• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie samą pracą człowiek żyje, można też pośpiewać

Wioletta Kakowska-Mehring
17 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (85)
Chór Olivii Centre, zrzeszający pracowników 14 firm, właśnie wydał swoją pierwszą płytę. Chór Olivii Centre, zrzeszający pracowników 14 firm, właśnie wydał swoją pierwszą płytę.

Okazuje się, że w Trójmieście mamy przykłady rozśpiewanych i muzykujących firm. I dobrze, bo w końcu nie tylko samą pracą człowiek żyje. Po pracy śpiewają rezydenci w OB, śpiewa też zespół Ekolanu, chór przez kilka lat działał też w sopockiej Ergo Hestii, a zespół rockowy w gdyńskiej firmie IT Speednet.



Co sadzisz o chórach lub zespołach muzycznych w miejscu pracy?

Zarówno muzyczne dokonania chóru Ergo Hestii, jak i chóru Przyjaciół Ekolanu, czyli Chóru Kameralnie, zostały nieraz uwiecznione na płytach. W 2019 r. Grupa Dobrego Brzmienia z Hestii wydała debiutancki krążek pt. "Następstwa szczęśliwych wypadków". Kilka płyt na swoim koncie ma też chór Ekolanu, a do tego trudną do zliczenia liczbę koncertów. Bo chóry "firmowe" nie występują jedynie na imprezach w pracy. Zwykle są prowadzone przez profesjonalnych dyrygentów i po wielu miesiącach ćwiczeń są gotowe do występów nawet na zawodowych scenach.

Teraz własną płytę wydał Chór Olivii Centre, zrzeszający pracowników 14 firm. Chór składający się z 50 pasjonatów śpiewu działa od 5 lat. Dotychczas występował na scenach Trójmiasta, uświetniając swoją muzyką wydarzenia kulturalne, biznesowe i projekty charytatywne. Pierwsza długogrająca płyta zawiera znane utwory muzyki pop.

- Przekazujemy państwu tę płytę pełni nadziei, że zapisane na niej dźwięki choć w niewielkim stopniu przybliżą pasję społeczności, która powstała wokół Olivii Centre i nieustannie się rozwija - mówi Marta Moksa, członek Chóru, a równocześnie dyrektor Coworkingu O4 z Olivii Centre. 
Biurowiec to nie tylko stal i szkło, dlatego w OB śpiewają Biurowiec to nie tylko stal i szkło, dlatego w OB śpiewają

Chór Olivii Centre to grupa ludzi pracujących w różnych firmach na terenie centrum. To zespół, który po godzinach pracy wśród codziennych zobowiązań znajduje czas, by rozwijać swój talent i czerpać radość ze wspólnego muzykowania. Wydana właśnie płyta to efekt pracy i talentu ludzi, których drogi spotkały się w Olivii i połączyły miłością do muzyki.

Zaczęło się od pasji dyrektora firmy Bayer, a potem już poszło



Chór powstał w marcu 2018 r. w firmie Bayer, która ma swoją siedzibę w centrum biurowym OB. Inicjatorem przedsięwzięcia był Remigiusz Wojciechowski, dyrektor Service Center Gdańsk firmy Bayer.

  • Obecnie Chór Olivia Center łączy pasje 50 osób, pochodzących z różnych firm i nierzadko bardzo różnych od siebie.
  • Wiktoria Pagieła, dyrygentka Chóru Olivia Center.
  • Akompaniament: Krzysztof Hnatiuk - gitara basowa; Jakub Krzanowski - perkusja; Karolina Ewa Krzyżanowska - klawisze, Olaf Szczeluszczenko - gitara elektryczna

- Już wcześniej na poziomie amatorskim śpiewałem w kilku chórach. Zawsze sprawiało mi to ogromną radość. Po latach chciałem powrócić do swojej pasji, ale okazało się, że nie mam z kim śpiewać. A skoro nie było chóru, to stwierdziłem, że trzeba go stworzyć w naszej firmie. Pomysł się spodobał. Nawet uzyskaliśmy dofinansowanie, znaleźliśmy fantastyczną dyrygentkę - mówi Remigiusz Wojciechowski.
Poszukiwano w Trójmieście i okolicach, rozesłano wiadomości, rozdzwoniły się telefony. Po długich rozmowach ogłoszono, że dyrygentką chóru zostanie Wiktoria Pagieła - absolwentka gdańskiej Akademii Muzycznej, doświadczona dyrygentka i laureatka licznych konkursów. Tak powstał chór pracowniczy w firmie Bayer.

- Odbyliśmy kilka występów na naszych imprezach firmowych, ale ciągle borykaliśmy się z... brakiem męskich głosów. Zdarzały się koncerty, na których byłem jedynym męskim głosem. W tej sytuacji nie było wyjścia i musieliśmy zdecydować się na poszerzenie formuły. Wiedziałem, że pan Maciej Grabski, właściciel OB, jest otwarty na inicjatywy, które czynią to miejsce przyjaznym dla ludzi. Miejscem, gdzie się pracuje, ale można też rozwijać pasje. Nie tylko szkło i stal, ale przede wszystkim człowiek. Byłem przekonany, że on ten pomysł podchwyci, i tak się faktycznie stało - mówi Remigiusz Wojciechowski.
Nie minął rok, a chór pracowniczy firmy Bayer stał się chórem całej Olivii Centre. I tak do zespołu dołączali kobiety i mężczyźni, managerowie i specjaliści, seniorzy i juniorzy. Chcieli śpiewać i śpiewali, a Wiktoria swoją batutą łączyła wiele głosów w jeden ton. Obecnie Chór łączy pasje 50 osób, pochodzących z różnych firm i nierzadko bardzo różnych od siebie. Łączy ich muzyka i pasja do śpiewania. Ich historie to jednak znacznie więcej niż cotygodniowe próby. Z czasem chór stał się środowiskiem łączącym ludzi, rodzącym przyjaźnie i związki.


- Jestem częścią chóru od stycznia 2019 r. Chór był dla mnie powrotem do muzyki, do śpiewu, który towarzyszył mi od zawsze. Dzięki chórowi obudziła się we mnie na nowo moja, można powiedzieć, dziecięca pasja. Poznałam tu wspaniałych ludzi i odnalazłam miłość, nie tylko do muzyki - mówi Anna Ficek, sopranistka. 

Śpiewać każdy może, ale warsztaty przydadzą się każdemu



Wbrew słowom znanej piosenki "śpiewać każdy może" w chórach firmowych też najpierw trzeba pomyślnie przejść przesłuchanie i wykazać się słuchem muzycznym. A potem organizowane są profesjonalne warsztaty muzyczne, poświęcone doskonaleniu techniki wokalnej i emisji głosu.

Działalności Chóru nie zatrzymała nawet pandemia. Próby szybko przeniosły się do internetu, a wysiłek i determinacja jego członków zaowocowały powstaniem pierwszego teledysku Chóru, który został nagrany do utworu Sweet Dreams zespołu Eurythmics. 

Chór angażuje się w działania lokalnej społeczności i co roku jego występy uświetniają Viva Oliva! - święto Oliwy, dzielnicy Gdańska. 28 marca 2022 r. z przepon ponad stu chórzystów, w tym Chóru Olivii Centre, popłynęły słowa pieśni Modlitwa za Ukrainę. Tak zaczął się koncert charytatywny Sercem z Ukrainą, zorganizowany na rzecz uchodźców uciekających do Polski z objętego wojną kraju. Jego pomysłodawczynią była, pochodząca z Żytomierza, dyrygenta chóru Wiktoria Pagieła. To właśnie energia i upór Wiktorii pozwoliły skupić na jednej scenie znakomitych ukraińskich, białoruskich i polskich artystów, którzy wspólnie wykonali utwór będący modlitwą o dobry los dla Ukrainy, o mądrość, boską opiekę i długie lata dla kraju i jego mieszkańców.

Repertuar dla każdego, czyli co w duszy gra



Na płycie chóru Ergo Hestii można znaleźć zarówno polskie, jak i zagraniczne utwory z szeroko rozumianego gatunku pop, m.in.: zespołów Abba, Queen, Republika, Męskiego Grania, Arethy Franklin czy z musicali "Rent" i "Hair". W repertuarze Chór Kameralnie Ekolanu z kolei znajdziemy takie utwory, jak "Zacznij od Bacha" czy "Thank you for the music".

Zespół "Speednet Rock Team". Zespół "Speednet Rock Team".

Zespół "Speednet Rock Team" za to stawia na rocka. Wśród utworów, które pojawiają się na koncertach, były hity takich zespołów, jak: Iron Maiden, Lenny Kravitz, AC/DC, Nirvana, Guns'n'Roses czy Dżem. Nic dziwnego, inicjator firmowego grania, czyli Darek Gańko, był kiedyś gitarzystą w znanym w Trójmieście zespole Clockwise. To on zebrał wszystkich chętnych i zaczął formować zespół, a Speednet zafundował wynajem sali do prób.

A co znalazło się na płycie Chóru Olivii Centre? Na płycie znalazły się zarówno popowe hity (Sweet Dreams zespołu Eurytmics, Stand by me, Ben E. Kinga czy Help zespołu The Beatles), jak i popularne polskie przeboje Zbigniewa Wodeckiego i orkiestry Męskiego Grania, ale także afrykańskie utwory ludowe.

Miejsca

Opinie (85) 9 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (4)

    Jestem załamany tym ilu małomiejskich zakompleksionych mruków się tu wypowiedziało. Naprawdę, praca to nie kara. Zawsze było tak, że ludzie w pracy budowali normalne relacje. Nawet w czasach, gdy całe życie jeden do drugiego zwracał się per Pan. Nieważne, czy to w pracy biurowej czy fizycznej, stoczniowcy też potrafią się normalnie kolegować.

    Aż do momentu kiedy wjechało korpo, usadziło małpy w openspacach, żeby nie tracili czasu na rozmowy. I się udało. Co gorsza te małpy się jeszcze z tego cieszą. I nie wiedzą dlaczego nie marzą o niczym tak bardzo jak o tym, żeby wreszcie móc z tej roboty wyjść. Albo o weekendzie. Nie wiadomo dlaczego 68% Polaków ma lęk poniedziałkowy...

    No właśnie. Bo praca z normalnego miejsca, jak każde inne- jak wcześniej szkoła, uczelnia, kościół- gdzie się można było socjalizować stała się miejscem kaźni, byle tylko skończyć i wreszcie iść do siebie odpocząć.

    Na szczęście ta mentalność polskiego korposzczura nie udzieliła się wszystkim i są ludzie, którzy mają dużo pasji i chcą ją dzielić z innymi. Trzeba mieć naprawdę ciasny, małomiejski umysł żeby to krytykować. Szczególnie, że mając 30 lat i więcej zwyczajnie ciężko jest znaleźć inne osoby, które zachowały w życiu pasję i mają trochę determinacji by ją kultywować i chęć by robić to wspólnie.

    Tylko się cieszyć, że są ludzie, którzy mimo powszechności małomiejskiej hołoty wychodzą z taką inicjatywą i dzięki nim tych 50 chórzystów ma możliwość wspólnie pośpiewać. W Kanadzie na 38 mln ludzi przypada 28000 chórów. W tej skali to w trójmieście mielibyśmy z 1000 chórów. A tu gamoń jeden z drugim przeżywają szok kulturowy, że komuś się jeszcze coś chce robić po pracy. Jest mi przykro, że jesteście takimi prostaczkami.

    • 5 2

    • Czas wolny, czy czas dla korpo? (2)

      Większość nie krytykuje idei chórów, wolontariatu itp

      Krytykujemy to że kolejne firmy robią sobie darmową reklamę, kosztem wolnego czasu swoich pracowników. Popracuj w takiej firmie i spróbuj odmówić uczestnictwa w czymś takim to w 'korpobełkocie' ma specjalną formułkę: "nie utożsamianie się z ideałami i wartościami firmy"

      Czasem też atmosfera w takiej firmie jest tak zwana 'obozowa' i nie odpowiadają za nią pracownicy tylko nawiedzony szef plus wtórująca mu odklejona od rzeczywistości HRka. Wiec nie masz ochoty przebywać z ludźmi z pracy ponad wyznaczoną normę.

      Gdy w pracy jest dobra atmosfera to wystarczy rzucić hasło np. "idziemy na piwo" i większość chętnie idzie, a ci co nie chcą nie są z tego powodu rozliczani bo rozumie się że nie każdy musi coś takiego lubić.

      • 1 0

      • Firma daje miejsce, płaci za dyrygenta. Z perspektywy firmy to są kompletne grosze, ile znam firm, które wynajmują mieszkanie za 3500 dla jakiejś kierowniczki, która przyjeżdża do oddziału raz na pół roku na tydzień... A tutaj za niewiele więcej pieniędzy firma zyskuje wizerunkowo, ale przede wszystkim masa osób zyskuje możliwość wspólnego śpiewania. A skoro jest tylu chętnych to potrzeba istnienia takiego chóru była realna. I to nawet nie jest kwestia pieniędzy tylko jakiegoś człowieka z inicjatywą. I tutaj facet chciał coś robić po pracy, znalazł energię by zacząć to organizować i okazało się, że jest masa chętnych! Brawa mu za to! Wiesz jak trudno jest znaleźć choćby jednego chętnego muzyka do tego, żeby się zaangażował do wspólnego grania i regularnie przychodził grać?

        Ludzie z inicjatywą to najważniejszy element społeczeństwa, dzięki nim mamy co robić i to się tylko i wyłącznie chwali. A to, że ci przeszkadza, że się skrzyknęli w pracy... Szkoda, że tak masz.

        • 0 0

      • Bell nie wiesz, o czym mowisz. Ci ludzie przede wszystkim są tam z własnej woli, brali udział w castingu i sam chór powstał z inicjatywy oddolnej. Ci ludzie nie pracują dla jednej firmy, nie reprezentują żadnej firmy, tylko i wyłącznie siebie. To, że Ty miałaś/miałeś takie doświadczenia ze swoim szefostwem, nie znaczy , że wszędzie tak jest

        • 1 0

    • 1.8 million Canadian adults (7% of all adults) sing in a choir.
      I to jest powód do dumy, a nie to, że 70% Polaków czyta 0 książek rocznie, za to przeciętny Polak ma wystarczająco dużo czasu żeby oglądać TV przez 4 godziny dziennie. I jeszcze taki gbur potrafi być wręcz dumny z tego, że nie nawiązał w pracy żadnych przyjaźni.

      • 0 0

  • Ja pracuję tyle ile trzeba ... (14)

    A potem zabieram kapotę , zapominam o robocie i nie przynoszę jej do domu . W ten sposób zachowuję równowagę psychiczną .

    • 23 1

    • Naganne. (13)

      Przez takich smutnych ludzi atmosfera w miejscu pracy jest bardzo nieprzyjazna. A przecież w pracy powinno być rodzinnie.

      Czasami trzeba coś więcej od siebie dać, coś nie materialnego, włożyć w pracę serce a nie tylko pieniądze i pieniądze. Uczulam swoich podwładnych w procesie rekrutacyjnym by uważali na takich ludzi.

      • 4 19

      • A pytasz ich też jakim są drzewem? (8)

        Takie durne HR-ówy to rak każdej poważnej rekrutacji.

        • 14 2

        • Tak się składa, że zajmuję się managmentem rekrutracji w renomowanej Organizacji. (7)

          I takie pytania nie są przypadkowe, potrafią dobrze określić tzw. vibe osoby w trakcie intewiev na dane stanowisko. Jeśli ktoś się nadyma w reakcji na takie niebanalne pytanie to zdecydowanie się nie porozumiemy.

          • 3 18

          • Organizacja (2)

            Czemu wielką literą? To nazwa firmy? Bo jeśli nie to wszystko tłumaczy.

            • 6 1

            • Dlaczego (1)

              • 0 1

              • Czemu

                • 0 0

          • Przestan bredzic, wez soe do roboty (2)

            Jesteś zwykła kadrowa personalna, sprawdz czy papier i mydło jest w łazience, z tobą nie muszę się porozumiewywac tylko ze wspoljracownikami i szefem, znalazła się gwiazda

            • 17 4

            • Obrzydliwy przykład hejtu i pogardy. (1)

              • 4 14

              • Kibuce będą ? Skoro wadza to jeden wielki poliN

                • 0 1

          • Ale nie potrafisz poprawnie błyszczeć j.angielskim

            • 3 1

      • ?

        a sama przechodziłas rekrutację z pisowni?

        • 0 0

      • O 6,00 obowiązkowa msza , spowiedz , gimnastyka słowna i do pracy ?

        • 0 0

      • W pracy powinno być profesjonalnie, w domu rodzinnie. Przez takich nadgorliwych rekruterów napędza się wyścig szczurów i toksyczną atmosferę.

        • 7 1

      • Na początek bym zaczął od poprawej pisowni w języku polskim, a potem dopiero myślał o górnolotnie brzmiących bzdetach.

        • 10 3

  • (3)

    Moi rodzice poznali się w takim chórze.

    • 2 1

    • W zakładzie pracy? (1)

      • 0 0

      • Tak. Tacie się bardzo podobała. Dzięki tym zajęciom mógli się poznać.

        • 0 0

    • Niech zgadnę, mama była flecistką?

      • 0 2

  • (5)

    Ta sztuczna integracja,wspaniala rodzinna atmosfera w pracy i inne dyrdymały HRowskie.. Od zawsze trzymam się zasady że w pracy wykonuję swoją pracę najlepiej jak potrafię, za którą pracodawca wypłaca mi dobre wynagrodzenie. A znajomi, powiększanie głębi personlanych jest poza pracą - przypominam że w pracy są znajome twarze, a poza pracą kumple/przyjaciele.

    • 15 4

    • przypominam że w pracy są znajome twarze, a poza pracą kumple/przyjaciele (4)

      Też kiedyś pracowałem w korporacji. Open space'y ryją ludziom psychikę i mają później takie pomysły. Przykro mi, że tak masz.

      Człowiek jest zwierzęciem stadnym i jeśli nie masz jakichś wypaczeń to potrzebujesz być częścią stada. Możesz się oszukiwać. W pracy nie mam super bliskich przyjaciół, ale praca to trochę jak szkoła. W klasie też miałeś znajome twarze? Jeżeli nie miałeś najlepszego kumpla z klasy to ominęło cię kluczowe doświadczenie dzieciństwa. Jeśli w pracy nie masz najlepszego kolegi z pracy to omija cię to samo.

      Nie ma nic złego w utrzymywaniu normalnych, porządnych, ludzkich relacji z ludźmi z pracy. Wręcz przeciwnie, jeśli tego nie robisz, jeśli uważasz, że to niepotrzebne to coś jest z tobą nie tak. Przez takich ludzi nie lubiłem pracy w korpo. A jeżeli w pracy są ludzie, z którymi dzielisz pasję (jeśli ją masz), to nie widzę nic złego, żeby pracodawca wam to ułatwił / umożliwił. W mojej pracy mamy kapelę bluesową, nikogo to nic nie kosztuje, pracodawca udostępnia nam salę po godzinach i sprzęt, który leżałby odłogiem. Oprócz tego mamy chętnych do grania w nogę i pracodawca opłaca im halę co tydzień i mamy też chętnych do grania w siatkę, im też pracodawca udostępnia halę. Ostatnio nawet z innymi firmami organizowali turniej. Biegaczom nic nie udostępnia, ale sami się skrzyknęli. Mamy też grupę morsową, bo biuro jest blisko morza (ale za wcześnie dla mnie się zbierają)

      Naprawdę, masz 30 lat, lubisz śpiewać, gdzie pójdziesz? Jak myślisz ile jest amatorskich chórów, jeszcze we w miarę sensownej lokalizacji i z normalnymi godzinami prób? Wiem, że nie myślisz, ale pan prezes z Bayera to powiedział w artykule- nie masz takich chórów. Masz 35 lat, gdzie szukasz ekipy do grania w piłkę lub siatkę? Więc praca to wspaniałe miejsce, w którym można znaleźć pasjonatów i wspólnie się jakiejś pasji oddawać. Tylko trzeba mieć pasję, czego i tobie życzę.

      • 3 2

      • Coś z nim nie tak, bo ty tak twierdzisz korposzczurku? Jak dla mnie możesz nawet wymieniać się żonami z kumplami (1)

        z pracy, ale nie wmawiaj innym że to modne i normalne. Chociaż po "biurze blisko morza" czuję, jak wy się tam określacie - "Hestianina", a w tym przypadku to już nawet psychiatra nie pomoże.

        • 1 1

        • Czytaj ze zrozumieniem, napisałem, że też kiedyś pracowałem w korporacji. Tzn. że już nie pracuję w korporacji. Na szczęście. Na szczęście tu mamy normalne relacje, wiemy jak mają na imię dzieci kolegów, czasem się spotykamy poza pracą. Jak chcemy. Rzadko, bo nie ma czasu, wszyscy są dorośli. No ale właśnie ze względu na to, że pracowałem w miejscu, w jakim ty teraz pracujesz, tj. tam gdzie się ma znajome twarze, a teraz pracuję w normalnym miejscu to wiem w jak fatalnym środowisku przebywasz, a zarazem wiem co znaczy "normalność".

          I ta zmiana podejście na "w pracy nie mam kolegów tylko znajome twarze" to właśnie coś co do społeczeństwa wniosły korporacje. Zawsze i wszędzie było tak, że wśród współpracowników funkcjonowały normalne koleżeńskie więzi, nawet w czasach, gdy ludzie całe życie zwracali się do siebie nawzajem per Pan. Robotnicy na stoczni potrafią się normalnie kolegować, ale architekci w biurze również zawsze to umieli. I to jest normalne. To co jest nienormalne to podejście "nie chcę mieć z ludźmi z pracy nic wspólnego, chcę zrobić swoje i jak najszybciej biec do domu, bo mam dość tego wszystkiego".

          Ale to też może różnica wynikająca z braku pasji. Ja ją mam. I dla mnie spotkać kogoś z pasją zawsze stanowi wielką frajdę, słuchać kogoś takiego można bez końca. Więc jeżeli ludzie z pasją spotkali się akurat w biurze albo w budynku biurowca- super! Miejsce jak każde inne a mają dzięki temu możliwość wspólnie tę pasję kultywować.

          Tylko zakompleksionemu małomieszczaninowi, który horyzonty zamykają się na piwku przed TV takie coś może przeszkadzać.

          • 0 1

      • MoŻe do pasjonatów broni i zabawek pozbawiających Życia , dobrze platne zajęcie , nawet myśleć nie trzeba tylko Zabijać ! (1)

        • 0 1

        • Przestań bredzić kołku.

          • 0 0

  • Chórzystki bez obrączek...to znak (6)

    ...pojawi się testosteron na próbie i kobiety zmienią się w myśliwego...a uuuuu

    • 11 4

    • Same stare panny, to co mają w domu robić? (5)

      • 10 4

      • Żadne ,,stare panny", każda ma partnera -także bez obrączki (4)

        Dzisiaj związki nieformalne mają po kilkoro dzieci, ale nadal chcą pozostać nieformalnymi, absurd.
        p.s. mam 3 letni staż małżeński, ale także nie noszę obrączki.

        • 1 3

        • Wstydzisz się nosić obrączkę? (1)

          ...brakuje Ci czegoś w związku? Chcesz być kokietowana przez mężczyzn?

          • 0 1

          • Nie noszę obrączki, bo nie lubię, ani pierścionków, bransoletek, choć mam kilka po babci (pierścionków)

            Kokieterii mówię nie ;), jesteśmy małżeństwem z 36 -letnim stażem i nie zamieniłabym męża na żadnego innego mężczyznę.

            • 0 1

        • Jeżeli zarabiają poniżej 10k miesięcznie to nie mają żadnego "partnera" tylko konkubenta :) (1)

          • 1 1

          • Jak zwał tak zwał, ale bez obrączek

            • 1 0

  • Najlepsze imprezy,tańce i śpiew u ojca tranzystorysty (1)

    Pinokio

    • 1 0

    • NajdroŻsze dla parafian i nie wieŻących w doskonałość ślusarza maszynowego vel RyŻyk-Daniels

      • 0 0

  • Zupełnie jak chór w Alternatywy 4 (3)

    • 11 1

    • Dokladnie, a może by kto Czarną Mańkę" zaśpiewał (1)

      • 0 1

      • O Mańce z ciemnej Góry To jest ?

        • 0 0

    • Czyli Gdański magistrat

      • 1 1

  • a może by tak ?... (2)

    Zorganizować coroczny przed Bożo Narodzeniowy między firmowy konkurs pastorałek i kolęd w którym udział mogły by brać tylko przedstawiciele Trójmiejskich {a może by i wybrzeżowych firm!} dla zwycięzców ufundować jakąś symboliczną nagrodę oraz wzorem Festiwalu Eurowizji organizacje USiebie przyszłorocznego Przeglądu ! . Myslę ,że dla ukoloryzowania Tych jakże pięknych Świąt to chyba wcale nie jest zła inicjatywa?!... w końcu kolędy znamy i śpiewamy wszyscy ! ,to nasza narodowa przywara i tradycja .

    • 2 10

    • Po śpiwach obowiązkowe poczęcia celem zwiększenia NaroTu poliN ? ChÓjry donośnie śpiwają , plemniki zasiewają , cuda ,cuda

      barany sie rodzą !

      • 0 0

    • Ale głupi pomysł.
      Ale organizuj!

      • 1 1

  • (3)

    Podstawowa zasada:
    Po pracy jak najdalej od ludzi z pracy.
    Oczywiście są wyjątki potwierdzające regułę, ale tak jest zdrowiej.
    Masz jakieś hobby to rób to niezależnie.

    • 26 2

    • Dokładnie-z politowaniem słucham durnych (2)

      HRówek po socjologii, że firma to rodzina itp bzdety. W pracy nie mam przyjaciół, wyłącznie współpracowników. Płacą mi za kompetencje, nie za bycie towarzyskim czy zabawianie innych.

      • 23 0

      • Zgadzam się. W pracy wymagają ode mnie profesjonalizmu i wiedzy. (1)

        Pracodawca zleca mo realizację określonych zadań , a ja je wykonuje za określone wynagrodzenie. Oczywiście do współpracowników odnoszę się kulturalnie, grzecznie z szacunkiem ale nie spoufalam się i tego oczekuje od innych. Nie chcę się integrować, praca to praca, nie chce wigilii pracowniczych, wyprawiania urodzin i cudów od komórki ds kadr (przenoszenie nazw obcojęzycznych typu hr, pr to żenada, kobieta zamawia długopisy, i liczy urlop i specjalista ds hr :)

        • 21 0

        • Każdej wadzy potrzebni donosiciele & ajenci / agenci !

          • 0 0

  • Wielkie mi mecyje. (8)

    Politycy partii rządzącej też sobie lubią pośpiewać, i to trzymając się za ręce. Do tego mają świetnego dyrygenta z Torunia, nie jest on niestety tani, ale rząd na to stać, bo płaci pieniędzmi podatników.

    • 27 25

    • Trole tuska jak widac opanowały portal i hejty brednie w kazdym temacie niczego nie przepiszczą (5)

      • 5 12

      • (2)

        i pyk minusik dla pislamisty

        • 2 4

        • Tuskowe to sie z biedroniem trzymają (1)

          Za batuty

          • 2 3

          • Jarosław Balbin E to 1-szy tuskowy ewangielista z obrzezanym Rozumem i kaczuszkiem , a na kuperek pampersik ?

            • 0 0

      • Co się nie zgadza?

        • 3 0

      • Jakie brednie i hejty

        przecież to prawda

        • 11 5

    • A wolisz Ryżego dyrygenta niemieckiego?

      • 1 3

    • Dokładnie!

      :)

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane