• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fachowiec: zawód marzeń

Marcin Głuszek
7 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Jest zima, to musi być zimno
W relacji fachowiec - klient, to zwykle ten pierwszy jest górą. W relacji fachowiec - klient, to zwykle ten pierwszy jest górą.

Już jako dzieci jesteśmy zasypywani przez rodziców pytaniami o nasz wymarzony zawód. I choć rodzice zwykle czekają na sakramentalne "będę prawnikiem, lekarzem, inżynierem", to patrząc na dzisiejszy rynek pracy chciałbym usłyszeć od swojego synka "chcę być fachowcem".



Jakie masz doświadczenia z 'fachowcami'?

Moja mama zawsze mawiała: jak się nie będziesz uczył, to będziesz rowy kopał. Miało to kojarzyć się z ciężką, fizyczną pracą, niskimi zarobkami i taką samą pozycją społeczną. Dziś kopanie rowów nie jest bardziej cenione niż wówczas, ale pozycja rzemieślnika-fachowca jest jednak zupełnie inna.

Fachowiec stoi dziś wysoko w hierarchii społecznej. Wyspany, bo o przyzwoitej godzinie 9 rano, zajeżdża pod któryś z trójmiejskich marketów budowlanych - czy to gdzieś przy obwodnicy, czy to przy Grunwaldzkiej w Oliwie. Wysiadając ze swojego auta zwykle nie otrząsa kurzu po szlifowaniu cekolu, bo do takich prac posiada tak zwanych "ludzi". Czasem odwiedza market ze swoim asystentem, człowiekiem od brudnej roboty - ładowania i noszenia cementu, klejów, płytek itp.

W alejkach sklepu sięga po swój telefon, by okazać łaskę lub jej brak swojemu potencjalnemu klientowi. Ten ostatni stanął bowiem do nierównej walki o względy fachowca, do potyczki, w której musi uznać jego wyższość. Bo to nie klient, ale fachowiec decyduje dziś, czy agenda pozwala mu na przyjęcie kolejnego zlecenia. W końcu przekonany obietnicą przygotowywania mu codziennej kawy, herbaty i innych napoi łaskawie zgadza się na współpracę.

Jeśli taka będzie jego wola, doznamy zaszczytu możliwości omówienia spraw remontowych o przecież idealnej dla nas godzinie 16, kiedy pędzimy właśnie, aby odebrać dziecko ze szkoły.

Wchodząc na teren przyszłej budowy fachowiec przybiera minę pokerowego gracza. Niczym udzielny magnat spogląda na swoje dobra. My przełykamy nerwowo ślinę i plączemy język, próbując przekazać fachowcom, co boli nasz dom czy mieszkanie.

Ogłoszenia fachowców: od 70 zł za metr kw. płytek, od 12 zł za metr kw. malowania

W tym momencie fachowiec często pozwala sobie na krytyczną uwagę wobec swojego poprzednika, wyrażoną klasycznym: "Panie, kto to panu tak sss... - powiedzmy - spartaczył".

Zaraz potem podejmuje ważne decyzje. Da przyzwolenie na poprawienie przez członków ekipy krzywej podłogi, czy nie da? Zaakceptuje zmurszałą belkę w stropie 100-letniej kamienicy, czy każe ją wymienić?

Fachowcy, jako jedni z nielicznych - może z wyjątkiem lekarzy - posiedli też rzadką umiejętność bilokacji. Zdarza się, że w tym samym czasie są w dwóch różnych miejscach. Na Małym Kacku, u pani Ali, kładą kafle "w karo", a w tym samym czasie na Witominie, u pana Wojtka, szlifują cekol.

Niewykluczone, że to właśnie bilokacja odpowiada za legendarne tempo pracy fachowców. Kiedyś za każdy rok służby marynarzowi służącemu na łodzi podwodnej liczono dwa lata do stażu. W branży budowlanej powinno być odwrotnie, bo tu niemal zawsze praca przewidziana na miesiąc trwa dwa miesiące.

Mimo to, gdy tylko usłyszymy od fachowca magiczne "Tak, podejmę się", kwestia ceny i oceny schodzi na dalszy plan, bo dobry fachowiec jest przecież na wagę złota.

Remont, prace wykończeniowe i budowa - usługi remontowo-budowlane w Trójmieście
Markety budowlane w Trójmieście

O autorze

autor

Marcin Głuszek

przez wiele lat związany z trójmiejską SKM-ką, od kilku miesięcy poza branżą komunikacyjną, koncentruje się na prowadzeniu własnych projektów. W swoich felietonach będzie się dzielić refleksjami o życiu Trójmiasta.

Opinie (218) ponad 20 zablokowanych

  • U mnie w okolicy ja robi jakaś ekipa to jeden lata do sklepu i zawsze tylko specjal.

    • 13 3

  • Za kilkadziesiat lat (5)

    Fachowiec od plytek bedzie lepiej zarabiac niz lekarz czy prawnik juz teraz sa ludzie ktorzy gniazdka elektrycznego nie potrafia zamontowac a patrzac na nasza "smart" mlodziez wnioski nasuwaja sie same

    • 42 1

    • Prawidłowo zamontowana faza (4)

      powinna być z lewej strony gniazdka czy z prawej patrząc na ścianę?
      Bo w zależności od producenta podłączenia są podpisane albo z jednej strony albo drugiej.

      • 2 2

      • Dowolnie (1)

        Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami i normami (nawet nieobowiązkowymi) dowolnie (nie jest to nigdzie określone).

        • 4 0

        • a potem się ludzie dziwią

          czemu ich pralka kopie albo komputer jak nawet wyłączone są cały czas pod napięciem

          • 0 2

      • Z lewej i nie decyduje o tym producent, tylko uczą tego w porządnych szkołach lub na kursach.

        • 3 1

      • A co to jest faza? to jak sie jest po dragach?

        • 2 2

  • Obecnie większość to flachowcy, a nie fachowcy.

    • 10 5

  • u siebie rób jak u siebie ,a u obcego na od.........ol (3)

    • 25 0

    • (2)

      a wiesz pan panie Wiesio ze jest pan ojcem spejsona? bo spejson się nie dawno dowiedział! a pan już wie?

      • 1 1

      • ja to młody człeku wiedziałem od dawna zanim młody się dowiedział

        • 0 1

      • ja to młody człeku wiedziałem od dawna zanim młody się dowiedział

        • 2 0

  • Problemem jest "bandycki" zus..

    • 18 1

  • Jeszcze 2 latka i zejdą na ziemie zaraz kolejny kryzys na rosnące koszty budownictwa

    • 1 3

  • Chcesz mieć porządnie zrobione to zrób to sam.

    • 11 5

  • Kłamstwo o wstawaniu o godz, 9:00

    To nieprawda,że "fachowiec" to człowiek który wstaje z "wyra" o godz.9:00 rano ! Normą już jest, że do pracy wstaje się często gęsto przed 5:00 (4;30)- góra przed 6:00 aby dojechać na czas. To jedno.
    Nigdy chyba też nie zaczyna się pracy od porannej "wizyty" w markecie skoro go tylko otworzą. To jakieś bzdury co wypisuje autor. Prawdziwy fachowiec to człowiek styrany, często nie wyspany i często "gość' w domu. Co innego PAN WŁAŚCICIEL fachowca lub ekipy fachowców . To on jedzie na rekonesans,ustala i uzgadnia cenę i tak urabia potencjalnego klienta aby zarobić na siebie, pracowników i mieć jeszcze zysk. Atrybut pseudo fachowca to dobra fura (nie mniej niż 300k) i" komóra "-trochę "złota" na ciele i odpowiedni "czasomierz" na ręku..

    • 36 1

  • Nic w tym złego, żeby fachowiec zarobił.

    Ale kiedy wykorzystuje się sytuację przymusową klienta - bo np. dach przecieka, zaczyna się weekend a właściciel dziadunio sam na dach nie wejdzie, to kotwica w plecy takim, co żądają poczwórnej stawki. Albo z góry zakładanie, że niżej niż 18 euro za godzinę to już poniżej jego godności, bo tyle mu kiedyś Niemiec zapłacił. Trzeba zachować trochę rozsądku. Pewnie, że równowagi na rynku nigdy nie będzie, za to będzie płacz kiedy sytuacja się odwróci i o zamówienia znów będzie trudno. A wystarczy drobna zmiana w unijnych przepisach i z dnia na dzień nie ma tam na Zachodzie większości naszych pracowników.
    P.S. Mój ulubiony kwiatek - dzwonisz do "fachowca", bo umówił się, a go nie ma i co słyszysz? "Wie pan, bo miałem nagrany wyjazd tylko nie było pewne to sobie pana umówiłem na wszelki wypadek." Można w ten sposób stracić szacunek do niektórych ludzi.

    • 10 7

  • W Polsce najbardziej opłaca się być kolesiem ministra u żłobu. Cztery lata tłuste, cztery chude.

    • 16 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane