymi ramionami - opowiada Denys, który w niespotykany sposób łączy pewność siebie ze skromnością.
Denys studiuje architekturę na Politechnice Gdańskiej, jest w Trójmieście od pół roku. Jego zapał i talent już pozwoliły mu wygrać w konkursie na przystosowanie mieszkania dla niepełnosprawnej osoby. Denys studiuje architekturę na Politechnice Gdańskiej, jest w Trójmieście od pół roku. Jego zapał i talent już pozwoliły mu wygrać w konkursie na przystosowanie mieszkania dla niepełnosprawnej osoby.
Marina jest jedną z lepiej zorganizowanych osób, jakie poznałam w swoim życiu. Spokojnie poradziłaby sobie z prowadzeniem kilkutysięcznego wojska. Robi wrażenie opiekuńczej i zaradnej. Wychowała się w Radeńsku, obwodzie Chersońskim, 40 km od Morza Czarnego. Skończyła Politechnikę w Kijowie, na kierunku tłumacz języka niemieckiego. Jak sama mówi, Ukraińcy mają kompleksy, a walczą z nimi ambicjami. Jeden kierunek studiów to za mało, tak jak dla niej znajomość angielskiego, niemieckiego, ukraińskiego i rosyjskiego. Postanowiła nauczyć się polskiego, bo Polska kulturowo wydawała jej się najbardziej zbliżona do Ukrainy. Mając 25 lat przyjechała na trzy dni do Krakowa. Wtedy zdecydowała, że przyjedzie do Polski na studia. Trafiła do Zielonej Góry na Ekonomię. Marina jeśli coś robi, robi to na 100 proc. Brała udział w konkursach, była jedną z najlepszych studentek na roku. Mówiła świetnie w pięciu językach. Wtedy okazało się, że ma spory problem ze znalezieniem pracy.

Ludzie zwracali uwagę na jej akcent, czasem podchodzili do niej z niechęcią, kierowali się stereotypami. W końcu znalazła pracę z wykorzystaniem niemieckiego, ale czuła, że to nie jest jej miejsce. Postanowiła przyjechać do Trójmiasta, które wszyscy zachwalali. Była zachwycona, że podczas trzy dniowego urlopu nikt nie zwrócił uwagi na jej akcent, ludzie byli otwarci i pomocni, a ona poczuła się jak u siebie. Spojrzała w oferty pracy i znalazła propozycję Politechniki Gdańskiej. Z marszu poszła na rozmowę i dostała pracę. Politechnika otworzyła Biuro rekrutacji cudzoziemców, a Marina miała wesprzeć rekrutację osób ze Wschodu na odpłatne studia. Najwięcej chętnych jest z Ukrainy, Białorusi i Kaliningradu.

- Ukraińcy u siebie muszą płacić za studia, więc wyjazd na płatne nie jest dla nich większym obciążeniem. Za to mając dyplom polskiej uczelni, nie muszą mieć zezwolenia na pracę. Na Ukrainie nie ma najniższej krajowej. Jest taka anegdota, że przeciętny Ukrainiec oficjalnie zarabia 2 tys. hrywien, a na życie wydają 5 tys. Skąd ma pozostałe 3 tys.? To proste. Szara strefa kwitnie na Ukrainie. Gdańsk to taka ukraińska Odessa, nie ze względu na architekturę, ale atmosferę. Tylko, że ceny w Odessie są wyższe. Wynajem mieszkania, czy samo życie kosztuje więcej, a zarobki są nieporównywalnie niższe. 100 zł to 700 hrywien. Tylko, że za 100 zł możesz zrobić porządne zakupy, a za 700 hrywien na Ukrainie nic specjalnie nie kupisz. Tam musisz mieć 10 tys. hrywien, żeby próbować się utrzymać, ale niewiele osób tyle zarabia. Najlepiej na Ukrainie ma się teraz branża IT. Oni są w stanie zarobić nawet i 8 tys zł, czyli 56 tys. hrywien. Ogólnie do Polski przyjeżdżają dwa rodzaje Ukraińców. Tacy, którzy chcą tu zostać, mają kwalifikacje, znają język i tacy, którzy patrzą tylko zarobkowo, traktują pracę w Polsce sezonowo, pieniądze wysyłają na Ukrainę i wcale nie chcą wyjechać na stałe z Ukrainy. Ale zdarza się, że wśród tych osób części się spodoba, ściągają rodziny (co nie jest łatwe) i zostają w Polsce. Największy problem polega na tym, że Ukraińcy często płacą za pracę. Za tak zwane zaproszenia do Polski. 100 lub 200 zł, za to, że jakiś Igor, da im często fałszywe zaproszenie do pracy, na podstawie którego dostaną wizę roboczą. Powstał nawet projekt nie płacę za pracę, który informuje Ukraińców o ich prawach, przede wszystkim o tym, że za pracę nie trzeba płacić.
Marina zajmuje się obcokrajowcami na Politechnice Gdańskiej. Jest świetnym organizatorem, zna pięć języków, potrafi załatwić każdą sprawę. Marina zajmuje się obcokrajowcami na Politechnice Gdańskiej. Jest świetnym organizatorem, zna pięć języków, potrafi załatwić każdą sprawę.
Do Polski w ostatnich latach przyjechało przynajmniej milion Ukraińców. Od stycznia do połowy czerwca do Powiatowego Urzędu Pracy wpłynęło ponad 10 tys. wniosków o zaświadczenie dot. zatrudnienia cudzoziemców. Z czego 90 proc. dotyczy właśnie pracowników z Ukrainy. Oczywiście najwięcej osób przyjeżdża do prostych prac, ale nie brakuje też młodych i ambitnych, które kończą polskie uczelnie i mają wysokie kwalifikacje. Nie uciekają przed wojną, bo jak mówią to nie ich wojna i w dużej części poza telewizją nie mają z nią kontaktu. To korupcja i bardzo niskie zarobki (przeciętny Ukrainiec potrafi zarobić miesięcznie odpowiednik 650 zł) sprawiają, że myślą o opuszczeniu swojego kraju, a Polska wydaje się naturalnym wyborem.

Wielu Ukraińców ma polskie korzenie, kolejnym argumentem jest bliskość kulturowa i łatwość nauczenia języka. Trzy cechy, które łączyły moich rozmówców to skromność, zaradność i duże ambicje, które dla trójmiejskich pracodawców są niezwykle cenne. Zamiast bać się, że Ukraińcy mogą zabrać Polakom pracę, może warto zastanowić się dlaczego człowiek nie mówiący perfekcyjnie po polsku, bez wsparcia rodziny i kontaktów w Polsce może wygrać rekrutacje?

Do tej pory Ukraińcy mogli pracować w Polsce bez zezwolenia przez okres 6 miesięcy. Po tym okresie musieli mieć zgodę Wojewody na dłuższy pobyt, który zależy od sytuacji na rynku pracy. Od nowego roku zmienią się zasady zatrudniania cudzoziemców. Ukraińcy nie będą już mogli podejmować prac bez zezwolenia. Urzędy Pracy będą wydawały zezwolenia na pracę na okres sześciu miesięcy przy pracach sezonowych i ośmiu miesięcy przy stałych.

- Urząd już się przygotowuje do tych zmian. Nie chcemy, żeby nowe przepisy sprawiły, że pracodawcy będą musieli długo czekać na przygotowanie formalności. Mamy nadzieję, że będzie zajmowało to maksymalnie 7 dni - obiecuje Roland Budnik, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Gdańsku. - Widzimy problem z pracownikami w budownictwie, przemyśle stoczniowym, branży ogrodniczej i rolniczej, ale także wśród przyjeżdżających Ukraińców są specjaliści z rzadkimi komptetencjami, którzy mogą wesprzeć nasz rynek pracy - dodaje.

Opinie (351) ponad 20 zablokowanych

  • W moim bloku mieszkali przez rok ukraińscy studenci. (5)

    Na klatce śmierdziały smażone kartofle z cebulą, darli się, walili drzwiami (nie wiedzieli do czego służy klamka) robili imprezę co noc, chlali, jarali zielsko, na klatce schodowej trzepali o barierkę wycieraczkę (!) zasyfiając całe schody, pluli na schody i poręcz. Brakowało tylko wylewania pomyj z metalowego wiadra. Na rozmowy telefoniczne wychodzili na klatkę schodową. Wyjątkowa hołota.

    • 39 12

    • ja mialem to samo (2)

      tez parszywa holote co urzadzala imprezy potrali szcz*c na klatce wszedzie walaly sie pety i butelki do tego co drugie slowo to h k
      jedyna roznica to taka ze nie byli to Ukraincy a nasi rodacy

      • 17 11

      • Najpierw naucz się pisać po polsku, a potem udawaj Polaka.

        • 10 5

      • Hehe, w mojej klatce mieszkanie wynajmowały trzy dziewczyny studentki z UG. Dwie były z Mławy a jedna z Sierpca.Się działo, że hej.Balety na maksa co tydzień.Wóda, fajki, zioło. Kolesie z którymi urzędowały robili potem w klatce chlew- pety, żygi, mocz.Dostali jednak raz czy dwa oklep i był porządeczek.A laski jak jechały do swoich domów to takie grzeczne i układne jak panienki z oazy były.Także i nasi też dają ognia konkretnie.

        • 5 2

    • (1)

      Wszędzie są takie g*wniarze...niestety...Czy w Polsce ich nie ma???!!!

      • 2 4

      • Nie wiem, temat jest o ukraińskich studentach więc w ich temacie się wypowiadam.

        jak będzie temat o polskich studentach to wypowiem się o polskich (jeśli kiedyś zamieszkają niedaleko mnie) Tfu, odpukać! (studentów)

        • 6 2

  • ale my ich nie chcemy, zabierają pracę naszym rodakom, pracują za grosze, dają się wyzyskiwać, jestem przeciw

    • 17 12

  • nic dziwnego

    U nas jest mimo wszystko lepiej niż tam. Na Ukrainie panuje oligarchia i mafia. Dla normalnych ludzi nie ma zbyt wielu możliwości. Wielu Ukraińców pracuje w Rosji, lub w innych krajach. Oby tylko ci, którzy studiują lub pracują u nas nie dewastowali naszego kraju (vide: graficiarz-student ASP w Gdańsku, który zniszczył elewacje kliku budynków, a studiował na nasz koszt - co z nim? czy poniósł karę?).

    • 15 2

  • Niech spadaja do siebie bronic swego kraju (1)

    Tak tak przygarniajcie ich a za kilka lat bedziecie zbyt drodzy do zatrudnienia bo oni zaleja rynek za tanie pieniadze a wy bedziecie siedziec w mopsie.
    Wypad bronic swojej ojczyzny. W razie wojny kazdy studenciak do woja.
    A jak nie to dezerter.
    Poza tym tak nie kochajcie, bo wiekszosc ich was nienawidzi

    • 18 13

    • Nie prawda! Co za bzdura??? Jedynie kogo nienawidzą, to Rosja!

      • 1 5

  • "Spacerując pierwszy raz po Starym Mieście w Gdańsku miała wrażenie, że wygląda jak z bajki. Neptun, turyści, statki (...)"

    Trójmiejski portal, a redakcja nie odróżnia Starego Miasta od Głównego Miasta?

    • 17 0

  • Ukraińcy w Polsce (1)

    Każdy ma swój punkt widzenia. Ja z Ukraińcami w Polsce miałem styczność w trzech sytuacjach.
    1) Na studiach. Tutaj spędziłem z nimi najwięcej czasu. Nie mieli żadnych taryf ulgowych, zawsze można było na nich polegać. Mało tego zaprosili nas na tygodniową wycieczkę po Ukrainie. Utrzymujemy kontakt do teraz (8 lat).
    2) W pracy. Nie widziałem bardziej pracowitych ludzi. Wiedzą po co przyjeżdżają i szanują swoją pracę.
    3) W mieście. Spokój, kultura, brak agresywnych zachowań. Może i trzymają sie w grupkach, ale my za granicą robimy dokładnie to samo.

    W zachodniej Polsce tak wygląda sytuacja z Ukraińcami i życzę wszystkim, żeby mieli podobne odczucia w swoim życiu ....także z Polakami, którzy widać po komentarzach mają jeszcze trochę lekcji do odbrobienia.

    • 27 16

    • Dzięki za ten komentarz :)

      • 1 1

  • spytac o stosunek do bandery i dop. wtedy podjac (1)

    decyzję!

    • 18 6

    • czyjej bandery?

      • 0 1

  • Wymagania?!?? (1)

    Prowadzę punkty sezonowe oferuje spokojna prace za dobre pieniądze 2,5-3tys miesięcznie i mam problem z pracownikami? Aż nie wiarygodne z sezonu na sezon coraz gorzej.
    Juz nie wspomnę o pracowniku ze stażem chociaż miesiąc...
    To 500+ Czy bezrobocie się skończyło?

    • 6 4

    • Kolego...

      to już nie są dobre pieniądze...

      • 0 0

  • Polacy i Ukraińcy (4)

    Zanim ktoś się wypowie znów o Wołyniu, niech zada sobie trochę trudu i dowie się, co się działo wcześniej na Kresach, zwłaszcza po śmierci Piłsudskiego - przymusowa polonizacja, tzw. osadnictwo wojskow e, pacyfikacja Wołynia i Podola, zamykanie szkół i cerkwi ukraińskich. To co się później wydarzyło w latach 1943-44 na dawnych Kresach, było niestety prostą konsekwencją polityki władz sanacyjnych względem innych narodowości zamieszkujących II RP przed wybuchem II WŚ - w tym głównie Ukraińców i Żydów. Najwyższą cenę za nieodpowiedzialność polityków zapłacili jak zawsze zwykli ludzie.

    • 11 19

    • Antypolska akcja, zbrodnia lub rzeź wołyńska bądź wołyńsko-galicyjska - różnie nazywamy systematyczne mordy dokonywane przez ukraińskich nacjonalistów na polskiej ludności Wołynia i Galicji Wschodniej (przedwojenna województwa: lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie), dokonywane w latach 1943-1945. A zaczęło się 73 lata temu, 9 lutego 1943 roku, we wsi Parośla, kiedy zwolennicy Stepana Bandery wymordowali ok. 150 Polaków.

      Bandery, który na zachodniej Ukrainie jest czczony jak bohater, a w wielu miejscowościach jego pomniki ciągle stoją na cokołach. Uchodzi za bojownika o wolność, piewcę idei ukraińskiej niepodległości. W Rosji i w Polsce już dawno uznany za zbrodniarza.

      Dekalog nacjonalisty

      Nie zawahasz się dokonać najbardziej niebezpiecznego czynu kiedy tego wymaga dobro sprawy.

      Warto jednak, w związku z kolejną rocznicą zapoczątkowania dramatycznych wydarzeń na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, przypomnieć sobie najważniejsze fakty dotyczące masowych zbrodni na Polakach.

      • 7 2

    • (2)

      po co zakłamujesz historię - nie było żadnej przymusowej polonizacji - a sam bandera tak jak i wielu członków oun-upa i ich sympatyków było przestępcami i terrorystami poszukiwanymi po obu stronach granicy - byli często wielokrotnie skazywani za czyny kryminalne - to nie byli jacyś mityczni "prześladowani chłopi"

      • 8 3

      • (1)

        A pod Smoleńskiem był wybuch.

        • 1 3

        • jeśli w to wierzysz to co cię będę z błędu wyprowadzał...

          • 0 2

  • (8)

    Każdy ma swoich bohaterów.W PL takimi są obecnie tzw. "Żołnierze Wyklęci" , do dziś ze strachem i odrazą pamiętani jako degeneraci i zwykli rabusie , napadający na prostych i niewinnych mieszkańców małych miejscowości m.in. Kurpiów,Podlasia, Polesia. Bandera jest dla wielu Ukraińców symbolem walki o niepodległe państwo, które było podzielone między Polskę i ZSRR. Każdy ma prawo do swojej historii i swoich bohaterów. Naród polski zawsze ponosił konsekwencje nieodpowiedzialności swoch polityków - w rezultacie np. czego wojska hitlerowskie już 8 września dotarły pod Wawę ( silni, zwarci, gotowi) , a ówczesne władze uciekły z Polski jak szczury z tonącego okrętu, zostawiając RP na pastwę okupantów. Rzeź Wołyńska, bo rzeczy należy nazywać po imieniu, była opóźnioną w czasie konsekwencją polityki narodowościowej sanacji. A sam nacjonalizm ukraiński we wszystkich swoich trzech odmianach, nie pojawił się nagle, ale rozwijał się w różnych fazach od połowy XIX wieku. Wtedy nie było ani Polski ani Ukrainy. I jeszcze na marginesie - "Polska dla Polaków" .Brzmi znajomo?

    • 15 19

    • (7)

      porównywanie nawet najbardziej otumanionych z wyklętych, do ludobójców z upa i ich sympatyków kończy dyskusję bo nie ma o czym dyskutować - ludobójstwo na Polakach nie było inspirowane niczym innym jak planem utworzenia rasowo czystej ukrainy pod protektoratem niemieckim - skończ teoretyzowanie historyczne bo masz zbyt małą wiedzę

      • 7 5

      • (6)

        Cóż jako nauczyciel historii i potomek Kresowiaków, być może mam niewielką wiedzę , ale Pan/ Pani / z pewnością żadnej.
        Bezrefleksyjne powtarzanie wyrywkowych haseł, lansowanych przez nacjonalistyczną propagandę za wiedzę wszak uznać nie sposób. Takie są brutalne fakty. Warto się z nimi jednak zmierzyć, choć zapewne będzie to bolesne. Mimo wszystko- powodzenia! :-)

        • 5 5

        • (4)

          ach wybielamy ten czarno-czerwony sztandar wybielamy a ta Polska flaga nad Polskim Wołyniem wczoraj tak bolała... a dziś pewnie boli nad Przemyślem w którym właśnie na dniach nasi "kochani sąsiedzi" zorganizowali sobie "marsz pamięci" na którym jak zawsze (corocznie) wykrzykiwali "hierojom sława" oraz pojawił się okrzyk "Jeszcze Polska nie zginęła ale już niedługo" całe szczęście znaleźli się młodzi ludzie którzy mimo ochrony polskojęzycznej policji ten haniebny występ powstrzymali

          • 3 2

          • (3)

            Droga Pani/ Panie.Wołyń nigdy nie był polski. Był ukaińsko- żydowski. Udział ludności polskiej był większy, 60:40, jedynie w większych miastach (Równe,Łuck,Włodzimierz Wołyński).Na prowincji dominowala zaś zdecydowanie ludność niepolska ( w tym całkiem liczni koloniści czescy i niemieccy ) - 80:20.Wołyń terytorialnie przynależał oczywiście do II RP, bo o tym Pan / Pani już wie . Była to zarazem najbiedniejsza i najbardziej zacofana część państwa, której stan podtrzymywany był z premedytacją przez rządy sanacyjne. Niestety utworzyło to znakomity grunt do rozwoju nacjonalizmu ukraińskiego w jego skrajnej formie. Jak zapewne też Pan / Pani wie po sobie , ubóstwo, w tym przede wszystkim intelektualne , stanowi podstawę wszelkiej nietolerancji, postaw ksenofobicznych i rasistowskich . Co zaś tyczy się ciał astralnych typu "młodzieżówki banderowskie " , " wszechpolskie" itd itp - proszę pogodzić się z faktem, że to margines.Dla większości społeczeństwa Polski jak i Ukrainy - bez znaczenia, nie wart jakiejkolwiek uwagi.Myślę, że - mówiąc to co czuje zdroworozsądkowa, zdecydowana większość z obu stron - najlepszym rozwiązaniem byłoby zorganizowanie dla wzmiankowanych tzw. ustawki ;-))). Niech się wzajemnie wytłuką- będzie spokój" .

            • 5 4

            • (1)

              Oj nie lubilo sie sanacji nieprawdaz? I to w calej rodzinie i teraz przedstawia sie swoja, demagogiczna wersje historii. Nie siejcie juz towarzyszu swojej propagandy i nie wydawaj wyrokow, kto kogo ma zatluc, bo to sa niebezpieczne igraszki oraz podzeganie.

              • 3 3

              • Polityka władz sanacyjnych doprowadziła w zaledwie 20 lat do zagłady państwa, powstałego w wielkich trudach po ponad 100 latach niewoli. Odpowiedzialni za to ludzie porzucili kraj w obliczu katastrofy i zdezerterowali za granicę, pozostawiając ludność na pastwę terroru nazistowskiego oraz sowieckiego. To tylko powszechnie znane fakty. Naprawdę nie ma się o co gniewać :-)

                • 4 3

            • ach dalej łgamy z zapałem, margines... byle nikt nie zauważył że banderowskie partie jak prawy sektor, swoboda czy partia ludowa rządzą tym krajem a że metodami niemal jak z lat 40 o tym sza... a co do żydów to upowcy mordowali ich z podobnym zapałem co Polaków

              • 3 4

        • Może i jesteś historykiem tak jak ja, ale studia robiłeś chyba za PRL

          Świadczy o tym twoja wypowiedź o "Żołnierzach wyklętych" typowa dla powtarzanej przez cały PRL propagandy władz robiących z nich bandytów. A prawda jest taka, że były bandy degeneratów i rabusiów, które się pod nich podszywały, byli też zdrajcy współpracujący z komunistami. Ale ci, których wspominali walczyli z komunistami i tylko jej przedstawicieli i kapusiów UB mordowali.

          • 3 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane