• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Etat zabiera nam życie". Młodzi próbują z tym walczyć

Mateusz Groen
24 marca 2024, godz. 10:00 
Opinie (445)
Młodzież nie chce "siedzieć na etatach". Młodzież nie chce "siedzieć na etatach".

Praca czy życie? Młode pokolenie w korporacjach walczy o balans. W codziennej gonitwie za wypełnianiem obowiązków i zarabianiem, wielu zapomina o pasjach i relacjach. Jednak młode pokolenie, które wchodzi na rynek pracy pokazuje, że zamiast akceptować status quo i brać udział w wyścigu szczurów, może czas na innowacje, elastyczność i... życie? Pokolenie Z nie żyje, żeby pracować. Pracuje, żeby żyć. Czy uda im się przemodelować system pracy?




Pokolenie innowacji czy lenistwa?



Czy zgadzasz się z podziałem na pokolenia na rynku pracy?

Rynek pracy, zwłaszcza ten korporacyjny, lubi wszelkiego rodzaju klasyfikacje. To tam powstał podział na iksy czy zetki. Obecnie na rynku pracy najczęściej wymienia się cztery aktywne pokolenia pracowników: Baby Boomers (emerytowani pracownicy lub szefowie firm, w wieku 58-76 lat), X (w wieku 42-57 lat), Y - Millenialsi (w wieku 25-41 lat) i Z (poniżej 25 lat). Różni ich podejście do pracy, postawa i oczekiwania względem pracodawcy. Dziś wszelkiej maści HR-owców najbardziej zajmuje właśnie pokolenie Z.

Czas w ciągu dnia co do minuty wypełnia nam praca i codzienne obowiązki. Wiele osób zarabia po to, by zapłacić za mieszkanie, w którym może się wyspać, by pracować. Przecież tak jest skonstruowany system. Nieprawda? Wychodzi się rano do pracy, wraca wieczorem i jedyne o czym się marzy, to odpoczynek... by mieć siłę kolejnego dnia. Tak rodzi się frustracja. Wiele osób czuje, że czas przepływa im przez palce, a na to co lubią, czyli swoje pasje lub pielęgnowanie relacji, nie mają czasu. Jednak nie pokolenie Z.

Gen Z to nie Jay-Z: czym różnią się pokolenia? Gen Z to nie Jay-Z: czym różnią się pokolenia?
W roku przepracujesz na etacie 2000 godzin, czyli około 250 dni, często aby tylko przeżyć i zapłacić rachunki lub wyjechać na jakieś małe wakacje na kilka dni. Tak mijają lata. To właśnie z tym próbuje walczyć "roszczeniowe" pokolenie Z, które nie chce skończyć jak ich rodzice. Chcą widzieć efekty poświęconych godzin na pracę. Zamiast zmęczenia i marzeń oraz niezrealizowanych planów, na które "nigdy nie było czasu" - wolą szukać rozwiązań, by dobrze zarabiać i mieć wolność.

- Zarabiam dość dobre pieniądze i na tym mi bardzo zależało. Zawsze miałam w głowie, że chcę więcej zarabiać niż moi rodzice, którzy mimo że są po studiach, to ledwo wiązali koniec z końcem i wciąż pracują od rana do wieczora. Jako dziecko o wyjazdach i wycieczkach, mogłam zapomnieć, bo nie było na to pieniędzy. I nie jest to wyrzut do rodziców, bo robili wszystko, by było dobrze, ale sama nie chciałam powielać tego schematu. Wiem, że chcę zwiedzać świat, a praca ma mi dać pieniądze i wolność bym to robiła. Nie chcę pracować tylko po to, by żyć "od pierwszego do pierwszego". Wykonuję wyznaczone mi zadania i za to otrzymuję zapłatę - to jest praca - mówi Ania, 28 lat.

Wiele młodych osób w korporacjach próbuje rozgryźć ten zawiły system, poszukując pracy zdalnej lub hybrydowej, w której właśnie istnieje możliwość pogodzenia życia z pracą.

- Pokolenie Z to pokolenie ludzi mobilnych, elastycznych i zorientowanych na technologie. Jest to pokolenie, któremu (przynajmniej w europejskich warunkach) podarowano dostęp do opcji i możliwość wyboru. W sprzyjających warunkach pokolenie to wnosi do organizacji nie tylko oczekiwania i dystans, ale także szereg innowacji i usprawnień, nakręcanych w dużym stopniu horyzontami technologicznymi i niemal nieograniczonym dostępem do informacji. To pokolenie, które zamiast siedzieć po godzinach, będzie szukać możliwości uproszczenia czy zautomatyzowania procesu, osiągając ten sam cel szybciej i przy mniejszym zaangażowaniu człowieka. To również generacja pracy zdalnej i pośrednich relacji interpersonalnych - co z punktu widzenia pracodawcy może wymagać rewizji w obszarze budowania zaangażowania - mówi Agnieszka Piechaczek, Senior Manager - People Operations.
W niektórych branżach możliwość pracy zdalnej potrafi być dużym atutem. W niektórych branżach możliwość pracy zdalnej potrafi być dużym atutem.

Zmiany blokują starsze pokolenia?



Jednak zamiast pozytywnych reakcji na innowacje wśród starszych kolegów i koleżanek, młodzież często czeka ostracyzm. Współpracownicy dają również do zrozumienia, że czują się rozgoryczeni, bo w końcu jak to możliwe, że chce się odejść z pracy, jeżeli jest się traktowanym "tak dobrze".

- Pokolenie Z w pewnym sensie zignorowało autorytety. Wyważyło społeczne drzwi używając języka i narzędzi nie do końca zrozumiałych przez pokolenia X czy Y. Zamiast dywagować, teoretyzować, sprawdzać - po prostu "klika", działa i odkrywa. Przetwarza wielokrotnie większe ilości informacji, robi kilka rzeczy naraz, stosuje skróty - a do tego oczekuje autonomii i poszanowania. To może wywoływać pewien opór, a nawet brak zaufania czy lęk w innych członkach społeczeństwa - co jednak z perspektywy dziejowej wydaje się być zupełnie naturalnym mechanizmem. Zamiast się "czepiać" rekomendowałabym "czerpać" - z siebie nawzajem. Społeczna wymiana barterowa sprawdza się od wieków. W tym ekosystemie każdy ma trochę racji. Zarówno ci, którzy bronią swoich historycznych osiągnięć (one też były przełomowe jakiś czas temu), i ci, którzy to kontestują. Postęp jest nieunikniony, choć tempo zmian we współczesnym świecie wydaje się być unikatowe - mówi Agnieszka Piechaczek.

Na domiar złego starsze pokolenia często dorzucają swoje kąśliwe komentarze pt. "nie wiecie, jak wygląda prawdziwa praca" lub "jeszcze nic nie potrafią, a już mają wymagania". Jednak może warto znaleźć złoty środek, zamiast wchodzić w przepychanki słowne i "walkę pokoleń"?

- Dla mnie nie jest ważna jakaś walka o karierę i pięcie się po szczebelkach w korpo, robiąc nadgodziny, za które mało kto ci podziękuje i słabo zapłaci. Zamiast tego wolę iść na koncert ze swoją dziewczyną, bo to ją kocham. Uważam, że sami nakręcamy się w pracy, często dajemy z siebie wszystko, przepracowujemy się, co sprawia, że wpływa to też na naszą psychikę. Widzę to u swoich znajomych czy u mojej mamy, która pięła się po ścieżce kariery szkolnej, by jako dyrektorka szkoły dostawać niewiele ponad najniższej krajowej i jednocześnie zaniedbując relację w domu. Ja nie chcę wchodzić z butami w świat ludzi po 40-tce, którzy poświęcili takiemu myśleniu życie, ale sam tak nie chcę - mówi Karol, 27 lat.
Karol pracuje obecnie przed laptopem ze swojego (wynajmowanego) mieszkania. O dziwo dla niektórych - studiów nie skończył i jak sam mówi zrobił to celowo, bo nie zgadza się z twierdzeniem, że tak trzeba.

Przewartościowując podejście do pracy na bardziej techniczne niż emocjonalne, pokolenie Z dąży do tworzenia rozwiązań korzystnych systemowo i zrównoważonych. Przewartościowując podejście do pracy na bardziej techniczne niż emocjonalne, pokolenie Z dąży do tworzenia rozwiązań korzystnych systemowo i zrównoważonych.

- Jestem na własnej działalności. Moi rodzice uważają, że marnuję swoje życie, a "nie mając umowy o pracę i to najlepiej w budżetówce, to emerytury mieć nie będę". Ja podsumuję to tylko tak, że mimo braku studiów, podyplomówek i innych szkoleń, które posiadają moi rodzice, zarabiam obecnie dużo więcej niż oni. Do tego mam czas na to, aby pójść na siłownię czy do restauracji. Po to powinna być praca, by dać nam pieniądze na życie, a nie po to, by przetrwać i robić coś dla "wyższych" celów - mówi Karol.

Praca dla pieniędzy czy dla satysfakcji?



Czy podejście, że praca jest po to, by zapewnić pieniądze na życie, to złe podejście? Zatrudnienie w firmach służy przede wszystkim zapewnieniu środków utrzymania. Pokolenie Z rozumie pracę jako część życia, a nie jego całość, doceniając przy tym potrzebę realizowania się również na innych płaszczyznach, a praca przestaje być dla nich misją.

- Pracowałam chwilę na etacie, ale od samego początku wiedziałam, że to nie dla mnie. Akurat jak zaczęła się pandemia, to zobaczyłam, że wykonując te same zadania zdalnie, potrafię zoptymalizować swoją pracę tak, że mam więcej czasu dla siebie. Akurat pracuję w takiej branży, w której pracodawca zgodził się, bym pozostała na pracy zdalnej i bardzo to doceniam. Wiem, że muszę wykonać swoje zadania, bo z nich jestem rozliczna i nie muszę siedzieć kilka godzin w biurze "udając, że pracuję" bo muszę być 8h. Ale zobaczyłam też, jak wielu moich znajomych ma z tym problem. Próbują rozmawiać z pracodawcami na temat pracy zdalnej i kończy się to jedynie na odmowach - mówi Marta, 25 lat
Unia wprowadzi domniemanie etatu Unia wprowadzi domniemanie etatu
Jednak to, że chcą mieć więcej czasu, nie oznacza, że go marnują. To pokolenie aktywnie angażujące się w działania na rzecz ochrony środowiska i redukcji nierówności społecznych. Dlatego przewartościowując podejście do pracy na bardziej techniczne niż emocjonalne, pokolenie Z dąży do tworzenia rozwiązań korzystnych systemowo i zrównoważonych. Ich aktywna postawa i dbałość o zdrowie, przy jednoczesnym zachowaniu zdrowego balansu między życiem a pracą, wyznacza nowe, systemowo korzystne kierunki rozwoju społecznego. Jednak potrzeba otwartości na nowe narzędzia, by je dostrzec.

- Aby skutecznie weryfikować swoje wymagania pod pokolenie Z, firmy powinny lepiej zrozumieć wymagania samego pokolenia. Zakłada to nie tylko zmiany w zakresie podejść, procesów i procedur, ale także używanych na co dzień narzędzi i technologii. Efektywny pracownik z generacji Z potrzebuje sprzyjającego środowiska pracy, aby uwolnić swój potencjał - to pokolenie rzadko akceptuje kompromisy. Nowoczesny system zarządzania i komfortowe wynagrodzenie wraz z systemem premiowym stają się niepodlegającymi dyskusji podstawami, szczególnie w korporacjach. Wąska perspektywa - nie działa na pokolenie Z, które ma świat u swoich stóp. Prawdziwa różnica wymaga przyjrzenia się szerszym aspektom funkcjonowania organizacji z takimi elementami, jak: spersonalizowana oferta benefitowa, work-life balance także w czasie pracy, marka pracodawcy zaangażowanego i odpowiedzialnego, styl i kanały komunikacji, elastyczne zarządzanie czasem. Nie zapominajmy jednak, że z upływem czasu przedstawiciele pokolenia Z stają się szefami zespołów czy właścicielami firm, wpływając realnie na zmiany dokonujące się w każdym obszarze. A na horyzoncie mamy już nowe pokolenia - dodaje Agnieszka Piechaczek.

Opinie (445) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Artykuł zupełnie nierzetelny i spłycający temat. (5)

    Otóż w latach 90/00 byly zupelnie inne realia rynku pracy, technologii i branż. Polska gospodarka rodziła sie po czasie komuny i nie bylo korpo firm u nas. Szalało bezrobocie i firmy typu JanuszPol, warunki stawiał Janusz. Korpo zachodnie, a wraz z nimi dobrze płatna praca nadeszła wraz z wejsciem PL do ue. Wtedy wajha stopniowo zmienila kierunek na rynek pracownika. Do tego rozwój technologii umozliwil prace zdalną. W latach 90/00 technologicznie nie daloby sie pracowac zdalnie. Na dsl? Na modemie? :) bez teamsa ? No wlasnie. Pokolenie z po prostu dorasta w wirtualnym swiecie juz. Do tego znajomosc jezyka angielskiego przez lata buta ruskiego byla znikoma wsrod spoleczenstwa. Wiec to nie jest tak, ze pokolenie lat 1970-1985 nie chcialo pracowac w trybie life and balance czy zdalnie. Hipokryzja bije z artykulu. Tak jakby ktos wybrał w roku 2000 tyrke za 2k od rana do switu u Janusza, zamiast pracy zdalnej w korpo za 10k. Brednie.

    • 67 6

    • Co ty za bajki opowiadasz, 22 lata temu pracowałem w dyrekcji spółki w tepsie w Warszawie (2)

      Po 10-ciu latach dobrej i kompetentnej pracy miałem ponad 3 średnie krajowe, 52% pensji ministra sprawiedliwości czy prezesa sądu najwyższego (ale nie ich premie, wszak ważniejsze rzeczy robili. Limuzyny i kierowcy też nie miałem). Po czym takich doświadczonych i dobrych pracowników Francuzi i ich polscy słudzy zaczęli z tepsy wyrzucać, a przez to nastąpiły kolosalne straty choćby przy tzw. Błękitnej Linii, utrata nakładów, zysków na wiele lat, klientów, wielki uszczerbek na wizerunku firmy. A w 1993r. na rozmowie o pracę - z polecenia, ale nie "załatwionej" - to coś i po angielsku trzeba było na niej poopowiadać, choćby fragment swojego CV. I wymagane było w miarę swobodne czytanie tekstów branżowych, bez ślęczenia nad nimi ze słownikiem. Ten był tylko do "podpierania się", bo wszystkich słów się nie znało.

      • 0 8

      • ok i uważasz ze w tamtym czasie ze znajomością angielskiego, pracując w dyrekcji byles reprezentatywnym przykładem? nie somdzem

        • 0 0

      • Piszesz o czymś co nie stanowilo normy, a wyjątek.

        • 8 0

    • Ok

      Wszystko się zgadza tylko na początku roku 2000, dwójkę na rękę mieli tylko ci, którzy ją prawdę dobrze zarabiają. Normą były wypłaty o połowę mniejsze

      • 8 0

    • Artykuł pisany na odwal przez zetke

      Do tego nikt tego nie zredagował i mamy skutki takie a nie inne

      • 16 1

  • Odnoszę wrażenie, że zetki już dawno postawiły na "życie".

    Bo do żadnej pracy się nie nadają.

    • 0 0

  • (2)

    Jako osoba wychowana w duchu kultury zapie****u naturalnie gardzę takimi postawami, bo przecież na wszystko trzeba zapracować i nikomu nic się z góry nie należy.
    Ale po cichu zazdroszczę tym dzieciakom, że mają tyle wolnego czasu i możliwości. Niby też bym mogła ale tak jakoś wstyd powiedzieć szefowi, że teraz będę pracować tylko 40 godzin tygodniowo.

    • 3 5

    • Wstyd powiedzieć szefowi, że będzie pracować tylko 40 godz. tygodniowo? Wstyd pracować zgodnie z prawem i dbać o swoje prawa? Przez takich ludzi właśnie janusze biznesu wykorzystują innych, bo wstyd powiedzieć, że będę pracować 40 godz., czyli tyle ile wynosi cały etat.

      • 0 0

    • gdybys tak pracowala, jak oni chca, oni musieliby recznie ziemniaki na polu zbierac. Teraz pasozytuja na efektach twojej pracy

      • 2 1

  • . (1)

    "Przetwarza wielokrotnie większe ilości informacji, robi kilka rzeczy naraz, stosuje skróty.." No nie żartujcie. Nie przetwarza wiecej informacji. Ledwo co ogarniają możliwie najprostsze informacje. Faktem jest ze stosują skrótyy bo takie możliwości intelektualne mają. Trzeba podać na tacy. Znają na pewno lepiej języki i nacodzień korzystają z komputeryzacji.. NIc poza tym. Znam pokolenie od strony przyuczania ich i niestety to jest wygodne pokolenie, które wszystko chce mieć na "już" z ogromem pochwała za to, ze są. Nie dają nic od siebie. Niech realizują siebie .... z pełnymi konsekwencjami swojej nie-zaradności

    • 1 0

    • ja uwazam ze przetwarzaja tak duze ilosci informacji (z fejsika), ze nie sa w stanie przetworzyc niczego do konca

      wiedza tylko, ze w zyciu trzeba ciagle balowac, bo nie jest dziadersem, ktory tylko pracowal :)

      • 0 0

  • Nie mylmy pracy zdalnej z wolnym (1)

    A praca na etacie to nie tylko praca w biurze. Sam wykonuję pracę na etacie w 60% zdalnie i nie oznacza to, że pracuję krócej lub dłużej, po prostu siedzę gdzie indziej. Dajesz radę wyrobić się że swoim zakresem w 80% tego czasu? To o ile nie masz jakichś unikatowych umiejętności, należy ci dołożyć roboty, firma płaci za 8h twojej pracy. Sorry, tak to działa do dość wysokiego szczebla. Możesz też przejść na b2b i wynegocjować stawkę, wtedy dowozisz swoje i nie interesują cie godziny pracy, ale to też wyłącznie dla specjalistów. Jeśli nadal uważasz, że chcesz i możesz pracować 6h dziennie i zarabiać tyle, co teraz, to załóż działalność i podbijaj rynki, ale z takim podejściem nie wróżę sukcesu - konkurencja lubi takich, bo są łatwi do wykończenia.

    • 1 1

    • Mam swój zakres obowiązków i muszę się wywiązać z ich wykonania. Jeśli zajmuje mi to 80% czasu pracy to te 20% mam dla siebie. Jeśli pracodawca chce mi dołożyć obowiązków, żebym przez te 20% też pracował, proszę bardzo - niech mi zmieni zakres obowiązków i podwyższy wynagrodzenie.

      • 0 0

  • Zmiana priorytetów (2)

    Jestem z pokolenia Millennialsów. Moje początki to słabe wynagrodzenia A wysokie oczekiwania pracodawcy przeplacone nadgodzinani bez dodatkowego wynagrodzenia. Cieszyłam się że dostałam w ogóle szansę, żeby się czegoś praktycznego nauczyć po studiach. Taki był rynek pracy wówczas. Dużo później po urodzeniu dziecka przewartościowalam swoje życie i zmieniłam priorytety. Praca dla mnie jest ważna ale rodzina i dziecko najważniejsze. Widzę pozytywne zmiany w pracy mimo zmiany swojego nastawienia mam dużo wyższe wynagrodzenia i znacznie mniej czasu spędzam w pracy. Uważam, ze rynek pracy zmienia się na lepsze. Trzeba umieć znaleźć balans.

    • 15 5

    • (1)

      Osiemset plus taaaa priorytety

      • 4 6

      • Mam to samo przemyslenie przy 40

        A 800 plus przy dwojce dzieci to kropla w moich wydatkach.

        • 0 0

  • Ten artykuł to bałagan mieszający kilka spraw.... (9)

    Jako boomer, uważam, że dwie sprawy należy rozdzielić. Pierwsze to przestarzała organizacja pracy, przeciwko której Ztki się "buntują". Mają tu rację. Czas należy szanować, każdego. Nie ma sensu siedzieć 'godzin" w pracy, jeżeli przydzielona robota jest zrobiona. Nie ma sensu siedzieć w biurze, gdy można popracować zdalnie. Trzeba również wiedzieć, że praca jest częścią życia i to bardzo ważną i dlatego należy wykazać pewną elastyczność. Druga sprawa to kwestia podejścia do pracy. Mam kilka Ztek pod sobą w pracy i widzę, że w właściwie są pozbawieni odporności na stres, opór, nacisk - wtedy całkowicie "zamrażają się" jak wystraszony robaczek. Nie chcą przezwyciężać trudność, chcieliby je omijać, nie widzieć ich. Efekt - zrobiona jest tylko ta robota, która nie nastręczała trudności. Próbują załatwiać sprawy nie poprzez twardą wiedzę i merytorykę ale poprzez empatię i "dobry kontakt". Jak z drugie strony pojawi się przygotowany oponent to są pożerani jednym kęsem. Czyli wiozą robotę, ale tam gdzie droga jest wyboista to nie dowożą. No i jeszcze historyjka z autopsji. Mamy spotkanie w pracy z bardzo ważnym klientem. Siedzimy my a na przeciwko Duńczycy. Potrzebowaliśmy bardzo ważne dane, które uprzedniego dnia przygotował Z-tka analityk. Godzina spotkania wybiła, a faceta nie ma, piętnaście minut, dalej nie ma, pół godziny, ni widu ni słychu. Wychodzę i dzwonię do niego a on mówi: że piesek jego dziewczyn się rozchorował i on musiał pojechać do weterynarza. Tak mi się zachciało śmiać, że musiałem przerwać rozmowę. Po południu pytam go, dlaczego nie zadzwonił, że nie stawi się w pracy. Powiedział, że to naturalne, gdy są ważne sprawy, bo on myślał o tym, żeby temu psu pomóc. Już nie pracuje.

    • 132 5

    • Hahaha... Też się uśmiałam

      Ale w sumie to przerażające że jest ktoś tak głupi i nieodpowiedzialny.

      • 1 0

    • Z drugiej strony, taka dygresja (4)

      Ci Duńczycy potrafią na rozmowie o pracę nie zadać ani jednego pytania merytorycznego tylko o hobby ;)

      Skandynawowie mają inny mindset

      A poza tym się zgadzam z przedmówcą

      • 28 0

      • Kiedyś słyszałem ,że bank Dani ma najwięcej zgromadzonej gotówki w Europie, niestety nie dopytałem szczegółów (1)

        Niemniej jednak to chyba najbogatszy kraj w Europie, albo w czołówce. Stąd może to wyluzowane podejście.

        • 10 0

        • to nie jest luz...

          uwierz mi.

          • 0 0

      • Po trzech latach pracy w duńskiej firmie - potwierdzam.

        • 0 0

      • jesli jedynym hobby jest slicznie wygladac na zdjeciach z podrozy oraz z picia kawy, definiuje to inteligencje i potrzeby

        odpowiedzi na poboczne pytania zdradzaja wiecej niz bezposrednie

        • 19 0

    • Zgodzę się

      Tylko w jednym się zgodzę że zetki zwracają uwagę na środowisko pracy i balans. Jednak to można wprowadzić i uzyskać niekoniecznie korzystając z wiedzy zetek. Wystarczy wprowadzić trochę kultury i zasad. A tak poza tym to zetki kompletnie nie są przygotowane do pracy i wyzwań oraz stresu który się pojawia.

      • 16 1

    • teraz wrazliwosc na los kotkow i pieskow (ale tylko tych zwierzat) zastapila rozum w calej rozciaglosci (1)

      nie powinnismy tez zapominac o tym, ze trzeba dziewczeco stukac w maske silnika zanim go wlaczymy. Moze tam siedziec slodki kotek i sie on przerazi, jak silnik wlaczymy

      • 22 3

      • niektórzy powinni też stukać się w głowę, może się poukłada w niej

        • 9 1

  • Faktycznie z pokoleniem Z tak jest, ale wg mnie dlatego właśnie, że nie do końca musza się tym przejmować bo swoje poczucie bezpieczeństwa opierają właśnie na tym co wypracowali ich rodzice. Są tez pokoleniem które powoli konsumuje z tego co wypracowali zarówno rodzice jak i dziadkowie. Zwyczajnie im kapie, wiec nie musza

    • 2 0

  • Zachód od dawna się nie przepracowuje... (13)

    Ale że Polska wciąż jest na dorobku, a do tego mamy głęboko zakorzeniony przymus posiadania własnego lokum niezależnie od ceny, co skwapliwie podchwytują deweloperzy i banki, a do tego dobre auto i koniecznie wakacje którymi będzie się można pochwalić na insta, to i mamy gotowy przepis na kamień u szyi przez kilkadziesiąt lat.
    Nic też dziwnego, że młodzi ludzie wolą, aby było lżej, łatwiej i przyjemniej bo już co nieco zrozumieli, w przeciwieństwie do tych, którzy korzystając przed laty z szerokiej dostępności kredytów (na co z kolei jeszcze 30-40 lat temu mało kto z pokolenia X mógł liczyć), brali wszystko w ciemno, aby tylko mieć, bo "jakoś to będzie". Życie ich rodziców najwyraźniej pokazuje, że to "jakoś" zbyt często kojarzy się z bylejakością, której oni po prostu nie chcą. I całe szczęście! Najwyraźniej młode pokolenie jest mądrzejsze od nas i trzeba to otwarcie przyznać.

    • 67 30

    • Praca zdalna (4)

      Ciekawe jak rozwiążą problem pracy zdalnej przy produkcji żywności, (rolnicy, piekarze, zakłady mięsne) ciekawe jak przygotują kebaba on-line? Aby kilka Z-tek mogło żyć według swojego modelu reszta musi pracować na etacie. Zawsze na szczęście małej grupy ktura twierdzi że się im należy jest spora grupa ktura na to pracuje krajach biedniejszych gdzie jest tania siła robocza. Z-tki są zapatrzone w siebie oni chcą i ktoś ma im to dać nigdy się nie zastanawiają z kąd się to bierze z czyjego nieszczęścia. Cała Europa czerpie garściami z niewolniczej pracy dzieci w krajach trzeciego świata. Większość przyjeżdża z Chin, Indii, Afryki, czy Ameryki Południowej. Dlaczego? Ponieważ tak jest taniej. Z-etki chcą żyć jak w filmie "Elizjum" nie interesują się z kąd ich dobrobyt pochodzi. Liczy się tylko Ja, Ja I Ja.

      • 15 4

      • Ciekawe jak ogarniesz ksiegowosc lopata? Prace fizyczne nie moga byc robione zdalnie, tak jak ksiegowosc nie moge byc robiona przy pomocy patelni. Smutne, ze musze to tlumaczyc doroslemu czlowiekowi.

        • 0 0

      • Praca zdalna jest dla zwyklych urzędników wykonujących co dzień o samo.

        Ich obecność nie jest potrzebna w przedsiębiorstwie. Obliczanie zarobkow, księgowi, prawnicy.

        • 12 0

      • to ważne!

        Która

        • 4 0

      • Racja

        Ale ja podchodzę do sprawy pozytywnie. Zetki zweryfikuje rynek. I to szybciutko. A przebudzenie będzie traumatyczne.

        • 8 2

    • Młode pokolenie ma otwarte granice i nie ma bezrobocia, cała ich mądrość, Ja na starcie o takim rynku pracy mogłem jedynie pomarzyć

      • 9 0

    • Na Zachodzie od dawna buduje się mieszkania na wynajem (3)

      A u nas "apartamenty" na 30 lat kredytu albo do kolekcji dla tych, którzy mają już po kilka na wynajem i kupują kolejne w tym samym celu. I tu leży problem główny, bo ludzie muszą gdzieś mieszkać, a jak chcą się wyprowadzić od rodziny, to mają tylko dwie opcje: albo oddajesz pół pensji za wynajem osobie, która się nawet nie rozlicza do skarbówki, ale za to może Ci w dowolnym momencie wypowiedzieć lokal, albo pakujesz się w hipotekę na M o powierzchni kurnika i tyrasz na dwóch etatach, żeby zadośćuczynić bankowi. Dopóki w Polsce nie będzie normalnego mieszkalnictwa, dopóty będziemy harować do upadłego i tylko marzyć o tym, że gdzieś jest inne życie.

      • 17 7

      • To akurat prawda. (1)

        Na Zachodzie jest dużo większy i bardziej uregulowany rynek wynajmu mieszkań.
        A u nasz Janusze biznesu wzięli sprawy w swoje ręce, bo państwo nie nadąża.

        • 14 2

        • Haha tak, Janusz będzie wynajmował Zetce za darmo żeby ona mogła żyć bez obciążeń i odpowiedzialności

          • 8 2

      • Polacy dopiero ucza sie tego o czym na zachodzie dawno juz zapomnieli.

        • 5 0

    • (2)

      Wynajmuję kawalerkę i w tej chwili kosztuje mnie to około 2 tys. zł miesięcznie. Wiem, że na emeryturze nie będzie mnie na to stać. Nie czuję przymusu posiadania własnego lokum dla samego posiadania, ale to chyba jedyny sposób żeby zapewnić sobie dach nad głową w przyszłości.

      • 26 1

      • Starość (1)

        Na starość trzeba mieć własny kąt. Lepiej spłacać raty kredytu aniżeli nabijać kabzę obcym.

        • 15 1

        • Tylko nie każdy wg. banku ma zdolność kredytową...

          • 11 0

  • Zderzenie z życiem po studiach jest bolesne (1)

    Przyzwyczaicie się, po labie podczas studiów okres przejściowy jest bolesny. Nie macie za to pracy domowej do odrabiania :) Etat daje wolność. 8h i do domu. Przeznaczając 8h na sen i 10h na pracę (8h + 2h dojazdy) zostaje Wam 6h w dni robocze (których jest tylko 225, czyli 60% roku) i 16h w dni wolne od pracy. Razem to stanowi 60% czasu do dyspozycji, wyłączywszy sen. Spokojnie da się w to włączyć hobby, nawet codziennie, zwłaszcza przy modnych obecnie dietach pudełkowych i braku konieczności marnowania czasu na zakupy i gotowanie.

    • 16 3

    • Zależy gdzie studiowałeś i co...

      Niektóre studia też są ciężkie

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane