• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przyjechali za pracą, pokochali Trójmiasto

Agnieszka Śladkowska
16 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
  • Czy faktycznie osoby, które przyjeżdżają do Trójmiasta potrafią lepiej docenić jego wartość?
  • <b>Magdalena Bujanowska</b> kocha morze i statki, dlatego jej ulubionym miejscem jest Nabrzeże Francuskie. Gdynia jest jedynym miejscem, w którym chciałaby mieszkać.
  • Piotr Cwalina ceni Trójmiasto za ścieżki rowerowe i nadmorski klimat. Pogoda nie jest problemem, bo w porównaniu z Amsterdamem, w którym mieszkał wcześniej i tak wypadamy dużo lepiej.
  • <b>Marcin Faleńczyk</b> od 11 lat zajmuje się promocją Trójmiasta na spotkaniach z inwestorami i jak mówi największa siła tkwi w mówieniu jednym głosem. Inwestorzy nie chcą widzieć konfliktów między Gdańskiem a Gdynią.
  • <b>Suzann Nowicka</b> lubi Trójmiasto za wakacyjny styl życia, za to, że ludzie nie gonią za trendami i na ulicach mamy większą różnorodność.

Nie rozumieją wzajemnej niechęci gdynian i gdańszczan, bo Trójmiasto uwielbiają całe. Za to, że jest jednym, ale zróżnicowanym organizmem. Przyjechali za pracą i chcą zostać, bo nigdzie nie czuli się tak dobrze jak tu. Sprawdziliśmy, co podoba się przyjezdnym, czego im brakuje i jak postrzegają Trójmiasto ze swojej świeżej perspektywy.


Jak znalazłe(a)ś się w Trójmieście?


Tylko nieco ponad połowa gdańszczan urodziła się w Gdańsku i niespełna połowa gdynian w Gdyni. Nic dziwnego, że znalezienie osoby, która przyjechała do Trójmiasta z powodu pracy, na studia, czy za miłością nie stanowi żadnego problemu. Od kilku lat obserwuję ciekawe zjawisko. Przyjezdnych bardzo łatwo rozpoznać po dwóch rzeczach. Dobrze wypowiadają się o Gdyni i Gdańsku - nieważne gdzie mieszkają - i głośno mówią o tym, że Trójmiasto jest najlepszym miejscem do życia. Nie Gdańsk, Sopot czy Gdynia, bo dla przyjezdnych Trójmiasto jest jednym wspólnie działającym organizmem.

Czym Trójmiasto wygrywa z innymi miastami? Przyjezdni mieszkańcy wymieniają przede wszystkim pięć elementów.

Atmosfera = energia i relaks

Atmosfera miast wpływa na komfort życia. Świeże powietrze, wakacyjny klimat, bliskość przyrody i życzliwość ludzi to pierwsze wymieniane przez przyjezdnych atuty Trójmiasta.

Magda od trzech lat żyje w Trójmieście, wcześniej 11 mieszkała w Szczecinie. Na ostatnim roku studiów przyjechała na chwilę do Gdyni, wiedziała, że chce tu mieszkać i na pewno jeszcze wróci. Wróciła po 10 latach, kiedy skończyła z pływaniem. Pomyślała, że tylko Gdynia może zatrzymać ją na lądzie. Wszystko przypieczętowała oferta Unifeedera idealnie dopasowana do jej wykształcenia i pasji. Magda zajmuje się planowaniem załadunku dla statków kontenerowych, a statki i morze to to, co lubi najbardziej.

- Od początku miałam wrażenie, że ludzie w Gdyni są bardziej szczęśliwi i zadowoleni niż w Szczecinie. Zauważają to nawet osoby, które mnie odwiedzają. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie atmosfera w firmie, od kiedy tu pracuję nie miałam dnia, kiedy nie chciało mi się iść do pracy. Znajomi się śmieją, że jestem śledziem z wyboru, ale choć uwielbiam Gdynię i mam do niej szczególny sentyment, to jest dla mnie jedynie elementem całego Trójmiasta - opowiada Magda.
Suzann jest projektantką obuwia, z uwagi na wąską specjalizację szukała pracy w całej Polsce. Ostatecznie miała dwie opcje: Kraków albo Gdańsk. Padło na LPP w Gdańsku, w końcu zawsze chciała mieszkać nad morzem. Miała dwa tygodnie, żeby przeprowadzić się razem z mężem z Warszawy. W przeprowadzkach była wprawiona - do tej pory poza Warszawą mieszkała już w Radomiu, Łodzi i Kielcach.

- Przez pierwsze dwa miesiące czuliśmy się jak na wakacjach. Pewnie przez turystów, którzy wprowadzają taki klimat, i morze, które kojarzy się z urlopem. Niedaleko domu znaleźliśmy targ z produktami od rolników i miejsce, gdzie możemy kupić rybę z kutra. Przynajmniej raz w tygodniu jedziemy nad morze, żeby odpocząć. W Trójmieście dzięki bliskości przyrody łatwiej nam wyjść z domu po pracy - opowiada Suzann.
Piotr ostatnie sześć lat mieszkał w Amsterdamie, kiedy zdecydował o powrocie do Polski, brał pod uwagę tylko dwa miasta: Gdańsk i Warszawę, w której się wychował. Ostatecznie niecały rok temu przyciągnęła go oferta zarządzania działem w gdańskim oddziale State Street Bank.

- W Trójmieście ludzie są mniej spięci niż w Warszawie. Podobnie jest w Amsterdamie. Choć tam jest na pewno jeszcze większy balans między życiem zawodowym a prywatnym niż u nas. Trójmiasto jest idealnie zlokalizowane - możemy pojechać na plażę, zrobić piknik w parku, co w Holandii jest bardzo modne, wybrać się do lasu czy na Kaszuby - opowiada Piotr.
Marcin od 18 lat żyje w Trójmieście, w tym czasie mieszkał już w Gdańsku, Sopocie i Gdyni. Przez ostatnie 11 lat z ramienia ARP i Invest in Pomerania zajmował się ściąganiem inwestorów. Dzielenie się pasją do Trójmiasta pomagało za każdym razem, kiedy trzeba było przekonać inwestora, że to dużo lepsze miejsce do życia niż konkurencyjna Warszawa, Kraków czy Wrocław.

- Jakość życia w Trójmieście to argument, który coraz bardziej nam pomaga przy ściąganiu inwestorów. Do nas dużo łatwiej ściągnąć pracowników. Kiedy bezrobocie zaczęło spadać, na wartości zyskały inne elementy. Lasy, dostęp do morza, świeże powietrze, wakacyjne skojarzenia, wiele osób zanim przeprowadziło się do Trójmiasta było tu na urlopie i miło wspomina ten czas. Do tego różnorodność naszej aglomeracji, gdzie każde miasto ma coś innego do zaproponowania - opowiada Marcin.
Ścieżki rowerowe i mityczne korki

Według przyjezdnych wygrywamy infrastrukturą rowerową i wśród dużych miast płynnością przejazdu przez miasto. Choć z perspektywy rdzennych mieszkańców Trójmiasto jest postrzegane jako zakorkowane, przyjezdni mówią, że na przeprowadzce do Trójmiasta odzyskali dziennie przynajmniej godzinę życia.

- Podoba mi się, że rowerzyści i piesi dobrze ze sobą funkcjonują. W Amsterdamie nie opłaca się korzystać z samochodu. Dlatego przyzwyczaiłem się do roweru i cieszy mnie, że w Trójmieście też mogę w większości przemieszczać się rowerem. Jeżdżę nim do pracy, na spotkania biznesowe, na plażę. Mam specjalną wersję, która ma z przodu siedzenia dla dzieci, dzięki temu mogę odwieźć je do przedszkola w drodze do pracy. W Trójmieście jest do tego klimat i ludzie z uśmiechem reagują na nasz widok - opowiada Piotr.
Różnorodność

Osoby, które przeprowadziły się do Trójmiasta dostrzegają i doceniają jego różnorodność. Każde miasto jest inne i proponuje inne możliwości. Gdańsk jest postrzegany jako biznesowo rozwinięte miejsce nasycone historią i ciekawą architekturą, Gdynia jako kulturalno-gastronomiczna przystań, a Sopot to łącznik między miastami i ludźmi - idealne miejsce do spotkań ze znajomymi. Różnorodność widać wśród ludzi i na rynku pracy.

- Jeśli w Warszawie coś jest modne, ma to 90 proc. autobusu. W Trójmieście jest większa różnorodność, ubiór ludzi nie jest tak zależny od trendów, każdy wygląda inaczej - zauważa Suzan.
- Trójmiejski rynek pracy coraz bardziej się różnicuje. Jeszcze kilka lat temu wielu specjalistów wyjeżdżało z Trójmiasta, bo nie było ofert w ich branży. Dziś sytuacja się odwróciła i możemy się pochwalić coraz większym wachlarzem branż, w których można znaleźć u nas pracę - opowiada Marcin.
Gastronomia, kultura i rozrywka

Trójmiasto na tle innych dużych miast Polski zyskuje gastronomicznym ożywieniem, które jest widoczne w ostatnich latach. Liczba nowych restauracji, knajp, śniadaniowni, kawiarni, ciekawych, niesztampowych miejsc rośnie w zaskakującym tempie.

- Nie da się w tej kwestii nawet porównywać Trójmiasta ze Szczecinem, któremu brakuje wielu lat, żeby dojść do takiego rozwoju gastronomii. Pewnie dlatego w Trójmieście ludzie częściej spotykają się na wspólne jedzenie na mieście - zauważa Magda.
- To co mnie zaskoczyło pozytywnie, to bardzo tani dostęp do kultury. W Warszawie cena biletu w pierwszym rzędzie na mniej znanej sztuce wyniesie 120 zł, w Gdańsku za ten poziom zapłacę 40 zł. Choć widać, że bilety rozchodzą się dużo szybciej. Dużo więcej atrakcji znalazłem też dla dzieci, np. Hewelianum, Eksperyment, Ośrodek Kultury Morskiej - opowiada Piotr.
Morze

Wśród kilkunastu pytanych osób, które przyjechały do Trójmiasta, każda podawała morze jako jeden z powodów, dla których chce mieszkać właśnie tutaj. Im dłużej pytana osoba mieszkała w Trójmieście, tym rzadziej chodziła nad morze, jednocześnie nadal wymieniając je jako duży atut.

- W pewnym momencie wystarcza sama świadomość, że możemy nad to morze pójść. Oczywiście przyjeżdżając do Trójmiasta planujemy częste wypady nad morze: bieganie na plaży, spacery każdego dnia, plażowanie w sezonie. W rzeczywistości okazuje się, że morze to tylko jedna z atrakcji, jakie mamy w okolicy, choć wyjątkowo magnetyzująca - przyznaje Marcin.
Co można poprawić?

Zamiłowanie do Trójmiasta nie wyklucza u przyjezdnych trzeźwej oceny - co wymaga zmiany, czego jeszcze brakuje, a co choć jest, nie działa tak, jak powinno. Zaraz po silnych wiatrach i niższej temperaturze zdziwieniem dla wielu osób jest cena nieruchomości, szczególnie jeśli chcemy mieszkać nad morzem. Zaskakuje negatywnie także problem wynajmu mieszkania na dłużej. Wiele osób wynajmujących mieszkanie liczy na największy zysk z turystyki.

- Wiele propozycji wynajmu kończyło się w czerwcu, a potem zaczynało w październiku. Niewiele jest też ofert zadbanych ładnych mieszkań. W Warszawie nie ma takiego problemu ze znalezieniem atrakcyjnego mieszkania. Inną kwestią jest dojazd do tych mieszkań, szczególnie na obrzeżach stan dróg jest fatalny - opowiada Suzan.
Negatywnie zaskakuje też nasza komunikacja publiczna.

- W tej kategorii w porównaniu z np. Warszawą jest jeszcze dużo do zrobienia. Ciężko połapać się w biletach jeśli musimy się przemieszczać między miastami. Zaskoczyła mnie duża liczba kontrolerów, którzy czekają na pomyłkę pasażera. W Warszawie jest jeden bilet i dwie strefy, w drugą strefę są wliczone Koleje Mazowieckie. W Trójmieście każdy transport ma inny bilet - SKM, PKM, TLK, MZK - zauważa Piotr.
Jednak to, co najbardziej dziwi i smuci osoby przyjezdne, to wzajemny stosunek gdynian i gdańszczan.

- Byłoby cudownie, gdyby Trójmiasto zaczęło myśleć o sobie jak o jednym organizmie. Osoby przyjezdnej nie interesują animozje między mieszkańcami. Przyjezdni widzą Trójmiasto jako jedną dużą metropolię z olbrzymim potencjałem, bez podziałów - dodaje Piotr.

Opinie (337) ponad 20 zablokowanych

  • Trójmiasto jak i inne polskie miasta ma dwa podstawowe problemy: (9)

    Pierwszy to zarobki, otrzymanie etatu za 5 tys netto graniczy z cudem, druga sprawa to fatalny stan dróg w mieście. Ja jednak wybrałem opcję pracy w Niemczech, gdzie znalezienie pracy za 2 tys Euro nie stanowi najmniejszego problemu a co drugi weekend przyjeżdżam do 3-City. Można powiedzieć, że z dwojga złego. lepsze Trójmiasto, ale komfort życia w porównaniu do Niemiec czy państwa Skandynawii to nadal przepaść. Zarobki, drogi,komunikacja, opieka medyczna, bezpieczeństwo....lata świetlne dzielą nas od cywilizowanego świata.

    • 56 14

    • sloiki do fryca (7)

      Po co przyjeżdżasz przecież asfalt jest i w ogóle jest zle.Przyjeżdżasz po słoiki i papierosy na chandel dla frycow.A tam sam kupujesz najtańsze wedece aldiku lidlu i takie twoje życie u merkelowej

      • 9 13

      • przyjeżdżam, bo mam tu rodzinę, żonę, dzieci, którzy nie chcą się przeprowadzić (6)

        szanuję ich wybór, niczego zaś nie wożę, stać mnie na papierosy po 5 Euro czy obiad za 8....a i po przepracowaniu 40 lat, nie chcę mieć emerytury w wysokości 1200 PLN...

        • 12 5

        • rozwiedz sie (2)

          • 1 6

          • nie ma takiej możliwości, mam najwspanialszą kobietę na świecie (1)

            a prawdziwe uczucia nie znają granic i dystansu.
            Pozdrawiam

            • 8 4

            • bzdury

              zobacz jak to robia politycy konserwatywni. Moge sie zaopiekowac Twoja ex.. tutaj.

              tak juz na stale a nie jak teraz z doskoku.

              • 5 2

        • Mnie na miejscu stać na papierosy za 5 Euro...Paliłem 4 paczki Marlboro dziennie...ale rzuciłem już.... (2)

          obiad za 8 Euro? Żadne aj waj.
          W BRD ŻYCIE JEST LEPSZE, Standard wyższy?

          Zależy dla kogo itd.

          można nt temat napisać 500 stron a i tak nie napisze się wszystkiego, i jeszcze coś...znałem ludzi,bardzo się kochających, którzy pewnego pięknego dnia za nic nie mogli uwierzyć, że walizka wystawiona przed drzwi to jest ich walizka...Podobnie z dziećmi, potrzebują dwojga rodziców na miejscu..itd x milion.

          Powodzenia.

          • 1 3

          • dla mnie nie ma znaczenia, czy z delegacji wrócę z Krakowa, czy z Monachium (1)

            odkąd pamiętam, zawsze pracowałem w delegacjach i tylko w weekendy wracałem do domu. Jeżeli zaś mogę podnieść swój standard życia i zapewnić sobie godziwą starość, to dlaczego nie mam wykorzystać takiej szansy? Pracować za 2000 PLN i patrzeć, jak szef co 2 lata zmienia sobie autko na nowe, a na emeryturze dostawać 1200 PLN? dziękuję.to mnie ma być dobrze i nikt na moim garbie niczego się dorabiać nie będzie.

            • 8 0

            • Brawo Alex

              Szpilek to matoł

              • 6 0

    • do czego Ty nas porównujesz, do Niemiec, Skandynawii?

      gdyby ruscy nas nie ''wyzwolili'' w 45 to tez byśmy tak wysoko stali.
      bez sensu jest to porównanie, za krótki okres zmian.

      • 4 3

  • Jestem 3 pokoleniem urodzonym w 3miescie, a dorasta 4te...

    Jestem u siebie, kocham moje 3miasto, a wokół mnie właściwie większość to osoby przyjezdne. Nie mam z tym problemu, to naturalne, że szukamy i wybieramy miejsca do życia. Nie istnieje coś takiego jak konflikt między Gdynia, a Gdańskiem, może z wyjątkiem nisko wydolnych umysłowo tzw. kibiców. Nie rozumiem też dlaczego Warszawa ma problem z osobami przyjeżdżającymi, szyderczo nazywanymi "słoikami"?
    Ludzie nie dzielą się na miejscowych i przyjezdnych, a na mądrych i głupich, wychowanych i prostaków i tyle...

    • 61 11

  • pasja zaladunek kontenerów (1)

    Weź bo padnę. 4500netto ja skusilo i tyle

    • 29 10

    • Za 4500 netto nie podszedł bym to tematu . Jak się ma fach w głowie to trzeba się cenić ...

      • 1 13

  • jeżeli ktoś przyjechał do Gdańska żyć, a wcześniej robił kupę za stodołą, to ma tu jak pączek w maśle, będzie pracował za 5 Złotych za godzinę, będzie szczęśliwy że nie musi krów doić i obornika wywozić z chlewika.
    Baaa na dyskotekę pójdzie i nikt go nie pobije z sąsiedniej wsi.
    Baja życie.

    • 46 12

  • S ł o i k i (7)

    kiszą się słoiki

    • 20 20

    • a Ty skąd jesteś słoiczku? jak nie Ty to Twoi rodzice. Nie zza Buga przyjechali po '45? (6)

      ;)

      • 11 12

      • (5)

        ja jestem z Gdańska, tu się urodziłem a moja rodzina ma ponad 200 letnie tradycje związane z tym miastem i wiekowe pochodzenie szlachty, która w tej chwili okupowana przez słoika traci na wartości jak całe miasto nad czym bardzo ubolewam.

        • 10 9

        • jasne Herr Wisniewski ;)

          • 4 4

        • Taaaaak szlachta z Moreny ;) (2)

          • 5 3

          • pisz po polsku bo jestes w Polsce (1)

            sr*nciger sie tu bedzie przedstawial

            Nie, z Piecek i Migowa, wiejski sloiku.

            • 1 4

            • bede szaraku pisal jak i co mi sie podoba

              I w takim jezyku jaki uznam ze zrozumiesz :)

              • 1 0

        • szlachta w mieście? ha ha!

          • 3 0

  • Sloiki (4)

    Słoiki przyjeżdżają i swoje nawyki wprowadzają.Jeżdżą i parkują jak na polu wymuszają zajeżdżają maja gdzies znaki stopu itd.Na balkonach robią zoo spiżarnie i pralnie śmieci wystawiają na klatkę by mu w domu nieśmierdzialo ale innym juz może śmierdzieć.I styl bycia i zachowania pozostawia dużo do życzenia.

    • 47 22

    • dużym problemem są burackie słoiki handlujący "samochodami" (te wraki które przywożą ze swoich zagnojonych pól nie nadają się do użytku, malowane w stodołach zardzewiałe szroty sprzedają w podwyższonych cenach w mieście (można się domyślać że to ich sposób na życie, wciskanie złomu Gdańszczanom)

      • 19 4

    • Szczerą prawdę piszesz. Tej wsi pełno już w mieście.

      • 7 2

    • No tak pewnie zajezdzaja i co jeszcze? Tylko głupek s... we własne gniazdo. Zastanów się co piszesz albo naucz się jeździć. Jak Cie tak wszyscy atakują.

      • 1 0

    • O ile wiem każdy mieszkaniec Gda to słoik. Miejscowi to byli Niemcy

      • 0 2

  • w tym roku minęło mi 20 lat kiedy przyjechałam za pracą do Gdańska_hmm (4)

    Podobnie jak bohaterowie artykułu nie dokonuję podziału na 3 miasta - to tylko administracyjne granice i nie wiedziałam o podobnym zdaniu innych przyjezdnych :-) - miło. Pozdrawiam wszystkich mieszkańców Trójmiasta dla których to dom z wyboru :-)

    • 28 12

    • (2)

      to już czas wracac, nie uważasz ?

      • 10 11

      • tak, wracam (1)

        nie nadaje sie na mieszkanca miasta.

        • 6 0

        • powodzenia Barbaro

          • 1 1

    • odpowiedziec moze kazdy podpisujac sie jak chce - bezsens anonimowosci na niby

      • 0 0

  • Słoiki won (10)

    słoki won zabieracie nam miejscowym prace.

    • 29 52

    • słoiki PeGeRy posprzedawali to już nie maja dokąd wracać

      • 14 9

    • jaką pracę Ci zabierają?

      w porcie wciąż szukają ludzi, ciągly niedobór spawaczy w stoczniach, masz roboty ile chcesz :)

      • 14 4

    • Stul pape pisowski wypierdku. (1)

      Gdansk potrzebuje nowych rak do pracy..Zapraszamy wszystkich tylko nie pisowskich fanatykow bez badan psychiatrycznych.

      • 9 8

      • ty jestes fanatykiem bo widzisz wszedzie Kaczynskiego

        • 4 6

    • cienki bolek

      widocznie cienki bolek z ciebie:) haha

      • 2 1

    • Buhaha dobre. To trzeba się było uczyć. Mi tam nikt nie zabiera.

      • 4 1

    • sorry Winnetou, ale być może przyjdziesz jeszcze do mnie na rozmowę kwalifikacyjną

      Żal mi Cię. Ja też byłem tzw. słoikiem. Przyjechałem do Gdańska w 2004r. rok przed rozpoczęciem studiów zaocznych. Przyjechałem tutaj z wyboru bo coś ciągnęło mnie do tego miasta. Nie miałem nic, przyjechałem z jedną torbą podróżną. Nawet pracy nie miałem żadnej, więc zacząłem w ochronie w markecie za jakieś grosze. Później pięć lat studiów. Dzisiaj prowadzę małą firmę usługową i stwarzam miejsca pracy dla tubylców, także nikomu niczego nie zabieram, a wręcz przeciwnie - jako mikro przedsiębiorca napędzam tę gospodarkę.

      • 12 4

    • Co paszczysz? Rozglądając się zauważysz pelno Ukraińców.... a nie braci Polaków.

      • 1 2

    • ?

      ale Niemców już w Gda nie ma, więc komu zabieramy pracę - nnym słoikom? Pfi

      • 1 0

    • ...

      Esencja podejścia pseudomiejscowych - jak turysta to owszem tak - może kupi smierdzącą tłuszczem rybę lub gofra na obsikanej i brudnej plaży bez parkingu, ale jak już trzeba pokonkurowac z kimś ogarniętym i bystrym to agresji co niemiara. Przyjezdni uciekajcie z TRM tam gdzie ładnie, miło i rozwinąć się można - czyli każdę większe/duże i liczące sie miasto w kraju

      • 0 0

  • ależ nie ma niechęci wśród normalnych ludzi, to PISlamskie trolle i kibolstwo (7)

    nienawidzi zawsze innych

    to ze fora są opanowane przez trolli z PIS czy narodowych kiboli, to nie znaczy, że takie jest całe społeczenstwo

    • 20 23

    • Gdańszczanie (6)

      nie zasłaniaj się błędem który tkwi w twoim ego, może jesteś słoikiem, i teraz musisz się bronic gdy atakują miejscowi.
      Jak by słoikowi wejść na jego pole np. pełne buraków to by zaraz pysk rozdziawił i całą wieś zwołał że obcy się kręci a w Gdańsku nawet nie zdaje sobie sprawy (takie to duże i prężne miasto) że wchodzi w takie "pole" Gdańszczanom.

      • 6 10

      • byłeś już w kościółku? czy jeszcze nie? (2)

        • 7 4

        • (1)

          a ty na polu?

          • 5 6

          • na 100% głosowałes na PIS, tylko idioci to robili

            • 4 3

      • pochwal się buraku od kiedy twoja rodzina mieszka w Gdansku - ha ha (2)

        • 5 4

        • od po wojny chlopcze (1)

          glupio Ci?

          • 4 6

          • czyli jesteś słoikiem

            durny ale jurny

            • 6 4

  • (4)

    A ja mam tych przyjezdnych słoików już powyżej uszu. Chamowo z kujawsko-pomorskiego i warmińsko-mazurskiego to teraz moi sąsiedzi niestety. Plamy oleju na parkingach po pojazdach NO czy CSW to normalka.

    • 47 20

    • (1)

      Tak i miejsc parkingowych nie wykupują tylko na chodnikach stawiają tal jak na lawedowe wzgórza tablice NO.NDZ.,ZS,CSW,SL,SJ szczególnie BMW siodemka na tablicach ze śląska taki klskier z krzywymi nogami jak kaczor Donald parkuje na parkingu zadaszon za fri w narożniku swoje drugie bmw 3 pomaranczowa padake.Latem w niedziele lakierowal w swoim ogródku zderzak na pomarańczowo ktos zadzwonił po policje i sloik zakończył malowanie zderzak przykrecil i wypad z pojazdu do klatki.Chlop ma nawyki jak u siebie na wsi tak robił.Tak ze jak widac ze słoikami jest wszędzie problem.

      • 24 6

      • niestety lepiej nie będzie, zobacz kto te mieszkania kupuje lub wynajmuje

        ludzie nie wiadomo skąd ze swoimi wiejskimi przyzwyczajeniami.
        wystawianie śmieci na klatkę to jakaś norma u nich

        • 5 2

    • Samą prawdę piszesz.

      • 8 4

    • :)

      zawsze możesz się wyprowadzić na pewno się ucieszą zgredzie...

      • 3 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane