• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Etat zabiera nam życie". Młodzi próbują z tym walczyć

Mateusz Groen
24 marca 2024, godz. 10:00 
Opinie (445)
Młodzież nie chce "siedzieć na etatach". Młodzież nie chce "siedzieć na etatach".

Praca czy życie? Młode pokolenie w korporacjach walczy o balans. W codziennej gonitwie za wypełnianiem obowiązków i zarabianiem, wielu zapomina o pasjach i relacjach. Jednak młode pokolenie, które wchodzi na rynek pracy pokazuje, że zamiast akceptować status quo i brać udział w wyścigu szczurów, może czas na innowacje, elastyczność i... życie? Pokolenie Z nie żyje, żeby pracować. Pracuje, żeby żyć. Czy uda im się przemodelować system pracy?




Pokolenie innowacji czy lenistwa?



Czy zgadzasz się z podziałem na pokolenia na rynku pracy?

Rynek pracy, zwłaszcza ten korporacyjny, lubi wszelkiego rodzaju klasyfikacje. To tam powstał podział na iksy czy zetki. Obecnie na rynku pracy najczęściej wymienia się cztery aktywne pokolenia pracowników: Baby Boomers (emerytowani pracownicy lub szefowie firm, w wieku 58-76 lat), X (w wieku 42-57 lat), Y - Millenialsi (w wieku 25-41 lat) i Z (poniżej 25 lat). Różni ich podejście do pracy, postawa i oczekiwania względem pracodawcy. Dziś wszelkiej maści HR-owców najbardziej zajmuje właśnie pokolenie Z.

Czas w ciągu dnia co do minuty wypełnia nam praca i codzienne obowiązki. Wiele osób zarabia po to, by zapłacić za mieszkanie, w którym może się wyspać, by pracować. Przecież tak jest skonstruowany system. Nieprawda? Wychodzi się rano do pracy, wraca wieczorem i jedyne o czym się marzy, to odpoczynek... by mieć siłę kolejnego dnia. Tak rodzi się frustracja. Wiele osób czuje, że czas przepływa im przez palce, a na to co lubią, czyli swoje pasje lub pielęgnowanie relacji, nie mają czasu. Jednak nie pokolenie Z.

Gen Z to nie Jay-Z: czym różnią się pokolenia? Gen Z to nie Jay-Z: czym różnią się pokolenia?
W roku przepracujesz na etacie 2000 godzin, czyli około 250 dni, często aby tylko przeżyć i zapłacić rachunki lub wyjechać na jakieś małe wakacje na kilka dni. Tak mijają lata. To właśnie z tym próbuje walczyć "roszczeniowe" pokolenie Z, które nie chce skończyć jak ich rodzice. Chcą widzieć efekty poświęconych godzin na pracę. Zamiast zmęczenia i marzeń oraz niezrealizowanych planów, na które "nigdy nie było czasu" - wolą szukać rozwiązań, by dobrze zarabiać i mieć wolność.

- Zarabiam dość dobre pieniądze i na tym mi bardzo zależało. Zawsze miałam w głowie, że chcę więcej zarabiać niż moi rodzice, którzy mimo że są po studiach, to ledwo wiązali koniec z końcem i wciąż pracują od rana do wieczora. Jako dziecko o wyjazdach i wycieczkach, mogłam zapomnieć, bo nie było na to pieniędzy. I nie jest to wyrzut do rodziców, bo robili wszystko, by było dobrze, ale sama nie chciałam powielać tego schematu. Wiem, że chcę zwiedzać świat, a praca ma mi dać pieniądze i wolność bym to robiła. Nie chcę pracować tylko po to, by żyć "od pierwszego do pierwszego". Wykonuję wyznaczone mi zadania i za to otrzymuję zapłatę - to jest praca - mówi Ania, 28 lat.

Wiele młodych osób w korporacjach próbuje rozgryźć ten zawiły system, poszukując pracy zdalnej lub hybrydowej, w której właśnie istnieje możliwość pogodzenia życia z pracą.

- Pokolenie Z to pokolenie ludzi mobilnych, elastycznych i zorientowanych na technologie. Jest to pokolenie, któremu (przynajmniej w europejskich warunkach) podarowano dostęp do opcji i możliwość wyboru. W sprzyjających warunkach pokolenie to wnosi do organizacji nie tylko oczekiwania i dystans, ale także szereg innowacji i usprawnień, nakręcanych w dużym stopniu horyzontami technologicznymi i niemal nieograniczonym dostępem do informacji. To pokolenie, które zamiast siedzieć po godzinach, będzie szukać możliwości uproszczenia czy zautomatyzowania procesu, osiągając ten sam cel szybciej i przy mniejszym zaangażowaniu człowieka. To również generacja pracy zdalnej i pośrednich relacji interpersonalnych - co z punktu widzenia pracodawcy może wymagać rewizji w obszarze budowania zaangażowania - mówi Agnieszka Piechaczek, Senior Manager - People Operations.
W niektórych branżach możliwość pracy zdalnej potrafi być dużym atutem. W niektórych branżach możliwość pracy zdalnej potrafi być dużym atutem.

Zmiany blokują starsze pokolenia?



Jednak zamiast pozytywnych reakcji na innowacje wśród starszych kolegów i koleżanek, młodzież często czeka ostracyzm. Współpracownicy dają również do zrozumienia, że czują się rozgoryczeni, bo w końcu jak to możliwe, że chce się odejść z pracy, jeżeli jest się traktowanym "tak dobrze".

- Pokolenie Z w pewnym sensie zignorowało autorytety. Wyważyło społeczne drzwi używając języka i narzędzi nie do końca zrozumiałych przez pokolenia X czy Y. Zamiast dywagować, teoretyzować, sprawdzać - po prostu "klika", działa i odkrywa. Przetwarza wielokrotnie większe ilości informacji, robi kilka rzeczy naraz, stosuje skróty - a do tego oczekuje autonomii i poszanowania. To może wywoływać pewien opór, a nawet brak zaufania czy lęk w innych członkach społeczeństwa - co jednak z perspektywy dziejowej wydaje się być zupełnie naturalnym mechanizmem. Zamiast się "czepiać" rekomendowałabym "czerpać" - z siebie nawzajem. Społeczna wymiana barterowa sprawdza się od wieków. W tym ekosystemie każdy ma trochę racji. Zarówno ci, którzy bronią swoich historycznych osiągnięć (one też były przełomowe jakiś czas temu), i ci, którzy to kontestują. Postęp jest nieunikniony, choć tempo zmian we współczesnym świecie wydaje się być unikatowe - mówi Agnieszka Piechaczek.

Na domiar złego starsze pokolenia często dorzucają swoje kąśliwe komentarze pt. "nie wiecie, jak wygląda prawdziwa praca" lub "jeszcze nic nie potrafią, a już mają wymagania". Jednak może warto znaleźć złoty środek, zamiast wchodzić w przepychanki słowne i "walkę pokoleń"?

- Dla mnie nie jest ważna jakaś walka o karierę i pięcie się po szczebelkach w korpo, robiąc nadgodziny, za które mało kto ci podziękuje i słabo zapłaci. Zamiast tego wolę iść na koncert ze swoją dziewczyną, bo to ją kocham. Uważam, że sami nakręcamy się w pracy, często dajemy z siebie wszystko, przepracowujemy się, co sprawia, że wpływa to też na naszą psychikę. Widzę to u swoich znajomych czy u mojej mamy, która pięła się po ścieżce kariery szkolnej, by jako dyrektorka szkoły dostawać niewiele ponad najniższej krajowej i jednocześnie zaniedbując relację w domu. Ja nie chcę wchodzić z butami w świat ludzi po 40-tce, którzy poświęcili takiemu myśleniu życie, ale sam tak nie chcę - mówi Karol, 27 lat.
Karol pracuje obecnie przed laptopem ze swojego (wynajmowanego) mieszkania. O dziwo dla niektórych - studiów nie skończył i jak sam mówi zrobił to celowo, bo nie zgadza się z twierdzeniem, że tak trzeba.

Przewartościowując podejście do pracy na bardziej techniczne niż emocjonalne, pokolenie Z dąży do tworzenia rozwiązań korzystnych systemowo i zrównoważonych. Przewartościowując podejście do pracy na bardziej techniczne niż emocjonalne, pokolenie Z dąży do tworzenia rozwiązań korzystnych systemowo i zrównoważonych.

- Jestem na własnej działalności. Moi rodzice uważają, że marnuję swoje życie, a "nie mając umowy o pracę i to najlepiej w budżetówce, to emerytury mieć nie będę". Ja podsumuję to tylko tak, że mimo braku studiów, podyplomówek i innych szkoleń, które posiadają moi rodzice, zarabiam obecnie dużo więcej niż oni. Do tego mam czas na to, aby pójść na siłownię czy do restauracji. Po to powinna być praca, by dać nam pieniądze na życie, a nie po to, by przetrwać i robić coś dla "wyższych" celów - mówi Karol.

Praca dla pieniędzy czy dla satysfakcji?



Czy podejście, że praca jest po to, by zapewnić pieniądze na życie, to złe podejście? Zatrudnienie w firmach służy przede wszystkim zapewnieniu środków utrzymania. Pokolenie Z rozumie pracę jako część życia, a nie jego całość, doceniając przy tym potrzebę realizowania się również na innych płaszczyznach, a praca przestaje być dla nich misją.

- Pracowałam chwilę na etacie, ale od samego początku wiedziałam, że to nie dla mnie. Akurat jak zaczęła się pandemia, to zobaczyłam, że wykonując te same zadania zdalnie, potrafię zoptymalizować swoją pracę tak, że mam więcej czasu dla siebie. Akurat pracuję w takiej branży, w której pracodawca zgodził się, bym pozostała na pracy zdalnej i bardzo to doceniam. Wiem, że muszę wykonać swoje zadania, bo z nich jestem rozliczna i nie muszę siedzieć kilka godzin w biurze "udając, że pracuję" bo muszę być 8h. Ale zobaczyłam też, jak wielu moich znajomych ma z tym problem. Próbują rozmawiać z pracodawcami na temat pracy zdalnej i kończy się to jedynie na odmowach - mówi Marta, 25 lat
Unia wprowadzi domniemanie etatu Unia wprowadzi domniemanie etatu
Jednak to, że chcą mieć więcej czasu, nie oznacza, że go marnują. To pokolenie aktywnie angażujące się w działania na rzecz ochrony środowiska i redukcji nierówności społecznych. Dlatego przewartościowując podejście do pracy na bardziej techniczne niż emocjonalne, pokolenie Z dąży do tworzenia rozwiązań korzystnych systemowo i zrównoważonych. Ich aktywna postawa i dbałość o zdrowie, przy jednoczesnym zachowaniu zdrowego balansu między życiem a pracą, wyznacza nowe, systemowo korzystne kierunki rozwoju społecznego. Jednak potrzeba otwartości na nowe narzędzia, by je dostrzec.

- Aby skutecznie weryfikować swoje wymagania pod pokolenie Z, firmy powinny lepiej zrozumieć wymagania samego pokolenia. Zakłada to nie tylko zmiany w zakresie podejść, procesów i procedur, ale także używanych na co dzień narzędzi i technologii. Efektywny pracownik z generacji Z potrzebuje sprzyjającego środowiska pracy, aby uwolnić swój potencjał - to pokolenie rzadko akceptuje kompromisy. Nowoczesny system zarządzania i komfortowe wynagrodzenie wraz z systemem premiowym stają się niepodlegającymi dyskusji podstawami, szczególnie w korporacjach. Wąska perspektywa - nie działa na pokolenie Z, które ma świat u swoich stóp. Prawdziwa różnica wymaga przyjrzenia się szerszym aspektom funkcjonowania organizacji z takimi elementami, jak: spersonalizowana oferta benefitowa, work-life balance także w czasie pracy, marka pracodawcy zaangażowanego i odpowiedzialnego, styl i kanały komunikacji, elastyczne zarządzanie czasem. Nie zapominajmy jednak, że z upływem czasu przedstawiciele pokolenia Z stają się szefami zespołów czy właścicielami firm, wpływając realnie na zmiany dokonujące się w każdym obszarze. A na horyzoncie mamy już nowe pokolenia - dodaje Agnieszka Piechaczek.

Opinie (445) ponad 20 zablokowanych

  • Ciężka praca na codzień, a na emeryturę (2)

    Zostaną wspomnienia z ciężkiej pracy. Wolę nawet zarabiać mniej ale pozwiedzać i poznać różne kultury. Mówili mi kiedyś że podróże kształcą, nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo.

    • 21 10

    • prawda

      czasem oglądam program w tv Polacy za granicą. Na standardowe pytanie na koniec: czy wrócisz do Polski, mniej lub bardziej dyplomatycznie, 99% mówi że nie

      • 14 0

    • Czasami ciężka praca, żeby mieć gdzie mieszkać na emeryturze.

      • 5 0

  • dlatego powstało onlyfans

    jest i życie i pieniądze na życie

    • 20 13

  • młodzi ludzie pracują o wiele efektywniej od starych (7)

    to co mój kolega który jest 20 ode mnie starszy robi w 8 godzin ja zrobie w pół godziny, klienci bardziej zadowoleni ze współpracy ze mną

    • 5 71

    • To akurat zależy od konkretnego człowieka a nie pokolenia. (3)

      Kiedyś szef do mnie powiedział "co ja zrobię jak ty odejdziesz z pracy". Ja- nie ma ludzi niezastąpionych. Zatrudnisz na moje miejsce 4 Zetki.

      • 31 0

      • tutaj pisałem statystycznie, nie spotkałem się jeszcze z osobą starszą która pracuje szybko tak jak młody (2)

        • 2 25

        • Zapraszam na budowę, zobaczymy młodzieńcu ile wytrzymasz? Po jednym dniu się nie podniesiesz. Praca to nie tylko klepanie w klawiaturę!

          • 30 1

        • A ja nie spotkałem się jeszcze z osobą młodszą która pracuje szybko i efektywnie tak jak stary doświadczony pracownik.
          Młodzi to zwykle lewusy które marnują czas.

          • 33 1

    • on już wie że się nie opłaca tyle robić

      • 2 0

    • gdzie przyjmujesz, bo wolę młodszych?

      • 1 0

    • masz na mysli perystaltyke?

      • 3 1

  • Artykuł zupełnie nierzetelny i spłycający temat. (5)

    Otóż w latach 90/00 byly zupelnie inne realia rynku pracy, technologii i branż. Polska gospodarka rodziła sie po czasie komuny i nie bylo korpo firm u nas. Szalało bezrobocie i firmy typu JanuszPol, warunki stawiał Janusz. Korpo zachodnie, a wraz z nimi dobrze płatna praca nadeszła wraz z wejsciem PL do ue. Wtedy wajha stopniowo zmienila kierunek na rynek pracownika. Do tego rozwój technologii umozliwil prace zdalną. W latach 90/00 technologicznie nie daloby sie pracowac zdalnie. Na dsl? Na modemie? :) bez teamsa ? No wlasnie. Pokolenie z po prostu dorasta w wirtualnym swiecie juz. Do tego znajomosc jezyka angielskiego przez lata buta ruskiego byla znikoma wsrod spoleczenstwa. Wiec to nie jest tak, ze pokolenie lat 1970-1985 nie chcialo pracowac w trybie life and balance czy zdalnie. Hipokryzja bije z artykulu. Tak jakby ktos wybrał w roku 2000 tyrke za 2k od rana do switu u Janusza, zamiast pracy zdalnej w korpo za 10k. Brednie.

    • 67 6

    • Artykuł pisany na odwal przez zetke

      Do tego nikt tego nie zredagował i mamy skutki takie a nie inne

      • 16 1

    • Co ty za bajki opowiadasz, 22 lata temu pracowałem w dyrekcji spółki w tepsie w Warszawie (2)

      Po 10-ciu latach dobrej i kompetentnej pracy miałem ponad 3 średnie krajowe, 52% pensji ministra sprawiedliwości czy prezesa sądu najwyższego (ale nie ich premie, wszak ważniejsze rzeczy robili. Limuzyny i kierowcy też nie miałem). Po czym takich doświadczonych i dobrych pracowników Francuzi i ich polscy słudzy zaczęli z tepsy wyrzucać, a przez to nastąpiły kolosalne straty choćby przy tzw. Błękitnej Linii, utrata nakładów, zysków na wiele lat, klientów, wielki uszczerbek na wizerunku firmy. A w 1993r. na rozmowie o pracę - z polecenia, ale nie "załatwionej" - to coś i po angielsku trzeba było na niej poopowiadać, choćby fragment swojego CV. I wymagane było w miarę swobodne czytanie tekstów branżowych, bez ślęczenia nad nimi ze słownikiem. Ten był tylko do "podpierania się", bo wszystkich słów się nie znało.

      • 0 8

      • Piszesz o czymś co nie stanowilo normy, a wyjątek.

        • 8 0

      • ok i uważasz ze w tamtym czasie ze znajomością angielskiego, pracując w dyrekcji byles reprezentatywnym przykładem? nie somdzem

        • 0 0

    • Ok

      Wszystko się zgadza tylko na początku roku 2000, dwójkę na rękę mieli tylko ci, którzy ją prawdę dobrze zarabiają. Normą były wypłaty o połowę mniejsze

      • 8 0

  • Tak (1)

    Niech każdy żyje jak chce i nie wchodzi z butami w życie innych.

    • 14 11

    • Racja

      Niech gołodupiec nie zarabia na swoje utrzymanie i mieszka na ulicy. Niech żyje jak chce ale ja nie życzę sobie żeby moje podatki szły na 800 plusów.

      • 6 1

  • Z tym młodym pokoleniem co rośnie na rynku pracy jestem spokojny. Zmierzamy w kierunku ruiny, lenistwa, wywrócenia norm pracy. Nie chcę używać mocniejszych słów.

    • 43 4

  • Opinia wyróżniona

    Kto nie chce pracować, nie musi. Nie ma obowiązku pracy. (18)

    Kto chce wypoczywać, niech wypoczywa. Kaszka manna spadnie z nieba a szałas można postawić w lesie lub na polu z dostępnych materiałów. Powodzenia.

    • 375 87

    • Praca praca a pracoholizm to choroba. (11)

      Pracuje 40 h tygodniowo i ani minuty więcej. I żyje na bardzo dobrym poziomie bez potrzeby robienia nadgodzin . Jest czas na rodzinę , na hobby, na odpoczynek, na wakacje , na pracę

      • 69 10

      • Otóż to. (4)

        Problem polega na tym, że dla generacji Z te 40h to niemal tortury, chcieliby 4. A firma nie święty mikołaj, więc po prostu automatyzuje co się da i reality check będzie brutalny.

        • 61 11

        • a kto te automaty utrzyma? (2)

          dla wielu organizacji to ślepy zaułek.

          Nie zapłacisz ludziom, zapłacisz dostawcy.
          Tak, w sprawozdaniach lepiej to wygląda. Ale "żywy pieniądz" wypływa.

          • 11 3

          • Nawet gdybyśmy płacili za nie tyle samo czasu za powtarzalną robotę (1)

            (a płacimy ułamek) - nie chcą mieć w południe wolnego na godziny kreatywne (czytaj: YouTube), nie chorują, nie przychodzą dzień po zrobieniu fuckupu roku po podwyżkę

            • 12 9

            • sadzisz ze to jest za darmo?

              Powtarzam, dostawca tez to wie i odpowiednio wyceni.

              Automaty moze nie rozgladaja sie po Youtube, ale nie sa wolne od "halucynacji" (to ai) i pozostawiine bez nadzoru rozrabiaja jak pijane zajace w kapuscie.

              No chyba ze dla poglaskania twojego ego, ze trzymasz "bialkowe roboty" za brama. Bo jak taki zagladaja na Youtube, to znaczy ze to ty dales ciala i nie zorganizowales roboty odpowiednio.

              Nie od dzis jest wiadomo, ze marzeniem polskiego "podsuebiorcy" jest pracownik, ktory robote sobie znajdzie, zorganizuje, na niej zarobi i w zebach danine przyniesie.

              • 7 2

        • Dla boomerów było tak samo. 50-60h w robocie, z których 20 spędzone na faktycznej pracy.

          • 10 32

      • Taak? Bo akurat twoja firma moze sobie pozwolić na kaprysy pracownika. (1)

        W innej juz nie było by tak i po rozmowie z szefem dostal bys do wyboru co dalej robic. A szukanie innej roboty to wyjątkowo mizerne zajęcie.

        • 19 2

        • zawsze można skoczyć

          Jak magik.
          A jednak szkoda dobrego pracownika by było

          • 2 3

      • wchodząc do gabinetu szefa mówisz: (3)

        "Cześć Tato"?

        • 49 15

        • Znam takiego

          • 8 0

        • Pracuje w korporacji (1)

          W Polsce liczba pracowników ok 200 osob

          • 5 10

          • i uważasz to za miarodajne i reprezentatywne...

            doświadczenie?

            • 5 0

    • Pokolenie leniuchów, niech inni pracują ja pokorzystam niech ktoś zbuduje, niech ktoś obsługuje w knajpie (2)

      Niech ktoś prowadzi tramwaj, niech ktoś rozłoży towar na półkach i pracuje na kasie, tylko nie ja, ja będę odkrywał siebie klikać w durny telefon klik klik klik klik mam taką bogatą osobowość . A do czego to podobne żebym ja nie mógł kupić mieszkania za dwie pensje. Kredyt? to pętla na szyje, gotówka? nie mam, daj daj daj daj daj daj daj

      • 110 25

      • wszędzie mnie dopadniesz

        Czyli jak zaimplementować poczucie winy

        • 4 5

      • Bo im się wydaje, że każda praca jest biurowa. I tu mają rację, że to w większości niepotrzebne jest. Natomiast do pracy fizycznej się nie garną a tym bardziej brak im wiedzy jak ją automatyzować, bo kierunki inżynierskie studiów to są dla nerdów i wymagają dużo pracy.

        • 19 3

    • Przeczytaj art. jeszcze raz, bo to nie to tym.

      • 16 9

    • Więcej umiaru. Człowiek pracuje żeby żyć, a nie odwrotnie. Potrzebny balans i analiza możliwości.

      • 40 5

    • Czyżby ekonom z czasów pańszczyźnianych?

      Takie teksty, jak Twój to działały w latach 90-tych na przestraszonych potencjalnym bezrobociem. Wtedy tez była "kultura zap....nia" i niechętnie patrzono na tych , co wychodzą o czasie z pracy, bo przecież wyjście przed szefem nie było dobrze widziane. O tym , że nie ma obowiązku pracy i o innych, tylko czekających na nasze miejsce pracy również się słyszało w latach 90-tych. Myślałam, że nadzorcy z tamtych lat już wymarli ( a o nagłych zgonach kilku z nich wiem!), ale chyba Ty też byłeś takim nadzorcą, sądząc po tekście....

      • 33 16

  • Oddychaniue zabiera czas który można by spędzić na bezproduktywnym leżeniu... nie powiem gdzie się poprzewracało...

    zadania domowe nie, nauka też za ciężka, matura? po co to zlikwidować, praca 8 godzin to wysiłek ponad miarę, inwencja i kreatywność hmmm słownik wyrazów obcych już te słowa określa chyba u nich... przyjść do pracy popatrzeć i zgarnąć 20 tysięcy ale to na początek i bez świadczenia pracy i bez doświadczenia - jak pracować to 40 minimum... pokolenie które jak wyłączysz WiFi to przestaje oddychać... gorzej jak zombie bo zombie ma jakiś cel jeszcze.

    • 50 2

  • Bogactwo to dostęp do talentów. Polska należy do głównych światowych talentów innym krajom

    • 14 3

  • Wszyscy w podróż się wybierają, zdalnie tabelki wypełnią. Wrażliwością i fejsowym potencjałem mebelki sobie zrobią, powietrzem premium opony w samochodzie napompują? Duża część tego towarzystwa nie ma pojęcia jak żarówkę wymienić. Jak mama nie nakarmi to zdechną z głodu, jak tata nie napoi to z pragnienia.

    • 54 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane