• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Praca zdalna kością niezgody w GPEC

Wioletta Kakowska-Mehring
8 czerwca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Grupa GPEC dostarcza ciepło na terenie Gdańska i Sopotu, zajmuje się sprzedażą energii cieplnej oraz usług okołoenergetycznych. Grupa GPEC dostarcza ciepło na terenie Gdańska i Sopotu, zajmuje się sprzedażą energii cieplnej oraz usług okołoenergetycznych.

Praca zdalna stała się zarzewiem konfliktu w Grupie GPEC. Związki zawodowe alarmują, że pracodawca wywiera presję na pracowników w sprawie przejścia na - jak to określają - telepracę, na stałe. Chodzi o to, aby ograniczyć koszty działalności przedsiębiorstwa kosztem pracowników. Zarząd GPEC tłumaczy z kolei, że praca zdalna jest tylko dla tych, którzy chcą, a pracownicy otrzymają zwrot kosztów za utrzymanie miejsca pracy. Dwie strony, dwa stanowiska i... brak dialogu w realu o wizji online.



Czy chciał(a)byś pracować zdalnie na stałe?

Praca zdalna dla wielu firm i instytucji stała się codziennością w dobie pandemii. Pozwalała funkcjonować i uniknąć ewentualnych komplikacji organizacyjnych, gdyby któryś z pracowników okazał się nosicielem wirusa. Dla większości organizacji było to rozwiązanie czasowe, ale niektóre firmy uznały eksperyment za udany na tyle, aby czasowe rozwiązanie stało się tym na stałe. I choć zwykle uważa się, że o pracy zdalnej marzą wszyscy pracownicy, to - jak pokazuje przykład Grupy GPEC - nie zawsze tak jest.

Związki Zawodowe działające przy Grupie GPEC uznały, że utrzymanie pracy zdalnej na stałe prowadzi do dezorganizacji przedsiębiorstwa, domagają się rozmów z zarządem i grożą przystąpieniem do sporu zbiorowego. Jak twierdzą, pracownicy są przymuszani do przejścia na pracę zdalną na stałe, ponieważ pracodawca chce w ten sposób obniżyć koszty wynikające z prowadzenia działalności. Pismo podpisały wszystkie związki działające w GPEC, czyli NSZZ Solidarność, Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników Energetyki Cieplnej oraz Krajowy Związek Zawodowy Ciepłowników.

Telepraca pod presją?



- Nie wyrażamy zgody na kontynuowanie procesu namawiania pracowników biurowych pracujących w Gdańsku na indywidualne podpisywanie porozumień o telepracy. Takie "wyrywanie" pojedynczych chętnych budzi wątpliwości etyczne. Naturalnym miejscem pracy pracownika jest zakład pracy. Każde nowe formy zatrudnienia, jak telepraca, stosowane na krótką metę mogą być dobrym rozwiązaniem, jednak nie sprawdzają się w dłuższym czasie. Wiążą się bowiem z brakiem bieżącego kontaktu między pracownikami, bardzo pożądanymi w każdej pracy. Takie kontakty budują wspólnotę. A ta wspólnota to przedsiębiorstwo, w którym pracują. Proponowane spotkania działowe i międzydziałowe (1 dz. / 2 tyg.) są niewystarczające do zapewnienia pracownikom potrzeby kontaktów międzyludzkich, również ze szkodą dla przedsiębiorstwa. Dążenie zarządu do wprowadzenia telepracy i reorganizacji pracy wywołuje strach wśród pracowników, że następnym krokiem będzie samozatrudnienie lub wypowiedzenie przez pracodawcę umowy o pracę. Propozycja zarządu rozmieszczenia pracowników biurowych po różnych nieokreślonych lokalizacjach budzi poważne zastrzeżenia. Prowokuje do wyboru mniejszego zła - telepracy - czytamy w piśmie przesłanym przez związki zawodowe.
Jak twierdzą związki zawodowe, okres pandemii przy dobrej sytuacji ekonomicznej Grupy GPEC jest wykorzystywany do obniżenia kosztów działalności firmy w celu wypracowania jeszcze większego zysku, nie zawsze z korzyścią dla załogi. Związkowcy dopytują też, jak zysk przełoży się na sytuację pracowników, na których zostaną przeniesione koszty utrzymania miejsc pracy.

Praca zdalna. A co z kosztami za prąd czy z ochroną danych?



- Naszym zdaniem przewidywana oszczędność w wysokości 1,5 mln zł jest zaskakującą kwotą. Zwracamy się z wnioskiem o zestawienie wyliczeń z rozpisaniem na energię elektryczną, cieplną, gaz, internet, telefon, wykorzystujących prywatne opłaty abonamentowe itp. Te oszczędności należałoby dodać do pensji pracowników telepracy. W naszej ocenie pracodawca powinien również niezwłocznie zwrócić pracownikom koszty poniesione przez nich od połowy marca br. W chwili obecnej na pracownika został przerzucony obowiązek ponoszenia kosztów działalności gospodarczej pracodawcy - czytamy w piśmie od związków zawodowych, w którym pojawia się też sugestia, że w tej sytuacji należałoby się też zastanowić nad sensem dalszego utrzymywania floty służbowych samochodów dla dyrektorów i kierowników, skoro praca miałaby się odbywać zdalnie.

Zmiana tylko dla chętnych



A co na to zarząd GPEC?

- W ciągu ostatnich kilku miesięcy w związku z pandemią niespełna 200 pracowników biurowych Grupy GPEC pracowało i wciąż pracuje zdalnie. Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, jak dobrze nasz zespół odnalazł się w tej nowej rzeczywistości. Puste biura dały nam też do myślenia, jak można byłoby wykorzystać je lepiej, na przykład wynajmując je lub dokonując readaptacji funkcji. Dlatego postanowiliśmy rozpocząć dyskusję, jak i w jakim wymiarze pracować zdalnie po powrocie do normalności - mówi Grzegorz Blachowski, kierownik Działu Strategii i Projektów, kierownik Działu PR.
Zarząd GPEC odpiera zarzuty, że pracownicy są przymuszani do wybory pracy zdalnej.

- Praca zdalna jest tylko dla chętnych w Grupie GPEC, na dziś mamy kilkadziesiąt zgłoszeń. Nie wszystko da się dobrze zrobić zdalnie - planujemy oczywiście przestrzeń do pracy zespołowej, na spotkania czy biurka dla ludzi, którzy czasem chcą przyjść do pracy. Ale, co najważniejsze, każdy, kto nie chce lub nie może pracować zdalnie, będzie mieć oczywiście własne biurko w Gdańsku. Pracownicy, którzy zdecydują się pracować zdalnie, otrzymają wszelkie narzędzia i specjalny pakiet refundacyjny kosztów oraz fundusze na organizację przestrzeni do pracy. Warto dodać, że wszyscy rozmawiają o pracy zdalnej i decyduje się na nią coraz więcej firm. Sami pracownicy zgłaszali nam, że praca zdalna pozwala na bardziej elastyczne godziny pracy, pracę z dowolnego miejsca oraz na oszczędność czasu i pieniędzy na dojazdy do pracy - pierwsze zgłoszenia były od osób mieszkających poza Gdańskiem - dodaje Grzegorz Blachowski.
A co z biurami? Wśród pracowników krąży informacja, że w budynku przy ul. Białej ma powstać hostel.

- Nie, ale w jednej z naszych lokalizacji analizujemy zmianę funkcji. Biurowiec na Białej to nowoczesna, kreatywna przestrzeń, świetnie zlokalizowana w samym sercu Wrzeszcza. Jest przestrzenią zorganizowaną w taki sposób, że pracownicy mogą pracować w niej zgodnie z rygorami sanitarnymi, które są obecnie na firmy nakładane. Dlatego chcemy ją wynająć na działalność biurową, a resztę przestrzeni wykorzystać do pracy projektowej naszych pracowników, na spotkania zespołowe i jako "wolne biurka" dla pracowników pracujących zdalnie, aby mogli raz na jakiś czas pojawić się w pracy - mówi Grzegorz Blachowski.

Zarząd obiecuje pakiet refundacyjny



Zarząd GPEC twierdzi, że projekt nie służy "wypracowaniu jeszcze większego zysku" i nie jest efektem pandemii, a raczej przemyśleń związanych z efektywnością i elastycznością pracy zespołów.

- Tak, z jednej strony dla GPEC-u będą to niższe koszty, ale z drugiej ułatwienie pracy dla chętnych pracowników. Praca zdalna nie jest na pewno pogorszeniem warunków pracownika, co zapewni wypłacony pakiet refundacyjny. Dzięki niemu nie przenosimy tych kosztów ani na pracowników, ani na klientów. Prowadzimy różne projekty mające na celu m.in. przyspieszenie działań handlowych czy obniżenie kosztów, na przykład z tytułu utrzymania naszych biurowców. Tak, robimy to także po to, żeby zrealizować nasze plany finansowe. Ale to korzyść nie tylko dla udziałowców, ale też dla pracowników. Trzeba podkreślić, że od ponad 10 lat każdy pracownik Grupy GPEC co roku otrzymuje nagrodę z zysku wypracowanego wspólnie przez firmę, a także szereg benefitów. Coroczna realizacja planów finansowych pozwala nam także inwestować każdego roku w naszą infrastrukturę - jej rozwój i modernizację - dodaje Blachowski.
Co z kosztami, jakie ponoszą pracownicy w związku z pracą zdalną? Jak twierdzi Grzegorz Blachowski, pracownikom zostanie zaproponowany pakiet refundacyjny. Ma to być ryczałt wypłacany co pół roku jako zwrot kosztów pracy w domu (energia elektryczna, woda) oraz równowartość benefitów, takich jak: darmowe owoce, mleko, kawa, które pracownicy dostawali w biurze. Dodatkowo pracownik ma otrzymać pieniądze na organizację przestrzeni w domu. W pierwszym roku pracownik otrzyma łącznie niemal 1,5 tys. zł brutto za to, że będzie pracować w domu więcej niż dotychczas.

Grupa GPEC dostarcza ciepło na terenie Gdańska i Sopotu, zajmuje się sprzedażą energii cieplnej oraz usług okołoenergetycznych. Udziałowcami firmy są Leipziger Stadtwerke oraz miasto Gdańsk.

Miejsca

Opinie (241) 8 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Zwiazki Zawodowe.................

    Wszystkie te związki to relikt socjalizmu. Żadnego progresu w myśleniu.

    • 0 1

  • Telepraca nie przyjmie się na dłużej. (2)

    Pracownik powinien pracować w firmie w biurze wraz z innymi, by był efektywny i zadowolony.

    • 17 10

    • bo ty tak uwazasz? to zapierr sam do roboty do bandy i**otow i nie zmuszaj do tego innych zwlaszcza kiedy firma ma mozliwosc pracy zdalnej

      • 0 0

    • Większej bzdury nie było?

      • 3 5

  • (1)

    Jambym sie cieszyl gdybym nie musial codziennie dojezdzac do roboty i ogladac tych samych ludzi

    • 8 1

    • ale ty to nie wszyscy

      • 0 0

  • Z wywiadu z HRowcem jasno widać (3)

    że GPCowskiej wierchuszce chodzi o wynajęcie biur i czerpanie z nich dochodów a nie o was szaraczki biurowe.. :) Wy macie zwolnić pokoje i budynki do tej rentierskiej działalności.
    Czyli Przedsiębiorstwo Ciepłownicze przekształca się w konglomerat różnych biznesów, na budynkach, na których kiedyś się uwłaszczyli. Korzyści z tego czerpie Zarząd i jego przydu*asy ha ha

    • 15 4

    • Kuźwa, weź człowieku zrozum, że sens prowadzenia biznesu, (1)

      to ZYSK. Więc będą wykorzystywać posiadane powierzchnie, negocjować stawki, ciąć koszty, szukać nowych form prowadzenia działalności. W imię zysku.
      A ty po co przychodzisz do pracy - "nachapać się", czy dla przyjemności i 'pro bono'?!

      • 3 3

      • tak było kiedyś, teraz jest trochę inaczej. warto poczytać

        • 0 0

    • Ty w podobnej sytuacji oczywiście dalej byłbyś wierny

      pierwotnek misji społecznej szerzenia pokoju i sytości na świecie :D

      • 0 0

  • Szok (4)

    Ludzi tracą pracę a pracownicy GPEC mają za złe pracodawcy, że każe się im pracować z domu. Przecież pracując zdalnie można. robić codzienne odprawy (służą do tego różne komunikatory). Ograniczenie kosztów czy też naciąganie tej możliwości pod przesłoną pandemii odbieram jako dobrą monetę. Zapewnia się pieniądze na płynność finansową w tym pensje i odejście od pomysłu szukania oszczędności w redukcji etatów.

    • 12 10

    • otóż, jak to zostało wcześniej napisane redukcja etatów była i to spora. W tym właśnie tkwi istota

      • 0 0

    • Redukcja etatów też nastąpiła

      GPEC to nie fryzjer czy knajpa, to firma która nie ucierpiała z powodu COVID-19. Chory to jest zarząd. Myślicie, że GPEC nie ma na pensje, a może ponosi ogromne straty ? Nie !!! Gdyby zajęli się tylko podstawową działalnością, byłaby znakomitą firmą dla pracownika.
      Jednak zarząd jest d*powłazem Stadtwerke Leipzig i chce wysłać tam jak najwięcej pieniędzy, a że robi to nieudolnie, to inna para kaloszy.

      • 3 0

    • Joanna chyba nie pracuje, bo takie bzdury gada

      GPEC to nie dział reklamy.

      • 2 1

    • Mamy 21 wiek, a w głowach niektórych związkowców i pracodawców dalej średniowiecze i niechęć do technologii.

      Mój zespół jest nadal zintegrowany jak siedzimy zdalnie - ustaliliśmy sobie wspólną godzinę na przerwę na kawę, rozmawiamy głosowo, a jesteśmy bardziej wypoczęci (kto nie dojeżdża komunikacją do pracy z drugiego końca miasta niech się nie wypowiada). Wyniki według pracodawcy lepsze niż były stacjonarnie.

      • 5 5

  • (3)

    Tu nie chodzi tylko o pracę zdalna, która może i jest fajna ale na krótko, każdy, kto tak chwali niech pomyśli, czy sam wytrzymałby długo siedząc cały czas w domu.
    Tu chodzi o całą sytuację, która dzieje się w tej firmie. Mieszkańcy, którzy płacą ogromne pieniędze za ciepło nie są traktowani jak klienci a w sytuacji, gdy dział handlowy praktycznie przestał istnieć nie mają szans na odpowiedzi i pomoc. Zwalnia się pracowników z dużym stażem i wiedza, podsuwa im się porozumienia i likwiduje się stanowiska a garstka osób, która została siedzi i nie wie co zrobić z nadmiarem obowiązków. Pracownicy traktowani są jak numery, nie jak ludzie. A związki.. dobrze, że są. Gdańsku, miasto, które tak bardzo z historią związkowa jest związane - czy na prawdę uważacie, że pracownik ma się zgadzać bezwarunkowo na wszystko?

    • 35 6

    • Przestań chrzanić.... (1)

      Widać, żeś leśny dziadek związkowy. Otóż wyobraź sobie, że są tacy ludzie - i jest ich całkiem sporo! - którzy pracę zdalną sobie chwalą i to od dłuższego czasu (nie dwa miesiące, tylko 2-5 lat i więcej). I z pewnym zaskoczeniem dowiadują się, że są ludzie, którzy marnują dziennie 1-3 godziny na dojazdy do pracy i są uwiązani do jednego miejsca pomiędzy urlopami. To tak, żeby ci uświadomić różnorodności, jakie występują na świecie :) A przede wszystkim, to nie sprowadzaj kwestii pracy zdalnej w GPEC z historią związkową w Gdansku - tego typu "skróty myślowe", to w Wiadomościach TVP :) Pracownik nie musi zgadzać sie na wszystko, tak jak i pracodawca - to jest kwestia umowy.

      • 6 5

      • wyobraź sobie, że twoja opinia też sprowadza wszystko do twojego punktu widzenia. Ty lubisz pracować w domu i to jest ok, inni nie lubią (z różnych powodów) i to też jest ok. A firma powinna dbać o swoich pracowników, bo to oni dbają o klientów.

        • 0 0

    • No cóż...

      Dlaczego w takim razie ci biedni pracownicy nie poszukają sobie lepszej pracy? Myślą, że związkowcy się nimi zaopiekują i będą wytrzepywać z rękawów kasę na ich wypłaty? Jak powiadał nasz wybitny mąż stanu, Prezydent Komorowski: "zmień pracę, weź kredyt".

      • 3 3

  • Opinia wyróżniona

    Związkowcy zawodowi naprawdę już nie wiedzą, co wymyślić... (10)

    Firma nie jest od budowania wspólnoty, tylko pracowania. Dobrze, jeśli w pracy się ona tworzy ale nie jest to jej celem! Ciekawe, czy policzyli ile też pracownicy oszczędzą na dojazdach do pracy, ubraniach... (po co się stroić?) Cały ten rwetes wziął się pewnie z tego, że nie będą mieli jak i gdzie agitować. Bo teraz wywiesza się coś na ściennej gazetce, albo robi spotkanko podczas papieroska czy przerwy śniadaniowej. I jak tu bez tego mącić lub przeprowadzać agitację!? Jak tu się organizować? I dlatego się sprzeciwiają. Związki zawodowe odchodzą w przeszłość i ci ludzie nie mogą tego zrozumieć.

    • 66 67

    • według ciebie tylko o tym jest ten artykuł? Może zanim wyklepie się parę zdań na klawiaturze warto byłoby zapytać ludzi, którzy tam pracują? A nie mędrkować i pluć jadem? Kto daje ci prawo snuć wnioski, z czego wziął się "ten cały rwetes"? A ty chciałbyś, żeby na twój temat trąbiło całe Trójmiasto bez zapytania o co tak naprawdę chodzi?

      • 0 0

    • Same bzdury

      • 1 0

    • Cieszy mnie niezmiernie, że jak zaczną cię w firmie gnoić, to nie będziesz miał się kim wesprzeć i nawet pies z kulawą nogą ci (6)

      ...nie pomoże. Wszystkiego najgorszego życzę. Może życie cię jeszcze czegoś sensownego nauczy.

      • 9 10

      • Ha ha - jakby teraz ktoś "wspierał" (3)

        Jak firma chce cię zwolnić to cię zwolni tak czy inaczej. Nie wyobrażam sobie pracy w miejscu, w którym mnie nie chcą - ani to przyjemne, ani satysfakcjonujące. Związki zawodowe to garb na przedsiębiorczości. Bardziej niż związki zawodowe przydałby się wydajny system sądów pracy, ale to też marzenie ściętej głowy.

        • 10 7

        • Prawnika i wpisowe do takiego sądu jakby co też rozumiem bez problemu sobie ot tak zorganizujesz? (2)

          Zdrowia życzę młody człowieku. Że też ciągle potwierdza się w życiu powiedzenie - młode to, ale jednak jeszcze głupie.

          • 6 4

          • (1)

            to powiedzenie brzmi inaczej...

            • 3 0

            • ...jednak wkrótce nowe przysłowie se kupi

              że przed jak i po szkodzie głupi.

              • 0 1

      • Ale wiesz, że mamy 21 wiek i jest wiele programów np. Teams, gdzie możesz nawet sobie zdalnie kawkę i papieroska zapalić z ludźmi z pracy?

        • 6 6

      • akurat Solidarusski dbają o własne priv-interesiki

        nie spotkałem się z przypadkiem żeby coś pozytywnego robiły...
        zawsze stoją twardo po stronie Zarządu i Partii PiS!

        • 7 2

    • bo gdy będzie za mało członków zaPiSanych

      to prawo mówi, że Przewodniczący musi tyrać ... na stanowisku pracy tak jak inni!
      i jest strach...

      • 5 1

  • Ludzie nie domagajcie się pracy zdalnej (13)

    Nie wyrwiecie się z tych dziur z których przyjeżdżacie do miasta. Home office przy dzieciach to męczarnia, a nie efektywna praca. To jest dobre dla środowisk gejowskich i singli.
    W GPECu prezesi zauważyli, że kasa do kasy wpływa przy pustym biurowcu, stwierdzili więc, że ludzie są niepotrzebni. Zwolniono kilkunastu pracowników z długim stażem, którym nie odpowiadała taka forma zatrudnienia. Nie każdy chce zacierania granicy życia prywatnego z zawodowym. Nie każdy ma do tego warunki, zwłaszcza przy zarobkach w GPECu. Nie zawsze członkom rodziny się podoba to, że w jego czasie wolnym od pracy mieszkanie zamienia się w biuro z telekonferencją. Niestety Prezesi to lizusy Stadtwerke Leipzig i chcą za wszelką cenę pokazać ile pieniędzy mogą przesłać na podgrzewane fotele lipskich autobusów miejskich. Co do wynajęcia biurowca to na ten pomysł mogło wpaść bezmózgie Yeti, bo większość biurowców obecnie stoi puste, bo inni pracodawcy też stosują pracę zdalną. Jedyna różnica to inne firmy mają na to plan, pytają się pracowników którzy są na taką pracę chętni, którzy mają do tego stosowne warunki. W GPECu zrobili to na SIŁĘ.

    • 51 22

    • Większego steku bzdur dawno ie czytałem :) (11)

      Jak widzę wy - piszący opinie negatywne o HO popełniacie jeden zasadniczy błąd: uważacie, że wszyscy mają taką opinię, jak wy. A okazuje się, że jesteście w mniejszości :) A co do konkretów z twojej wypowiedzi: Nie każdy marzy o wyjeździe z rodzinnego miasta na stale do wielkiej, drogiej, brudnej i hałaśliwej aglomeracji. HO przy dzieciach ma wiele zalet i ludzie o tym wiedzą, bo to stosują - nie trzeba im tego w żaden sposób tłumaczyć! Powiązanie zwolnień z HO to absolutna abstrakcja intelektualna - jak nie widzicie kogoś w biurze, to znaczy że nie pracuje, zwolniony? Warunki do pracy w domu - nie każdy ma, tu pełna zgoda. Nie rozumiem natomiast argumentu o zacieraniu granicy pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym na HO. To co - jak przyjeżdżasz fizycznie do biura, to stajesz się kimś innym? Ważniejszym?! A prezesi oczywiście podlegają władzom w Lipsku (podziękujcie Adamowiczowi za ten manewr) i w oczywisty sposób chcą wykazać korzystny wynik ekonomiczny i panowanie nad sytuacją - coś w tym dziwnego?! Na co właściciel przeznaczy swój zarobek, to chyba nie powinno cię interesować... Może i się nimi podcierać. A co do "robienia na siłę" - no cóż, takie jest życie, że pracodawca dyktuje większość warunków, ale koniec końców wszystko jest kwestią umowy...

      • 8 12

      • (8)

        Chętnie wyjaśnię jeśli nie rozumiesz, zacieranie granic polega na tym, że nie każdy ma dom z wolnym pomieszczeniem, które może przeznaczyć na gabinet. Chodzi o to że zajmujesz pewną przestrzeń domową, która do tej pory była przestrzenią rodzinną, a wprowadzasz sprawy służbowe. Chodzi o to, że rodzina, a zwłaszcza dzieci nie do końca potrafią przyswoić sobie, że jeśli jesteś w domu to pracujesz i jesteś w tym czasie wyłącznie do dyspozycji pracodawcy. Chodzi o to, że jak wychodzisz z pracy do domu to sprawy biurowe, a w tym problemy i kłopoty zostają w biurze (przynajmniej powinny) a pracując w domu możesz obciążać tymi problemami rodzinę - po prostu trudno się odciąć czasem.

        • 17 4

        • (7)

          Weź nie szukaj problemów tam, gdzie ich nie ma. Dzieciom da się wytłumaczyć, że rodzic pracuje, poza tym jak szkolne, to jest w szkole, a jak mniejsze to albo w przedszkolu, albo przecież i tak inna osoba się nim opiekuje (nie ma czegoś takiego, jak HO i opieka na dzieckiem na raz). A z zacieraniem granic, to nie sprowadzaj sytuacji do absurdu, bo wychodzi na to, że dzieciak szkolny zaciera granice pomiędzy szkoła i rodziną odrabiając lekcje przy biurku :) Jeśli ktoś ma taka pracę, że musi mieć możliwość odcięcia problemow zawodowych od rodzinnych, to niech szuka pracodawcy, który daje wybór pracy w biurze. Teraz sytuacja jest taka, że wielu zorientowało się, ze większość pracowników, którzy są w stanie pracować z domu wolą tak właśnie pracować i jesteśmy świadkami i uczestnikami zmian. Tak jak zastąpienie papierów komputerami na przykład. To się nazywa rozwój.

          • 6 14

          • (5)

            Nie szukam problemu, znam życie. Jak ktoś pisze "Dzieciom da się wytłumaczyć, że rodzic pracuje" to od razu wiem, ze nie ma dzieci, za to doskonale wie jak je wychowywać i ma mnóstwo rad dla rodziców. Część woli pracować w domu inni nie, nie powinno się im tego narzucać, a zwłaszcza w imię rozwoju, bo rozwój to pozorny...

            • 14 3

            • (1)

              Otóż pudło - mam dzieci, i to już "późnoszkolne". W dodatku częściowo "od zawsze" pracuj z domu. Ważna rzecz - jak rodzic pracuje, to dziecko (małe) jest pod opieką innej osoby bez względu na to, czy rodzic pracuje w domu, czy w biurze (powtarzam - nie ma łączenia HO - opieki! To nie działa.) Jak widać, twoje "wiem" i w tej dziedzinie jest jedynie w twojej świadomości.
              A czy pracodawca może narzucać.... Teoretycznie nie. z pracodawcą masz umowę - umowę o pracę. Ale w każdej chwili każda ze stron może przedstawić aneks do podpisania i druga strona może się na to zgodzić, lub nie. Życie pokazuje, że pracodawca zwykle bywa silniejszy i to on narzuca czas pracy (maksymalny dozwolony), płacę (poniżej oczekiwań) i miejsce pracy. Nie zgadzasz się na warunki? Szukaj innego pracodawcy, alb się dostosuj.

              • 4 8

              • pracujesz w GPEC? czy tylko tworzysz własną teorię na temat tego, co ci się wydaje, że wiesz? Bo ten artykuł dotyczy konkretnej firmy i konkretnych ludzi i komentowanie go to zwykłe wymądrzanie się i udowadnianie swojej wyższości. Słabe to.

                • 1 0

            • Dzieci chodzą do szkoły, świetlicy i przedszkola. Ten czas pokrywa się z czasem pracy.

              • 2 1

            • Dokładnie (1)

              Ten post to pisała chyba sama pani Prezes GPEC.

              • 8 3

              • O, widzę, ze jak mam inna opinię, to od razu jestem "prezesem". Nie, nie jestem :)

                • 5 1

          • Wytłumacz dwójce czterolatków, że rodzic pracuje :)

            • 1 0

      • Błąd w założeniach

        Popełniasz błąd, który krytykujesz u innych, ciekawe zjawisko. Otóż ten artykuł pokazuje tylko i wyłącznie punkt widzenia pracodawcy, skrzętnie opracowany przez dział PR. Po drugiej stronie natomiast są ludzie. Pomiatani, wyrzucani z pracy bez uzasadnienia, traktowani w firmie jak zło konieczne. Można realizować założenia właściciela, dbać o interes ekonomiczny spółki (niezależnie od tego, kto jest jej właścicielem) i pozostać człowiekiem. Tym niestety nie może się wykazać zarząd GPEC. Co do HO, każdy ma prawo mieć swoje zdanie i odczucia związane z pracą zdalną i nie musi myśleć tak jak ty.

        • 1 0

      • dziękujemy budyniowi i to jest dowód że kapitał ma narodowość

        • 3 0

    • Generalizujesz na podstawie wyłącznie własnych doświadczeń

      A to błąd. Ja mam zgoła odmienne zdanie. HO dla mnie przez ostatnie kilka tygodni to była rewelacja. Miałem więcej czasu dla dzieciaków, dzięki czemu mogłem podciągnąć ich poziom z przedmiotów matematycznych. Mieliśmy więcej czasu na wspólne zabawy. W domu są codziennie świeże wypieki, na które nie ma czasu przy dojazdach do pracy. W kwestiach służbowych nie zauważyłem żadnego spadku wydajności, wręcz przeciwnie. Z moim zespołem spotykałem się codziennie online. Podobnie ze znajomymi. Zatem jeśli miałbym na podstawie moich doświadczeń wyciągnąć generalny wniosek to parafrazując tytuł Twojego wpisu mógłbym zakrzyknąć: Ludzie domagajcie się pracy zdalnej! ;)

      • 6 6

  • ..

    no a takie smieszne korporacyjki w OBC zmuszaja ludzi do powrotu, i na co? korpo friki niech sobie wracaja do biura a ci ktorzy nie chca niech pracuja z domu, nie kazdy ma ochote patrze codziennie na te glupie geby jarajace sie korposzczurstwem, tfu

    • 3 1

  • Czytając tytuł myślałem, że GPEC zmusza do powrotu do biura (18)

    A tu jednak zaskoczenie. Takie firmy jak Google czy Facebook idą w tym samym kierunku i bardzo dobrze. Na pracę zdalną narzekają chyba tylko ci co mają dzieci albo nie mają warunków do pracy.

    • 149 25

    • nie mam już dzieci w domu

      nie po to zasuwałam, aby kupić te parę m2 mieszkania, aby teraz prawodawca do niego na stałe wlazł z butami

      • 2 1

    • Raz, że bzdury z tymi "firmami jak" (2)

      Dwa, najwyraźniej nigdy nie doświadczyłeś zatarcia granicy miedzy pracą, a życiem.
      Trzy, żeby tego nie doświadczyć pracując z domu, trzeba mieć bardzo malo angażujaca, malo odpowiedzialna i nieciekawą pracę.

      • 2 2

      • brainwash ktos ci zrobil w korpo (1)

        • 0 1

        • Na swoim to samo może się stać

          Rano w niedzielę w piżamie, bo termin, albo nowy pomysł. Przestawienie się wymagało pójścia do biura i zamykania części mózgu odpowiedzialnej za pracę o godz. 15. Teraz łatwo się pracuje z domu, ale poprzednio przez 15 lat wszystko się rozmyło. Łatwo trzymać reżim przez miesiąc lub 2, ale też gdy już się zaliczyło totalną deregulację i odwyk.

          • 0 0

    • Facebook i google pozwala na teleprace tylko tymczasowo (2)

      Wiem bo przeszedlem pozytywnie rekrutacjie do facebooka w Londynie i Seattle WA i powiedziano mi wprost, ze jak skonczy sie coronavirus to mam przeprowadzic sie na stale do Londynu lub Seattle i pracowac w biurze.

      Zukerberg gada w mediach ze bedzie mozna pracowac zdalnie, ale to jest PR'wy zabieg. W rzeczywistosci ich HR mowi wprost: koniec virusa koniec pracy zdalnej.

      Obstawiam ze google robi to samo.

      Mialem rowniez identyczna sytuacje w Twitter/Square, gdzie nie zaproszono mnie na Interview tylko dlatego ze nie wyrazalem checi pracy w biurze.

      W Huawei w amsterdamie rowniez to samo, HR mowi wprost: koniec covid , masz sie przeprowadzac.

      Tacy to sa postepowi ci giganci informatyki.

      Małe firmy informatyczne jedynie to oferują, ktore nie maja HR'u, procedur, tzw polityki kadrowej , tylko liczy sie robota , klienci zadowoleni i pieniadze.

      Nie ma nic bardziej zaklamanego niz amerykanskie korporacje.

      • 23 1

      • Jako statystyczny Polski obywatel,

        praca w biurze dla światowego giganta w jednym z większych miast Europy byłaby dla mnie wspaniałą opcją. Chodzi mi dokładnie o możliwości i komfort jaki zagwarantowałby dla mnie pracodawca w miejscu pracy. Sądzę, że nie jest do porównania warunki panujące w takim Facebooku a typowym korpo mordorze w Trójmieście.
        Mogę się oczywiście mylić. Takie są moje przypuszczenia, że jest zdecydowanie lepiej. Nie miałem niestety okazji być "wyzyskiwany" u światowego giganta.

        • 1 0

      • Dziękuję za cenne uwagi. Dlatego też duże firmy to też i duże kule u nogi współczesnego świata. Lepiej sprawdzi się dużo małych podmiotów! Wystarczy poczytać trochę Nassima Taleba, żeby się oczy otworzyły. małe jest piękne!

        • 4 0

    • Widać przemyślane wnioski. (3)

      Wiadomo, że Ci co nie mają warunków i mają dzieci, to niedouczeni hamulcowi postępu. Oderwani od wolności, pozbawieni funkcji społecznych korzystający z 500 + nieroby liczące na darmową kawę i owoce wykorzystywanych, przez nich biednych korporacji, które aby zwiększyć ilość miejsc pracy, wbrew sobie muszą likwidować te starsze i drogie. Litości! Czytać umiesz, ale bez zrozumienia!

      • 5 2

      • Jak nie masz warunkow dla dzieci to po co je masz? (1)

        Przestrzeń na biurko to przecież mniejszy wymóg miejsca niż pokój dla.dziecka.

        • 1 6

        • Czytania ze zrozumieniem nie nauczyli w szkole. On nie pisze, że nie ma warunków dla dzieci, tylko to, że dom to nie miejsce do pracy tylko do odpoczynku i czasu prywatnego. Pracuję w domu niestety, wolałbym wrócić do biura.

          • 3 1

      • chodzi o to zaby sie dogadac na prace zdalna

        I przenieść do duzego domu z gabinetem pod miastem. Ktory kosztuje czesto tyle co mieszkanko na przymorzu.

        Brak korkow, brak spalin, wlasny ogrod dla dzieci wieksze pokoje kuchnia, spokoj od sasiadow etc...

        Tylko praca zdalna!

        • 5 1

    • a jak masz dzieci i prace w biurze to zostawiasz je same bez opieki w domu? (2)

      • 10 0

      • dlatego dzieci się posyła do przedszkola (1)

        żeby tam były - żeby jak najdłużej TAM Były

        • 9 2

        • to tak samo mozesz je posłac do przedszkola jak pracuejsz w domu - czy nie?

          • 8 0

    • (3)

      Ja mam dzieci i ciasne mieszkanie ale tez wole zdalnie. W ciagu tygodnia zyskuje ok 6h, ktorych nie marnuje na dotarcie do pracy. Zyskuje tez duzo urlopu bo nie musze go brac na jakies rzeczy, na ktore wczesniej go potrzebowalem bo nie moglem wyjsc z pracy w srodku dnia. Zuzywam wiecej pradu ale za to nie zuzywam paliwa. Nie widuje niektorych nielubianych zlosliwcow z pracy. Dla mnie same zalety.

      • 78 8

      • (2)

        Pracodawca wie, że wykorzystujesz czas przeznaczony na pracę do celów prywatnych? Rozumiem, że jeszcze ci za to płacą.
        To jest właśnie absurd 8 godz. systemu pracy. Solidne wykonanie obowiązków na etacie zajmuje raptem ~5h dziennie, a reszta czasu to zwykłe udawanie pracującego/bimbanie na internecie.
        Osobiście nie mam problemu z chodzeniem do pracy. Denerwuje mnie jedynie marnotrawstwo mojego czasu poprzez przymusowe przyspawanie do biurka te 8h dziennie w zakładzie pracy.

        • 9 22

        • To prawda. Czlowiek fizycznie jest w stanie efektywnie (1)

          pracowac do 5h dziennie. Reszte czasu pochlaniaja pogawedki, kawka, net, sprawy prywatne itp. Czas pracy powinien zostac skrocony do 6h. To jest naturalna kolej rzeczy zwiazana z rozwojem gospodarczym, cywilizacyjnym oraz skokiem technologicznym.

          • 18 2

          • Mówimy o ludziach a nie automatach.

            Może do toalety też zabronisz im chodzić, bo to nieefektywne?

            • 14 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane