• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Stocznie upadły, ale morze wciąż daje pracę

Michał Sielski
30 stycznia 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Czarne chmury powoli przestają już zbierać się nad pracą w branży morskiej. Czarne chmury powoli przestają już zbierać się nad pracą w branży morskiej.

W ostatnich latach słyszymy tylko o spektakularnych upadkach w branży morskiej. Praktycznie nie istnieją już stocznie, ludzie trafili na bruk. Tymczasem tuż obok, po cichu, świetnie kwitną interesy mniejszych, również związanych z morzem firm, które szybko się rozwijają.



Czy branża morska ma szanse na ponowny rozkwit?

W mediach perspektywy pracy w branży morskiej wyglądają niczym nekrologi. O sytuacji w Stoczni Gdynia i Stoczni Gdańskiej mówi się dużo, bo po ich problemach pracę straciły tysiące osób. Sukcesy mniejszych firm nie są tak spektakularne, ale ich wpływ na branżę morską jest coraz większy.

Oba porty - gdański i gdyński - inwestują setki milionów złotych, bo jeszcze niedawno małe firmy, zaczynają obsługiwać światowych gigantów. Coraz lepiej radzą też sobie małe stocznie, które remontują mniejsze jednostki i budują luksusowe jachty.

Porzucił Alzację dla Gdańska, by wyjść z szafy

Najlepszym przykładem jest światowy sukces firmy Sunreef Yachts. Założona przez Francuza Francisa Lappa stocznia, sprzedaje dziś dziesiątki luksusowych jachtów rocznie, choć zaczynała od produkcji szaf elektrycznych. Syn Francisa Lapa prowadził we Francji biuro podróży, a gdy zauważył, że jest coraz więcej chętnych na wynajem luksusowych katamaranów, postanowił stworzyć z ojcem własną stocznię i zacząć je produkować. Przeprowadził się więc z Alzacji do Gdańska i założył tu firmę.

Otwarcie stoczni pochłonęło ok. 2 mln euro. Dziś jej klientami są Amerykanie, Francuzi, Hiszpanie czy Australijczycy. Wszystkie luksusowe katamarany budowane są na zamówienie. Kosztują od 2,8 do 3,5 mln euro. Mniejsze jednostki można dostać za 1 mln euro. Zamówienia płyną szerokim strumieniem, co wpływa na zatrudnienie. Dziś w firmie pracuje już niemal 400 osób, a w 2010 roku spodziewa się dużego wzrostu przychodów, co naturalnie przełoży się na zatrudnienie. W 2011 roku Sunreef Yachts chce już produkować ponad 50-metrowe jachty w swojej nowej fabryce.

- Mamy już zakupiony teren pod konstrukcję większych hal produkcyjnych. Perspektywy dla Sunreef Yachts są zachęcające, mamy wiele zamówień i wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach będziemy systematycznie podwajać produkcję roczną - cieszy się Francis Lapp.

Coraz lepiej radzi sobie także stocznia Nauta i inne mniejsze zakłady. Wprawdzie nie widać w nich jeszcze boomu w zatrudnieniu, ale obroty zaczynają rosnąć, pojawiają się nowe zamówienia i wzrost zatrudnienia jest tylko kwestią czasu.

Kontenery płyną z prądem gospodarczym

Coraz lepiej radzi sobie też branża logistyki i przeładunków. Po słabym roku 2009 ten segment gospodarki zaczyna odbijać się od dna. Właśnie logistyka i transport morski są według wielu ekspertów pierwszym prognostykiem przemijania kryzysu i spowolnienia gospodarczego.

- Zmiany nie są wielkie, ale widać już zarys tendencji wzrostowej. Trzeba bowiem pamiętać, że każdy sprowadzony kontener to zajęcie nie tylko dla pracowników portu i nabrzeża, ale również armatorów, agentów celnych, sprzedawców, kierowców, dostawców i wielu innych osób - mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert rynku pracy PKPP Lewiatan.

Przedstawiciele firm związanych z branżą morską przyznają, że ubiegłoroczny spadek obrotów został zahamowany. Wprawdzie o znaczącym ożywieniu nikt nie chce głośno mówić, ale przedsiębiorstwa już przygotowują się na powrót koniunktury.

Gdyński terminal BCT także prowadzi inwestycje, które mają pomóc w obsłudze kontenerów, gdy ruch wzrośnie. Suwnice są coraz bardziej wydajne, trwa modernizacja systemów. Prace nad pogłębieniem kanałów prowadzi także port w Gdyni.

- Więcej jednostek będzie do nas wpływać, a to większe pieniądze dla portu. Wzrost przychodów zawsze przekłada się na pośrednie i bezpośrednie zwiększenie zatrudnienia w szeroko pojętej branży morskiej - mówi Mariusz Karbowski, kierownik działu zarządzania projektami unijnymi w Zarządzie Portu Gdynia.

Opinie (27) 5 zablokowanych

  • STOCZNIA GDAŃSKA UPADŁA? (2)

    CIEKAWA TEORIA BO JA W NIEJ PRACUJĘ I NIC NIE WIEM O JEJ UPADKU :P

    • 7 1

    • upadła i to ostro

      to czemu od roku nie mam roboty ,ciagle sie staram i dupa

      • 2 0

    • No bo upadła

      niesłyszałeś że udziały w firmie będącą właścicielem SG mają udziały Rosjanie, i niedługo wrócą do poprzedniej nazwy. Nastolakom przypominał że stocznia gdańska kiedyś nosiła imię Wodzimierza Lenina

      • 1 0

  • niech stoczniowcy przypomna sobie slowa miedzynarodowki

    • 4 1

  • I Lidl-ów i Kaufland-ów !!!

    • 2 2

  • Zasypać morze....

    ...a uzyskane w ten sposób bardzo atrakcyjne działki sprzedac deweloperom pod budowe mieszkań!

    • 13 4

  • kolesie

    wszystko położą

    • 12 5

  • kolesie zawsze będą mieli swoje koryto...nawet jak już cała polska upadnie

    • 23 9

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane