• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Byle jaka bułka, czy marny pracownik

Agnieszka Śladkowska
21 maja 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Często to z powodu obsługi wybieramy sklep, w którym robimy zakupy. Często to z powodu obsługi wybieramy sklep, w którym robimy zakupy.

Pracodawcy łatwo wpadają w rekrutacyjną pułapkę tzw. prostej pracy. W końcu to "tylko sprzedaż w sklepie", "tylko wykładanie towaru", "tylko obsługa call center". Najwyraźniej zapominają, że w usługach i handlu przekonujemy klientów także jakością obsługi, a przekonani i przywiązani klienci to czysty zysk i przewaga nad konkurencją.



Czy wybierasz sklepy w zależności od swoich sympatii do obsługi?

Godzina 9:00 rano. Znana sieć sklepów działających na zasadzie ajencji. Dwie ekspedientki na oko dwudziestoparoletnie. Jedna pali w drzwiach sklepu, druga zajmuje miejsce przed kasą. Widać, że dopiero zaczyna swoją przygodę z obsługą klienta, a sama kasa co chwilę nastręcza kolejnych problemów. W sklepie pusto. Ja i chłopak z bułką. Niepewny głos świeżo upieczonej kasjerki wybrzmiewa w stronę drzwi: "A tą bułkę to jaką nabić" - woła o pomoc do wydawałoby się bardziej doświadczonej koleżanki. "Byle jaką nabij" - rzuca szybko "doświadczona" wydmuchując przy okazji kształtne obłoki z papierosowego dymu.

Mina chłopaka zdradza, że jest trochę zawiedziony. Właśnie dowiedział się, że zje na śniadanie bułkę... byle jaką. Jeszcze chwilę miętosi ją w ręku, jakby rozważał czy nie zjeść na śniadanie czegoś porządnego, po czym opuszcza sklep. Być może był tam po raz ostatni. Szansa, że jutro wróci jest raczej niewielka. Po jego wyjściu "doświadczona" uświadamia "nową" jacy klienci przychodzą do sklepu, mniej więcej wtedy kiedy ta drżącą ręką wydaje mi resztę.

Z ciekawości zagaduję o wielkie ogłoszenie wiszące na drzwiach: "Szukamy ekspedientki". Ile tu można zarobić pytam. 8-9 - rzuca "doświadczona". Po dopytaniu to 8-9 zł na rękę za godzinę. Czy to dużo? Dużo jak na to co my tu robimy - dodaje z nutą zniecierpliwienia. Z tym akurat łatwo się zgodzić.

Był początek dnia, nie było wielu klientów, jak się okazuje problem nie tkwił też w wynagrodzeniu. W czym więc tkwił?

Niektóre biznesy upadają, bo właściciel wybrał nietrafione miejsce. Inne, bo konkurencja ma za mocną pozycję. Ale nic nie pogrąży tak firmy opartej o usługi i handel jak marny pracownik, który nie lubi klientów, nie potrafi nawiązywać z nimi relacji, brak mu wyczucia, którego nie miał kto przeszkolić i w ostateczności, którego pracy nikt nie weryfikuje.

W dużej części to pułapka tzw. łatwej pracy i prostej rekrutacji. W końcu szukamy pracownika do prostych zadań bez specjalnych kwalifikacji. To tylko obsługa kasy, tylko wykładanie towaru. Dzięki nieocenionej pomocy doświadczonych pracowników pracodawca może zminimalizować czas potrzebny na wprowadzenie nowego pracownika do - miejmy nadzieję - podpisania umowy. Pewnie jak w tym wypadku, nie ma świadomości, że doświadczony pracownik szkoli kolejnego na swój wzór i podobieństwo. Efekt? Najgorsze zachowania doświadczonego, mogą stać się systemem wartości nowo zatrudnionego.

Poza świadomym zatrudnianiem dochodzi jeszcze równie świadome docenianie. Sprzedawca, który ma dobre relacje z klientami to skarb dla firmy. To on ciągnie naszą sprzedaż i to z nim odejdzie jeśli zapomnimy, że rozliczanie to również nagrody i słowa uznania.

Opinie (177) 2 zablokowane

  • Pracowalam w Tesco i bez bicia się przyznam,że na początku, nie znajac wszystkich rodzajów bułek nabijałam najzwyklejszą kajzerkę.

    • 6 0

  • dobre!!!

    Dzieki.

    • 0 0

  • Jaki pan taki kram

    Jeżeli pracodawca jest człowiekiem na poziomie, a zasady zatrudniania i obowiązki czytelne i przejrzyste, to nie zatrudni plebsu tylko również podobnych mu ludzi. Potrafi zorganizować tak pracę w markecie, że podczas gdy przychodzą klienci, pracownicy nie będą biegać ze ścierkami i sprzątać, albo układać towaru na półkach, albo jak to się zdarza w biedronce, przeganiać klientów, żeby towaru nie brali, bo to jest ten który w sprzedaży będzie jutro. Mądry szef, mądrzy pracownicy.

    • 5 0

  • Fajnie się czyta te komentarze... (5)

    Tylko prawda jest znacznie bardziej brutalna : JAK KTOŚ JEST KIEP, TO ZAWSZE, powtórzę ZAWSZE BĘDZIE MU ŹLE I MAŁO! Owszem, Paniusia nie szanuje pracy za 8-9, ALE IDĘ W CIEMNO O ZAKŁAD, ŻE JAK BĘDZIE MIAŁA 15 to też będzie kładła lachę, bo to taki charakter. Szukam do pracy ludzi (nawet na trójmieście) - oferowałem 13-18 netto (praca w Gdańsku) i nawet moich współpracowników (nota bene od wielu lat w naszej firmie) zniesmaczyła postawa obecnych kandydatów. A to jeden Pan może przyjdzie a może nie (po uprzednim wypytaniu się przez telefon o wszystko), kilku innych wysłało CV a przy umawianiu na rozmowę słyszałem "eee, ja się jednak rozmyśliłem", po Panów pracujących za min. 500 dniówki bo się trzeba cenić i takie tam....A wystarczyło wybrać się z zapytaniem w Warmińsko-Mazurskie i nagle okazało się, że wielu ludziom baaaaaardzo odpowiadają proponowane warunki. Co ciekawe, każdy z panów którzy mieli takie wymagania nie miał żony lub dzieci (również tych grubo po 30). Za to bogatą kartotekę zakładów pracy za granicą (do kilkunastu w ciągu ostatnich 2-3 lat). I nie - nie jestem pazernym januszem. Jako szef zarabiam do 20% więcej niż moi kierownicy i max do 60% więcej od najniższej wypłaty w firmie. Bo są miesiące, że szef musi żyć z oszczędności, bo ludzie swoje dostać muszą zawsze.

    • 13 2

    • Jakbyś miał czytelne zasady zatrudnienia, płacy i warunków, nikt się nie przyczepi

      Ludzie nie lubią być oszukiwani przez cwaniaków. A jak ktoś jest cwaniak, to zawsze będzie mu coś nie pasować i nienawidzić osób, które się cenią.

      • 2 1

    • Ale kogo ty szukasz za 12 zl netto? Kogiś do sklepu na kase gdzie nie trzeba umiejętności i wiedzy czy jakiegoś fachowca. Branża ma znaczenie

      • 2 0

    • Oczywiście jest to racja, że są ludzie którzy nie szanują swojej pracy i jest to duży problem dla pracodawców by znaleźć porządnego pracownika, jednakże wydaję mi się, że negatywne komentarze na temat tego artykułu biorą się z tego, że jest on po prostu powierzchowny, pisany na kolanie i w ogóle nie dotyka problemu. Artykuł jest słaby i mnie drażni i nie tylko mnie bo sugeruje, że "taka praca" nie zasługuje na godne wynagrodzenie bo 8 złotych to jest wystarczająco dla debila który stoi za kasą. Obraża on ciezko pracujących i uczciwych ludzi. Trochę taktu pani redaktor.

      • 3 0

    • (1)

      umowa o pracę?
      Jaka branża?

      • 5 0

      • Odp

        Owszem, umowa o pracę. Branży itd nie chcę podawać, bo jeszcze któryś z panów poczułby się urażony moim komentarzem, a dosyć łatwo to zidentyfikować. Ogłoszenie jest na trojmiasto.pl

        • 2 0

  • Zawod sprzedawca (1)

    Jak popracujesz troche jako kasjer sprzedawca za 1400 zl to zmienisz opinie o pracy w sklepie. Trzeba sie porzadnie narobic a i cierpliwie wysluchac klientow. Przychodza nieraz do sklepu wyladowac swoj zly humor. Artykul beznadziejny. Przedstawia w zlym swietle zawod sprzedawcy.

    • 6 2

    • Tak to widać, a potem odreagowuja na niczemu winnych spokojnych klientach

      Naprawdę niewiele osób posiada predyspozycje do pracy za ladą.

      • 0 1

  • Chamówy, czasem przy klientach dr a ryja, gdzie to się chowało, z jakichs slamsów przyszły?

    Brak wychowania, to po pierwsze. Gdzie te dziewczyny się uczyły wcześniej, przecież w pracy sklepowej, też obowiązuje jakaś etykieta. Jest taki film "Dzień kobiet", ale jak się czasem wchodzi do biedronki, czy innego spożywczaka, to człowiek się zastanawia, gdzie te osoby chodziły do szkół i czy w ogóle.. bo brak wychowania, ryki na hali, przechodzenie obok klientów jak w oborze. Gdzie ten personel uczą norm zachowania. Po prostu ostatnio widać, po wyborach, że klasa robotnicza nam się bardzo rozzuchwaliła.

    • 1 4

  • Autentyk ) .spotkala mnie kiedys zabawna sytuacja w sklepie ) (2)

    Jakies pakowane ciasto ogladałem i nie moglem znalezc daty , terminu przydatnosci wiec pytam pania sprzedawczynie...........czy to ciasto jest swieze ? ......ona bierze podobne z polki i patrzy na date i odpowiada .....Tak , jest swieze i ma jeszcze 2 lata przydatnosci .!..........)

    • 111 8

    • Atrapa ciasta :)

      Może to była atrapa? ;)

      • 1 0

    • Twoja interpunkcja jest wręcz fascynująca

      • 18 2

  • Gdzie prawdziwe bułki?? (19)

    nie mówię o kajzerkach napompowanych powietrzem ohydnych skorupach...

    Mówię o dzielonych na dwa chyba "poznańskich" które same w sobie miały smak a z masłem już w ogóle ekstra. To było coś! Są jeszcze sklepy gdzie da się takie bułeczki dostać ale niestety jest ich mało

    • 125 4

    • Albo wrocławskie mniam mniam

      • 0 0

    • W piekarni na Wyspie Sobieszewskiej

      Polecam. To mój jedyny mobilizator poranny.

      • 0 0

    • to zaloz swoja piekarnie i zobaczysz jak wyjdziesz na tych swoich ulubionych. (5)

      bys zbankrutowal i to szybko. Tzw tradycyjne bylyby 10 razy drozsze i bys mial maly zbyt . Zapomniales ze w PRL byl gorszy syf niz dzis a prywatne piekarnie mialy drozyzne. Swiat sie zmienia jakbys zapomnial i rowniez dzis sa buleczki tradycyjne tyle ze 10 razy drozsze i jakos ich nikt nie kupuje. Najgorzej jak ktos cos wspomina a nigdy swojej firmy nie prowadzil i mysli ze ktos bedzie za darmo mu robil. Kupilem ostatnio ciastka tradycyjne , ekologiczne itd tyle ze za 30 zl za malutkie opakowanie. Jak myslisz ze ktos ma produkty za darmo i czas aby ci piec buleczki to sie grubo mylisz. To pieczywo ktore jest wcale nie jest szkodliwe tyle ze ma krotki termi przydatnosci lecz to celowe aby ludzie kupowali czesciej bo jakby kupili chleb raz na miesiac to by piekarnie upadly szybko.

      • 12 33

      • (1)

        Ja tam sama piekę i wychodzą znacznie taniej niż najtańsze kajzerki.

        • 0 4

        • Nie prawda. Na pewno nie wyjdą ci taniej

          • 2 1

      • wlasnie przez takich kapitalistow w usa panuje nadwaga i cukrzyca..

        Bo taniej bo cukier bo E.

        • 12 1

      • Gdyby był taki sklep... w którym byłyby takie bułki, takie ciastka, świeże owoce... Gdyby ten sklep był w miejscu gdzie mieszkają lidzie których na to stać... Gdybym ja wiedziała gdzie to jest... Wtedy na pewno udałby się komuś biznes i ja byłabym szczęśliwa.

        • 19 2

      • Jesteś w ogóle piekarzem?

        • 17 6

    • samemu upiecz (3)

      proscizna. ja piekę pszenno-żytnie drożdżowe na zaczynie. roboty mało a smak... jak w dzieciństwie. przepis mam modyfikowany z www przepisnachleb pl, bułki wiejskie czy coś takiego.

      • 9 3

      • Też sama piekę ale chleb na zakwasie ,bo tego farbowanego co udaje (2)

        razowy to nie mogłam znieść,dodają do chleba jakis kolorowy proszek rzucą garść kukurydzy (tak kukurydzy) i sprzedają jako razowy wieloziarnisty...masakra!

        • 6 2

        • chleb też piekę na zakwasie

          pszenny, żytni, pszenno-żytni, orkiszowy, gryczany. razowy jasny, mieszany. Palcem bym nie ruszył chleba ze sklepu. A barwienie oczywiście karmelem. Rzadko też palonym słodem.
          Widywałem też hity w postaci "chleba gryczanego" z mąki pszennej z dodaną ugotowaną kaszą gryczaną, albo "chleba owsianego" z mąki pszennej jasnej posypanego po wierzchu płatkami owsianymi.

          • 2 0

        • dodaje się po prostu karmel

          • 2 0

    • w P&P te bułki kupuję (1)

      ale chyba też są pieczone na miejscu z proszku

      • 0 0

      • Dostają mrożone, które wsadzają do pieca na miejscu. Ale to nie żadna tajemnica, sami o tym informują.

        • 2 0

    • Na Zielonym Rynku na Przymorzu

      • 3 0

    • Ja wiem

      Wrocławskie

      • 2 0

    • na Benisławskiego w Gdyni pyszne bułki wrocławskie :)

      • 1 0

    • Żabianka sklep GROSZ :)

      od lat te same :)

      • 11 2

    • Bułek prawdziwych coraz mniej...
      To samo tyczy się kobiet i mężczyzn.

      • 26 3

  • Dla mnie to nie jest najważniejsze. (10)

    Dla mnie ważne jest to, aby towar w sklepie był dostępny, był dobrej jakości (dotyczy zwłaszcza warzyw, owoców), miał cenę. Zależy mi też na szybkiej obsłudze (przy kasie) i akceptowaniu w sklepie kart płatniczych. Jak to o wszystko jest spełnione, to będzie mi wszystko jedno czy jak kupię pomarańcze, to na paragonie będę miał napisane jabłka, byle by się cena zgadzała. Do sklepu idę po zakupy a nie w celach towarzyskich. Tak więc sprzedawczyni, może sobie nawet śpiewać, byle by nie odbijało się to na czasie obsługi.

    • 49 54

    • (4)

      dałem plusa, lecz uważam że jesteś bardzo biedny.
      bogaci ludzie się nie śpieszą.

      • 8 7

      • bywa na odwrót (2)

        jestem niebogatym emerytem, mam piękny ogród wokół domu- spokojnie mam czas, by w nim pracować, wstaję o 7.30, codziennie mam czas na szachy z sąsiadem, jestem zadowolony z życia

        a nasz bogaty sąsiad, który zbudował bez kredytu wielki dom, prezes jakiejś mega firmy,
        wiecznie goni, wychodzi z domu o 7 do roboty, zjeżdża swoim super wozem o 22, rodziny nie widuje prawie, w soboty gdy siada w ogrodzie, to pracuje przy laptopie, wiecznie gada przez komórkę, w niedzielę ma trochę czasu
        to śpi pół dnia

        wiem, że mają duże pieniądze, bo budują kolejny dom (bez kredytu) z myślą o dorastającym synu

        ale czas - to mam ja

        • 13 1

        • Mam inne spojrzenie na to.

          Hm... równie dobrze można by powiedzieć, że np. sławni aktorzy, czy znani sportowcy czy podróżnicy są nieszczęśliwi. Tak jednak nie jest.Kiedyś byłem na Kolosach w Gdyni. Słuchałem jak jakiś podróżnik opowiadał, jak przez kilka miesięcy jeździł po Ameryce Pd. Spał u tubylców, jeździł autostopem gdzieś na pace, czasem autobusem. Dla mnie byłaby to katorga i ciężka praca i podejrzewam, że zgodziłbym się na takie wyrzeczenia, gdyby mi bardzo dużo za to zapłacili. Jemu zaś sprawiło to przyjemność. Podejrzewam, że ten biznesmen, po prostu lubi to co robi. Ten człowiek jest zapracowany, ale odczuwać może przyjemność negocjując jakąś umowę, czy spotykając się z różnymi ludźmi. Dla niego szachy mogą być czymś nudnym, bezsensownym. Podobnie z rodziną - czasem jak się długo z kimś przebywa, to często dochodzi do niepotrzebnych kłótni o drobnostki. Jak ten biznesmen ma dziennie godzinę czy 2 aby czas spędzić z rodziną, to zarówno jemu jak i jej członkom będzie zależało na tym, aby ten czas był przyjemny, aby nie kłócić się o drobnostki. Dla niego praca przy laptopie w ogródku może być wręcz pasjonująca. Nie każdy lubi pielić grządki. Są ludzie, którzy lubią popatrzeć na piękny ogród, ale wolą aby nawożeniem i jego pielęgnacją zajął się ktoś inny, bo oni nie widzą w tym radości. Przykłady można mnożyć.

          • 2 0

        • o tym właśnie mówię ale ludzie nie rozumieją

          i pędzą i pędzą
          jak te szczury za serem,
          pędzą obok życia,
          pędzą tak jak im "pan" zagra

          i to oni własnie są biedni

          • 4 0

      • potwierdzam, bardzo słuszna diagnoza

        im ktoś poważniejszy tym spokojniejszy
        i oczywiście w drugą stronę
        jak ktoś jest histeryczny i wiecznie wściekle gdzieś pędzi
        znaczy że głupi i gołodupiec

        • 7 6

    • Jakość obslugi (3)

      Ma gigantyczny wpływ na sukces. Ja zwracam na to uwagę. Oferta wszędzie zbliżona wiec trzeba inaczej walczyć o klienta. Ale to wymaga narzędzi.

      • 12 4

      • (2)

        Ja mogę zjeść nawet pięciodniowe bułki
        pod warunkiem że poda mi je młoda
        odziana w przezroczystą bluzkę (bez stanika) ekspedientka.

        • 5 3

        • (1)

          Tja.... Majtając sutami po brzuchu.... :-)

          Koneser.....:-)

          • 6 2

          • Brawo

            I zamiast wisiorka miedzy sutami ma pępek :-D byla kiedys taka Marysia w Rosmanie na dworcu pkp

            • 2 0

    • Dokładnie

      Po to ktoś wymyślił sklep samo obsługowy aby wejść, obsłużyć się i wyjść, Jak ktoś chce sobie pogadać to nich zapisze się do jakiegoś klubu książki, filmu, czy .upy Maryni a nie marudzi w sklepie !!!

      • 13 5

  • Święta prawda (10)

    W końcu sensowny artykuł w dziale praca :) i podpisuje się w 100%. Nawet niedawno, robiąc zakupy się nad tym zastanawiałem, czemu właściciele niedużych sklepów, tak nie dbają o to. Jak idzie się na zakupy i widzi mine tych dwudziestoparoletnich "gwiazdeczek", które mine na dzień dobry mają taką że nie podchodź, to odechciewa sie tam kupić nawet tych bułek z artykułu. Palących co 30 minut. Jak zapytasz o towar to zero pomocy... nie rozumiem czemu właściciele niedużych sklepów (bo dużych sklepów sieciowych nie licze) nie biorę zupełnie tego pod uwagę i przyjmują byle kogo. Rozumiem że nie jest to praca marzeń. Tyle że tacy właściciele idą na łatwiznę, szkodząc w zasadzie swoim obrotom. No cóż, w sumie nie mam tego zmartwienia bo nie prowadze sklepu :)

    • 107 13

    • (2)

      1500 zł "wypłaty" i profesjonalna obsługa ? może jeszcze subiektów Pan szanowny sobie życzy ?
      Zatrudnij się w czymś takim na elastyczny czas pracy a gwarantuje że Twój entuzjazm bardzo szybko zniknie

      • 36 12

      • Subiektów powiadasz... (1)

        Z góry wiedziałem, że pojawi się argument "jaka praca taka płaca"
        Heh, mi bardziej chodziło o to, że niektóre osoby nie nadają się do pracy bezpośrednio z klientem (zwłaszcza w handlu) bo nie mają do tego predyspozycji, choćby i zarabiali 4x tyle. To się albo ma albo nie. Proste.

        • 7 0

        • Może nie ma innych chętnych na taką posadę

          • 2 0

    • ... (2)

      bo niestety nie ma chętnych do pracy więc sie bierze co leci. Mówie z doświadczenia. Panny wolą machnąć z 2-3 dzieci żyć na koszt państwa niż iść do pracy zarobić 2 tyś netto.

      • 19 5

      • potwierdzam, (1)

        w Gdyni np. nie ma komu robić w Rivierze w miejscach z jedzeniem. Biujorą każdego jak leci a i tak mają problemy. No ale jak się ofere 8zł/h na rękę to czego się można spodziewać? Głównym motywatorem są pieniądze - firmy, które tego nie pojmują, muszą się przekonać do zatrudnienia Ukraińców.

        • 9 2

        • prawda jest taka, że za takie stawki ludzie szybko uciekają z pracy.

          Pracowałam w rivierze (akurat nie w gastronomii). Dostajesz 1300 - 1400 zł za pracę w weekendy, do 22. niby 8, 10 lub 12 godzin tylko,że trzeba przyjść godzinę przed lub zostać godzinę po żeby posprzątać (wtedy w rivierze nie można było np myć podłogi w godzinach otwarcia galerii nawet jak żywego ducha w niej nie było). Za te nadgodziny nikt Ci nie płacił. Cały weekend wolny to rzadki luksus, ale w sumie po co Ci wolny weekend jak po opłaceniu rachunków i tak zostaje Ci niewiele na życie więc nigdzie nie wyskoczysz...
          Dobra praca dla studentów(żeby zdobyć pierwsze doświadczenie) i na przeczekanie(zanim się znajdzie coś lepszego/w zawodzie).
          A niska jakość obsługi wynika własnie z dużej rotacji. Ktoś kto pracuje 2 tygodnie nie może znać całego asortymentu, może się jeszcze stresować i nie ma pewności siebie "starego"pracownika. Życzę wszystkim w handlu żeby sieciówki odkryły,że lepiej mieć wieloletniego i zadowolonego pracownika niż ludzi z łapanki za 8 zł na godzinę.

          • 11 0

    • Bo placa tyle ze nikt nie chce tam pracowac

      • 5 1

    • U mnie w sklepie osiedlowym ekspedientki palą w środku sklepu! (1)

      Wszystko cuchnie fajkami, kartony od soków, opakowania, siatki. Gdzie sanepid?

      • 19 3

      • Przychodzi po kopertę i idzie dalej.

        • 23 1

    • Często tam pracują typowe osiedlówy...patolka

      • 33 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane