• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"COVID to czysty chaos i straszna choroba". Relacja pacjenta szpitala tymczasowego

ws
8 kwietnia 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Zbadają, jak COVID-19 wpływa na mózg człowieka
Szpital tymczasowy w Amber Expo działa od ponad miesiąca. Szpital tymczasowy w Amber Expo działa od ponad miesiąca.

- Nawet w serialach "lekarskich" nie zobaczycie takiego profesjonalizmu i poświęcenia - pisze jeden z pacjentów szpitala tymczasowego w gdańskim Amber Expo. Jego relacja w mediach społecznościowych na temat choroby wzbudza ogromne emocje. Mężczyzna opisuje, jak wygląda dramatyczna rzeczywistość na oddziale i jak wiele osób nie zdaje sobie sprawy z przebiegu choroby i konsekwencji zakażenia. - Zarazić może się każdy, bez żadnego klucza i zasad. COVID to czysty chaos, wielka niewiadoma i straszna choroba - przestrzega.



Autor wpisu w mediach społecznościowych przekonuje, że po przejściu COVID-19 widzi, jak wiele osób wokół nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Dlatego postanowił podzielić się swoją historią. Przedstawiamy jego relację:

W okolicach 10 marca poczuliśmy się z P., moją żoną, naprawdę źle. Otumanienie, zmęczenie i słabe samopoczucie. Bez innych wyraźnych symptomów. 12 marca P. straciła smak i węch, więc sprawa była niemal pewna, 14 marca udało nam się zrobić prywatnie testy. Potwierdziły u obojga z nas COVID-19. W naszym biurze zachorowały kolejne trzy osoby, mniej więcej w jednym czasie, więc podejrzewam, że do zarażenia doprowadził któryś z klientów, pewnie taki, któremu w życiu najbardziej przeszkadza maseczka albo umycie rąk. Już 12 marca nałożono na nas kwarantannę, która miała trwać według systemu do 23 marca. Początkowo było dość pozytywnie, siedzenie w domu, nieprzemęczanie się i branie leków. Niestety, jestem obarczony chorobami towarzyszącymi, więc wiedziałem, że w moim przypadku może być groźnie.

Czytaj też: Jak po świętach wygląda obłożenie trójmiejskich oddziałów covidowych?

"Ważne, żeby zdobyć łóżko"



Szybko się to potwierdziło i zacząłem kolejno walczyć z wysoką gorączką (w ciągu godziny podskoczyła z 36,8 do 39,5 stopnia), którą zwalczałem lekami i okładami. Kolejnego dnia przyszło wysokie ciśnienie (ponad 200), z którym poradziłem sobie lekami, biorę je stale (jestem nadciśnieniowcem). W międzyczasie mój lekarz rodzinny przepisał mi leki poważniejszego sortu (antybiotyki, przeciwzakrzepowe, przeciwzapalne), które - jak się później okazało - dobrał mi znakomicie (lekarze w szpitalu stwierdzili, że prawdopodobnie uratowały mi życie). Gdy myślałem, że już przezwyciężyłem najgorsze, zaczęła mi spadać saturacja. Z telefonu do pomocy doraźnej wiedziałem, że szpital w Słupsku, pod który podlegam, nie ma już łóżek, więc starałem się walczyć o oddech sam. Do momentu, kiedy zacząłem sinieć na ustach i powiekach.

Wtedy P. wezwała pogotowie, a lekarz podjął decyzję o zabraniu mnie i podaniu tlenu. W strefie czerwonej SOR, w specjalnej izolatce kontenerowej, podpięty pod butlę czekałem 12 godzin, podczas których ratownicy starali się dla mnie znaleźć miejsce w jakimkolwiek szpitalu. Ze Słupska wożono ludzi do Gdańska, Sopotu, ale też Piły, a nawet Poznania. Ważne, żeby zdobyć łóżko. Tak duże jest przepełnienie. O 22:00 udało się załatwić i miejsce, i transport, za co jestem ogromnie wdzięczny wszystkim medykom ze szpitala w Słupsku.

Testy na koronawirusa na NFZ i płatne - Gdańsk, Gdynia, Sopot


Relacja pacjenta pojawiła się w mediach społecznościowych. Relacja pacjenta pojawiła się w mediach społecznościowych.

"Przy każdym łóżku stał monitor medyczny i w każdym niemal krzyczał alarm"



Do celu dotarłem kilka minut po północy i zostałem przyjęty w szpitalu tymczasowym Amber Expo w Gdańsku. Na miejscu uderzyły mnie dwie rzeczy - po pierwsze taki amerykański wygląd i urządzenie - przestronnie, ale z szacunkiem do przestrzeni, a po drugie niesamowici ludzie. Nawet w serialach "lekarskich" nie zobaczycie takiego profesjonalizmu i poświęcenia. Przyjęcie do szpitala to kilkanaście minut, potem wózkiem dowieziono mnie na oddział B.

Pierwsza noc nie była nocą, bo - po pierwsze - musiałem uzupełnić wywiad lekarski, po drugie, pobierano mi krew i podawano leki, a po trzecie, leżałem w ośmioosobowej sali. Takich sal było sześć, przy każdym łóżku stał monitor medyczny i w każdym niemal krzyczał alarm. Powody były różne, jednym odkleił się któryś z czujników, innym "nie stykał" czujnik saturacji, a ktoś inny po prostu gdzieś umierał. Medycy byli przy każdym z nas, pomogli każdemu, ratowali życie, poprawiali maski i nigdy - ani wtedy, ani potem - nie spotkałem się z nieprzychylną uwagą albo złośliwością.

Pamiętam scenę, kiedy nasza pani doktor po wyjątkowo trudnym telefonie po prostu wzięła oddech i z uśmiechem zaczęła dalej prowadzić obchód. Były pielęgniarki, które trafiły na ciężkie przypadki, i po prostu płakały rzewnymi łzami ze swojej bezsilności, ale po chwili otrząsały się, bo ktoś musiał nam pobrać krew i podać leki. Nie jestem w stanie oddać słowami, jak wspaniali to są ludzie. Aha, nieprawda, że wszyscy są zaszczepieni, nie wszyscy są też ozdrowieńcami. Duża grupa po prostu ryzykuje, żeby pomagać innym.

Czytaj też: Z czego wynika hejt na lekarzy? "Społeczeństwo jest sfrustrowane i odczuwa niepokój"

Karetki czekają w kolejkach do szpitali czasem po kilka godzin. Karetki czekają w kolejkach do szpitali czasem po kilka godzin.

Dziesiątki jednakowych białych ludzików



Wszyscy pracownicy szpitala, a więc lekarki i lekarze, pielęgniarki i pielęgniarze, ratownicy i ratowniczki, osoby po Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy, a nawet zespoły sprzątające, harują na okrągło dookoła pacjentów. Wszystko to w pełnym zabezpieczeniu, czyli kombinezonie ochronnym, specjalnej czapce, kapturze, dwóch maseczkach na raz i przyłbicy lub okularach i dwóch parach rękawiczek. Dziesiątki jednakowych białych ludzików, których z czasem rozpoznawaliśmy po sylwetkach i po imionach napisanych markerami na plecach.

Zmiany takiej pracy trwają trzy godziny, a następnie odpoczynek i znowu trzy godziny. Więc napić się wody, skorzystać z toalety, przeczesać włosy mogą dopiero, kiedy zejdą na przerwę. Nadmienię jeszcze jedno, na kombinezonach pracowników szpitala był napis: Wodne Służby Ratunkowe, który mnie zadziwił, a który mi wyjaśniono później - otóż firma ta zapewnia pracowników do kilku szpitali tymczasowych w Polsce (prawie 5 tysięcy ludzi) i jest firmą prywatną (wbrew temu, co w mediach opowiadają o braku zaangażowania przez prywatną służbę zdrowia).

"Pozostaje respirator i OIOM, nazywany przez pacjentów piekłem"



Pierwsze trzy doby to walka o wyrównanie oddechu. Dostawałem leki, kroplówki, remdesivir (lek przeciwwirusowy stosowany przy leczeniu gorączki krwotocznej), sterydoterapia. Naczelnym punktem świata staje się podłączony monitor medyczny podający saturację. Zerka się na niego co kilka minut, błagając w myślach, żeby cyfra była jak najwyższa, bo od niej zależy co dalej. Jeśli pójdzie w górę - cudo. Jeśli spadnie, najpierw zmienią ci maskę na mocniejszą, potem włożą do nosa grube jak palec wąsy do oddychania i dołożą do nich niezależną pompę z pełną maską. A jeśli pójdzie jeszcze niżej...

Pozostaje respirator i OIOM, nazywany przez pacjentów piekłem. U mnie saturacja rosła, powoli, ale skutecznie, dobrze zareagowałem na leki i na szczęście byłem jednym z niewielu, u których ryzyko zakrzepu było minimalne, a serce spokojnie wytrzymywało. Zakrzepy były naszym drugim Nemezis, baliśmy się ich jak ognia, zwłaszcza po tym, jak jeden z pacjentów z naszej sali nagle jeden z nich przeszedł. Wyglądało to, jakby mu wyciągnięto wtyczkę, bez krzyków, po prostu leżąc pod dwoma maskami, przestał się odzywać. Miał 100 proc. zajętych płuc i tylko pozostałości świadomości. Rozmawialiśmy z nim kilka godzin wcześniej, normalnie, jak z każdym.

Czytaj też: Ministerstwo Zdrowia wzywa studentów medycyny do walki z COVID-19

"Jeśli ktoś myśli, że chorują starzy i schorowani, to jest w poważnym błędzie"



Przekrój ludzi na sali był niesamowity. Jeśli ktoś myśli, że chorują starzy i schorowani, to jest w poważnym błędzie. Rozmawiałem z ludźmi młodymi, szczupłymi, biegającymi maratony, którzy siedzieli w szpitalu od samego początku, po drodze zaliczając nawet respiratory. Owszem, młodość i zdrowie, wydolność podwyższają szanse na przeżycie, ale cierpień nie odejmują i nie chronią przed ciężkim przebiegiem.

Zarazić może się każdy, bez żadnego klucza i zasad. COVID to czysty chaos, wielka niewiadoma i straszna choroba. Denerwują mnie wypowiedzi wioskowych głupków i internetowych durniów, którzy opowiadają, że to nie COVID zabija, tylko choroby towarzyszące. To nieprawda, a oni nie chorowali poważnie i nie mają bladego pojęcia, o czym piszą. Są durniami, trollami i kłamcami, którzy wprowadzają zamęt i fejki w bardzo poważnym temacie. Bo jeśli żyjesz sobie normalnie, nie masz żadnych chorób i nagle, łapiąc COVID-a, twój cukier szybuje do 500 na teście albo będąc zdrowym jak rydz sportowcem w wieku ok. 30 lat, lądujesz na respiratorze z saturacją gorszą niż leżący obok ciebie astmatyk, to sprawił to właśnie ten cholerny COVID, a nie teorie spiskowe osła z internetu.

"Uczysz się oddychać od nowa jak dziecko"



Ja reagowałem dobrze, po kilku dniach saturacja była w miarę wysoka i stabilna, więc stopniowo zmniejszano mi dawkę tlenu, żeby płuca zaczynały coraz więcej robić same. Bo po ciężkim przebiegu COVID-a uczysz się oddychać od nowa jak dziecko. Uczysz się chodzić, bo 20 metrów do toalety to szmat drogi. Nie upadać, bo zawroty głowy przychodzą w ułamku sekundy. Kiedy mogłem już chodzić, bardzo się ucieszyłem, że idąc do toalety, nie musiałem wzywać dwóch osób do pomocy - jednej, która pchała mój wózek, i drugiej, która ciągnęła tlen. Ulżyło mi, bo ci ludzie mieli od cholery ważniejszej roboty niż moje wypróżnianie.

Koronawirus w Trójmieście - wszystkie informacje



"Czasem dobrze jest z kimś pogadać"



Denerwują mnie wypowiedzi wioskowych głupków i internetowych durniów, którzy opowiadają, że to nie COVID zabija, tylko choroby towarzyszące. To nieprawda, a oni nie chorowali poważnie i nie mają bladego pojęcia, o czym piszą. Są durniami, trollami i kłamcami, którzy wprowadzają zamęt i fejki w bardzo poważnym temacie.
Życzliwość ludzka na oddziale to nie tylko wspaniali medycy. To także inni pacjenci. Mnie pomógł leżący obok mnie pan Leonid, któremu za to dziękuję. Mobilizował mnie do spacerów, a wcześniej, kiedy nie chodziłem, przynosił wodę. Potem byliśmy prawie nierozłączni i razem pomagaliśmy innym. Czasem dobrze jest z kimś pogadać, pocieszyć go, bo leży już trzeci tydzień, a saturacja stoi jak zaklęta. Przynieść wody lub zrobić komuś herbaty. Można też pomóc nakarmić sąsiada, który nie może sobie poradzić sam, poprawić komuś maskę. Nie do wszystkiego dadzą radę podejść medycy, nie od razu. Można ich odciążyć. Cały mój pobyt w szpitalu dał mi jedno przekonanie - w gruncie rzeczy jesteśmy dobrzy i życzliwi, to okoliczności robią z nas gorszych ludzi.

Wyjątki są oczywiście - dwie sale ode mnie leżał człowiek, który wołał obsługę na całe gardło o dowolnej porze, krzycząc, że umiera, a kiedy pracownicy podbiegali, on chciał poprawienia poduszki. Naprzeciwko mnie leżał S., mieszkaniec schroniska dla bezdomnych, który notorycznie klął na medyków, wyzywał, próbował wstawać z łóżka, brudził dookoła siebie. Tacy pacjenci to zakała, ale o nich także dbano z całych sił.

Kiedy zwolniło się jedno łóżko, natychmiast przyjmowano kolejnego pacjenta



Kiedy przywieziono mnie do szpitala, oddziały były dwa, kiedy wychodziłem po dziewięciu dniach, było ich pięć, a system przyjęć był jeden do jednego - czyli kiedy zwolniło się jedno łóżko, natychmiast przyjmowano kolejnego pacjenta. Niech to wystarczy za komentarz, czy takie szpitale są potrzebne.

Brakuje wielu rzeczy, co jest spowodowane różnymi problemami. Po kilku dniach dowiedzieliśmy się, że herbata, którą nam podają, jest tylko dlatego, że obsługa się na nią zrzuca. Woda była dostępna w saturatorze, butelkowanej szpital nie miał. Więc jeśli przyjechałeś bez zapasu - był problem, bo ktoś ci musiał wodę przynieść. Brakowało czasem choćby prześcieradeł, bo brudziły się szybko i wychodziły ich kosmiczne ilości. Jednak te braki dotykały głównie obsługi, nie nas, jedząc szpitalne jedzenie, mieliśmy smaczniejsze i większe porcje od obsługi, bo to na nich oszczędzano.

Czytaj też: Testy na przeciwciała COVID-19 w domu czy w laboratorium?

Szpital tymczasowy w Amber Expo działa od ponad miesiąca. Szpital tymczasowy w Amber Expo działa od ponad miesiąca.

"Po 9 dniach zobaczyłem słońce... a chwilę później setki ludzi bez masek"



Wyszedłem ze szpitala w środę o 19:30. Był to jeden z najlepszych wyników czasowych. Ledwo żywy, wymęczony i szczęśliwy jak nigdy. Po dziewięciu dniach zobaczyłem słońce, poczułem wiatr. A chwilę później na ulicach Gdańska zobaczyłem setki ludzi bez masek, w grupach, żyjących w przeświadczeniu o własnej nieśmiertelności. Nie zrozumcie mnie źle, nikomu nie życzę tego, co widziałem i przeżyłem, nikt nie powinien chorować. Pewnie nikogo nie przekonam, napiszę więc tylko, że nawet największy kozak i twardziel po zobaczeniu, jak działa respirator, narobi w gacie na samą myśl o podłączeniu do niego, a najlepszy nawet sportowiec, któremu saturacja zjedzie poniżej 90, poczuje oddech śmierci. Nie ryzykujcie, nie warto.

Bezsenność, bóle w klatce piersiowej, kaszel, drżenie ciała, zmęczenie



Efekty uboczne są trochę jak syndrom stresu pourazowego. U mnie była to niemal permanentna bezsenność - zasypiasz na minutę, dwie i budzisz się, żeby sprawdzić saturację. Albo słyszysz dźwięki i budzisz się, bo może właśnie walczą o życie twojego sąsiada. Bez pomocy lekarza to nie zadziała, trzeba wziąć tabletki - na spanie, na niedrżenie rąk. Inne efekty uboczne to ataki paniki, kiedy wydaje ci się, że się dusisz. Zawroty głowy z byle powodu, bóle w klatce piersiowej, kaszel, drżenie ciała, zmęczenie, ciągła zadyszka, mgła mózgowa, swędzenie ciała i wiele innych często dziwnych efektów. Nic to, podobno po pół roku najpóźniej minie wszystko, ważne, że żyjemy.

Nie wszystko tu opisałem, nie chcę podawać zbyt wielu szczegółów bo nie zamierzam straszyć, ale widziałem naprawdę przerażające rzeczy. Na koniec mała statystyka, z mojej ośmioosobowej sali, na której leżałem, odeszło trzech pacjentów, w tym Pan H., starszy pan z hemofilią, któremu starałem się pomagać, kiedy już mogłem. Podawałem jedzenie i wodę, poprawiałem maskę, jeśli mu spadała. Ja wyszedłem ze szpitala, on odszedł dwa dni później.

I ostatni raz. Dziękuję każdej osobie, która o nas dbała i walczyła o nasze życia w szpitalu Amber Expo i w szpitalu w Słupsku. Dziękuję każdemu medykowi w kraju, który walczy o innych, często z narażeniem własnego życia. Wszystkim tym młodym ludziom, którzy zamiast bajać w sieci o głupotach, zakasali rękawy i pomagają. Dla mnie będziecie do końca życia Bohaterami, a internetowym i politycznym głupcom śmiejcie się w twarz. Niczego innego nie są warci.
ws

Miejsca

Opinie (791) ponad 20 zablokowanych

  • Super, opisal grype..

    Wiec mamy do czynienia z panika wywolana zeszloroczna odmiana grypy. .

    • 2 1

  • Ci glupi lekarze pruboja leczyc covida tlenem i witaminkami zamiast "viregyt k" dekle

    • 1 1

  • Taktyka zastraszania

    Codzienna porcja straszenia covidem, dziennikarze to jest najgorszy sort ludzi, jesteście dnem, zerem, patologia.

    • 4 0

  • Straszna choroba?

    Zależy dla kogo. Niektórzy umierają a niektórzy tak jak ja przechodzą w taki sposób ,że nawet kataru nie mają.

    • 1 0

  • rok wiemy, z czym walczymy, zaangażowana jest prawie cała służba zdrowia, grube miliardy zł z budżetu państwa (11)

    i tak to wygląda? Wstyd dla państwa polskiego, ze nie potrafi sobie poradzić z tą epidemią, nie mówię, że tak jak UK, gdzie w skali kraju umiera góra kilkadziesiąt osób dziennie, a szczepieni są już nawet 20-latkowie, ale chociażby jak Szwecja czy Austria. Wciąż zaścianek, w którym nic tylko umierać "w życzliwej atmosferze".

    • 82 197

    • Miliardy z budżetu...

      unii euroejskiej.pis nic nie da bo nie ma.krechy lecą prawnuki zapłacą

      • 2 1

    • won czubie!

      • 1 1

    • Bo za malo zarabiasz, wez sie do roboty i plac wieksze podatki. Potem bedziesz mogl marzyc o poziomie Austrii lub Szwecji.

      • 5 2

    • (4)

      Te niedorajdy z rządu miały rok, żeby się przygotować na szczepienia, a jak to teraz wygląda to każdy widzi.

      • 17 26

      • Zrobili wszystko aby jak najwięcej ludzi umarło.

        Zarżnęli wszystko co było do zarżnięcia a tymczasem tam gdzie służba zdrowia działa dobrze nie ma żadnych obostrzeń.

        • 4 3

      • I szczepienia idą sprawnie, na tyle ile się da. (1)

        Wszystko nie zależy od nas, a tego ile szczepionek dostajemy od producentów kolejnymi dostawami.
        Zauważ, że kto najlepiej sobie radzi w Europie?

        Wielka Brytania, która nie należy do UE (co pozwala jej na więcej w temacie zakupu szczepionek), oraz ma u siebie jednego z producentów szczepionek czyli AstraZeneca. Już przecież ujawniono, że AstraZeneca miała ukrytą w Włoszech rozlewnię, z której cała produkcja szczepionki miała iść do Wielkiej Brytanii.

        Tyle tego dobrego, że w końcu powoli ruszają w krajach UE kolejne rozlewnie na licencji, co pozwoli zwiększyć dostawy. U nas również trwają rozmowy nad rozlewną Polfy, tylko jeszcze wciąż nie dogadano się kto dostarczy szczepionkę, bo jest kilku producentów zaineresowanych.

        • 11 5

        • Szczepionek ale na co? jeżeli nie ma na grypę.

          To tym bardziej nie ma na koronkę, na głupich ludziach ubili kolejny świetny interes.

          • 4 12

      • Ty byś przygotował wszystko, jesteś dorajdą. Panem życia i śmierci zapewne też.

        • 20 7

    • skąd ty jesteś człowieku ?????? (1)

      epidemia i pandemia to w 80% skutek zachowywania się ludzi, w tym Ciebie. Godzinę policyjną i karabiny maszynowe na ulicach na was ustawić. Najpierw imprezujecie, chodzicie stadami, nie nosicie maseczek, a potem lament że "państwo polskie" albo "ten kraj". Ilu ludzi mieszka w Szwecji, ilu w Austrii ???

      • 44 13

      • To wasz minister powiedział że maseczki nic nie dają.

        I powiedział prawdę, raz na jakiś czas powiedzą prawdę.

        • 9 6

    • To co piszesz to nie jest nawet głupota, to coś znacznie gorszego

      Żal mi ludzi tak ograniczonych , wyjedź do lepszego kraju to ci wstyd nie będzie.

      • 11 9

  • Szybkiego powrotu do zdrowia! (1)

    Dziękuję w imieniu wszystkich "KPP" z AmberExpo. Fajnie przeczytać, że nasza praca jest tak dobrze postrzegana :-)

    • 3 0

    • KPP - przywróciliście mi wiarę w młodych ludzi. Były pacjent z Amber Expo.

      • 0 0

  • Podobno później smoki przyleciały (2)

    Kolejna piękna bajka covidiotów, ale oni lubią nosić foliowe czapeczki i wierzyć w pandemie

    • 24 15

    • Też byłem taki mądry, ale po wczasach w Amber Expo moje podejście się zmieniło. Co pół minuty patrzałem na monitor, czy saturacja jest w porządku. Jak na chwilę spadała poniżej 90, to strach zaglądał w oczy. Dalej wierz w swoje smoki, ale gdy zobaczysz, że człowiek z którym jeszcze przed chwilą normalnie rozmawiałeś umiera w ciągu ułamka sekundy i nikt nic nie może zrobić, to wryje Ci się to w głowę na długo.

      • 1 0

    • A jak jest twoja bajka?

      Że korona nie istnieje i to wszystko spisek, a w szpitalach leżą i umierają statyści? Zastanawiam się jakie procesy zachodzą w mózgach foliarzy i szurów?

      • 4 0

  • Nawet zdjęcie (13)

    Pokazuje puste łóżka hahah
    Aha No nie można zrobić zdjęcia z przepełnionymi łóżkami ojej bo straszy wirus ... wystarczy włączyć telewizor.

    Prezenterzy i inni w telewizorze biegają bez maski! No tak ich się testuje 10x dzienni oni nie wychodzą na dwór mieszkają w szczelnie zamkniętych kontenerach i nie zachorują. ;)

    Lepsi i gorsi . Bezprawie dotyczy innych a innych nie dotyczy

    • 49 133

    • Leżałem w Amber Expo. Zapewniam Cię, że łóżka nie były puste, i że ludzie gaśli w sekundę. Nie życzę Ci choroby, ale jestem pewien, że szybko zmieniłbyś zdanie.

      • 0 0

    • No ciężko, żeby na oddział covidowy wpuścili dziennikarzy, żeby zdjęcia zrobili (1)

      • 7 3

      • trzeba być d*****

        aby tłumaczyć to w ten sposób hahahaha

        człowieku a powiedz mi skoro nie wpuszczają na oddział covidowy dziennikarzy, to w jakim celu niedawno na tvp info wystąpiła dziennikarka z pustego oddziału covidowego w którym nie ma pacjentów! W jakim celu dziennikarka założyła kostium kosmonauty ?! Aby ludzi nastraszyć i wjechać ludziom na mózg.

        Człeku Ty nie myślisz racjonalnie

        • 2 1

    • dlaczego do chol. .. (8)

      nie leczą śmiesznie tanią i stosowaną od kilkudziesięciu lat Amantadyną??? Profesor Bodnar tym leczy i nie ma żadnego przypadku śmiertelnego!!! Tym leczył się minister Warchoł i prawdopodobnie wielu z elit rządzących Dlaczego u nich nikt nie ma powikłań? ? Zastanówcie się dlaczego od kwietnia 2020 wciaż MZ nie uruchomiło badań klinicznych, dlaczego wycofano to z aptek. .. .. ocknijcie się bo gołym okiem widac ze od poczatku chodzi w tym wszystkim o wyszczepieniu calej ludzkosci tym znakiem bestii

      • 5 9

      • Piszesz nieprawdę. Badania kliniczne już się rozpoczęły.

        • 0 0

      • Bo badania na świecie pokazały, że nie działa? (4)

        • 9 7

        • kłamiesz trollu, badania wskazują na działanie amantadyny, skutecznie blokuje replikację SARS-CoV2 (3)

          O czym informowali naukowcy z Cambridge i ostatnio zespół naukowców z Niemiec. W Polsce trwają badania kliniczne pod tym kątem, bo wielu lekarzy a także profesor Rejdak twierdzą, że działa na wirusa.

          • 5 5

          • (1)

            Łżesz jak pies! Dawaj link do tych rzekomych badan potwierdzajacych skutecznosc amantadyny!!!

            • 2 4

            • Dawaj mi link do badań nad skutecznością szczepionek, czekam.

              • 2 2

          • dopiero jak beda badania kliniczne zrobione to mozna bedzie leczyc ludzi amantadyna

            bo tak na gebe to se mozna w internecie gadac, a jak trzeba podac cos czlowiekowi to troche inaczej

            • 5 5

      • Amantadyna

        Nie leczą Amantadyną bo jest refundowana i na receptę kosztuje 4,80 zł , a szczepionka na jednego pacjenta to 80 zł , wiec pomyśl dlaczego ?

        • 3 4

      • Bo nie możesz tak sobie walić lekami na oślep w społeczeństwo. Badania trwają.

        "Agencja Badań Medycznych w odpowiedzi na zlecenie Ministra Zdrowia Adama Niedzielskiego sfinansowała badanie dotyczące zastosowanie amantadyny w zapobieganiu progresji i leczeniu objawów COVID-19. Badanie ma na celu potwierdzić, czy napływające doniesienia o skuteczności wykorzystania substancji stosowanej dotychczas w leczeniu Parkinsona zapobiega również rozwojowi COVID-19."

        • 6 6

    • Ty powiedz - kim jesteś? Ciekawi mnie skąd sietacy jak ty biorą?

      Gimnazjalista, dziecko wychowane bezstresowo, zwolennik płaskiej ziemi, FB troll,czy po prostu zwykły pajac?

      • 8 5

  • Ale po co ta masowa histeria? (1)

    Grypa też zabija i to zabija na dużą skalę. Najnowsze badania dowodzą, że prawdziwa śmiertelność grypy jest ciągle wyższa niż w przypadku Covid, ale nie 10 krotnie a możliwe, że 2 krotnie. To oczywiście dużo, ale nie na tyle żeby przeskoczyć od "nie przejmujemy się w ogóle" do "niech wszyscy zostaną w domu". Gdzieś w tej panice, zgubiono zupełnie proporcje. 80% ludzi w ogóle nie zachoruje po kontakcie z wirusem (sławna bezobjawowość) a pozostałe 20% niekoniecznie przechoruje Covid ciężko. Nie można oczywiście tej epidemii bagatelizować, ale jak pokazuje wakacyjny spadek liczby zachorowań, najlepszą obroną jest zdrowy tryb życia, przebywanie na dworze, rekreacja i sport. Na tym trzeba się skupić i zachęcać ludzi do zwrócenia uwagi na to jak wypoczywają i co jedzą.
    W tej masowej panice, rząd zupełnie zapomniał o tym, że trzymanie ludzi w domach i udawanie, że tak zatrzyma się epidemię, spowoduje tylko, że więcej osób będzie wymagało hospitalizacji.
    Tymczasem w Szwecji, gdzie obostrzenia są tylko zaleceniami, umieralność jest już dużo niższa niż w Polsce. Nasza taktyka zupełnie nie działa, ani się nie zamykamy, ani nie pozwalamy ludziom budować naturalnej odporności.

    • 3 1

    • Śmiertelność grypy jest oczywiście niższa niż w przypadku Covid. Błąd się wkradł w tekst.

      • 1 0

  • Telewizyjna "pandemia" choroby o parametrach grypy zabija ofiary "teleporad" i lockdownu służby zdrowia (8)

    "Człowiek z biura", wyznawca maseczek, urzeczony "amerykańskim wyglądem" szpitala lepszym niż w "serialu o lekarzach" - za mało rozumu, za dużo Netfixa.

    Choroba o parametrach grypy z powikłaniami została podniesiona do rangi pandemonium. Wkrótce zobaczymy co władze jeszcze zrobią z nami pod pretekstem "covida", jeśli damy się dalej nabierać tej propagandzie. Poniżej kilka faktów.

    Remdesivir nie działa na koronawirusa, za to kosztuje 10 tys. zł za "kurację". Leczenie skuteczną amantadyną (stary lek przeciwko wirusowi grypy typu A, jak się okazało w praktyce działający inaktywująco także na SARS-Cov-2), blokowane przez establishment medyczny, kosztowałoby kilkadziesiąt złotych. Wczesne wdrożenie amantadyny po badaniu lekarskim zapobiega rozwojowi powikłań, w tym przede wszystkim "covidowego" zapalenia płuc - głównej przyczyny zgonów "na covida'.

    Czyżby służba zdrowia została celowo administracyjnie zamknięta, aby podkręcić "pandemię"? Nie mogę w to uwierzyć, ale: lekarze nie przyjmują chorych w przychodniach, nie badają, nie osłuchują pacjentów, nie kierują na RTG, czy TK płuc, nie stosują skutecznej amantadyny lub iwermektyny. W zamian "teleradzą": czekać i brać paracetamol. Nic dziwnego, że u części "czekających" rozwija się w rezultacie ciężkie, nierzadko śmiertelne zapalenie płuc. Tacy nieszczęśnicy trafiają pod respiratory, w ciężkiej opiatowej narkozie, a te robią im z płuc miazgę. Przeżywa to góra 15-20% kalek ze zniszczonymi nieodwracalnie płucami.

    Co do masek: te, które każą nam nosić nie mają żadnego wpływu na transmisję koronawirusów i jest to niezaprzeczalny fakt naukowy. Ich noszenie jest nie tylko bez sensu, ale obiektywnie szkodzi zdrowiu.

    Zamiast czytać te rzewne bzdety fana "seriali o lekarzach" i nieszczęsnej, niemądrej ofiary lockdownu służby zdrowia w Polsce, zapoznajcie się lepiej z rzetelnym raportem dra Pawła Basiukiewicza pt. 'Ani jednej łzy. Ochrona zdrowia w pandemii" opracowanym na zlecenie Warsaw Enterprise Institute.

    • 40 10

    • kolejny matoł z pomorza

      • 0 1

    • (1)

      ten raport dr Pawła Basiukiewicza jest naprawdę warty przeczytania, dzięki!

      • 4 0

      • Do usług

        Trzeba propagować rzetelną wiedzę. Propagandy i kłamstwa mamy zanadto.

        • 1 1

    • (2)

      Kolejny chory i obłąkany typ.

      • 1 8

      • To się nazywa: projekcja (1)

        Leczyć się tego nie leczy, ale można sobie uświadomić mechanizm .

        • 0 1

        • Dokładnie, projekcja covida ma się świetnie, klopot w tym że część bierze udział w tej projekcji nieświadomie :)

          • 0 0

    • Mówił dziad do obrazu, a obraz ani razu. (1)

      Ze strachu wypierasz rzeczywistość czy z głupoty?

      • 0 11

      • Sam o sobie

        Ładnie się zaorałeś.

        • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

  • Praca Ostatni post: 1 tydzień temu
    (1 post)

Najczęściej czytane