• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rynek pracy nie jest jak Polska A i B

Joanna Wszeborowska
19 października 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 

Czerwiec 2010 roku: w powiecie bartoszyckim w woj. warmińsko-mazurskim stopa bezrobocia rejestrowanego zatrzymuje się na poziomie 29,9 proc. W tym samym czasie ten sam wskaźnik dla Poznania jest niemal dziewięć razy mniejszy - wynosi 3,4 proc. Liczby mówią same za siebie - polski rynek pracy nie jest jednorodny.



Stopa bezrobocia rejestrowanego w poszczególnych województwach w czerwcu 2010 roku. Stopa bezrobocia rejestrowanego w poszczególnych województwach w czerwcu 2010 roku.
Historycznie utrwalony podział na Polskę A i B odnosi się do gospodarczego zapóźnienia regionów na wschód od Wisły. Uproszczenie "lepszy Zachód - gorszy Wschód" nie ma racji bytu w przypadku sytuacji na rynku pracy. Z mapy polskiego bezrobocia wynika, że jego natężenie jest największe na północno-zachodnich krańcach Polski. W czerwcu 2010 roku najwyższą stopę bezrobocia rejestrowanego zanotowano w województwie warmińsko-mazurskim (18,4 proc.). Wskaźnik ten był też wyraźnie większy od średniej dla Polski w trzech województwach zachodnich: kujawsko-pomorskim (15,1 proc.), zachodniopomorskim (15,4 proc.) i lubuskim (14,9 proc.). Lepiej prezentowała się ściana wschodnia: województwo podlaskie, lubelskie (obydwa po 12 proc.) i podkarpackie (14,7 proc.).

Obok terytorialności bezrobocia, podział na rynku pracy można zaobserwować także wśród pracowników. Granicę wyznaczają ich kwalifikacje, chęć doskonalenia zawodowego czy warunki, na których podejmują zatrudnienie. Z raportu Diagnoza Społeczna 2009 wynika, że na rynku pracy "dominują" osoby z wykształceniem wyższym. Częściej zdobywają nowe umiejętności, są bardziej elastyczne, szybciej i łatwiej dostosowują się do nowych trendów. W 2009 roku ponad 30 proc. osób z wykształceniem policealnym i wyższym zdobywało nowe umiejętności mając na uwadze karierę zawodową. Takie działania podejmowało tylko 12 proc. badanych legitymujących się wykształceniem średnim i niecałe 5 proc. osób, które zakończyły edukację na poziomie szkoły zawodowej lub gimnazjum.

Co oczywiste, poziom wykształcenia determinuje wysokość płac. Według Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń firmy Sedlak & Sedlak, w 2009 roku najwyższe płace otrzymywały osoby z tytułem magistra lub inżyniera. Mediana wynagrodzeń tej grupy pracowników wyniosła 4 tys. zł brutto. Najgorzej zarabiali absolwenci szkół podstawowych lub zawodowych. Mediana ich płac równała się 2,4 tys. zł.

Co sprawia, że polski rynek pracy nie jest jednorodny? Czy i jakie podziały występują wśród rodzimych pracowników? Gdzie jeszcze pojawiają się różnice? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdą Państwo w artykule "Lepszy" i "gorszy" rynek pracy w portalu rynekpracy.pl.

Opracowała

Opinie (40) 1 zablokowana

  • Niestety...

    to są tylko statystyki z urzędów pracy. a ile ludzi mieszka w trojmiascie a pochodzą wogole z innego regionu miasta.? itp. ruszyli za szukaniem pracy o ktorą i w trójmiescie juz jest ciezko.
    -wiec na te statystyki raczej bym nie patrzył.
    wszystko jest jedną wielką fikcją próbującą uswiadomic ludziom ze jeszcze nie jest zle...
    a kto mądrzejszy ten ma swoj biznes ,albo posadke załatwioną po 'znajomosci' albo juz dawno stąd wyjechał ...
    młodzi ludzie nie mają gdzie pracowac,przez co wyjezdzają, bo za co mają studiowac ?żyć? a ten kto skonczył studia za pieniązki od mamusi to do pracy za 2tys na ręke przeciez nie pójdzie bo mu sie wiecej należy.jakim prawem wogole.(myslą ze od razu 10k na wstępie dostaną, bo co to jest 2k)
    ogolnie smieszna sytuacja... ale koło sie toczy i raczej nikt nic z tym nie zrobi...

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane