- 1 4500 zł dla każdego? Płaca minimalna będzie rosła (161 opinii)
- 2 L4 na wypalenie zawodowe? (39 opinii)
- 3 Benefity są potrzebne, ale grunt to dobra pensja (110 opinii)
- 4 Czy jesteśmy gotowi na jawność płac? (193 opinie)
- 5 Każdy będzie na etacie? A zaczęło się od kurierów (127 opinii)
Był pierwszym ratownikiem medycznym, przyjętym do Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni. Dwa razy był najlepszy na świecie, ale na co dzień i tak sprząta rozbite samochody i gasi niegroźne pożary.
Najpierw uratował mrówki. Podczas swojej pierwszej akcji na praktykach w Straży Pożarnej gasił podpalone w lesie mrowisko. Później było lepiej. Dwa razy z rzędu Andrzej Kołacki zwyciężał w międzynarodowych mistrzostwach w ratownictwie medycznym w Izraelu i Turcji. Pojechał tam z najlepszymi specjalistami z Polski: wrocławskim lekarzem Andrzejem Nabzdykiem, ratownikiem medycznym Przemkiem Barcentewiczem z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i policjantem Adamem Płaczkiem z Opola. W Turcji i Izraelu przez trzy dni jeździli do symulowanych zdarzeń. Pod okiem sędziów oceniani byli z prawidłowego wykonywania procedur i działania zgodnego z międzynarodowymi standardami.
Mistrzostwo było jednak efektem długiej i ciężkiej nauki i pracy. Andrzej Kołacki najpierw skończył studium medyczne, później poszedł do szkoły aspirantów PSP w Poznaniu, a na koniec na studia w Akademii Medycznej w Bydgoszczy, na wydział zdrowia publicznego o specjalności ratownictwo medyczne. Od początku pracy działa na podziale bojowym, jeździ do interwencji. Służbę, jak wszyscy, zaczyna kwadrans przed ósmą. Ustala prace do wykonania albo ćwiczenia z zakresu gaszenia pożarów, ratownictwa chemicznego, medycznego czy wysokościowego.
- Ćwiczymy praktycznie na każdej służbie - mówi pan Andrzej. - Pozorujemy pożary albo zadymiamy pomieszczenia, w których strażacy ćwiczą poszukiwanie i ewakuację poszkodowanych. Musimy trzymać wysoki poziom wyszkolenia.
Trudno jednak utrzymać wysoki poziom, kiedy na wiele rzeczy brakuje pieniędzy.
- Bywają sytuacje, że chcielibyśmy zrobić coś lepiej, ale ograniczają nas finanse - przyznaje Kołacki. - Średnio dwa razy do roku tniemy auta na złomowisku, jednak to nie to samo, co ciąć nowe konstrukcje, z których wyciągamy ludzi na polskich drogach. Ale dzięki współpracy z gdańskim oddziałem policyjnych antyterrorystów, potrafimy umiejętnie rozebrać rannego pirotechnika czy zabezpieczyć broń nieprzytomnego funkcjonariusza.
Ta praca ma jednak zaletę, której nie da się w żaden sposób wycenić. Każdy dzień jest inny, nie da się przewidzieć, co przyniesie następny. - To praca dla pasjonatów, która niekoniecznie daje satysfakcję finansową, ale raczej zawodową - uśmiecha się Kołacki.
Wiele osób myśli, że praca strażaka polega codziennie na spektakularnych akcjach i bohaterskich czynach. Tymczasem: - Większość naszych zajęć to usuwanie skutków kolizji i niewielkie pożary - mówi Kołacki. - Pomagamy w ewakuacji, mamy akcje gaśnicze, gdzie musimy szybko ewakuować ludzi. Trudno jednak mówić o jakichś spektakularnych sukcesach, które zresztą nigdy nie są indywidualne. Bo to nie jest praca dla indywidualistów. Bez kolegów nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Nasza praca polega na współpracy. Tu nie ma bohaterów.
Opinie (7) 1 zablokowana
-
2010-07-19 09:26
Nic dodać nic ująć
trudna, odpowiedzialna praca bez fajerwerków widywanych na filmach w TV. Obyśmy zawsze mieli takich ratowników.
- 33 1
-
2010-07-19 09:26
brawa i szacunek dla ratowników (jak zwykle!)
- 33 1
-
2010-07-19 09:58
Tacy ludzie powinni byc przede wszystkim dobrze wynagradzani .Niestety w dzisiejszych czasach preferujemy cwaniaków i krętaczy .
- 38 0
-
2010-07-19 17:46
To jest dopiero Ktoś!!
Jak widzi się poświęcenie takich ludzi,to aż serce rośnie.To prawdziwi twardziele.Wiem coś nie coś o SAR-ze.Ratownictwo to instytucja najwyższego priorytetu,ale niestety te pajace z rządu tego nie rozumieją,dlatego sprzęt pozostawia czasem do życzenia.Zresztą sam Pan Andrzej o tym wspomniał.A co do wynagrodzenia tych ludzi,to chyba jasne,że powinni zarabiać tyle,ile trzeba.Ratownicy - wykonujecie wspaniałą pracę na rzecz ludzi!! Ze swojej strony Dziękuję ( i mam nadzieję ,ze nie będę musiał korzystać z pomocy) Pozdrawiam
- 6 1
-
2010-07-20 08:50
dokładnie!
- 0 0
-
2010-11-26 13:19
Silve Rerum
Pan Kołacki, jest jednym z największych specjalistów w swojej branży jakich miałem okazję poznać... To Człowiek który rzeczywiście Pasje i Misję dla ratowania ludzkiego życia przedkłada ponad wszystko... Gdyby takich ludzi było więcej albo gdyby chociaż Ludzie starali się naśladować Pana Kołackiego, wskaźnik zgonów do uniknięcia w Polsce byłby mniejszy...
Brawo Andrzej:)))- 0 0
-
2010-11-26 18:20
Gdyby było mniej takich ratowników
Gdyby było mniej takich ratowników, zus byłby w swietnej kondycji, bo srednia zycia wynosilaby 40 lat. To oczywiście żart. Oby więcej takich ratowników
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.