• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trudna droga młodych lekarzy. Kolejki dopiero się zaczną

Agnieszka Śladkowska
21 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Lekarz na rezydenturze uczy się poprzez pracę. Jego obowiązki i odpowiedzialność szybko przestają się różnić  od tych, które mają lekarze ze specjalizacją. Najczęściej od drugiego, trzeciego miesiąca rezydent zaczyna sam dyżurować. Na zdjęciu Łukasz Szmygel, przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy. Lekarz na rezydenturze uczy się poprzez pracę. Jego obowiązki i odpowiedzialność szybko przestają się różnić  od tych, które mają lekarze ze specjalizacją. Najczęściej od drugiego, trzeciego miesiąca rezydent zaczyna sam dyżurować. Na zdjęciu Łukasz Szmygel, przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy.

Miejsc rezydenckich jest mniej niż osób kończących studia medyczne, dlatego 16 proc. absolwentów pracuje kilka lat za darmo, żeby zrobić specjalizację. Inni po prostu pakują się i wyjeżdżają z Polski. Problem w tym, że pediatrów, chirurgów czy ginekologów już za kilka lat będzie jak... na lekarstwo.



Łukasz Szmygel pracuje w sumie w sześciu miejscach, zdarza się, że wychodzi z domu rano, wraca dwa dni później w nocy. W tym czasie powinien leczyć i ratować życie dzieci, choć ponad połowę czasu spędza na wypełnianiu dokumentów. Jest na ostatnim roku specjalizacji z pediatrii. Zaczął samodzielnie dyżurować po trzech miesiącach pracy w szpitalu. Świetnie pamięta swój pierwszy dyżur. Na oddział trafiła dwójka dzieci w ciężkim stanie, a on przecież dobry w teorii, praktykę dopiero opanowywał.

- Całą noc walczyłem o życie dzieci, na łączach wspierało mnie dwóch doświadczonych pediatrów. Udało się. Później także zdarzyło mi się dzwonić w nocy po radę do swoich koleżanek ze szpitala, ale podjęte decyzje to zawsze odpowiedzialność lekarza, nieważne, czy to rezydent, czy lekarz ze specjalizacją - tłumaczy Łukasz Szmygel, który jest także przewodniczącym Komisji Młodych Lekarzy.
Dlaczego Łukasz pracuje w sześciu miejscach? Właściwie z dwóch powodów. Po pierwsze, praca w kilku miejscach jest jedyną szansą dla rezydenta na utrzymanie rodziny. Lekarz rezydent dostaje niewiele ponad 2 tys. zł na rękę za 8-godzinny czas pracy. Dyżury nocne są często wynagradzane na podstawie umowy cywilnoprawnej, co z założenia jest niezgodne z prawem pracy, ale z powodzeniem funkcjonuje w szpitalach. Za godzinę dyżuru początkujący lekarz dostaje często niewiele ponad 10 zł.

Po drugie, Łukasza proszą znajomi, którym brakuje kadry. Nic dziwnego, skoro z badań wynika, że mamy 30 proc. mniej lekarzy w porównaniu do średniej unijnej.
Z danych międzynarodowej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wynika, że w Polsce mamy 2,2 lekarzy przypadających na tysiąc mieszkańców, za to średnia państw Unii Europejskiej to 3,4. Oznacza to mniej więcej tyle, że nasza kadra lekarska jest o 30 proc. mniejsza niż w przeciętnym kraju UE. Z danych międzynarodowej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wynika, że w Polsce mamy 2,2 lekarzy przypadających na tysiąc mieszkańców, za to średnia państw Unii Europejskiej to 3,4. Oznacza to mniej więcej tyle, że nasza kadra lekarska jest o 30 proc. mniejsza niż w przeciętnym kraju UE.

Już dziś ich średnia wieku w wielu specjalnościach oscyluje w granicach 55-60 lat. Najtrudniejsza sytuacja dotyczy diagnostyki laboratoryjnej (średnia wieku 63 lata), reumatologii, otolaryngologii (57 lat), pediatrii, ginekologii (56 lat) i chirurgii (55 lat).
Struktura wiekowa lekarzy chirurgów i pediatrów. Jeżeli nie zaczniemy budować przemyślanego systemu ochrony zdrowia na lata, możemy spodziewać się jeszcze większych kolejek. Struktura wiekowa lekarzy chirurgów i pediatrów. Jeżeli nie zaczniemy budować przemyślanego systemu ochrony zdrowia na lata, możemy spodziewać się jeszcze większych kolejek.

Nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby przewidzieć konsekwencje takich działań. Jeśli teraz nie stworzymy miejsc specjalizacyjnych w odpowiedniej liczbie, za pięć lat nie będzie miał kto zastąpić odchodzących na emeryturę lekarzy.
Według prognoz stworzonych przez Okręgową Izbę Lekarską w Gdańsku tworzenie miejsc rezydenckich nie uwzględnia aktualnej sytuacji. Już dziś więcej lekarzy osiąga wiek emerytalny niż kończy specjalizację. Za pięć lat sytuacja może być dramatyczna. Według prognoz stworzonych przez Okręgową Izbę Lekarską w Gdańsku tworzenie miejsc rezydenckich nie uwzględnia aktualnej sytuacji. Już dziś więcej lekarzy osiąga wiek emerytalny niż kończy specjalizację. Za pięć lat sytuacja może być dramatyczna.


Proces kształcenia lekarzy wymaga dłuższego planowania. Kierunki medyczne cieszą się dużym zainteresowaniem i kilkunastoma osobami chętnymi na jedno miejsce. Po sześciu latach nauki i rocznym stażu lekarz jest dopiero na początku swojej drogi. Wtedy właśnie jego idealistyczne plany zderzają się z trudniejszą rzeczywistością. Wybrać specjalizację jeszcze nie znaczy móc ją realizować.

Polski system robienia specjalizacji wygląda jak gra w zakryte karty. W całej Polsce jest ten sam egzamin i na jego podstawie można dostać się na rezydenturę, która umożliwia zrobienie specjalizacji. I tu kończy się racjonalny pomysł na kształcenie lekarzy. Dwa tygodnie przed złożeniem podania zostaje udostępniona krajowa lista miejsc specjalizacyjnych. Nie wiadomo jednak, jaki jest próg przyjęcia. Każdy absolwent może złożyć tylko jedno podanie.

Jedną z większych bolączek młodych lekarzy jest dostanie się na specjalizację, na której im zależy. Jeśli się to nie uda, mogą czekać pół roku na kolejny nabór lub zacząć realizować specjalizację za darmo. Wolontariat to nie tylko 40 godzin pracy tygodniowo, zdarza się, że to także  bezpłatne dyżurowanie i samodzielne ubezpieczenie OC. Na zdjęciu Jerzy Iskrzycki, lekarz na pierwszym roku rezydentury, członek Komisji Młodych Lekarzy. Jedną z większych bolączek młodych lekarzy jest dostanie się na specjalizację, na której im zależy. Jeśli się to nie uda, mogą czekać pół roku na kolejny nabór lub zacząć realizować specjalizację za darmo. Wolontariat to nie tylko 40 godzin pracy tygodniowo, zdarza się, że to także  bezpłatne dyżurowanie i samodzielne ubezpieczenie OC. Na zdjęciu Jerzy Iskrzycki, lekarz na pierwszym roku rezydentury, członek Komisji Młodych Lekarzy.

- W Polsce w dalszym ciągu nie mamy ogólnokrajowego systemu przyznawania rezydentur. Dużym problemem jest też wprowadzona w 2014 roku zmiana w zasadach rekrutacji na szkolenie specjalizacyjne, mówiąca o zakazie zmiany wybranej dziedziny. Brak możliwości zmiany specjalizacji jest niekorzystny dla nas i dla pacjentów leczonych przez lekarza, który nie czuje się przekonany do dziedziny medycyny, którą wykonuje. W związku z obecnym systemem rekrutacji na wymarzoną specjalizację może w danym województwie nie być naboru przez kilka lat. Nawet jeśli widać, że jest na nią zapotrzebowanie. Może być też np. jedno wolne miejsce. Młody lekarz boi się zaryzykować, więc wybiera taką, która interesuje go mniej, ale da większą szansę na otrzymanie miejsca rezydenckiego. Potem okazuje się, że wiele osób pomyślało podobnie - opowiada Jerzy Iskrzycki, młody lekarz na pierwszym roku specjalizacji z chorób wewnętrznych, członek Komisji Młodych Lekarzy.
Osoby, które nie zostały przyjęte na specjalizację mają zamkniętą drogę na kolejne pół roku. Same studia nic nie dają, dlatego zamiast czekać często decydują się na realizowanie specjalizacji w wolontariacie. Według statystyk Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku 16 proc. młodych lekarzy zdecydowało się na taki tryb. Czasem po roku, dwóch, trzech udaje się dostać na miejsce rezydenckie, ale może się też okazać, że podczas sześciu lat lekarz nie dostanie nic za swoją pracę, która wiąże się z samodzielnym leczeniem i ratowaniem życia pacjentów.

Dla niektórych niskie stawki, problem ze zrobieniem specjalizacji, praca w wielu miejscach na raz bez odpoczynku i piętrząca się "papierkologia", która zabiera czas dla pacjenta to początek szukania alternatywy. W 2015 r. w OIL w Gdańsku została przeprowadzona wśród młodych lekarzy ankieta, w której pojawiło się pytanie o chęć wyjazdu za granicę. Wyniki zaskoczyły nawet samych pomysłodawców. 43 proc. lekarzy do 35 roku życia chce wyjechać za granicę, 17 proc. miała problem z udzieleniem jednoznacznej odpowiedzi, 40 proc. nie jest zainteresowana takim rozwiązaniem.

- Ja naprawdę kocham swój kraj i chciałbym tu pracować. Zamiast spędzać kilka godzin dziennie wypełniając dokumenty wolałbym poświęcić czas pacjentom. I chciałbym, żeby ktoś zauważył, jak pracują młodzi lekarze. Po ilu nieprzespanych nocach zaczynają kolejny dyżur, jak z obawy o utratę rezydentury godzą się na warunki niezgodne z obowiązującym prawem. Mamy świetny poziom kształcenia i pozwalamy, żeby tylu dobrych lekarzy opuszczało Polskę, bo nie są w stanie zrobić upragnionej specjalizacji w godnych warunkach - podsumowuje Jerzy.
Problem lekarzy wyjeżdżających z Polski został w ostatnim czasie zauważony przez Krystynę Kozłowską, rzecznik praw pacjenta. Znalazł się też pomysł na jego rozwiązanie - nałożony na lekarzy nakaz odpracowania rezydentury, podczas której jakby nie patrzeć świadczyli pracę na rzecz państwa. Może jednak zamiast leczyć skutki nieudolnego systemu kształcenia, w tym wypadku warto byłoby skupić się na profilaktyce?

Miejsca

Opinie (283) 2 zablokowane

  • (5)

    Ja bym jednak wolała żeby lekarz, który przyjmuje mnie na SOR nie był po 2 nieprzespanych nocach. Znam kilku lekarzy i to niestety standard, bo w wieku 30 lat ciezko utrzymać rodzine za2 tys. Poza tym problem jest szeroki, kształcimy ludzi którzy potem nie mogą skończyć nauki i uzyskać specjalizacji, a potem narzekanie ze brakuje lekarzy i maja po 60 lat

    • 189 11

    • Nie masz pojęcia jakie dodatki mają ci lekarze, za te dyżury (4)

      Oni nie robią tego z biedy, tylko zwykłej chciwości.

      • 20 48

      • (2)

        za to Ty masz pojęcie. Prawie wszyscy lekarze przcują na kontraktach, a nie na umowach o prace. w kontrakcie mają zapisaną ilośc dyzurów które mają w danym miesiącu. nie ma za nie dodatkowych pieniędzy. Od tego trzeba samemu zapłacić swiadczenia zus , podatki, ubezpieczenie oc. na nasze warunki pieniądze niezłe. ale byle fachowiec typu hydraulik, kafelkarz ma podobne pieniadze, a odpowiedzialnośc jednak TROCHE mniejsza

        • 35 5

        • dobrze mówisz (1)

          ale gdybym ja też mógł, czytaj miał możliwość też bym chętnie dorobił

          • 6 1

          • A kto Ci nie pozwala dorobic? Malo to pracy np dla ochroniarzy? Dozorcow? Stawki podobne do rezydenckoch a odpowiedzialnosc nieco inna.. albo zaloz dzialalnosc i po godzinach dorabiaj we wlasnym zawodzie

            • 9 1

      • 40 zl godzina dyżuru

        zależy to od miejsca ale w znajomym szpitalu rano jeszcze nigdy nie widziałem nie wyspanego lekarza po dyżurze

        • 15 34

  • Patriotyzm jutra

    Współczesny patriotyzm to dziara z orłem na plecach.
    Współczesny patriotyzm to rozruba na ulicach Warszawy 11 listopada.
    Współczesny patriotyzm to nakaz szacunku do flagi czy hymnu.
    Współczesny partiotyzm to niechęć do inności.
    Współczesny patriotyzm to małostkowa chęć zemsty na innych.
    Współczesny patriotyzm to nazwanie ulicy imieniem Żołnierzy Wyklętych.
    Współczesny patriotyzm to ciągła chęć udowodnienia swojej wyższości.
    Współczesny patriotyzm to sen o Potężnej Polsce.

    A ja bym chciał patriotyzmu jutra, gdzie
    - lekarze są szanowani przez pacjentów, dostają godziwe wynagrodzenie i nie chcą wyjeżdżać z kraju
    - politycy nie zajmują się realizacją małostkowych intryg, a działając dla siebie działają również dla lokalnej społeczności
    - dziennikarze szanują swoich czytelników przez dostarczanie wartościowych treści, szanują język ojczysty,
    - współobywatele nie zaglądają mi do dwunastnicy przez wszystkie możliwe otwory
    - księża są przywódcami duchowymi, wspierającymi I pomagającymi przy podejmowaniu decyzji moralnych
    - sądy są sprawne
    - bankierzy pomagają pomnażać pieniądze
    - pracodawcy szanująą tych, którzy wykonują swoją pracę
    - nauczycieli pomagających w uczeniu się, a nie tylko wymagających informacji

    Tego patriotyzmu jutra nie zbuduje system czy klasa polityczna. Budują go ludzie. My go budujemy.

    • 11 4

  • Tak to jest

    Jak ja się cieszę, ze mój syn mnie posłuchał i poszedł na informatykę... A chciał na medycynę. Lekarze żyją 10 lat krócej niż średnia, a lekarki 20 lat krócej. Umierając, nie realizując się w innym życiu poza zawodowym.
    A wdzięczność pacjentów? Nie istnieje. Ja pracuję 10 godzin dziennie (teoretycznie na jednym etacie, ale nie ma możliwości żeby zostawić pacjentów którzy czekają pod drzwiami), zawsze staram się być uśmiechnięta i udawać wyspaną i zadowoloną. Nie żałuję pacjentom badań, czasu- ale nie było dnia, abym nie została zakrzyczana, zasypana epitetami, nazwana nierobem i konowałem. Komentarze, że zarabiam za dużo za nicnierobienie, to codzienność. Dobrze, ze Państwo zdają sobie sprawę, ze zarabiam 11 PLN za godzinę pracy jako specjalista medycyny rodzinnej.
    Młodzi muszą walczyć. Zakładając kajdanki nie załatwimy sprawy. Jeśli taki obraz bedzie się rysował, wyjeżdżajcie. Nie ma co, zabierzcie całe rodziny i niech Wam się wiedzie.

    • 27 6

  • Ponownie o baaaaardzo (6)

    biednych lekarzach? Skoro jest tak źle to skąd te dzikie tłumy przy egzaminach na studia medyczne? Judymy jakieś czy jak?

    • 35 70

    • (3)

      bo lepiej być lekarzem czyli kimś z solidnie wykształconym niż takim maruda forumowym jak Ty

      • 36 10

      • Zaczynasz zdanie spójnikiem i z małej litery? (2)

        Widzę, że Ciebie to solidne wykształcenie ominęło.

        • 8 7

        • (1)

          Ciebie nawet nie widziało po drodze...

          • 5 5

          • I vice versa

            • 5 2

    • cebule juz zjadles ?

      • 1 6

    • Ja idac na medycyne czulam powolanie, liczylam na godne wynagrodzenie za moja prace. Gdybym wiedziala ze moje zycie po studiach bedzie wygladalo tak jak teraz-30 lat i wciaz zalezna od ponocy rodzicow nigdy nie wybralabym tej drogi dla siebie. Mysle ze wiekszosc chetnych na studia medyczne nie zdaje sobie sprawy jak nasza rzeczywistosc wyglada a wysokie pensje sa wynikiem nie wysokich pensji a ilosci nocek na dyzurach/pracy codziennie po kilkanascie godzin..

      • 31 6

  • A po co robią specjalizację "za darmo"?? (11)

    Przede wszystkim dla kasy (później), dalej dla prestiżu, może też z zainteresowania. Ale tu chodzi o KASĘ... Jak (prawie) wszędzie zresztą

    • 32 122

    • Ta, dla kasy...

      Z doświadczenia wiem, że lekarze nie koszą kokosów. Jeśli ktoś po 11-12 latach (studia + specjalizacja) zarabia 6 tyś na rękę to nie jest to dużo. W wielu zawodach (specjalistycznych) po takim czasie masz już 5 cyfrową wypłate. Prawda jest taka, że młodzi ludzie zostają lekarzami głównie dlatego, że chcą mieć prestiż (chociaż w moich oczach lekarz to żaden prestiżowy zawód) albo są tym zainteresowani. Pieniadzę nie są wielkie, więc raczej głupich żeby się w to ładować "dla kasy" to raczej nie ma. I prawda jest taka, że chodzi nie o kasę, tylko o to, żeby robić to co się lubi. Bo to jest ważniejsze niż jakakolwiek pensja.

      • 13 5

    • To co?

      To co- według Pani/ Pana lepiej byłoby mieć w Polsce samych lekarzy zwykłych, bez specjalizacji? Nie byłoby chirurgów, nie byoby okulistów, nie byłoby neurologów...
      Według Pani/Pana lepiej sie ie rozwijać? Tylko co- szerzyć zacofanie????

      • 8 1

    • (8)

      nieważne powody dla których robią specjalizację. Medycyna jest tak szeroką dziedziną , że chyba lepiej aby się kształcili. Lepiej chyba pojsc z astmą do specjalisty niż do lekarza bez specjalizacji.

      • 27 1

      • ? (5)

        nie można nie mieć specjalizacji :)

        • 2 13

        • można, i też jest dla takich dużo pracy

          • 6 0

        • oczywiście (3)

          że można nie mieć specjalizacji!

          • 16 0

          • (2)

            oczywiście, i pracować w Kozich Dołach w przychodni może... w Gdańsku czy Gdyni nikt nie przyjmie lekarza bez specjalizacji. Zresztą technicznie on nie ma prawa samodzielnego wykonywania zawodu...

            • 2 16

            • Glupoty opowiadasz
              Miej szacunek dla 50 letnich lekarzy bez specjalizacji bo im system czesto zamknal drzwi a nie ich lenistwo

              • 15 0

            • Bzdura. Nie mam specjalizacji, nie robie jej i pracuje w 3 miejscach jako lekarz w miescie wojewodzkim. Mam pełne prawo wykonywania zawodu.

              • 19 0

      • (1)

        lekarza bez specjalizacji nikt nie zatrudni, więc nie można do niego pójść :)

        • 0 11

        • zatrudni drogi panie.... i już w niedalekiej przyszlości do takich będziesz chodził po ustawienie leczenia nadciśnienia.

          • 11 0

  • (4)

    Tak się zastanawiam kto te posty pisze, ze 2tys zł to dobry zarobek? Zabory, Komuna, Kapitalizm kto odebrał rozum?

    Odnosicie wysokie zarobki do konkretnych grup zawodowych a rzeczywistość jest zgoła odmienna.

    Większość lekarzy zarabia jałmużnę za swoje poświecenie i wkład w ratowania życia ludzkiego. Często pracują po 300-500 godzin mc. Jak przeliczycie stawkę godzinową to już nie jest tak rewelacyjnie.

    Lekarze powinni dobrze zarabiać, wysypiać się i jeść.... Zmęczony, sfrustrowany życiem i głodny lekarz może się pomylić.

    Oczywiście są lekarze jeżdżący tymi przysłowiowymi panemarami ale to promil lekarzy.

    Argumenty, że za 1tys zł utrzymuję rodzinę to kto kazał posiadać dzieci jest jakiś obowiązek? Jaka przyszłość tym dzieciom zapewnicie - kolejnych niewolników.

    Przy obecnych cenach to 4-5tys euro za mc pracy dla lekarza to rozsądne minimum.

    Też wykonuję wolny zawód adwokata i nie jeżdżę porsche; )

    • 28 7

    • E tam (3)

      opowiadasz bajki. 4-5 tys. euro? I za to da się wyżyć? Ja bym im dał powiedzmy... no niech pomyślę 10 tys. euro. A co mi tam?! Człowieku co Ty gadasz? Powinni zarabiać dobrze bo co? Bo tak chcą? Każdy chce więc nie wypisuj, że tylko oni powinni. Każdy chce zarobić jak najwięcej za swoją pracę ale nie bo przecież tylko oni powinni. Bo ratują życie. Właśnie ratowanie życia ma być dla nich priorytetem a nie kasa. Tak samo jak prawnicy to jest jedna wielka sitwa. Idziesz do lekarza, który wyżej s..a niż du..ę ma i ustawia Ciebie bo on profesor a Ty zwykły człowiek więc masz słuchać.
      Kiepski z Ciebie adwokat skoro nie jeździsz Porsche. Chyba, że po jakieś prywatnej Uczelni to przepraszam wszystko jasne skąd takie biadolenie.

      • 3 9

      • (2)

        Nie bo tak bo jak ktoś z twojej rodziny umrze z powodu błędnej decyzji lekarza to będziesz miał płacz do całego świata..... Tak właśnie bo lekarz jest często panem życia i śmierci więc powinien dobrze zarabiać.

        Mój nakład pracy i zaangażowanie jest wprost proporcjonalne do wynagrodzenia. Nie wiem czy kiepski bo 99% adwokatów nie jeździ porsche. Marcin D. miał s klasę więc to kwestia wyboru marki.

        Zrozum, że 98% ludzi w poszczególnych grupach zawodowych zarabia przeciętnie czyli polskie nic.

        Ale po co mam tłumaczyć brutto, netto 23% vatu na usługi prawnicze 19% Citu składka do rady adwokackiej ubezpieczenie zus księgowa.... Ale ty widzisz drugą stronę medalu.

        • 5 2

        • Czyli idąc Twoim tokiem rozumowania (1)

          to decyzja lekarza jest uzależniona od jego wynagrodzenia. Im wyższe tym lepsza diagnoza. Pięknie, genialnie. Lekarz = powołanie a nie pan życia i śmierci bo zarabiam tyle albo tyle. Lekarz ma leczyć.
          To skoro 98% zarabia mało to co zrobić. Kto ma im dać? Ja? Państwo? Politycy martwią się tylko o siebie więc i każdy z nas tak powinien robić a nie czekać aż ktoś mu da.
          Niech taki jeden z drugim pójdzie do prywaciarza to zobaczy co znaczy zarobek. Jak pójdzie po podwyżkę i zobaczy gdzie są drzwi to od razu zmieni zdanie.
          Z swój los trzeba być odpowiedzialnym a nie czekać bo może kiedy ktoś coś.

          • 2 5

          • Powołanie pięknie brzmi.... Lekarz to przedsiębiorca jak każdy inny, porównaj opiekę z ubezpieczenia typu "zus" a prywatną klinikę. Ja nie mam zamiaru czekać 6mc z bolącym zębem. A dlaczego lekarz ma leczyć czy to przymus? Jest takim samym człowiekiem jak każdy inny i powinien mieć prawo do godnego życia.

            Są specyficzne grupy zawodowe, które muszą być dofinansowane nawet jeżeli to się nie opłaca z ekonomicznego punktu widzenia lekarze, nauczyciele itp.

            A propos "prywaciarzy" jak piszesz to ludzie godzą się na takie traktowanie ja odszedłem z poprzedniej pracy bo nie odpowiadały mi warunki pracy i płacy. Teraz pracuję dla siebie.

            • 6 2

  • Życie lekarza wygląda mniej więcej tak: "F*ck my life, to Save your life"

    • 14 5

  • odezwa

    narodzie otrzyj ślinę z ust i wyciągnij rękę z nocnika lekarzy będzie juz tylko mniej...

    • 13 2

  • czysty wyzysk

    To ze młodzi lekarze pracują na wolontariatach nie mieści sie w głowie ,to niewolnictwo i nie prawda ze nie ma miejsc rezydenckich ,to czysty zysk dla budżetu.Częsc już spakowała walizki!!

    • 17 2

  • Fakt jest taki, że wyjeżdżają

    A żaden przepis dyskryminujący jedna grupę zawodową nie będzie konstytucyjny. jeśli wprowadzą jakiekolwiek kary za wyjazdy, to obejma one wszystkich Polaków - Także pracowników fizycznych, inżynierów, handlowców, elektryków, hydraulików i spawaczy. Rozwiązaniem jest TYLKO zmiana systemu czyli wprowadzenie wolnych ubezpieczeń zdrowotnych. Takie projekty dziesiątkami zawalają szuflady partii rządzących poprzednio i teraz.

    • 15 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane