• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak rozmawiać o wynagrodzeniu podczas rekrutacji

Agnieszka Śladkowska
22 sierpnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
-Rekruter oczekuje zaangażowania i dojrzałości  ze strony kandydata. Natomiast w przypadku rozbieżności w obszarze oczekiwań finansowych a możliwości przedsiębiorstwa, rekruter może być naszym rzecznikiem. Warto o tym pamiętać - zauważa Marzena Miler-Kosewska.
-Rekruter oczekuje zaangażowania i dojrzałości  ze strony kandydata. Natomiast w przypadku rozbieżności w obszarze oczekiwań finansowych a możliwości przedsiębiorstwa, rekruter może być naszym rzecznikiem. Warto o tym pamiętać - zauważa Marzena Miler-Kosewska.

"Czy muszę odpowiadać na to pytanie?" "O nie, wiedziałem, że pani o to zapyta!" "To moje znienawidzone pytanie." "Tyle, ile chcecie dać." "Właśnie chciałam zapytać, jaki jest budżet na to stanowisko." "Jestem elastyczna, proszę powiedzieć, ile możecie mi zapłacić." Odpowiedzi na pytanie o oczekiwania finansowe są przeróżne. Często podczas całej rozmowy to właśnie pytanie o wynagrodzenie sprawia największe problemy, a przecież to jedyny pewny punkt każdej rozmowy.


Czy zdarzyło Ci się, że dostałeś wyższe wynagrodzenie niż podane w oczekiwaniach podczas rozmowy rekrutacyjnej?


Pytanie o wynagrodzenie często pada na samym końcu spotkania rekrutacyjnego razem z drugim "technicznym" pytaniem o okres, w jakim kandydat jest gotowy podjąć nową pracę. Cel jednego, jak i drugiego jest prosty. - Chcemy sprawdzić, czy kandydat również w tych aspektach dopasowuje się do naszych potrzeb i możliwości - stwierdza Marzena Miler-KosewskaAdecco.

Choć rekruter może nas zaskoczyć pytaniami "z kapelusza", tego pytania o zarobki możemy być pewni. Jednak to właśnie rozmowa o finansach jest często najbardziej problematycznym momentem rekrutacji. Nadal część kandydatów zaczyna robić coraz bardziej przemyślane uniki, żeby przesunąć odpowiedź w czasie lub próbuje zbyć sytuację żartem. Na naszym forum w wątku Ile chce Pan Pani zarabiać padają różne rady, jak wybrnąć z sytuacji. Niestety, nierzadko są to rady mocno chybione.

Odpowiedzi: maksymalną stawkę, którą są mi Państwo w stanie zaoferować czy milion złotych - to te z rekrutacyjnego koszmaru. Kwestia wynagrodzenia jest istotna, dlaczego więc ją marginalizujemy, pozwalając sobie na brak konkretów?

- Załóżmy, że pracodawca ma przeznaczone 2 tys. zł na dane stanowisko, a ja podam, że chciałabym zarabiać 2,5 tys. zł. Pracodawca myśli, że nie stać go na mnie, a w gruncie rzeczy jakby mi zaproponował 1,8 tys. zł, też bym się zgodziła - tłumaczy swoją niechęć do podawania kwoty na rozmowie ~nn, jedna z naszych forumowiczek.
Nic bardziej mylnego. - Rekruter chce otrzymać konkretną odpowiedź. Chce, żeby przyszły pracownik był zadowolony ze swojej pracy, ale też płacy - mówi Agnieszka Zielińska z hotelu Mera Spa.

Rekruterzy liczą, że kandydat, przygotowując się do rozmowy, przygotował się także do odpowiedzi na to bardzo istotne, bo decydujące o fundamentalnej kwestii zapłaty za pracę, pytanie. - Pracodawca spodziewa się przede wszystkim profesjonalnego i poważnego podejścia do tematu. Jeżeli aplikant jest zawstydzony, śmieje się, próbuje obrócić pytania w żart, to znaczy, że nie jest przygotowany do rozmowy. Rozmowa na temat wynagrodzenia niczym się nie różni od rozmowy np. o zakresie obowiązków - tłumaczy Daria Kreft z Afroalko, sieci sklepów w Trójmieście.

Pytanie o zarobki ma jeszcze jedno zadanie. Daje nam informacje, na ile dana osoba orientuje się w branży, do której aplikuje. - Pracodawca oczekuje rozeznania w zarobkach. To oznacza, że ktoś wcześniej zbadał rynek, wie, ile zarabiają osoby na podobnych stanowiskach, podpytał albo sprawdził w internecie, np. w dostępnych raportach wynagrodzeń - wyjaśnia pracownik działu HR Astek.

Jak więc odpowiadać na pytanie o zarobki? - Najlepiej przedstawić widełki, zaznaczyć, że po przeanalizowaniu zakresu obowiązków, godzin pracy itp. uważa się daną kwotę za satysfakcjonującą i motywującą - radzi Daria Kreft z Afroalko.

Jeśli dobrze wybrnęliśmy z pytania o wynagrodzenie, możemy jeszcze stracić na argumentacji. Zastanówmy się dwa razy zanim zaczniemy wymieniać raty swoich kredytów, wysokość rachunków za prąd i gaz, a także zamiłowanie do nowych zestawów klocków lego naszego dziecka. Rekrutera dużo bardziej interesują nasze doświadczenie i zdobyte kwalifikacje.

- Argumenty dotyczące prywatnych zobowiązań finansowych lepiej jest zachować dla siebie. Profesjonalne podejście do tematu kandydat zaprezentować może, opierając się na zakresie obowiązków, jakie będą do niego należały oraz zmierzeniem się z oczekiwaniami pracodawcy. Mówiąc o wynagrodzeniu, możemy wziąć też pod uwagę analizę własnych słabych i mocnych stron oraz odniesienie się do raportów płacowych, uwzględniających zarówno profil stanowiska, jak i branżę firmy oraz jej lokalizację - sugeruje Kamila Pyszka, specjalista ds. zarządzania zasobami ludzkimi w BEST SA.

Kto powinien zacząć rozmowę o finansach? Bez wątpienia gospodarz spotkania. - W czasie rozmowy kwalifikacyjnej nie wypada nam rozpocząć od tematu naszego wynagrodzenia. Poruszenie tej kwestii leży po stronie potencjalnego pracodawcy. Powinniśmy zatem uzbroić się w cierpliwość, bo prędzej czy później pytanie o oczekiwania finansowe zostanie zadane - tłumaczy Piotr Resmarowski z firmy Karczewski Doradztwo Personalne.
Sprawdzając oczekiwania kandydata, chcemy też zobaczyć, czy kwota, którą przeznaczyliśmy jest atrakcyjna i wystarczająca. Gdyby kolejność została odwrócona, nie wiedzielibyśmy, czy kandydat zgadza się na naszą ofertę, ponieważ akurat nie ma pracy, ale od razu będzie szukał nowej, która spełni jego potrzeby, czy faktycznie będzie usatysfakcjonowany.

Przygotowując się do rozmowy, warto poza kwotą na rękę zorientować się także w kwotach brutto. I przede wszystkim znać różnicę między nimi. Chyba każdy rekruter miał w swoim życiu kandydata, który poproszony o doprecyzowanie, czy chodzi o kwotę wynagrodzenia brutto czy netto patrzył jak zahipnotyzowany, lub rzucał niedbale "to już bez różnicy".

Miejsca

Opinie (219) 2 zablokowane

  • wiec to chyba tylko na tym

    • 0 0

  • radzi Daria Kreft z Afroalko (5)

    A co to jest Afroalko, że pani Daria radzi w tych sprawach?

    • 57 1

    • AFROALKO - sklep z alkoholem bardzo fajny

      • 1 1

    • Ej.

      Afro alko hol. Na skrótach się nie znasz?

      • 1 4

    • Sklep

      Sprzedają nalewki dla murzynów

      • 13 0

    • afroalko

      choroba alkoholowa zarejestrowana przez naukowców z Afryki

      • 25 0

    • pracodawcą

      • 0 12

  • normalny (1)

    minimalna kwota na 4 os rodzine w trojmiescie, aby spokojnie funkcjonować, to min 8 ty szl netto msc , czyli min 2 tys zl netto na osobe, jesli ktos ma mniej to musi wyjechac z polski, bo jesli obecnie ma np 5 netto na rodizne, to nie zarobi 10 netto w najblizszych latach, na poczatek w niemczech dostanie 15 tys zl netto, po 2-3 latach beda mieli tam ok 25 tys netto, zl, proste jak s****ie :)

    • 6 1

    • W pełni się zgadzam....

      tylko, że zaraz się znajdą ludzie, którzy napiszą że żyją z całą rodziną za 1200 i się cieszą, a cała reszta powyżej to burżuje, a tak w ogóle, to nikt aż tyle nie zarabia.
      I to jest problem, bo zamiast cisnąć pracodawców i równać w górę, zrzucają swoją nieporadność na "system"... a na mortadelę im zawsze wystarczy.
      Ciekawe za co ktoś dał Ci minusa..? Że niby 2000 na głowę to jakoś dużo? Według mnie to mało - a jeśli ktoś żyje za mniej, to jego sprawa, ale to raczej wegetacja, niż normalne życie - tym bardziej się dziwię, ze ludzie się na to godzą i nic z tym nie robią (oprócz narzekania).

      • 2 0

  • Aby moc dyktowac nawet duze oczekiwania placowe pracodawcy trzeba cos oferowac w zamian ! (14)

    Co z tego ze pracodawca powie ze moze pracownikom zaoferowac te przyslowiowe 1500 ! to standard lecz dla osob miernych ktore glowe opuszcza i sie zgodza bo nie sa w stanie zlozyc oferty i jej uzasadnic. Tylko mocne kwalifikacje i znajomosc tematu ktory jest naszym zawodem gwarantuje wyzsze zarobki lecz trzeba rowniez moc to udowodnic. Skoro jakis szef ma propozycje dla wszystkich po 1500 to ten kto jest fachowcem i zna sie ale zna sie naprawde znakomicie na swojej pracy etc. moze smialo zaproponowac iz chce np. 3000 bo jego fachowosc zastapi bez problemu 3 miernych pracownikow ! i juz jest to interes nawet dla pracodawcy bo chcac zatrudnic 3 mierne osoby musialby im placic w sumie 4500 a tak otrzyma jednego fachowca zastepujacego tych 3 miernych pracownikow za 3000 wiec juz na starcie szef zyska 1500 a i owy pracownik fachowiec tez zyska dodatkowe 1500. ..i tyle. Oczywiscie jak szef bedzie mierny rowniez bo wiekszosc takich i mimo wszystko nie umiejac myslec bedzie jednak uparcie oferowac 1500 i wolec miec nadmiar miernych pracownikow etc to nie ma czego zalowac skoro nas nie przyjma bo nie po to czlowiek chce miec wysokie kwalifikacje aby je tanio sprzedac i niech sobie inni robia w firmach ktore i tak z czasem nic nie osiagaja bo zamiast fachowcow wola ludzi bez kwalifikacji..

    • 33 13

    • (3)

      Nie wiem jak Ty, ale ja nie pracowałbym za 3 mając pensję 2.

      • 5 0

      • (2)

        Nikt nie napisał o pracy za trzech, przeczytaj uważnie. Jeśli nie zrozumiałeś to pewnie jesteś właśnie tym miernym za 1500.

        • 0 6

        • (1)

          "jego fachowosc zastapi bez problemu 3 miernych pracownikow " ergo pracuję za 3.

          • 1 0

          • Przy wbijaniu gwoździ i wkręcaniu śrub 1 koleś z młotkiem i śrubokrętem zastąpi z powodzeniem 3 a nawet więcej z groszem zamiast śrubokręta i cegłą zamiast młotka...

            Tak należy interpretować doświadczenie i kompetencje, a nie że będzie robił to samo tylko 3 razy tyle...

            • 0 0

    • Gdzie popełniam błąd? (2)

      A może ktoś powie mi gdzie popełniam błąd? Od niedawna jestem doktorem nauk humanistycznych po filologii angielskiej, z dziesięcioletnim doświadczeniem dydaktycznym (większość w postaci praktyk). Jestem dobra w swojej dziedzinie, mam pewien dorobek naukowy w postaci konferencji, publikacji, zrealizowanych grantów, byłam jednym z najlepszych studentów i doktorantów na roku. Wszystkie te informacje zawarłam w swoim CV i mam problem ze znalezieniem pracy. Rozsyłałam i po polskich uczelniach (choć konkursów na stanowisko zgodne z moim profilem było jak na lekarstwo) i na Wyspy, ale póki co z marnym skutkiem. Wiem, że konkurencja jest ogromna, ale ja naprawdę jestem młoda, kreatywna i dobra w swojej dziedzinie. Doktorat robiłam z prawdziwej pasji. Niestety nikt nie chce dać mi szansy tego udowodnić, chociażby zapraszając mnie na rozmowę. To niezwykle frustrujące. Nie mam wygórowanych oczekiwań finansowych, ważniejsze jest dla mnie nabieranie doświadczenia. Chcę po prostu zarobić na opłacenie wynajmu mieszkania i żyć bez obaw o to, czy będę miała co włożyć do garnka. Może powinnam to zawrzeć w CV? Na przekwalifikowanie się jest już za późno, doświadczenie mam tylko w dydaktyce, więc nawet na sekretarkę mnie nie chcą. Mogłabym pójść na kursy, ale muszę coś jeść, więc nie mogę sobie pozwolić na kolejne bezpłatne praktyki. Mam wrażenie, że utknęłam w martwym punkcie, z którego nie wiem jak wyjść. Pozdrawiam czytelników portalu.

      • 6 1

      • za wysokie kwalifikacje

        Zosiu, na sekretarkę Cię nie chcą bo masz za wysokie kwalifikacje. Przecież jeśli przełożony jest magistrem to na sekretarkę nie weźmie kogoś po doktoracie.
        Może w przypadku niektórych stanowisk - lepiej byłoby ukryć swoje wykształcenie w CV?

        • 1 0

      • życie jest twarde i niesprawiedliwe

        Z tym mottem trzeba w nie startować. Dobrze, że chociaż nie posiadasz tej częstej wśród polek umiejętności znalezienia sobie frajera, któremu można się dobrać do majątku rodzinnego, doic go i mieć za maszynkę do robienia pieniędzy.

        • 0 1

    • jesli jestes fachowcem , to potrzebujesz tez tez tych ktorzy nie potrafia tak jak ty

      by wykonywali prostsze prace pod twoim nadzorem , byś mógł sie skopić na tych poważnych .zastępowanie 3 pracowników spowoduje ze nawet nie weźmiesz urlopu .
      widac odrazu brak doświadczenia i dużego węza w kieszeni

      • 0 0

    • odp

      Niech zastąpi nie trzech a czterech to pracodawca zarobi nie 1500 a 3000,-.A jeśli da się jeszcze dymać to pracodawca będzie miał jeszcze większe oszczędności bo za jednym razem zyska kochanka(ę),...

      • 3 1

    • Takie cos nie dziala, nawet super ekspert

      choruje, co z przekazaniem wiedzy, jeden ekspert w dziedzinie moze szantazowac itd. zwykle pracodawca bedzie wolał 2 slabszych.

      • 0 0

    • (2)

      Nie wiem jakiej cudownej argumentacji musiałbyś użyć, żeby przekonać jakiegoś pracodawcę do zatrudnienia Cię za kwotę dwa razy wyższą niż proponowana, bo na pewno Twoich zapewnień, że będziesz się bardziej opłacał, niż ktoś 2x tańszy, nikt nie kupi...

      • 14 0

      • Przykład - handlowiec (1)

        każdy pracodawca weźmie tego który obieca że wyrobi 2 razy więcej niż średnia, jeśli dostanie za to drugie tyle wypłaty.

        • 0 1

        • Słowo-klucz: "obieca"...

          • 3 0

    • latwizna

      ja powiedzialam firmie rekrutacyjnej, ktora zalatwiala mi rozmowe o prace ile chce zarabiac (wzrost o 30%). Oni negocjowali w moim imieniu, bo mieli placone premie od wysokosci mojego wynagrodzenia. Kiedy bylam juz na rozmowie, to pensja byla juz tylko formalnoscia he he:)

      • 0 0

  • (17)

    W naszym kraju najlepiej miec kupe skonczonych szkol, kursow i papierow dodatkowo wielolwtnie doswiadczenie na danym stanowisku i 28 lat zeby byc energicznym :) bez sens

    • 156 5

    • przedewszystkim jakakolwiek oferta pracy powinna zawierac info o zarobkach. czyli sprzataczka 2000 brutto, programista 6000-8000 brutto. inaczej to parodia.

      • 0 0

    • (12)

      najlepiej wyjechać gdziekolwiek, wszędzie jest lepiej niż tu.

      • 41 8

      • To jedź na wschód Ukrainy (5)

        Albo na Białoruś, do Syrii, Liberii, Czadu, Somalii.

        • 27 29

        • (2)

          Nie trzeba tak daleko szukać. Wystarczy pojechać do:
          Rumunii, Bułgarii, Macedonii, Mołdawii, Albanii, nawet Grecji, Gruzji, Węgier.
          Nie jest w Polsce idealnie, ale tak na prawdę w 80% krajów na świecie jest gorzej nić w Polsce.

          • 24 6

          • (1)

            Ale Polska jest ponoć krajem rozwiniętym.

            • 8 2

            • raczej z niedorozwinętymi rządzącymi

              • 5 1

        • a Irak!? (1)

          • 14 1

          • Irak nie

            • 13 1

      • (3)

        To jedź do Szwajcarii. Będziesz zarabiał krocie (jeżeli masz dobry zawód) ale jak puścisz bąka, albo nie daj Boże, spuścisz wodę w kiblu po 22 to będziesz miał wizytę Policji :)

        • 9 14

        • (2)

          stolec prawda. Biore prysznic codziennie o 24.00 i zadnej policji na oczy nie widzialem, a do tego mozna pic piwo na miescie i w komunikacji miejskiej i palic fajki na przystanku. Dopki jestes kulturalny zadna policja nic ci nie zrobi.

          • 16 2

          • A mieszkasz w bloku czy w domku jednorodzinnym? Może pić piwo można, w miejscach publicznych, ale nie picie piwa i palenie fajek jest wyznacznikiem normalności i wolności. Bo np. jak "komuna" w bloku ustali, że zasłony mają być zielone, to już innych nie powiesisz, jak w "Alternatywy 4".

            • 0 1

          • Niestety niektórzy odbierają kulturę osobistą jako ucisk i ograniczenie praw, ale są to tylko tacy, którzy nie wiadomo po co zeszli z drzew.

            • 14 0

      • jak mowisz ze lepiej wyjechac itd. To jedz na Bialorus i tam zyj to zobaczysz ile za 10 dolarow pensji kupisz

        Ty tylko oczywiscie widzisz jakies panstwa gdzie sa wyzsze pensje . Jedz na Bialorus i tam pracuj za 10 dolarow pensji wszak mowisz ze jest ci wszystko jedno bo wszedzie jest lepiej. Ech cymbalku naiwny .

        • 3 18

      • Jak skończyłeś jakąś filologie albo inna administracje, to rzeczywiście wyjeżdżaj, tylko oddaj kasę za 5 lat balangi na studiach.

        • 20 18

    • Pytanie bez sensu, do czasu kiedy to pracownik a nie pracodawca

      będą decydować o tym, czy chcą i za ile pracować.

      • 4 0

    • moze bezsens

      ale narzekanie tez nie ma racji bytu, jesli studiow nie przebimbalo sie na garnuszku rodzicow i niekonczacej sie zabawie, tylko dajmy na to, po licencjacie poszlo do pracy, to majac 28 lat mozesz miec skonczona nauke i stabilna pozycje zawodowa. Wystarczy wylaczyc lenia i troche pomyslec.

      • 2 10

    • szkola Ci chleba nie da !

      • 20 2

  • anonimowa ankieta na temat zarobków (43)

    zaczynamy: absolwent PG, 10k netto miesięcznie, 34 lata, bez nadgodzin

    • 14 69

    • absolwent PG, konstrukcje stalowe , 11 tyś brutto, 31 lat .... źle nie jest ale jak pomyśle o kredycie na mieszkanie i cenach to mnie skręca w kiszkach,..więc się bawie póki włos na głowie i branie wśród d*peczek ;)

      • 0 2

    • Absolwent UG, 30k netto miesięcznie, 35 lat, minimalne nadgodziny (nie więcej niż 10%), praca w Polsce (6)

      • 5 21

      • Józek Bąk

        wiadomix

        • 0 0

      • (3)

        Oj Donald Donald figlarzu, trochę się odmłodziłeś :)

        • 98 0

        • (1)

          Pudło, nie Donald, pracuję w trójmieście.

          • 5 6

          • Sławek ?:D

            • 6 1

        • Hehe, czyli te 10% nadgodzin to haratanie w gałę rozumiem :)

          • 23 0

      • dziwne, że podajesz wynagrodzenie w groszach

        • 18 3

    • Farmaceuta. 34 lata , kierownika apteki w sieci + własna działanośc gospodarcza

      kilkanaście tyś netto, różnie z tym bywa raz jest gorzej raz lepiej , różne koszta stałe , rózne zlecenia , róznie z płatnością faktur itd dlatego trudno oszacować, sam etat 4000 netto + pełny ZUS.

      • 3 0

    • nie ma się czym podniecać

      Absolwent MiBM PG, 26 lat, sprzedaż maszyn przemysłowych, 5500-7500 zł netto w zależności od miesiąca, home-office + teren, samochód klasy średniej do pełnej dyspozycji również prywatnej (dodatkowe jakieś 2k). Wśród ludzi z roku zarabiam prawie najlepiej, ale to przecież pensja niemieckiej kasjerki w markecie (1500 Euro) i o komfortowym życiu (wolnostojący dom jednorodzinny w dużym mieście) mogę zapomnieć. Nie zniósłbym mieszkania w bloku czy w domu na zadupiu, więc dopóki nie przejdę na własny rachunek i nie zacznę porządnie zarabiać - jestem w czarnej d*pie.

      • 4 5

    • Oficer 2mechanik..offshore

      5200 euro on/off. Praca w systemie 4 tygodnie na statku,4 w domu.
      34 lata. Absolwent Akademii Morskiej w Szczecinie

      • 6 0

    • absolwentka PG, 3,5k netto m-cznie, 30 lat, bez nadgodzin (3)

      dodatkowo kilka inwestycji, z których jest drugie tyle. Nie jest źle :)

      • 4 8

      • przeciez to jest bieda, zarabiasz mniej niz kasjerka w cywilizowanym kraju (1)

        • 13 3

        • 1) Mieszkamy w kraju cywilizowanym, ale na dorobku.
          2) Porównywanie pensji w kraju na dorobku do pensji w krajach rozwiniętych nie ma sensu.
          3) Dziewczyna w wieku 30 lat zarabia około 1. 4 średniej krajowej, to nie szokuje ani pozytywnie, ani negatywnie.

          • 6 1

      • Jakie inwestycje?

        • 4 0

    • matura + nieskończone studia (4)

      zarabiam średnio 20-35 k na pracy takich jak Ty, płace im średnio po 8k-10k ale z ich pracy mam drugie tyle dla siebie nic praktycznie nie robiąc :)

      nieważne ile zarabiasz, tak długo jak pracujesz dla kogoś tak długo będziesz frajerem ;)

      • 14 17

      • Tak sobie tłumacz swoje kompleksy. :)
        Jak się zmieni koniunktura, to "frajer" pójdzie pracować do kogoś innego, na drugi koniec świata a Ty będziesz miał 10 lat doświadczenia w nicnierobieniu.

        • 4 2

      • O ile nie jesteś alfonsem, to produkt, który wytwarza Twoja firma sprzedajesz innym, zeby mieć swój zarobek. Czyli robisz dla tych klientów a zatem według swojej miary jesteś frajerem ;-)

        • 19 0

      • (1)

        super gratuluje! Jaka branża?

        • 4 0

        • IT

          • 4 0

    • 2,5 tysia EUR netto (1)

      stac Cie na wiecje :]

      • 1 1

      • przebicie to

        Doktor w PAN, 30 lat - 1800 netto + niekończące się, bezpłatne nadgodziny...

        Na szczęście mąż zarabia jak człowiek i mogę sobie pozwolić na takie fanaberie.

        • 18 0

    • po PG, w branzy IT 8 lat, zarobki 6,5k netto (1)

      ciagle za malo :(

      • 7 1

      • po UG, w branzy biotech 4lata, zarobki 20k zl netto, tylko ze w UK,

        tez ciagle za malo:(

        • 7 2

    • (11)

      prostytuka, podstawowe wykształcenie, angielski podstawowy.
      50-60 tys na miesiąć, 26 lat, w tej chwili poczynionych kilka inwestycji (nieruchomości), docelowo będzie ich więcej.
      Pracę zakończę za 5-8 lat.
      Ps. Wy z PG zawsze macie jakieś kompleksy... zawodowe doświadczenie podpowiada mi dlaczego.

      • 156 10

      • Kasa dobra, ale po 10 latach na fiu**chyba zęby zjesz

        • 5 3

      • Nie ma czym się chwalić

        Długo tak nie pociągniesz

        • 1 4

      • (4)

        Haraczu dla alfonsa chyba nie uwzglednilas.

        Poza tym uwazaj żebyś nie zlapala eboli i tysiąca innego syfu tropikalnego, na który nie ma lekarstwa.

        • 9 31

        • (3)

          Uwzględniałam.
          JEstem eksluzywną call girl.
          A co do chorób to jeśli siedzisz cały dzień przed komputerem to będziesz ślepy, krzywy i gruby.

          • 62 5

          • exlusiv

            po podstawowie :)

            • 12 4

          • Ekskluzywnie dajesz d*py?

            • 12 9

          • Ola to Ty? ;)

            • 21 3

      • Ta na pewno tyle wyciągasz :) :) :) (1)

        znam tą branżę doskonale i nie wciskaj ludziom kitów ,

        • 9 2

        • gratuluję znajomości branży

          • 13 1

      • podstawowy angielski :) :) :)

        zawodowe doświadczenie z kolesiami po PG :) :) :)
        inwestycje może w Dubaju czy na Florydzie poczyniłaś ? :) :) :) .
        Bo ja myślałem ,że jak cię zaproszą do Londynu na kolacje biznesową to tam po angielskiemu trzeba gadać , a ty call tylko podstawowy znasz :) :) :)
        Boże jak łatwo z kogoś można idiotę zrobić na forum ,
        A jak chcesz poznać świat call girls to pisz śmiało . opowiem ci trochę :):):)

        • 5 11

      • Przynajmniej się nie kurkią.

        • 1 3

    • Mgr inz.

      ponad dyche brutto

      • 2 0

    • (1)

      to moze ja sie tez wypowiem:
      absolwent pg, branza okretowa,27 lat, praca w polskiej firmie, 3k netto.
      kto da wiecej?

      • 6 0

      • Absolwent MiMB PG, 30 lat, zarządzanie projektami, firma produkcyjna, biegle angielski i komunikatywny niemiecki.
        9600 brutto na UOP plus premie za 40h pracy tygodniowo

        • 4 1

    • błahahahhaha

      bo fantazja fantazja .....
      a nawet jeśli to i tak kurka cie bije na łeb .....

      • 2 0

    • No tak, w końcu to forum, więc pora na "szpan" informatyków (taki standard w PL, od Trójmiasta po Pcim - skończyłem uczelnię, której nie widać w rankingach światowych, zarabiam trochę więcej niż sprzątaczka w Belgii i muszę się tym "pochwalić") - podzielam opinię kogoś powyżej, pewnym osobom wrażenia nie zrobicie tymi ochłapami, i tak długo, jak pracujecie dla kogoś, jesteście frajerami :) Pamiętajcie złotą zasadę - jeżeli wydaje się wam, że jesteście najładniejsi, najmądrzejsi, najbystrzejsi, najlepiej zarabiacie - zawsze znajdzie się ktoś lepszy od was. Więc trochę pokory. Ile odłożysz rocznie z tej pensji ? 35-40 tys. ? Słabizna. A jak wliczyć jeszcze do tego poniesione wkłady (brak czasu w najlepszych latach życia), to nie wiem czy gra warta świeczki. Możesz za to za swoją miesięczną pensję dokończyć wakującą mi od 7 lat pracę licencjacką :) (na uczelni obecnej w światowych rankingach).

      • 9 5

    • Witam, ukończony UG, licencjat, praca dla prywatnej firmy produkcyjnej w Trójmieście - sprzedaż eksportowa ale w formie home office, więc bywa, że pracuję w piżamie - około 10 000-13 000 pln miesięcznie brutto. Mnie tam styka.

      • 5 8

    • hahaha

      • 34 5

  • Kwota wynagrodzenia powinna być umieszczona w ogłoszeniu

    bo nie wiadomo czy warto tracić czas na rozmowę, gdy firma do zaproponowania ma najniższą krajową...

    • 3 0

  • tajemnica wynagrodzenia na niewysokie stanowiska

    a dla mnie najbardziej niezrozumiałą sprawą jest otaczanie tajemnicą kwestii wynagrodzenia ze strony potencjalnego pracodawcy. O ile rozumiem to w sytuacji, kiedy firma chce pozyskać pracownika wysoko wykwalifikowanego, o którego "biją się" inni przedsiębiorcy, bo jest to osoba o wyjątkowej wiedzy i która ma zająć strategiczne stanowisko. Ale w sytuacji, kiedy w rozmowie na stanowisko w banku do obsługi klienta czy do pracy biurowej, rekrutujący nie może odpowiedzieć, czy nasze oczekiwania finansowe mieszczą się w kwocie, którą chcą zaoferować to strata czasu dla rekrutującego i rekrutowanego. Wielokrotnie byłam na takich rozmowach, następnie zapraszano mnie na kolejne etapy, wynagrodzenie wciąż tajemnica, a następnie proponowano mi pracę za kwotę dla mnie nie do przyjęcia... strata czasu. Dla obu stron, seriously!

    • 4 0

  • w sumie dobrze że w ogóle płacą, przecież za płotem nikt nas nie trzyma i w plecy nie strzela, po prostu wolność

    • 0 0

  • Lepiej zarabiać mało jak 0 zł.
    Mona też wyjechać.
    Jednak od 0 zł lepsze jest jakiś tysiąc-ileś-tam.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane