• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Własna firma to rozwiązanie dla odważnych

Agnieszka Śladkowska
25 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Jedna na dziesięć młodych firm da ponadprzeciętny wzrost. O tym zdecyduje przede wszystkim wstrzelenie się w czas z pomysłem - opowiada Wojciech Drewczyński. Jedna na dziesięć młodych firm da ponadprzeciętny wzrost. O tym zdecyduje przede wszystkim wstrzelenie się w czas z pomysłem - opowiada Wojciech Drewczyński.

Przejście od rozmyślań o własnej działalności do realizacji planów może trwać chwilę, a może ciągnąć się latami. Idealistyczny obraz, w którym z pracownika korporacji stajemy się samodzielnym przedsiębiorcą ściera się z pierwszym trudnym pytaniem. Skąd wziąć pieniądze na naszą firmę?


Czy myślałe(a)ś o założeniu własnej firmy?


- Najlepszy wiek na założenie swojej firmy to trzydzieści parę lat. Masz już wiedzę, kontakty, wiesz już co Ci się nie podoba w obecnych rozwiązaniach. Idealnie jeśli decydujesz się na firmę w obszarze, na którym się znasz. To daje największe szanse a) na finansowanie, b) na sam sukces - opowiada Wojciech Drewczyński, który wspiera prowadzenie nowych projektów m.in Gamereer. - Z moich obserwacji mężczyźni łatwiej ryzykują, kobiety dłużej planują swój biznes - dodaje.
Wiele osób planujących założenie własnej firmy nigdy nie przejdzie do etapu realizacji. Powody można mnożyć. Strach przed podjęciem ryzyka, widmo porażki i liczba działań, które trzeba podjąć, żeby pomysł się zmaterializował. Jednak najskuteczniej zapał studzi brak środków potrzebnych na inwestycje do momentu osiągnięcia opłacalności. Skąd można wziąć środki? Pomińmy pożyczki od rodziny i przyjaciół, bo tu ryzyko jest często ciężkie w ocenie.

Finansowanie ze środków UE

Niestety w dostępnych programach na lata 2014-2020 na wykorzystanie środków z Unii Europejskiej mogą liczyć jedynie osoby pozostające bez pracy. W ramach programu POWER dofinansowanie na swoją firmę w wysokości ok. 15 tys. zł (nie więcej niż sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia) dostaną bezrobotni do 30 roku życia zarejestrowani w Powiatowym Urzędzie Pracy w Gdańsku i Gdyni. Niezarejestrowani w urzędzie pracy mogą również liczyć na wsparcie w wysokości nie większej niż sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia (wsparcie dostępne w 2017 r). Dla osób powyżej 30. roku życia działa Program Regionalny, do którego mają dostęp osoby spełniające chociaż jedno z kryteriów: wiek powyżej 50 lat, kobiety, niepełnosprawni, osoby z maksymalnie średnim wykształceniem lub długotrwale bezrobotni. Wysokość wsparcia to również maksymalnie sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia. Dla osób mieszkających poza miastami przygotowano PROW (Program Rozwoju Obszarów Wiejskich), w ramach którego można liczyć na dofinansowanie od 50 do 100 tys. zł. Choć program nie ma obwarowań dot. pozostawania bez pracy, osoby bezrobotne mają dodatkowe punkty do ogólnej noty decydującej o przyznaniu dotacji, co w praktyce wyklucza osoby pracujące. Warto również pamiętać, że z dotacji unijnych nie można finansować m.in. wynagrodzeń, czynszu, zakupu nieruchomości czy samochodu (jeśli nie wymaga tego biznes).

Kolejną formą wsparcia są pożyczki. Z projektu "Wsparcie na starcie" mogą skorzystać osoby niepracujące, wnioskując o niecałe 82 tys. zł z oprocentowaniem 0,44 proc. w skali roku i czasem spłaty do 7 lat. Osoby pracujące mogą, w ramach środków unijnych, skorzystać z programu Kapitał na start, wnioskując o pożyczkę w wysokości 50 tys. z oprocentowaniem 2,75 proc. w skali roku i czasem spłaty do 5 lat.

Wszystkie informacje na temat dotacji ze środków UE znajdują się też na stronie www.funduszeeuropejskie.gov.pl. Warto skorzystać również z punktu informacyjnego Agencji Rozwoju Pomorza ul. Grunwaldzka 472D, (Olivia Six) Gdańsk zobacz na mapie Gdańska.

Środki od inwestora

Do Black Pearls VC wpływa rocznie nawet do tysiąca zapytań o finansowanie projektów, pozytywną decyzję dostaje zazwyczaj tylko kilka z nich. Fundusze inwestycyjne mają swoje specjalizacje, i dlatego tylko z niektórymi pomysłami jest im po drodze. Poza tym jest jeszcze kilka czynników, które wpływają na decyzję o współpracy.

- Po pierwsze - rynek. Pomysłodawca musi pokazać funduszowi potrzebę rynkową i udowodnić, że jego rozwiązanie ją zaspokaja. Po drugie - musi funduszowi udowodnić, że jest stanie w ogóle to rozwiązanie stworzyć - to znaczy ma ludzi i kompetencje. Dochodzą jeszcze dwie fundamentalne kwestie: umiejętność sprzedania swojego projektu na spotkaniu z inwestorem i tzw. "chemia. Pomysłodawca z inwestorem muszą nadawać na tych samych falach - czeka ich przecież kilka lat intensywnej współpracy - opowiada Marcin Popiel z Black Pearls VC, inwestora, który skupia się na technologiach poprawiających jakość życia (Life Quality Technologies).
Decydując się na realizację swojego projektu wiele osób obawia się inwestora. W końcu wybierając takie rozwiązanie część udziałów - a co za tym idzie zysków - przechodzi w inne ręce. Jakie są tak naprawdę wady, a jakie zalety inwestora w projekcie? Oczywiście wiele zależy od umowy, którą zdecydujemy się podpisać. Rzeczy, na które warto zwrócić uwagę to udziały funduszu w naszej firmie. Ich liczba zależy od wysokości finansowania i z założenia zamyka się w pakiecie mniejszościowym. Jeżeli chcemy je odkupić, zamiast rozwijać firmę będziemy musieli spłacać udziały. Kolejną z nich jest możliwość pierwokupu udziałów od funduszu, a także: co wydarzy się, jeśli pomysł na biznes okaże się nietrafiony. Finansowanie przez inwestora ma też wymierne zalety. I nie chodzi tylko o wysokość pozyskanych środków.

- Wbrew być może dość popularnemu przekonaniu, fundusz venture capital to nie kapitalistyczny krwiopijca. Nie rości sobie praw do firmy czy pomysłu. Angażuje się w projekt po to, by na nim zarobić, więc w jego interesie jest po prostu wspólny sukces przedsięwzięcia. Fundusz poza pieniędzmi użyczy swoich kontaktów i doświadczenia, czy wesprze pomysłodawców w zarządzaniu firmą. Dlatego najlepiej decydować się na taki, który ma doświadczenie w branży, w której chcemy rozwijać swój projekt - podpowiada Marcin Popiel.
Czasy, gdy osoby raczkujące w branży brały pieniądze od inwestora, obiecując góry monet, a później niewiele z tego wychodziło, kończą się bezpowrotnie. Coraz częściej do inwestorów przychodzą osoby z bardzo dużym doświadczeniem w branży i to na jego podstawie przygotowują swój pomysł i przyszły biznes.

Koniec z firmą, co z dotacjami?

Co zrobić, jeśli projekt nie rozwija się tak, jak byśmy chcieli? Chociaż wypełniliśmy założenia biznes planu, nasz pomysł nie okazał się trafiony w dziesiątkę, nie jest mitycznym jednorożcem podbijającym rynek. Smutek związany z porażką miesza się z lękiem o konsekwencje dotyczące pozyskanych środków.

Fundusz venture capital najpierw wyczerpie wszystkie możliwości związane z ratowaniem projektu. Zmieni strategię marketingową, zrobi pivot (zmianę strategicznych założen projektu), czy poszuka wsparcia eksperta ze swojej sieci kontaktów. Jeśli ostatecznie żadne z tych działań nie przyniesie rezultatu zdecyduje po prostu o zaprzestaniu dalszego finansowania. Inwestor rozpoczynając współpracę bierze pod uwagę niepowodzenie biznesowe - venture capital to bowiem świat inwestycji wysokiego ryzyka.

W przypadku środków z UE musimy spełnić wymagany w projekcie - czas utrzymania firmy przy życiu, czyli 12 lub 24 miesiące. Po tym czasie możemy bez konsekwencji zamknąć działalność bez zwracania dotacji.

Inaczej przedstawia się sytuacja przy pożyczce ze środków UE czy banku. Nieważne, czy uda nam się osiągnąć sukces, czy poniesiemy fiasko - pieniądze oddać trzeba.

Startup czy biznes?

Trójmiasto jest obecnie trzecim po Warszawie i Krakowie ekosystemem startupowym. I to ekosystemem w pełnej symbiozie. Młody przedsiębiorca może zacząć w jednym parku naukowym, potem przejść do drugiego, dalej do Startera czy O4 i wszyscy mu kibicują. Dostęp do biura przez całą dobę, abonament rozliczany na godziny, indywidualne konsultacje - możliwości zależą od miejsca, które wybierze.

- Startup to organizacja stworzona w celu wykreowania nowego produktu lub usługi w otoczeniu wielkiej niepewności i znalezienia takiego modelu biznesowego, który jest powtarzalny i skalowalny. To znaczy, że może obsłużyć sto, tysiąc razy więcej klientów przy minimalnie zwiększonych nakładach finansowych na ich pozyskanie - wyjaśnia zespół Strefy Startup w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym w Gdyni.
Sprawdź powierzchnie coworkingowe w Trójmieście

Stworzone z myślą o startupach przestrzenie są dostępne tak naprawdę dla każdego młodego przedsiębiorcy, także dla tych, którzy w ideę startupów nie wierzą i wolą od początku kreować wizerunek poważnej firmy nie szastając informacjami o krótkiej historii na rynku i niewielu obsłużonych do tej pory klientach. Wizerunek to sedno różnicy między robieniem biznesu a startupa.

- Jeśli chcemy być postrzegani jako młoda, dynamicznie rozwijająca się firma, to startup jest dobrym rozwiązaniem. Jeżeli natomiast myślimy o tym, żeby porozmawiać z dużą korporacją, lepiej pokazywać się jako biznes. W takiej sytuacji musimy mówić językiem naszego klienta. Nie musimy jednak nic odrzucać. Możemy funkcjonować w strefie startupowej, a na spotkaniach z klientem po prostu się tym nie chwalić - opowiada Wojciech Drewczyński.
- Trzeba też pamiętać o tym, że "robienie startupu" to nie jest cel sam w sobie. Startupy mają zmieniać świat na lepsze, dając przy tym porządnie zarobić wszystkim zaangażowanym. Natomiast w Polsce często jest tak, że ludzie, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić, "robią startupy", zwykle drepcząc w miejscu i nie osiągając zbytnich sukcesów, tylko psując reputację startupowej społeczności - opowiada Aleksander Kuczek, który swój pomysł rozwija w USA, a w gdyńskiej Strefie Startup opowiadał, jak zarobić na startupie.
Przeżyje 1 z 10

Szukając informacji o działalności nowych firm możemy trafić na dwa stwierdzenia: na rynku przeżyje jeden z dziesięciu i pierwszy biznes jest zawsze spisany na straty. Ile w tym prawdy?

- Trochę prawdy w tym jest. Jeżeli ktoś przygotowuje pierwszy projekt - zakłada swoją pierwszą działalność, ma duży problem z przyjęciem krytyki. Takie osoby mają też często problem z zaufaniem, nawet jeśli ktoś ma większe doświadczenie w branży niż one. Do tego bardzo przywiązują się do swojego pierwszego rozwiązania. Może nie jeden z dziesięciu przeżyje, ale jeden da ponadprzeciętny wzrost. O tym decyduje przede wszystkim wstrzelenie się w czas z pomysłem, moment wpasowania się w potrzebę rynkową - mówi Wojciech Drewczyński.

Miejsca

Opinie (91) ponad 10 zablokowanych

  • Niestety mimo "super patriotycznego" rzadu

    nadal gnebi sie rodzimych przedsiebiorcow a faworyzuje zagraniczny kapital.

    • 3 0

  • Mam 26 lat i własną firmę. (2)

    Jakiś czas temu założyłam własną firmę z zakresu działań w mediach społecznościowych (prowadzenie fanpage'y, profilów na Instagramie, tworzenie reklam itd.). Mam 26 lat i kilku klientów. Uważam, że to była najlepsza decyzja, bo dzięki temu pracuję na siebie i ode mnie zależy ile zarobię.

    Nie ma idealnego wieku na założenie własnej firmy. Po prostu trzeba być pewnym, że to najlepszy moment. Jeszcze kilka lat temu rękami i nogami zapierałam się przed własną działalnością, dziś uważam, że to była świetna decyzja.

    Jeśli chodzi o dofinansowanie, chciałam się o takie starać. Niestety był potrzebny poręczyciel lub dwa, którzy ręczyli swoim majątkiem za mój sukces. Nie chciałam nikogo tyn obarczać, więc zdecydowałam się zrezygnować.

    Największym problemem jest to, że już w pierwszym miesiącu prowadzenia działalności trzeba płacić państwu. Wiadomo, że początki są trudne, a tu nie ma zmiłuj. Dobrym pomysłem byłyby 3 miesiące bez opłat, żeby spokojnie wystartować. W chwili obecnej płacenie od razu podcina skrzydła.

    • 5 3

    • Rejestruj firmę dopiero jak masz jakieś normalne obroty. Do tego czasu jedziesz na umowach zlecenia. (1)

      Zresztą ustawa o swobodzie dział. gosp. mówi wyraźnie: "Działalnością gospodarczą jest zarobkowa działalność wytwórcza, budowlana, handlowa, usługowa oraz poszukiwanie, rozpoznawanie i wydobywanie kopalin ze złóż, a także działalność zawodowa, wykonywana w sposób zorganizowany i ciągły"

      Dwa ostatnie wyrazy są kluczowe.

      • 1 1

      • Akurat kluczowe do założenia własnej firmy było oferowanie faktur dla reklamodawców na moim blogu. Dzięki temu więcej firm decyduje się na współpracę :)

        • 0 0

  • ZUS i podatki (1)

    Problemem nie są środki na założenie firmy, ale jak ją dalej utrzymać, czyli zapłacić ZUSy i podatki, jak Ci nie daj Boże przyjdzie export np. do głowy. Ostatnie pomysły rządu, to akurat super pomysł dla nowych firm, dla starszych już zarabiających mniej...

    • 3 3

    • Jak uwazasz ZUS za najwiekszy problem działalnosci

      To zostań na etacie, bo widać, że do prowadzenia dirmy się nie nadajesz...

      • 3 5

  • (1)

    taaaa

    • 14 1

    • nie jedna na dziesięć

      a 1/100 da zwrot
      a 1/100000 da ponad przeciętny
      są statystyki dotyczące startupów, ich utrzymania po inkubatorach itd.

      • 0 0

  • (1)

    Reasumując, po wnikliwej lekturze tego wszystkiego. Lepiej chyba jest wstąpić do zakonu, dostaniesz przysłowiową miskę ryżu, odklepiesz modlityw i masz święty spokój oraz rzecz niebywałą czyli czyste sumienie, a godzina smierci nie będzie ci straszna!!!!

    • 16 0

    • Rewelacyjny komentarz

      Przezabawny i prawdziwy, kolega chyba prowadzi działalność ;)

      • 3 0

  • Biznesplan, biznesplan, biznesplan i jeszcze sto razy biznesplan! (7)

    Biznesplan powinniśmy tworzyć już na wczesny etapie pomysłu. Nikomu nie uda się założyć i prowadzić firmy spontanicznie! Wielu odkrywa znaczenie Biznesplanu dopiero gdy pada im interes i kończą się ciężko zarobione pieniądze, które pochłania własna firma już na wczesnym etapie istnienia. Jedna z fundamentalnych zasad mówi że, przez pierwszy rok czy nawet dwa lata są tylko wydatki. Dochody pojawiają się dużo dużo później.

    • 10 13

    • ja moją zakładałem jak jeszcze pracowałem na etacie

      do roboty zaprzągłem mój kilkuletni komputer i program który kupiłem za odłożone pieniądze. Dużo kosztów nie miałem, niemniej jak bym miał komuś polecić to zabezpieczcie się, robota na etacie jest spoko do tego by w czasie startu działalności nie umrzeć z głodu. Druga rada to taka że pomysły na biznes warto czerpać z bieżącej sytuacji. Pracujesz gdzieś, nagle okazuje się, że można zapełnić jakąś lukę, której pracodawca czy kontrahent nie widzi, a ty wiesz jak to zrobić, składasz ofertę i ... być może się uda. Wg mnie poronionym sposobem jest zakładanie firmy bez określonych odbiorców. Tzn. pewnie są spece co wiedzą jak zbadać rynek i odkryć jego potrzeby, ja do nich nie należę, po prostu czerpię z branży w której się obracam. Natomiast same dopłąty, o których piszą w artykule, tworzą niesamowite patologie. Ludzie zakłądają działalności tylko po to by wyciągnąć kasę z unii, potem tworzą jakieś bzdurne strony z horoskopami dla zwierząt a inni podatnicy za to płacą zamiast inwestować w swoje już sprawdzone biznesy.

      • 13 0

    • Bzdura! (1)

      Przejąłem upadającą firmę po ojcu i po 9 latach wciąż jesteśmy na rynku. Raz lepiej, raz gorzej ale bez żadnych teoretycznych biznesplanów. Oczywiście jakaś wizja być musi, ale nie podoba mi się takie sztuczne tworzenie papierów na siłę.

      • 9 0

      • ta twoja wizja to właśnie taki biznesplan

        na rynku są natomiast firmy które pobrały jakieś dopłaty na prowadzenie baru dla hipsterów, pobrali sobie MINI w leasing i dziwią się że nie mogą rat spłacić. O to chodzi żeby mniej więcej wyliczyć tak żeby na koniec miesiąca wyszedł dochód

        • 5 0

    • Taka ciekawostka apropo biznesplanu. (2)

      Jak pójdziesz do banku po kredyt na nową firmę i pokażesz biznesplan, ale bez zabezpieczenia w wysokości 100% pożyczki, to panie w banku będą miały więcej papieru w toalecie.

      • 14 0

      • (1)

        Pożyczki na biznesplan są dla dużych firm które mają konkretne inwestycje do zrobienia - np. wydobywanie ropy z rozpoznanego złoża.
        Nikt nie da pożyczki na biznesplan małej firmy. Zajmowanie się rozpoznaniem możliwości takiego binesplanu kosztowałoby więcej niż zarobek na nim.

        • 3 0

        • bzdura

          • 0 1

    • papier przyjjmie wszystko, a zycie toczy sie w 2 strone. Panie Teoretyku

      • 13 0

  • Ciezko (2)

    Jest ciezko najlepiej misiewiczem zostac albo kurskim .ale ta wazelina

    • 11 2

    • max

      Wazelina i gumowa d...a !!!

      • 0 0

    • Albo slawkiem tik-takiem

      • 4 0

  • Prowadzę małą firmę od 15 lat... (3)

    Nieodmiennie mój uśmiech wzbudza to co jest napisane w pierwszym akapicie:
    "Skąd wziąć pieniądze na naszą firmę?"

    Myślałem, w zasadzie tak uważam, że najważniejszy jest POMYSŁ.
    Czyli jaką chcę firmę założyć, co ma robić, dla kogo, czy jest na to popyt i najważniejsze czy jest na to popyt za cenę jaką chcę otrzymać itp.
    Później wchodzi technika typu: jak dotrzeć do klienta, reklama, co/kogo potrzebuje by zaoferować mu produkt/usługę itd.

    Ja rozumiem obawy części osób: "no tak ale potrzeba biura, samochodu, komputera itd". Jeśli otwierasz firmę produkcyjną wtedy rzeczywiście możesz potrzebować pieniędzy i będzie to Twój pierwszy problem - (tutaj też dobrze bo musisz się zmierzyć z bankiem, osobą zewnętrzną która na chłodno oceni Twój projekt i być może go odrzuci ratując Cię przed katastrofą).

    Jednak w przynajmniej 80% przypadków mówimy o firmie usługowej, handlowej, czy nowych technologii to na początek nie potrzebujesz wiele lub zgoła niemal nic.
    W takim przypadku pieniądze mogą być nawet... balastem.
    Balastem bo albo trzeba je komuś oddać albo sam chcesz je "odzyskać" a często - nie mając doświadczenia w biznesie - chcesz te pieniądze odzyskać szybko.
    Ja zacząłem mając ok 2000zł w kieszeni - i rzeczywiście jest jak piszecie, kasę zżarły urzędy: już na "dzień dobry" musiałem zapłacić za wydanie koncesji turystycznej 800zł dla urzedu i bodajże 350zł dla ubezpieczyciela, zostało coś koło 1000zł. Na pierwszy ZUS haha (wtedy nie było preferencyjnych stawek).
    Biznes na początku w dużej mierze opierał się na pracy własnej, dużo pracy własnej i dorabianiu się - tyle że nie takim jak pewnie wielu myśli: samochód jacht itd. Nie nie, raczej inwestowaniu w aktywa, środki trwałe najbardziej potrzebne do działalności, dla klienta (nie dla mnie).
    Jako że w mojej branży oprócz wiedzy, pracy potrzebne są też środki trwałe niemal wszystkie pieniądze przeznaczałem na środki trwałe i rozwój, do tego stopnia że niemal nie miałem z czego żyć (co jeść po prostu).
    Z czasem było łatwiej - raz że zarabiałem na kolejne aktywa, dwa że już posiadane i spłacone/zapłacone aktywa "pracowały" na następne zakupy.

    Co miałem w zamian? Przede wszystkim mniejszy stres: pracowałem zarabiałem rozwijałem się bez widma bankructwa/dużego kredytu.
    Widzę wielu którzy biorą kredyt (bo chcą szybko) wydają a potem np okazuje się że firma nie działa, biznes się nie kręci i dopiero wtedy jest problem.
    Wielu innych na myśleniu że potrzebuje kredytu na szczęście pozostaje - nie pakuje się dalej.

    Naprawdę, do wielu działalności wystarczy komputer, dobra strona internetowa (można zrobić samemu lepiej lub gorzej w Wordpressie - tak wiem, nie będzie idealna, cóż, póki co Cię nie stać, możesz poprosić znajomego o dobre zdjęcia lub... dzieci np kuzyna o pocięcie grafiki (w części podstawówek tego uczą)).
    Przy usługach typu krawiec, fryzjer, kosmetyczka nakłady są jeszcze mniejsze - ale trzeba chcieć i mieć pomysł: co i jak zaoferujesz/sprzedaż! Klienci sami nie przyjdą, może być też tak że rynek jest już bardzo trudny (nasycony) z minimalnymi marżami i/lub... zepsuty dotacjami.

    Dlatego dalej uważam że na początek potrzebny jest przede wszystkim pomysł. Do tego drobne pieniądze na pierwsze ZUSy i można działać.
    Mógłbym napisać więcej ale czy ktoś przeczyta?

    • 58 0

    • mi też się udało

      rozpocząłem małą produkcję 1997 roku, z złotówką w kieszeni , miałem pomysł na produkt , najpierw wynająłem poza Gdańskiem mały warsztat, mimo ukończonych studiów na PG wraz z bratem na początku pracowaliśmy fizycznie i prowadziliśmy sami sprzedaż i cała " biurokracje ". Udało się wykupić z czasem kawałek upadającego zakładu od syndyka. Dzisiaj zatrudniam kilkanaście osób, jestem na swoim i od 10 lat pracuję tylko 8 godzin dziennie, to wystarczy .
      Małą łyżeczką a równo to jest przepis na mój mały sukces. Odwagi i do przodu

      • 22 0

    • Doświadczonych i mądrych mało kto slucha

      Ale doradców-bajerantow i owszem...

      • 11 0

    • Pisz, pisz, dobrze poczytać doświadczonego

      • 13 0

  • Polska nie jest miejscem do prowadzenia działalności (1)

    Sam prowadzę jednoosobową działalność i zamiast zarabiać kasę to oddaje to co zarobię na patologie czyli 500 +

    • 15 10

    • Kazde 500+ to patologia?

      Czy sam jesteś moze patologia?

      • 4 5

  • przez 4 lata prowadzilem wlasną restaurację - moj pierwszy biznes

    wszystko na kredyt, totalna partyzantka. bez wiedzy, bez planu, wg tego co mi sie ywdawalo ze trzeba robic :) az sie lza w oku kreci :) oczywiscie wielka klapa, ale wyszedlem na zero :P

    dzis mam inna firme, ale duzo bardziej przemyslaną, za własny kapitał. jak moge cos komus poradzic, to nie pakujcie sie w kredyt zycia zeby zalozyc działalnosc cco do ktorej nie macie pewnosci ze wypali :) zaoszczedzi uciekania przed wierzycielami i smutnym chlebem ze smalcem w swieta :)

    • 14 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane