• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Etat zabiera nam życie". Młodzi próbują z tym walczyć

Mateusz Groen
24 marca 2024, godz. 10:00 
Opinie (445)
Młodzież nie chce "siedzieć na etatach". Młodzież nie chce "siedzieć na etatach".

Praca czy życie? Młode pokolenie w korporacjach walczy o balans. W codziennej gonitwie za wypełnianiem obowiązków i zarabianiem, wielu zapomina o pasjach i relacjach. Jednak młode pokolenie, które wchodzi na rynek pracy pokazuje, że zamiast akceptować status quo i brać udział w wyścigu szczurów, może czas na innowacje, elastyczność i... życie? Pokolenie Z nie żyje, żeby pracować. Pracuje, żeby żyć. Czy uda im się przemodelować system pracy?




Pokolenie innowacji czy lenistwa?



Czy zgadzasz się z podziałem na pokolenia na rynku pracy?

Rynek pracy, zwłaszcza ten korporacyjny, lubi wszelkiego rodzaju klasyfikacje. To tam powstał podział na iksy czy zetki. Obecnie na rynku pracy najczęściej wymienia się cztery aktywne pokolenia pracowników: Baby Boomers (emerytowani pracownicy lub szefowie firm, w wieku 58-76 lat), X (w wieku 42-57 lat), Y - Millenialsi (w wieku 25-41 lat) i Z (poniżej 25 lat). Różni ich podejście do pracy, postawa i oczekiwania względem pracodawcy. Dziś wszelkiej maści HR-owców najbardziej zajmuje właśnie pokolenie Z.

Czas w ciągu dnia co do minuty wypełnia nam praca i codzienne obowiązki. Wiele osób zarabia po to, by zapłacić za mieszkanie, w którym może się wyspać, by pracować. Przecież tak jest skonstruowany system. Nieprawda? Wychodzi się rano do pracy, wraca wieczorem i jedyne o czym się marzy, to odpoczynek... by mieć siłę kolejnego dnia. Tak rodzi się frustracja. Wiele osób czuje, że czas przepływa im przez palce, a na to co lubią, czyli swoje pasje lub pielęgnowanie relacji, nie mają czasu. Jednak nie pokolenie Z.

Gen Z to nie Jay-Z: czym różnią się pokolenia? Gen Z to nie Jay-Z: czym różnią się pokolenia?
W roku przepracujesz na etacie 2000 godzin, czyli około 250 dni, często aby tylko przeżyć i zapłacić rachunki lub wyjechać na jakieś małe wakacje na kilka dni. Tak mijają lata. To właśnie z tym próbuje walczyć "roszczeniowe" pokolenie Z, które nie chce skończyć jak ich rodzice. Chcą widzieć efekty poświęconych godzin na pracę. Zamiast zmęczenia i marzeń oraz niezrealizowanych planów, na które "nigdy nie było czasu" - wolą szukać rozwiązań, by dobrze zarabiać i mieć wolność.

- Zarabiam dość dobre pieniądze i na tym mi bardzo zależało. Zawsze miałam w głowie, że chcę więcej zarabiać niż moi rodzice, którzy mimo że są po studiach, to ledwo wiązali koniec z końcem i wciąż pracują od rana do wieczora. Jako dziecko o wyjazdach i wycieczkach, mogłam zapomnieć, bo nie było na to pieniędzy. I nie jest to wyrzut do rodziców, bo robili wszystko, by było dobrze, ale sama nie chciałam powielać tego schematu. Wiem, że chcę zwiedzać świat, a praca ma mi dać pieniądze i wolność bym to robiła. Nie chcę pracować tylko po to, by żyć "od pierwszego do pierwszego". Wykonuję wyznaczone mi zadania i za to otrzymuję zapłatę - to jest praca - mówi Ania, 28 lat.

Wiele młodych osób w korporacjach próbuje rozgryźć ten zawiły system, poszukując pracy zdalnej lub hybrydowej, w której właśnie istnieje możliwość pogodzenia życia z pracą.

- Pokolenie Z to pokolenie ludzi mobilnych, elastycznych i zorientowanych na technologie. Jest to pokolenie, któremu (przynajmniej w europejskich warunkach) podarowano dostęp do opcji i możliwość wyboru. W sprzyjających warunkach pokolenie to wnosi do organizacji nie tylko oczekiwania i dystans, ale także szereg innowacji i usprawnień, nakręcanych w dużym stopniu horyzontami technologicznymi i niemal nieograniczonym dostępem do informacji. To pokolenie, które zamiast siedzieć po godzinach, będzie szukać możliwości uproszczenia czy zautomatyzowania procesu, osiągając ten sam cel szybciej i przy mniejszym zaangażowaniu człowieka. To również generacja pracy zdalnej i pośrednich relacji interpersonalnych - co z punktu widzenia pracodawcy może wymagać rewizji w obszarze budowania zaangażowania - mówi Agnieszka Piechaczek, Senior Manager - People Operations.
W niektórych branżach możliwość pracy zdalnej potrafi być dużym atutem. W niektórych branżach możliwość pracy zdalnej potrafi być dużym atutem.

Zmiany blokują starsze pokolenia?



Jednak zamiast pozytywnych reakcji na innowacje wśród starszych kolegów i koleżanek, młodzież często czeka ostracyzm. Współpracownicy dają również do zrozumienia, że czują się rozgoryczeni, bo w końcu jak to możliwe, że chce się odejść z pracy, jeżeli jest się traktowanym "tak dobrze".

- Pokolenie Z w pewnym sensie zignorowało autorytety. Wyważyło społeczne drzwi używając języka i narzędzi nie do końca zrozumiałych przez pokolenia X czy Y. Zamiast dywagować, teoretyzować, sprawdzać - po prostu "klika", działa i odkrywa. Przetwarza wielokrotnie większe ilości informacji, robi kilka rzeczy naraz, stosuje skróty - a do tego oczekuje autonomii i poszanowania. To może wywoływać pewien opór, a nawet brak zaufania czy lęk w innych członkach społeczeństwa - co jednak z perspektywy dziejowej wydaje się być zupełnie naturalnym mechanizmem. Zamiast się "czepiać" rekomendowałabym "czerpać" - z siebie nawzajem. Społeczna wymiana barterowa sprawdza się od wieków. W tym ekosystemie każdy ma trochę racji. Zarówno ci, którzy bronią swoich historycznych osiągnięć (one też były przełomowe jakiś czas temu), i ci, którzy to kontestują. Postęp jest nieunikniony, choć tempo zmian we współczesnym świecie wydaje się być unikatowe - mówi Agnieszka Piechaczek.

Na domiar złego starsze pokolenia często dorzucają swoje kąśliwe komentarze pt. "nie wiecie, jak wygląda prawdziwa praca" lub "jeszcze nic nie potrafią, a już mają wymagania". Jednak może warto znaleźć złoty środek, zamiast wchodzić w przepychanki słowne i "walkę pokoleń"?

- Dla mnie nie jest ważna jakaś walka o karierę i pięcie się po szczebelkach w korpo, robiąc nadgodziny, za które mało kto ci podziękuje i słabo zapłaci. Zamiast tego wolę iść na koncert ze swoją dziewczyną, bo to ją kocham. Uważam, że sami nakręcamy się w pracy, często dajemy z siebie wszystko, przepracowujemy się, co sprawia, że wpływa to też na naszą psychikę. Widzę to u swoich znajomych czy u mojej mamy, która pięła się po ścieżce kariery szkolnej, by jako dyrektorka szkoły dostawać niewiele ponad najniższej krajowej i jednocześnie zaniedbując relację w domu. Ja nie chcę wchodzić z butami w świat ludzi po 40-tce, którzy poświęcili takiemu myśleniu życie, ale sam tak nie chcę - mówi Karol, 27 lat.
Karol pracuje obecnie przed laptopem ze swojego (wynajmowanego) mieszkania. O dziwo dla niektórych - studiów nie skończył i jak sam mówi zrobił to celowo, bo nie zgadza się z twierdzeniem, że tak trzeba.

Przewartościowując podejście do pracy na bardziej techniczne niż emocjonalne, pokolenie Z dąży do tworzenia rozwiązań korzystnych systemowo i zrównoważonych. Przewartościowując podejście do pracy na bardziej techniczne niż emocjonalne, pokolenie Z dąży do tworzenia rozwiązań korzystnych systemowo i zrównoważonych.

- Jestem na własnej działalności. Moi rodzice uważają, że marnuję swoje życie, a "nie mając umowy o pracę i to najlepiej w budżetówce, to emerytury mieć nie będę". Ja podsumuję to tylko tak, że mimo braku studiów, podyplomówek i innych szkoleń, które posiadają moi rodzice, zarabiam obecnie dużo więcej niż oni. Do tego mam czas na to, aby pójść na siłownię czy do restauracji. Po to powinna być praca, by dać nam pieniądze na życie, a nie po to, by przetrwać i robić coś dla "wyższych" celów - mówi Karol.

Praca dla pieniędzy czy dla satysfakcji?



Czy podejście, że praca jest po to, by zapewnić pieniądze na życie, to złe podejście? Zatrudnienie w firmach służy przede wszystkim zapewnieniu środków utrzymania. Pokolenie Z rozumie pracę jako część życia, a nie jego całość, doceniając przy tym potrzebę realizowania się również na innych płaszczyznach, a praca przestaje być dla nich misją.

- Pracowałam chwilę na etacie, ale od samego początku wiedziałam, że to nie dla mnie. Akurat jak zaczęła się pandemia, to zobaczyłam, że wykonując te same zadania zdalnie, potrafię zoptymalizować swoją pracę tak, że mam więcej czasu dla siebie. Akurat pracuję w takiej branży, w której pracodawca zgodził się, bym pozostała na pracy zdalnej i bardzo to doceniam. Wiem, że muszę wykonać swoje zadania, bo z nich jestem rozliczna i nie muszę siedzieć kilka godzin w biurze "udając, że pracuję" bo muszę być 8h. Ale zobaczyłam też, jak wielu moich znajomych ma z tym problem. Próbują rozmawiać z pracodawcami na temat pracy zdalnej i kończy się to jedynie na odmowach - mówi Marta, 25 lat
Unia wprowadzi domniemanie etatu Unia wprowadzi domniemanie etatu
Jednak to, że chcą mieć więcej czasu, nie oznacza, że go marnują. To pokolenie aktywnie angażujące się w działania na rzecz ochrony środowiska i redukcji nierówności społecznych. Dlatego przewartościowując podejście do pracy na bardziej techniczne niż emocjonalne, pokolenie Z dąży do tworzenia rozwiązań korzystnych systemowo i zrównoważonych. Ich aktywna postawa i dbałość o zdrowie, przy jednoczesnym zachowaniu zdrowego balansu między życiem a pracą, wyznacza nowe, systemowo korzystne kierunki rozwoju społecznego. Jednak potrzeba otwartości na nowe narzędzia, by je dostrzec.

- Aby skutecznie weryfikować swoje wymagania pod pokolenie Z, firmy powinny lepiej zrozumieć wymagania samego pokolenia. Zakłada to nie tylko zmiany w zakresie podejść, procesów i procedur, ale także używanych na co dzień narzędzi i technologii. Efektywny pracownik z generacji Z potrzebuje sprzyjającego środowiska pracy, aby uwolnić swój potencjał - to pokolenie rzadko akceptuje kompromisy. Nowoczesny system zarządzania i komfortowe wynagrodzenie wraz z systemem premiowym stają się niepodlegającymi dyskusji podstawami, szczególnie w korporacjach. Wąska perspektywa - nie działa na pokolenie Z, które ma świat u swoich stóp. Prawdziwa różnica wymaga przyjrzenia się szerszym aspektom funkcjonowania organizacji z takimi elementami, jak: spersonalizowana oferta benefitowa, work-life balance także w czasie pracy, marka pracodawcy zaangażowanego i odpowiedzialnego, styl i kanały komunikacji, elastyczne zarządzanie czasem. Nie zapominajmy jednak, że z upływem czasu przedstawiciele pokolenia Z stają się szefami zespołów czy właścicielami firm, wpływając realnie na zmiany dokonujące się w każdym obszarze. A na horyzoncie mamy już nowe pokolenia - dodaje Agnieszka Piechaczek.

Opinie (445) ponad 20 zablokowanych

  • zabrac 800 plus to zara pojda do pracy

    • 47 7

  • POpierwsze nigdzie w europie zachodniej niema takiego wyzysku jak w POlsce!!Za pierwszych rzadów Donalda (8)

    Polska stała sie liderem umów smieciowych !Było ich najwiecej w całej UE!!Mało tego zachodnie firmy które opanowały rynek w Polsce sie przystosowały chetnie traktujac polaków jak tanich niewolnicków!!
    Polak obecnie na całym swiecie jest nazywany Chińczykiem europy!! Bo nawet jest tanszy od Chinczyka!!
    Tylko dzieki pisowcom zaczeły rosnac wyplaty i emerytury !!
    Ale teraz juz niewiele sie zmieni donald wrócił do władzy i juz zapowiedział podwyzki cen i kosztow zycia!

    • 46 50

    • Polacy to kombinatorzy, zawsze znajdą lukę i ją wykorzystają

      • 6 4

    • Dzięki pisowcom to zaczęła rosnąć inflacja

      • 10 9

    • Uwierz mi (1)

      ale polscy pracodawcy są nie mniej kreatywni w wyzyskiwaniu pracowników, niż zagraniczne korpo.
      A najbardziej przestrzegam przed pracą u tych polskich pracodawców, którzy najwyżej maja na standardach hasła patriotyczne. Albo wystarczy wyjechać do Polski powiatowej, gdzie jest trzech pracodawców na krzyż i co sobotę wspólnie sobie grillują...

      • 8 0

      • Dokładnie

        Już wolę korpo niż Januszexa...

        • 8 1

    • zaczeły rosnac wyplaty i emerytury !! (2)

      A wraz z nimi inflacja, która powoduje wzrost kosztów życia. Fajnie jest?

      • 3 2

      • Rozumiem, że nie lubisz, jak rośnie ci pensja lub emerytura i zawsze honorowo odmawiasz podwyżki?

        • 2 0

      • rosną koszty życia i koszty popełnianych błędów

        i to jest główna przyczyna wyścigu i nakręcania inflacji.
        Mylisz przyczyny ze skutkami.

        Niech płace stoją...
        Fajnie jest?

        • 2 0

    • Jaruś już odpuść, czas iść na emeryturkę i cieszyć się ostatkiem szczęścia

      • 1 2

  • Pokolenie Z? Ta Ztka nieprzypadkowa, bo to ostatnie pokolenie homo-sapiens na Ziemi. (1)

    • 41 9

    • Tak, dzięki poprzednim pokoleniom "pracoholików" I zakupoholików.

      • 1 2

  • pracowac sie nie chce spoleczenstwo nauczony przez PiS tylko dyj i dyj malo i malo

    • 40 20

  • Jaki problem.

    Nie chcesz pracować - nie pracuj. Licz na socjal i mannę z nieba. Chcesz pracować - pracuj. Licz na siebie i swoją wiedzę. Ciągle się doskonal (ucz), inaczej świata nie dogonisz.

    • 50 5

  • Ten artykuł to bałagan mieszający kilka spraw.... (9)

    Jako boomer, uważam, że dwie sprawy należy rozdzielić. Pierwsze to przestarzała organizacja pracy, przeciwko której Ztki się "buntują". Mają tu rację. Czas należy szanować, każdego. Nie ma sensu siedzieć 'godzin" w pracy, jeżeli przydzielona robota jest zrobiona. Nie ma sensu siedzieć w biurze, gdy można popracować zdalnie. Trzeba również wiedzieć, że praca jest częścią życia i to bardzo ważną i dlatego należy wykazać pewną elastyczność. Druga sprawa to kwestia podejścia do pracy. Mam kilka Ztek pod sobą w pracy i widzę, że w właściwie są pozbawieni odporności na stres, opór, nacisk - wtedy całkowicie "zamrażają się" jak wystraszony robaczek. Nie chcą przezwyciężać trudność, chcieliby je omijać, nie widzieć ich. Efekt - zrobiona jest tylko ta robota, która nie nastręczała trudności. Próbują załatwiać sprawy nie poprzez twardą wiedzę i merytorykę ale poprzez empatię i "dobry kontakt". Jak z drugie strony pojawi się przygotowany oponent to są pożerani jednym kęsem. Czyli wiozą robotę, ale tam gdzie droga jest wyboista to nie dowożą. No i jeszcze historyjka z autopsji. Mamy spotkanie w pracy z bardzo ważnym klientem. Siedzimy my a na przeciwko Duńczycy. Potrzebowaliśmy bardzo ważne dane, które uprzedniego dnia przygotował Z-tka analityk. Godzina spotkania wybiła, a faceta nie ma, piętnaście minut, dalej nie ma, pół godziny, ni widu ni słychu. Wychodzę i dzwonię do niego a on mówi: że piesek jego dziewczyn się rozchorował i on musiał pojechać do weterynarza. Tak mi się zachciało śmiać, że musiałem przerwać rozmowę. Po południu pytam go, dlaczego nie zadzwonił, że nie stawi się w pracy. Powiedział, że to naturalne, gdy są ważne sprawy, bo on myślał o tym, żeby temu psu pomóc. Już nie pracuje.

    • 132 5

    • Z drugiej strony, taka dygresja (4)

      Ci Duńczycy potrafią na rozmowie o pracę nie zadać ani jednego pytania merytorycznego tylko o hobby ;)

      Skandynawowie mają inny mindset

      A poza tym się zgadzam z przedmówcą

      • 28 0

      • Kiedyś słyszałem ,że bank Dani ma najwięcej zgromadzonej gotówki w Europie, niestety nie dopytałem szczegółów (1)

        Niemniej jednak to chyba najbogatszy kraj w Europie, albo w czołówce. Stąd może to wyluzowane podejście.

        • 10 0

        • to nie jest luz...

          uwierz mi.

          • 0 0

      • jesli jedynym hobby jest slicznie wygladac na zdjeciach z podrozy oraz z picia kawy, definiuje to inteligencje i potrzeby

        odpowiedzi na poboczne pytania zdradzaja wiecej niz bezposrednie

        • 19 0

      • Po trzech latach pracy w duńskiej firmie - potwierdzam.

        • 0 0

    • teraz wrazliwosc na los kotkow i pieskow (ale tylko tych zwierzat) zastapila rozum w calej rozciaglosci (1)

      nie powinnismy tez zapominac o tym, ze trzeba dziewczeco stukac w maske silnika zanim go wlaczymy. Moze tam siedziec slodki kotek i sie on przerazi, jak silnik wlaczymy

      • 22 3

      • niektórzy powinni też stukać się w głowę, może się poukłada w niej

        • 9 1

    • Zgodzę się

      Tylko w jednym się zgodzę że zetki zwracają uwagę na środowisko pracy i balans. Jednak to można wprowadzić i uzyskać niekoniecznie korzystając z wiedzy zetek. Wystarczy wprowadzić trochę kultury i zasad. A tak poza tym to zetki kompletnie nie są przygotowane do pracy i wyzwań oraz stresu który się pojawia.

      • 16 1

    • Hahaha... Też się uśmiałam

      Ale w sumie to przerażające że jest ktoś tak głupi i nieodpowiedzialny.

      • 1 0

  • Mnie taką Ztke dali pod skrzydła (14)

    Żebym go uczył. M na imię Staś. Staś ma wiedzę, jest miły, oczytany (z internetu), czyściutki, skrupulatny. A le jak spieprzy robotę to mówi "wkradł się błąd". Mówię to Stasia "nie, to ty popełniłeś bład i musisz to poprawić". Stasiu, źle to znosi. jest nieodporny na krytykę i recenzję. W szkole miła same piątki. A ty czasem ma "pałę" i to Stasi strasznie boli.

    • 74 5

    • kolega opowiada, ze nasz "Stas" konfrontowany z przyszlymi obowiazkami czuje sie urazony i chce szukac innej pracy

      • 24 1

    • (6)

      Zasadniczo to kazdy popelnia bledy. Najgorsi sa za to ci co uwazaja ze sa bezbledni.

      • 19 11

      • Zgadza się (5)

        ... ale też ważna jest umiejętność przyznania się do błędu i wyciągnięcia wniosków czyt. nauki na przyszłość

        • 27 2

        • (3)

          Mnie srednio interesuje kto popelnil blad. Wole skupic sie na poprawie procesu by zmniejszyc ryzyko pojawienia sie go ponownie.

          • 12 2

          • Racja (1)

            Jednak jest coś takiego jak odpowiedzialność. A zetki są w popełnianiu błędów w pracy na pierwszym miejscu jeżeli chodzi o pracowników.

            • 12 1

            • W koncu najkrocej pracuja to co tu sie dziwic

              • 4 0

          • Podoba mi sie

            • 2 0

        • Dowódca Bismarcka popełnił wielki błąd. Angole utracili z nimi kontakt, ale Lutjens uważał, że mają ich nadal na radarach

          W panice i depresji, że już los okrętu przesądzony, kazał nadać długaśny radiogram do Rzeszy, aby tam wiedzieli, co się stało, jaki był przebieg uprzedniego starcia. No i nadawanie przez 45 !! minut Angole namierzyli ! Bo jak mieli nie namierzyć? I już żadnej nauki na przyszłość nie było. Jakkolwiek początkowo się pomylili w obliczeniach, gdzie jest Bismarck.

          • 1 0

    • kto nic ie robi błędów nie popełnia, a ten kto podbudowuje swoje ego kosztem innych ten ch...

      • 9 2

    • (3)

      Zalezy jak Stasiowi wytykasz ten blad. Bo po twoim stylu podejrzewam ze sie nad nim pastwisz i czerpiesz z jego bledu satysfakcje. Jesli tak to jestes nikim.

      • 7 21

      • masz jakieś zwidy....."podejrzewam"...

        • 3 2

      • Samo zwrócenie uwagi (1)

        To już dla zetki problem. Zetka wszystko podpina pod hejt. Nie zna pojęcia samokrytyki i krytyki. Tutaj jest różnica.

        • 18 1

        • Nie generalizuj

          • 1 4

    • Zetka

      Zetka którą uczyłam miała bardzo rozbudowane umiejętności zwalania odpowiedzialności za swoje błędy na innych. Lub po prostu ignorowania i pozostawia ich aż się same nie naprawią. Po 3 miesiącach została zwolniona. Tak, przestałam chronić lenia i głupola.

      • 15 1

  • Hmmm.... (8)

    Żeby ktoś mógł sobie jeździć po świecie i zwiedzać, to większość musi pracować ciężko przez conajmniej 5 dni w tygodniu. Proste. Tu nic się nie zmieni. Bogactwo rodzi się z pracy, nie z jeżdżenia po świecie. No chyba, że ktoś jest podróżnikiem i potrafi sprzedać odpowiednio swoje wrażenia z podróży i z tego żyć

    • 156 16

    • u czesci spoleczenstwa bogactwo rodzi sie z pracy innych ludzi, u niektorych ludzi (infl) rodzi sie ono z glupoty innych ludzi (3)

      • 35 0

      • Haha załóż firmę, zatrudnij ludzi i jeździj po swiecie (2)

        Jak nie będziesz pilnował to za chwilę będziesz bankrutem. Żaden Menago nie dopilnuje tak interesu jak wlasciciel

        • 41 5

        • 10/10

          • 15 2

        • Ale on nie napisał o jeżdżeniu po świecie,

          Tylko trafnie ujął, skąd się bierze bogactwo. A co do "zakładania firmy i zatrudnienia ludzi", jest to najczęstszy argument "umęczonych" Przedsiębiorców opowiadającym wszystkim dookoła o ciężarze prowadzenia działalności. Ale zamknąć firmy i wrócić na etat do kogoś innego jakoś im się nie spieszy.

          • 8 3

    • Bogactwo rodzi się z myślenia nie z pracy. (2)

      • 8 15

      • Eeeee, ke?

        • 2 2

      • dokładnie

        Z myślenia

        • 2 1

    • Dzbanku to jest tekst propagandowy za PRLu dla biedaków bogadztwo nie rodzi sie z ciezkiej pracy tylko z wyzysku innych!!

      w 90% nikt z bogatych praca sie nie hańbił .Albo kase odziedziczyli palbo ukradli albo domieli własnie z wyzysku innych tak było od samego poczatku świata i niewiele sie zmieniło

      • 9 3

  • Nauczyciele (1)

    Nauczyciele to jest grupa ludzi utytłanych ponad miarę. 18 godzin pracy to nie są żarty.

    • 33 35

    • Gratuluję rozeznania

      i zapraszam do wstąpienia w szeregi nauczycielskie skoro jest tak łatwo i przyjemnie.

      • 11 8

  • W tej całej dyskusji jest jeden straszny szkopuł (9)

    Zarówno zetki jak i ich rodzice iksy mają to samo zrozumienie pracy, że jest ona za karę i trzeba ją odbębnić jak najwydajniej, żeby mieć czas na "życie".

    Tymczasem wiele osób pracuje, bo w tym upatruje sens istnienia. Chce kimś być, coś dać, polepszyć trochę świat i zbudować własny pomnik.

    Problemem wydaje się być nie to, czy praca jest zdalna czy nie zdalna, a to, że ludzie podejmują się byle jakich zajęć i nie zastanawiają się, w czym tak naprawdę by się odnaleźli. Nie kupuję biadolenia o bezrobociu czy braku perspektyw. Wszystko się da, tylko trzeba chcieć.

    • 31 19

    • Ludzie którzy w pracy odnajdują sens istnienia mają sprane mózgi, albo brak życia rodzinno-towarzyskiego. (7)

      Jeśli ktoś haruje, boa w planie przyszłe wygodne życie - OK.

      • 9 5

      • To zależy. (4)

        Sprzątaczka rzeczywiście raczej w swej pracy nie odnajdzie głębszego sensu. Ale naukowiec, wynalazca, a nawet zwyczajny policjant czy lekarz - dlaczego nie?

        • 3 1

        • uwierz, sprzątaczka też potrafi ten sens odnaleźć w swojej pracy (3)

          ...tym bardziej, gdy ta praca da jej podstawy utrzymania, a właściciel firmy otwiera przed nią drzwi.
          Po pierwsze, bo wypada, po drugie, bo w końcu ma toaletę, a nie wychodek.

          Znam sprzątaczki wypoczywające na Cyprze i greckich wyspach.
          Nie wypaśnie, ale fantazyjnie.

          • 2 2

          • Znaczy, że jednak sensem ich życia nie jest praca. (2)

            Praca jest by zarobić na wypoczynek.

            I to jest OK.

            • 0 0

            • pominąłeś połowę wypowiedzi... (1)

              to po pierwsze.

              Po drugie, nie da się wypocząć tkwiąc w znienawidzonym środowisku.
              A krótki okres oderwania nie jest jedyną motywacją do podejmowania wysiłku.

              Jakoś nie może ci przez gardło przejść, że sprzątaczka też może mieć satysfakcję z wykonywanej pracy?

              • 0 0

              • Satysfakcja to coś innego niż znajdowanie w pracy sensu życia.

                Satysfakcję można mieć z każdej pracy - uważam, że tacy pracownicy są najlepsi.

                Natomiast jeśli dla kogoś praca to jedyny sens życia.....

                • 0 0

      • (1)

        Czyli podsumowując:
        - 8 godzin dziennie: sen
        - 8 godzin dziennie: praca
        - 2-4 (zależnie od dnia): dojazdy, zakupy, sprzątanie, higiena osobista i inne czynności z kategorii "ogarnianie życia"
        Zostaje 4 - 6 godzin.
        W sumie - jeśli nie przeszkadza ci, że marnujesz większość życia na coś, czego nienawidzisz to twoja sprawa.

        • 0 0

        • ten bilans jeszcze wydaje się być korzystny...

          Wiele lat temu dopadła mnie podobna konstatacja...
          I to był moment, kiedy zrozumiałem, że skończyła się "młodość".
          ...

          • 0 0

    • Sens istnienia to rodzina a nie praca

      • 4 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane