Programiści nie lubią, by nazywać ich informatykami. Nie tylko ze względu na prestiż - informatycy, którzy w wielu firmach są "od wszystkiego", zarabiają dużo mniej, niż eksperci piszący aplikację czy modyfikujący działające, zaawansowane technologicznie portale.
tak, branża wciąż się szybko rozwija
33%
tak, teraz wszystko staje się skomputeryzowane
11%
tak, ale zarobki nie będą tak wysokie, bo jest coraz więcej informatyków
24%
tylko dla specjalistów w wąskich dziedzinach
23%
nie, gospodarka zawsze szuka nowych dróg rozwoju
9%
Według najnowszego raportu firmy Sedlak & Sedlak pracownicy IT zarabiali w 2009 w woj. pomorskim ok. 5746 zł brutto. Lepiej płaci się tylko w mazowieckim - ok. 6,5 tys. zł. Podane zarobki to
mediana wynagrodzeń, czyli wartość lepiej określająca najczęstsze wynagrodzenie niż średnia, często zafałszowana przez skrajne wyniki. Badanie objęło 6,8 tys. pracowników ze wszystkich szczebli: od serwisantów, po dyrektorów IT w dużych, międzynarodowych koncernach.
Najsłabiej zarabiają serwisanci, czyli ci, którzy najczęściej zajmują się doraźnymi naprawami sprzętu. Ich pensja oscyluje w granicach 2,5 tys. zł. Najlepiej zarabiają programiści niezbyt popularnych języków i dyrektorzy działów IT w dużych firmach.
-
Za szybką naprawę problemu w istniejącym kodzie można zarobić ok. 100-400 zł brutto, za tygodniowy projekt w granicach 500-1,5 tys. zł, a za miesięczny 1,5-4,5 tys. zł brutto. Im bardziej unikalna technologia i bardziej złożony projekt, tym bliżej wyższej granicy - mówi szef działu IT w jednej z trójmiejskich firm medialnych.
Nie narzekają też właściciele firm projektujących strony i je obsługujących. Choć im rynek psują zlecenia, przyjmowane przez osoby, którym wydaje się, że umieją stworzyć efektowne i bezawaryjne strony internetowe.
-
Co jakiś czas trafiają do nas klienci, którzy zlecili projektowanie strony "kuzynowi". Musimy po nich poprawiać, często stawiać strony od zera. Nie da się zrobić dobrej strony, która będzie wizytówką firmy w internecie za 500 zł. Na szczęście coraz więcej klientów zdaje sobie z tego sprawę - mówi
Daniel Kudełka, właściciel gdańskiej firmy NKTF. -
Inna sprawa, że pracę często trudno wycenić. Kiedyś robiliśmy kosztorys dla Ministerstwa Środowiska, który opiewał na kilka tys. zł. Nie zostaliśmy potraktowani poważnie, bo w budżecie było na to 80 tys. zł. I inna firma zrobiła to samo dużo drożej - dodaje.
Trudność wyceny informatycznych projektów potwierdzają fachowcy. -
Dla każdej rodziny stanowisk są istotne inne kompetencje. W rezultacie daje to ogromną liczbę kompetencji, które należałoby badać - mówi
Michał Mudel z firmy Sedlak & Sedlak. -
W naszym raporcie o wynagrodzeniach na stanowiskach IT informatycy mogli wybrać aż 52 kompetencje specyficzne dla ich pracy, jak: języki programowania, systemy operacyjne, narzędzia: bazodanowe, sieciowe, graficzne i inne.