• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy zostawić napiwek fryzjerowi i kosmetyczce?

Ewa Palińska
31 grudnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Napiwki w branży urodowej nie są obligatoryjne, ale stanowią miłą formę podziękowania za dobrze wykonaną usługę. Napiwki w branży urodowej nie są obligatoryjne, ale stanowią miłą formę podziękowania za dobrze wykonaną usługę.

Pozostawienie napiwku w dowód wdzięczności za dobrą obsługę jest zjawiskiem powszechnym nie tylko w gastronomii, ale też w branży urodowej - coraz częściej zostawiamy napiwki kosmetyczkom, fryzjerom czy manicurzystkom. Choć wielu osobom okazanie tego rodzaju wdzięczności przychodzi bez trudu, są i tacy, którzy przed nagradzaniem pracowników branży urodowej mają opory. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w Trójmieście i jakiej wysokości napiwki klienci zostawiają najczęściej.



Czy dałeś kiedykolwiek napiwek fryzjerowi?

W większości barów i restauracji w naszym kraju pozostawienie napiwku nie jest obligatoryjne. Jest to jednak dobry zwyczaj, który klienci często kultywują. Podobnie sytuacja wygląda w branży urodowej.

- Klienci dają napiwki od zawsze - mówi Teresa, emerytowana fryzjerka. - W trudnych czasach komunizmu, kiedy półki sklepowe świeciły pustkami, klienci odwdzięczali się tym, co udało im się zdobyć - dostawałam od nich (oprócz oczywiście zapłaty za wykonaną usługę) kawę, herbatę, rajstopy, kiełbasę czy słodycze. Kiedy sytuacja gospodarcza w naszym kraju się poprawiła, napiwki dostawałam w gotówce prosto do ręki. Zwykle były to drobne kwoty, ale zawsze cieszyły, bo dowodziły tego, że klient był zadowolony z mojej pracy - dodaje.
- Kiedy odbywałam praktyki na początku lat 90. ubiegłego stulecia, panował zwyczaj wrzucania drobnych do kieszonki w fartuchu, dlatego każda z nas miała fartuch właśnie z przeznaczoną do tego celu kieszonką - wspomina Anna, fryzjerka z Gdyni. - Co ciekawe, taki napiwek dostawały głównie praktykantki, które myły głowę czy podawały kawę. Dziś tendencja jest raczej odwrotna - nagradza się napiwkiem tego, kto wykonał usługę. Zdarzają się jednak i takie sytuacje, kiedy klient chce się odwdzięczyć naszym stażystom za umycie czy masaż głowy.
Zobacz też: Napiwek. Płacisz czy nie?

Przed zabawą sylwestrową z zabiegów urodowych korzystają znacznie częściej nie tylko panie, ale i panowie. Przed zabawą sylwestrową z zabiegów urodowych korzystają znacznie częściej nie tylko panie, ale i panowie.

Nie wszyscy chcą przepłacać



Choć zwyczaj dawania napiwków jest od dawna, nadal wzbudza niemałe kontrowersje.

- Nie widzę powodu, dla którego miałabym za cokolwiek dodatkowo płacić. Wysoka jakość obsługi jest w interesie pracodawcy, więc to on powinien nagradzać swoich pracowników za sumienne wykonywanie obowiązków - mówi Hanna, właścicielka sklepu z bielizną. - Czy pracownikom poczty albo banku ktoś daje napiwki? A co z kierowcami autobusów czy motorniczymi w tramwajach? Oni - sprzedając bilety - nie mogą zatrzymać reszty dla siebie, a wykonują ciężką pracę i zarabiają mniej niż fryzjerki czy kosmetyczki.
- Jednorazowo u fryzjera zostawiam 200 zł, dlatego nie widzę potrzeby dopłacania. Zresztą fryzjer, z którego usług korzystam, ma założoną własną działalność gospodarczą, więc zapłata za usługę i tak całkowicie trafia do jego kieszeni - mówi Katarzyna, trener personalny. - Pani, która robi mi paznokcie, czasem zostawię kilka złotych, równając rachunek w górę, ale tylko wtedy, jeśli akurat nie mam przy sobie drobnych. Aby uniknąć niezręczności, najczęściej płacę kartą.
- Ja fryzjerowi też mówię, że reszty nie trzeba, a on wówczas odpowiada, że będzie pamiętał o tej nadwyżce podczas kolejnego strzyżenia. Nigdy się jednak nie zdarzyło, żeby podczas mojej kolejnej wizyty odliczył to, co wcześniej nadpłaciłam. Zakładam więc, że jest to z jego strony jedynie kokieteria - dodaje Wioleta.
Klienci chętnie nagradzają napiwkami nie tylko osoby wykonujące usługę, ale i tych, którzy im pomagają, np. praktykantów wykonujących mycie i masaż głowy. Klienci chętnie nagradzają napiwkami nie tylko osoby wykonujące usługę, ale i tych, którzy im pomagają, np. praktykantów wykonujących mycie i masaż głowy.

Kłopotliwe "naciąganie" na "tipy"



O tym, jakie sztuczki stosują pracownicy gastronomii, aby wyłudzić napiwek, można by pisać książki. Nie inaczej jest w branży urodowej - fryzjerzy i kosmetyczki też mają swoje sztuczki, które nie zawsze podobają się klientom.

- W sieciówkach często przyjmuje opłatę za usługę inna osoba, niż ta, która ją wykonywała. Nawet jeśli jest duży ruch, wykonawca usługi odrywa się od swojej pracy, aby "asystować" przy przyjmowaniu opłaty i wyciągnąć napiwek - opowiada Jadwiga. - Jest to dla mnie dość niedorzeczne i wręcz niezręczne. Schodząc z fotela zawsze dziękuję, żegnam się, więc temat usługi mamy zamknięty. A tu taka osoba nagle przede mną wyrasta, wlepia we mnie wzrok i muszę dać napiwek, żeby nie wyjść na gbura, choć nie mam na to ochoty.
- Mój fryzjer podczas dwóch wizyt zauważył, że nie zostawiam napiwków, więc od kolejnej zaczął mi doliczać do rachunku 10 proc. wcześniejszej ceny. Nie buntuję się, bo skoro tyle sobie życzy, to mam obowiązek zapłacić. Wiem jednak, że moje koleżanki, które również korzystają z jego usług, ale zostawiają napiwki, płacą nadal wcześniejszą stawkę - dodaje Marzena.

Klienci dają najczęściej napiwek w wysokości 10 proc. wartości usługi. Wielu z nich stara się jednak dawać napiwki nie mniejsze niż 10 zł. Klienci dają najczęściej napiwek w wysokości 10 proc. wartości usługi. Wielu z nich stara się jednak dawać napiwki nie mniejsze niż 10 zł.

Chętnych do dawania napiwków nie brakuje



Trójmiejscy pracownicy branży urodowej przyznają, że choć nie wszyscy napiwki zostawiają, to jednak zdecydowana większość klientów okazuje im wdzięczność właśnie w ten sposób.

- Stałe klientki nie mają problemu z zostawieniem napiwku - wiedzą, że i tak do mnie kiedyś wrócą i wolą zostać dobrze zapamiętane - śmieje się Marcin, stylista fryzur z 10-letnim stażem. - Wielu moich klientów daje napiwki też moim stażystom, którzy podają im napoje, myją i masują głowę, czy asystują mi podczas strzyżenia. Myślę, że jest to bardzo miły gest i dla nas dodatkowa zachęta do jeszcze lepszego wykonywania swoich obowiązków.
- Z reguły płacę kartą, ale wybierając się do fryzjera, kosmetyczki czy manicurzystki zawsze jestem przygotowana na wręczenie napiwku gotówką. Takie wizyty długo trwają, poznajemy się podczas nich bardzo dobrze i po prostu chcę sprawić przyjemność ludziom, których lubię - mówi Anna, dietetyk.
Nie masz planów na Sylwestra? Poszukaj inspiracji w naszym specjalnym serwisie


Jak wysoki zostawić napiwek?



Jak zostało wspomniane, wręczanie napiwków nie jest obligatoryjne, więc nie ma sztywnych stawek. Pracownicy branży urodowej przyznają jednak, że klienci stosują tu zasadę taką samą, jak w gastronomii - 10 proc. od ceny usługi.

- Mam tu na myśli samą usługę, a więc jeśli przy okazji wizyty u stylisty fryzur zaopatrujemy się też w specjalistyczne kosmetyki, możemy zostawić 10 proc. od ceny np. strzyżenia, a nie całego rachunku, jaki zostanie nam wystawiony - mówi Marcin.
Klienci starają się jednak nie schodzić z pewnego pułapu.

- W mojej opinii niezręcznie jest zostawić mniej niż 10 zł napiwku, nawet w przypadku bardzo drobnej usługi, dlatego właśnie 10 zł to moje minimum. Zwykle jednak jest to wspomniane 10 proc., zakładając, że rachunek opiewa na kwotę wyższą niż 100 zł - dodaje Anna.

Opinie (164) 3 zablokowane

  • nie daję. zazwyczaj fryzjerzy mają pensję od głowy plus najniższa pensja więc w zapalcie za usługe jest juz mój napiwek. (4)

    • 154 20

    • Wiem , Ty wiesz ile zarabiam i nie dlatego nie dajesz.Nie chcę od Ciebie żadnego napiwku.

      • 2 3

    • Jeśli to nie jednoosobowa firma to daje. (2)

      Jak to jakiś salon typu prestiż srestisz trendy Brendy barbet frarber to znaczy że obsługa dyga za minimalną krajową na jakiegoś wielkiego "pana". Kasowane jest 50 Ziko a dziewczyny dostają po łasce 11 zł na godzinę przy słuchaniu że jak się nie podoba to Janusz będzie mieć na ich miejsce 10 mitycznych bezrobotnych

      • 20 9

      • Takie bajki to można było opowiadać 10 lat temu. Pracownik za 11zł hahaha, dobre sobie. Może gdzieś na zabitej wsi w spożywczym.

        • 5 3

      • to niech trzech z nich założy spółkę

        niech wynajmą pomieszczenie i strzygą. Zakład fryzjerski, to nie jest wielki nakład.

        • 24 9

  • On

    Frajerzy i kosmetyczki

    • 2 0

  • Ostatnio kupiłem maszynkę Jaguar w dobrej cenie i żona mi obcina włosy na głowie

    dziecku zresztą też.
    I tym oto sposobem mamy co roku kilka stów w kieszeni i nie zastanawiamy się czy zostawiać napiwki.

    • 3 0

  • ..............Z doświadczenia ......... (6)

    Co wy możecie wiedzieć o takich usługach mili państwo.

    Zamiencie się z nimi .. a dopiero zobaczycie jak to wyglada.

    Napiwek ... ,to zależy .., BA zależy od wykonanej usługi. Jeśli jest dobrze zrobiona i zadowalająca - zawsze można napiwek zostawić. Fryzjer jak i kosmetyczka wiedza ze fach w100% został osiągnięty i w pewien sposób na koniec doceniony...- napiwkiem.
    Gozej jak nie zostawimy . To albo nie mieliśmy przy sobie grosza albo ze sknerowsca . Każdy człowiek z nas by chciał za swoją robotę” być docenionym” a jednocześnie o „ nim” mówiono ( drogą pantoflową) . (...)
    Pamietajmy , tam gdzie jest dobrze wykonana praca - dobrze o nas świadczy .
    Napiwki ,sama przyjemność dla obu stron..

    W innym przypadku ..,jak właściciel salonu zarządza napiwkami . ( inny przypadek zabiera w swoją kieszeń) .

    Do stanów to my jeszcze daleko mamy .
    Z polskich usług ,korzystają nie tylko Polacy ...Dlaczego ? Tania siła robocza..
    Taka prawda.

    • 6 45

    • Piszesz „gożej”..... poważnie?!!! Ahhaahhahaha

      Hahahahaha

      • 0 0

    • skończ to rzewne "rzemieślnicze" pitolenie (2)

      za komuny ludzie dawali, bo też ceny usług były regulowane. Niby dlaczego za to, że prawidłowo i sumiennie wykonujesz swoją pracę, za którą jest umówiona zapłata, masz się domagać nieopodatkowanej zapomogi? Do mamy idź na pierogi!
      Najbardziej o napiwki wołają ci, co by chcieli zepchnąć swoich podwykonawców na taki system wynagradzania i jeszcze własny ryj w tym umoczyć!

      • 19 4

      • Kelnereczko.. (1)

        Mam nadzieje ze tobie fryzjer upierdzieli na łyso łepek .., a ryj - jak napisałaś - umoczy tobie przy myjce.

        • 1 16

        • Napiwki są dobrowolne. I to, ze kogoś nie stać, by szarpnąć się na 5 cz 10 zł nie oznacza, by obsługiwać się w jakiejś mysiej dziurze. Przychodzą klientki, które nic nie zostawiają, a wszyscy je lubią i jest git. Doceniają jakoś obsługując się w danym miejscu i płacąc cenę z cennika. Zostawiają kasę tu, a nie gdzie indziej i to też miłe.

          • 7 0

    • ..Hm..dodam w obronie minusów.. (1)

      Fakt- ceny są spore a dlatego ze nas jest dużo - konkurencja. Druga sprawa fryzjerzy jak i kosmetyka kąbinuja z cenami.. Nigdy nie wyjdziesz z cena ,jaka tobie przysługuje. Dlatego warto mówić co było wcześniej a co będzie dalej robione - czyli dbanie.. Najgorsze to ściemnianie a tego nie lubimy..

      • 3 10

      • Napiszcie czego nie lubicie ... być może rzemieślnicy czytają wasze komentarze ...

        • 1 4

  • Urodowe, modowe - paskudnie brzmią te przymiotniki (1)

    Stylista fryzur, studio fryzur. Zapewne już są w Polsce prywatne szkoły wyższe kształcące przyszłych licencjatów na kierunku "Kreowanie uczesań".

    • 104 5

    • Hahaha dobre!

      Hair Creator

      • 7 0

  • moja żona jest fryzjerką, każdego ostatniego dostaje ode mnie 1500 'napiwku' za jedno strzyżenie (3)

    czasami od klientów dostaje piątkę, dychę, ale tylko od facetów +50,
    od kobiet jeszcze się nie zdarzyło

    • 3 7

    • (2)

      Dam poradę twojej żonie zeby na bogatszego męża obecnego zmieniła bo ma pewnie wiecej napiwków jak od meża wypłaty

      • 2 1

      • to nie wypłata, tylko tip. (1)

        z wypłaty opłacam wszystko, tankuję, kupuję żarcie, coś dla młodych i odkładam na nowy samochód a z żony pensji odkładamy na drugi dla niej. jeszcze pół roku.

        • 2 2

        • Ale z Ciebie frajer

          • 2 1

  • Leasing za auto

    Kiedys fryzjerka w ramach "umilenia" czasu podczas strzyzenia opowiadala mi o swoim nowym samochodzie w leasing i ratach jakie to musi za niego biedna placic. Za usluge mialem zaplacic 25 to dalem 50 (bo nie mialem drobniej) i niestety musialem dopominac sie reszty. Na odchodnego powiedzialem, ze nie jestem chetny aby splacac jej auto to wszystko obrocila w taki niby zart :p

    • 3 1

  • Żeby jeszcze było za co... W Gdańsku nie ma dobrych fryzjerów i kropka. Za każdym razem się o tym przekonuję. Najpierw zapraszam do szkoły, a potem łapy po napiwki wyciągać.

    • 4 1

  • Ja u fryzjera daję 5, chyba że idę do salonu w którym obsługuja mnie 3 osoby- fryzura jedna, mycie druga a trzecia kasuje- wtedy nikomu nie daje bo komu mam byc wdzięczna. Daje tez kurierowi a sądząc po ich zaskoczeniu, mało kto im daje

    • 4 1

  • stylista fryzur

    Większość tych stylistów nie ma pojęcia o fryzjerstwie a wykonują pracę. Raz się uda a raz nie.Usługa jest tak droga że na na piwek już brakuje .Nasze zarobki nie są tak duże w porównaniu do innych krajów .

    • 13 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane