• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przychodzi praca do człowieka

Marcin Głuszek
18 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Jest zima, to musi być zimno
Kilka lat temu podczas rozmów o pracę to zatrudniający był panem sytuacji. Dziś bardzo często to pracownik ma prawo być stroną stawiającą wymagania podczas takiego spotkania. Kilka lat temu podczas rozmów o pracę to zatrudniający był panem sytuacji. Dziś bardzo często to pracownik ma prawo być stroną stawiającą wymagania podczas takiego spotkania.

Mało co zmieniło się tak bardzo w ciągu ostatniej dekady, jak rynek pracy w Polsce.



Jak długo szukała(e)ś pracy, którą obecnie wykonujesz?

Dawno temu odbywało się to tak: najpierw kupno koperty, w której lądowały CV i list motywacyjny. Potem wizyta na poczcie, finalizowana lizaniem znaczków. Czasem zachodziło się do Urzędu Pracy przy Kołłątaja w Gdyni czy przy dworcu PKS w Gdańsku. Na koniec pozostawało nerwowe oczekiwanie na telefon.

Ważne były też zapasy. Co najmniej ryza papieru i dobrej jakości zamiennik tuszu do domowej drukarki.

Także regularna pielgrzymka do kiosku po gazetę, gdzie czekały oferty pracy. Lądowała ona na biurku i w napięciu rozedrganych rąk szukało się.

Najpierw tej wymarzonej: dobrze płatnej, dającej satysfakcję i perspektywy. Te ostatnie z radością były witane w postaci samochodu, laptopa czy nawet telefonu, a szczytem pragnień było zdobycie pracy jako przedstawiciel handlowy.

Gdy ta wymarzona się nie pojawiała, szukało się jakiejś innej. A potem jakiejkolwiek.

Tak bardzo się jej szukało, że pracodawcy mogli wszystko. W połowie pierwszej dekady XXI wieku, podczas rozmowy kwalifikacyjnej, moją znajomą poproszono o zaszczekanie. Gdy odmówiła, tłumacząc, że jest w stanie przysłużyć się pracodawcy w inny sposób, pozostawiono to bez komentarza.

Pamiętam też chłopaka, który wszedł do biura, w którym wówczas pracowałem. Na najbliższym biurku położył CV, z zamkniętymi oczami wyrecytował swoje wykształcenie; zapadło mi w pamięć, że znał trzy rzadkie języki. Po szybkiej prezentacji odwrócił się na pięcie i wyszedł. Nie potrzebowaliśmy go i on o tym wiedział.

Dziś rynek pracy zmienił się o 180 stopni.



Przede wszystkim to praca przychodzi do człowieka. Zaprasza nas na swoje targi, gdzie - podobnie jak deweloperzy mieszkaniami - kusi ofertami zatrudnienia. Są one profesjonalnie opakowane w konsultantów i konsultantki, którzy powiedzą nam dokładnie to, co chcemy usłyszeć. My chcemy wierzyć, że ich dobra atmosfera i możliwość awansu są na wyciągniecie ręki.

Oferta pracy walczy z innymi o nasze względy. Uwodzi nas swoimi anonsami, artykułami, plakatami reklamowymi. Namawia nas do zdrady, przekonując, że ta obecna na nas nie zasługuje.

Nie sposób jej zniechęcić. Niezrażona skasowaniem jej w poczcie emailowej, wróci do nas w postaci SMS-a.

Pokazuje nam, jak łatwo się z nią skontaktować. Nie musimy już kupować znaczków, kopert i zarażać się grypą w urzędzie pocztowym. Siadamy w naszym ulubionym fotelu, klikając do niej na mobilnej stronie internetowej. Jeśli jej w tej chwili nie potrzebujemy, niczym rasowy przedstawiciel handlowy obiecuje być w ciągłym kontakcie.

Jeżeli ktoś jeszcze jest nieprzekonany, że mamy do czynienia z rynkiem pracownika, to mam twarde dowody: w serwisie praca.trojmiasto.pl naliczyłem ponad 7400 ogłoszeń w kategorii 'zatrudnię' i tylko około 700 w kategorii 'szukam pracy'.

O autorze

autor

Marcin Głuszek

przez wiele lat związany z trójmiejską SKM-ką, od kilku miesięcy poza branżą komunikacyjną, koncentruje się na prowadzeniu własnych projektów. W swoich felietonach będzie się dzielić refleksjami o życiu Trójmiasta.

Opinie (221) 10 zablokowanych

  • Jego zyciorys jest prosty jak robota

    którą wykonuje. Urodził się i KONIEC

    • 2 0

  • Spektakularne odkrycie (23)

    Spektakularne odkrycie pana felietonisty. Niestety nie jest tak do końca. Ludzie przychodzący na rozmowę maja oczekiwania wysoko powyżej swoich kwalifikacji.
    Rynek pracy się rozwija, granice są otwarte, ale to nie znaczy, że każdy do każdej pracy się nadaje.
    Pracodawcy również sobie zasłużyli, ze kilka lat traktowania potencjalnych pracowników jak, zbędny towar i robiący sobie żarty z kandydatów na rozmowach.

    • 70 4

    • (22)

      Trudno oczekiwać aby ktoś nawet pierwszą pracę chciał podjąć za 1530netto. Niestety miesięczne wydatki będzie miał większe niż zarobki.

      • 44 0

      • zeby pracodawca dał 1530 netto to trzeba zarobić dla niego ponad 2600 (21)

        takie są obciążenia pracy i dopiero wtedy pracodawcy opłaci się tego kogoś zatrudnić. Na początek tylko bo to nadal pracodawcy nie da zysku. Jak się doliczy koszta stanowiska które musiał stworzyć i zysk, bo po coś w końcu taki pracodawca zatrudnia, to wyjdzie dużo więcej. Ameryki nie odkryłem, ale dla wielu to nadal niepojęte.

        • 6 32

        • zeby pracownik przekazał swoją wiedze, umiejetnosci i dyspozycyjność, to trzeba przekazać dla niego ponad 5000 (4)

          takie są obciążenia kosztów życia i dopiero wtedy pracownikowi opłaci się do tego kogoś przyjść pracować. Na początek tylko bo to nadal pracownikowi nie da zysku i satysfakcji. Jak się doliczy koszta utrzymania dzieci, które stworzył i zysk w postaci odkładania na czarną godzine czy emeryturę, bo po coś w końcu taki pracownik idzie do pracy, to wyjdzie dużo więcej. Ameryki nie odkryłem, ale dla wielu pracodawców to nadal niepojęte.

          • 11 4

          • nie trzeba, panie w biedronce swoją wiedzę przekazują za dużo mniejsze pieniądze (2)

            i nadal im się opłaca tam chodzić. Opowiem ci ze swojego podwórka. Projektowaliśmy dla jednej firmy urządzenia do automatyzacji produkcji. Otóż, zatrudniali oni 30 osób, a firma trudniła się obróbką metalu, głównie blachy, czyli prasa krawędziowa, laser i takie tam urządzenia wspomagające. Chodziło o to że potrzeba było urządzenia które będzie odbierało wypaloną blachę z lasera, podawało na krawędziówkę i dalej podawało na następne operacje, czyli potrzebne było automatyczne ramię i gniazda pozycjonuujące czy mocujące detal. Urządzenie poszło za ok 1,5 miliona PLN. Z 30 osób w tym dziale zostało 12. Policz sobie po jakim czasie zwróciła się maszyna skoro do łapy ślusarz dostawał 2,5 tys. I teraz sam sobie odpowiedz po co ten pracodawca ma zatrudniać ludzi i płacić im w ogóle cokolwiek, a co dopiero 5 koła? Umiejętności tych ludzi zwyczajnie nie były tyle warte.

            • 3 6

            • ślusarz nie jest od podawania materiału na maszynę. (1)

              A ty zero wiesz o umiejętnościach tych ludzi. Tym bardziej o ich wykorzystaniu.
              Najzwyczajniej mylisz przyczyny ze skutkami...
              Może zastanowi cię wiszący na ścianie Bimetu plakat "...zatrudnimy"?

              • 1 1

              • taaa bo do podawania blachy powinni zatrudniać podawaczy blachy co nie? :D

                hehehe. Ślusarz obrabia metal, nie tylko dorabia klucze :)

                • 0 0

          • to zbyt kłopotliwe

            takie rzeczy się wypiera ze świadomości.
            podstawowa metoda zarządzania to wcisk i oczajduszenie bliźniego... wziąć sprawy w swoje ręce i włozyć na cudze plecy...

            paragraf 22 w całej rozciągłości
            wraz ze zniknięciem straszaka w postaci "komuny" a raczej od czasu lukratywnego z nią "mariażu" (Chiny) ten model rozlewa sie po całym świecie.

            • 2 3

        • Pojęte, pojęte. Zatem po co taki Janusz "pracodawca" zaśmieca rynek (3)

          wegetującymi firmami, dla których pensja 5000 brutto ubije biznes i konkurencyjność i do których trzeba przynosić swoje prywatne narzędzia nawet? Zrób Januszu miejsce dla tych, którzy potrafią prowadzić biznes i wszyscy będą zadowoleni. Nikt na siłę nie musi być biznesmenem.

          • 12 3

          • napisałem przecież (2)

            tylko i wyłącznie po to bo mu się to opłaca. Każdy właściwie po to chodzi do pracy. Jakim musisz być Januszem że sam tak nie potrafisz tylko idziesz do innego Janusza żebrać o grosze? Rozumiem że ty już to miejsce zrobiłeś? :)

            • 4 4

            • nie żebra (1)

              tylko idzie do Zygmunta, który traktuje go fair i płaci tyle na ile sie umówią i który nie bierze zleceń "pod wodą".
              A nie jak Janusz, który swoje wtopy odbija na pracownikach.

              • 1 1

              • to zmień Janusza na Zygmunta

                w mojej poprzedniej robocie zatrudnili tokarza. Na rozmowie zapytaliśmy go ile chce zarabiać. Powiedział że 2,5 na rękę. Dostał tyle. Czyli zarabia wedle tego jak się umówił czyż nie?

                • 0 0

        • jak cię nie stać, to nie kupujesz... (3)

          nikt nie zmusza do prowadzenia działalności gospodarczej.
          Przeciwnie niż w przypadku "świadczenia pracy"

          • 20 3

          • do świadczenia pracy też nikt nie zmmusza (2)

            • 4 2

            • zmusza, zmusza (1)

              w obu przypadkach.
              W przypadku prowadzenia "działalności" zmusza chciwość.
              W przypadku "świadczenia" zmusza nierównoprawność stron umowy...

              • 0 0

              • czyli nie zmusza

                wcześniej napisałeś że to "ktoś" a nie "coś" nie zmusza. Chęć egzystencji zawsze zmusza do zdobywania środków, czy to na działalności czy na umowie o pracę.

                • 0 0

        • (7)

          Ale co to obchodzi szukajacego pracy? A czesto tak jest. Chce Pan zarabiac 4tysiace? Ale firme bedzie to kosztowalo ilestam. A co mnie to obchodzi?

          • 34 7

          • obchodzi cie to o ile chcesz dużo zarabiać (6)

            żaden nakaz nie sprawi że przedsiębiorca będzie prowadził działalność charytatywnie. Jak będziesz ręcznie zbierał jabłka w sadzie to, jak myślisz, ile zarobisz? Jak będziesz projektował statki, no cóż, to już co innego.

            • 3 5

            • rowniez żaden nakaz nie zmusi człowieka (1)

              aby pracował poniżek kosztów utrzymania.
              Jeżeli oferujący pracę takie przedstawia warunki, powinien być scigany za próbe wyłudzenia. Ponieważ swoje koszty usiłuje przerzucić na np. państwo.

              • 3 1

              • najpierw sobie sprawdź czym jest wyłudzenie

                ludzie nie pracują poniżej kosztów utrzymania bo jest nakaz, tylko dlatego że nic bardziej sensownego nie ma. Taką mamy gospodarkę. Produkujemy 10 razy mniej niż 2 razy bardziej liczne Niemcy. Pieniędzy nie ma.

                • 1 0

            • murzyn gdyni (3)

              stocznia m wojennej niby... tam to kasa leci a nawet rapitograf zeschl...ze wstydu. rynek sie zwija to widac

              • 0 4

              • jest mnóstwo firm projektowych robiących w tym biznesie (2)

                • 3 0

              • taaa... (1)

                Resztki po dawnych mieszkańcach stoczniowych biurowców, którzy zachowali kontakty i "siły wytwórcze". Żyją z tej samej działki, którą obrabiali ale nie są w stanie zapewnić sobie rozwoju. Trwają dopóki funkcjonują relacje jak Jan z Helmutem lub Ollem.

                Nie ta skala, nie te kontakty, nie te pieniądze... Takiego planktonu jest mnóstwo na całym świecie i żywią się nimi "wieloryby"...

                • 0 1

              • plankton? stoczniowcy? hehehe

                Macgregor, NOV, TTS, Cameron, Damen, Wartsila to ten plankton? Długo mógłbym jeszcze wymieniać biura projektowe które dla tych wielkich podmiotów pracują a zatrudniają po kilkadziesiąt osób

                • 0 0

  • Marcin G. pamiętasz jak hot dogi na szybach

    Rozmarowywales pracując jako dyrektor marketingu?

    • 4 0

  • praca jest ale za najniższą krajową

    szukają pracowników młodych, dyspozycyjnych z dużym doświadczeniem. Po kilku etapach weryfikacji proponują ci 2000 pensji.... żałosne.

    • 4 0

  • Rynek pracy się zmienia

    Teraz czas aby zmienili się pracodawcy

    • 9 0

  • Na trojmiasto.pl roi się od artykułów o niczym, ale... (2)

    ...ten artykuł przebił wszystkie.
    Stek bzdur, banałów i niezrozumienia tematu.

    • 76 2

    • Ty się dziwisz? Autor miał przez ileś lat ciepłą państwową posadkę

      Aż tu nagle po tylu latach ją stracił i widzi, że wszystko jest inaczej niż pamięta, gdy ostatnio szukał pracy.

      To tak samo, jakby nagle musiał szukać nowej normalnej pracy (czyli nie żadnych ciepłych posadek po znajomości ani zasiadania w radach nadzorczych firm) dowolny długoletni polityk, np. Kurski, Karnowski albo Adamowicz. Też pisałby takie banały zszokowany jak to wszystko się zmieniło.

      • 6 0

    • Jak by to powiedzieć

      wylazło z autora poprzednie miejsce pracy

      • 13 0

  • Jesteśmy żródłem taniej siły roboczej (2)

    które się POwoli wyczerpuje.Wielu nie chce tego przyjąć do wiadomości .Dlatego pracodawcy czują się zawiedzeni. Sprowadzają Ukraińców, i chętnie by widzieli imigrantów z Afryki. Wykręcono POlaków jak szmaty, a próbę odzyskania niezależności nazywa się" brakiem demokracji"

    • 36 7

    • Dokładnie tak

      Na tym polegał kanciasty stół i układ bolszewików z obecnym PO. Eks komuchy i UBecja rozsiadła się w sądach i spółkach państwowych i kosiła kasę a robotnicy tyrali za grosze. To było państwo teoretyczne PO.

      • 3 0

    • Bredzisz jak Jojo Bredziński z kuwetowym Płaszczakiem razem wzięci

      • 3 14

  • Przypominam że za komuny pracowało się 6 dni w tygodniu, dopiero Solidarnośc wywalczyła wolne (2)

    soboty. Dziś brzmi to niewiarygodnie, prawda

    • 6 0

    • pierwsze wolne soboty

      to wczesny Gierek. Jedna w miesiącu.
      Solidarność (solidurność?), paradoksalnie, wywalczyła w efekcie wolny cały tydzień dla dużej części pracującego społeczeństwa...

      • 1 0

    • Dzisiaj solidarność walczyła o wolne niedziele - to jest nieprawdopodobne

      • 4 0

  • Jestesmy murzynami europy i tyle w temacie. pozdrawiam (5)

    • 155 10

    • Pracy jest dużo tylko wynagrodzenia śmiesznie niskie. Ludzie jak zarabiacie mniej niz 4000 netto to uciekajcie zagranicę. Tam nie dość, że dużo lepiej płacą to mają szacunek do ludzi. Wazne by zagranica nie pracowac dla Polaka czy przez Polską agencję pracy bo niestety Polak Polaka prawie zawsze będzie chciał zrobić w konia

      • 6 0

    • Chyba Ty.

      • 0 5

    • czy trzeba pracowac

      Jak wszędzie

      • 0 5

    • Znowu "tyle w temacie" i znowu bzdury od frustrata.

      • 3 20

    • Wcale, że nie

      dlatego zagraniczne firmy tak tu się pchają drzwiami i oknami, gdyż Polacy to wspaniały, bohaterski naród wybrany.
      Wcale nie dlatego, że zgadzamy się pracować za schabowego z kapustą.

      • 33 5

  • Za mniej niż 3000 zł na rękę to nie praca tylko wolontariat. Czasy frajerów co chcą pracować za minimalną krajową się skończyły i patrząc po demografii już nie wrócą.

    Tak więc drodzy pracodawcy albo zaczniecie płacić albo sami sobie zap******jcie. Jak widać nie każdy nadaje się na pracodawcę

    • 11 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane