• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wypadek samochodem służbowym: nasza wina - nasz problem?

5 lipca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Czasem pracownik ponosi odpowiedzialność nie tylko za powstałą szkodę, ale także za brak korzyści, który jest wynikiem szkody. Czasem pracownik ponosi odpowiedzialność nie tylko za powstałą szkodę, ale także za brak korzyści, który jest wynikiem szkody.

Zgadzając się na służbowy samochód, bierzemy na siebie odpowiedzialność za ewentualne szkody, które powstaną z naszej winy, także te, które nie były zamierzone, jak np. spowodowanie wypadku drogowego. Oczywiście pod warunkiem, że pojazd został prawidłowo przekazany.



Miałam wypadek samochodem służbowym w czasie pracy, sprawa ta właśnie czeka na swój finał w sądzie. Nie przyjełam mandatu, tym samym nie przyznałam sie do winy, ale po długim zastanowieniu myślę, że sąd może uznać moją winę i w takim przypadku będę odpowiedzialna za naprawę auta służbowego i auta tej drugiej osoby. Samochód służbowy przyjełam na dokumencie zdawczo-odbiorczym, żadnego innego dokumentu odnośnie tego auta, czy jego napraw w razie uszkodzenia nie podpisywałam, w umowie o pracę też nie ma wzmianki na temat auta. Aktualnie jestem na urlopie i złożyłam wypowiedzenie z pracy. Kierownik nie chce mi udzielić informacji czy faktycznie będe musiała naprawiać to auto za swoje pieniądze, podpisać musiałam znowu dokument zdawczo-odbiorczy i w nim zapisał, że oddałam uszkodzone auto. Czy faktycznie muszę naprawiać za swoje pieniądze te dwa auta, bo jak naprawa jest serwisowa to z pewnością nie na moją kieszeń, czy firma leasingowa je musi naprawić?- pyta nasza czytelniczka.

Odpowiedzialność za stłuczkę firmowym samochodem Odpowiedzialność za stłuczkę firmowym samochodem

Katarzyna Ludwichowska, radca prawny Katarzyna Ludwichowska, radca prawny

Na pytanie odpowiada Katarzyna Ludwichowska, radca prawny z Kancelarii Prawniczej Koprowski Gąsior Gierzyńska & Partnerzy sc.

Czytelniczka w swoim pytaniu poruszyła temat wielokrotnie przerabiany, ale jednocześnie bardzo trudny, a dotyczący odpowiedzialności materialnej pracownika, w tym szczególnego rodzaju odpowiedzialności za mienie powierzone.
Zgodnie z przepisami Kodeksu Pracy pracownik odpowiada w pełnej wysokości za szkodę powstałą w mieniu mu powierzonym. Jednak, aby było można umówić o takiej odpowiedzialności musi zostać spełnionych kilka warunków:

1. Mienie musi zostać powierzone prawidłowo, co oznacza, że musi nastąpić jego wydanie przez pracodawcę pracownikowi w sytuacji umożliwiającej jego zwrot i wyliczenie się, a pracownik powinien objąć mienie w posiadanie w okolicznościach umożliwiających sprawowanie nad nim pieczy. Prawidłowe powierzenie mienia oznacza przede wszystkim, że to na pracodawcy ciąży obowiązek zapewniania pracownikowi warunków umożliwiających dopilnowanie powierzonego mienia. Całkowity brak warunków umożliwiających dopilnowanie powierzonego mienia, oznacza, że mienie zostało powierzone wadliwie, a tym samym nie możemy stosować zasad właściwych dla odpowiedzialności za mienie powierzone.

Czy miałeś kiedyś wypadek służbowym samochodem i poniosłeś konsekwencje finansowe?


2. Pracownik wyraził zgodę na powierzenie mienia i ponoszenie odpowiedzialności z tego tytułu. Przy czym zgoda taka może zostać wyrażona także w sposób dorozumiany poprzez np. uzgodnienie sposobu wykonywania pracy w umowie o pracę. Natomiast w praktyce często spotyka się, że pracodawcy wymagają od swoich pracowników złożenia dodatkowych pisemnych oświadczeń o wyrażeniu zgody i przyjęciu powierzonego mienia. Jednak mają ona znaczenie tylko dowodowe, a w przypadku powstania sporu sąd i tak powinien zbadać wszystkie okoliczności przekazania mienia pracownikowi.

3. Musi powstać szkoda w powierzonym mieniu, czyli ubytek, niedobór, a jak w przypadku Czytelniczki uszkodzenie samochodu

4. Szkoda musi być wynikiem bezprawnego zachowania pracownika, co oznacza naruszenie przez pracownika obowiązku pieczy nad powierzonym mieniem. W przypadku opisywanym przez Czytelniczkę, obowiązek ten wyrażał się w szczególności w przestrzeganiu przepisów ruchu drogowego

5. Pomiędzy szkodą a bezprawnym zachowaniem pracownika, musi istnieć tzw. związek przyczynowo skutkowy. Istnienie takiego związku można stwierdzić, odpowiadając na pytanie czy gdyby pracownik nie zachował się bezprawnie, szkoda również powstałaby.

6. Musi istnieć wina pracownika. W uproszczeniu można stwierdzić, że z winą pracownika mamy do czynienia wówczas, gdy szkoda w powierzonym mieniu powstała z przyczyn od niego zależnych, na które miał wpływ. Pracownik nie ponosi odpowiedzialności za szkodę powstałą na skutek okoliczności od niego niezależnych.
Reżim odpowiedzialności pracownika za powierzone mienie jest o tyle niekorzystny dla pracownika, że aby uwolnić się od tej odpowiedzialności, to w jego gestii leży udowodnienie, że szkoda powstała z przyczyn od niego niezależnych, a więc wykazanie braku winy. Natomiast pracodawca musi jedynie wykazać, że mienie zostało powierzone prawidłowo.

Zasadą jest, że pracownik ponosi odpowiedzialność za szkodę w pełnym zakresie, co oznacza, że można od niego żądać zarówno naprawienia szkody, jak i zwrotu utraconych korzyści z tytułu powstania szkody. Jednak w tym miejscu należy zastrzec również, że pracownik nie ponosi odpowiedzialności w takim zakresie w jakim pracodawca lub inna osoba przyczyniły się do jej powstania.

Natomiast, jeżeli nie można stwierdzić, że mienie zostało powierzone pracownikowi w sposób prawidłowy z obowiązkiem zwrotu, wówczas jego odpowiedzialność wobec pracodawcy podlega nieco łagodniejszemu reżimowi. Pracownik nadal ponosi odpowiedzialność materialną, ale jest ona ograniczona do wysokości szkody w granicach rzeczywistej straty pracodawcy, z pominięciem utraconych korzyści, a odszkodowanie co do zasady nie może przekroczyć trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia pracownika (nie dotyczy to sytuacji gdy szkoda została wyrządzona umyślnie). Ponadto, to na pracodawcy ciąży obowiązek wykazania zakresu szkody, jej wysokość oraz okoliczności jej powstania.

Ponieważ Czytelniczka wskazała, że samochód został jej przekazany na podstawie protokołu zdawczo - odbiorczego, można przypuszczać, że doszło do prawidłowego przekazania mienia z obowiązkiem zwrotu, a więc znajdą raczej zastosowanie zasady dotyczące odpowiedzialności za mienie powierzone.
Kancelaria Prawnicza Koprowski, Gąsior, Gierzyńska & Partnerzy s.c.

Miejsca

Opinie (37) 5 zablokowanych

  • I dobrze, niech płacą. (2)

    Jak widze, co na drogach wyprawiają ci wszyscy debile-przedstawiciele handlowi, to mi się sam nóż w kieszeni otwiera.

    • 11 9

    • popracuj troche jako handlowiec, zaczniesz sie spieszyc, przestaniesz sie dziwic..

      • 0 0

    • aha

      to uwazaj zeby tobie jaj nie uciął ten otwarty scyzoryk!

      • 0 1

  • dobra rada?

    miałem ostatnio podobna sytuacje i moj adwokat Brykczynski powiedzial mi że "pracownik nie ponosi odpowiedzialności odszkodowawczej wobec pracodawcy, jeżeli nie można mu przypisać winy, czyli wtedy, gdy szkoda powstała z przyczyn niezależnych od pracownika"

    • 0 0

  • dobre wyjasnienei tej sytuacji

    • 0 0

  • Ankieta obok artykułu

    "tak, ale nie musiałem ponosić rzadnych kosztów" to po prostu żenada... a może rzenada?

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za zwrócenie uwagi. Treść została poprawiona.

    • 0 0

  • (1)

    Miałem dzwona służbowym autem i naprawa poszła z OC i AC, szef nie robił żadnego problemu. Najgorszą traumą w tym wszystkim była jazda do pracy autobusem przez tydzień :-)

    • 17 1

    • to miałeś lipę, ja mogłem pracować w domu

      • 0 0

  • UBEZPIECZENIE (8)

    Samochody slużbowe przeważnie są brane w lesing a co za tym idzie muszą być ubezpieczone - OC i AC.Jeśli następuje stluczka,wypadek lub inne tego typu zdażenie to naprawa następuje z polisy.Proszę mnie poprawić jeśli się mylę.

    • 44 2

    • Pani mecenas Ludwichowska jest pewnie specjalistką od prawa pracy i bepechówą (2)

      Do pracy dojeżdża być może tramwajem lub hulajnogą i ma prawo nie wiedzieć, że samochody służbowe mają ubezpieczenie OC i AC co do zasady.

      • 7 0

      • mają, ale co z tego...

        pracodawca podpisuje umowę z pracownikiem, ja byłem w podobnej sytuacji, zwolniłem się z pracy i obciążyli mnie kwotą 500 zł, gdybym się nie zwolnił, to sprawa rozeszłaby się po kościach

        • 0 0

      • Cyferki i słupki...

        Dla osób pracujących "za biurkiem" liczą się fakty papierowe, czyli "wszystkie słupki muszą się zgadzać" a że życie da komuś kopa (nie na papierze a w realu) to jest nieistotne, więc nie dziwmy się, że pani mecenas nie wzięła pod uwagę takiego drobnego szczególiku.

        • 0 0

    • (3)

      tak ale nawet w takim przypadku ubezpieczyciel nie zrekompensuje pelych strat pracodawcy - np.tzw. udzial wlasny czy utrate znizek lub zwyzke skladki ubezpieczeniowej na kolejne lata, itp.

      • 3 3

      • Służbowe auta mają zniżki? (2)

        Zwłaszcza w dużych firmach? Jeśli tak to się zdziwię.

        • 4 1

        • mają, ale dla służbowych aut będących własnością spółki, dla aut, których właścicielem jest leasing - nie ma

          • 0 0

        • nie mają

          zazwyczaj są to umowy generalne bez zniżek i zwyżek

          • 2 2

    • Zgadzam się 100%

      Uderzyłem w tył auta na ul. Grunwaldzkiej na wysokości Oliwy. Pan spisał dane z polisy OC,AC. Nie miałem żadnych problemów z pracodawcą. Auto w leasingu. Zero stresu. Pozdrawiam

      • 4 0

  • BEZEDURA

    Czyli jak auto ma polisę to można je rozpieprzać notorycznie ? Bo służbowe ? Przecież za takie kolizje zabiera się zniżki dla firmy . No i auto jest - na czas naprawy- wyłączone z użycia . To są straty . W komunikacji miejskiej za kolizję z winy pracownika firma może potrącić do 3 pensji pracownikowi . I robi to . Moim zdaniem - wszyscy pracownicy firmy , którzy jeżdżą autami powinni mieć badania psychotechniczne . Tak jak każdy kierowca zawodowy . I wtedy może choc część różnych czubów nie dostałaby służbowego auta do ręki .

    • 1 0

  • "z wypowiedzi Pani radcy, nie wynika. Masło maslane" (1)

    Właśnie to jest masło maślane, typowe dla "prawnika", żadna szanująca się firma posiadająca jakikolwiek pojazd który w swoim przeznaczeniu ma zarabiać kasę nie pozostawi go bez ubezpieczenia. Więc na miejscu "naszej czytelniczki" nie martwiłbym się naprawą a w zasadzie kosztami naprawy samochodów. Szanowna pani prawnik powinna najpierw zapytać o rodzaj ubezpieczenia, a nie wprowadza zamęt paragrafami i stresuje bidną kobitę. Każde auto ma OC więc naprawa auta poszkodowanego pójdzie z OC.

    • 18 0

    • Jest ubezpieczenie ...czyli hulaj dusza piekła nie ma ?

      • 0 0

  • no właśnie, a gdzie tu miejsce na ubezpieczenie? (1)

    • 4 0

    • tyle , że po takim wypadku z winy tego kierowcy zabierają zniżki a i auto jest wyłączone z eksploatacji .

      • 1 0

  • ja miałem taką sytuacje jak czytelniczka

    i nawet szef miał wykupione ac (zresztą mój terażniejszy szef nawet nie wykupil iAC i mówi że mamy ostrożnie jeździć bo on tnie koszty). i co z tego skoro zakład mial tak skonstruowane owu że odmówił wypłaty, więc musiałem bulić z własnej kieszeni 2500 .
    Jak bym wcześniej tj. przed wypadkiem przeczytał taki artykuł to bym tak nie szalał za kierownicą a tak nauka sporo mnie kosztowała.
    Wszystkim poprzednim komentatorom ślepo wierzącym w AC gratuluję dobrego samopoczucia.

    • 3 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane