• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przychodzimy do firmy, odchodzimy od szefa?

Joanna Wszeborowska
5 września 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Jednym z typowych błędów menadżerów jest brak zaufania do pracowników i nadmierna kontrola wielu procesów i procedur w firmie. Jednym z typowych błędów menadżerów jest brak zaufania do pracowników i nadmierna kontrola wielu procesów i procedur w firmie.

Potoczne powiedzenie mówi, iż pracownik przychodzi do firmy, ze względu na jej renomę a odchodzi z powodu szefa. Co tak naprawdę kryje się pod tym stwierdzeniem? Jakie grzechy główne menadżerów sprawiają, że rotacja w zespole wzrasta?



Pracownika można "kupić" obietnicą wysokich zarobków, jednak w dłuższej perspektywie sama pensja nie wystarczy. Z ankiety przeprowadzonej na łamach portalu Trojmiasto.pl, wynika, że to właśnie szansa na wyższe zarobki jest najczęstszą przyczyną zmiany pracy. Twierdzi tak 27 proc. ankietowanych. Poza dobrą pensją czy wizytówką z wysokim stanowiskiem, ważnymi czynnikami atrakcyjności pracy jest sam jej charakter i sposób organizacji. Największa odpowiedzialność w zakresie tworzenia efektywnego miejsca pracy leży w kompetencjach kadry kierowniczej. Prawie co piąta osoba wśród ankietowanych zmieniła pracę z powodu złych relacji ze swoim przełożonym.

Wyniki ankiety przeprowadzonej na łamach portalu Trojmiasto.pl Wyniki ankiety przeprowadzonej na łamach portalu Trojmiasto.pl


Szef, który nie zbuduje zaufania i atmosfery sprzyjającej rozwojowi swoich podwładnych, prędzej czy później będzie musiał zmierzyć się z odejściem ludzi z zespołu. Jakie błędy menadżerów najbardziej rażą pracowników?

Problemy z komunikacją i motywowaniem

Mój przełożony:

Brak umiejętności menadżerskich u szefa jest jedną z podstawowych przyczyn składania wypowiedzenia. Delegowanie zadań odbywa się często przez pryzmat poczucia wyższości szefa, a polecenia mają formę pozbawionych emocji instrukcji. Do grzechów polskich menadżerów można też zaliczyć nieumiejętne motywowanie. Polscy szefowie nie chwalą swoich pracowników, nie potrafią pogratulować sukcesu, natomiast z łatwością przekazują negatywne informacje zwrotne, wytykają błędy i najdrobniejsze niedociągnięcia pracowników.

- Zawsze bardzo angażowałam się w sprawy firmy, nigdy nie stanowiła dla mnie problemu praca po godzinach, nie zwracałam także większej uwagi na zarobki. Po trzech latach spędzonych w międzynarodowej korporacji poczułam, że nie jestem doceniana. W dodatku mój rozwój zawodowy zatrzymał się i powoli narastała we mnie frustracja, czułam się coraz bardziej wypalona, marzyłam o nowych wyzwaniach zawodowych. Dziś jestem dumną właścicielką agencji zatrudnienia i sama ustalam standardy pracy. Przede wszystkim staram się dbać o to, aby moi pracownicy czuli się doceniani. Czasami miłe słowo jest warte o wiele więcej niż wysoka premia - mówi Natalia Bogdan, właścicielka agencji pracy Jobhouse.

Potrzeba ciągłego nadzoru i brak umiejętności podejmowania decyzji

Jednym z typowych błędów menadżerów jest brak zaufania do pracowników i nadmierna kontrola wielu procesów i procedur w firmie. Ograniczanie poczucia odpowiedzialności pracownika i konieczność ciągłego tłumaczenia się, nie są lubiane przez żadnego pracownika. Autokratyczny styl zarządzania nie dający pracownikom możliwości samodzielnego podejmowania decyzji sprawia, że szybko zmieniają pracę.

- Jedna z moich koleżanek, która pracowała na stanowisku sekretarki w dość dużych firmach, zmieniała pracę, bo nie mogła wytrzymać ze swoimi szefami. Byli marudni i mało zdecydowani. Ciężko pracuje się z kimś, kto zmienia często decyzje, a ich skutki bezpośrednio dotykają jednego pracownika - sekretarki. Tacy szefowie często popełniają pomyłki, a sekretarka musi je naprawiać, co stwarza niezręczne sytuacje. Jeśli do tego dochodzą zwierzenia osobiste, to po prostu wytrzymać się nie da i jedynym wyjściem jest zmiana pracy - stwierdza Krzysztof, partner w trójmiejskiej firmie zajmującej się outsourcingiem w zakresie sprzedaży.

Osobowość szefa tyrana?

Zdarza się też, że pełen entuzjazmu pracownik trafia do pracy stawiającej przed nim wiele wyzwań i ciekawych projektów, jednak na drodze do szczęścia i satysfakcji zawodowej staje mu szef - tyran. Szef tyran wymaga największego zaangażowania i pracy po 12 godzin dziennie, nie dając nic w zamian. Pracownik stara się z całych sił, jednak zamiast pochwały czy nagrody, od szefa można spodziewać się raczej ciągłych pretensji, zmiany decyzji a w najgorszym wypadku nawet braku zapłaty wynagrodzenia.

- Mój przełożony stosował wobec mnie metody, które śmiało można nazwać mobbingiem. Zmiana decyzji z godziny na godzinę, wieczne niezadowolenie, ciągły zły humor szefa, dla którego dzień bez pretensji był dniem straconym, łamanie ustaleń i  "zwalanie winy" na mnie, gdyż jak on to ujmował "nie mam tego na piśmie". Czego bym nie zrobiła, było źle. Nie dziwi mnie teraz fakt, iż przede mną były trzy osoby, z czego jedna wytrzymała ok. tygodnia, druga miesiąc, a trzecia trzy miesiące. Musiałam podjąć radykalne kroki i złożyć wypowiedzenie. Mimo, że do tej pory nie mam pracy, wolę żyć w komforcie psychicznym, niż znosić poniżenia - opowiada Monika, mieszkanka Trójmiasta.

Brak wiedzy branżowej

Częstym błędem rekrutacyjnym jest awansowanie na menadżerów najlepszych pracowników, którzy poza dobrymi wynikami nie potrafią zarządzać ludźmi. Brak wcześniejszego przygotowania do pełnienia tej roli może powodować narastającą frustrację w zespole. Ryzykowny dla menadżera może być też brak wiedzy branżowej. Pracownicy często nie ośmielą się donieść wyżej, że mają problem ze swoim szefem. Znacznie łatwiej jest odejść z firmy, niż roztrząsać brak kompetencji własnego przełożonego.

- Im dłużej pracowaliśmy razem, tym bardziej traciłem szacunek do mojego szefa i czułem się od niego lepszy. Miałem wrażenie, że decyzji które podejmował mój przełożony były błędne, moja wiedza w branży, w której działała firma była większa od wiedzy mojego szefa. Widziałem, że firma zmierza w złym kierunku. Nie mogłem dalej pracować z niekompetentnym szefem czułem, że go przerastam, a to on kierował mną. Jak bym mógł, to bym go zwolnił, no ale nie mogłem, więc zmieniłem pracę - opowiada Krzysztof.

Brak kultury osobistej - nieświadoma niekompetencja?

Jeśli szef używa niecenzuralnych słów, ciągle krzyczy, rzuca papierami, czy poniża, trudno się dziwić, iż pracownicy składają wypowiedzenia. Czarny PR szefa może także w ostateczności sprawić, że najlepsi specjaliści nie będą chcieli do tej firmy aplikować.

- Prowadziłem kiedyś rekrutację na stanowisko handlowca. Rekrutacja była dwuetapowa - najpierw rozmowa ze mną, a potem z moim szefem. Osoba, którą rekrutowałem była świetna, dobrze nam się rozmawiało, a przedstawione warunki finansowe były dla niej w pełni satysfakcjonujące, rozmowa z szefem wydawała się być tylko formalnością. Niestety, po rozmowie z szefem, mój świetny kandydat powiedział mi coś w tym rodzaju: "Panie Krzysztofie, bardzo dużo dobrego słyszałam o państwa firmie, moim marzeniem było tu pracować, jednak nie wiedziałam, że Pan (tu padło nazwisko mojego szefa) jest szefem, a z burakami nie będę pracować" - komentuje Krzysztof.

Bycie menadżerem wymaga odpowiedniego przygotowania. Brak umiejętności menadżerskich i wiedzy merytorycznej można usprawiedliwić, a przy dobrych chęciach zawsze można je zacząć rozwijać. Natomiast umiejętność etycznego postępowania z ludźmi wymaga znacznie większej samoświadomości. Niestety dla braku kultury osobistej dobrego usprawiedliwienia po prostu nie ma, a często na lata pozostaje to nieświadomą niekompetencją.

Opinie (57) 1 zablokowana

  • Szkoda, że pracownicy nie walczą o swoje prawa (2)

    Dają sobą pomiatać, zgadzają się na skandaliczne formy zatrudnienia/zwolnienia - bojąc się... nie wiem czego? Instytucje takie jak sąd pracy i państwowa inspekcja pracy działają im BARDZO na wyobraźnię. Uprzedzając komentarze " tak tak, a potem pracuj w firmie, gdzie szef wie, że go pozywasz - jesteś zniszczony". G... prawda. Boisz się tego? To się zwolnij. Pora zacząć walczyć z komunistyczną mentalnością. Szef ma wtyki w PIPI'e i sądzie pracy? Złóż wniosek do innej placówki z adnotacją, że obawiasz się, że w regionalnej może wywierać naciski. Ludzie... skończcie ze strachem. To nie te czasy. Potrzebują nas bardziej niż my ich. Jeśli zaczniemy tak robić skończy się również przekonanie, że "znajdzie się inny frajer, który będzie tyrał po godzinach za grosze". Trochę wiary we własną wartość. Pracodawca nie jest naszym bogiem.

    • 34 3

    • łatwiej powiedzieć niż zrobić, bo za odwagę chleba nie kupię...

      • 2 3

    • Opinia negatywna pewnie od pracodawcy

      Który ma proces w sądzie pracy ;)

      • 8 2

  • NIE BEDZIE NAS UCISKAŁ KAPITALISTA ! NIECH ZYJE TOWARZYSZ LENIN !!!!!

    Niech polaczy nas wiecznie zywa socjalistyczna pieśn i niech słonce zaswieci nad naszym przywodca towarzyszem Leninem !! Kapitalistom mowimy stanowcze NIE ! Kobiety na traktory a mezczyzni do obory ! Tworzmy nowy jedyny i sprawiedliwy socjalistyczny piekny swiat ! BRAWO ! BRAWO ! BRAWO !

    • 0 3

  • (2)

    Jestem ciekaw co o mnie napisza moi ludzie :)

    • 3 8

    • "moi ludzie"...? Coż za Pan i Władca...

      • 5 2

    • to się podpisz nazwiskiem i imieniem - pewnie dopiero wtedy się przekonasz

      • 14 0

  • SZEFOWIE PRZEWAZNIE ZLE POSTEPUJA Z ZAZDROSCI BO CZESTO SA SLABSZYMI FACHOWCAMI OD PRACOWNIKOW ! I TO ICH BOLI !

    Pracodawca zamiast uczyc sie od lepszych i otaczac sie lepszymi ma najzwyczajniej kompleksy i to jest przewaznie powod do ''niszczenia'' fachowcow w firmie . Jest to oczywiscie glupota ale tak wyglada to w Polskich firmach . Trudno szefowi zrozumiec ze moze sie wiele nauczyc od zatrudnionych fachowcow i wylazi z niego cecha '' Zrzadcy i wszechwiedzacego '' . W ostatecznym rozrachunku przewaznie taka firma jest slaba i mierna a jej szef staje sam ze soba w lustrze i stwierdza w zaciszu domowym iz jest ''idiota'' bo tylko ''idiota'' tak postepuje !

    • 2 2

  • Wstyd jak z Bytowskiej do Żukowa. To co się dzieje w pseudofirmach to jakiś absurd...

    ...śmiech przez łzy. Znam człowieka, który przeszedł takie firmowe piekło ale ładnie się odgryzł, tzn. wygrał sprawę w sądzie pracy i ulżył sobie pisząc bloga o pracodawcy - swoją drogą ciekawy pomysł, takiego bloga mogą przecież poczytać również kontrahenci takiej pseudofirmy i wtedy wstyd jak z Bytowskiej do Żukowa ;-) powiesc-o-korupcji.blog.onet.pl

    • 6 0

  • oj pracowniki...

    pracownicy niestety często chcą być chwaleni a jak coś sie nie uda to sie chowaja po kątach i nie ma winnych. mają bardzo wysokie wymagania,chcieliby, żeby szef był jak mamusia, która jak się cos zawali to po główce pogłaszcze i pocieszy, a najlepiej, żeby kierownik sam wykonał te trudne zadania a te łatwe zostawiał pracownikowi i na koniec mu przyznał premię. a tak się nie da. jak to w życiu - czasami człowiek sie natyra 12 godzin i nic mu z tego nie wyjdzie. każdemu tak sie dzieje i pracownikowi i kierownikowi. wiecej samokrytyki drodzy pracownicy.

    • 2 3

  • burak

    jak burak dostal kaske od mamusi i otworzyl firme to co on potrafi........nic ! , nic i niema pojecia o pracy - a szczekac to i pies potrafi.

    • 4 0

  • z doświadczenia ...

    jeżeli słysze że firma pro rodzinna ... to już wiem że tak nie jest albo ... jak słyszę że super atmosfera w pracy to wiem że ... jest tam masakra ... poza tym ... szanujące się - dobre firmy ... jak rekrutują to na podstawie powiedzmy 1 - 2 anonsów a nie ogłoszenie wisi w PUP i we wszystkich portalach o pracy 6 mc ....

    • 2 0

  • "Jeśli szef używa niecenzuralnych słów, ciągle krzyczy, rzuca papierami, czy poniża, trudno się dziwić, iż pracownicy składają wypowiedzenia. Czarny PR szefa może także w ostateczności sprawić, że najlepsi specjaliści nie będą chcieli do tej firmy aplikować."- Fakt, pracowałam w takiej sopockiej agencji reklamowej, w której szefowa zachowywała się jak małe dziecko, krzyczała, tupała nóżkami, wdawała się w regularne awantury z pracownikami. A potem tłumaczyła, że to przez to, że jest jedynaczką. I jak ktoś taki oczekuje szacunku ze strony podwładnych? Z tej panny ludzie śmiali się nawet nie po katach a wprost. Pozdrawiam p. A. z firmy na S. Moje szczęście, że już tam nie pracuję.

    • 11 0

  • uderz w stół a nożyce .... (1)

    no pewnie, nie ma to jak ponażekać na pracodawce. ciekawe kiedy dałeś coś od siebie...ja głaskałam , chwaliłam, dbałam, byle wszystkim było naj... i co dostałam ?? przy pierwszej lepszej okazji kopniaka z hukiemprzestańcie gadać bzdury, dzieki takim jak Wy, pracodawcy przestają mieć serce i zaczynaja patrzeć przez pryzmat kasy dostałam nauczke. ucze się na błędach, że za dobrze to tez niedobrze.Takie życie pracowniku. jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie. wszyscy jesteśmy ludźmi. założe się że żaden z Was nigdy nie bedzie miał odwagi stać się pracodawcą. a jeśli... to wtedy pogadamy.

    • 6 10

    • Ja nie nażekam, tylko narzekam

      Bo zasuwać do pracy bez pensji od paru miesięcy i usłyszeć przy bankructwie firmy, że jest się nielojalnym bo chce się uczciwego zwolnienia... to już przesada. Dzięki takim jak my pracodawcy nie będą popadać w żadne skrajności. Pracownicy nie oczekują głaskania i pieszczenia. Pracownicy oczekują dotrzymywania podpisanych umów i sami ich dotrzymują. A skoro nie umiesz trzymać pracowników w ryzach to albo dajesz słabe umowy albo masz słaby charakter.

      • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane