• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Małoletni w pracy. O czym powinni wiedzieć rodzice?

VIK
6 czerwca 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (43)

Aż 57 proc. pracodawców deklaruje, że dałoby szansę osobie nieletniej i zatrudniło ją np. na wakacje i z chęcią zrobi to, gdy będzie szukało kogoś na etat - wynika z badania Grupy Progres. W krajach zachodnich pracujący nastolatek nikogo nie dziwi. W Polsce ten widok nie jest jeszcze powszechny - z danych CBOS wynika, że co piąty uczeń szkoły ponadpodstawowej podejmował w wakacje etat. Warto jednak wiedzieć, na jaką ochronę prawną mogą liczyć nasze pociechy.



Otwartość na aktywność zawodową młodych ludzi w Polsce jest duża - pracę nastolatków powyżej 16 roku życia popiera 87 proc. ankietowanych przez CBOS, a 33 proc. przychylnie wyraża się o zatrudnianiu osób w wieku 13-15 lat. Na niepełnoletnich pracowników pozytywnie patrzą też przedsiębiorcy - co drugi jest gotowy na ich zatrudnienie (wg. badania Grupy Progres). Zajęć na rynku nie brakuje, a według statystyk Grupy Progres młodzież najczęściej szuka możliwości zarobku sezonowego w sektorze HoReCa, handlu, rolnictwie i ogrodnictwie oraz przy roznoszeniu ulotek czy opiece nad zwierzętami.

Nasz serwis ogłoszeniowy pęka w szwach



- Według obowiązujących przepisów dawanie pracy młodocianym między 15 a 18 r.ż. jest możliwe, jeśli ukończyli oni co najmniej ośmioletnią szkołę podstawową, przedstawią świadectwo lekarskie stwierdzające, że praca danego rodzaju nie zagraża ich zdrowiu. Osoba, która nie ukończyła ośmioletniej szkoły podstawowej i która nie ma 15 lat, może być zatrudniona na zasadach określonych dla młodocianych wyłącznie w celu przygotowania zawodowego w formie przyuczenia do wykonywania określonej pracy - mówi Martyna Curyło, radca prawny, kierownik Działu Prawnego Grupy Progres.


Osoba, która ukończyła ośmioletnią szkołę podstawową, ale nie ma jeszcze 15 lat, może być zatrudniona na zasadach określonych dla młodocianych w roku kalendarzowym, w którym kończy 15 lat. Bez żadnej zgody ani opinii może więc być zatrudniona na podstawie umów o naukę zawodu, przyuczenie do wykonywania określonej pracy i o wykonywanie prac lekkich.

Natomiast osoba, która ukończyła ośmioletnią szkołę podstawową, w okresie poprzedzającym rok, w którym osiągnęła 15 lat, może być zatrudniona tylko na podstawie umowy o naukę zawodu i to pod warunkiem wyrażenia zgody przez jej przedstawiciela ustawowego lub opiekuna prawnego oraz uzyskania pozytywnej opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej.



Niezależnie od zasad zatrudnienia pracowników młodocianych przepisy umożliwiają w pewnych sytuacjach i po spełnieniu określonych warunków zlecenie wykonania pracy lub innych zajęć zarobkowych dziecku przed ukończeniem przez nie 16. roku życia. Dotyczy to działalności kulturalnej, artystycznej, sportowej lub reklamowej.

- Chęć zatrudnienia nastolatków i sam fakt podjęcia takiego działania to dopiero początek drogi. Trzeba pamiętać, że prawo wymaga stosowania się do zasad regulujących pracę małoletnich. Trzeba zapewnić im opiekę i pomoc niezbędną do przystosowania się do właściwego wykonywania pracy, prowadzić ewidencję młodocianych pracowników, a w przypadku tych zatrudnionych na podstawie umowy o pracę - pamiętać, że podlegają oni ubezpieczeniom społecznym na takich zasadach jak inni pracownicy - mówi Martyna Curyło.


Inne z ważnych zasad, których muszą przestrzegać przełożeni, to m.in. czas pracy. Młodociany nie może pracować więcej niż 8 godzin na dobę, a jeśli nie skończył on jeszcze 16. roku życia - 6 godzin. Wymagane są również przerwy. Jeżeli dobowy wymiar czasu pracy młodocianego jest dłuższy niż 4,5 godziny na dobę, to ma on prawo do odpoczynku trwającego nieprzerwanie 30 minut i wliczanego do czasu pracy. Młodzież nie może brać nadgodzin i pracować w porze nocnej (pomiędzy godzinami 22:00 a 6:00, a w szczególnych przypadkach - zwłaszcza młodocianego, który nie ukończył 15 lat - pomiędzy godzinami 20:00 a 6:00).

Co po maturze: studia, praca, a może gap year? Co po maturze: studia, praca, a może gap year?

Jeśli młody pracownik poprosi o nieprzerwany odpoczynek, to ma do niego prawo w wysokości co najmniej 48 godz. tygodniowo, wolny czas powinien obejmować niedzielę. Co więcej, przysługuje mu też dłuższy urlop - po upływie 6 miesięcy od rozpoczęcia pierwszej pracy w wymiarze 12 dni roboczych, a po roku pracy - w wymiarze 26 dni roboczych. 

- Dawanie szansy ludziom młodym i pozwalanie im na zdobywanie pierwszych doświadczeń zawodowych to dobry kierunek, w którym powinni zmierzać polscy pracodawcy. Wszystko musi być jednak zgodnie z obowiązującymi przepisami, a z moich obserwacji wynika, że niestety nie zawsze tak się dzieje - podsumowuje Martyna Curyło.
VIK

Miejsca

Opinie (43) 1 zablokowana

  • (2)

    Bardzo dobrze. Niech dzieciaki poczują smak zarobione /wydane. Niech sobie sami coś za to kupią. W połowie lat 90 za pierwsze zarobione pieniądze kupiłem sobie w wielkim młynie bluzę umbro, dżinsy dallas i adidasy. To właśnie "smakowało".

    • 25 0

    • to jest naprawdę ciężka praca tylko ci co zatrudniają tak naprawdę czasem potrzebują nie człowieka a RoboCopa.

      • 4 1

    • Ja w 97 zarobiłem 3 część wartości zdatnego do gier komputera. Dorzuciłem coś z prezentów urodzinowych i takich tam okazji, tata mi dorzucił trochę za to że tak ostro ciułałem i miałem mojego wymarzonego eMeMiXa 166 MHz z taką sobie kartą Cirrus Logic chyba 5480. No szalona nie była ale Quake II chodził w średnich ustawieniach.

      • 1 0

  • PRL i OHP

    Kilka razy pracowałem na zmywaku i raz jako kelner na Kaszubach.
    Tak naprawdę każdy młody człowiek powinien wiedzieć ile kosztuje pracy zarobienie przysłowiowej stówki.

    • 39 1

  • Xxx

    to co powinni wiedzieć to jest coś co na co dzień nijak ma się do rzeczywistości temat morze.
    Tak samo umowy zlecenie to jest dosłowny poemat.

    • 5 0

  • bardzo dobrze, to uczy wartości pieniądza, sam pracowałem jako 16 latek w wakacje

    ba nawet jeszcze wcześniej zbierałem truskawki. Robota ciężka a kasa słaba, ale tak nauczyłem się oszczędzać. Natomiast jako 16 latek w 1997r. pracowałem w fabryce rowerów "Thorn" położonej przy Trakcie św. Wojciecha. Pamietam że żeby dostać tam umowę zlecenie musiałem podrobić legitymację bo trzeba było mieć minimum 17 lat. Wydrapałem w legitymacji cyferkę 1 i zamieniłem ją na 0. Dzięki temu urodzony w styczniu mogłem już podjąć robotę. Tak więc by ją dostać najpierw zostałem przestępcą :D Fajne jest to że przypadkiem 20 lat później natknąłem się w Warszawie na dziewczynę która pracowała tam w tym samym czasie co ja. Nie poznałem jej ale mieliśmy podobne wspomnienia pewnych zdarzeń z tamtych lat. Miły zbieg okoliczności i również przedstawia dla mnie pewną wartość.

    • 10 0

  • Jak mialem (2)

    16 lat pracowałem w latach 80 caly miesiąc na terenie stoczni przy lopacie żeby sobie kupić kurtkę i jakoś mi to na dobre wyszło polecam każdemu pracę w wakacje w każdy możliwy sposób

    • 27 0

    • Mnie przede wszystkim nauczyło to oszczędzania (1)

      Co prawda trochę nas stare ci*le oszukały ale mimo to swoje zarobiłem. W 1997r. 650zł - pamietam jak dziś. Deszczowy lipiec się trafił. Po prostu idealnie. W tamtym czasie starczyło to na 1/3 zdatnego do gier komputera.

      • 5 0

      • Ja miałem

        10 lat gdy usłyszał o mnie świat.

        • 0 0

  • (5)

    Młodzi i studenci to wymarzony materiał dla Januszy byznesu. Naiwni, nie znający swoich praw, bardzo często rolowani na każdym kroku przez naszych "byznesmanow"- stąd tak wiele ofert pracy jest ukierunkowanych na studentów poniżej 25 roku życia... Moim zdaniem w szkołach powinny być socjalne kursy, aby edukować ludzi jak mogą walczyć z nieuczciwością i przekrętami lokalnych "pracodawfcuf". A jest to gra warta świeczki, bo rynek pracy cywilizuje się tylko w takich realiqch, gdy na miejsce rzucającego robotę cięzko znaleźć kolejnego jelenia...

    • 12 10

    • Może i tak, ale...

      z drugiej strony im szybciej młody człowiek się nauczy, że na Januszy i Grażynki trzeba uważać w życiu, tym lepiej dla niego.

      • 11 0

    • Perspektywa (1)

      Całe życie mamusia dawała pieniążki. Takich dzieciaków czeka szok w realu. Myślą, że kasę się bierze z bankomatu-tak ktoś wkłada i sobie bierzesz, ile potrzeba. Jak zrozumieją ile trzeba się natrudzić, aby zarobić, to zejdą na ziemię ze swoimi oczekiwaniami względem rodziców.

      • 8 3

      • Niektórzy tak

        ale inni dalej będą "tupać nóżkami" i krzyczeć - mamo daj.

        • 3 0

    • Młodzież jest mądra i sprytna. Ty jesteś zacofany.

      • 0 6

    • Signum temporis; przygłupi student!

      • 0 0

  • Kto roznosił mleko w latach 80tych.

    Dwa miesiące wstawania o 3:30 aby roznieść mleko do 6.
    Fajne doświadczenie.

    • 12 1

  • Ludzie!

    Przestańcie pisać słowo janusz z wielkiej litery!
    janusz to nie imię, janusz to styl i filozofia prowadzenia biznesu!

    • 11 3

  • Jak bylam mala to chcialam isc dorobic sprzedajac pod Hala. Rodzina się nie zgodzila bo: (2)

    ,,bo jeszcze się w życiu napracujesz". Głupio zrobili bo jak doroslam to już się pracować nie chce.

    • 0 6

    • Więc zostałaś pasożytem (1)

      nie wiem czym się chwalisz, może chciałaś zaimponować czytającym. Lepiej idź do pracy bo robisz siarę.

      • 0 4

      • niekoniecznie

        przecież może się zajmować domem, a to stary pracuje na utrzymanie

        • 2 2

  • Teraz to młodzież (2)

    chciałby mieć podane wszystko na tacy. Gdzie te pokolenia teraz do pracy. Wychuchane, wygłaskane przez rodziców, wychowane w duchu że wszystko im się należy , a od siebie to nic. Nie to co było w latach osiemdziesiątych czy siedemdziesiątych. Teraz tylko rolki, hulajnoga i dobry smartfon. Marną przyszłość widzę, będą nowe pokolenia skrzywionych psychicznie i fizycznie miernot.

    • 5 4

    • zarówno w podstawówce jaki i dalej, mamy pokolenie daj i to natychmiast. (1)

      Chłopak w 7 klasie powiedział rodzicom,że jak nie dostanie tego co chce to się zabije. Licealiści w skm na hasło starszego pana,że moga zapracowac na starbuksa a nie brac od rodziców..wychychli śmiechem.

      • 2 0

      • generalizujecie

        mój syn skończył 6 klasę podstawówki i taki nie jest. Córka tak samo po 5 klasie. Nie umiecie wychowywać dzieci stąd macie potem takie ofermy. Jedni na wszystko pozwalają, inni nap****lają pasem. Wyrasta z tego taki sam margines. Z dziećmi trzeba rozmawiać i poświęcać im czas, ale większość ludzi woli gapić się w "Klan", "Netflixa" czy inne dziadostwo i oczekuje że dzieciak wyrośnie na ludzi tylko dlatego że rozkazało mu się uczyć.

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane