• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy praca w reklamie i PR się opłaca?

Michał Sielski
25 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Na reklamach najwięcej zarabiają występujące w nich gwiazdy. Aktorka Anna Przybylska promowała rodzinne miasto za darmo. Na reklamach najwięcej zarabiają występujące w nich gwiazdy. Aktorka Anna Przybylska promowała rodzinne miasto za darmo.

W powszechnym odczuciu praca w reklamie i branży public relations jest dobrze płatna. Szeregowi pracownicy agencji reklamowych czy biur prasowych nie zarabiają jednak dużo, choć pensje powyżej 8 tys. zł się zdarzają. Jednak najczęściej nie w Trójmieście, a w Warszawie.



Czy przeciętna pensja i duże zadowolenie z pracy Cię satysfakcjonuje?

Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu PR-owiec to był "gość". Praca w tej branży gwarantowała wysokie zarobki, kreowanie wizerunku było czymś, na czym każdy chciał się znać. Uczelnie kształciły setki magistrów od zarządzania wizerunkiem, kreacji marketingowej i innych terminów, które znaczyć mogą wszystko.

Efekty mamy dziś. Pierwsza pensja w biurze prasowym jednego z trójmiejskich urzędów - 1,1 tys. zł na rękę. Do tego trzynastka i ewentualnie roczna premia wysokości kilkaset złotych. Marketingowiec, obsługujący klientów dużej agencji reklamowej z Gdańska: 2 tys. zł na rękę.

- Co z tego, że mam dwujęzyczną wizytówkę, a na niej stanowisko w stylu "brand manager"? Żadnych szans na premie czy wyższe zarobki, bo branża ledwo przędzie. Rynek reklamowy w porównaniu do sytuacji sprzed trzech lat po prostu leży. Poza tym konkurencja wśród pracowników jest duża, teraz wszyscy są ekspertami od PR-u - mówi pan Adam, 32-latek, pracujący dla jednej z największych agencji reklamowych w Trójmieście.

Według badań IV edycji "Raportu o wynagrodzeniach w branży PR", przeprowadzonych przez portal PRoto.pl w ubiegłym roku zarobki PR-owców spadły do poziomu sprzed trzech lat. Nastroje w branży również są minorowe - ponad połowa z pracowników nie spodziewa się zmiany na lepsze w całym 2010 roku.

Anonimową ankietę na koniec ubiegłego roku wypełniło 681 respondentów. Na najlepsze zarobki mogą liczyć oczywiście właściciele firm. Jeśli ktoś nie chce ryzykować i woli pracować na etacie, to zdecydowanie lepiej wybierać pracodawców z zagranicznym kapitałem. 36 proc. badanych z firm zagranicznych zadeklarowało zarobki powyżej 8 tys. zł. brutto. Na takie pensje w polskich firmach może liczyć dwukrotnie mniejszy odsetek pracowników, którzy zarabiają głównie w przedziale 4,5-6 tys. zł brutto (34 proc.).

Premie nie są jednak zbyt częste. 65 proc. respondentów nie otrzymuje premii zadaniowej, ani okolicznościowej. Ponadto 45 proc. badanych jest niezadowolonych ze swoich zarobków, a aż 14 proc. z nich zalicza się do grupy zupełnie niezadowolonych.

Głóną przyczyną rozczarowania jest to, że średnią zdecydowanie zawyżają specjaliści i kierownicy o wysokich kwalifikacjach i dużym doświadczeniu, a wielu pracowników zarabia dużo mniej. Dla przykładu Ministerstwo Finansów, które przed kilkoma tygodniami szukało pracowników do prowadzenia strony informacyjnej ministerstwa finansów, komunikacji oraz pisania tekstów o działaniu ministerstwa, proponowało kandydatom pensję w wysokości... 1,5 tys. zł netto.

Pracodawcy twierdzą jednak, że chętnie płaciliby więcej, ale na początku kariery pracownicy nie mają wymaganego doświadczenia, nie mogą więc zajmować eksponowanych stanowisk.

- Osoba odpowiedzialna za kontakty z kluczowymi klientami musi być ekspertem i partnerem w rozmowie z prezesem firmy. Podobnie jest z grafikiem kreatywnym, którego doświadczenie sprawia, że nie spowalnia pracy całego zespołu. Niezbędnych umiejętności nabiera się moim zdaniem po dwóch latach pracy w branży, bo uczelnie wyższe kompletnie nie przygotowują do pracy - mówi Małgorzata Tuszyńska, właścicielka gdyńskiej agencji reklamowej Admar Galicja, która obsługuje duże firmy z całej Polski.

Twierdzi jednak, że nie przekreśla to szans na karierę w reklamie i PR ambitnym absolwentom. - Liczy się wiele cech: umiejętność organizacji pracy, logicznego myślenia, przydaje się nawet doświadczenie z harcerstwa. Sama zatrudniłam kiedyś osobę do organizacji i koordynacji niewielkich akcji promocyjnych, która świetnie się sprawdziła i choć wcześniej w branży nigdy nie pracowała, dość szybko zaczęłą piąć się w hierarchii firmy - podkreśla Małgorzata Tuszyńska.

Opinie (38) 2 zablokowane

  • Procontent (1)

    pracuję w agencji Procontent, opłaca się zarobki są bardzo dobre jest umowa o prace i jest fajna atmosfera, czego chciec w życiu więcej, praca stabilna i dobre warunki, ponadto wiele można się nauczyć :)

    • 0 0

    • tez tam kiedys pracowalem, niestety musialem wyjechac za granicę, ale wspominam pracę bardzo dobrze, warunki był zadowalające :) nie było nudy

      • 0 0

  • przejrzałam ogłoszenia dla pomocnika grafika w UK (1)

    płaca około 2 tys funtów m-cznie
    grafik - 2,5-3,5 tys funtów miesięcznie (w Polsce to nie osiagalne) a materiały kosztują tyle samo, usługo są tu nawet droższe - pytanie - kto bierze różnice?? :D

    dlaczego w PL nic sie nie opłaca?
    dlaczego w PL grafik musi byc informatykiem i konserwatorem sieci, wymieniaczem zarówek i dodatkowo administratorem
    i wszystko za jedyne 2,5 tys m-cznie PLN

    dlaczego w UK grafik moze zajmować się tylko artystyczna strona projektu i moze zarabiać 15 tys PLN m-cznie

    wyjeżdżam, to pewne

    • 1 0

    • SETE i lornete :)

      chyba na zmywak :) i jak tam? ogarnelas przez 9 lat kariere grafika w jukej? :D Nie dla psa kielbasa, cytujac klasyka "policje to oni wybiora sposrod siebie, nas to wezma co najwyzej na stojkowych" :D
      o naiwnosci.. "mlodosci, ty nad poziomy wylatuj" :D

      • 1 0

  • Były/niedoszły (na szczęście) PR-owiec

    Branża próżniacza, najbardziej skuteczna w robieniu PR samej sobie, uzasadniając tym swoją użyteczność i przeznaczanie na działania PR-owe pieniędzy przez klientów, którzy dają się łapać na ten lep. Generalnie pomimo całego bajdurzenia o teoriach, strategiach komunikacji (jakby to faktycznie jakaś poważna gałąż nauki była), ten cały PR w praktyce sprowadza się do szerokopojętego "załatwiactwa", plasowania w mediach tego na czym klientowi zależy - nie bez kozery w ogłoszeniach o pracę zawsze na pierwszym miejscu jest mowa o "relacjach z dziennikarzami". Nawet pracując w wiodącej agencji dla znanej marki (tak było z moją pierwszą poważną pracą w tej branży, nie licząc wcześniej dwóch bezpłatnych staży, bo ta branża bezpłatnym wyrobnictwem wtedy stała, nie wiem jak jest teraz, ale w porównaniu do stateczniejszych zawodów na pewno gorzej) niewykluczone, że trzeba będzie pisać anonimowo komentarze w necie w razie potrzeby, choć oficjalnie jest to "be".
    Dopóki człowiek w to nie wejdzie to faktycznie wydaje mu się, że praca w czymś takim to jak pana Boga za nogi złapać, w końcu w każdej telenoweli jest jakiś "młody, zdolny, atrakcyjny" pracujący w agencji reklamowej lub PR, wiodący życie bon vivanta. Masa małolatów po studiach humanistycznych bez sprecyzowanych planów zawodowych marzy o takiej karierze, idą do agencji, których jest sporo, a co i rusz powstają nowe (agencje powstają przez pączkowanie tj. na pewnym etapie swojej kariery z reguły jakiś "ambitniejszy" młody wilk podprowadza swojemu pracodawcy klienta (tj. robi mu usługę za mniejsze wynagrodzenie (a przepraszam, za mniejsze "fee", bo tak się w tych kręgach mówi) i choć biuro ma w swoim mieszkaniu to szumnie nazywa się już agencją (podstawa to profesjonalna strona internetowa z ładnymi zdjęciami i koniecznie jakimiś bon motami na temat roli komunikacji we współczesnych relacjach biznesowych) I faktycznie, garstka najbardziej przedsiębiorczych (czyt. z najbardziej elastycznym kręgosłupem) zajdzie dalej i będzie zarabiać lepsze pieniądze (choć rynek nie jest z gumy, a karty rozdają stare wygi, więc pozostali siłą rzeczy będą musieli się zadowolić mniejszą gażą). Reszta będzie się kręcić jak ten szczurek w kółku po 10-12 h w niepłatnych nadgodzinach w pogoni za mirażem kariery. I tu zmierzamy do sedna sprawy - najgorsze w tym wszystkim jest to, że pomimo propagandy jaką szerzą usilnie PR-owcy w tej branży nie potrzeba żadnych umiejętnosci twardych - lekkie pióro, prezencja,wystapienia pubiczne, OK - to jest ważne - ale najwazniejsze jest to, żeby załatwić klientowi to na czym mu zależy. Trochę słaba opcja pracować w zawodzie, w którym za 10, 20 lat możesz być szybko wymieniony na byle Cześka z ulicy, który będzie wyszczekany, miał lekkie pióro i tą przewagę nad tobą, że ma mniej skrupułów. No, chyba, że jesteś urodzonym "załatwiaczem", łatwo budującym sieci biznesowe, to wtedy możesz się w tym odnaleźć. Całą reszta niech się poważnie zastanowi. Ktoś kiedyś powiedział - są tylko trzy zawody: lekarz, prawnik, inżynier, reszta to nieporozumienie. Jest w tym gruba przesada, ale i ziarno prawdy ;)

    • 1 0

  • xxxxxxx

    Od prawie roku pracuje w reklamie. Owszem przyznaje, ze nie jest łatwo, ale bardzo prosze nie obrażac ludzi pracujacych w tej branzy, poniewaz nie jest to latwy kawalek chleba... i nie sr...wyzej niz d... nosimy :)

    • 0 0

  • Hej! Jest OK! (1)

    Jest jak jest. Sztuka to umieć dostosować się do panujących warunków.Żyć szczęśliwie i widzieć więcej szans niż zagrożeń w odręcznie nabazgranej tabelce SWOT. To prawda że w Trójmieście nie ma najlepszych warunków dla PR-owców czy branży reklamowej, nie ma dla niej miejsca bo NIE STWORZONO JESZCZE POCZUCIA POTRZEBY, POPYTU NA TĘ BRANŻĘ. Każdy NOWY produkt, czy usługę, którą wprowadzamy na rynek musi poprzedzić wykreowanie ZAPOTRZEBOWANIA NA NIĄ - mimo że żyć się bez niej da. Wiele Trójmiejskich, ambitnych firm, i nie mam tu na myśli filii międzynarodowych koncernów, funkcjonuje świetnie bez promocji, dopiero zaczynają odkrywać, że dzięki niej mogą funkcjonować świetniej niż świetnie :)

    Młoda kadra speców od reklamy już jest wykłuwana na nowym kierunku Uniwersytetu Gdańskiego, PR i Reklama. Pozostaje tylko czekać na absolwentów i zasiąść wygodnie (czyt. dać im szansę) do spektakularnego SHOW!

    • 3 6

    • Jest, a jak,

      Tak wam wmawiaja na studiach a potem i tak bedziecie zamawiac kubki i dlugopisy:)

      • 0 1

  • różnice

    za granicą zamiatający ulicę ma w przeliczeniu 4 tys. zł. za tę kasę może wyżyć spokojnie i jeszcze raz w roku odłożyć na wakacje w egipcie. W Polsce niestety jest lipa.

    • 2 0

  • Ychy... (5)

    W Warszawie jako początkujący specjalista od reklamy (Account Executive) zarabiałam najpierw 2 tys, potem 2,5 tys potem 3,2 na rękę. Zarobki super, tylko co w zamian? Harówa po 10-12 godzin, brak urlopu, stres, telefony nawet nocami, praca w domu. Rzuciłam to w cholerę, przeniosłam się do Gdyni. Tutaj spokojnie, bez stresu, inni ludzie, brak pośpiechu, ale co w zamian? Zarabiam równy 1000zł nadal zajmując się reklamą. Chyba nie muszę mówić, że wystarcza to na waciki, skoro za czynsz płacę równy 1000 zł. Dlaczego? Dlaczego tak jest? Albo będziesz zarabiał kasy w cholerę i nie miał kiedy jej wydawać, bo w weekend śpisz (o ile też nie pracujesz), do tego stres i użeranie się albo właśnie spokój, ale zarabiasz na waciki. Nie mogę tego pojąć! Dlaczego w tym kraju ludzi ma się za jakieś gówno!? Człowiek przepracowuje normalnie 40 godzin, czynsz nie kosztuje 200zł, jedzenie na miesiąc to też nie wydatek 100 zł, tylko więcej, więc jak funkcjonować za taką pensję?

    • 31 1

    • Praca (1)

      Jak szukacie pracy w reklamie - zapraszamy do współpracy, dobre warunki, dobre zarobki - pracujesz ile chcesz - szukamy przedstawicieli handlowych na umowy agencyjne - www.printzero.pl

      • 0 1

      • Firma krzak..

        Firma krzak i tyle. Nie macie adresu - typowy pośrednik.

        • 0 0

    • w polsce wszyscy okradaja sie nawzajem

      i jakos sie kreci, przy pensjach 1200 na reke...

      • 3 1

    • (1)

      najlepiej zalozyc fyrme np. taki warzywniak i juz jestes innym człowiekiem. panem świata. nabierasz pozyczek i jestes przedsiebiorca , byznesmen z pizzeri andżelo w 40 latku. ech Polska. ale to sie powoli kończy. przyjdzie normalność za jakies 20 lat. pzpr tzn pzdr!

      ps wzialem kredyt na lodowkie i co co i rusz przysylaja jakich to mi pozyczek nadaja. kurna to nie dla mnie. dobre to dla materialistow albo by sie pokazać itd.

      • 1 2

      • jest

        • 0 0

  • w Gdańsku nie ma dla kogo robić reklam (4)

    Kasę na reklamę dają klienci, w Gdańsku ich nie ma. Kto na płacić za kreację? Pan Heniek co ma mięsny? On sam wie lepiej jak ma wyglądać reklama, a jego żona to już w ogóle i jeszcze na kolorach się zna. Duże firmy są w warszawce, tam są duże agencje i duże (jeśli się potrafi zakręcić) pieniążki. Trójmieskim specom z branży pozostaje współczucie. Albo ustaione przetargi urzędów, które mają do wydania unijną kasę na promocję

    • 9 0

    • zapomniales o ciaglej reklamie

      Adamowicza. Podszywa sie pod wszystko co sie nawinie. A to przedszkolaki a to szkola powszechna a to WOSP a To znow fundusze unijne. To wszystko jego kampania wyborcza i do tego finansowana przez podatnikow

      • 0 0

    • Hej! Jest OK! (2)

      Jest jak jest. Sztuka to umieć dostosować się do panujących warunków. Żyć szczęśliwie i widzieć więcej szans niż zagrożeń w odręcznie nabazgranej tabelce SWOT. To prawda że w Trójmieście nie ma najlepszych warunków dla PR-owców czy branży reklamowej, nie ma dla niej miejsca bo NIE STWORZONO JESZCZE POCZUCIA POTRZEBY, POPYTU NA TĘ BRANŻĘ. Każdy NOWY produkt, czy usługę, którą wprowadzamy na rynek musi poprzedzić wykreowanie ZAPOTRZEBOWANIA NA NIĄ - mimo że żyć się bez niej da. Wiele Trójmiejskich, ambitnych firm, i nie mam tu na myśli filii międzynarodowych koncernów, funkcjonuje świetnie bez promocji, dopiero zaczynają odkrywać, że dzięki niej mogą funkcjonować świetniej niż świetnie :)

      Młoda kadra speców od reklamy już jest wykłuwana na nowym kierunku Uniwersytetu Gdańskiego, PR i Reklama. Pozostaje tylko czekać na absolwentów i zasiąść wygodnie (czyt. dać im szansę) do spektakularnego SHOW!

      • 1 3

      • Młodzi spece (1)

        "już jest wykłuwana"

        To niech się ci młodzi spece nauczą jeszcze pisać po polsku. No chyba, że ich ktoś na tych uczelniach "wykłuwa" drutami;)

        • 5 0

        • Hej! Jest OK!

          jeden ciul :)

          • 0 1

  • Winne są same agencje (2)

    Ehh, a czy ktoś potrafi wymienić nazwę choć 1 trójmiejskiej agencji zajmującej się PR(poza tą z artykułu)? Nie dziwcie się, że jest źle, skoro trójmiasto jest pod tym względem na końcu świata.

    • 7 3

    • (1)

      I proponuję zobaczyć stronę tej agencji z artykułu. Jeśli nie potrafią zaprezentować siebie, to jak maja zbudować wizerunek klienta?!?!

      • 9 0

      • warzywniak :)

        przepraszam - owocniak :)

        • 0 0

  • (1)

    moim zdaniem najlepsza agencja to Rozi

    • 12 0

    • a ja myślałem, że Ratusz.

      • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane