• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dziewczyny, branża okrętowa jest dla was

VIK
8 marca 2024, godz. 12:05 

Polska jest jednym ze światowych liderów, jeżeli chodzi o udział kobiet wśród studiujących na kierunkach ścisłych. Fenomen ten nie ominął również branży okrętowej. Dlaczego panie wybierają branżę okrętową i jak sobie radzą w tej - ciągle jeszcze postrzeganej przez ogół - męskiej profesji? Na to pytanie szukał odpowiedzi Związek Pracodawców Forum Okrętowe.



Jeszcze 35 lat temu w ówczesnym Instytucie Okrętowym Politechniki Gdańskiej udział studiujących kobiet nie przekraczał 3 proc. Obecnie panie stanowią tam ok. 30 proc. wszystkich kształcących się na studiach stacjonarnych, a na ostatnio otwartych studiach podyplomowych budowa okrętów udział ten wynosi 44 proc.

- To swoista rewolucja, która dokonuje się na naszych oczach. Branża uchodząca do niedawna za męską twierdzę w ostatnich latach systematycznie zmienia swoje oblicze - ocenia Irek Karaskiewicz, dyrektor Związku Pracodawców Forum Okrętowe.
Mamy czas kobiet? Rozmowy na szczycie Mamy czas kobiet? Rozmowy na szczycie

Związek zwrócił się z pytaniem do 15 pań zatrudnionych w przemyśle okrętowym na różnych stanowiskach i z różnym wykształceniem (technicznym, ekonomicznym) z pytaniem: dlaczego wybrały branżę okrętową i jak sobie radzą w tej - ciągle jeszcze postrzeganej przez ogół - męskiej profesji? Odpowiedzi - bardzo ciekawe i dające wiele do myślenia.

Dominika Werdecka-Latarska w branży morskiej pracuje 11 lat, w tym prawie od 4 lat jest koordynatorką ds. procesu malarskiego w Stoczni Conrad, jest inspektorką FROSIO III i RMCI.

- Branża morska to dla mnie fascynujący świat, który przypadkowo odkryłam podczas stażu po ukończeniu studiów magisterskich biotechnologii i inżynierskich z chemii. Na początku nie brałam pod uwagę tego obszaru, co teraz wydaje się dziwne, biorąc pod uwagę moje korzenie - jestem gdańszczanką, córką spawacza. Pierwotnie myślałam o pracy w biurze czy laboratorium. Jednak po półrocznym stażu zorientowałam się, że branża morska oferuje niezwykłe możliwości. Zaczęłam jako kontrolerka jakości, a potem pracowałam nad różnymi projektami, w tym przy budowie mostów i platform dla offshore. Obecnie koordynuję proces malowania przy budowie jachtów w Stoczni Conrad. Branża morska, choć trochę "old-fashion", oferuje nie tylko satysfakcję finansową, ale także możliwości rozwoju i zmiany środowiska pracy - mówi Dominika Werdecka-Latarska.
Jak mówi pani Dominika, polskie specjalistki są cenione za swoją wiedzę i zaangażowanie. Dlatego chciałaby zachęcić młode dziewczyny ze szkół średnich i studiów do rozważenia kariery w branży morskiej.


Jadwiga Sztelwander-Zięba jest dyrektorem/prezesem zarządu Deltamarin, a z branżą związana jest od 38 lat.

- Dlaczego wybrałam branżę okrętową? Uczciwie przyznaję, że najpierw wybrałam Gdańsk jako miejsce studiów, a kierunek dał mi przewagę w negocjacjach z rodzicami. Nie można czegoś takiego studiować w Warszawie czy Krakowie, a ja koniecznie chciałam do Gdańska. I do dziś uważam, że wybrałam najlepiej. Trójmiasto wyrosło na wymianie towarowej i współpracy z całym światem i taka sama jest nasza wyjątkowa nisza inżynierska - pracujemy prawie zawsze w międzynarodowych relacjach, a zawsze według międzynarodowych standardów. I na dodatek mamy bardzo dobrą markę na świecie - mówi Jadwiga Sztelwander Zięba.
Jak zauważa, zawsze była to branża niezłych zarobków, a na dodatek projektowanie jednostek pływających - z racji wyśrubowanych standardów i wieloetapowego zatwierdzania przez międzynarodowe instytucje - opierało się skutecznie wszelkim próbom obniżania jakości. Tu nie ma zagrożenia, że presja na obniżenie kosztów spowoduje bylejakość pracy inżynierskiej.

Ogłoszono konkurs na prezesa Portu Gdańsk Ogłoszono konkurs na prezesa Portu Gdańsk

- I na pewno fajnie jest mieć poczucie, że dzięki nam powstają wspaniałe, dobrze zaprojektowane i bezpieczne statki, naprawdę pływające po całym świecie. A dla kogoś kto urodził się w centralnej Polsce, liceum skończył w Radomiu i jeszcze jest kobietą? A lot of fun! - mówi pani Jadwiga
Małgorzata Kleidysz-Gulbińska w branży morskiej od 18 lat. Obecnie jest senior project managerem / zastępcą kierownika biura handlowego Gdańskiej Stoczni Remontowa.

- Pamiętam, że jako dziecko zawsze czekałam, kiedy mój ojciec wróci z rejsu, aby usłyszeć, co tym razem przydarzyło mu się podczas podróży, jakie miał przygody, co ciekawego zobaczył. Był to dla mnie niesamowity, ciekawy świat, który zawsze mnie przyciągał, pewnie dlatego swoją przyszłość pokierowałam w stronę przemysłu morskiego. Studia techniczne i początki pracy w stoczni bywały trudne, ale każde kolejne wyzwanie sprawiało, że czułam się silniejsza i bardziej pewna siebie. Dziś największą satysfakcję sprawia mi, gdy patrzę, jak wyremontowany statek opuszcza stocznię i powraca do eksploatacji. Gdybym mogła cofnąć czas i zdecydować raz jeszcze, jestem pewna, że ponownie podjęłabym wyzwanie i związała się z branżą okrętową - mówi Małgorzata Kleidysz-Gulbińska.
500 mln zł na terminal instalacyjny T5 w Gdańsku 500 mln zł na terminal instalacyjny T5 w Gdańsku

Joanna Hebda-Nowacka jest dyrektorem zarządzającym w biurze projektowym Westcon Design Poland. Związana jest z branżą okrętową od 20 lat.

- Moja przygoda z tym sektorem rozpoczęła się nieco przypadkowo i w zupełnie nieoczywisty sposób, gdyż ukończyłam Uniwersytet Szczeciński, a nie uczelnię techniczną. Myślę, że fakt zamieszkiwania w portowym mieście, jakim jest Szczecin, z bogatą historią stoczniową, znacznie wpłynęło na moją ścieżkę kariery. Początkowo w planach była praca w międzynarodowej korporacji na stanowisku dyrektora personalnego, blisko ludzi. Muszę przyznać, że częściowo zrealizowałam ten plan, zdobywając stanowisko dyrektora, choć nie personalnego, lecz zarządzającego, i nie w korporacji, a w okrętowym biurze projektowym. Ta nieoczywista ścieżka kariery okazała się być niespodziewanym, ale fantastycznym przeżyciem, które pozwoliło mi rozwijać się zawodowo w fascynującej branży okrętowej. Praca w międzynarodowym otoczeniu otworzyła przede mną nowe perspektywy i możliwości, stwarzając inspirujące wyzwania. Codzienne kontakty z zagranicznymi i krajowymi partnerami, współpraca z międzynarodowymi zespołami projektowymi oraz podróże służbowe dały mi szansę, aby poszerzyć horyzonty zarówno zawodowe, jak i prywatne - mówi Joanna Hebda-Nowacka.
Dziś pani Joanna zachęca młode dziewczyny do odkrywania potencjału, jaki kryje się w branży okrętowej. Jak mówi, świat okrętowy czeka na ich talent i zaangażowanie, a sukces często przychodzi z nieoczywistych źródeł.


Angelika Łaga jest inspektorem kadłubowym w biurze kontroli jakości w stoczni CRIST. W branży jest od 7 lat.

- Wydaje mi się, że początkiem mojej przygody z przemysłem okrętowym jest wspomnienie z dzieciństwa. Widzę w nim mojego tatę, jeżdżącego do pracy do Stoczni Gdynia na różne zmiany, oraz siebie jako małą dziewczynkę, która patrzy na niego przez okno i macha mu na pożegnanie. Wiele lat później zaczynam pracę na terenie byłej Stoczni Gdynia; początkowo na praktykach w firmie NAVITEST, a następnie w biurze Kontroli Jakości w firmie CRIST, gdzie pracuję nadal. Obecnie jestem jedyną kobietą jako inspektor kadłubowy w naszym Dziale Jakości, ale niejedyną kobietą na stanowisku, które jest związane z produkcją w firmie - mówi Angelika Łaga.
Przez pewien czas pani Angelika wykonywała prace typowo biurowe.

- Porównując to z pracą, którą wykonuję obecnie, uczestnicząc w produkcji, mogę powiedzieć, że praca w terenie jest bardziej wymagająca. Jest to praca w różnych warunkach pogodowych, bo nie wszystkie etapy produkcji wykonywane są na hali. Często praca pod presją czasu, ponieważ wszystkie sekcje są tak samo ważne, kiedy ma się rozpocząć montaż bloku. W większości praca w miejscach trudno dostępnych, takich jak zbiorniki czy koferdamy, gdzie niejednokrotnie trzeba się czołgać. W mojej ocenie praca w okrętownictwie jest wymagająca, ale daje dużo satysfakcji i możliwości rozwoju. I oczywiście jest to praca dla kobiet - dodaje pani Angelika.
Laboratorium sieci i usług 5G otwarte na Politechnice Gdańskiej Laboratorium sieci i usług 5G otwarte na Politechnice Gdańskiej

Joanna Ryngwelska jest dyrektorem operacyjnym w firmie Allrad. Od 10 lat związana jest z branżą morską.

- Moja przygoda okrętowa zaczęła się dość wcześnie, bo na etapie wyboru szkoły wyższej. Niestety "szklane sufity", od których odbijałam się już na tym etapie, za sprawą płci i przekonań moich rodziców do "bardziej kobiecych" studiów, na jakiś czas wstrzymały moje zapędy zawodowe. Od kiedy zamieszkałam w Trójmieście, moje marzenia urealniały się. Chciałam pracować w sektorze morskim. Rozpoczęłam od serwisu urządzeń morskich, ta praca dawała mi dużo satysfakcji, jednak szczególnym zainteresowaniem darzyłam budowę statków i okrętów (mają "coś" w sobie), ich wielkość i fakt, że ten kawał odpowiednio złożonej blachy unosi się na powierzchni, nie zatapia się. Ich sposób budowy, mnogość zawodów biorących udział w budowie, inżynierii stoczniowej, która jest skomplikowaną technicznie dziedziną przemysłu, budził mój podziw. Nad propozycją pracy w stoczni nawet się nie zastanawiałam, aplikowałam niemal od razu. Mój przyjaciel doradzał: "nie dasz rady tam pracować, to ciężka praca, stoczniowcy nie zaakceptują zarządzającej nimi kobiety". Mylił się, żyję, a pracę w stoczni oceniam jako najlepszy czas w mojej karierze zawodowej - mówi Joanna Ryngwelska.

Jak mówi pani Joanna, nigdy nie doświadczyła wśród stoczniowców tak zwanego "szklanego sufitu". W grudniu 2021 r. Rada IMO (Międzynarodowej Organizacji Morskiej) zgodnie z Programem Równości Płci ogłosiła 18 Maja Światowym Dniem Kobiet na morzu, a Joanna Ryngwelska stała się jedną z twarzy kampanii. Została również mentorką w programach mentoringowych skierowanych do kobiet w branży morskiej - "Kobiety też budują statki" - oraz dołączyć do bazy kobiet ekspertek w branży morsko-logistycznej Gdańskiego Inkubatora Przedsiębiorczości STARTER. Jest również członkinią Międzynarodowego Stowarzyszenia Kobiet Gospodarki Morskiej i Handlu.

Anna Kotlewska jest członkiem zarządu Remontowa Climarem. W branży od 12 lat.

- Stocznie, okręty, armatorzy... Z tym światem zawsze kojarzyli mi się mężczyźni i faktycznie, gdy zaczynałam, to był to czysto męski świat, w którym młodej dziewczynie (miałam tylko 23 lata) nie było łatwo. Dojście do miejsca, gdzie jestem teraz, z pozycji młodszego specjalisty ds. handlowych, wymagało dużo determinacji, ciężkiej pracy i udowodnienia innym mojej wartości, ale dziś już wiem, że było warto. Biznes, w którym pracuję, daje dużo możliwości, każdego dnia uczę się czegoś nowego, poznaję nowych ludzi z całego świata, nawiązuję ciekawe relacje, biorę udział w spotkaniach i wydarzeniach handlowych, takich jak targi i konferencje. Z roku na rok w swojej pracy spotykam też coraz więcej kobiet, które mają ciekawe pomysły na rozwój naszej branży - mówi Anna Kotlewska.
Hanna Pruszko jest asystentem badawczo-dydaktycznym na Wydziale Inżynierii Mechanicznej i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej.

- Na Politechnice Gdańskiej pracuję od 6 lat, a wybór branży okrętowej dla mnie nie był przypadkowy. Pochodzę z Trójmiasta i od dziecka trenowałam żeglarstwo, a fizyka z matematyką były moimi ulubionymi przedmiotami w szkole. Na jednym z zagranicznych zgrupowań w porcie przypadkiem spotkaliśmy znajomego żeglarza, który okazał się być skipperem cumującego tam imponującego jachtu. W trakcie rozmowy okazało się, że cudo powstało w Polsce i to był moment, w którym podjęłam decyzję, że ja też chcę takie jachty badać i projektować. Wybór ówczesnego Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa był więc dla mnie oczywisty. Od początku studiów zaciekawiła mnie hydromechanika, a z czasem okazało się, że moje zainteresowania mogę realizować, prowadząc działalność badawczą na Politechnice Gdańskiej - mówi Hanna Pruszko.

Obecnie praca pani Hanny skupia się na badaniach oraz uczeniu studentów. To, co najbardziej lubi, to możliwość podejmowania różnych tematów badawczych, prowadzenie eksperymentów na basenie modelowym oraz wykonywanie ciekawych obliczeń. Ceni sobie również to, że przy okazji działalności naukowej bierze udział w konferencjach i spotkaniach naukowych niemal na całym świecie.

- Dziewczyny, jeśli szukacie ciekawej i ambitnej pracy, dającej wam możliwość podróży i nawiązywania wielu kontaktów, branża okrętowa jest dla was! - przekonuje pani Hanna.
Katarzyna Romantowska-Jaskólska jest dyrektor zarządzającą i członkinią zarządu biura projektowego Damen Engineering Gdańsk. W branży okrętowej pracuje od 34 lat.

- Od 1988 r. do dzisiaj jestem związana ze przemysłem okrętowym, czyli właściwie od kiedy rozpoczęłam naukę jako nastolatka w męskiej branżowej szkole średniej, czyli Technikum Budowy Okrętów Conradinum. W moim wypadku to nie był w pełni świadomy wybór, nie rozumiałam do końca, na co się decyduję. Jak każda młodsza siostra, pozostawałam pod wpływem starszego brata, który był już wtedy absolwentem Conradinum. Dyskretny urok szkolnych mundurów, renoma szkoły - to złożyło się na moją impulsywną decyzję, że zechciałam być częścią tego świata. Jestem przekonana, że techniczne średnie wykształcenie daje solidny fundament do rozwoju zawodowego. Z wdzięcznością myślę o nauczycielach zawodu, którzy dzielili się wiedzą i doświadczeniem z pasją, sprawili, że w detalach rozumiem stoczniowe rzemiosło - mówi Katarzyna Romantowska-Jaskólska.
PLO ma nowego prezesa, a Port Gdańsk - dyrektora PLO ma nowego prezesa, a Port Gdańsk - dyrektora

Jak mówi pani Katarzyna, techniczne szlify, które wyniosła z technikum, procentowały przez lata, zarówno poprzez studia na Politechnice i dalej, stopniowo obejmując kolejne zawodowe role, pomimo że świat, jako kobiecie w męskiej szkole, na męskich studiach i w męskim zawodzie, dawał jej wyraźnie odczuć tzw. dysonans społeczny.

- Postrzegał mnie i moje funkcjonowanie w klasie, w grupie, w firmie w kategorii różnic. A właściwie jednej różnicy, różnicy płci. Oczywiście, zawsze miałam wybór: uwierzyć, że męski świat jest nie dla mnie, że kobiety to "tylko do garów" lub po prostu nie przejmować się odczuwanym dysonansem i utwardzać zewnętrzną warstwę, żeby spływał po mnie jak "woda po gęsi". Postanowiłam się nie przejmować. Zauważyłam też, że się wyróżniam i że może to mieć dobre strony w mojej relacji z męskim środowiskiem oraz że jest to pewien potencjał dla mnie. Zostanę zauważona, zapamiętana, jeśli tylko poprę to dobrze przygotowanym merytorycznie tematem czy profesjonalną opinią - to może być szansa dla mnie. Dziś wiem, że tamto odkrycie dało mi szansę na rozwój - mówi Katarzyna Romantowska-Jaskólska.

Katarzyna Radtke jest głównym projektantem w Remontowa Marine Design & Consulting. Od 27 lat pracuje w branży okrętowej.

- Od dziecka byłam zainteresowana techniką, co w połączeniu z fascynacją morzem wpłynęło na wybór kierunku kształcenia i drogi zawodowej. Mieszkając od urodzenia nad morzem, miałam styczność ze statkami, kutrami, okrętami, portami, ciężką pracą rybaków i ludzi morza. Wybór studiów oceanotechnika i okrętownictwo na Politechnice Gdańskiej umożliwił mi połączenie moich zainteresowań z rozwojem zawodowym. Oprócz własnej pracy i zaangażowania ważne jest wsparcie rodziny oraz spotkanie życzliwych osób na drodze zawodowej. Praca projektowa umożliwia realizację różnych pomysłów, rozwiązań, dzielenia się wiedzą i jest pracą zespołową. Realizacja projektu wymaga pracy zespołu specjalistów z różnych branż i głównego projektanta, czuwającego nad spełnieniem wymagań projektowych. Moja praca daje mi dużo satysfakcji i radości ze współpracy z innymi specjalistami z branży - mówi Katarzyna Radtke.
Dorota Wężyk-Olko jest kierownikiem Działu Zakupów w Damen Offshore & Specialized Vessels B.V., Damen Engineering Gdańsk. W branży od 25 lat.

Więcej LPG trafi do Polski. Przez terminale w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie Więcej LPG trafi do Polski. Przez terminale w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie

- Z wykształcenia jestem ekonomistką, skończyłam ekonomię transportu morskiego na Uniwersytecie Gdańskim i właściwie cała moja praca zawodowa związana jest z ekonomią zakupów dla przemysłu stoczniowego. Stało się tak pomimo tego, że studia ekonomiczne nie były moim "pierwszym wyborem", a na Uniwersytecie Gdańskim znalazłam się dosyć przypadkowo, za sprawą i "delikatną" pomocą rodziców, którym trudno było zaakceptować nastoletni bunt przeciw nauce i chęć rozpoczęcia pracy już po liceum. Tak oto po maturze i zdanych egzaminach na uczelnię wyższą w pośpiechu wyjechałam (żeby nie powiedzieć uciekłam) do pracy za granicę. Jednak już po czterech miesiącach wróciłam, by rozpocząć studia na Wydziale Ekonomii Transportu Morskiego w Sopocie. Kończąc studia, nadal nie wiedziałam, co będę robiła. Przypadek również sprawił, że trafiłam do firmy handlowej, blisko związanej z przemysłem stoczniowym. Dołączyłam do zespołu świetnych, doświadczonych inżynierów, którzy zarażali swoją pasją i zaangażowaniem, podczas moich pierwszych realizacji zakupów na budowę nowej stoczni w Nigerii. W zakupach dla branży morskiej pracuję już ponad 25 lat, skupiając się na negocjacjach, które uważam za serce tego procesu - mówi Dorota Wężyk-Olko.
Aleksandra Tesmer jest kierownikiem ds. promocji i reklamy w stoczni Remontowa Shipbuilding. Od 20 lat w przemyśle okrętowym.

- Pracę w stoczni Remontowa Shipbuilding (dawniej Północna) rozpoczęłam ponad 20 lat temu w Dziale Promocji i Reklamy. Moje obowiązki nigdy nie były bezpośrednio związane z produkcją, jednak miejsce, w którym się znalazłam, wymusiło poznanie specyficznych realiów, charakterystycznych dla branży okrętowej. Okazało się, że klimat stoczniowy jest nie tylko bardzo specyficzny, ale też pasjonujący. Organizację wszelkich uroczystości, związanych z zakończeniem pewnych etapów budowy statków traktuję nie tylko jako obowiązek, ale również jako przywilej. Należą do nich widowiskowe wodowania boczne, chrzty jednostek, a także mniej znane, ale równie ważne wydarzenia, jak uroczyste cięcie pierwszych blach czy symboliczne położenie stępki okrętu. Miałam zaszczyt i przyjemność organizowania spotkań, w których uczestniczyła między innymi brytyjska Księżna Anna, ówczesny premier Norwegii, a dziś Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg, pan prezydent Andrzej Duda, pan premier Donald Tusk oraz przedstawiciele władz samorządowych - mówi Aleksandra Tesmer.

Agnieszka Jankowska-Jarek jest kierownikiem biura projektowego ShipCon. W przemyśle okrętowym od 35 lat.

- Od wczesnego dzieciństwa byłam zainteresowana morzem i marzyła mi się Szkoła Morska. Niestety, z powodu wcześnie ujawnionej wady wzroku, na pływanie na statkach nie miałam szans. Niemniej jednak postanowiłam, że będę miała do czynienia ze statkami. Wymyśliłam sobie pracę na basenie modelowym, na którym doświadczalnie określa się opór statku w wodzie podczas jego ruchu. Studia w Instytucie Okrętowym miały mi to umożliwić. Ponieważ w czasie studiów uzyskałam stypendium, fundowane z Biura Projektów Zjednoczenia Stoczni Remontowych PROREM, pracę zawodową rozpoczęłam w tym biurze. Następnie kilkakrotnie zmieniałam miejsce pracy, aż do maja 1999 r., gdy powstało nowe biuro projektowe, założone przy współudziale projektantów z Islandii. Biuro ShipCon początkowo wykonywało projekty techniczne statków rybackich i technicznych. W miarę upływu czasu i kolejnych kryzysów biuro rozwijało się liczebnie i wchodziło w nowe tematy projektowe - mówi Agnieszka Jankowska-Jarek.
Jak mówi pani Agnieszka, nigdy nie spotkała się z bezpośrednimi objawami jakiejś dyskryminacji ze względu na płeć, choć wie, że niektóre osoby uważały, że kobiety w stoczni nie są na właściwym miejscu. Obecnie chyba już wszyscy się przyzwyczaili do kobiet pracujących w tej branży, tak jak nikogo nie dziwi kobieta na placu budowy.

Jest już projekt statku do obsługi farm wiatrowych Jest już projekt statku do obsługi farm wiatrowych

- Wszystkim szukającym swojej drogi zawodowej polecam studia i pracę w sektorze stoczniowym. Można tu znaleźć wszystkie rodzaje zajęć odpowiadające osobistemu temperamentowi. Od wysoce teoretycznych obliczeń (hydrodynamicznych czy wytrzymałościowych), po prace ściśle produkcyjne, poprzez prace projektowe czy nadzory budowlane - mówi Agnieszka Jankowska-Jarek.
Michalina Gajewska jest studentką 3. roku oceanotechniki w Instytucie Budowy Okrętów Politechniki Gdańskiej.

- Obecnie jestem na 6. semestrze oceanotechniki na specjalizacji budowa kadłubów. Jest to dość niszowy kierunek - jedyny taki w Polsce - i rzadko bywa dla maturzystów pierwszym wyborem. Dla mnie był. Już na początku liceum podjęłam decyzję, że w przyszłości chcę mieć kontakt z branżą okrętową. Powód? Chyba go nie ma, przeczucie, potrzeba wyzwań, nowości. Studia nie są łatwe, wymagają dużo poświęceń, pracy własnej i wiele, wiele czasu prywatnego. Obecnie na całym kierunku jest nas mniej niż 20 osób. To nie jest problem, to więcej miejsc zatrudnienia i brak wyścigu czy przysłowiowej przyszłej "konkurencji na rynku pracy". Każde studia to wiele przeszkód i wiele możliwości. Płeć nie definiuje naszych umiejętności, radzenia sobie z trudnościami ani wartości. Studia techniczne nie są studiami "męskimi", a branżą okrętowa nie jest aż tak męska, żeby kobietom nie udało się przebić - mówi pani Michalina.
Od początku studiów działa w kole naukowym KSTO Korab, którego była prezesem w trakcie roku akademickiego 2022/2023, z którym w 2023 r. pojechała na zawody ISR17 do Stanów Zjednoczonych projektem jednoosobowej jednostki podwodnej.

Magdalena Świerszcz jest główną specjalistką - projektantką w biurze projektowym Remontowa Marine Design & Consulting. Od 20 lat w przemyśle okrętowym.

- Praca w okrętownictwie była mi niejako pisana, ponieważ mój dziadek i dwoje rodziców pracowali w stoczni. Od razu po studiach na Politechnice Gdańskiej rozpoczęłam swoją karierę w biurze projektowym, gdzie otrzymałam możliwość kreowania swojej ścieżki rozwoju. Praca projektanta w branży okrętowej jest bardzo ciekawa, a wynika to m.in. z faktu, że nie ma dwóch takich samych statków, każdy jest inny, inne jest ich przeznaczenie. Projektujemy zarówno promy pasażerskie, specjalistyczne jednostki branży offshore, jak i okręty wojenne. Projekty, które realizujemy, przeznaczone są zarówno dla armatorów polskich, jak i zagranicznych. Dzięki pracy miałam możliwość wielu ciekawych wyjazdów zagranicznych, zarówno do krajów europejskich, ale też w dalsze zakątki świata, jak Brazylia czy Kanada - opowiada pani Magdalena.
VIK

Miejsca

Opinie (92) 6 zablokowanych

  • Niemożliwe (3)

    Kobiety mogą pracować na równi z mężczyznami. Jakich czasów mi dożyliśmy

    • 12 3

    • Świat się kończy...

      • 4 0

    • (1)

      Pani J. Sz.-Z. to wyjątkowo nikczemna postać

      • 1 1

      • Chyba chciałes powiedzieć pani M. Ś.

        • 0 1

  • Jestem z Trojmiasta i basta! (1)

    • 2 2

    • No i co z tego?

      • 0 2

  • I znowu ta lewadzka propaganda zapomnieli dodac ze Polska jes liderem w produkcji magistrów bo tylko unas studia sa na koszt (6)

    magistrów bo tylko unas studia sa na koszt podatnika
    zapomnieli tez dodac ze ilosc nie idzie w parze z jakoscia!

    • 17 19

    • Ok, a co to jest "lewactwo"?

      Konkretnie.

      • 4 4

    • Malkontent

      się odezwał, pewnie nie zdał do liceum i została zawodówka

      • 3 3

    • Chyba nie dałeś rady na PG (2)

      I frustrację swoje wyrzucasz

      • 2 2

      • Bo za to jego "lewadztwo" nie zaliczyl semestru.

        • 2 1

      • Patrząc na to jak pisze

        to nie dał rady w okolicach piątej klasy podstawówki.

        • 3 0

    • "tylko unas studia sa na koszt podatnika..."

      Bardzo się mylisz...
      Wszędzie są na koszt podatnika, w ten czy inny sposób.
      Bez tego gospodarka się cofa.
      Aby cię zdołować bardziej, w wielu miejscach ludziom mającym chęć się uczyć, za to się... płaci!

      • 2 0

  • w branzy okretowej brak ludzi na stanowiska produkcyjne ! (13)

    czyli :spawacz , piaskarz szlifierz ,malarz , cieśla ,rurarz ,a nie na kierowników ,specjalistów projektowych ,menadżerów , członków rad , inspektorów - do przerzucania papierków to kobitki są pierwsze Artykuł rozmija sie z rzeczywistością ,gryziporkina można być wszędzie

    • 57 7

    • No jasne, bo przecież na tych stanowiskach to są tylko kobiety, nie jest tak, że są obsadzone głównie przez mężczyzn. I to wcale nie jest tak, że spawaczem chce być każdy ale kierownikiem nikt. Żodyn.

      • 8 2

    • (6)

      Kobiety świetnie spawają. Mówię to jako kobieta inżynier Oceanotechniki i Okrętownictwa PG.

      • 7 11

      • No i chwała im za to

        Ale dlaczego jest ich tylko promil w zawodzie spawacza ,montera ? No i czy tak samo dobrze by spawały na statku w zezach w malutkiej przestrzeni , wycierając się cała o jakieś rozlane oleje do góry nogami ,poskładana jak metr sznurka w kieszeni ?

        • 11 1

      • No fajnie ale co ty masz wspólnego ze spawaniem ? (2)

        To że skończyłaś takie studia nie znaczy że się znasz na tym

        • 11 3

        • (1)

          Acha, bo ty jak nie skończyłeś studiów i robisz to samo co ja, to robisz to lepiej, bo jesteś facetem tak?

          • 2 1

          • Ja spawam fizycznie na statku a ty gdzie ?

            Na kartce papieru ?

            • 0 0

      • (1)

        Nie gadaj bzdur. Jesteś jedną z tej nieprzebranej masy kobiet, które tylko gadają. Pewnie w życiu 10cm spawu nie zrobiłaś, ale paplasz.

        • 5 2

        • Bo ty wiesz lepiej co ja robię prawda?

          • 1 2

    • są jakieś szkolenia na produkcje?

      • 1 3

    • Kobiety dają w szyję (2)

      A potem spawają, więc można!

      • 3 1

      • To jedyna metoda w jakiej kobiety spawają, sam widziałem.

        • 2 1

      • i to nawet na Stoczni...

        na przystanku Gdańsk Stocznia...
        Do zaobserwowania najpewniej w sobotni wieczór...

        • 3 0

    • a to ciekawe bo właśnie jestem projektantem i ze znalezieniem pracy w tej branży nigdy nie miałem problemu i to nieźle płatnej

      • 0 0

  • Kobiety na traktory - lewica jak widać w formie (3)

    • 24 5

    • Parytety - stąd te panie mają zatrudnienie w typowo męskich zawodach. (2)

      • 9 5

      • Skąd ta pewność? Znasz je wszystkie? Czy leczysz w ten sposób swoje kompleksy niespełnionego samca alfa.

        • 2 10

      • A co to jest "typowo męski zawód"?

        Szambonurek?

        • 3 6

  • Jest to branża dla każdego, ale gdzie (12)

    Ci wszyscy absolwenci znajdą pracę? Ile mamy biur projektowych? Stoczni?
    Aż tyle się u nas buduje? Niestety nie widać tego.

    Chyba, że te słynne stępki pod budowę polskich promów zostaną w końcu ruszone.
    Kiedyś byl nawet tutaj artykuł, że jeden mądry Pan chciał statki do przewozu LNG budować

    Tutaj niestety nie chodzi o płeć, a o perspektywy zatrudnienia, rozwoju, awansu.

    • 31 19

    • widać , ze nic nie wiesz w temacie a wypowiadasz się jak znawca: " stępki , promy , widzę nic się nie buduje ..." napisz jak się dowiesz jakie są choćby biura projektowa w Gdańsku...bo tak to twój wpis to tylko nic nie warty śmieć

      • 11 5

    • (6)

      Znca to skrót od Złoczyńca? bo chyba nie znawca, bo wystarczy podjechać pod Remontówkę żeby zobaczyć co i ile się buduje.

      • 6 5

      • Odpowiem wszystkim za jednym razem (4)

        Jedna jaskółka wiosny nie czyni (patrz budowa paru fregat) holowniki, niszczyciele min, czy wspomniane wcześniej fregaty. nie są jednostkami bardzo zaawansowanym technicznie (jak np okręt podwodny) do tego potrzebna jest technologia, której nie posiadamy. Projektu również.
        A skoro o tym mowa to gdzie za granicą został zbudowany jakiś statek / okręt polskiego projektu? No właśnie.
        Jedynie w branży rekreacyjnej - jachty odnosimy sukcesy.
        Ostatnio udało się zwodować parę kadłubów (statków rybackich czy nawet offshore), które zostały przeholowane za granicę.
        To jest ten powód do dumy?
        Ośrodek badawczo / rozwojowy w Iławie też nie jest game changerem na skalę światową.
        Na zakończenie, bo już nie chce mi się tłumaczyć jak chłop krowie na rowie. Bardzo dobrze, że coś się buduje - zdobywamy doświadczenie, którego nie da się kupić. Jednak, ca. 50 lat temu na tamte czasy byliśmy zdecydowanie bardziej do przodu niż obecnie.
        Większy rozwój gospodarczy, stworzenie miejsc pracy osiąga się za pomocą budowy / produkcji w kraju. A nie na sprzedaży licencji / projektu za granicę.
        Proszę chociażby spojrzeć na zatrudnienie ilości osób w stoczni gdańskiej kiedyś, a teraz.
        Argument automatyzacji procesu niestety jest średnio trafiony.

        • 8 5

        • widzisz , problemem jest efektywność czyli stosunek kosztów poniesionych do czasu pracy oraz efektu końcowego ... u nas wiesz jak wygląda proces , zamiast prfeska to podwykonawcy podkopują swoje reputacje kosztem jakości produktu który tworzą , wieczne krzyki , darcie mordy , szukanie dziury w całym a później winnego , wieczne dyskusje i słynne "nie da się" ... typowe dla Polski i Polaków - 5 stoi i dyskutuje a jeden robi

          • 4 3

        • (1)

          nie wiem czy czytales,padl temat fregaty biuro projektowe Remontowej rzucilo oferte,Maciererwicz nie potrafil rysunku przeczytac,promy zeszly z desek Remontowej.nikt zapotrzebowania na łodzie podwodne nie wystawil,w tym jest problem!

          • 3 3

          • Remontowa

            Nie ma pojęcia o budowie łodzi podwodnej.

            • 3 2

        • tiaaaa fregaty to ja w garażu spawam

          banał

          • 0 0

      • Parę lat temu remontowa udawała że płaci

        Dodatkowo ten typ od BHP na wejściu i najlepszej stoczni remontowej w Europie a może i na świecie, był dość komiczny. Jak ktoś widział wcześniej stocznie w Korei to wie o czym mówię.

        • 3 1

    • (1)

      A ja pracuje akurat w branzy i jest problem zeby ludzi zatrudnić bo brakuje :-) zainteresuj sie a potem komentarze pisz

      • 13 3

      • i tu ....

        .... masz rację. Brak pracowników od fizycznych po nadzór.

        • 4 0

    • Zawsze można pracować za granicą

      lub dla zagranicznej firmy w Polsce. Niestety polskie firmy marnie płacą. Zawód jest ok.

      • 5 0

    • a wiesz czemu w tej branży są dobre zarobki? Bo jest popyt na pracownika.

      Biur projektowych jest mnóstwo i są to głównie biura z kapitałem skandynawskim lub amerykańskim.

      • 0 0

  • (4)

    Wiekszość z nich do konkretnej roboty się niezbyt nadaje.
    NaJwyżej jako wsparcie w biurze

    • 24 6

    • Nie dorastasz im do pięt (1)

      co widać po zakompleksionym wpisie

      • 3 10

      • a to dlaczego?

        Każdy robi to co lubi i do czego zdeterminuje go życie.
        To żadna wiedza tajemna, dyrektorować czy zasiadać... Tylko tłok większy i środowisko bardziej agresywne.

        • 1 3

    • Skąd ten wniosek? (1)

      • 1 4

      • Skąd wniosek? Bo jakoś nie widać ich przy spawarkach czy szlifierkach. Czegoś jeszcze nie rozumiesz nierównouprawniona femino? Przy budowie ścian fundamentowych na budowach i wymianie sprzęgła w warsztatach też was nie widzę - to wasz sposób na walkę z wykluczeniem zapewne.

        • 9 2

  • (3)

    Trójmiasto - napiszmy artykuł o kobietach, również trójmiasto: Jadwiga jest dyrektorem, Małgorzata jest manager, Joanna jest dyrektor, Angelika jest inspektorem, Joanna jest dyrektorem, Anna jest członkiem, Hanna jest asystentem, ale już Katarzyna jest dyrektor i członkinią, Katarzyna jest projektantem, Dorota jest kierownikiem, Aleksandra jest kierownikiem, Agnieszka jest kierownikiem, ale Michalina nie jest studentem tylko studentką, a Magdalena nie specjalistą tylko specjalistką. Czy wyście się w tej witrynie pozbyli działu redakcji?

    • 32 0

    • Tu nigdy nie było kogoś kto by redagował teksty przed opublikowaniem.

      Myślą że automatyczna korekta błędów ortograficznych wystarczy. :D

      • 12 0

    • Wszystkie z nich robią wszystko, byleby tylko czegoś namacalnego nie wyprodukować. Żadna z nich nie ma pojęcia jak obsługiwać pistolet lakierniczy czy zwykły migomat, ale to są kobiety pracy (biurowej), które wyzwań się nie boją i na każdym kroku udowadniają mężczyznom, że doskonale ich zastępują (w biurze). Smutne czasy.

      • 8 3

    • i wszystkie na stanowiskach biurowych, żadna z nich nie pracuje na stanowisku fizycznym. takie super równo uprawnienie, a gdzie spawaczki? gdzie pracowniczki fizyczne? gdzie reklama dla pracy w której trzeba podnieść coś więcej niż swoje 4 litery, długopis i kawałek papieru?

      • 4 2

  • (4)

    A gdzie kobiety spawarki monterki itp itd? Czemu tylko stanowiska kierownicze albo biurowe?

    • 30 5

    • (2)

      Bo mężczyznami najlepiej kierują kobiety;)

      • 4 18

      • (1)

        Za taką opinię zasługujesz na pogardę. Przy pierwszym użyciu jakiegokolwiek poważniejszego narzędzie byś sobie krzywdę zrobiła. Jesteś obleśna.

        • 11 3

        • "Obleśna"?

          Co to koledze po głowie chodzi: "obleśny - przejawiający skłonność do rozpusty, będący przejawem tej skłonności; lubieżny, nieprzyzwoity".

          • 1 0

    • a dlaczego rolnik z plugiem za koniem nie chodzi?

      • 3 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane