- 1 Czy jesteśmy gotowi na jawność płac? (75 opinii)
- 2 Każdy będzie na etacie? A zaczęło się od kurierów (121 opinii)
- 3 Sprawdź, czy zarabiasz przeciętną krajową (185 opinii)
- 4 Kelner: zawód, którego (już) nie ma? (108 opinii)
- 5 Ubezpieczeni w ZUS. Są nawet Kolumbijczycy (153 opinie)
Krótszy czas pracy dla rodziców. Inicjatywa prorodzinna czy szkodliwa?
Czy rodzice dzieci do dziesiątego roku życia powinni krócej pracować? Taki pomysł zgłosili posłowie PSL. Projektem dziś zajmuje się Sejm. Eksperci podkreślają, że takimi rozwiązaniami możemy... wylać dziecko z kąpielą. A co państwo o tym pomyśle sądzicie?
Posłowie PSL chcą, aby rodzice dzieci do dziesięciu lat pracowali o godzinę krócej, czyli siedem godzin dziennie. Z możliwości mógłby skorzystać tylko jeden z pracujących rodziców, który wcześniej musiałby złożyć pisemny wniosek u pracodawcy. Według założeń skrócenie czasu pracy nie miałoby wpływu na wysokość wynagrodzenia pracownika.
Skąd ten pomysł? Posłowie w uzasadnieniu wniosku stwierdzili, że byłaby to kolejna prorodzinna inicjatywa. Według nich, oprócz możliwości krótszego czasu pracy dla kobiet karmiących, konieczne jest także wprowadzenie skróconego czasu pracy z przeznaczeniem na opiekę nad dziećmi starszymi.
Według wstępnych wyliczeń nowe przepisy dotyczyłyby potencjalnie ok. 1,157 mln osób. Ich czas pracy skróciłby się z 40 do 35 godzin tygodniowo.
Czy rynek pracy jest na to gotowy? Według pracodawców taki system przede wszystkim rozreguluje czas i organizację pracy, a koszty znów spadną na pracodawców.
- Niestety, mamy teraz taki wyścig socjalnych, populistycznych pomysłów, czyli kto da więcej. Najpierw wystartowało PiS z 500 plus, potem PO dorzuciło, że da na każde dziecko, teraz PSL ratuje spadające wyniki w sondażach. Nasza gospodarka tego nie wytrzyma - mówi Zbigniew Canowiecki, prezydent Pracodawców Pomorza. - Być może z punktu widzenia rodziny jest to dobre rozwiązanie, ale nas zwyczajnie na to nie stać. Obecnie jesteśmy na ścieżce rozwoju, ale nie wiadomo jak długo na niej będziemy. Dziś coś obiecamy, a potem trudno się będzie z tego wycofać. Państwo powinno stworzyć warunki do rozwoju, do inwestowania. Być może wówczas sami pracodawcy będą inicjowali programy pomocowe dla swoich pracowników. W wielu firmach zresztą tak już się dzieje.
- Pracodawcy ze względu na "sztywną" dobową normę (czyli zawsze brak jednej godziny) nie będą mieli innej możliwości jej uzupełnienia jak nadgodziny innych pracowników. W praktyce nowe rozwiązane wymusi na innych pracownikach konieczność realizacji zadań, których nie zdoła zrealizować pracownik z obniżoną normą czasu pracy. Zmiana organizacji pracy wynikająca z obniżenia norm czasu pracy odbije się na współpracownikach. Wpłynie to na atmosferę w zakładach pracy i stosunki pomiędzy pracownikami - zauważa Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan, przewodnicząca Rady Dialogu Społecznego. - Nie jest jasne, dlaczego granice wieku określono na 10 lat, a nie 11 czy 13? Jaka jest zasadnicza różnica w sytuacji rodziców takich dzieci? Nie jest to podyktowane systemem edukacji, przepisami krajowymi czy unijnymi.
Poza tym według pracodawców ingerencja w przepisy Kodeksu pracy, o tak istotnym charakterze, powinna być wpierw przedmiotem pogłębionej dyskusji partnerów społecznych. Takie stanowisko podzielają też związki zawodowe.
- Jest to temat do dyskusji, ale na to potrzeba czasu i konsultacji. Szkoda, że ten pomysł przedstawiono jako projekt poselski, który od razu trafia pod obrady, a nie projekt skierowany najpierw do Rady Dialogu Społecznego. Polacy generalnie za dużo pracują w porównaniu z innymi krajami Europy. Jednak nie dotyczy to tylko rodziców. Trochę dziwi mnie, że PSL wysuwa takie pomysły, skoro właśnie za rządów koalicji PO-PSL przedefiniowano dobę pracowniczą niekoniecznie korzystnie dla pracowników. To jest hipokryzja ze strony PSL. Niemniej zawsze warto pochylić się nad każdą inicjatywą, która w założeniu może poprawić sytuację rodziców. Jednak dopiero niedawno dostaliśmy projekt do konsultacji, więc jeszcze nie mamy stanowiska - mówi Marek Lewandowski, rzecznik Komisji Krajowej NSZZ Solidarność.
Potrzebę dyskusji na ten temat podkreśla też prof. Piotr Dominiak, ekonomista z Politechniki Gdańskiej.
- Z punktu widzenia polityki społecznej ma to sens, ale z punktu widzenia przedsiębiorców może być to trudne, głównie z uwagi na koszty. Być może z biura uda się wyjść godzinę wcześniej, ale z produkcji czy placówki handlowej już nie. To może wiązać się z potrzebą dodatkowego zatrudnienia. Jest też zagrożenie, że rodzice, zwłaszcza w rodzinach wielodzietnych, w których jest kilkoro maluchów i którzy dłużej będą korzystać z przywileju krótszej pracy, staną się niewygodnymi pracownikami. Najważniejsze, abyśmy takimi rozwiązaniami nie... wylali dziecka z kąpielą - mówi prof. Piotr Dominiak.
Z problemem bycia "na cenzurowanym" spotykały się młode kobiety, które miały utrudniony start na rynku pracy z uwagi na obawy, że szybko zostaną matkami i zablokują etaty. Czy teraz problem ten dotknie rodziców?
Komentujący projekt posłów PSL zwracają też uwagę na to, że w wielu branżach pracodawcy już dawno i to z własnej inicjatywy wyszli naprzeciw rodzicom umożliwiając korzystanie z tzw. ruchomego czasu pracy lub pracy zdalnej.
Opinie (177) 3 zablokowane
-
2017-05-11 08:00
problem tkwi w wysokości zarobków
można przecież zatrudniać na 7/8 etatu, ale wtedy zarabia się mniej. Było to możliwe nawet za komuny. Gdyby zarobki były wyższe, to utrata 1/8 nie stanowiłaby problemu. Sprawa opieki załatwiona i nikt nie byłby pokrzywdzony, ani pracodawca, ani kolega z pracy. Prosto i uczciwie,
- 9 0
-
2017-05-11 06:23
(2)
35h tydzień pracy powinien być wprowadzony dla wszystkich. Ograniczanie go do ludzi z dziećmi, jest dyskryminacją.
Nie od dziś wiadomo, psychologowie zbadali to już dawno, że ludzie nie są w stanie pracować wydajnie przez 8 godzin. Wszyscy, którzy tylko mogą, robią sobie przerwy i faktycznej pracy jest o wiele mniej. Skrócenie dnia pracy dla przeważającej większości ludzi nie zmieni ich wydajności. Zrobią dokładnie tyle samo, ile robią w 8.
Oczywiście problem jest w zawodach związanych z obsługą, bo to, czy np. ekspedientka siedzi przy kasie i się nudzi, czy poszła do domu, robi różnicę.- 24 3
-
2017-05-11 07:28
(1)
psycholodzy zbadali.
Człowiek nie jest w stanie pracować wydajnie 8 godzin. No chyba na swoim przykładzie to zbadali. W większości przypadków psycholodzy, pedagodzy, to są największe lenie. Dla nich 4 godziny pracy będzie wyzwaniem, gdyby pracowali 4 godziny dziennie wówczas wnioskowali by o skrócenie czasu do 2 godzin,a najlepiej żeby w ogóle człowiek nie chodził do pracy- 2 10
-
2017-05-11 07:54
Witaj korpomenie
- 1 0
-
2017-05-10 23:15
Ach te zdjęcia (1)
Mama w półbutach i na bosaka, a dziecko pełny ubiór zimowy. I jak z taką ilustracją poważnie traktować tekst?
- 4 2
-
2017-05-11 07:35
to nie mama tylko przedszkolanka, eh.. patrz ze zrozumieniem :)
- 3 0
-
2017-05-11 07:24
siedem godzin dla wszystkich i wybory wygrane:)
- 9 2
-
2017-05-11 06:06
Haha
Już niepełnosprawni dostali skrócony czas a i to pracodawcy świetnie potrafią obejść posuwając pracownikom pismo w którym bardzo proszą o nie stosowanie wobec nich tego przepisu bo przecież oni kochają swoją pracę i z tym wysyłają do lekarzy żeby pobili te g..no.TADAM i niepełnosprawni cudem.staje się w pełni sprawny który może pracować 8 h
- 6 1
-
2017-05-10 22:20
Jasne...
A ten co nie ma dzieci bedzie zaiwanial na nadgodzinach zeby nadrobic ta godzine, bo przeciez samo sie nie nadrobi.- 17 1
-
2017-05-10 18:13
A dlaczego nie do 18 lat. Trzeba iść na całość.
- 22 3
-
2017-05-10 17:41
Super. Nagle wszyscy u mnie w biurze wstana i wyjda do domu a ja bede za nich robil.
- 29 6
-
2017-05-10 17:16
Czyli
ktoś inny będzie musiał pracować godzinę dłużej :-(
- 32 3
-
2017-05-10 17:15
Już to znamy...
To tak jak z ochroną przedemerytalną - firmy zwalniają na krótko orzed wejściem w ten okres. Czysty zysk dla ZUS i dla kochanej Ojczyzny... Dobrze ktoś pomyślał.
- 14 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.