• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy wspominać w CV o urlopie wychowawczym?

Aleksandra Wrona
16 lipca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Informacja o urlopie macierzyńskim, przerwa w okresie zatrudnienia, kursy i szkolenia, a może etat "house managera"? Młode mamy konstruując swoje CV często mierzą się z tym dylematem. Informacja o urlopie macierzyńskim, przerwa w okresie zatrudnienia, kursy i szkolenia, a może etat "house managera"? Młode mamy konstruując swoje CV często mierzą się z tym dylematem.

Urlop macierzyński i wychowawczy to czas, który formalnie wlicza się do stażu pracy, jednak doświadczenia podczas niego zdobywane trudno zaliczyć do doświadczeń zawodowych. W związku z tym powracające na rynek pracy mamy często mierzą się z dylematem, czy uwzględniać ten okres w swoim CV, a jeśli tak, to jak go opisać?



Urlop wychowawczy 2023 - komu przysługuje i ile trwa?



- Jest to ciekawe pytanie i warte uwagi. Dla pracownika korzystniej jest wpisać w CV cały okres zatrudnienia, niezależnie, ile czasu przebywał na zwolnieniu lekarskim, urlopie płatnym, w tym macierzyńskim, a ile na urlopie bezpłatnym, w tym wychowawczym. Jeśli umowa o pracę nadal trwa, nie ma też w tym nic złego pod względem prawnym - mówi Marta Woźny-Tomczak, dyrektor firmy doradczej Personia. - Wówczas jednak, szczególnie z punktu widzenia pracodawcy, miło byłoby zawrzeć w CV adnotację, że w danych latach trwał np. urlop macierzyński. Choć oczywiście nie jest to obligatoryjne. Jako ekspert w zakresie rekrutacji uznaję jednak zawsze taką adnotację za szczere zaprezentowanie siebie i uwiarygodnienie kandydata. Jest to pewien atut dla pracodawcy, kiedy wie, że zatrudnia osobę z dwójką dzieci i przez to być może domniemywa, że wybierany kandydat lub kandydatka pracować będzie u niego płynnie i długo.

Czy kobiety powinny umieszczać w CV informację o urlopie macierzyńskim?

Od nieopisanej przerwy w zatrudnieniu, przez "etat house managera" po informację o urlopie macierzyńskim - problematyczną kwestię urlopu macierzyńskiego młode mamy rozwiązują bardzo różnie.

- Nie widzę potrzeby wpisywania urlopu w CV - mówi Agnieszka. - Przecież formalnie cały czas byłam zatrudniona. Taka informacja tylko odwraca uwagę od moich kompetencji.
- Moim zdaniem taka przerwa ma duże znaczenie w procesie rekrutacji - nie zgadza się Ola. - Jeśli pracodawca szuka pracownika z minimum pięcioletnim doświadczeniem, a ja spędziłam 3 lata na urlopie wychowawczym, to ta różnica w doświadczeniu jest naprawdę duża, mimo ładnie wyglądającego CV. Zatajanie tego faktu jest po prostu nieuczciwe.
Kolejną z propozycji jest też pominięcie tego okresu w CV, jednak przyznanie się do niego w liście motywacyjnym. Przedsiębiorcze młode mamy radzą zaplanować sobie na czas urlopu macierzyńskiego różne kursy i szkolenia (także online), którymi można wypełnić lukę w doświadczeniu i pokazać pracodawcy, że czas spędzony w domu był rozwojowy także pod kątem zawodowym.

Jak napisać CV i dostać pracę?



- Inną kwestią jest na pewno rzetelne przepytanie kandydata o pracę, co działo się w jego życiu zawodowym podczas wskazanych w CV lat pracy. Dobrze prowadzona rozmowa rekrutacyjna powinna obfitować w informacje o konkretnych datach dłuższych urlopów czy innych przerwach w pracy. To nie tak, że tylko kobiety je biorą. W swojej karierze natrafiłam też na mężczyzn, którzy zwiedzali świat na urlopie bezpłatnym lub własnymi siłami budowali przez rok dom - uczula pracodawców Marta Woźny-Tomczak.
Jedną z ciekawszych alternatyw dla urlopu macierzyńskiego w CV jest uznanie go za pracę na stanowisku "house managera". Kim jest house manager? To osoba, która zarządza gospodarstwem domowym, co jak wiadomo wcale nie jest takim prostym zadaniem. Pomysł ciekawy, choć w polskich warunkach nieco ryzykowny.

A co na to sami rekruterzy?

- Warto zawrzeć przerwę na urlop macierzyński w CV. Musimy pamiętać, że CV to taka nasza laurka, która ma zachęcić potencjalnego pracodawcę do kontaktu z nami. A np. zawarcie w nim informacji, że przepracowaliśmy w jakimś miejscu pół roku i następnie pozostawienie tajemniczej "dziury" (w trakcie której byliśmy na takim urlopie) na pewno nie wygląda zachęcająco. Sugeruje to okres bierności w naszym życiu, tymczasem sprawowaliśmy wówczas opiekę nad dzieckiem, jak zawodowa opiekunka - czyż nie jest to praca? W dodatku wiele firm docenia mamy, gdyż wie, że muszą być dobrze zorganizowane, szybkie w działaniu, takie umiejętności się ceni. A jeżeli jakiejś firmie zależy na doświadczeniu i konkretnych zawodowych umiejętnościach pracownika, to zawsze może to zweryfikować, wykorzystując odpowiednie narzędzia już na dalszych etapach rekrutacji - mówi Mirela Szmaglińska, młodszy konsultant ds. rekrutacji, Jobhouse Sp. z o.o.
Wciąż pokutuje stereotyp, że młode matki są niewydajnymi pracownikami. Często jednak okazuje się, że są lepiej zorganizowane i bardziej sumienne niż bezdzietni pracownicy. Wciąż pokutuje stereotyp, że młode matki są niewydajnymi pracownikami. Często jednak okazuje się, że są lepiej zorganizowane i bardziej sumienne niż bezdzietni pracownicy.
- Z perspektywy 20 lat doświadczenia na rynku uważam, że zdecydowanie należy zaznaczać w CV okresy związane z macierzyństwem czy urlopem wychowawczym. To nie jest żaden wstyd, choć prawdą jest, że kiedyś pracodawcy nie byli tak otwarci na rozwój rodzinny pracowników, jak dzisiaj. Poza tym "wyrwa" w zawodowym życiorysie czy naginanie rzeczywistości na pewno nie wyglądają lepiej. Wiele się zmieniło i na rynku, i w mentalności pracodawców. Więcej jest zrozumienia i elastyczności, np. coraz częściej spotykany powrót na 3/4 etatu. Dzisiaj młode kobiety są też znacznie lepiej zorganizowane, zapewniają dzieciom opiekę, aby w miarę możliwości szybko wrócić na rynek pracy i dalej się rozwijać zawodowo. Młoda matka to przecież stabilny, zaangażowany, odpowiedzialny i świetnie zorganizowany pracownik. Ponadto empatyczny, co jest pożądaną cechą na wielu stanowiskach. Rynek jest dzisiaj bardzo otwarty na takie osoby - mówi Hanna Kąkol, dyrektor zarządzająca w firmie Perfect Consulting.
O tym, że młode mamy są dobrymi pracownikami mówi się już od dawna, jednak rzeczywistość nie wygląda tak różowo. Według badań firmy Hays Poland tylko 38 proc. kobiet uznało, że pracownicy o podobnych kwalifikacjach mają równe szanse na awans, niezależnie od płci. Połowa kobiet - w porównaniu do 10 proc. mężczyzn - wskazuje, że pojawiły się na ich drodze zawodowej przeszkody wynikające z płci. Kobiety zauważają obawy firm przed zatrudnianiem kobiet posiadających dzieci oraz przejawy dyskryminacji ze względu na wiek, sytuację rodzinną i związaną z tym mniejszą dyspozycyjność.

- Tym niemniej, na tym etapie rozwoju naszego rynku pracy, nie unikałbym pisania o przerwie wynikającej z urlopu macierzyńskiego czy wychowawczego w CV. Rynek pracownika wymusza na pracodawcach zmianę w sposobie myślenia na temat dyspozycyjności i skuteczności kobiet w biznesie - kolejne firmy uelastyczniają się i otwierają na potrzeby pracujących rodziców. Dzięki otwartemu komunikowaniu historii swojej kariery kobiety mają realną szansę na zainteresowanie tych organizacji, które są gotowe tworzyć pracującym rodzicom optymalne warunki zatrudnienia i rozwoju. Z korzyścią dla wszystkich stron - mówi Marcin Ostrowski, Branch Manager, Hays Poland.

Miejsca

Opinie (94) 1 zablokowana

  • Ciężki los matki (1)

    Po przeczytaniu komentarzy większość osób jest przeciwna wpisywaniu takiej przerwy. Ja tez. A co ma powiedzieć matka która poświęca swoją karierę żeby urodzić i wychować dzieci. Potem jest jej bardzo ciężko wrócić na rynek pracy. Najlepiej przypiąć jej łatkę 500+ I wam się wydaje ze rodzenie i wychowanie dzieci to jest urlop. Nie dość ze nigdy się bardziej nie napracowałam to nikt tego nie docenił, nikt za to nie płacil, a dziecko również kopnie w d... jak dorośnie. A matka zostaje bez pracy i godności...

    • 3 0

    • To prawda

      Niestety to co Pani napisała jest prawdą i to bardzo gorzką. Wiem bo sama tego doświadczam. Po wielu latach poświęconych dla rodziny jest się wyrzutkiem społeczeństwa.

      • 0 0

  • Kilka prawdziwych lifehacków (6)

    Po pierwsze nie mamy obowiązku urlopu nigdzie wpisywać, ani się do niego przyznawać.
    Jest to okres podczas którego jest się osobą zatrudnioną u danego pracodawcy i tej wersji należy się trzymać.

    Jeśli chcemy zrobić z urlopu wychowawczego jakiś nasz atut, to owszem - pod warunkiem że ostatni zakończył się minimum 5-6 lat wcześniej, co sugeruje pracodawcy że okres posiadania małych dzieci mamy już za sobą. A tak naprawdę najlepiej minimum 10 lat wcześniej.
    Pracodawcy mają wielkie uczulenie na matki, zresztą mają ku temu statystyczne powody - matki małych dzieci spędzają wielokrotnie więcej czasu na zwolnieniach lekarskich (z powodu choroby dziecka) niż mężczyźni w podobnym wieku. Z tego względu że tak naprawdę każde przeziębienie u dziecka wymaga pozostania go w domu pod opieką którą zazwyczaj sprawuje wtedy matka.
    Do tego młode kobiety zachodzą w ciążę (obecnie większość ciąż jest "zagrożona" i spędza się 5-7mcy na L4), a potem znika na urlop macierzyński i wychowawczy, co jest problemem dla pracodawcy (znalezienie zastępstwa i potem powrót pracownicy po urlopach).

    Dlatego najlepiej tego typu kwestie przemilczeć, pracodawca nie ma prawa pytać w procesie rekrutacji o dzieci oraz plany. A nawet gdyby pytał, to niezależnie od faktycznych planów należy mówić że się "nie planuje" i tyle.

    • 31 6

    • świadectwo pracy

      a co potem ze świadectwem pracy w którym i tak masz to wszystko wpisane? tzn L4 macierzyński wychowawczy pracodawca i tak zobaczy a jak został zbyty albo okłamany na rozmowie to słabo bedzie to wyglądać.

      • 0 0

    • Lepiej się nie przyznawać

      W 100% racja, ja się niestety uczciwie przyznałam, że byłam na wychowawczym, z tego wynikło, że mam dzieci w wieku przedszkolnym co spowodowało, że odpadłam oczywiście, bo pracodawca wystraszył się, że będę wiecznie chodzić na zwolnienia a do tego skoro siedziałam na wychowawczym to zapewne nic już nie pamiętam.

      • 1 0

    • Tylko pracodawca nie równa się HR

      Często jest tak:
      Pracodawca: "potrzebuję do krojenia filetów, 15 PLN/h"
      HR: "Wiodący gracz o ugruntowanej pozycji do swojego młodego i dynamicznego zespołu zatrudni eksperta od obróbki jednoostrzowej"

      Każdy dmucha w swoje żagle:
      - pracodawca chce pracownika wykwalifikowanego i jak najtańszego
      - HR chce jak najwięcej kasy i monopolu na kontakty pracownik-pracodawca
      - pracownik chce wiedzieć za ile i co będzie robił

      To jest jedna z wielu przyczyn patologii na naszym rynku pracy. Pracownik chce wiedzieć za ile i co ma robić ale HR nie może powiedzieć bo wtedy może stracić rację bytu a z kolei pracodawca jest uzależniony od HRu i tak ten cały bezsens się kręci.

      • 11 0

    • jako redaktur portalu nie moge sie zgodzic

      mimo ze brzmi to jak prawdziwe zycie, to prawdom jezd jedynie to, co opisano w artykule!

      • 0 1

    • Coś mi się wydaje, że w świadectwie pracy są różne informacje dotyczące zwolnień i urlopów. (1)

      Nowy pracodawca czasem dzwoni do starego i dowiaduje się co nieco. Ponadto, świat jest bardzo mały i ludzie się znają.

      • 0 2

      • na umowach cywilnych nie ma świadectw pracy :P

        • 6 1

  • Uczciwie się przyznać, ale...

    Zależy wszystko jaka firma, ja się uczciwie przyznałam, że byłam połowę czasu na wychowawczym, więc rekruter jak się dowiedział to widać że mu się to nie spodobało i do tego kiedy okazało się, że to dwójka dzieci spanikował, że będę ciągle chodzić na L4...

    • 0 0

  • AAA

    ja sądzę, że lepiej zostawić. jestem fryzjerką pisałam swoje cv na szybkiecv.pl i wszystko poszło ładnie i sprawnie i po prostu powiedziałam w kolejnym salonie jaka była sytuacja i mam pracę teraz.

    • 0 0

  • Pozdrowienia dla Patrycji z Stata (3)

    Jak tam urlopik i oszukiwanie pracodawcy?
    Dzięki za robienie kobietom wizerunku, II miesiąc ciąży, urlop i wyjazd do ciepłwych krajów, bo niby ciężka ciąża od początku. Bardzo fajnie, potem udawanie że się wróci i wraca się z kolejnym urlopem bo kolejna ciąża.
    Takie fajne kobitki są.
    Ej dziewczyny, zróbcie z takimi coś, bo opinii że jesteście równe w pracy to to nie pomaga.

    btw druga koleżanka pracowała do 7 miesiąca..
    Ja wiem że można się gorzej czuć, ale podróżowanie po świecie to nie jest 'gorzej się czuję' i jeśli ktoś twierdzi inaczej to tak samo zasługuje an niską opinię o swojej przydatności pracodawcy.

    • 28 9

    • (1)

      A co Cię interesuje co gdzie ona robi? Płaciłeś za te wyjazdy ?

      Ludzie zajmijcie sie Swoim życiem.

      • 4 12

      • Na takiej cierpią wszyscy inni: uczciwe, pracowite i lojalne kobiety w ciąży lub na macierzyńskich, pracodawcy, którzy mają notorycznie zablokowany etat i są zrażeni do zatrudniania kogoś na UoP, bo takie od razu na ciążowe i macierzyńskie czyli 2 lata z życia a blokada jest, a koszt jest chociażby znalezienia i wyszkolenia kolejnego pracownika. Już nie wspominając o współpracownikach, którzy często muszą robić nadgodziny, brać ich zmiany lub kończyć samemu projekty dzięki takim "sztukom". Większość takich ciężarnych rzuca l4 z dnia na dzień ("ciąża zagrożona", a potem taką się widzi na mieście albo co gorsza w pracy całą skaczącą i w skowronkach) a reszta musi zmieniać cały plan pracy. Niestety prawo nigdy nie będzie idealne, zawsze znajdą się tacy, którzy pewne benefity wykorzystują i tym samym szkodzą innym.

        • 1 0

    • miałam takie na studiach - jedna z ciążą podręcznikową, wiecznie szukająca wymówek i ulg, żebrząca o lepsze oceny bo przecież, hehe, "kobiecie w ciąży się ustępuje" i w tym samym czasie druga dziewczyna, z trudną ciążą która i tak skończyła się cesarką w 7 miesiącu, która nigdy ze swojego stanu nie robiła karty przetargowej. niestety, zauważalna była ta pierwsza i to takie robią przyszłym matkom wątpliwą reklamę.

      • 17 1

  • Nie ukrywać (1)

    Jako osoba ( kobieta ) zajmująca się rekrutacją od wielu lat muszę powiedzieć, że nie ma nic bardziej rozczarowującego niż jak podczas rozmowy okazuje się, że dana Pani pracowała gdzieś faktycznie przez 6 miesięcy a od 3 lat jest na urlopie... Aplikowanie na stanowiska wymagające kilkuletniego doświadczenia nie ma większego sensu, ponieważ podczas rozmowy i tak się zorientujemy z kim mamy do czynienia - strata czasu naszego i Waszego. Uważam, że powinno się umieszczać taką informację w CV. Wszystko zależy od długości - co innego przerwa 6-12 mc a co innego 3 lata i więcej ....i stosunku: ilość rzeczywistej pracy do ilości urlopowania.

    • 3 2

    • Dobrze by bylo przygotowac ze dwa rozne CV.

      Jedno funkcjonalne i drugie chronologiczne. W jednym z nich uwypukla sie tylko swoje doswiadczenie i jako daty stawia sie tylko rok. Bez dnia i miesiaca. Drazliwe sprawy jak przerwy pomiedzy pracami spowodowane urlopami macierzynskimi czy dlugotrwala rekonwalescencja po przebytej chorobie albo tez jesli kandydat pracowal przez kilka lub kilkanascie lat na kontraktach to nalezy wyjasnic w liscie motywacyjnym do pracodawcy. Bo to od niego zalezy jak bedzie zapatrywal sie na kandydata nie od rekrutera. Ale rekruterowi takze nalezy wyjasnic te sprawe. Duzo szczescia tez trzeba miec i cierpliwosci. Po 52 roku jest bardzo trudno i chyba pozostanie jedyna mozliwosc jak praca poprzez agencje rekrutacyjne na kontraktach.

      • 1 0

  • (5)

    Moim zdaniem powinny pisać w cv o urlopie macierzyńskim, przynajmniej wiadomo żeby takich nie zatrudniać w obawie, że znowu sobie pójdą na długi urlopik..

    • 5 13

    • Ale sugerujesz... (4)

      Że w takim razie w społeczeństwie nie mają się rodzić w ogóle dzieci? Bo conajmniej pewna część urlopu macierzyńskiego jest obowiązkowa po urodzeniu dziecka.

      • 10 2

      • (3)

        Chodzi o to, że kobieta mająca małe dziecko nie jest dobrym prqacoewnikiem. Miałem takie kobiety w poprzedniej pracy w zespole. Dziecko chore, dziecko trzeba odebrać wcześniej, szczepienia, przedstawienie szkolne, dzień matki, babci itp. A reszta musi za taką pracować.

        • 2 2

        • Ale wyżej jest mowa o jakimś długim urlopie. (2)

          A nie nieobecności związanej z chorobami dzieci. No sorry, aby społeczeństwo przetrwało muszą być dzieci, ktoś nimi się musi zająć. Gdyby zajmowali się częściej mężczyźni na zmianę z żonami, może te żony nie byłyby tak dyskryminowane na rynku pracy, część pracy można wykonać zdalnie, jeśli ktoś ma taki typ pracy. Ponieważ u nas w Polsce zauważalne jest również że kobiety za tę samą pracę otrzymują mniejszej wynagrodzenie, nie dziwię się, że to one częściej chodzą na zwolnienia, aby utracić mniej zarobku przy 80% opiece. Zwykle na przedstawienia i akcje w szkole czy przedszkolu trzeba wziąć urlop i albo się na niego pracodawca zgadza albo nie. My też chorowaliśmy, nasze mamy też chodziły na zwolnienia, tak już jest, dzieci chorują później nabywają odporności i zwolnień jest mniej. A ta reszta co musi za taką pracować rozumiem że nie ma dzieci?

          • 3 2

          • Trzeba wychować męża (1)

            W mojej rodzinie jest podział obowiązków związanych z wychowaniem dziecka.
            W przypadku choroby dziecka na zmianę bierzemy wolne, lub w zależności od tego jaką kto ma sytuację w pracy.
            Jeśli czujesz się dyskryminowana w domu, to może trzeba zacząc tu porządkować swoje sprawy a nie robić z siebie ofiarę matki męczennicy w pracy.

            • 2 1

            • Ależ u mnie też tak jest....

              Ja piszę o trendzie ogólnym. Spójrz albo zapytaj kto głównie chodzi na zwolnienia gdy dziecko jest chore? Kobiety. U mojego męża w pracy, gdzie głównie pracują mężczyźni, oni też chodzą na zwolnienia, ale generalnie w Polsce nie ma takiej równowagi. Gdzie napisałam że czuje się męczennicą w pracy? Akurat mój pracodawca zatrudnia mnóstwo kobiet a kadrowa zachęca do rodzenia dzieci, serio.

              • 3 1

  • 500+ (10)

    Co wpiszą te osoby ( niestety głównie panie) , które zaprzestały pracy ze względu na otrzymywanie świadczeń 500+ ?? napiszą dumne " house manager"" ?? to kpina , raczej "pasożyt menager". Myślę tu o osobach, które celowo zrezygnowały z pracy. Szkoda że niektórzy traktują własny rozwój tak płytko. Co mają od życia? ano kasę z zasiłku -- to się w życiu wykazali.

    • 13 17

    • (8)

      Jak komus oplaca sie dostac 500 zlotych zamiast pracowac to ile musial zarabiac?

      • 8 7

      • (1)

        Jaka to podła musiała być praca że ktoś wybrał samą jałmużnę od pensji+bonus

        • 4 6

        • Jaka jałmużna. To są pieniądze podatników.

          Poza 500+ kolejne świadczenia z MOPS i po co pracować? Niech inni pracują na mnie.
          Takie osoby wyciągają ze świadczeń średnią pensję.
          To są wyjątki, że ludzie potrzebują wsparcia lub z jakiś względów nie mogą podjąć pracy. Ile takich osób może być w Trójmieście? A ile to nieroby?

          • 2 1

      • (4)

        1500

        • 0 0

        • (3)

          to się nie dziwie. koszt przedszkola dojazdy i kanapki do pracy = około 1500 zł.

          • 3 1

          • (2)

            jak pójdzie do pracy to dostanie "tylko " 1000 ( za troje dzieci - bo za pierwsze odpada) + pensja , licząc nawet min 1550, czyli ma 2550 zł - ale nie , po co dostać tą kasę jak można nie pracować i mieć lekką ręką 1500. Dzieci do szkoły, a rodzic przed tv i ogląda trudne sprawy

            • 6 0

            • (1)

              Nie jest tak hop. Przedszkola otarte ledwo do 17, w szkołach obecnie dzieciaki potrafią mieć lekcje np od 8 do 12 albo na 12 do 15 i co? Kto je ma odebrać jam matka jest w robocie?

              • 3 3

              • To kto ci każe mieć dzieci?

                Straszne.

                • 2 3

      • 1530

        • 0 0

    • Nic nie napiszą bo takie osoby nie szukają pracy. Patrzą tylko gdzie można dostać kasę.

      • 3 0

  • (7)

    "Jest to pewien atut dla pracodawcy, kiedy wie, że zatrudnia osobę z dwójką dzieci i przez to być może domniemywa, że wybierany kandydat lub kandydatka pracować będzie u niego płynnie i długo"

    To co mówi pani "ekspert" to jest jawna dyskryminacja. Pracodawca nie ma prawa pytać ani domniemywać o to czy mamy dzieci i czy będziemy chcieć mieć więcej w przyszłości. To niezgodne z prawem i od osoby która pyta o takie rzeczy na rekrutacji bardzo prosto można uzyskać odszkodowanie w przypadku nie zatrudnienia kandydatki. Dodatkowo to pracodawca musi udowodnić, że nie dyskryminował takimi pytaniami a nie kandydat.

    Jak was pytają o takie rzeczy na rekrutacji to od razu składać pozew do sądu pracy. Wiele firm w takich sprawach świadczy nieodpłatną pomoc bądź za % od uzyskanego odszkodowania

    • 10 5

    • No gratuluje postawy xD (4)

      Powodzenia że wygrasz taki abstrakcyjny pozew, a nawet jeśli jakimś cudem uda Ci sie ugrać te 2tyś zł odszkodowania to możesz być pewna że już nigdy nikt z żadnej poważnej firmy nawet nie odpowie na Twoje CV :) nawet nie po to zeby zrobić Ci na złość, a dlatego że nikt nie lubi pieniaczy, a po co brać do rekrutacji jakąś "niezrównoważoną, pozywającą wariatkę" skoro i tak na stanowisko jest 20 normalnych osób :)

      • 2 4

      • Pewnie, że wygra.

        • 3 0

      • (2)

        po pierwsze sądy pracy nie są aż tak przeładowanie sprawami jak sądy cywilne
        po drugie skąd inne firmy będą wiedziały o sprawie lub o wyroku? takie informacje nie trafiają do powszechnej opinii a szkoda bo wiele firm ma tyle poprzegrywanych spraw aż miło by było sobie poczytać
        po trzecie na jedno stanowisko nie ma 20 osób. Może tyle przyszło cv ale połowa na wejściu nie spełnia kryteriów, druga połowa jest poza zasięgiem płacowy , to już nie te czasy. teraz to praca szuka człowieka

        • 4 0

        • (1)

          Do powszechnej opinii nie trafiają bo ludzi to nie interesuje, ale uwierz mi że jako przediębiorca wiem o wielu sprawach z sadu pracy i co sie tam dzieje.

          • 0 2

          • A bo to jeden sąd jest na całą Polskę ? Do takich danych da się dotrzeć ale trzeba wiedzieć w którym miejscu szukać, nazwa firmy nie jest objęta ochroną, a imię i nazwisko już tak, firmy jest o wiele łatwiej sprawdzić
            jeśli boisz się uczciwych pracowników którzy tej uczciwości wymagają też od pracodawców to twój problem

            • 4 0

    • Jaki straszny stereotyp

      Teraz kobiety mające dzieci robią kariery zawodowe za granicą, podróżują, zakładają swoje biznesy.
      Dziecko nie jest kulą u nogi.
      Jeden stek bzdur.
      Przecież dziecko nie przeszkadza w tym, aby zmieniać pracę.
      Taki oto poziom reprezentują hr-owcy. I niech im się trafi jakaś fajna energiczna, ambitna i chętna się rozwijać kandydatka matka - to nie ma szans na pracę. Tak to wygląda. Każda/każdy lepszy za 1500 zł miesięcznie.

      • 4 1

    • Nie musi pytać. Wystarczy normalna rozmowa i to wyjdzie. Pracodawca się zabezpiecza w ten sposób przez zatrudnieniem kogoś kto będzie dzien w dzień miał problem bo musi wyjśc wcześniej abo przyjść później. Musi brać wolne bo dzieci chore albo musi iśc na przedstawienie do przedszkola.

      • 2 1

  • "podczas niego zdobywane trudno zaliczyć do doświadczeń zawodowych "

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane