- 1 Benefity są potrzebne, ale grunt to dobra pensja (51 opinii)
- 2 L4 na wypalenie zawodowe? (34 opinie)
- 3 Czy jesteśmy gotowi na jawność płac? (189 opinii)
- 4 Każdy będzie na etacie? A zaczęło się od kurierów (127 opinii)
- 5 Sprawdź, czy zarabiasz przeciętną krajową (185 opinii)
Fryzjer, mechanik i kucharz - dobre pieniądze i rynek kandydata
Fryzjer, mechanik, kucharz to obecnie zawody, w których nietrudno o pracę dla fachowców, nietrudno też o atrakcyjne wynagrodzenie, ale dobrych kandydatów jak na lekarstwo. Dlaczego? Ponieważ stereotypy i kulejący system kształcenia ustawicznie podcinają nogi szkołom zawodowym.
Przez ostatnie pięć lat liczba uczniów rozpoczynających naukę w szkołach zawodowych spadła o ponad 45 proc. W konsekwencji zmalała też sama liczba szkół zawodowych. Wniosek nasuwa się jeden - brak popytu zweryfikował rynek w tym obszarze. Nic bardziej mylnego. Likwidacja szkół doprowadziła do tego, że coraz trudniej o kompetentnych pracowników z pasją do wykonywanego zawodu - to zdanie, od którego zaczęły rozmowę wszystkie firmy, które prosiliśmy o wypowiedź na temat szkół zawodowych.
- Na niedobór kadr możemy narzekać w takich zawodach jak: tokarze, frezerzy, szlifierze i ślusarze narzędziowi. W zasadzie można by powiedzieć, że powoli stają się to zawody wymarłe i pozyskanie odpowiedniego pracownika chociażby z kilkuletnim doświadczeniem jest bardzo problematyczne i trwa miesiącami. Nawet metody pozyskiwania kandydatów już na etapie kształcenia wydają się niemożliwe ze względu na fakt likwidacji szkół zawodowych kształcących w tym zakresie - żali się Anna Brzezińska z Terma Sp z o.o.
Skąd wziął się ten problem? Dlaczego na rynku jest coraz mniej fachowców w podstawowych dla funkcjonowania gospodarki zawodach? Być może ze wstydu, może chodziło o ambicje. Kiedy młody człowiek zaczyna odkrywać swoje zainteresowania i predyspozycje niezgodne z obecnie panującym trendem "na studiowanie" najczęściej bardzo szybko jest sprowadzany na ziemię przez najbliższe otoczenie. Droga bez przyszłości, brak wykształcenia, głodowa pensja i problem z zatrudnieniem to najczęstsze argumenty, które mają przekonać do zmiany decyzji. A pewnie w większości chodzi o coś zupełnie innego.
- To często ambicje rodziców sprawiają, że dzieci na siłę rezygnują ze swoich pasji i idą do liceum, a potem na studia. Nasze własne kompleksy i stereotypy, według których po zawodówce czeka nas praca mało prestiżowa, sprawiają, że myślimy gorzej o takim wyborze szkoły - podkreśla Barbara Oleksiak, koordynator ds. oświaty zawodowej i szkoleń z Pomorskiej Izby Rzemieślniczej w Gdańsku.
Tylko czy szef kuchni, mistrz nożyczek, czy właściciel zakładu mechanicznego to stanowiska mniej prestiżowe niż pracownik infolinii, banku czy biura podróży? Te pierwsze często są nawet lepiej płatne, a przez coraz mniejszą konkurencję na rynku pracy także bardziej dostępne.
- Kucharz z prawdziwego zdarzenia, który jest samodzielny i potrafi zarządzać zespołem, zarabia ok. 3,5-4 tys. zł netto - zdradza Bogdan Wasilewski, właściciel gdańskiej restauracji Mon Balzac.
- Dobry mechanik bez problemu znajdzie pracę w zawodzie. Jeśli ktoś jest sprytny i wiąże swoją przyszłość z tą branżą potrzebuje pięciu lat, żeby nazwać się sprawnym mechanikiem, a taki może zarobić od 3 tys. zł w górę - potwierdza Waldemar Lewandowski, właściciel zakładu Lema Trans.
- Bardzo mało na rynku fryzjerów pracujących z pasją i do tego po szkołach zawodowych, które dają faktyczne umiejętności. Jeśli ktoś ma talent, zarabia od 2,5 tys. zł na rękę. Najczęściej też decyduje się na otwarcie własnego zakładu i zaczyna cierpieć na podstawowy problem - brak dobrych pracowników - dodaje Marzena Seroczyńska, właścicielka Abacosun - Instytutu Urody.
Fryzjer, kucharz, mechanik to nie koniec profesji, które rynek pracy przyjmie z otwartymi rękoma.
- Na bezrobocie nie będą narzekać również osoby, które zdecydują się na zawody związane z nowoczesnym budownictwem, np. ślusarz, spawacz, kafelkarz, dekarz, blacharz, hydraulik, stolarz czy elektryk - potwierdza Paulina Orłowska, specjalista ds. realizacji projektów NOT.
Być może więcej osób zdecydowałoby się na wybór drogi zawodowej zgodnej ze swoją pasją i predyspozycjami, gdyby miały świadomość, że szkoła zawodowa nie musi być ostatnim etapem kształcenia.
- Jest wiele osób, które po szkole zawodowej zdecydowały się na kontynuowanie kształcenia, robią maturę, a potem idą na studia, nie dla zawodu, ale dla własnej satysfakcji - mówi Marzena Seroczyńska.
Obecnie częściej mamy do czynienia z odwrotną sytuacją.
- Połowa kucharzy to osoby, które wykształciły się w zupełnie innych zawodach. Często po skończonych studiach i pracy w innym zawodzie, pasja z młodości powraca. Takie osoby świetnie się sprawdzają i czasem celowo próbujemy właśnie do nich dotrzeć - opowiada Bogdan Wasilewski.
Miejsca
Opinie (135) 1 zablokowana
-
2013-01-23 21:37
fryzjer mechanik i kucharz ,roboty w brud ? stuknij się w czoło redaktorku.
- 5 2
-
2013-01-23 21:09
Doświadczenie
Doświadczenie - ten tekst przewija się wszędzie i niestety autor artykułu strzelił sobie tutaj w stopę. "Pozyskanie odpowiedniego pracownika chociażby z kilkuletnim doświadczeniem jest bardzo problematyczne i trwa miesiącami." To jak młodzi ludzie, tuż po skończonej szkole zawodowej, mają znaleźc pracę, skoro w każdej firmie na każdej rozmowie kwalifikacyjnej na start dostajesz pytanie typu gdzie wcześniej pracowałeś, albo jakie masz doświadczenie? I później się dziwią, że muszą poszukiwac pracowników miesiącami. A nieraz osoba świeżo po szkole może miec większe umiejętności niż osoba "z doświadczeniem", ale tak czy siak zawsze jest wina przecież pracowników a nie pracodawców.
- 29 0
-
2013-01-23 21:05
W tym kraju rządzonym przez byłych komuchów i tych którzy się z nimi dogadali 24 lata temu w Magdalence nie ma przyszłości dla młodych ludzi.
Ten kraj znika z mapy bo z każdym dniem jest nas coraz mniej. Jedni umierają , inni wyjeżdzają aby przeżyć. Zostają urządzeni, mający wszystko gdzieś. Kraj bez przyszłości!- 21 6
-
2013-01-23 20:16
to prawda,jest dobrze płatna robota dla kucharzy vide Okrasa,Brodnicki... (1)
- 8 0
-
2013-01-23 20:30
x
dostali sie bo mieli plecy nazwiska i bogatych przodkow a tacy jak my co sie dorabiamy na swoje nazwiska nie mamy szans
- 4 2
-
2013-01-23 20:20
powinny powstawać elitarne zawodówki
takie Eton dla spawaczy acetylenowych...mielii by do nich dostęp tylko synowie spawaczy acetylenowych od,minimum,trzech pokoleń...
- 19 2
-
2013-01-23 20:14
Zawodówka
Super ściema.Praca po zawodówce mechanik, spawacz można tylko pomarzyć a jak coś znajdziesz to na czarno i za 6 zeta/godz.Jak nie masz średniego i szerokich pleców to się wypchaj.
- 17 3
-
2013-01-23 17:31
kucharze
jak narazie to wiekszosc kucharzy siedzi w domu bo nie ma sezonu ci co pracuja to zaciskaja zeby za marne 1600zl bo boja sie stracic ja.Coraz wiecej wyksztalconych w tym kierunku bo to niby zawod przyszlosci ale jakos pracy nie ma bo mozna zwykla sprzataczke przyuczyc i tez ugtuje i za mniejsze pieniadze.a kucharka szukajaca pracy slyszy ze nie dostanie pracy bo mezczyzni lepiej gotuja a kucharka z dziecmi szuka pracy po to zeby miec ubezpieczenie i chodzic na zwolnienia lekarskie. wiec ja pytam co nam pozostaje w tym kraju robic?
- 37 3
-
2013-01-23 17:21
Myślę że najlepsza fucha to konsultant na lotnisku
- 59 3
-
2013-01-23 15:38
ta kuchareczka ze zdjęcia to chyba,zgodnie z konwencją,ilustruje wyzysk młodocianych ?
- 42 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.