• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Siła wolontariatu i miliony na pomoc

Patryk Szczerba
13 czerwca 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (34)

Pomagają przede wszystkim dzieciom, nie zapominają o ochronie zdrowia, ekologii i środowisku. Dzięki zaangażowaniu setek wolontariuszy sprostali takim wyzwaniom, jak pandemia i wojna na Ukrainie. Fundacja LPP w tym roku obchodzi 5-lecie istnienia.



LPP to dzisiaj jedna z największych firm branży fashion w Europie Środkowo-Wschodniej, obecna na niemal 40 rynkach z pięcioma rozpoznawalnymi markami - Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay. Od początku istnienia gdańskiej spółki, czyli 30 lat, pomoc i wolontariat stanowi równie ważny element jak moda.

Pomoc wpisana w DNA firmy



W 2017 r. nadszedł moment, by sformalizować działania pomocowe pod egidą Fundacji LPP, która otrzymała zadanie nadania kierunków akcjom realizowanym dotychczas głównie jako indywidualne inicjatywy pracownicze. Co ważne, założono, że kondycja firmy nie będzie miała wpływu na zakres aktywności pomocowych. Fundacja koncentruje swoje działania na wsparciu najbardziej potrzebujących w najbliższym otoczeniu biznesowym LPP - na Pomorzu, bo w Gdańsku mieści się centrala, oraz w Małopolsce, gdzie działa biuro spółki.

Pięć lat działalności Fundacji LPP to darowizny pieniężne w wysokości ponad 8,3 mln zł oraz przekazane ubrania o wartości ponad 7 mln zł. Prowadzona od 2018 r. zbiórka w salonach odzieży dała efekt w postaci 12 ton zebranej używanej odzieży, która przekazywana jest najbardziej potrzebującym.

Najważniejsze dzieci, ale zakres pomocy Fundacji LPP jest dużo szerszy



Jednym z filarów działalności fundacji jest pomoc dzieciom i młodzieży oraz ich ochrona przed wykluczeniem społecznym. Wspieranie najmłodszych jest zawsze najważniejsze i nieocenione, ale też wymagające większych nakładów pracy. Fundacja LPP robi to w oparciu o kilka autorskich programów, m.in. "Pierwsza przymiarka" czy "Moda na lepszy start", w ramach którego tylko w ostatnim roku zrealizowano 7,7 tys. godzin zajęć dla podopiecznych domów dla dzieci prowadzonych przez Gdańską Fundację Innowacji Społecznej, Fundację "Rodzinny Gdańsk" oraz Fundację dla Rodziny "Ogniska Nadziei".

Pracowników LPP nie trzeba nawawiać na wolontariat. Zawsze jest więcej chętnych niż potrzebnych do pomocy osób. Pracowników LPP nie trzeba nawawiać na wolontariat. Zawsze jest więcej chętnych niż potrzebnych do pomocy osób.
- Są to programy zmieniające rzeczywistość naszych podopiecznych, dające szansę na rozwój ich umiejętności i pasji oraz lepszy start w dorosłość, ale nie do przecenienia jest też pomoc w nagłych sytuacjach. W czasie pandemii fundacja ufundowała komputery do nauki dla dzieci, remont domów czy wypoczynek. Często możemy liczyć na taką szybką reakcję dokładnie w momencie, kiedy potrzebna jest doraźna pomoc dla naszych podopiecznych - mówi Marianna Sitek-Wróblewska - prezeska zarządu Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej.
Dzięki swobodzie działania Fundacja LPP rozszerzyła wachlarz działań o projekty w zakresie ochrony zdrowia, wsparcie szpitali dziecięcych, promując krwiodawstwo, budując plac zabaw czy remontując przestrzeń wypoczynku i powrotu do zdrowia. Istotnym aspektem stało się również środowisko i ekologia. Wolontariusze mogli wspomóc m.in. sadzenie drzew, aranżację zieleni, uszyć poduchy rehabilitacyjne czy opiekować się zwierzętami.

Wolontariusze to największy kapitał



Jednym z beneficjentów pomocy niesionej przez Fundację LPP jest m.in. Szpital Dziecięcy Polanki w Gdańsku.

- Przy wsparciu naszych przyjaciół z fundacji zakupiliśmy trzy przenośne respiratory, sprzęt na oddział intensywnej terapii medycznej, pulsoksymetry i lampę do fototerapii. Nie mniejsze znaczenie ma pomoc w uporządkowaniu naszej przestrzeni. Wolontariusze uporządkowali teren przy placu zabaw na terenie szpitala oraz odnowili dwie poradnie. Świetnie pracuje się nam z ludźmi, którzy, tak jak my, medycy, oddają swoje serce, by pomagać - wskazuje Małgorzata Paszkowicz - prezes Zarządu Szpitala Dziecięcego Polanki.
Proces zmiany zakresu działalności fundacji to efekt wpływu samych pracowników odpowiadających w ankietach, w czym chcieliby zrealizować swoje pasje do wolontariatu. Grupa 2 tys. osób, która przez pięć ostatnich lat przepracowała 42 tys. godzin, biorąc udział w blisko 50 akcjach, to największy kapitał Fundacji LPP.

- Są osoby, które prowadzą warsztaty dla dzieci albo szyją poduchy rehabilitacyjne. Są tacy, którzy lepiej czują się w majsterkowaniu czy działaniach budowlanych - mówi Patrycja Zbytniewska, prezeska Fundacji LPP. - Są osoby, które prowadzą warsztaty dla dzieci albo szyją poduchy rehabilitacyjne. Są tacy, którzy lepiej czują się w majsterkowaniu czy działaniach budowlanych - mówi Patrycja Zbytniewska, prezeska Fundacji LPP.

Zadowolenie wolontariuszy dzięki współpracy



Działania wolontariuszy nie byłyby jednak możliwe, gdyby nie otwartość na inicjatywę ze strony zarządu fundacji.

- Przygotowujemy bogatą ofertę. Właściwie każdy może znaleźć coś dla siebie. Są osoby, które prowadzą warsztaty dla dzieci albo szyją poduchy rehabilitacyjne. Są tacy, którzy lepiej czują się w majsterkowaniu czy działaniach budowlanych. To budujące, gdy za każdym razem mamy komplet pracowników chętnych do pomocy po godzinach. Pomaganie wpisane jest w DNA firmy od samego początku jej funkcjonowania - wyjaśnia Patrycja Zbytniewska, prezeska zarządu Fundacji LPP.
Jedną z ciekawszych opcji dla pracowników jest konkurs na minigranty, gdzie pomysły zgłaszają sami wolontariusze. Później są one poddawane pod dyskusję, a wybrane projekty, odpowiadające w największym stopniu na potrzeby społeczne, otrzymują środki na ich realizację. W dotychczasowych edycjach dzięki tej inicjatywie powstał pokój spotkań w domu dla dzieci w Gdańsku, odmalowano boksy dla zwierząt w schronisku czy przeprowadzone zostały liczne zajęcia artystyczne, integrujące różne grupy społeczne.

- Nasi pracownicy są szalenie zmotywowani, niejednokrotnie przychodząc do nas z własnymi pomysłami, na które staramy się odpowiadać. Mamy szerokie możliwości wolontariatu, dzięki współpracy z wieloma podmiotami. Zdarzają się działania, gdzie potrzebnych jest kilka osób, a niekiedy kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt - opowiada Ewelina Dampc, specjalistka ds. społecznych w LPP.
Dzięki swobodzie działania Fundacja LPP rozszerzyła wachlarz działań o projekty w zakresie ochrony zdrowia, wsparcie szpitali dziecięcych, promując krwiodawstwo, budując plac zabaw czy remontując przestrzeń wypoczynku i powrotu do zdrowia. Dzięki swobodzie działania Fundacja LPP rozszerzyła wachlarz działań o projekty w zakresie ochrony zdrowia, wsparcie szpitali dziecięcych, promując krwiodawstwo, budując plac zabaw czy remontując przestrzeń wypoczynku i powrotu do zdrowia.

Pandemia i wojna na Ukrainie wyzwaniami. Czas na kolejne



Pierwsze 5 lat działania Fundacji LPP okazało się pełne wyzwań, które zahartowało wszystkich zaangażowanych w pomoc. Najpierw pandemia, a później wojna na Ukrainie spowodowały, że wsparcie musiało być szybkie i skierowane w konkretne miejsce, co wymagało olbrzymiego zaangażowania ze strony pracowników.

W czasie pandemii fundacja wspomogła 300 placówek medycznych, przeznaczając na ich wsparcie w formie darowizn blisko 7 mln zł. Tuż po wybuchu konfliktu na Ukrainie fundacja przekazała pierwszego dnia 1 mln zł, by w ciągu kolejnych kilkunastu dojść do poziomu 20 mln zł przeznaczonych na działania w ramach akcji #LPPUkrainie.

Kolejne wyzwania dla Fundacji LPP przynosi rzeczywistość. Jednym z nich jest pomoc związana ze zdrowiem psychicznym.

- Widzimy i obserwujemy statystyki, dostrzegając, jak wielkim problemem staje się kondycja psychiczna w społeczeństwie, zwłaszcza wśród najmłodszych. W tej chwili intensywnie pracujemy nad tym, żeby nawiązać współpracę z organizacjami w celu uruchomienia programów, gdzie będziemy mogli zaangażować się jako fundacja w pomoc dla osób w kryzysie psychicznym - kończy Patrycja Zbytniewska, prezeska zarządu Fundacji LPP.

Miejsca

Opinie (34) 3 zablokowane

Wszystkie opinie

  • (6)

    lepsze to niż ściema zwana Caritas , czyli zrzutka na rauty władców kościoła i utrzymanie ich posesji

    • 9 17

    • (1)

      Nie bredź.

      • 10 4

      • catering zamawiają - jakbyś to bydło w złotych kieckach obsługiwał to byś wiedział ...a tak to głupio komentujesz bo nieiweile wiesz i wszystkich mierzysz swoja krótką miareczką

        • 3 5

    • Trol ziejący nienawiścią bredi i jeszcze opluwa innych . Meduzo caristac jest najwieksza organizacja w Polsce i działa co (2)

      to oni dzbanku rozdaja codziennie posiłki dla biednych i bezdomnych to oni kupili najwiecej sprzetu medycznego i to oni coroku organizuja wnajwieksze wihgilie i swieteczne sniadania dla biednych ich pomoc jest ogrona i przygniata twoja głupote nienawiść.

      • 3 2

      • (1)

        to podaj mi gdzie są rozliczenia zbiórek na kolonie , obozy , pomoc świąteczna , paczki itd . tak dają posiłki bo taki profil jest tego ugrupiowania i muszą zachować gre pozorów ale to jest góra 30% zebranych datków ....sorki ale znam 3 osoby co chciały ten proceder ujawnić bo jest to niezgodne z sumieniem i celem tych zbiórek i zaszwe to samo -groźby i straszenie wilczym biletem ... bo my jesteśmy wszędzie i cie zniszczymy ! to są fakty z życia wzięte a nie teorie spiskowe

        • 1 1

        • Niestety prawda...

          • 0 1

    • Zdecydowanie lepsze

      Caritas to patologia przynajmniej ta z Gdańska i okolicznych miejscowości.

      • 2 1

  • Opinia wyróżniona

    Dziękować

    • 5 5

  • \krińcom w ub. roku pomagali, ale nie swoim potrzebującym (4)

    Pamiętam do dziś (i nigdy nie zapomnę) scenkę z końca marca ub. roku, na naszym osiedlu trzech mężczyzn po 60-tce, wszyscy schorowani, objęci opieką społeczną. Dwaj z zasiłkami stałymi tylko 720 zł miesięcznie, ale jeden tylko z takim, jak ok. połowa tego (bo 380 zł). Do tego obiady wartość 550 zł na osobę. Kurtki czy buty zimowe stare, sfatygowane. A przy nich przechodziły dwie promieniejące świetnym humorem młode \krinki z córeczkami. Wszystkie cztery w ładnych, nowych nietanich kurtkach zimowych, niezłych butach. Na każdą z tych osób szło 1200 zł plus na dzieci po 500zł, razem 5800 zł miesięcznie ! I do tego sowita pomoc rzeczowa. Na tych 3-ch Polaków 3470 zł miesięcznie. Plus nędzne paczki raz na miesiąc. Z tych Polaków jeden już chyba zmarł, bo go od końca ub. roku nie widuję (miał miejscówkę strategiczną w jednym miejscu koło ulicy), drugi traci czy stracił możność chodzenia z balkonikiem, choć może jeszcze żyje, jedynie trzeciemu się udało (ze zrujnowanym zdrowiem) dożyć emerytury. Ile na niej pożyje, nie wiadomo, przy "miłym" traktowaniu przez polskie służby przez wcześniejsze 8 lat. Szyka nowaniu, ile wlezie. Policzyć 3/4 kasy od państwa polskiego na te kobiety i dzieci, aby wyliczyć kwotę pomocy też na 3 osoby - dla obcych 4350 zł miesięcznie w 2022r. ! Tylko to ci mężczyźni tu w Polsce dziesiątki lat uprzednio przepracowali !

    • 11 7

    • (2)

      Caritas - wielka zbiórka na kolonie dzieci - dziewczyna z działu finasowego "dlaczego te pieniadze idą na dworek Głodzia ?" ... "nie interesujsię bo ani tu ani nigdzie juz pracy nie znajdziesz !!!"

      • 6 0

      • No ale tu się mówi o 20 !! mln zł na -krainę w zaledwie rok! A setki swoich potrzebujących w pobliżu mogą nawet zd-chnąć (1)

        Ja zresztą, ale to ileś lat temu, coś tam z Caritasu dostałem. Zakup okularów mi np. sfinansowali. Torby na laptopa, celem ubiegania się o stwierdzenie niepełnosprawności i chodzenie to tu, to tam z dziesiątkami kartek, kserokopii. Tak było, że będąc w ubóstwie z zapotrzebowaniem na nieduże coś, co 2 lata można przyjść do Caritasu diecezji. Oczywiście z załącznikami typu zaświadczenie z urzędu pracy o byciu zarejestrowanym, itp., żeby dochody pokazać. W 2020r. w pandemii to już nie było możliwe, a jesienią 2021, że nie (w domyśle - kasa zgodnie ze stanowiskiem episkopatu na migrantów z innych kontynentów, a nie na swoich wiernych). I taki ksiądz wicedyrektor musiał swojemu potrzebującemu odmówić nawet mikrej pomocy typu 50 zł - bo mu tak wyżsi przełożeni kościelni nakazali. /nie w 3M/

        • 1 4

        • zgłoszona była potrzeba odzierzy do Caritasu - przywieźli worki zgniłych ubrań i zapleśniałych butów jako dar - idź won z tym Caritasem !!!

          • 0 0

    • Bzdura

      Po pierwsze to była kasa z unii. Po drugie w większości jednorazowa. Po trzecie jak ci Panowie tak sobie ułożyli to znaczy że to wyuczona bezradność a nie efekt wojny. Po czwarte mój pan ma się dobrze, doba o dom i rodzinę i pewnie na starość będzie opływał troską taką sama jaką zapewnił rodzine.

      • 0 0

  • Najlepiej wygodnie żyć (3)

    Wykorzystując naiwne dzieci.
    Szczególnie caritas i te biedne dzieci, nabijajace kasę pasibrzuchom. Gdzie są rodzice

    • 11 7

    • Taka fundacja to niezły interes a tutaj mamy wyraznie sponsorowany tekst marketingowy.Praktycznie napisali ze wygrali wojne dla (1)

      Najwiekszy na pomozru szmateks zbierał ciuchy niz samemu dac!

      • 4 0

      • Ciekawe czy te prezeski tych fundacji

        Tez działają w ramach wolontariatu

        • 3 0

    • Szkoda, ze nie pamietasz o wykorzystywanych

      Dzieciach na imprezie owsiaka

      • 3 0

  • (1)

    "Pomaganie wpisane jest w DNA firmy od samego początku jej funkcjonowania"

    Nie pomagasz - nie pasujesz do DNA firmy. Fajny taki 'wolontariat'.

    • 15 3

    • Nie znam dna ale cenie tą markę za to że pomaga

      Brawo Wy!!!

      • 0 0

  • Jak słyszę słowo fundacja to zapala mi się czerwona lampka (1)

    Najczęściej są to twory które żerują na naiwności i niewiedzy innych

    • 16 5

    • Znam ich akcje spoleczne.

      Oni faktycznie pomagali w różnych sytuacjach.

      • 0 1

  • Wystarczy założyć fundację i raz w roku wysłać dzieci z puszkami na ulicę

    Zatrudniasz rodzinę, płacisz wysokie pensję, zamawiasz usługi obce i żyjesz jak jaśnie pań

    • 13 4

  • Niech lepiej przeniosą swoją produkcje do naszego kraju

    • 7 0

  • Przez 5 lat, czyli ledwo 1.5 mln rocznie

    Żadna chluba, wręcz wstyd przy takich obrotach i zyskach, kosztach społecznych, degradacji środowiska przez fast fashion, szczycić się darowiznami 1.5 mln rocznie

    • 11 2

  • (2)

    Wolontariat? Absolutnie nie. Jedna z gorszych form wyzysku ludzi. Za pracę się płaci, a nie kosztem innych buduje się wizerunek firmy. Kto chce, to może pomagać na swój własny rachunek, a nie pod szyldem jakieś "filantropijnej " firmy.

    • 17 4

    • Ale sam nie ogarniesz większych tematów

      • 1 0

    • Bredzisz

      To wolontariat pracowniczy. Nie chcesz, nie pomagasz. Proste.

      • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane