- 1 Czy pracodawca może skrócić urlop? (12 opinii)
- 2 4500 zł dla każdego? Płaca minimalna będzie rosła (236 opinii)
- 3 Benefity są potrzebne, ale grunt to dobra pensja (112 opinii)
Wypalenie zawodowe - żeby się wypalić trzeba się zapalić
W latach 90. XX wieku wypalenie zawodowe zostało w Polsce wpisane jako jednostka chorobowa. Od tego czasu wiele się zmieniło w jego postrzeganiu, ale choć przestaje być tematem wstydliwym obrosło w wiele mitów.
Początkowo zakładano, że na wypalenie zawodowe narażone są osoby związane z branżami, w których pomaganie innym - wymagające emocjonalnego zaangażowania - z czasem doprowadza do wyczerpania. Dziś wiadomo już, że wypalenie dotyczy nie tylko nauczycieli, personelu medycznego czy pracowników socjalnych, problem może równie dobrze dotknąć przedstawiciela handlowego, informatyka lub sekretarkę.
Z zamieszczonej przez nas ankiety wyłania się mało optymistyczny wniosek. Wypalenie zawodowe to coraz powszechniejsze zjawisko.
Kto najbardziej jest narażony na wypalenie? Nadal wiele osób myśli, że wypalenie pojawia się, gdy przypadkowo wybrany zawód nie daje nam satysfakcji i tak naprawdę chcielibyśmy robić coś zupełnie innego. Nic bardziej mylnego. - Żeby się wypalić, najpierw trzeba się zapalić - mówi dr Dorota Szczygieł. - Im bardziej ktoś się angażuje, tym większe jest jego rozczarowanie przy kolejnych niepowodzeniach. Do wypalenia nie potrzebny jest też długi czas funkcjonowania zawodowego. Wręcz przeciwnie, z badań wynika, że szczególnie narażone są osoby młode, z idealistycznym podejściem, często zupełnie nieprzystającym do faktycznego obrazu przyszłej pracy. Osoby młode nie wiedzą też, jak sobie radzić z problemami i pojawiającym się stresem.
- Młodzi nauczyciele, którzy przychodzą do szkoły, nie wiedzą, czego się spodziewać. Praktyki na studiach trwają zbyt krótko, zdarza się, że w ich trakcie osoba, która ma być w przyszłości nauczycielem nie zostaje nawet sama z dziećmi w klasie - potwierdza Marzena Miś, wicedyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących I w Pruszczu Gdańskim.
Młody wiek i idealistyczne zacięcie to nie jedyne czynniki zwiększające szanse na wypalenie. - Brak umiejętności zarządzania własnymi emocjami, poczucie obniżenia własnych dokonań, zmniejszona satysfakcja z wykonywanej pracy czy chociażby cechy osobowości takie jak niska samoocena, brak poczucia wpływu na wydarzenia czy unikanie trudnych sytuacji. To, jacy jesteśmy, determinuje czy wypalenie nas dotknie i jak intensywnie będzie przebiegać - wyjaśnia Kruszewski.
Większe prawdopodobieństwo wypalenia zawodowego mają też osoby, dla których praca jest najważniejsza, a życie prywatne zredukowane do minimum. Sprzyjające wypaleniu cechy pracownika to nie wszystko. Nie bez znaczenia pozostaje rola pracodawcy.
- Człowiek nie funkcjonuje w oderwaniu od całego systemu. Organizacja pracy, zależna od pracodawcy, ma tu bardzo duże znaczenie - mówi Paweł Ellwart ze Stowarzyszenia Projekt Pomarańcza. - Co najbardziej zawodzi? Magiczne słowo: komunikacja.
Pracodawcy, zamiast budować zespoły, dbać o wsparcie dla nowych pracowników i promować współpracę nadal stawiają na rywalizację. Sprzyjający lub deprymujący klimat organizacji zależy przede wszystkim od kierownictwa. -Ryba psuje się od głowy - jeśli kierownik ma problem z komunikacją, otwartością, słuchaniem, a pojawiające się problemy "zamiata pod dywan", trudno liczyć na to, że pracowników uda się ochronić przed wypaleniem - zauważa Ellwart.
Żeby mówić o wypaleniu zawodowym muszą wystąpić trzy syndromy: wyczerpanie emocjonalne, depersonalizacja i obniżone poczucie własnych dokonań. Nawet subtelne zachowania mogą nam dać do myślenia. Nauczyciel wołający do ucznia po nazwisku lub numerze w dzienniku, doradca, który odsuwa krzesło, żeby zwiększyć dystans dzielący go od klienta, personel medyczny, pozbawiony empatii i zaangażowania. Można stwierdzić, że wypalony pracownik zaczyna funkcjonować trochę jak maszyna.
- Uwagę może zwrócić również częste zmęczenie, problemy ze skupieniem się na zadaniach, wyczerpanie emocjonalne, niechęć do kontaktów z klientami czy współpracownikami, wybuchy gniewu, irytacja i brak motywacji do działania - wymienia Kruszewski.
Same objawy wypalenia zawodowego mogą być szybciej dostrzeżone przez otoczenie niż przez osobę wypaloną. - Osoby dotknięte wypaleniem zawodowym mogą widzieć przyczynę zupełnie gdzie indziej. Ciężko samemu się zdiagnozować, szczególnie jeśli nie wiemy, że takie zjawisko jak wypalenie w ogóle istnieje - zauważa Ellwart.
Uświadamianie to pierwszy krok do radzenia sobie ze zjawiskiem wypalenia. Na uczelniach wyższych nadal brakuje praktycznych zajęć, pokazujących na czym polega wypalenie i jak sobie z nim radzić. Praktyki i staże trwają za krótko, a sam student nie może na nich wykazać się samodzielnością, nie ma szans, by poznać plusy, ale też minusy przyszłego zawodu. Biura Karier nie angażują się w wystarczającym stopniu na etapie wyboru specjalizacji, a raczej służą jako baza ofert zgłoszonych pracodawców. Nie mniej pracy niż uczelnie czeka również pracodawców.
- Otwarta komunikacja, wsparcie młodych pracowników, docenianie sukcesów i przede wszystkim pasja i zapał do pracy u kierownictwa, wtedy łatwiej o taką samą energię w zespole - podsumowuje Marzena Miś.
Miejsca
Opinie (27)
-
2014-03-06 10:39
wypalenie to w pewnym sensie znudzenie
rozumiem, to jestem na samozatrudnieniu od 10 lat
staram się o zlecenia,
horrendlany ZUS, mam dużą odpowiedzialność zawodową i wysokie obowiązkowe ubezpieczenie OC firmy ( 5000 zl na rok)
przychody spadają mimo wielu zleceń ( ceny lecą na łeb)
po raz pierwszy poczułam takie wypalenie- 2 0
-
2017-08-20 18:15
Wypalenie zawodowe
Dla mnie ciekawy był artykuł na http://www.eduforum.pl/radzic-wypaleniem-zawodowym/ pokazuje jak przeciwdziałać temu zjawisku.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.