- 1 Czy jesteśmy gotowi na jawność płac? (176 opinii)
- 2 Każdy będzie na etacie? A zaczęło się od kurierów (125 opinii)
- 3 Sprawdź, czy zarabiasz przeciętną krajową (185 opinii)
- 4 Ubezpieczeni w ZUS. Są nawet Kolumbijczycy (157 opinii)
- 5 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (109 opinii)
Szkolne stołówki z opcją wege? Jest petycja do władz Gdańska
Rodzice wegetariańskich dzieci z Gdańska chcą, by do stołówek w miejskich żłobkach, przedszkolach i szkołach zawitała na stałe także dieta roślinna. Właśnie rozpoczęło się zbieranie podpisów pod petycją w tej sprawie do władz miasta. Tylko w pierwszy dzień podpisało ją ponad 300 osób. Urzędnicy odsyłają tymczasem bezpośrednio do dyrektorów placówek oświatowych, bo to oni ustalają jadłospisy.
Możliwość wyboru diety bezmięsnej jest nawet w więzieniach
"Zwracamy się z prośbą o jak najszybsze umożliwienie wyboru diety roślinnej jako codziennej alternatywy dla mięsnych posiłków w gdańskich szkołach, przedszkolach i żłobkach. Ułatwi to życie rodzinom wegetariańskim i wegańskim, dzieciom z nietolerancją laktozy oraz rodzinom wyznającym inne religie, zakazujące spożywania określonych rodzajów mięs. W dobie nadciągającej katastrofy klimatycznej należy podjąć wszelkie kroki, by złagodzić zmianę klimatu, przy okazji ucząc dzieci od najmłodszych lat troski o środowisko naturalne. Taka możliwość wyboru diety od kilku lat istnieje nawet w więzieniach - dlaczego więc nie miałyby mieć jej dzieci?" - pytają rodzice na początku petycji ws. wprowadzenia roślinnych posiłków do szkół. Pod pismem skierowanym do władz Gdańska trwa zbiórka podpisów. Inicjatywę już poparło kilkaset osób, a akcja dopiero się rozpoczęła.
Rozpoczęli kampanię, liczą na wsparcie miasta
- W gronie rodziców wegetariańskich dzieci rozpoczęliśmy kampanię na rzecz wprowadzenia w gdańskich szkołach możliwości wyboru bezmięsnych posiłków. W tej chwili miejskie instytucje są do tego nieprzygotowane, a dzieci niejedzące mięsa w praktyce wykluczone są ze szkolnych stołówek - mówi nam Małgorzata Zielińska, jedna z autorek petycji do władz Gdańska.
- Chcemy lobbować na rzecz systemowego rozwiązania na poziomie miasta, które jako organ prowadzący może zachęcić placówki do większej otwartości w tym temacie. Na początek przygotowaliśmy petycję adresowaną do prezydent Aleksandry Dulkiewicz i wiceprezydenta Piotra Kowalczuka. W ciągu 1,5 doby podpisało się pod nią już ponad 300 osób. Wygląda więc na to, że zainteresowanie tematem jest spore - dodaje Anna Witkowska, współautorka petycji.
Autorzy petycji podkreślają, że dla rodziców dzieci o innej diecie niż mięsna brak wyboru w szkole oznacza uciążliwą konieczność codziennego przygotowywania własnych obiadów. Z kolei dla dzieci szkolnych - ciężki plecak, a potem odosobnienie, gdyż w wielu szkołach dzieci z własnym posiłkiem nie mogą jeść w stołówce, tylko odsyłane są do świetlicy.
Czytaj też: Wegetarianizm dla zdrowia. Jak to zrobić?
"Wykluczając grupę dzieci wegetariańskich i wegańskich szkoła sprzyja dodatkowym podziałom i etykietkom już wśród najmłodszych. Z braku wyboru niektórzy rodzice zmieniają dzieciom dietę na mięsną - kosztem klimatu i własnych wartości" - czytamy w petycji.
Władze Gdańska: "Rodzice powinni porozumieć się z dyrekcją"
Zdaniem władz Gdańska problemu braku wyboru w przedszkolnych czy szkolnych stołówkach nie ma. Proszony o komentarz Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska ds. edukacji i usług społecznych, odpowiada:
- Gdańskie placówki oświatowe oferują zbilansowane, różnorodne i zdrowe posiłki. Intendentki i kucharki szkolone są przez Gdański Ośrodek Promocji Zdrowia. Trwa kolejny konkurs "Gdańsk JeMY zdrowo". Proponowaną przez rodziców dietę szczególną można pewnie zamówić na zewnątrz np. w systemie pudełkowym. Warto więc porozmawiać z dyrektorem placówki oświatowej i znaleźć rozwiązanie dla indywidualnych potrzeb - mówi Kowalczuk.
Wegetariańskie restauracje w Trójmieście
Autorzy petycji podkreślają jednak, że pojedyncze działania rodziców w każdej placówce są trudne i spotykają się często z oporem władz tych instytucji. Dlatego apelują o wsparcie w tej sprawie ze strony miasta, jako organu prowadzącego, który może wprowadzić politykę zachęcającą placówki do wprowadzenia opcji roślinnej. Ta jest bowiem coraz bardziej popularna w Trójmieście, co było widać np. na ostatnim Wege Festiwalu, na który przyszły tłumy.
Tłumy na lutowym Wege Festiwalu w Gdańsku
Rodzice nie widzą przeszkód, by pomysł wprowadzić w życie
O ocenę pomysłu proponowanego w petycji zapytaliśmy rodziców niezaangażowanych w sprawę - zarówno wegetarian, jak i tych jedzących mięso. I jedni, i drudzy uznali, że nie mają nic przeciwko, by wprowadzić opcję wyboru diety roślinnej do szkół.
- Od 22 lat nie jem mięsa i uważam, że wybór diety wegetariańskiej czy wegańskiej powinien być dostępny na każdym etapie edukacji. Nie tylko w prywatnych placówkach, gdzie często jest to możliwe w formie cateringu, ale również w placówkach publicznych, które mają najczęściej swoje stołówki i dbają o standardy takie jak ograniczenie cukru w posiłkach. Powinny więc też dbać o ograniczenie mięsa w diecie dzieci i zapewnienie posiłków bezmięsnych na tym samym poziomie jakościowym tym rodzicom i dzieciom, którzy takie żywienie wybrali - mówi Oliwia Franckiewicz, mieszkanka Gdańska i mama przedszkolaka oraz dziecka w wieku żłobkowym. Dodaje też, że mimo że sama nie je mięsa, to dzieciom je podaje - ale w ograniczonych ilościach i tylko takie dobrej jakości. Po to, by jej synowie jedli różnorodnie, a w przyszłości sami zdecydowali o wyborze własnej diety.
Ci, w których domach na co dzień je się mięso, nie widzą problemu w tym, by w szkołach pojawiła się opcja wege.
- Nie miałbym z tym problemu. Jeśli ktoś chce, żeby jego dziecko nie jadło w szkole mięsa, to powinien mieć taki wybór. Ale z drugiej strony uważam, że kilkuletnie dzieci potrzebują zróżnicowanego menu. Najważniejsze jest, żeby jadły zdrowo, a czy to dla kogoś oznacza kotleta schabowego czy sojowego, to kwestia indywidualna - komentuje pan Maciej, tata dwójki dzieci w wieku szkolnym.
Miejsca
Opinie (647) ponad 20 zablokowanych
-
2020-03-09 09:48
Oczywiście - narzucać swoją filozofię...
Wolny kraj, zatem każdy ma prawo głosu i wymuszania swojej filozofii...
Teraz wege, potem frutarianie, potem weganie, potem wymóg bezglutenowy... I tak w nieskończoność. Bo rodzice uznali, że mięso jest be, to wszyscy musza się podporządkowac.- 1 0
-
2020-03-09 09:51
schabowe mózgi się zagotowały, jak widzę (1)
nie jem mięsa w domu, nie kupuję, moja dziewczyna nie je mięsa od lat, mieszkamy razem i jem, tak jak on. Jak mama albo teściowa da mi mięso na obiad, to zjem. Jak na mieście chcę zjeść coś na szybko, to kebsa sobie kupię. A w szkole powinien być wybór. Przeciętny polak ja jakiś parówki z mechanicznie oddzielonego mięsa, dopycha się chlebem, to na śniadanie. Na obiad znów mięso, ziemniak i jakieś warzywa, to kapusta kiszona albo ogórki, jak dobrze pójdzie. I tak przez całe życie.
- 2 0
-
2020-03-09 16:20
No i jaki masz problem z tym, że ktoś je mięso przez cały dzień?
Mnie nie obchodzi co jesz ty, twój chłopak, teściowa czy ciocia Gienia. Ciebie nie powinno obchodzić co jem ja. Przecież to proste.
- 0 0
-
2020-03-09 10:30
Prościzna - to kwestia pieniędzy
Aby rozszerzyć menu zapewne trzeba zwiększyć ilość kucharek , obsługi tak aby świeże , pachnące posiłki można podać bąbelkom o wyznaczonej godzinie.
Większy personel = większe nakłady . Przy skalkulowaniu i dołożeniu rodzicom opłatę takie wege jest możliwe.
Jestem za tym aby umożliwić maluchom zamawianie dań z menu ustalonego na walnym zgromadzeniu rodziców . Zamawia i ma : jeden schabowego z piwem , drugi kaszkę z mleczkiem.- 0 0
-
2020-03-09 11:21
Cyrk, proponuje
Żeby Ci wszyscy Wege połączyli siły z LGBT :-) to dopiero będzie przymierze.
Ludzie weźcie się opamiętajcie. Chcecie być Wege to sobie bądźcie. W swoim gronie, Nie narzucajcie tego innym.- 3 1
-
2020-03-09 11:58
A gdyby wprowadzić zdrowe jedzenie?
Mięso i ryby od lokalnych sprawdzonych dostawców, jajka z wolnego wybiegu, itd?
to by dopiero był szok- 0 0
-
2020-03-09 12:14
Nic nowego pod słońcem
W Rosji Sowieckiej był taki koleś który chciał krowe z robotnikiem skrzyżować aby robiła żarła trawę i mleko dawała
Trofiej Łysenko wiecznie żywy- 0 0
-
2020-03-09 14:11
Modne wege, to może się trochę wysilić? (1)
"Autorzy petycji podkreślają, że dla rodziców dzieci o innej diecie niż mięsna brak wyboru w szkole oznacza uciążliwą konieczność codziennego przygotowywania własnych obiadów"
Nie chce się? Chciało się zmienić dietę, to trzeba się trochę wysilić. W szkołach czy przedszkolach zawsze są jakieś warzywa, owoce - to niech jedzą to, a jak nie, to niech je to co z domu przyniesie.
Rozumiem alergie - jest podany spis alergenów, więc tego dziecko nie je.
A wszystkie te wege - to jak zwykle pogoń za modą i bycie cool.
Poza tym dodatkowa opcja w jadłospisie spowoduje wzrost kosztów posiłków w szkołach i przedszkolach - a ja sobie np. tego nie życzę.
Moje dziecko też nie je wszystkiego, sprawdzam jadłospis na tydzień i przygotowuję dodatkowy posiłek, który bierze ze sobą do szkoły. Nie powoduje to u mnie uciążliwości. Trzeba chcieć. Poprostu.- 0 1
-
2020-03-10 21:16
Co innego przygotować jeden posiłek w tygodniu a co innego codziennie. Rodzice dzieci wege płacą tak samo jak reszty więc mają prawo wymagać żeby ich dzieci dostawały jedzenie w szkole. W końcu pracują tak samo jak wszyscy a jednak Ci "wszyscy " wykupują jedzenie w stołówce. Nie chce się gotować w domu? Trzeba się trochę wysilić.
- 0 0
-
2023-10-28 22:38
Wege nie dla dzieci!
Wiele panst zabroniło rodzicom żywienia dzieci dieta wege! Dorośli mogą jesc jak się im podoba ale dzieci potrzebnuja zróżnicowanej diety dla ich rozwoju . Kości potrzebują białka i wit B12 i D 3! To okrucieństwo odżywiać swoje dzieci w ten sposób. Bo się w coś wierzy...! Są badania na temat szkodliwości tej diety prowadzo e na 3 grupach dzieci w wieku 5 do 10 lat! Wykazano oznaki niedożywienia dzieci wegan, były one niższego wzrostu, miały słabsze kości i wiele niedoborow. Który rodzic w imię swojej religii żywieniowej chce szkodzić dzieciom?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.