• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Angielskie nazwy stanowisk. Sztuczny prestiż czy korporacyjna konieczność?

Aleksandra Wrona
7 lutego 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
W przypadku stosowania w Polsce nazwy w języku obcym z zasady powinno być wykazane, iż taka nazwa nie posiada swojego odpowiednika w języku polskim. W przypadku stosowania w Polsce nazwy w języku obcym z zasady powinno być wykazane, iż taka nazwa nie posiada swojego odpowiednika w języku polskim.

Area Sales Manager, Human Resource Manager, Key Account Manager - w ogłoszeniach o pracę aż roi się od anglojęzycznych nazw stanowisk. Dla osób nieobeznanych w korporacyjnych realiach mogą stanowić one problem. Co leży w zakresie obowiązków poszczególnych stanowisk i dlaczego nie da się tego napisać po polsku?



Czy twoje stanowisko pracy ma polską nazwę?

- Obcojęzyczne nazwy stanowisk pracy pojawiły się na polskim rynku wraz z pojawieniem się w naszym kraju zagranicznych korporacji, które dążą do ujednolicenia swoich struktur. Z tego powodu dla amerykańskiego CEO czy Key Account Managera dla uproszczenia komunikacji i zarządzania zachowuje się nomenklaturę korporacyjną firmy matki. Musimy pamiętać, że na początku w wielu przypadkach polskimi oddziałami firm zarządzali managerowie z zagranicznych oddziałów lub z centrali, więc to rozwiązanie było bardzo pomocne. Amerykanin czy Brytyjczyk nie byłby w stanie powtórzyć i zapamiętać stanowiska "kierownika do spraw kluczowych klientów" - tłumaczy Michał Podulski, członek zarządu, Toolip HR.
W takim razie może w ogłoszeniach, wizytówkach czy mailach warto byłoby stosować podwójną nomenklaturę?

- Ogłoszenia o pracę w korporacjach często są mylące - przyznaje Dawid, który niedawno szukał pracy. - Patrząc na nazwę stanowiska wydaje mi się, że nie mam tam czego szukać, ale kiedy czytam zakres obowiązków okazuje się, że jestem dobrym kandydatem. Tak samo w drugą stronę, nie raz zdarzyło mi się znaleźć coś pozornie dla mnie, ale okazywało się to być zupełnie innym stanowiskiem. Może młodzi ludzie nie mają z tym problemów, ale dla mnie wciąż sprzedawca to sprzedawca, dyrektor to dyrektor, a księgowy to księgowy. Żyjemy w czasach, kiedy osobę sprzątającą tytułuje się "konserwatorem powierzchni płaskich" i to najlepiej po angielsku!
Czytaj też: Jak nauczyć się angielskiego? Od czego zacząć naukę angielskiego?

O ile w korporacjach posiadających międzynarodową strukturę stosowanie języka angielskiego wydaje się być usprawiedliwione, tak inne firmy próbują często w ten sposób sztucznie podnieść prestiż stanowiska. W ten sposób zamiast recepcjonisty, poszukiwany jest Guest Services Agent lub Guest Relations Manager, a zamiast kelnera czy kelnerki w ogłoszeniu znajdziemy Food and Beverage Operative.

- Nazwa stanowiska to tylko semantyka. W przypadku stosowania w Polsce nazwy w języku obcym z zasady powinno być wykazane, iż taka nazwa nie posiada swojego odpowiednika w języku polskim. Z drugiej strony pracodawca może nazwać dane stanowisko tak, jak uważa za słuszne - mówi Maria Szykuła -Bujalska, specjalista ds. rekrutacji i sprzedaży, Jobhouse.
Przeciwnicy anglojęzycznej nomenklatury twierdzą, że może stanowić ona pole do nadużyć. Jak bowiem sprawdzić, czym różnią się obowiązki osoby z przedrostkiem "Junior" a "Senior" na tym samym stanowisku? A przecież pensja w obu tych przypadkach zazwyczaj się różni. Problemem może być też likwidowanie jednego stanowiska, a w zamian tworzenie nowego o innej nazwie, lecz o podobnych obowiązkach. Podobna sytuacja spotkała jedną z naszych czytelniczek po powrocie z urlopu macierzyńskiego.

- Co do obowiązków wynikających z danego stanowiska to pracodawca ma prawo do łączenia obowiązków. W sytuacji gdy w umowie obowiązki pracownika są określone w bardzo ogólny sposób, to niełatwo jest wskazać jednoznaczną granicę. Dlatego warto zwracać uwagę na wszystkie drobiazgi podczas podpisywania umowy. "Diabeł tkwi w szczegółach" - radzi Maria Szykuła-Bujalska, Jobhouse.
Powodów, dla których pracodawcy decydują się wprowadzić angielską strukturę firmy jest jednak więcej.

- Z biegiem czasu wielu polskich pracowników korporacji decydowało się na otwarcie własnych firm i wtedy łatwiej było im skopiować dobrze znaną sobie strukturę i dostosować ją do własnych potrzeb. Następna sprawa to globalizacja. Firmy z Polski prowadzą swój biznes nie tylko nad Wisłą, ale też w wielu krajach Europy i świata, dlatego stosują angielskie nazwy stanowisk, bo jest to uniwersalny język biznesu. To znacznie ułatwia komunikację - mówi Michał Podulski, Toolip HR.
Wygląda na to, że na zmianę nawyków pracodawców nie ma co liczyć, dlatego może przydać się mała ściąga najczęściej używanych anglojęzycznych nazw stanowisk:

  • Chief Executive Officer (CEO) - prezes
  • General Director - dyrektor generalny
  • Area Sales Manager - kierownik obszaru sprzedaży
  • Regional/District/Field Sales Manager - regionalny dyrektor/kierownik sprzedaży
  • Sales Engineer - przedstawiciel handlowy branży technicznej/inżynier sprzedaży
  • Sales Representative - przedstawiciel handlowy
  • Marketing Director - dyrektor ds. marketingu na poziomie zarządu
  • Marketing Manager - kierownik działu marketingu
  • Art Director - kierownik/dyrektor artystyczny
  • Product Manager - specjalista odpowiedzialny za marketing produktu lub grupy produktów
  • Marketing Assistant - pracownik działu marketingu
  • Accountant - księgowy
  • Chief Accountant - główny księgowy
  • Tax Specialist - specjalista ds. podatkowych
  • Human Resource Director - dyrektor personalny na poziomie zarządu
  • Human Resource Manager (HRM) - kierownik działu kadr
  • Human Resource Specialist - specjalista ds. personalnych
  • Salary Specialist - specjalista ds. wynagrodzeń
  • Data Base Administrator (DBA) - administrator baz danych
  • IT Consultant - informatyk-konsultant
  • Network Administrator - administrator sieci
  • System Administrator - administrator systemu
  • Technical Support - serwisant sprzętu komputerowego
  • Cleaning Staff - osoba do sprzątania
  • Customer Service Manager (CSM) - kierownik ds. obsługi klienta
  • Key Account Manager (KAM) - specjalista/kierownik ds. kluczowych klientów
  • Merchandiser - organizator ekspozycji towaru

Miejsca

Opinie (153) 3 zablokowane

  • Polska firma, Bank w którym pracuje. (2)

    Nazwy stanowisk w ostatnim czasie zaczęły ulegać zmianą. Widać kadra kierownicza popadła w głupotę lub do stołka dostał się nic sobą i swoją wiedzą nie reprezentujący nowy członek. Braki maskuje nowymi nazwami oddajacymi zakres niekompetencji. Tym sposobem można zostać Specjalistą do spraw castomer experianc. Nie ma to jak spójna nazwa stanowiska...

    • 6 0

    • ulegnij zmianą

      Jesteś przeciw angielskim nazwom, a ojczystym językiem nawet nie potrafisz się posługiwać poprawnie. Wstyd.

      • 2 1

    • "Widać kadra kierownicza popadła w głupotę lub do stołka dostał się nic sobą i swoją wiedzą nie reprezentujący nowy członek." - raczej to drugie. Menedżerowie różnych szczebli uciekający z wielkich korpo do mniejszych firm to plaga w ostatnich latach. Niestety potrafią swoimi metodami zniszczyć najfajniejszą firmę.

      • 1 0

  • Bo przez lata była polityka wstydu .....

    Pedagogika wstydu przyniosła efekt .....teraz zaczyna się tendencja odwracać i dumni POLACY szczycą się swoją narodowością .

    • 1 1

  • (7)

    zawiść i ból du*y aż kipi :) a większość nawet nie miała okazji w takim miejscu pracować. w biurowcach są i korpo i firmy daleko od tego odbiegające, ale przecież januszki wiedzą lepiej :) życzę Wam ludzie żebyście trochę wyluzowali, bo umrzecie na nadciśnienie.

    • 42 86

    • Idealny korposzczur, bez ambicji, bez własnego zdania, wrzuca uśmieszki, by poczuć się lepiej, choć w środku smutny, rzuca jakimiś tekstami głupimi (takimi samymi, jak większość jego znajomych), a tak naprawdę może go zastąpić dosłownie każdy. Zresztą pewnie ktoś zastąpi i będzie mógł się wyluzować w domu i pielęgnować swoje uczucie wyższości oparte o wrzucanie innym, jak to mają gorzej i pewnie mu zazdroszczą, bo niby mówienie o innych, a tak naprawdę o sobie.

      • 1 2

    • (4)

      powód jest prosty : A) często w takich miejscach do pracy przyjmuje się obcokrajowców B) osoby tego pokroju znają na wysokim poziomie angielski. więc to nie powinien być dla nikogo problem

      • 11 17

      • i jakim plusem są obcokrajowcy? (1)

        • 6 3

        • a jakiego szukasz? ktoś tu pisał coś o plusach?

          • 2 1

      • Angielski w korpo jest jak esperanto biznesu.

        • 1 2

      • sam sobie odpowiadasz leming :)

        • 8 10

    • pracowałem i mogę potwierdzić - im bardziej zangielszczona i zobudowana nazwa stanowiska

      z tym większym głupkiem ma się do czynienia...

      • 19 6

  • (4)

    Przeciętny pracownik małej firmy jest lepszy od pracownika korporacji. Korporacje zatrudniają głównie ludzi przez polecenie a co z tym idzie bez odpowiedniej selekcji.
    Mniejszy przedsiębiorca przywiązuje bardziej uwagę do fachowości bo nie stać go na słabego pracownika bez odpowiedniej selekcji.

    • 6 5

    • Mówisz o Zenex-budzie czy Zyga-luxie?!

      • 1 0

    • ja pracuje w korporacji i nie wiem co to znaczy dostac prace po znajomosci, ale moze dla \swoich ludzi\ daja wieksza kase_

      • 0 1

    • "Korporacje zatrudniają głównie ludzi przez polecenie"

      Trudno sobie wyobrazić coś równie nieprawdziwego :) Korporacje korzystają zazwyczaj ze standardowych procesów rekrutacyjnych, które na niektórych stanowiskach mogą się wydać wręcz absurdalnie drobiazgowe i nieadekwatnie czasochłonne.

      • 2 0

    • Ogólnik Ogólnikiem pogania

      Żadnej firmy nie stać na marnych specjalistów. Problemem jest raczej fakt czy ma możliwość i duży wybór pracowników. Obecnie firmy mają coraz mniejszy wybór.
      Co do małych firm zatrudniają pracowników szukających stabilizacji, ale zarazem bez większych aspiracji. Duże za to szukają także pracowników szukających stabilizacji, ale dostają pracowników z dużymi aspiracjami, przez co oni nie koniecznie szukają stabilizacji i stąd często się zmieniają.

      • 2 0

  • Powód jest prosty to wszystko jest zapleczem wielkich firm przeniesionych bieda krajów bo unas jest jeszcze taniej! (9)

    U nas nie brakuje lemingów co by całkiem ojczysty język zastąpili angielskim.Polska jest dzikim krajem ,a Polacy obecnie Chińczykami europy.Niema ustawy o ochronie języka jak w innych krajach zachodnich,a przepisy które są nikt nie egzekwuje!W restauracjach barach juz nie serwuje sie obiadów i śniadań czy kolacji tylko ich angielskie nazwy. Nawet imprezy czy spotkania mają nazwy angielskie.
    Polskie nazwy są uznawane za wieśniackie ,a zachodnimi sie dowartościowują! Tu nie chodzi tylko o stanowiska pracy ale cała rzeczywistość wokoło.

    • 94 14

    • sugestywna opinia (1)

      Trochę się Pan rozpędził z określeniem "Chińczycy europy"....chcielibyśmy, jak ktoś słusznie już zauważył; ta cywilizacja trwa nieprzerwanie od ponad 2 tys. lat i obecnie jest globalnym graczem; A Polska? Przez pier*olonyc* targowiczan i niesprzyjające uwarunkowania (delikatne określenie dla Jałty na przykład) do niedawna byliśmy globalnym popychadłem chyba....o panującej radzieckiej zarazie nie wspomnę...dobrze, że powoli te postkomunistyczne larwy naturalnie wymierają..

      • 9 5

      • Właśnie rozmawiamy tutaj o zarazie która dotarła do Polski bynajmniej nie w tym celu aby Polacy byli podmiotem we własnym kraju o ile można będzie mówić o Polsce w kategoriach przyszłości.

        • 3 0

    • ... (1)

      Jestem obywatelem swiata... i zarabiam na statku tyle samo co inni..a nawet lepiej niż Ci ze wschodu.

      • 0 3

      • znam ja takich "obywateli świata" co szybko umierają bo nie mają szansy ani kasy na porządne leczenie

        • 3 2

    • Proszę zauważyć, że również Pan/i operuje nowomową

      Lemingi, bieda kraje, nawet imprezy mają nazwy angielskie (a impreza to z jakiego języka:-)

      • 8 0

    • (3)

      Co Ty czlowieku opowiadasz? Wszedzie na swiecie nazwy stanowisk, szczegolnie w koporacjach brzmia tak samo, zreszta mowa jest o tym w artykule. Mieszkam juz dlugo w Niemczech i moge Cie zapewnic, ze w wiekszosci korporacji tutaj stanowiska nazywaja sie tak samo, a nie po niemiecku. Tak samo nie chodzi sie tutaj na Mittagessen tylko na LUNCH itd. itp. Podejrzewam, ze nie wiesz zbyt wiele o tym jak wyglada zycie poza Polska.

      A swoja droga chcialbys zeby Polska byla "Chinami Europy". Nie wiem gdzie przespales ostatnia dekade, ale sporo sie zmienilo w temacie ekonomii i sily gospodarki na swiecie.

      • 17 7

      • dokładnie tak (2)

        ja od siebie dodam, że nikt nie mówi że idzie na lunch, tylko pyta czy idziemy jeść. Po prostu. Te wszystkie nazwy stanowisk są używane głównie w mailach, żeby wiedzieć kto jest kto w międzynarodowym zespole, a pracownicy między sobą zwracają się po imieniu. No może z wyjątkiem absolutnej, ścisłej "góry", ale tych to i tak nie widać bo przeważnie siedzą gdzieś za granicą a do Polski przylatują jak jest jakiś kontrakt do wygrania.

        • 3 5

        • Tak jak mówisz (1)

          Już to widzę jak mailuję z ludźmi z zespołów z Kanady, Rosji lub Niemiec...zgłupiałbym czytając podpisy i pewnie oni również gdybym dorzucił trochę: ęłóźąż :)

          • 0 2

          • nieno, akurat mailuje się sporo

            • 1 0

  • Bo jesteśmy skolonizowani? (3)

    Aby znaleźć pracę w Polsce potrzebne są co najmniej dwa języki i polski jakoś nie jest priorytetem
    Co drugie ogłoszenie anglojęzyczne a zakres obowiązków i nazwa co najmniej enigmatyczna
    Czy jak szef nazwie moje stanowisko "astronauta" a w obowiązkach wpisze latanie po kawę to będę kawo-podawaczem czy astronautą....?
    Kiedyś firmy podając anglojęzyczne nazwy stanowiska w taki sposób wabiły pracowników, bo kiedyś praca w korpo to było coś bo dobrze płacili.
    Dzisiaj praca w korpo często oznacza problemy z parkowaniem, zatrudnienie przez agencję pracy i zarobki sprzątaczki przy relatywnie wysokich wymaganiach rekrutacyjnych
    Dzisiaj ango języczne nazwy stanowiska bardziej odpychają niż przyciągają
    Zresztą jaki ma wpływ pracownik na nazwę swojego stanowiska?

    • 20 3

    • Kiedyś były czasy

      Dzisiaj nie ma czasów.

      • 0 0

    • W każdej firmie, tak samo w korpo, są stanowiska lepsze i gorsze (1)

      W podstawowych pracach masz 2000-3000, ale nie wymagają od Ciebie nie wiadomo czego - jesteś w stanie wykonywać swoją pracę po miesięcznym przeszkoleniu.

      Bardziej zaawansowane prace wymagają albo odpowiedniego doświadczenia albo specjalistycznych umiejętności, ale płace są też większe - 4000 czy 6000 na rękę nie jest niczym niezwykłym.

      Można więc zarobić, zależy co rozumiesz przez wysokie wymagania rekrutacyjne - jeśli te "wysokie wymagania" to obsługa excela, znajomość matematyki na poziomie gimnazjum i angielskiego na poziomie B2 to ciężko będzie Ci pomóc.

      • 2 1

      • Wysokie wymagania na proste stanowisko nie wymagające jak to ktoś określił to:
        -wymaganie wykszt. wyższego i to kierunkowego np. geografia
        -więcej niż rocznego stażu pracy, najlepiej w branży
        -znajomości dwóch języków obcych:jednego biegle, drugiego dobrze
        do tego dochodzi katalog otwarty: odporności na stres, dyspozycyjności, elastyczności, komunikatywności i tym podobne życzenia
        A na końcu okazuje się że to faktycznie jest robota głupiego np. wklepywanie danych do systemu i jakby stworzyć dobry program komputerowy SI to by to ogarną :D
        Ale po co , Polacy wyjdą taniej i można mieć wymagania

        • 3 0

  • Taczka TESTER w środowisku - 9 stopni !

    • 3 0

  • Koordynator - junior hr partner

    • 1 0

  • Sales assistant... Czyli sklepowa

    • 4 0

  • PRZECZYTAJCIE...

    to jest przeniesienie systemu korporacyjnego do kraju 3 swiata gdzie prawo i własciwa administracja nie istnieja...jest to dowolnosc funkcjonowania i dojenia pracownikow przez standarty pracy zabronione w krajach macierzystych!!!! sprawa doszła juz do pracowników ochrony...w skrócie polega na tym; Firma X bioraca dopłaty od Panstwa polskiego do osób niepełnosprawnych udaje ze nie jeast zakładem pracy chronionej...problem w tym ze firmy podpisuja umowy na zatrudnienie osób PEŁNOSPRAWNYCH a firmy ochroniarskie podkładaja pracowników niepełnosprawnych i dodatkowo podkładaja firme corke ktora z umowy spólki matki pobiera bez podatku ok 25proc wynagrodzenia pracownika(oczywiscie bez podatku),jest to karuzela z ktora nie radza sobie izby skarbowe i inspekcja pracy!!! Ten system doskonale funkconuje w prokuraturach i sadach...ja zostałem oszukany przy tak niskich zarobkach(jako pracownik ochrony) na sume ok 30tys (to jest prawda) przez 4,5roku pracy! Dodac nalezy dopLaty Panstwa,ulgi inwestycyjne i podatkowe oraz okradanie na refundacji leków - daje to pełny obraz KORPORACYJNEGO ZAKŁADU PRACY CHRONIONEJ(prawidłoey termin!)....tak funkcjonuje korporacyjny system w urzedach powołanych do scigania i karania przestepców...dzieje sie to pod nadzorem najlepszych kancelari prawniczych...Polska to raj dla złodzieji ...ludzie obudzcie sie...PECUNIA NON OLET!!!!

    • 8 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane