• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Praca zdalna kością niezgody w GPEC

Wioletta Kakowska-Mehring
8 czerwca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Grupa GPEC dostarcza ciepło na terenie Gdańska i Sopotu, zajmuje się sprzedażą energii cieplnej oraz usług okołoenergetycznych. Grupa GPEC dostarcza ciepło na terenie Gdańska i Sopotu, zajmuje się sprzedażą energii cieplnej oraz usług okołoenergetycznych.

Praca zdalna stała się zarzewiem konfliktu w Grupie GPEC. Związki zawodowe alarmują, że pracodawca wywiera presję na pracowników w sprawie przejścia na - jak to określają - telepracę, na stałe. Chodzi o to, aby ograniczyć koszty działalności przedsiębiorstwa kosztem pracowników. Zarząd GPEC tłumaczy z kolei, że praca zdalna jest tylko dla tych, którzy chcą, a pracownicy otrzymają zwrot kosztów za utrzymanie miejsca pracy. Dwie strony, dwa stanowiska i... brak dialogu w realu o wizji online.



Czy chciał(a)byś pracować zdalnie na stałe?

Praca zdalna dla wielu firm i instytucji stała się codziennością w dobie pandemii. Pozwalała funkcjonować i uniknąć ewentualnych komplikacji organizacyjnych, gdyby któryś z pracowników okazał się nosicielem wirusa. Dla większości organizacji było to rozwiązanie czasowe, ale niektóre firmy uznały eksperyment za udany na tyle, aby czasowe rozwiązanie stało się tym na stałe. I choć zwykle uważa się, że o pracy zdalnej marzą wszyscy pracownicy, to - jak pokazuje przykład Grupy GPEC - nie zawsze tak jest.

Związki Zawodowe działające przy Grupie GPEC uznały, że utrzymanie pracy zdalnej na stałe prowadzi do dezorganizacji przedsiębiorstwa, domagają się rozmów z zarządem i grożą przystąpieniem do sporu zbiorowego. Jak twierdzą, pracownicy są przymuszani do przejścia na pracę zdalną na stałe, ponieważ pracodawca chce w ten sposób obniżyć koszty wynikające z prowadzenia działalności. Pismo podpisały wszystkie związki działające w GPEC, czyli NSZZ Solidarność, Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników Energetyki Cieplnej oraz Krajowy Związek Zawodowy Ciepłowników.

Telepraca pod presją?



- Nie wyrażamy zgody na kontynuowanie procesu namawiania pracowników biurowych pracujących w Gdańsku na indywidualne podpisywanie porozumień o telepracy. Takie "wyrywanie" pojedynczych chętnych budzi wątpliwości etyczne. Naturalnym miejscem pracy pracownika jest zakład pracy. Każde nowe formy zatrudnienia, jak telepraca, stosowane na krótką metę mogą być dobrym rozwiązaniem, jednak nie sprawdzają się w dłuższym czasie. Wiążą się bowiem z brakiem bieżącego kontaktu między pracownikami, bardzo pożądanymi w każdej pracy. Takie kontakty budują wspólnotę. A ta wspólnota to przedsiębiorstwo, w którym pracują. Proponowane spotkania działowe i międzydziałowe (1 dz. / 2 tyg.) są niewystarczające do zapewnienia pracownikom potrzeby kontaktów międzyludzkich, również ze szkodą dla przedsiębiorstwa. Dążenie zarządu do wprowadzenia telepracy i reorganizacji pracy wywołuje strach wśród pracowników, że następnym krokiem będzie samozatrudnienie lub wypowiedzenie przez pracodawcę umowy o pracę. Propozycja zarządu rozmieszczenia pracowników biurowych po różnych nieokreślonych lokalizacjach budzi poważne zastrzeżenia. Prowokuje do wyboru mniejszego zła - telepracy - czytamy w piśmie przesłanym przez związki zawodowe.
Jak twierdzą związki zawodowe, okres pandemii przy dobrej sytuacji ekonomicznej Grupy GPEC jest wykorzystywany do obniżenia kosztów działalności firmy w celu wypracowania jeszcze większego zysku, nie zawsze z korzyścią dla załogi. Związkowcy dopytują też, jak zysk przełoży się na sytuację pracowników, na których zostaną przeniesione koszty utrzymania miejsc pracy.

Praca zdalna. A co z kosztami za prąd czy z ochroną danych?



- Naszym zdaniem przewidywana oszczędność w wysokości 1,5 mln zł jest zaskakującą kwotą. Zwracamy się z wnioskiem o zestawienie wyliczeń z rozpisaniem na energię elektryczną, cieplną, gaz, internet, telefon, wykorzystujących prywatne opłaty abonamentowe itp. Te oszczędności należałoby dodać do pensji pracowników telepracy. W naszej ocenie pracodawca powinien również niezwłocznie zwrócić pracownikom koszty poniesione przez nich od połowy marca br. W chwili obecnej na pracownika został przerzucony obowiązek ponoszenia kosztów działalności gospodarczej pracodawcy - czytamy w piśmie od związków zawodowych, w którym pojawia się też sugestia, że w tej sytuacji należałoby się też zastanowić nad sensem dalszego utrzymywania floty służbowych samochodów dla dyrektorów i kierowników, skoro praca miałaby się odbywać zdalnie.

Zmiana tylko dla chętnych



A co na to zarząd GPEC?

- W ciągu ostatnich kilku miesięcy w związku z pandemią niespełna 200 pracowników biurowych Grupy GPEC pracowało i wciąż pracuje zdalnie. Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, jak dobrze nasz zespół odnalazł się w tej nowej rzeczywistości. Puste biura dały nam też do myślenia, jak można byłoby wykorzystać je lepiej, na przykład wynajmując je lub dokonując readaptacji funkcji. Dlatego postanowiliśmy rozpocząć dyskusję, jak i w jakim wymiarze pracować zdalnie po powrocie do normalności - mówi Grzegorz Blachowski, kierownik Działu Strategii i Projektów, kierownik Działu PR.
Zarząd GPEC odpiera zarzuty, że pracownicy są przymuszani do wybory pracy zdalnej.

- Praca zdalna jest tylko dla chętnych w Grupie GPEC, na dziś mamy kilkadziesiąt zgłoszeń. Nie wszystko da się dobrze zrobić zdalnie - planujemy oczywiście przestrzeń do pracy zespołowej, na spotkania czy biurka dla ludzi, którzy czasem chcą przyjść do pracy. Ale, co najważniejsze, każdy, kto nie chce lub nie może pracować zdalnie, będzie mieć oczywiście własne biurko w Gdańsku. Pracownicy, którzy zdecydują się pracować zdalnie, otrzymają wszelkie narzędzia i specjalny pakiet refundacyjny kosztów oraz fundusze na organizację przestrzeni do pracy. Warto dodać, że wszyscy rozmawiają o pracy zdalnej i decyduje się na nią coraz więcej firm. Sami pracownicy zgłaszali nam, że praca zdalna pozwala na bardziej elastyczne godziny pracy, pracę z dowolnego miejsca oraz na oszczędność czasu i pieniędzy na dojazdy do pracy - pierwsze zgłoszenia były od osób mieszkających poza Gdańskiem - dodaje Grzegorz Blachowski.
A co z biurami? Wśród pracowników krąży informacja, że w budynku przy ul. Białej ma powstać hostel.

- Nie, ale w jednej z naszych lokalizacji analizujemy zmianę funkcji. Biurowiec na Białej to nowoczesna, kreatywna przestrzeń, świetnie zlokalizowana w samym sercu Wrzeszcza. Jest przestrzenią zorganizowaną w taki sposób, że pracownicy mogą pracować w niej zgodnie z rygorami sanitarnymi, które są obecnie na firmy nakładane. Dlatego chcemy ją wynająć na działalność biurową, a resztę przestrzeni wykorzystać do pracy projektowej naszych pracowników, na spotkania zespołowe i jako "wolne biurka" dla pracowników pracujących zdalnie, aby mogli raz na jakiś czas pojawić się w pracy - mówi Grzegorz Blachowski.

Zarząd obiecuje pakiet refundacyjny



Zarząd GPEC twierdzi, że projekt nie służy "wypracowaniu jeszcze większego zysku" i nie jest efektem pandemii, a raczej przemyśleń związanych z efektywnością i elastycznością pracy zespołów.

- Tak, z jednej strony dla GPEC-u będą to niższe koszty, ale z drugiej ułatwienie pracy dla chętnych pracowników. Praca zdalna nie jest na pewno pogorszeniem warunków pracownika, co zapewni wypłacony pakiet refundacyjny. Dzięki niemu nie przenosimy tych kosztów ani na pracowników, ani na klientów. Prowadzimy różne projekty mające na celu m.in. przyspieszenie działań handlowych czy obniżenie kosztów, na przykład z tytułu utrzymania naszych biurowców. Tak, robimy to także po to, żeby zrealizować nasze plany finansowe. Ale to korzyść nie tylko dla udziałowców, ale też dla pracowników. Trzeba podkreślić, że od ponad 10 lat każdy pracownik Grupy GPEC co roku otrzymuje nagrodę z zysku wypracowanego wspólnie przez firmę, a także szereg benefitów. Coroczna realizacja planów finansowych pozwala nam także inwestować każdego roku w naszą infrastrukturę - jej rozwój i modernizację - dodaje Blachowski.
Co z kosztami, jakie ponoszą pracownicy w związku z pracą zdalną? Jak twierdzi Grzegorz Blachowski, pracownikom zostanie zaproponowany pakiet refundacyjny. Ma to być ryczałt wypłacany co pół roku jako zwrot kosztów pracy w domu (energia elektryczna, woda) oraz równowartość benefitów, takich jak: darmowe owoce, mleko, kawa, które pracownicy dostawali w biurze. Dodatkowo pracownik ma otrzymać pieniądze na organizację przestrzeni w domu. W pierwszym roku pracownik otrzyma łącznie niemal 1,5 tys. zł brutto za to, że będzie pracować w domu więcej niż dotychczas.

Grupa GPEC dostarcza ciepło na terenie Gdańska i Sopotu, zajmuje się sprzedażą energii cieplnej oraz usług okołoenergetycznych. Udziałowcami firmy są Leipziger Stadtwerke oraz miasto Gdańsk.

Miejsca

Opinie (241) 8 zablokowanych

  • Praca w domu jest fajna, bo nie marnujemy czasu na dojazdy, szczególnie jak trwa on długo (np. godzinę w jedną stronę). Jednak na dłuższą metę to się nudzi i czasem chce się przyjść do biura i pogadać z kolegami twarzą w twarz. No chyba, że mieszkasz w mieście, masz kilka minut do pracy i kolegów spoza pracy, z którymi możesz się spotkać.

    • 6 5

  • realia (8)

    Ta cudowna Grupa GPEC zwolniła w zeszłym tygodniu 15 osób, pod pretekstem likwidacji stanowiska, m.in ludzi z wieloletnim stażem.
    Dlaczego nikt o tym nie wspomniał ???!!!
    Naszczęście istnieje jeszcze Sąd Pracy i Państwowa Inspekcja Pracy, którzy zapewne z chęcią posłuchaja jak traktuje się człowieka w tej firmie.

    • 48 3

    • zwolnienia

      tak zawsze było i jest od 6 lat, że zwalniano z pracy.Przyszedłeś do pracy na 7.00 a 15 minut przed zakończeniem pracy zostałeś wezwany i dowiadujesz się że zostałeś zwolniony, a mogłeś jeszcze pracować.Nic się nie zmieniło! A przelew na konto Lipska musi być i tyle ile sobie "Lipsk" zażyczył.Współczuję pracownikom

      • 5 1

    • Wieloletni staż (5)

      Jeden z pracowników miał 35 lat stażu w Grupie GPEC. Gdzie w tych czasach liczy się pracownik?
      Popieram, zwolnienia miały miejsce.

      • 22 1

      • (4)

        Czego się spodziewałeś po niemieckiej firmie? Gdyby to ode mnie zależało to szwaby by wyleciały z hukiem z tej firmy, tak samo jak w 1945r.

        • 9 4

        • (1)

          a bo polskie nie zwalniają? ależ trzeba mieć kompleksy aby wplatać tu niemieckość firmy

          • 6 4

          • to nie kompleksy, tylko wyprzedaż polski

            • 4 3

        • A co ma do rzeczy narodowość właściciela? (1)

          Ty się lepiej przyjrzyj całej zgrai polskich menadżerów patriotów w tej spółce, którzy nie byliby sobą, gdyby nie zdołowali kolejnych pracowników lub nimi pomiatali. Tu jest problem a nie w Lipsku!

          • 15 1

          • dzięki pandemii okazało się ze narodowość właściciela ma ogromne znaczenie, nie zauważyłeś, a ciecie kosztów i zwalnianie ludzi to jest właśnie to to by wykazać się przed niemiaszkami - dzbanie

            • 5 3

    • To teraz już firma nie może zwolnić pracownika?

      Chyba, że odbyło się to ze złamaniem prawa - wtedy jest to sprawa dla sądu pracy. W innym wypadku nie widzę problemu. Przecież nic nie trwa wiecznie i w każdej umowie o pracę jest ujęty sposób jej zakończenia.

      • 2 7

  • i tak szef z Polski przypodobal się właścicielom

    nie ważne że rodaków robi w jajo, ważne że przypunktowal,
    d**ilne pojęcie dobrego zarządzania

    • 7 2

  • Sytuacja w Gpec jest to tego stopnia zepsuta

    Że nawet hr, pr i prawnicy czyszczą opinie na Go work

    • 12 2

  • praca z domu to lipa (1)

    ale rozumiem, że ludziom to (na razie) odpowiada, bo inaczej by musieli zprd lać w dwie strony 1,5h dziennie. Ja mam do pracy 10 minut na rowerze i zdecydowanie wolę wyjść z domu, spotkać ludzi, przewietrzyć się. Posiedzicie jeszcze trochę w domu, to zrozumiecie.

    • 13 6

    • No tak, bo ludzi można spotkać tylko w pracy, po pracy się nie da.

      • 3 3

  • kuku (3)

    -trzeba być niespełna rozumu by w czasach pandemii otwierać wylęgarnie wirusów-hostele...

    • 19 21

    • GPEC to już nie dobra Firma Ciepłownicza. (1)

      Zarząd zrobił z niej, lichutką wszystko robiącą dla pieniedzy, multi - funkcyjną, firemkę nastawioną na maksymalizację zysków. Globalne ocieplenie wg niego spowodowało, że musi zajmować się "deweloperką pożal się boże" ,administrowaniem, sprzedażą energii elektrycznej (sprzedali choć kilowat?)itp. itd. A wszystkie ich " biznesy" jak nie wychodzą, pokrywa przychodami ze schyłkowego ciepła( bo mimo wszystko płyną). Więc nie dziw się hostelowi! Następny będzie kurnik na płaskim dachu Białej, bo jajka kur z wolnego wybiegu drożeją!

      • 2 0

      • Przychody z ciepła płyną

        Nie dziwota, my mieszkańcy bulimy grubo za ogrzewanie z tej przestarzałej, dymiącej elektrociepłowni na Zielonym Trójkącie..

        • 0 1

    • trzeba byc niespelna rozumu zeby mowic o pandemi, nie wiedzac ze zmienione sa zasady kiedy mamy do czynienia z pandemia

      kryzysy sa srednio co 10 lat, przypadek ? nie, rothchildy i inne multi miliardery sobie graja w monopol , tylko ze na serio.

      • 2 3

  • To nie socjalizm (6)

    Związki zawodowe mają za złe swojemu pracodawcy że chce "w ten sposób obniżyć koszty wynikające z prowadzenia działalności". A czy mają za złe że chce uzyskać jak największy zysk żeby móc m.in. tworzyć miejsca pracy?

    • 64 25

    • (3)

      Tak się składa ze akurat w tym samym czasie gpec likwiduje miejsca pracy i radziłbym się doinformować a nie pisać bzdury

      • 14 1

      • Onto moze dZieki obniżce kosztów operacyjnych zwolnią mniej??? (1)

        • 4 7

        • Taaa :) :) :)

          • 4 0

      • mniej zaPiSanych do związku - bedzie trza pracować!

        prawo mówi jasno - za mało członków... to przewodniczący związku musi zacząć tyrać - tak jak inni!

        • 2 2

    • Taa... te nowe miejsca pracy to chyba w Lipsku powstaną

      bo tam właśnie wysyłana jest zarobiona kasa

      • 3 0

    • To nie o to chodzi w tej firmie tylko o jak największy zysk , który jest przekazywany do Niemiec w milionach.Ludzie są kosztem.

      • 4 0

  • (5)

    Pracuję od 2 mc zdalnie. Rachunki za wodę się znacząco nie zmieniły, za prąd wyszło +25 zł na osobę. Kawa to dodatkowe 15 zł.

    W ciągu tych 2 mc zaoszczędziłam 700 zł na paliwie. Z jakiej paki pracownik pracujący zdalnie ma dostawać jakiś dodatek?

    • 16 7

    • (4)

      I 2,5h dziennie więcej czasu dla siebie

      • 5 0

      • Było nie wyprowadzać się na wieś (3)

        dla mnie to żaden argument, że tracisz 2,5h na dojazdy do roboty. To był twój wybór nie mój.

        • 8 5

        • (2)

          Łostowice-Wrzeszcz zajmuje ok 1h 40 min komunikacją w 2 strony, dodałam jeszcze czas na ubranie się i ogarnięcie przed wyjściem.

          • 5 2

          • Niedługo zatęsknisz za Biurem (1)

            Siedząc codziennie w dresie i kapciach oraz papilotach człowiek (szczególnie kobieta) się degraduje. Brak motywacji międzyludzkiej, kontaktów społecznych, rytmu i rutyny dnia... Nie trzeba badań naukowych (które były), wystarczy przypomnieć sobie kwiecień i maj w covidzie, aby to zrozumieć. Dlatego nawet giganty informatyczne nie oferują ciągłej pracy zdalnej, gdyż generuje to problemy zdrowotne - psychiczne i fizyczne

            • 11 4

            • Co za bzdury. Czy naprawdę w ZZ są ludzie którzy aż tak nie ogarniają? Ja wiem ze są ale ze tylko tacy? A kto komu broni pracować zdalnie a później wyjść z domu?

              • 2 1

  • Przykre (1)

    Większość osób komentujących nie wie o czym pisze. Niestety większość polskiej inteligencji zginęła w czasie wojny a teraz muszę czytać wypociny dzieci i wnuków tych, którzy przeżyli. IQ mniejsze niż 100.

    A co do GPECu - Niemcy chcą większej rentowności kosztem polskich pracowników a hejterzy tylko temu przyklaskują...

    • 19 8

    • Ta, inteligent ze Zwiazkow Zawodowych się odezwał

      • 2 9

  • To czemu nie chcą? Odpadają dojazdy do roboty i spotykanie ciagle tych samych ludzi z pracy

    • 8 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane