Od 1 stycznia 2024 r. najniższa pensja będzie wynosiła 4242 zł, a od 1 lipca - 4300 zł. Wzrośnie też minimalna stawka godzinowa dla określonych umów cywilnoprawnych - od 1 stycznia wynosiłaby 27,70 zł, a od 1 lipca - 28,10 zł - ogłosił premier. Niespodzianki nie było, bo takie stawki rząd zaproponował już w lipcu.
Stawki przyjęte zostały zaproponowane tylko przez rząd, ponieważ wcześniej Rada Dialogu Społecznego nie wypracowała wspólnego stanowiska w sprawie propozycji płacy minimalnej w 2024 r. Rząd chciał 4300 zł brutto, związki zawodowe od 4350 zł do 4540 zł, a pracodawcy 4254,40 zł. Każda ze stron pozostawała przy swoim, a decyzję trzeba było podjąć do 15 września.
Płaca minimalna nie powinna być wszędzie taka sama?
Zgodnie z przepisami, jeżeli RDS w ustawowym terminie nie uzgodni wysokości minimalnego wynagrodzenia i stawki godzinowej, wówczas kwoty te ustala Rada Ministrów w drodze rozporządzenia.
Według rządowych szacunków z przyszłorocznej waloryzacji skorzysta ponad 3,6 mln osób, a jej koszt po stronie pracodawców wyniesie 35 mld zł.
NSZZ "Solidarność" proponowała, aby od stycznia płaca minimalna wzrosła do 4100 zł, a od lipca do 4350 zł. Z kolei Forum Związków Zawodowych i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych opowiadało się za tym, by od stycznia kwota ta wynosiła 4300 zł, a od lipca co najmniej 4540 zł.