• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Praca tajemniczego klienta. Dochodowa i ciekawa?

Agnieszka Śladkowska
2 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
-  Audytorzy powinni być osobami przeszkolonymi, tworzyć stały zespół pracujący dla konkretnej firmy, a nie być osobami z łapanki, które chcą zarobić przysłowiowe "parę groszy"  - mówi Marzena Siba. -  Audytorzy powinni być osobami przeszkolonymi, tworzyć stały zespół pracujący dla konkretnej firmy, a nie być osobami z łapanki, które chcą zarobić przysłowiowe "parę groszy"  - mówi Marzena Siba.

Wchodzimy do sklepu, wczuwamy się w rolę, sprawdzamy czy obsługa nas zauważa, gramy zdezorientowanie i patrzymy czy ktoś podejdzie nam pomóc. Kolejne punkty oceny to znajomość asortymentu, umiejętne rozpoznanie naszych potrzeb i zaproponowanie konkretnych produktów. Nasza rola polega właśnie na obserwowaniu. Czy pracownik powie "Dzień dobry", "Do widzenia" czy uśmiechnie się na pożegnanie, czy pokazując produkt da nam go do ręki. Może dojść do zakupu, ale wcale nie musi. Naszym zadaniem nie jest wymuszanie zachowań, tylko podążanie za kolejnymi ruchami sprzedawcy. Po wizycie wypełniamy raport, oddajemy wyniki i tu kończy się praca tajemniczego klienta. Ciekawa?


Miałe(a)ś kiedyś do czynienia z tajemniczym klientem


Pogoń firm za lepszą jakością sprawia, że zajęcie tajemniczego klienta w ostatnich latach zyskało na popularności. Choć w Trójmieście jest niewiele firm, które zajmują się tego typu badaniami, ogłoszenia znajdziemy bez problemu, dzięki firmom z Poznania, Wrocławia czy Warszawy, które prowadzą rekrutacje w całej Polsce.

Na samym początku audyty sprawdzały jedynie jakość obsługi, dziś badania idą dużo dalej, weryfikując też odpowiednie rozłożenie produktów, wystawy sklepowe, a nawet procesy rekrutacyjne. Co prawda audyty prowadzone przez tajemniczych klientów nadal potrafią spędzać sen z powiek sprzedawców, ale na pewno nie wprawiają już nikogo w osłupienie.

Bez wątpienia prawdziwym fenomenem jest zainteresowanie, jakim cieszą się ogłoszenia. - Na jedno ogłoszenie potrafi przyjść 1200 - 1500 aplikacji - mówi Jarosław Prymas, dyrektor operacyjny Sales Force, firmy, która rekrutuje tajemniczych klientów w Trójmieście. - To ciekawa praca, która potrafi wiele nauczyć. Jakie są standardy, jakie błędy popełniają firmy. W dużej części są to projekty krótkofalowe, które są też dobrym dodatkowym zajęciem i dorobieniem do etatu.

O możliwości zatrudnienia nie przesądza też wiek, wykształcenie czy płeć. W wymaganiach zamieszczanych w ogłoszeniach znajdziemy przedziały wiekowe nawet od 18 do 70 lat. - Firma wysyłając wytyczne często określa wiek i płeć, bo tajemniczy klient ma odzwierciedlać standardowego klienta, ale każdy projekt jest inny. W tej pracy dobrze sprawdzają się osoby elokwentne, spostrzegawcze i dokładne i to są dla nas najważniejsze cechy. Dużym plusem jest też doświadczenie w podobnych projektach - przyznaje Jolanta Sygnarek z Test Centrum Badań Marketingowych.

Elokwencja i spostrzegawczość to cechy, które pozwalają na jak najlepsze dostrzeżenie zachowań i wyciągnięcie z nich wniosków. Dokładność przydaje się przy wypełnianiu dokumentacji, która jest nierozerwalnym elementem każdego badania.

- Zanim audytor zabierze się do pracy dostaje scenariusz ustalony z klientem. Po wszystkim wypełnia raport. Żeby badania były jak najbardziej wiarygodne staramy się, żeby wiele pytań było zamkniętych w odpowiedziach 0/1, np. czy sprzedawca się przywitał? - tak, nie, albo małej skali ocen "dobrze", "przeciętnie", "źle", choć oceny subiektywne też są ważne - tłumaczy Jarosław Prymas.

- Jeśli badania są wykonywane dla dużej sieci sklepów powinno je przeprowadzać dwóch, maksymalnie trzech audytorów. Są oni w stanie nie tylko ocenić jakość obsługi w danej sieci, ale stworzyć raport porównujący obsługę konkretnych osób w różnych placówkach - opowiada Marzena Siba, Optimera Mystery Shopping.

Audyty wbrew pozorom nie służą tylko do zwolnień, przynajmniej takie jest założenie.
- Na podstawie przeprowadzonych badań ocenia się potrzeby szkoleniowe, potrzebę wprowadzania zmian. Tajemniczy klient nie jest straszakiem, powinien służyć poprawie wizerunku i jakości obsługi - potwierdza Jarosław Prymas.

To co zaskakuje w ogłoszeniach to z góry podane zarobki, choć ich przedział jest duży. Wynagrodzenie za jeden audyt wynosi najczęściej między 30 a 150 zł.
- Na kwestię zarobków patrzeć można w kilku ujęciach. Audytor zatrudniany do firm, które biorą ludzi z łapanek może zarabiać od kilku do kilkuset złotych, w zależności od wymagań audytu. Audytor pracujący na stałe w którejś z firm, osoba wyspecjalizowana w dziedzinie handlu czy relacji interpersonalnych jest w stanie żądać więcej, jej uwagi są bowiem cennym źródłem informacji zarówno dla firmy zlecającej zadanie jak i dla bezpośredniego pracodawcy - wyjaśnia Marzena Siba.

Niestety duże zainteresowanie ofertą pracy na stanowisku tajemniczego klienta wykorzystują firmy wyłudzające dane osobowe. Dlatego bądźmy ostrożni, szczególnie jeśli adres mailowy, na który mamy wysłać swoją aplikację kieruje do prywatnej poczty, a "pracodawca" wymaga od nas skanów dowodu osobistego.

Przeczytaj nasz tekst o procederze wyłudzania skanu dowodu osobistego w fałszywym ogłoszeniu o pracę.

Miejsca

Opinie (129) ponad 50 zablokowanych

  • 30 - 150??? (5)

    Jestem doświadczonym audytorem. Za sklep sieciowy - 15 - 25 zł, telefonia komórkowa - 32 zł, salon samochodowy - 30 -50 zł. Po podliczeniu poświęconych na jeden audyt godzin stwierdziłam, że wychodzę na 0 (czas, dojazd, czasem parkomat, baterie itp.). Zaprzestałam, bo to przy poświęceniu sporej ilości czasu zarobek rzędu 20 -100 zł/m-c.

    • 42 4

    • dokładnie tak jest (2)

      nie widziałem większej stawki niż 50 PLN, na pewno nie w CBM TEST
      Audytorem jestem 3 lata.

      • 14 0

      • CBM Test to zdziercy. Zwłaszcza żonka tego ich szefuńcia ma wyjątkowego węża w kieszeni.

        • 5 0

      • cbm za salon samochodowy - ok 40
        inna firma za auta popularne ok. 60, marki premium od 90 do 150
        z tym ze 150 - badanie pilne wyjazdowe

        • 1 0

    • Kochani, prawdziwe pieniądze zarabia się albo na wysokiej specjalizacji, albo na innych pieniądzach

      Nigdy nie zarobicie wiele na czymś, co może zrobić każdy.

      • 12 2

    • Również zaprzestałam audytowania - stawki takie jak podaje autor Jota - zwykły wyzysk- a dodam że na rozliczenie czeka się miesiącami - nie warto .

      • 10 1

  • zarobki (12)

    Podoba mi się przedział zarobkowy 30-150. Ja nigdy nie dostałem oferty lepszej niż 30 złotych. Po kilku razach zrezygnowałem bo to co dają to jawne zdzierstwo. Musisz przejść procedurę weryfikacyjną, zdać egzamin ze znajomości procedur danego testowanego., dojechać na miejsce testu, spędzić tam nierzadko godzinę lub dłużej,wymagają w sumie zdolności aktorskich,a potem jeszcze musisz wrócić do domu i napisać raport zgodnie z regułami, co zajmuje również około godziny. I to wszystko za 3 dychy. Dałem sobie spokój...

    • 142 5

    • (5)

      150 zł to jest np. za wizytę w salonie samochodowym + jazda testowa. Zajmuje to pół dnia, czasem potrzebna jest ponowna wizyta (na umówioną jazdę testową). Stąd taka stawka. Natomiast za dojazd do innej miejscowości jest zwrot kosztów (Gdańsk - Sopot np.).

      • 12 6

      • ja dostałem 80zł (1)

        Dokładnie za to co piszesz Jak ktoś ma wolny dzień to można się zastanowić
        Za jazdę próbna w salonie z nagraniem audio i ankieta dawali tylko 5 dych ... Brutto ... Żal...

        • 12 2

        • W lutym 2014 za wizyte w salonie samochodowym proponowali mi dokladnie 50zl brutto. Darowalem sobie oczywiscie.

          • 2 1

      • Za 100 zł (2)

        to audyt w salonie luksusowej marki, na który nie możesz się udać tramwajem i w wytartych spodniach. Musisz podjechać autem minimum jakiejś tam klasy, ubiór, fryzura dopracowane... to na własny koszt. Propozycji 150 zł nie widziałem.

        • 22 1

        • (1)

          No to może stawki spadły. Ja kilka lat temu za tyle robiłem VW.

          • 1 7

          • jak na jedno ogłoszenie przychodzi 1200 - 1500 aplikacji to po co windować stawki w górę ?

            • 5 1

    • (4)

      zostan w domu i biadol na forum jak to jest zle

      • 2 26

      • Biadole (3)

        siedząc w pracy ;P

        • 29 4

        • czyż nie okradasz pracodawcy z czasu pracy serfując po necie ? (1)

          argument, że on cię okrada odpada,
          to układ dobrowolny

          • 3 8

          • Okradam siebie co najwyzej

            • 10 2

        • to idz do domu

          • 3 18

    • Przeciez

      nikt nie zmusza do takiej pracy. dla mnie to akurat fajny sposob na dorobienie :)

      • 3 6

  • Zauważyłam pewną nieprawidłowośc we wszystkich sklepach (20)

    Mianowicie proszę zauważyć bo to przeżyłam osobiście. Był niedawno okres w moim życiu że nie było mnie stać na nowe ciuchy, kosmetyki i chodząc po sklepie nikt z obsługi nawet do mnie nigdy nie przyszedł zapytać się czy mi może w czymś pomóc. Teraz moja sytuacja się poprawiła uważam że teraz ubieram się lepiej i mam makijaż, uczesane włosy to teraz sprzedawcy częściej do mnie podchodzą w sklepie się zapytać czy mi w czymś pomóc. To wielka szkoda że w Polsce się ocenia ludzi po wyglądzie.

    • 87 12

    • Takie traktowanie klienta wymuszają pracodawcy. (3)

      Sprzedawca ma narzucony przez pracodawcę "próg sprzedaży", czyli kwotę na jaką musi zrobić sprzedaż w danym miesiącu aby otrzymać premię. Najczęściej też, sprzedawca jest rozliczany z indywidualnej sprzedaży. To z kolei powoduje, że poszczególni sprzedawcy stają się dla siebie wzajemnie konkurencją.
      Dla tego sprzedawcy wybierają klientów którzy dają szansę na "zrobienie" dużej sprzedaży. Nie opłaca się podchodzić do klienta nierokującego, bo wdając się w gadki z klientem "słabym" który nic nie kupi albo kupi jakiś bzdet za grosze ryzykują, że w tym czasie wejdzie do sklepu "gruba ryba" i przechwyci ją inny sprzedawca.
      Jak nie zrobisz sprzedaży to: nie zarobisz, kierownik będzie się ciebie czepiał, mogą cię zwolnić za złe wyniki.
      Wiele firm organizuje szkolenia na których nikt nie mówi o etyce zawodowej czy uczciwości kupieckiej. Uczą tylko jak wycisnąć z klienta najwięcej kasy.

      • 12 2

      • ja niespecjalnie lubię zakupy ale czasem trzeba się wybrać i skompletować jakieś ciuchy na sezon. Ponieważ to konieczność to wybieram się w jakiś weekend na luzie do dużego centrum - tenisówki, dres, bez makijażu i nieświeże włosy. Jestem powietrzem dla ekspedientek dopóki czegoś nie kupię. Nawet mała torebka papierowa z zapakowanym czymś działa na nie jak żarówka na ćmy....

        • 2 0

      • Mentalność dorobkiewicza (1)

        • 4 9

        • raczej realia życia

          • 6 1

    • chyba prawidlowosc

      skoro zdarzylo sie nie raz i zawsze tym samym wzorem to prawidlowosc

      • 1 0

    • to nie kwestia ubiory/makijażu

      dobry sprzedawca w 5 sekund potrafi ocenić czy jestes zainteresowana zakupem czy tylko ogladaniem
      uwierz mi to widac w zachowaniu klienta
      poza tam to moze kwestia sklepow?
      w jednych zainteresuja sie kazdym klientem, w innych trzeba biegac za obsluga

      • 2 1

    • a ja lubie w starym dresie wpasc do apartu lub douglasa
      pochodzic poogladac i na koniec kupic cos drogiego
      zdziwienie sprzedawcow bezcenne
      buraki oceniaja klienta po stroju-i nie mówie ze jetsem brudna czy w podartych ciuchach-tylko poprostunie za modnie

      • 2 1

    • (1)

      Znaczy że w tym okresie gdy Cię nie było stać, to nie mogłaś uczesać włosów? I nie mogłaś zrobić makijażu? Nie miałaś kosmetyków? Ile ten okres trwał, 10 lat (skoro kosmetyki się skończyły). Po co chodziłaś po sklepach skoro Cię nie było stać?

      Ja akurat wolę kobietę zadbaną, ale bez makijażu. No chyba że wygląda się jak potworek to wtedy już lepiej makijaż zrobić.

      • 6 7

      • stać mnie, ale na kurs po sklepach w soboty

        nie nakładam po prostu makijażu i ubieram zwykłe dżinsy i spranego T-shirta,

        bo zwyczajnie nie chce mi się ubierać elegancko

        do biblioteki w piątki tez chodzę już " na luzie"

        • 3 2

    • (9)

      Sama piszesz, że nie było Cię stać, więc sprzedawcy jednak prawidłowo oceniali Cię po wyglądzie. Sprzedawca, jak sama nazwa wskazuje, ma sprzedawać, nie zabawiać. Jak ja idę na zakupy to często nawet celowo wchodzę w byle czym, żeby obsługa sklepu nie zawracała mi gitary i żebym mógł w spokoju wybierać. Nie znoszę, gdy od progu dopada mnie ekspedient(ka) i pyta "Czy mogę w czymś pomóc?" Mam wówczas chęć odpowiedzieć "Tak, proszę mi przypilnować plecaka". Zwykle sam najlepiej wiem, co chcę kupić. Dla mnie rolą sprzedawcy jest udzielenie informacji, czy dany produkt jest lub kiedy będzie na stanie oraz zainkasowanie płatności. I wszystko w temacie.

      • 40 7

      • to złe podejście

        ja najwięcej wydaję w wolne dni, gdy ubieram się "byle jak"
        a robię zakupy za spore kwoty

        widzę różnicę w podejściu ekspedientów, gdy jestem np. po pracy ubrana w kostiumie, drogie buty, droga torba

        ale wtedy nie kupuję niczego, ewentualne oglądam, a gdy w sobotę idę na zakupy ubrana "byle jak" , bez makijażu,

        to mam przynajmniej spokój i mogę sama długo przebierać w ciuchach

        • 9 2

      • Czy to oznacza że jak jestem bogatym babbrem spod Kościerzyny (7)

        to mam iść po mercedesa w garniturze od Armaniego ?
        Jak pójdę w gumiakach to mnie pognają ?

        • 20 4

        • (5)

          Nikt tu nie mówi "o pognaniu". Po prostu taki klient nie wzbudzi zainteresowania u sprzedawcy. Czy coś w tym złego?

          • 9 15

          • Tak, to coś złego. Szkoda, że tego nie widzisz... (4)

            Sprzedawca ma obsługiwać klienta niezależnie od jego wyglądu. I biednego i bogatego (z pozoru) tak samo. W luksusowych sklepach Europy NIGDY nie spotkałem się z lekceważeniem mojej osoby. Nawet kiedy chciano mi sprzedać mahoniową łazienkę, której cena przekraczała moje 10-letnie zarobki.

            • 21 3

            • (1)

              W luksusowej Europie ludzie nie przykładają takiej wagi do swojego wyglądu jak w Polsce, dlatego tam sprzedawcy nie mogą zakładać, że jak ktoś nie wygląda, to go nie stać. W Polsce ta selekcja póki co się sprawdza.

              • 19 1

              • na Zachodzie niektórzy ludzie chodzą w szmatach

                a ich konta pękają od kasy. U nas ludzie mają kredyty na 30 lat ale stroją się ponad miarę.

                • 33 1

            • wiekszej bzdury dawno nie czytałem... (1)

              przyjmijmy założenie, ze w sklepie jest tłoczno i nagle sprzedawca ma wybierać kogo obsłużyć w pierwszej kolejności z dwóch osób - do wyboru ma kogoś w szmatach i kogoś ubranego na bogato - logiczne kogo obsłuży. Sprzedawca ma przede wszystkim sprzedawać towar, a więc również dobrze wybierać potencjalnych kupców wśród klientów. Nie zawsze może wszystkich obsłużyć. Jak tego nie ogarniasz to już Twój problem. I druga sprawa chwalenie się rzekomym bywaniem w luksusowych sklepach Europy jest żenujące...

              • 9 15

              • Dla zysku wszystko dla zysku

                I dla tego jest tak jak jest.

                • 5 0

        • Bogaty bamber

          to nawet na pole cebuli chodzi w garniturze od Armaniego

          • 15 4

    • tak, to fatalne podejście

      ja często idę do sklepu w dzień wolny, ubieram się "byle jak",
      nie robię makijażu, włosy ledwo dotknięte grzebieniem,
      ale jestem czysta, delikatny zapach dobrych perfum

      jednak nikt nie reaguje pozytywnie tak jak wtedy gdy jestem w kostiumie, z droga skórzaną torbą i w drogich butach

      to błąd, gdyż w wolne dni właśnie chcę zrobić zakupy i nie żałować kaski skoro już planuję

      to zmyła- sądzić ludzi po wyglądzie

      • 6 3

  • jako pracownik pewnej firmy (1)

    w której "sprawdzają nas tajemniczy klienci" stwierdzam że ktoś robi na tym świetny interes wyciskając od zainteresowanych firm niezłą kasę.
    Schematyczne zachowania, pytania, bądź pytania których typowy klient nie zadaje, wprost z książek dla akwizytorów demaskują takiego kontrolera już na wstępie. Każdy sprzedawca po minucie jest w stanie "wejść takiemu..." zdobywając maxymalną ilość punktów ku uciesze tzw. góry, jednocześnie zniechęcając innych, którzy czekają bo druga stroną medalu jest brak wystarczającej ilości obsługi.
    W tym czasie (będąc nadal sam na dziale) "standardowo" mógłbym obsłużyć kilku innych innych klientów, u których sfinalizowanie transakcji byłoby dużo większe, pracując według wypracowanych i sprawdzonych reguł, a nie klepiąc "litanię" tylko dlatego żeby mój przełożony/pracodawca czuł iż ma wykwalifikowanego pracownika...

    • 20 0

    • haha skad ja to znam my mamy co miesiac lub nawet 2 razy w m-cu takich TK .Przychodza z tymi samymi formulakmi co zwykle ,zazwyczaj wiek 21-26 lat ,nic nie kumaja co sie do nich mówi-branża specyficzna :)

      • 5 0

  • Jedna wielka bzdura. (1)

    Zatrudnia się pracownika na pdst. CV, ukończonych szkół, oraz wstępnej rozmowy kwalifikacyjnej ? Czyli pracownika wykwalifikowanego. Coś po drodze zawodzi skoro w sklepach pracują same słupy. Albo osoba przyjmując nie jest kompetentną albo kwalifikacje są lipne. To fakt że w naszych sklepach mało kto wie dlaczego tam w ogóle pracuje.

    • 1 0

    • to chyba normalne, że za takie pieniądze, jakie są oferowane przez sieci, motywacja pracownika spada po pierwszej wypłacie. A tajemniczy klient to taki mityczny straszak, że zawsze cię ktoś może obserwować.

      • 0 0

  • (1)

    Przychodzi tajemniczy klient do sklepu,gdzie z powodu polityki personalnej firmy jest za mało personelu (minimalna liczba etatów +zwolnienia lekarskie) często zdarza się ,że pracownik pracuje na 2-3 działach i potem za każdą opinię poniżej 100% zabierana jest cała miesięczna premia ( a audyty są raz w miesiącu).
    Takie badania nie oddają całości zachowań personelu,bo można cały dzień pracować na 100%,a przy tajemniczym kliencie np.nie nawiązać kontaktu wzrokowego albo np.nie polecić dodatkowego produktu i już punkty lecą.
    I taka ocena jest wiążąca i nieodwołalna .
    Takie badania być może są potrzebne,tyle,że często są podstawą do zabierania premii za rzeczy na które zwykły klient nie zwraca uwagi lub też ich nie lubi np.polecanie dodatkowych towarów przy kasie czy sprawdzanie towarów zapakowanych w kartony.
    Niestety w polskim handlu wciąż panuje polityka wyciskania pracownika za płacę minimalną,stawianie zadań ,których na starcie wiadomo,że nie można zrealizować z zachowaniem "jakość" obsługi.Błędne koło..

    • 12 0

    • badania ms wplywaja na poprawe obslugi

      robilem biedronki, leroy i wiele innych
      tam gdzie sa badania MS jakosc obslugi poprawia sie i teraz np w biedrach jest wiecej 100 niz kilka lat temu jak startowaly audyty

      • 0 0

  • W polskiej pracy należy wprowadzić

    normy niemieckie : pracuj wolniej , spokojniej i dobrze.
    Stachanowcy 120 % procent normy to byli w komunie.
    Żeby pracy wystarczyło dla wszystkich należy pracować wolniej i spokojniej.
    Tak jest lepiej i zdrowiej .

    • 3 0

  • (4)

    Tzw, kapusie???

    • 30 41

    • istotą jest szpiegowanie - ktoś zleca te badania (szefowie, komórka nadrzędna) (3)

      - więc tu jest źródło "zła"

      • 11 4

      • (2)

        I bardzo dobrze. Problemy trzeba zostawiac przed wejsciem do pracy. Jak sie komus nie podoba to przeciez nikt na sile w robocie nie trzyma.

        • 16 7

        • Słabe

          Twoja argumentacja jest do d*p.., nikomu zle nie życzę ale nich ci dziecko zachoruje ! Zobaczymy jak ciulu problemy zostawisz za drzwiami cieniasie!

          • 4 6

        • Słabe

          Tw

          • 2 2

  • Żenada

    Dzieki pajac

    • 1 0

  • za jeden audyt 30-150 ???

    dużo za mało ,sprawdzenie ma prowadzić do wzrostu dochodów i to nie o 100 zl ale o 100 000 zl . Kazdy kto podejmuje sie rzetelnie sprawdzić dowolna firmę wart jest duzo większych pieniędzy .

    • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane