Dwie firmy ochroniarskie, które pilnowały budynków sądów i prokurator na Pomorzu, toną w długach i nie wypłacają pensji 400 pracownikom. Prokuratura właśnie uznała, że nie ma w tym ich winy.
tak, zrezygnowałem wtedy z pracy
27%
tak, w ostateczności firma była niewypłacalna i zaczęła sama zwalniać pracowników
9%
tak i mimo to nadal w niej pracuję
9%
tak, ale to były kilkudniowe nieznaczące opóźnienia
14%
nie, wynagrodzenie zawsze miałe(a)m na czas
41%
W 2013 r. firmy ochroniarskie Askar sp. z o. o. i Partner sp. z o. o. zawiązały konsorcjum. Niedługo później, bo w styczniu 2014, wygrały przetarg na ochronę budynków sądów i prokuratur okręgu gdańskiego.
Mimo że prokuratura i sąd regulowały swoje zobowiązania w terminie, nieterminowe wynagrodzenia były w firmie standardem. Gdy od października 2014 r., przez kolejne trzy miesiące, nie płacono już wcale, sprawa została zgłoszona do prokuratury.
Pisaliśmy o tym przedstawiając sytuację
trójmiejskiego rynku agencji ochrony.Wydawać by się mogło, że wyrok za działania uderzające w prawa pracownicze to kwestia czasu. Nic bardziej mylnego. Postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Gdańsk-Oliwa zostało umorzone.
Z jakiego powodu?
Prokuratorzy uznali, że niewypłacanie wynagrodzeń nie miało charakteru uporczywego i złośliwego naruszania praw pracowniczych. Dopiero gdyby tak się stało, postępowanie konsorcjum mogłoby zostać uznane za przestępstwo.
Dodatkowo, zaległości za wynagrodzenia i nadgodziny wynosiły "jedynie" trzy miesiące.
Śledczy stwierdzili też, że firma przestała wypłacać pensje, ponieważ nie ze swojej winy utraciła płynność finansową. Prezes obu firm -
Marek Mikulski - zeznał, że konsorcjum miało problemy finansowe przez utratę dofinansowania z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Z kolei prokurent
Stefan Chrzanowski dodał, że zatory powstały z braku środków na kontach zajętych przez komorników, ZUS i Urząd Skarbowy.
Jednak czy podane przyczyny, to faktycznie przyczyny, czy może raczej konsekwencje działań zarządzających oboma firmami osób?
-
Prokuratura nie dokonała, a w każdym razie nie wynika to z postanowienia, szeregu ustaleń faktycznych. Działania komornicze oraz egzekucyjne ze strony ZUS i US, nie są podejmowane od razu po tym, jak nie zostanie zapłacona składka na ZUS czy podatek, ale dopiero gdy stan ten trwa dłużej - zauważa
Wojciech Kawczyński z Kancelarii Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
Jego zdaniem skala zadłużenia świadczy o tym, że oba zarządy spółek najprawdopodobniej od dłuższego czasu nie regulowały tych zobowiązań a zatem prawdopodobnym jest, iż mogły świadomie doprowadzić do niewypłacalności obu spółek.
- W postanowieniu o odmowie wszczęcia śledztwa próżno szukać odpowiedzi na pytanie dlaczego doszło do zajęć rachunków bankowych przez komorników US i ZUS? Zajęcia to skutek braku płatności, a nie przyczyna - zaznacza Kawczyński.
Z postanowienia rzeczywiście nie wynika, aby prokuratura ustaliła: m.in. jakie długi miały obie spółki, gdy zatrudniały pracowników, kiedy były im zlecane nadgodziny lub kiedy były przedłużane z nimi umowy, kiedy i dlaczego spółki straciły dofinansowanie z PFRON i jakie działania w zakresie polityki kadrowej obu firm były podejmowane po tym fakcie.
Z informacji jakie uzyskaliśmy od
Moniki Ruteckiej z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa wynika, że faktycznie nie dociekano powodów utraty dofinansowania z PFRON. Sam PFRON nie udziela w tym zakresie oficjalnych informacji, zasłaniając się dobrem kolejnego śledztwa.
-
Obecnie przeciwko Askar sp. z o.o. zostało wszczęte śledztwo Prokuratury Rejonowej w Sopocie, dotyczące niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w kwocie nie mniejszej niż 800 tys zł - poinformował nas
Krzysztof Czechowski, p.o. rzecznika prasowego PFRON.
Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa będzie musiała jeszcze raz przyjrzeć się konsorcjum. Dwóch byłych pracowników złożyło zażalenie na prokuratorską decyzję o umorzeniu postępowania w sprawie niewypłacania pensji.
Obie firmy z konsorcjum próbowały złożyć wnioski o ogłoszenie upadłości. Jeden został odrzucony przez braki formalne, a drugi przez brak majątku potrzebnego na pokrycie wierzycieli. Na dzień złożenia wniosku długi obu firm to prawie 3 mln złotych. Jak się dowiedzieliśmy, w gdańskim oddziale PFRON do tej kwoty dojdą jeszcze obciążenia związane z niezgodnie z prawem pobieraną dotacją na zatrudnienie osób niepełnosprawnych.