• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co łączy rzeźnika, programistę i spawacza? To fachowcy, których brakuje w Trójmieście

Agnieszka Śladkowska
22 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Rzeźnik to jeden z deficytowych zawodów w Trójmieście, jednak zainteresowanie nim wzrasta, szczególnie wśród osób, które chcą się przekwalifikować. Rzeźnik to jeden z deficytowych zawodów w Trójmieście, jednak zainteresowanie nim wzrasta, szczególnie wśród osób, które chcą się przekwalifikować.

Kogo brakuje na trójmiejskim rynku pracy? Przede wszystkim fachowców z konkretnymi umiejętnościami. Przepytaliśmy firmy zajmujące się rekrutacją i okazało się, że są zawody, w których to pracownik może dyktować warunki.



Bierzesz pod uwagę przekwalifikowanie się na rzeźnika, stolarza lub spawacza w razie problemów ze znalezieniem pracy?

Po rozmowach z firmami, których zadaniem jest rekrutowanie pracowników na terenie Trójmiasta, jasno wynika, że na rynku brakuje fachowców m.in. rzeźników, spawaczy i pracowników z działu IT.

- W Gdańsku istniały kiedyś ogromne zakłady mięsne, które upadły w latach 90. ubiegłego wieku. Pracowało tam wielu gdańszczan. Zastanawia mnie gdzie się wszyscy podziali. Co prawda minęło od tamtego czasu ponad 20 lat, ale nie znalazłem żadnej osoby, która miała doświadczenie zdobyte w gdańskich zakładach mięsnych, a to właśnie rekrutacja rzeźników przysparza najwięcej problemów - mówi nam Tomasz Malona, specjalista ds. rekrutacji z Gi Group Sp z o.o. Nie tylko duże zakłady mięsne szukają rzeźników, pracę w mięsnej branży można znaleźć np. w wielkopowierzchniowych sklepach.

Gdzie jeszcze zauważalny jest rynek, na którym to pracownicy dyktują warunki? - Z rynkiem pracownika mamy nadal do czynienia w IT, szczególnie na stanowiskach programista Java i C++, największym problemem przy tych stanowiskach jest bariera finansowa. Pracownicy z branży IT mają często roszczeniową postawę - mówi Agnieszka Morawska, unit manager w Start People Sp. z o. o. - O brakach kadrowych w Trójmieście możemy mówić także przy programistach i operatorach CNC.

Podobny problem z brakiem specjalistów mają zakłady stoczniowe. Jednak tutaj ciągle brakuje chętnych do nauki zawodu. Stoczniowcy po upadku Stoczni Gdynia rozjechali się w ekspresowym tempie, po zagranicznych rynkach - głównie norweskim. Dlaczego nie wracają?

- Ponieważ mają bardziej satysfakcjonujące warunki finansowe niż te, które może im zaoferować branża w kraju -mówi Aleksandra Bors, konsultant ds. rekrutacji Jobhouse, która prowadzi rekrutację na spawaczy i ślusarzy w Trójmieście.

Z powodu braku kadry do pracy w trójmiejskich zakładach stoczniowych zatrudnia się obcokrajowców. - Z konieczności, poprzez firmy współpracujące, zatrudniamy pracowników z Ukrainy i Korei. Rozważamy także sprowadzenie spawaczy z Wietnamu - mówi Zdzisław Bahyrycz, pełnomocnik zarządu stoczni Crist SA.

Kogo w branży stoczniowej pracodawcy zatrudnią od ręki? - Monterów okrętowych, monterów rurociągów okrętowych, spawaczy stali wysokostopowych i spawaczy rurociągów okrętowych w pozycji wymuszonej - wylicza Zdzisław Bahyrycz.

Czy na rynku pożądani są tylko pracownicy z konkretnym deficytowym zawodem lub rzadkimi kwalifikacjami? Niekoniecznie. Zakłady produkcyjne, terminale, magazyny w Trójmieście i jego okolicach, poszukują niewykwalifikowanych pracowników. Jednak proponowane wynagrodzenie w dużej mierze nie zadowala kandydatów, podobnie jak terminowa umowa i często brak szans na stałą pracę.

Dwa razy do roku swój raport przygotowuje także Powiatowy Urząd Pracy w Gdańsku - "Wykaz zawodów deficytowych i nadwyżkowych na lokalnym rynku pracy". Za miesiąc poznamy dane z drugiego półrocza 2011 r. Na razie możemy posiłkować się danymi, które dotyczyły pierwszych sześciu miesięcy tamtego roku. Kogo według raportu brakuje na trójmiejskim rynku?

- W ubiegłym roku obserwowane było wysokie zapotrzebowanie na pracowników sektora budowlanego, przemysłowego i stoczniowego. Do zawodów deficytowych należał: zbrojarz, piaskarz, spawacz metodą MIG, asystent prawny, nauczyciel w placówkach pozaszkolnych, sprzedawca w branży mięsnej, sprzedawca na telefon i blacharz izolacji przemysłowych - przywołuje wyniki raportu Łukasz Iwaszkiewicz, rzecznik prasowy Powiatowego Urzędu Pracy w Gdańsku.

Wymienione zawody, to te, w których liczba ofert przewyższa bezrobotnych z kierunkowym wykształceniem lub doświadczeniem. Według raportu przeprowadzonego przez PUP w Gdańsku w najbliższym czasie nie możemy się spodziewać rewolucji na rynku pracy. Dlaczego?

- Bowiem wciąż relatywnie dużą popularnością wśród młodych gdańszczan cieszą się licea ogólnokształcące, a także studia w kierunkach humanistycznych, ekonomicznych i społecznych. Mniejsze zainteresowanie jest natomiast obserwowane nauką w szkołach zawodowych oraz na uczelniach technicznych, a więc w miejscach, które kształcą najbardziej poszukiwane na rynku pracy kadry - podsumowuje Łukasz Iwaszkiewicz.

Pewnie łatwiej byłoby przystosować się do zmieniającego rynku pracy, gdyby były przygotowywane prognozy zawodów, którymi młodzi ludzie, wybierający swoją drogę kształcenia, mogliby się wspierać.

Na zapotrzebowanie rynku coraz częściej odpowiadają osoby, które pierwsza pracę dawano maja za sobą. W odpowiedzi na brak wyszkolonych pracowników w rzemiośle i zainteresowanie firm rekrutujących coraz więcej osób interesuje się ofertą Pomorskiej Izby Rzemieślniczej Małych i Średnich Przedsiębiorstw.

- W tym roku zainteresowanie egzaminami czeladniczymi i mistrzowskimi wzrosło o co najmniej 1/3. To wszystko za sprawą ratowania polskiego rzemiosła. Ludzie widzą znowu sens w przyuczaniu do konkretnego zawodu. Największym zainteresowaniem cieszą się takie zawody jak mechanik pojazdów samochodowych, fryzjer i stolarz - mówi Barbara Oleksiak, koordynator ds. oświaty zawodowej i szkoleń PIRMiŚP.

Nauką konkretnego rzemiosła zainteresowana jest nie tylko młodzież, ale też dorosłe osoby, które z powodu trudności na rynku pracy postanowiły się przekwalifikować. Dzięki nauce konkretnego zawodu mają szansę zwiększyć swoją atrakcyjność i dopasować się do wymagań potencjalnych pracodawców. Najważniejsze jest wyczucie, trzeba na czas zauważyć, w którym z zawodów jest deficyt pracowników. Tak właśnie stało się z zawodem rzeźnika i wędliniarza.

- W ostatnim czasie bardzo dużym zainteresowaniem cieszy się zawód rzeźnika i wędliniarza. Jest to dla nas już naprawdę zabawne, kiedy co chwilę dzwonią ludzie z pytaniem, czy jesteśmy ich w stanie przyjąć na nauki. Nie są to ludzie młodzi, tylko właśnie dojrzałe osoby, które szukają szansy na przekwalifikowanie się - mówi Barbara Oleksiak.

Skąd się biorą deficytowe zawody? Niektóre w naturalny sposób odchodzą w niepamięć by przypomnieć o sobie po latach, kiedy już brakuje wyszkolonej kadry. Inne przemijają wraz z modą choć nadal jest na nie popyt na rynku. Kolejne wymagają wysokich kompetencji i rzadkich predyspozycji. W Trójmieście nie ma już zapotrzebowania na guzikarza czy kowala, ale zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja np. z szewcem czy stolarzem.

Zagraniczna moda, która kilkanaście lat temu dotarła również do Polski spowodowała zmniejszenie ilości wypuszczanych na rynek fachowców z zawodem "w garści". Skupienie się na liceach ogólnokształcących i duży nacisk na studiowanie były widoczne w ilości zdających egzaminy czeladnicze i mistrzowskie. Jednak duże zainteresowanie ze strony firm pośredniczących w zatrudnieniu i coraz lepsze wynagrodzenia rzemieślników sprawiają, że sytuacja może wrócić do tej sprzed lat, kiedy nie trudno było znaleźć szewca, szwaczkę czy stolarza.

A kogo może nam zabraknąć w najbliższej przyszłości? - Najmniejszym zainteresowaniem cieszy się zawód piekarza, głównie dlatego, że to praca, którą wykonuje się w nocy. Może się okazać, że niedługo na rynku brak piekarzy będzie boleśnie odczuwalny - przyznaje Barbara Oleksiak.

Miejsca

Opinie (100) 2 zablokowane

  • Kolejne zdjecie zachodniego sklepu z wedlinami !!!

    Tam one czesta tak wygladaja ale niezarabiaja takich głodowych stawek wiec moga byc usmiechcnieci !!Tak unas moze i bedzie za 20 lat nie wczesniej i napewno nie za PO.Czy jakiej kolwiek inych politycznych pasorzytów.

    • 18 3

  • Ździchu,

    Ździchu,Ździchu....!!!!!

    • 3 4

  • Wcale się nie dziwię że Polacy, którzy pracowali 20 lat w stoczni wyjechali do Norwegii. Proszę sobie porównać poziom życia i miesięczne zarobki w obydwu krajach.

    • 24 0

  • Ciekawe, że są to zawody, których nie wykonują kobiety. (2)

    Może z wyjątkiem programisty, ale tutaj też przeważają panowie.

    • 16 0

    • bo baby (1)

      bo baby to sa potrzebne do rodzenia dzieci, a nie do spawania statkow, zrozumcie to wkoncu. za 30 lat wszystkie zawody beda deficytowe, bo beda sami emeryci. btw. biznes przyszlosci - domy starców

      • 16 4

      • i to jest myśl

        ja już zbieram doświadczenie w podcieraniu odbytu starcom w Niemczech
        za kilkanaście lat otworzę swój dom i będę zbijał kokosy

        • 2 1

  • Na piekarza to są wymagania !

    Jeśli chodzi o zawód piekarza wcale się nie dziwię, że jest mało chętnych gdyż na początku maja w UP widziałem ogłoszenie, że potrzebują piekarza ale wymagany był staż pracy 6 lat. Czasami pracodawcy wymyślają takie wymagania a proponują warunki niczym śmiechu warte. Wcale się nie dziwię że jest takie bezrobocie lub sporo osób wyjeżdża.

    • 11 0

  • Zarabiam w Niemczech 20.000 zl jako programista C++ (8)

    Jak mnie pani specjalistka od rekrutacji zdola przekonac, bym wrocil pracowac za 6 czy 10 tys?

    • 25 0

    • (3)

      to pracuj i bądź zadowolony, tylko patrz czy przypadkiem problemy ekonomiczne Hiszpani i Francji, nie dotkną rykoszetem Niemciec po pomocy Grecji...

      • 2 15

      • (2)

        predzej Polska zbankrutuje niz Niemcy kolego....

        • 15 0

        • (1)

          zbytnia pewność siebie, gubi nawet najtęższe umysły..., kolego...

          • 0 6

          • zawsze możesz walczyć z faktami jeśli wydają ci się zbyt "pewne"

            bo co innego zbytnia pewność a co innego to, że czarne jest czarne a nie białe

            • 2 0

    • (2)

      gdyby było tak swietnie to nie czytałbys tego artykułu to raz. A dwa...5000 euro (minus podatki) minus duzo wiekszy koszt mieszkania i usług - szczerze mówiac nawet chwile bym sie nie zastanawiał tylko brał 10 000 zł i nas. Ale skoro piszesz czysto teoretycznie :P
      P.S.
      programistów to zatrudnia się w Indiach i Chinach, teraz liczą sie ludzie od zarządzania IT, a nie wyrobnicy

      • 0 6

      • Zaraz Ci zylka pierdzaca pojdzie.

        • 1 1

      • Tak, a u nas to 10 000 plus podatki pewnie płacą... hi, hi ;)

        • 2 0

    • Cos chyba, a raczej na pewno

      przesadziles. Programistow jest w tej chwili tak duzo ze agencje nie moga sobie poradzic z naplywem CV. A w zwiazku z tym zaden przecietny programista nie zarabia 7000 dolarow miesiecznie. Owszem na Senior pozycjach tak ale nie od razu na wstepie. Dzis pracodawcy przedewszystkim licza pieniadze a potem kwalifikacje. Mozesz ludziom w Polsce takie nonsensy pisac ale za granica jak przebywasz dluzej i nie szukasz pracy przy strzyzeniu owiec czy zbieraniu tulipanow tylko jakiejs z dyplomem wyzszej uczelni to szybko rozeznac sie mozna ile placa.

      • 1 0

  • Może zamiast oczekwiać wszem i wobec, na wszystkie stanowiska
    od magazyniera do managera, listów motywacyjnych,
    mając CV przez ekranem monitora, czy na biurku, zaproście
    osobę poszukującą na rozmowę, a jeśli zauważycie "błysk w oku"
    lub zorientujecie się podczas rozmowy,że osoba zaproszona ma chęci i/lub wiedzę,
    dajcie mu Q-szansę. Chyba, że nie potraficie rekrutować,
    to Wasza Państwo wina, nie kandydatów..

    • 18 0

  • Roszczeniowa postawa...

    ...działa też w drugą stronę. To roszczenia darmowej siły roboczej (bez względu na kompetencje, aby tylko nie płacić). Sytuacji tej nie pomaga nadmierne opodatkowanie i "przyjazność" systemu fiskalnego.

    • 22 0

  • Ktoś wie gdzie szukają tych specjalistów IT? (2)

    Szczególnie Java / PHP-MYSQL-HTML-CSS. Jeśli ktoś wie, które firmy szukają pracowników to proszę o kontakt na maila: 2qt2bns@wp.pl

    • 2 2

    • ogloszenie na programistę:

      h t t p : //w w w.pracuj.pl/praca/programista-java-gdansk,oferta,2496241 - tylko usun na poczatku spacje

      • 0 0

    • kolejne

      h t t p: //w w w .pracuj.pl/praca/programista-java-ee-gdansk,oferta,2500116

      • 0 0

  • Czy brakuje chleba w Gdansku .

    Piekarzy, to chyba nie brakuje bo pieczywo mozna wrzucic do opiekacza... Stolarzy to chyba nie brakuje bo na czarnym rynku pracy to wszyscy stolarze i majstruja za pare grosikow nie robmy sztucznego zapotrzebowania na pracownikow bez ktorych morzna sie obejsc a autentycznym pracownikom zaniza siie place i odbiera sie chleb. Piekarzem ,stolarzem kazdy byc moze troche lepiej lub gorzej/slowa slynnej piosenki./

    • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane